Dołącz do nas

Hokej Piłka nożna Piłka nożna kobiet Siatkówka

Trójkolorowy skrót wydarzeń – marzec 2021

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Marzec był ostatnim miesiącem ligowych zmagań hokeistów i siatkarzy. Do seniorskich drużyn piłkarskich dołączyły grupy młodzieżowe, których rozgrywki zostały jednak czasowo wstrzymane z powodu restrykcji sanitarnych. Tak jak w poprzednich miesiącach wszystkie wyniki zapisane są w formacie najpierw GieKSa potem rywal.

Poprzednie miesiące: styczeń, luty.

Poniedziałek, 1.03

● W drugim spotkaniu rozegranym w Oświęcimiu hokeiści wygrali z Re-Plast Unią 2:0 (0:0, 0:0, 2:0) po bramkach Bartosza Fraszki i Andrieja Stiepanowa. Stan rywalizacji play-off 2-2.

Środa, 3.03

● Pierwsze zwycięstwo w 2. Lidze Śląskiej odnieśli siatkarze. We własnej hali w Giszowcu pokonali w tie-breaku UKS Jedynkę Jaworzno II 3:2 (25:20, 23:25, 25:22, 22:25, 15:12).

Czwartek, 4.03

● W piątym meczu play-off hokeiści wygrali u siebie z Re-Plast Unią Oświęcim 3:2 (0:0, 1:0, 1:2, d. 1:0). Bramki zdobyli Mikael Kuronen, Kirył Ljamin i w dogrywce Grzegorz Pasiut. Stan rywalizacji 3-2.

Piątek, 5.03

● Pierwszego dnia rozgrywanych w Gliwicach Młodzieżowych Mistrzostw Polski w Futsalu w kategorii U-14 kobiet piłkarki pokonały UKS Tęczę Bydgoszcz 3:0 (1:0). Bramki zdobyły Natalia Kawulka i Zuzanna Witek (dwie).

Sobota, 6.03

● Liga okręgowa 21. kolejka: drugi zespół piłkarzy wygrał na Kolejarzu z Górnikiem 09 Mysłowice 3:2 (2:1). Bramki zdobyli Mateusz Flak, Piotr Nocoń i Kacper Pietrzyk.

● W pierwszej kolejce CLJ U-15 trampkarze przegrali na Kolejarzu z FC Wrocław Academy 0:1 (0:1).

● Ekstraliga 12. kolejka: na inaugurację rundy wiosennej piłkarki przegrały na Podlesiance z Medykiem Konin 0:1 (0:0). W drużynie zadebiutowała Kateřina Vojtková, a do obrony po rocznej przerwie spowodowanej kontuzją wróciła Marlena Hajduk.

● Drugiego dnia MMP U-14 w futsalu piłkarki wygrały z Diamonds Academy Warszawa 3:1 (0:1) po bramkach Alicji Bednarek, Anny Krakowiak i Zuzanny Witek. W drugim meczu pokonały Wierzbowiankę Wierzbno 3:0 (0:0) po bramkach Michaliny Czekańskiej, Michaliny Thamm i Karoliny Macioł i zajęły pierwsze miejsce w swojej grupie.

● 2. Liga Śląska: młodzi siatkarze przegrali u siebie w tie-breaku z VitaSUN MKS Będzin 2:3 (20:25, 17:25, 25:22, 26:24, 10:15).

● 2. Liga 20. kolejka: na inaugurację rundy rewanżowej piłkarze przegrali u siebie z ostatnim w tabeli Hutnikiem Kraków 0:2 (0:1). Swój drugi debiut w GKS-ie zaliczył Rafał Figiel, za kartki pauzował Michał Gałecki. Pomimo gry w przewadze od 52. minuty zespół nie był w stanie pokonać rywali, tracąc drugą bramkę w doliczonym czasie gry.

● Hokeiści po raz czwarty pokonali Re-Plast Unię Oświęcim i awansowali do półfinału play-off. W szóstym meczu serii ćwierćfinałowej wygrali na wyjeździe po rzutach karnych 2:1 (0:0, 1:1, 0:0, k. 2:1). Bramkę zdobył Andriej Stiepanow, a w karnych skuteczni byli Stiepanow i Grzegorz Pasiut. Końcowy stan rywalizacji 4-2.

● PlusLiga 26. kolejka: w ostatnim meczu rundy zasadniczej siatkarze przegrali w Szopienicach z Cerradem Enea Czarnymi Radom 2:3 (25:21, 26:24, 17:25, 18:25, 9:15). Wcześniejsze zwycięstwo Ślepska Suwałki sprawiło, że już przed meczem zespół stracił szanse na awans do czołowej ósemki i grę w play-offach.

Niedziela, 7.03

● Bramkarka Kinga Seweryn zadebiutowała w kobiecej Ekstralidze… w barwach TS ROW Rybnik. Z kolei jesienią młoda zawodniczka strzegła bramki pierwszoligowego SWD Wodzisław Śląski.

● Srebrne medale zdobyły młode piłkarki w zakończonych w Gliwicach-Sośnicy MMP U-14. W ćwierćfinale pokonały SMS Łódź 6:1 (4:0). Po dwie bramki zdobyły Iga Witkowska i Wiktoria Stalmach, jedną Alicja Bednarek i jedna samobójcza. W półfinale wygrały z Beniaminkiem Krosno Girls 3:1 (0:1) po bramkach Natalii Kawulki, Zuzanny Witek i Wiktorii Stalmach. W meczu finałowym uległy grupowemu rywalowi Tęczy Bydgoszcz 2:3 (2:2). Bramki zdobyły Alicja Bednarek i Zuzanna Witek. Zuzanna Wiechowska została wybrana najlepszą bramkarką turnieju.

Czwartek, 11.03

● W pierwszym meczu półfinałowej fazy play-off hokeiści przegrali na wyjeździe po dogrywce z JKH GKS-em Jastrzębie 3:4 (0:0, 2:2, 1:1, d.0:1). Bramki zdobyli Patryk Wajda, Grzegorz Pasiut i Bartosz Fraszko.

Piątek, 12.03

● W piątej kolejce 2. Ligi Śląskiej siatkarze odnieśli pierwsze wyjazdowe zwycięstwo. W Bielsku-Białej pokonali BBTS Włókniarza 3:0 (25:22, 25:18, 25:21).

● W drugim meczu w Jastrzębiu hokeiści przegrali z JKH GKS-em 1:2 (0:1, 0:1, 1:0). Jedyną bramkę zdobył Bartosz Fraszko. Stan rywalizacji 0-2.

Sobota, 13.03

● Juniorzy młodsi (U-17) zadebiutowali w 1. Lidze Wojewódzkiej B1. W pierwszej kolejce zremisowali w Zabrzu z Gwarkiem 1:1 (0:0), bramkę zdobył Norbert Warmuz.

● Pierwsze zwycięstwo odnieśli trampkarze w CLJ U-15. W drugiej kolejce po bramce Oskara Gierczaka pokonali na Kolejarzu TS Przylep Zielona Góra 1:0 (0:0).

● Ekstraliga 13. kolejka: piłkarki wygrały w Rybniku-Niedobczycach z TS ROW 7:0 (3:0). Pięć bramek zdobyła Kinga Kozak, a rzut karny po faulu na Kozak wykorzystała Zofia Buszewska. Ostatnią bramkę, a swoją pierwszą w barwach GKS-u zdobyła Kateřina Vojtková. Oficjalny debiut w drużynie zanotowała pozyskana zimą Magdalena Dragunowicz.

● W pierwszej kolejce CLJ U-15 kobiet młode piłkarki pokonały na Kolejarzu Włókniarza Konstantynów Łódzki 15:0 (7:0). Po trzy bramki zdobyły Julia Gutowska i Iga Witkowska, po dwie Alicja Bednarek, Anna Krakowiak i Michalina Czekańska, po jednej Natalia Kawulka, Natalia Ostalecka i Hanna Wieczorek.

Niedziela, 14.03

● 1. Liga Wojewódzka A1 24. kolejka: w pierwszym meczu rundy rewanżowej juniorzy starsi przegrali w Bielsku-Białej z Podbeskidziem 1:3 (0:1). Bramkę zdobył Wiktor Król.

● Liga okręgowa 22. kolejka: w ostatnim meczu w podgrupie katowickiej zespół rezerw wygrał na wyjeździe z Wawelem Wirek Ruda Śląska 3:1 (2:0). Dwie bramki zdobył Bartosz Wodnicki. a jedną Kacper Pietrzyk. Drużyna zajęła piąte miejsce i nie awansowała do grupy mistrzowskiej.

Poniedziałek, 15.03

● W trzecim meczu półfinałowej fazy play-off hokeiści przegrali u siebie z JKH GKS-em Jastrzębie 1:4 (0:1, 0:0, 1:3). Jedyną bramkę zdobył Mateusz Michalski. Stan rywalizacji 0-3.

Wtorek, 16.03

● Pierwsze zwycięstwo w półfinałowej konfrontacji z JKS GKS-em Jastrzębie odnieśli hokeiści. W Satelicie wygrali 3:2 (0:0, 1:1, 1:1, d.1:0). Bramki zdobyli Patryk Wajda, Mateusz Michalski i w dogrywce Grzegorz Pasiut. Stan rywalizacji play-off 1-3.

Środa, 17.03

● 2. Liga 22. kolejka: bez pauzującego za kartki Arkadiusza Jędrycha piłkarze pokonali we Wronkach rezerwy Lecha Poznań 2:1 (0:1). Obie bramki zdobył Arkadiusz Woźniak.

Piątek, 19.03

● W związku z nowymi ograniczeniami spowodowanymi rozwojem pandemii do 9 kwietnia wstrzymano rozgrywki w niższych ligach seniorskich. Zaplanowane na sobotę ligowe spotkanie rezerw z Górnikiem Wojkowice zostało odwołane.

● Hokeiści przegrali półfinałową rywalizację play-off z JKH GKS Jastrzębie 1-4 i zagrają o brązowe medale. W piątym spotkaniu przegrali na wyjeździe 1:5 (0:1, 0:2, 1:2), jedyną bramkę zdobył Oskar Krawczyk.

Sobota, 20.03

● 1. Liga Wojewódzka B1 2. kolejka: juniorzy młodsi przegrali w Sosnowcu z Zagłębiem 0:3 (0:1).

● 1. Liga Wojewódzka A1 27. kolejka: juniorzy starsi przegrali na Kolejarzu z GKS-em Tychy 1:3 (0:1), bramkę zdobył Nicolas Sprus.

● Ekstraliga 14. kolejka: piłkarki zremisowały na Podlesiance z UKS SMS Łódź 1:1 (1:1). Swoją pierwszą bramkę w ekstralidze zdobyła Weronika Kłoda.

● CLJ U-15 3. kolejka: trampkarze przegrali w Legnicy z Miedzią 1:2 (1:2). Bramkę zdobył Dominik Szala.

● 2. Liga Śląska: siatkarze przegrali w Dąbrowie Górniczej ze Stowarzyszeniem Volley 1:3 (25:21, 8:25, 14:25, 18:25).

Niedziela, 21.03

● Hokeiści poznali rywala w walce o brązowe medale Mistrzostw Polski. Niespodziewanie zastał nim zwycięzca rundy zasadniczej i aktualny mistrz GKS Tychy, który przegrał rywalizację z szóstą w sezonie zasadniczym Comarch Cracovią.

● 2. Liga 23. kolejka: w meczu na szczycie piłkarze pokonali u siebie dotychczasowego lidera Górnika Polkowice 2:1 (2:0). Bramki zdobyli Marcin Urynowicz z rzutu karnego i Filip Kozłowski.

Poniedziałek, 22.03

● PlusLiga: w pierwszym meczu o 9. miejsce siatkarze pokonali w Szopienicach Indykpol AZS Olsztyn 3:1 (25:20, 27:25, 21:25, 25:22). Adrian Buchowski wybrany MVP.

● Zmarł Alojzy Łysko, były piłkarz i trener. W latach 1967-1973 wystąpił w barwach GKS-u w 151 spotkaniach, w tym w 92 w ekstraklasie, zdobył dwie bramki. Jako trener prowadził zespół dwukrotnie, łącznie w 133 meczach osiągając bilans 65 zwycięstw, 36 remisów i 32 porażki.

Wtorek, 23.03

● W drugiej kolejce CLJ U-15 trampkarki odniosły pierwsze wyjazdowe zwycięstwo. We Wrocławiu pokonały Ślęzę 3:1 (1:0), bramki zdobyły Michalina Czekańska, Julia Gutowska i Natalia Kawulka.

Czwartek, 25.03

● W związku z ogłoszeniem przez rząd kolejnych restrykcji do 9 kwietnia zostały zawieszone wszystkie rozgrywki młodzieżowe.

Piątek, 26.03

● Siatkarze wygrali w Olsztynie z AZS-em Indykpol 3:2 (28:26, 18:25, 14:15, 27:25, 18:16) i zakończyli sezon PlusLigi na dziewiątym miejscu. Jakub Jarosz wybrany MVP meczu.

● W pierwszym meczu o brązowe medale MP hokeiści przegrali na wyjeździe z GKS-em Tychy 1:5 (0:2, 0:0, 1:3). Jedyną bramkę zdobył Andriej Stiepanow.

Sobota, 27.03

● W hali w Szopienicach młodzi siatkarze przegrali w meczu 2. Ligi Śląskiej z Akademią Talentów Jastrzębski Węgiel III 0:3 (11:25, 14:25, 14:25).

● Hokeiści przegrali drugi mecz w Tychach z GKS-em 1:3 (0:1, 0:2, 1:0), bramkę zdobył Maciej Kruczek. Stan rywalizacji play-off o trzecie miejsce 0-2.

Niedziela, 28.03

● W 1/8 Pucharu Polski piłkarki pokonały na Podlesiance Śląsk Wrocław 4:0 (3:0). Dwie bramki, w tym jedną z rzutu karnego zdobyła Zofia Buszewska, a po jednej Klaudia Miłek i Kinga Kozak.

● 2. Liga 24. kolejka: piłkarze pokonali w Siedlcach Pogoń 2:1 (2:0). Bramki zdobyli Filip Kozłowski i Grzegorz Rogala.

Wtorek, 30.03

● W trzecim spotkaniu o brąz hokeiści przegrali w Satelicie z GKS-em Tychy 1:4 (0:1, 1:1, 0:2), bramkę zdobył Jesse Rohtla. Stan rywalizacji 0-3. Hokeiści zakończyli sezon PHL na czwartym miejscu.

Tosiek



Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Galeria Piłka nożna

Kurczaki odleciały z trzema punktami

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do drugiej fotorelacji z wczorajszego wieczoru. GieKSa przegrała z Piastem Gliwice 1:3.

Kontynuuj czytanie

Felietony Piłka nożna

Plagi gliwickie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

No i po raz kolejny potwierdziło się, jak dziwna bywa piłka. Przynajmniej jeśli przekładamy matematykę na boisko. I punkty oraz miejsca w tabeli. Matematycznie Piast nie miał prawa z nami wygrać, statystycznie niby też, choć patrząc na rachunek prawdopodobieństwa, kiedyś musieli to drugie zwycięstwo osiągnąć. Stało się i nikt w Katowicach nie jest z tego powodu zadowolony. Faktem jest, że Piast na to zwycięstwo zasłużył, choćby dlatego, że był bardziej zdeterminowany. Jednak czy był lepszy na tyle, aby dokonać takiej deklasacji?

Śmiem twierdzić, że jakby taki mecz powtórzyć, to wcale nie byłoby oczywiste, że goście znów by wygrali. Zwycięstwo odnieśli zasłużone, jednak splot różnego rodzaju okoliczności – tak nieszczęśliwych dla GKS, a fortunnych dla gliwiczan spowodował, że wykorzystując sposobność z zimną krwią, zainkasowali trzy punkty. Ale tę sposobność najpierw musieli mieć.

Zaczęło się od kontuzji Mateusza Kowalczyka. Zawodnik jeszcze próbował po obiciu okolic nerki pozostać na boisku, ale sam po chwili poprosił o zmianę. Kontuzja niepiłkarska, więc w tej chwili najważniejsze jest po prostu jego zdrowie i miejmy nadzieję, że ostatecznie nie będzie to nic poważnego. Potem w kilka minut katowiczanie stracili dwie bramki. Najpierw fatalnie zachowali się w obronie, bo Drapiński był kompletnie niepilnowany i wystarczyło mu tylko dołożyć stopę do piłki, aby pokonać Rafała Strączka. No a potem Lukas Klemenz też jakoś intuicyjnie chciał wybić piłkę, ale pokonał własnego bramkarza. Mieliśmy nadzieję na ten rzut karny, ale po analizie VAR sędzia Raczkowski podyktowaną jedenastkę anulował – słusznie, bo faulu nie było. I tak mieliśmy jeszcze szczęście, bo tych plag mogło być więcej – w początkowej fazie meczu na boisku opatrywany był Bartosz Nowak, interwencja medyczna była też przez chwilę potrzebna Wasylowi. Mimo wszystko za dużo tych nieszczęść, jak na jeden mecz.

Problem jest taki, że po pierwszej połowie, gdy GKS przegrywał 0:2 i nie miał nic do stracenia, myśleliśmy, że nasz zespół rzuci się na przeciwnika i wybije im z głowy myśl o punktach. Miało być tak, że goście będą żałowali, że te dwa gole strzelili. Nic takiego nie miało miejsca. Druga połowa była równie zła jak pierwsza albo nawet gorsza. GieKSa biła głową w mur, kompletnie nie potrafiąc zagrozić bramce Placha. Piast wyprowadzał kontry, z czego jedną wykorzystał i gliwicki Di Maria zamknął spotkanie. A mogło być jeszcze wyżej, bo nasz zespół tak się odkrył, że rekordowa porażka na Nowej Bukowej stawała się coraz bardziej realna. Bramka Lukasa Klemenza na koniec tylko dała drobną korektę na wyniku. Osobliwe jest to, że Lukas strzelił w tym meczu do właściwej i niewłaściwej siatki, jeszcze bardziej osobliwe, że powtórzył tego typu wyczyn Arkadiusza Jędrycha sprzed… dwóch meczów.

Trzeba przyznać, że Piast zagrał kapitalnie w defensywie. Zneutralizował nasz zespół kompletnie, dodatkowo nie bronił się jakoś bardzo głęboko, GKS skutecznie był wypychany, a wszelkie próby licznych prostopadłych podań ze strony piłkarzy Góraka kończyły się „sukcesem” Piasta. No i właśnie to mam na myśli, pisząc, że mecz mógł się potoczyć inaczej. Bo trzeba przyznać, że pomysł na mecz z podaniami za plecy – czy to długimi w powietrzu, czy bardziej po ziemi, wyglądał na całkiem niezły i nawet próby nie były najgorsze. Czujność obrońców Piasta była jednak na wysokim poziomie. Gdy już taka piłka przeszła, to albo Adam Zrelak został wzięty w kleszcze (sytuacja z odwołanym karnym), albo Ilja Szkurin był na spalonym po podaniu Wędrychowskiego (ale i tak Białorusin trafił w Placha).

Problem widzę inny. GieKSa chyba za bardzo postawił na tę kwestię czysto piłkarską. Chcieliśmy ten mecz wygrać umiejętnościami i kunsztem, a zabrakło walki wręcz. Piast tę „grę w piłkę” od początku meczu próbował nam wybić z głowy i zrobił to skutecznie. Nie mieliśmy więc – tak jak na wiosnę – łupanki, którą trudno było nazwać meczem piłkarskim. Mieliśmy GieKSę, która w piłkę chciała grać i Piasta, który był jednak dużo bardziej zdeterminowany do walki. Nie odbieram oczywiście Piastowi tego, że w kluczowych momentach też pokazał umiejętności, bo to jest oczywiste. Poziom agresji jednak zdecydowanie był po stronie zawodników Myśliwca i teraz to oni okazali się „zakapiorami”. Trochę to wyglądało tak, jak na szkolnym korytarzu, kiedy z klasowym łobuzem kujon chce rozmawiać na argumenty. I ma je sensowne, logiczne, tylko co z tego, skoro łobuz wyprowadził szybki cios i kujonowi tylko spadły okulary z nosa…

Ogólnie nie chcę jakoś specjalnie krytykować tego sposobu naszej gry, natomiast wygląda na to, że sztab trenerski się przeliczył, a przez to, że do przerwy było już 0:2, trudno było to skorygować. Osobiście chciałbym, żeby GKS dążył do gry w piłkę i generalnie nie będę o to miał pretensji. Czasem jednak być może trzeba postawić na proste i bardziej… prymitywne środki. To tak jak z tym rozgrywaniem od tyłu, kiedy różne drużyny nieraz tak bardzo chcą ten schemat utrzymywać, że czasem, zamiast po prostu wywalić piłkę w oczywistej sytuacji, klepią ją sobie trzy metry od bramki i za chwilę dostają gonga.

A już nie bawiąc się w porównania, metafory i piękne słowa. Piast po prostu od początku meczu zaczął dosłownie spuszczać wpierdol naszym piłkarzom, a ci nie potrafili odpowiedzieć tym samym. I też dlatego przegraliśmy. Z Koroną GieKSa potrafiła pójść na noże. W meczu derbowym – zupełnie nie.

Wracając do tematu bramek samobójczych – to niesłychane, że GKS ma ich w tym sezonie już pięć. I solidarni są ze sobą środkowi obrońcy, bo już każdy z nich ma po jednym takim trafieniu. Piątego samobója zaliczył Kowal w Łodzi. Wiadomo, że jest to często pech, ale skoro sytuacja się powtarza – to jest jakiś defekt, nad którym pewnie trzeba popracować. Jest to jakaś niefrasobliwość naszych zawodników, może czasami wręcz lekka niechlujność.

Nie ma co płakać. Już nie będę się rozpisywał na temat opinii niektórych kibiców, bo poświęciłem na to poprzednie felietony i… straciłem sporo nerwów. Teraz nawet nie czytałem (jeszcze) wielu komentarzy, ale jeśli natknąłem się po tej porażce znów na zdanie jednego ancymona, że mamy fatalnego trenera, fatalnych piłkarzy i zespół na co najwyżej pierwszą ligę, to wiem po prostu, że mam do czynienia z osobą niezbyt lotną. Tyle.

Sam nie wierzyłem, że możemy ten mecz przegrać. Nie sądziłem natomiast, że zwycięstwo będzie formalnością. A już na pewno nie spodziewałem się, że Piast nas tak rozjedzie. Ten mecz ostatecznie był fatalny. Nie wychodziło nam nic. Piastowi wyszło wszystko. Powtórzę – wykorzystali wszystkie swoje sposobności otwierające im drogę do zwycięstwa. To oni byli wyrachowani. Ale matrycą była agresja.

Październikowo-listopadowy piękny sen z serią czterech zwycięstw się skończył, przyszła szara jesienna rzeczywistość. Jednak dziś jest kolejny dzień, a wkrótce następne. GieKSa to nie jest drużyna perfekcyjna i jeszcze nie jest na tyle dobra, żeby takie mecze jak z Piastem zdecydowanie wygrywać. Absolutnie jednak nie jesteśmy tak słabi, żeby znów mówić, że zlecimy z hukiem z ekstraklasy. Mogliśmy stworzyć sobie ultra-komfortową sytuację przed końcem rundy jesiennej. Nie udało się. Nadal musimy punktować, żeby zadomowić się mocniej w środku tabeli.

Przed nami przerwa reprezentacyjna, a po niej piekielnie ciężkie spotkania. Tak jak pisałem, o punkty będzie niebywale trudno, ale musimy grać swoje. Może z większą różnorodnością środków, w zależności od rywala. Skoro jednak Piast wygrał z GKS, to dlaczego GieKSa ma nie móc wygrać z Jagiellonią? W tej lidze wszystko jest możliwe. I katowiczan stać na punktowanie nawet z Jagą, Pogonią i Rakowem.

Także GieKSiarze nie ma co się załamywać i wchodzić w jakieś smuty. Zostawmy to ludziom, dla których frustracja jest życiowym paliwem. Niech dla nas paliwem będzie nieustający optymizm – oparty na faktach i doświadczeniu. Doświadczeniu takim, że GieKSa jeszcze dopiero co potrafiła bardzo dobrze grać w piłkę, być lepsza od przeciwników i wygrywać mecz za meczem.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna kobiet

1/8 finału dla Katowic

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Trójkolorowe w chłodną i ponurą sobotę wygrały, po równie ponurym meczu, z Rekordem Bielsko-Biała 2:0 i awansowały do 1/8 Pucharu Polski.

Przed spotkaniem Karolina Koch odebrała pamiątkowe zdjęcie z rąk prezesa Sławomira Witka za pokonanie bariery 100 występów w roli trenerki naszej drużyny. Gratulujemy i jeszcze raz dziękujemy za wszystkie dotychczasowe sukcesy! Warto także wspomnieć, że kilka dni przed spotkaniem, swój kontrakt o trzy lata przedłużyła Nicola Brzęczek.

W 2. minucie Marcjanna Zawadzka musiała uznać wyższość Roksany Gulec, która wymanewrowała ją w pole i oddała strzał w kierunku dalszego słupka. Oliwia Macała niewiele mogłaby w tej sytuacji zrobić, gdyby po rykoszecie futbolówka nie zmieniła swojej trajektorii na górną część poprzeczki. Po trzecim rzucie rożnym dopiero udało się oddać rekordzistkom strzał, natomiast Agnieszka Glinka była bardzo daleka od trafienia choćby w okolice bramki. W 7. minucie niemal wyczyn Lukasa Klemenza z meczu z Piastem powtórzyła Patrycja Kozarzewska, na szczęście nie udało jej się aż tak dokładnie przymierzyć w kierunku swojej bramki. Pierwszą klarowną akcję dla GieKSy wykreowała Jagoda Cyraniak dalekim podaniem do Julii Włodarczyk, skrzydłowa po wymagającym sprincie zgrała do otoczonej przez rywalki Aleksandry Nieciąg i skończyło się na wymuszonej stracie. Kolejne minuty upłynęły obu drużynom w środku pola, mnóstwo było przepychanek i przerw w grze. W 26. minucie groźny strzał z pierwszej piłki oddała Patrycja Kozarzewska, a poprzedzone to było tradycyjnym pokazem zdolności dryblerskich Klaudii Maciążki na prawej flance i kąśliwą centrą Katarzyny Nowak. Kolejny kwadrans czekaliśmy na ciekawszą akcję, skonstruowaną bardzo nietypowo: Patricia Hmirova z poziomu murawy walczyła o piłkę, ostatecznie zagrywając ją na lewe skrzydło. Finalnie na prawej flance strzał oddała Dżesika Jaszek, choć znacząco przesadziła z siłą tego uderzenia. W 43. minucie doskonałe podanie Jagody Cyraniak za linię obrony zmarnowała Klaudia Maciążka złym przyjęciem, choć nie była to też łatwa piłka. Na zakończenie połowy obrończyni jeszcze sama spróbowała szczęścia z dystansu, jednak tego szczęścia jej nieco zabrakło.

Z przytupem drugą część gry rozpoczęła Julia Włodarczyk, jej centra była o milimetry od dotarcia do dobrze ustawionej Aleksandry Nieciąg. W 52. minucie wynik starcia otworzyła Nicola Brzęczek po dośrodkowaniu Klaudii Maciążki. Dobrą pracę na obrończyniach wykonała Dżesika Jaszek,  a wcześniej na obieg z Maciążką zagrała Patricia Hmirova. Kilka centymetrów od podwyższenia wyniku był duet wpisany już do protokołu meczowego, choć tym razem w odwróconych rolach: Włodarczyk wypuściła skrzydłem Brzęczek, ta zgrała na środek do Maciążki i piłka zatrzymała się na linii bramkowej po rykoszecie. Bliźniaczą akcję w 58. minucie, z pominięciem zgrania do środka, finalizowała sama Nicola Brzeczek, jednak zbyt długim prowadzeniem zmusiła się do sytuacyjnego i bardzo nieudanego strzału. W 63. minucie Dżesika Jaszek z Maciążką doskonale zagrały na jeden kontakt, ostatecznie jednak znów defensywa Rekordzistek zdołała zablokować zarówno dośrodkowanie Nieciąg, jak i strzał Włodarczyk. W 68. minucie doskonałe sytuacje miały Nicola Brzęczek oraz Aleksandra Nieciąg, jednak miały sporo pecha przy swoich próbach i nadal utrzymywał się wynik 1:0. W 74. minucie Klaudia Maciążka zeszła do środka boiska i choć jej podanie zostało zablokowane, to Dżesika Jaszek zdołała odzyskać posiadanie już w polu karnym i precyzyjnym strzałem przy słupku podwyższyła na 2:0. Wahadłowa powinna mieć na swoim koncie także asystę już chwilę później, jednak w zupełnie niezrozumiały sposób podała za plecy wszystkich swoich koleżanek spod linii końcowej. W 83. minucie jej podanie zakończyło się podobnym skutkiem, choć tym razem Hmirova zdołała zebrać wybitą piłkę i oddać strzał pełen fantazji. Dwie minuty później kolejną bramkę powinna mieć na swoim koncie Brzęczek, aż sama złapała się za głowę. Santa Vuskane udanie zastosowała skok pressingowy i wycofała do Włodarczyk, która przytomnie odnalazła wybiegającą w korytarz napastniczkę, a ta przelobowała golkiperkę, nie trafiając jednocześnie w szerokość bramki. W doliczonym czasie gry skrzydłowa zrozumiała gest Vuskane i posłała mocną piłkę za linię obrony, jednak te zamiary odgadnęła także Kinga Ptaszek i zatrzymała futbolówkę tuż przed głową Łotyszki.

GieKSa wygrała 2:0 i awansowała do 1/8 Pucharu Polski.

GKS Katowice – Rekord Bielsko-Biała 2:0 (0:0)
Bramki: Brzęczek (52), Jaszek (75).
GKS Katowice: Macała – Nowak, Zawadzka, Cyraniak – Dżesika Jaszek, Kozarzewska (82. Kalaberova), Hmirova, Włodarczyk – Maciążka, Nieciąg (77. Vuskane), Brzęczek (90. Langosz).
Rekord Bielsko-Biała: Ptaszek – Glinka, Dereń, Jendrzejczyk (82. Krysman), Niesłańczyk, Zgoda (67. Dębińska), Sowa, Janku, Gulec (67. Sikora), Katarzyna Jaszek (73. Conceicao), Bednarek (67. Długokęcka).
Kartki: Kozarzewska, Włodarczyk – Sowa.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga