Piłka nożna
Banik kończy sezon na piątym miejscu
Banik Ostrava zakończył już sezon 21/22 i uplasował się na piątym miejscu, czyli tuż za miejscem dającym grę w kwalifikacjach do europejskich pucharów. Strata do czwartego miejsca wyniosła 13 punktów, więc już od dawna było wiadomo, że spotkania w grupie mistrzowskiej są o nic.
Przedostatnie spotkanie Banik rozegrał na własnym stadionie ze Spartą Praga w ubiegłą środę. Goście bardzo szybko objęli prowadzenie, bo już w piątej minucie, a na listę strzelców wpisał się były zawodnik Banika – Yira Sor. Z kontrą ruszył Ibrahim Traore, który wypuścił swojego kolegę na czystą pozycję, a ten wykorzystał fakt, że Jan Lustuvka był źle ustawiony i technicznym strzałem pokonał bramkarza. Szybko stracona bramka nie podłamała zawodników Banika i szybko ruszyli do odrabiania strat. Bardzo dobrą okazję mieli w 24. minucie, gdy po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, głową na bramkę uderzył Filip Kaloc, jednak jego strzał odbił się od poprzeczki i wrócił na murawę. Dalsze próby doprowadzenia do remisu przyniosły efekt w 32. minucie. Wtedy to Jiri Fleisman dośrodkował z lewej strony boiska, a piłka po rykoszecie zmieniła tor lotu. Sytuację wykorzystał David Buchta, który z pierwszej piłki pokonał bramkarza z bardzo bliskiej odległości. Pod koniec pierwszej połowy Yira Sor zdobył druga bramkę dla Slavi w tym spotkaniu, ale sędzia odgwizdał spalonego.
Po zmianie stron Banik starał się objąć prowadzenie i kontrolował spotkanie. Wszystko się jednak zmieniło w 69. minucie, gdy David Lischka zobaczył czerwoną kartkę za ostry faul na granicy pola karnego. Sędzia nie był pewny, czy powinien być karny, czy wolny i posłużył się weryfikacją VAR. Po dłuższej chwili sprawdzania nagrania wskazał na rzut wolny z 16 metrów. Tomas Holes próbował pokonał Jana Lustuvkę bezpośrednim uderzeniem, ale piłka odbiła się od poprzeczki i obrońcy oddalili zagrożenie. W dalszej części spotkania Banik został zepchnięty do defensywy i dzielnie się bronił do końca spotkania. Mecz zakończył się podziałem punktów, który dla Slavii oznaczał koniec marzeń o mistrzostwie Czech.
Ostatni mecz w sezonie Banik rozgrywał na wyjeździe z Victorią Pilzno, czyli mistrzem Czech. Pierwsza połowa rozgrywana była pod dyktando gospodarzy, ale Banik dzielnie się bronił. W 26. minucie Radim Reznik przewrócił się w polu karnym, chcąc wymusić rzut karny, jednak sędzia nie dał się nabrać. Dziesięć minut później sytuacja się powtórzyła, ale tym razem upadł Jan Sykora, któremu pod nogi wjechał Victor Budynsky. Mimo że początkowo sędzia puszcza grę, to po chwili został wezwany do monitora VAR i zmienił decyzję, odgwizdując rzut karny. Do jedenastki podszedł Jean-David Beauguel i wyprowadził swój zespół na prowadzenie, chociaż bramkarz rzucił się w dobrą stronę. Po zmianie stron Victoria kontynuowała swoją szarżę na bramkę Banika, jednak brakowało wykończenia. Bardzo dobrą okazję zmarnował Libor Holik, który dostał podanie na dziesiąty metr, ale jego strzał przeszedł tuż obok słupka. Do końca spotkania Banik nie zdołał realnie zagrozić bramce gospodarzy i musiał uznać wyższość rywala.
FC Baník Ostrava VS SK Slavia Praha 1:1 (1:1)
Bramki: 32. Buchta – 5. Sor.
FC Baník Ostrava: Laštůvka – Ndefe, Pokorný, Lischka, Fleišman – Jaroň (83. Boula), Kaloč, Buchta (77. Smékal), Falta – Klíma (77. Chlumecký), Almási (90+1. Kuzmanović).
SK Slavia Praha: Mandous – Kačaraba (74. Tecl), Ousou, Kúdela (21. Talovierov), Plavšić (61. Samek) – Hromada (46. Oscar), Holeš – Ševčík, Traoré, Lingr (74. Fila) – Sor.
Żółte kartki: 40. Kaloč, 45. Pokorný, 60. Almási, 62. Ndefe, 85. Laštůvka – 40. Hromada, 77. Holeš.
Czerwone kartki: 69. Lischka
Widzów: 8728.
FC Viktoria Plzeň VS FC Baník Ostrava 1:0 (1:0)
Bramki: 42. Beauguel.
FC Viktoria Plzeň: Tvrdoň – Řezník (59. Holík), Santos, Hejda, Havel – Bucha, Kalvach – Kopic (59. Chorý), Sýkora (81. Čermák), Mosquera (73. Šulc) – Beauguel (73. Pernica).
FC Baník Ostrava: Budinský – Boula, Pokorný, Chlumecký, Fleišman – Jaroň, Budínský (63. Falta) – Klíma (68. Smékal), Kuzmanović (68. Šín), Buchta (76. Jaroň) – Almási (76. Boháč).
Żółte kartki: 75. Beauguel – 82. Chlumecký.
Widzów: 11293 (w tym 174 Banika).
Hokej
Kompromitacja w Tychach
W 20. kolejce THL nasza drużyna wyruszyła do Tychów żeby zmierzyć się z miejscowym GKS-em.
Pierwszą tercję rozpoczęliśmy od szarpanej gry w tercji neutralnej. Dopiero w 4. minucie strzał na bramkę Fucika zdołał oddać Wronka, ale jego uderzenie nie sprawiło problemów bramkarzowi gospodarzy. W 7. minucie miejscowi wyszli na prowadzenie. W drugiej połowie pierwszej odsłony nasza drużyna stanęła przed szansą wyrównania wyniku za sprawą liczebnej przewagi. Pomimo oddania kilku groźnych strzałów, to żaden z naszych zawodników nie zdołał pokonać Fucika. W 19. minucie fantastyczną interwencją popisał się Eliasson ratując nas przed utratą drugiej bramki. Chwilę przed syreną kończącą pierwszą tercję Eliasson ponownie zachował czujność i pewnie obronił kolejne strzały gospodarzy.
Drugą tercję rozpoczęliśmy od zdecydowanego ataku na bramkę Fucika, blisko zdobycia bramki był Wronka i Varttinen. W 24. minucie gospodarze zdobyli drugą bramkę, wykorzystując liczebną przewagę. Kilkanaście sekund później gospodarze ponownie podwyższyli. W 25. minucie nastąpiła zmiana bramkarza w naszej drużynie. W 28. minucie czwartą bramkę dla drużyny gospodarzy zdobył Drabik, wykorzystując bierną postawę naszych obrońców. W 33. minucie w sytuacji sam na sam z Fucikiem znalazł się Dupuy, ale jego strzał był za lekki, by pokonać bramkarza gospodarzy. Na sam koniec drugiej odsłony gospodarze po raz piąty wbili krążek do naszej bramki.
Trzecią odsłonę rozpoczęliśmy od kilku strzałów na bramkę Fucika. Jednak to gospodarze ponownie znaleźli drogę do naszej bramki, zdobywając szóstą bramkę w tym meczu. Minutę później po raz siódmy do bramki trafił Viinikainen. Na sam koniec meczu bramkę honorową dla naszej drużyny zdobył Jonasz Hofman.
GKS Tychy – GKS Katowice 7:1 (1:0, 4:0, 2:1)
1:0 Filip Komorski (Valtteri Kakkonen, Rafał Drabik) 06:16
2:0 Alan Łyszczarczyk (Rasmus Hejlanko, Valtteri Kakkonen) 23:23, 5/4
3:0 Mark Viitianen (Dominik Paś) 24:18
4:0 Rafał Drabik (Szymon Kucharski, Mateusz Bryk) 27:48
5:0 Mateusz Gościński (Hannu Kuru, Olli Kaskinen) 38:56
6:0 Hannu Kuru (Juuso Walli, Bartłomiej Pociecha) 45:23
7:0 Olli-Petteri Viinikainen (Alan Łyszczarczyk, Rasmus Hejlanko) 47:54
7:1 Jonasz Hofman
GKS Tychy: Fucik, Lewartowski – Viinikainen, Bryk, Łyszczarczyk, Komorski, Knuutinen – Kaskinen, Kakkonen, Jeziorski, Kuru, Heljanko- Walli, Pociecha, Karkkanen, Paś, Viitanen – Bizacki, Ubowski, Drabik, Kucharski, Gościński.
GKS Katowice: Eliasson, Kieler – Maciaś, Hoffman, Wronka, Pasiut, Fraszko – Varttinen, Verveda, Anderson, Monto, Dupuy – Runesson, Lundegard, Michalski, McNulty, Hofman Jo. – Chodor, Dawid, Hofman Ja.
Galeria Piłka nożna
Kurczaki odleciały z trzema punktami
Piłka nożna kobiet
1/8 finału dla Katowic
Trójkolorowe w chłodną i ponurą sobotę wygrały, po równie ponurym meczu, z Rekordem Bielsko-Biała 2:0 i awansowały do 1/8 Pucharu Polski.
Przed spotkaniem Karolina Koch odebrała pamiątkowe zdjęcie z rąk prezesa Sławomira Witka za pokonanie bariery 100 występów w roli trenerki naszej drużyny. Gratulujemy i jeszcze raz dziękujemy za wszystkie dotychczasowe sukcesy! Warto także wspomnieć, że kilka dni przed spotkaniem, swój kontrakt o trzy lata przedłużyła Nicola Brzęczek.
W 2. minucie Marcjanna Zawadzka musiała uznać wyższość Roksany Gulec, która wymanewrowała ją w pole i oddała strzał w kierunku dalszego słupka. Oliwia Macała niewiele mogłaby w tej sytuacji zrobić, gdyby po rykoszecie futbolówka nie zmieniła swojej trajektorii na górną część poprzeczki. Po trzecim rzucie rożnym dopiero udało się oddać rekordzistkom strzał, natomiast Agnieszka Glinka była bardzo daleka od trafienia choćby w okolice bramki. W 7. minucie niemal wyczyn Lukasa Klemenza z meczu z Piastem powtórzyła Patrycja Kozarzewska, na szczęście nie udało jej się aż tak dokładnie przymierzyć w kierunku swojej bramki. Pierwszą klarowną akcję dla GieKSy wykreowała Jagoda Cyraniak dalekim podaniem do Julii Włodarczyk, skrzydłowa po wymagającym sprincie zgrała do otoczonej przez rywalki Aleksandry Nieciąg i skończyło się na wymuszonej stracie. Kolejne minuty upłynęły obu drużynom w środku pola, mnóstwo było przepychanek i przerw w grze. W 26. minucie groźny strzał z pierwszej piłki oddała Patrycja Kozarzewska, a poprzedzone to było tradycyjnym pokazem zdolności dryblerskich Klaudii Maciążki na prawej flance i kąśliwą centrą Katarzyny Nowak. Kolejny kwadrans czekaliśmy na ciekawszą akcję, skonstruowaną bardzo nietypowo: Patricia Hmirova z poziomu murawy walczyła o piłkę, ostatecznie zagrywając ją na lewe skrzydło. Finalnie na prawej flance strzał oddała Dżesika Jaszek, choć znacząco przesadziła z siłą tego uderzenia. W 43. minucie doskonałe podanie Jagody Cyraniak za linię obrony zmarnowała Klaudia Maciążka złym przyjęciem, choć nie była to też łatwa piłka. Na zakończenie połowy obrończyni jeszcze sama spróbowała szczęścia z dystansu, jednak tego szczęścia jej nieco zabrakło.
Z przytupem drugą część gry rozpoczęła Julia Włodarczyk, jej centra była o milimetry od dotarcia do dobrze ustawionej Aleksandry Nieciąg. W 52. minucie wynik starcia otworzyła Nicola Brzęczek po dośrodkowaniu Klaudii Maciążki. Dobrą pracę na obrończyniach wykonała Dżesika Jaszek, a wcześniej na obieg z Maciążką zagrała Patricia Hmirova. Kilka centymetrów od podwyższenia wyniku był duet wpisany już do protokołu meczowego, choć tym razem w odwróconych rolach: Włodarczyk wypuściła skrzydłem Brzęczek, ta zgrała na środek do Maciążki i piłka zatrzymała się na linii bramkowej po rykoszecie. Bliźniaczą akcję w 58. minucie, z pominięciem zgrania do środka, finalizowała sama Nicola Brzeczek, jednak zbyt długim prowadzeniem zmusiła się do sytuacyjnego i bardzo nieudanego strzału. W 63. minucie Dżesika Jaszek z Maciążką doskonale zagrały na jeden kontakt, ostatecznie jednak znów defensywa Rekordzistek zdołała zablokować zarówno dośrodkowanie Nieciąg, jak i strzał Włodarczyk. W 68. minucie doskonałe sytuacje miały Nicola Brzęczek oraz Aleksandra Nieciąg, jednak miały sporo pecha przy swoich próbach i nadal utrzymywał się wynik 1:0. W 74. minucie Klaudia Maciążka zeszła do środka boiska i choć jej podanie zostało zablokowane, to Dżesika Jaszek zdołała odzyskać posiadanie już w polu karnym i precyzyjnym strzałem przy słupku podwyższyła na 2:0. Wahadłowa powinna mieć na swoim koncie także asystę już chwilę później, jednak w zupełnie niezrozumiały sposób podała za plecy wszystkich swoich koleżanek spod linii końcowej. W 83. minucie jej podanie zakończyło się podobnym skutkiem, choć tym razem Hmirova zdołała zebrać wybitą piłkę i oddać strzał pełen fantazji. Dwie minuty później kolejną bramkę powinna mieć na swoim koncie Brzęczek, aż sama złapała się za głowę. Santa Vuskane udanie zastosowała skok pressingowy i wycofała do Włodarczyk, która przytomnie odnalazła wybiegającą w korytarz napastniczkę, a ta przelobowała golkiperkę, nie trafiając jednocześnie w szerokość bramki. W doliczonym czasie gry skrzydłowa zrozumiała gest Vuskane i posłała mocną piłkę za linię obrony, jednak te zamiary odgadnęła także Kinga Ptaszek i zatrzymała futbolówkę tuż przed głową Łotyszki.
GieKSa wygrała 2:0 i awansowała do 1/8 Pucharu Polski.
GKS Katowice – Rekord Bielsko-Biała 2:0 (0:0)
Bramki: Brzęczek (52), Jaszek (75).
GKS Katowice: Macała – Nowak, Zawadzka, Cyraniak – Dżesika Jaszek, Kozarzewska (82. Kalaberova), Hmirova, Włodarczyk – Maciążka, Nieciąg (77. Vuskane), Brzęczek (90. Langosz).
Rekord Bielsko-Biała: Ptaszek – Glinka, Dereń, Jendrzejczyk (82. Krysman), Niesłańczyk, Zgoda (67. Dębińska), Sowa, Janku, Gulec (67. Sikora), Katarzyna Jaszek (73. Conceicao), Bednarek (67. Długokęcka).
Kartki: Kozarzewska, Włodarczyk – Sowa.




Najnowsze komentarze