Dołącz do nas

Hokej Klub Piłka nożna

Janicki, Bogłowski, Malasiński – rozmowy po konferencji

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Po wczorajszej wielosekcyjnej konferencji GieKSy (pisaliśmy o niej tutaj i tutaj) porozmawialiśmy z prezesem Marcinem Janickim, dyrektorem Rochem Bogłowskim i hokeistą Tomaszem Malasińskim.

GieKSa.pl: Za nami 2018 rok, w niektórych sekcjach rok ciężki, w niektórych z wielkimi sukcesami. Jakie cele stawiamy sobie i sekcjom w 2019 roku?
Marcin Janicki: Myślę, że cele są jasne w każdej z sekcji i oczywiście chcemy je zrealizować, mam nadzieję również, że dzięki mojej działalności, damy kibicom dużo więcej radości, niż to było w 2018 roku. Aczkolwiek trzeba też podkreślić, że w minionym roku kilka pozytywnych aspektów w wielosekcyjnej GieKSie było. Życzyłbym sobie oczywiście, by każda sekcja, w każdy weekend i w każdym tygodniu wygrywała. Mamy jednak świadomość, że będzie to ogromnie ciężkie do wykonania. Na pewno zdarzą się również porażki, taki jest sport. Chcielibyśmy w 2019 roku zrealizować wszystkie strategiczne cele, w każdej z sekcji. Chcielibyśmy dawać naszym fanom jak najwięcej radości.

GieKSa.pl: Podsumowując: w 2019 rok od razu wchodzimy pełną parą i mkniemy do przodu?
Marcin Janicki: Jak najbardziej! Dużo optymizmu, nadziei i pozytywnego myślenia!

***

GieKSa.pl: Jak wyglądy przygotowania do turnieju? Czy wszyscy zawodnicy są w pełni dyspozycji?
Roch Bogłowski: Przygotowania przebiegły przede wszystkim na nadrabianiu zaległości ligowych, terminarz jest bardzo napięty, musieliśmy umieścić gdzieś mecze przełożone, więc jest naprawdę, co robić. Głównym treningiem były tak naprawdę mecze. Natomiast, jeśli chodzi i personalia, to bardzo się cieszymy z powrotu Tomka Malasińskiego, który będzie do dyspozycji na Belfast. Jest to niebywałe wzmocnienie, z nim w składzie gra się zupełnie inaczej. Mamy też smutną wiadomość, bo w Belfaście nie wystąpi Grzegorz Pasiut, który nabawił się urazu.

GieKSa.pl: Zapytam jeszcze o kibiców, którzy ostatnio pokazali się w Belfaście ze świetnej strony.
Roch Bogłowski: To jest niesamowite! Jak przypomnę sobie, co działo się w listopadzie, gdzie było trochę ponad 100 osób, a byli słyszalni i widzialni jakby było ich 1000 albo więcej! Teraz pewnie arena też odleci! Wielki szacunek i ukłony dla wszystkich kibiców, którzy znaleźli czas i środki, aby być z nami i nas dopingować. Z naszej strony postaramy się pokazać bardzo dobry hokej, byśmy wszyscy mieli co świętować!

***

GieKSa.pl: Wczoraj nastąpił moment, na który czekali praktycznie wszyscy sympatycy hokejowej GieKSy, czyli twój powrót na lód po kontuzji. Choć po długiej przerwie, to zanotowałeś dobry występ. Powiedz, jak się czujesz?
Tomasz Malasiński: Dziękuję bardzo za miłe słowa. Wracając do meczu, dla mnie to było dobre przetarcie, nabranie tego „powietrza”. Nastawiałem się na to, by bardzo dobrze fizycznie przygotować się do turnieju w Belfaście, nie patrzyłem na zdobycze indywidualne, choć miałem wiele okazji, ale czegoś zabrakło. Z moim zdrowiem jest tak, że staraliśmy się wraz z fizjoterapeutami, bym wrócił na turniej w Belfaście. Nie jest jeszcze wszystko tip-top, taką kontuzję długo się leczy, my sportowcy musimy to robić dużo szybciej, także czuję, że ten palec nie jest jeszcze w 100 proc. gotowy do twardej gry i walki, ale wiadomo — będąc na lodzie, zapomina się o bólu i robi się wszystko, by pomóc chłopakom zwyciężyć.

GieKSa.pl: Od piątku rozpoczyna się rywalizacja w turnieju finałowym Pucharu Kontynentalnego w Belfaście. Jak się zaopatrujecie na te finały?
Tomasz Malasiński: Jest to dla nas pewnego rodzaju nagroda za ciężką pracę w zeszłym roku, którą wykonała cała drużyna. Myślę, że już turniej półfinałowy pokazał, że jesteśmy dobrą drużyną i zgranym zespołem. Mamy aspiracje zostać jedną z lepszych drużyn turnieju, a na krajowym podwórku, być najlepszymi. Belfast jest trudnym turniejem dla nas, ale jedziemy tam, żeby wygrywać.

Tabor



Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Hokej

Kompromitacja w Tychach

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W 20. kolejce THL nasza drużyna wyruszyła do Tychów żeby zmierzyć się z miejscowym GKS-em.

Pierwszą tercję rozpoczęliśmy od szarpanej gry w tercji neutralnej. Dopiero w 4. minucie strzał na bramkę Fucika zdołał oddać Wronka, ale jego uderzenie nie sprawiło problemów bramkarzowi gospodarzy. W 7. minucie miejscowi wyszli na prowadzenie. W drugiej połowie pierwszej odsłony nasza drużyna stanęła przed szansą wyrównania wyniku za sprawą liczebnej przewagi. Pomimo oddania kilku groźnych strzałów, to żaden z naszych zawodników nie zdołał pokonać Fucika. W 19. minucie fantastyczną interwencją popisał się Eliasson ratując nas przed utratą drugiej bramki. Chwilę przed syreną kończącą pierwszą tercję Eliasson ponownie zachował czujność i pewnie obronił kolejne strzały gospodarzy.

Drugą tercję rozpoczęliśmy od zdecydowanego ataku na bramkę Fucika, blisko zdobycia bramki był Wronka i Varttinen. W 24. minucie gospodarze zdobyli drugą bramkę, wykorzystując liczebną przewagę. Kilkanaście sekund później gospodarze ponownie podwyższyli. W 25. minucie nastąpiła zmiana bramkarza w naszej drużynie. W 28. minucie czwartą bramkę dla drużyny gospodarzy zdobył Drabik, wykorzystując bierną postawę naszych obrońców. W 33. minucie w sytuacji sam na sam z Fucikiem znalazł się Dupuy, ale jego strzał był za lekki, by pokonać bramkarza gospodarzy. Na sam koniec drugiej odsłony gospodarze po raz piąty wbili krążek do naszej bramki.

Trzecią odsłonę rozpoczęliśmy od kilku strzałów na bramkę Fucika. Jednak to gospodarze ponownie znaleźli drogę do naszej bramki, zdobywając szóstą bramkę w tym meczu. Minutę później po raz siódmy do bramki trafił Viinikainen. Na sam koniec meczu bramkę honorową dla naszej drużyny zdobył Jonasz Hofman.

GKS Tychy – GKS Katowice 7:1 (1:0, 4:0, 2:1)

1:0 Filip Komorski (Valtteri Kakkonen, Rafał Drabik) 06:16
2:0 Alan Łyszczarczyk (Rasmus Hejlanko, Valtteri Kakkonen) 23:23, 5/4
3:0 Mark Viitianen (Dominik Paś) 24:18
4:0 Rafał Drabik (Szymon Kucharski, Mateusz Bryk) 27:48
5:0 Mateusz Gościński (Hannu Kuru, Olli Kaskinen) 38:56
6:0 Hannu Kuru (Juuso Walli, Bartłomiej Pociecha) 45:23
7:0 Olli-Petteri Viinikainen (Alan Łyszczarczyk, Rasmus Hejlanko) 47:54
7:1 Jonasz Hofman

GKS Tychy: Fucik, Lewartowski – Viinikainen, Bryk, Łyszczarczyk, Komorski, Knuutinen – Kaskinen, Kakkonen, Jeziorski, Kuru, Heljanko- Walli, Pociecha, Karkkanen, Paś, Viitanen – Bizacki, Ubowski, Drabik, Kucharski, Gościński.

GKS Katowice: Eliasson, Kieler – Maciaś, Hoffman, Wronka, Pasiut, Fraszko – Varttinen, Verveda, Anderson, Monto, Dupuy – Runesson, Lundegard, Michalski, McNulty, Hofman Jo. – Chodor, Dawid, Hofman Ja.

Kontynuuj czytanie

Galeria Piłka nożna

Kurczaki odleciały z trzema punktami

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do drugiej fotorelacji z wczorajszego wieczoru. GieKSa przegrała z Piastem Gliwice 1:3.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna kobiet

1/8 finału dla Katowic

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Trójkolorowe w chłodną i ponurą sobotę wygrały, po równie ponurym meczu, z Rekordem Bielsko-Biała 2:0 i awansowały do 1/8 Pucharu Polski.

Przed spotkaniem Karolina Koch odebrała pamiątkowe zdjęcie z rąk prezesa Sławomira Witka za pokonanie bariery 100 występów w roli trenerki naszej drużyny. Gratulujemy i jeszcze raz dziękujemy za wszystkie dotychczasowe sukcesy! Warto także wspomnieć, że kilka dni przed spotkaniem, swój kontrakt o trzy lata przedłużyła Nicola Brzęczek.

W 2. minucie Marcjanna Zawadzka musiała uznać wyższość Roksany Gulec, która wymanewrowała ją w pole i oddała strzał w kierunku dalszego słupka. Oliwia Macała niewiele mogłaby w tej sytuacji zrobić, gdyby po rykoszecie futbolówka nie zmieniła swojej trajektorii na górną część poprzeczki. Po trzecim rzucie rożnym dopiero udało się oddać rekordzistkom strzał, natomiast Agnieszka Glinka była bardzo daleka od trafienia choćby w okolice bramki. W 7. minucie niemal wyczyn Lukasa Klemenza z meczu z Piastem powtórzyła Patrycja Kozarzewska, na szczęście nie udało jej się aż tak dokładnie przymierzyć w kierunku swojej bramki. Pierwszą klarowną akcję dla GieKSy wykreowała Jagoda Cyraniak dalekim podaniem do Julii Włodarczyk, skrzydłowa po wymagającym sprincie zgrała do otoczonej przez rywalki Aleksandry Nieciąg i skończyło się na wymuszonej stracie. Kolejne minuty upłynęły obu drużynom w środku pola, mnóstwo było przepychanek i przerw w grze. W 26. minucie groźny strzał z pierwszej piłki oddała Patrycja Kozarzewska, a poprzedzone to było tradycyjnym pokazem zdolności dryblerskich Klaudii Maciążki na prawej flance i kąśliwą centrą Katarzyny Nowak. Kolejny kwadrans czekaliśmy na ciekawszą akcję, skonstruowaną bardzo nietypowo: Patricia Hmirova z poziomu murawy walczyła o piłkę, ostatecznie zagrywając ją na lewe skrzydło. Finalnie na prawej flance strzał oddała Dżesika Jaszek, choć znacząco przesadziła z siłą tego uderzenia. W 43. minucie doskonałe podanie Jagody Cyraniak za linię obrony zmarnowała Klaudia Maciążka złym przyjęciem, choć nie była to też łatwa piłka. Na zakończenie połowy obrończyni jeszcze sama spróbowała szczęścia z dystansu, jednak tego szczęścia jej nieco zabrakło.

Z przytupem drugą część gry rozpoczęła Julia Włodarczyk, jej centra była o milimetry od dotarcia do dobrze ustawionej Aleksandry Nieciąg. W 52. minucie wynik starcia otworzyła Nicola Brzęczek po dośrodkowaniu Klaudii Maciążki. Dobrą pracę na obrończyniach wykonała Dżesika Jaszek,  a wcześniej na obieg z Maciążką zagrała Patricia Hmirova. Kilka centymetrów od podwyższenia wyniku był duet wpisany już do protokołu meczowego, choć tym razem w odwróconych rolach: Włodarczyk wypuściła skrzydłem Brzęczek, ta zgrała na środek do Maciążki i piłka zatrzymała się na linii bramkowej po rykoszecie. Bliźniaczą akcję w 58. minucie, z pominięciem zgrania do środka, finalizowała sama Nicola Brzeczek, jednak zbyt długim prowadzeniem zmusiła się do sytuacyjnego i bardzo nieudanego strzału. W 63. minucie Dżesika Jaszek z Maciążką doskonale zagrały na jeden kontakt, ostatecznie jednak znów defensywa Rekordzistek zdołała zablokować zarówno dośrodkowanie Nieciąg, jak i strzał Włodarczyk. W 68. minucie doskonałe sytuacje miały Nicola Brzęczek oraz Aleksandra Nieciąg, jednak miały sporo pecha przy swoich próbach i nadal utrzymywał się wynik 1:0. W 74. minucie Klaudia Maciążka zeszła do środka boiska i choć jej podanie zostało zablokowane, to Dżesika Jaszek zdołała odzyskać posiadanie już w polu karnym i precyzyjnym strzałem przy słupku podwyższyła na 2:0. Wahadłowa powinna mieć na swoim koncie także asystę już chwilę później, jednak w zupełnie niezrozumiały sposób podała za plecy wszystkich swoich koleżanek spod linii końcowej. W 83. minucie jej podanie zakończyło się podobnym skutkiem, choć tym razem Hmirova zdołała zebrać wybitą piłkę i oddać strzał pełen fantazji. Dwie minuty później kolejną bramkę powinna mieć na swoim koncie Brzęczek, aż sama złapała się za głowę. Santa Vuskane udanie zastosowała skok pressingowy i wycofała do Włodarczyk, która przytomnie odnalazła wybiegającą w korytarz napastniczkę, a ta przelobowała golkiperkę, nie trafiając jednocześnie w szerokość bramki. W doliczonym czasie gry skrzydłowa zrozumiała gest Vuskane i posłała mocną piłkę za linię obrony, jednak te zamiary odgadnęła także Kinga Ptaszek i zatrzymała futbolówkę tuż przed głową Łotyszki.

GieKSa wygrała 2:0 i awansowała do 1/8 Pucharu Polski.

GKS Katowice – Rekord Bielsko-Biała 2:0 (0:0)
Bramki: Brzęczek (52), Jaszek (75).
GKS Katowice: Macała – Nowak, Zawadzka, Cyraniak – Dżesika Jaszek, Kozarzewska (82. Kalaberova), Hmirova, Włodarczyk – Maciążka, Nieciąg (77. Vuskane), Brzęczek (90. Langosz).
Rekord Bielsko-Biała: Ptaszek – Glinka, Dereń, Jendrzejczyk (82. Krysman), Niesłańczyk, Zgoda (67. Dębińska), Sowa, Janku, Gulec (67. Sikora), Katarzyna Jaszek (73. Conceicao), Bednarek (67. Długokęcka).
Kartki: Kozarzewska, Włodarczyk – Sowa.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga