Tak, tak, Shellu wrócił do działalności redakcyjnej rok temu i faktom nie da się zaprzeczyć. Mianowicie od tego czasu byłem na 17 meczach wyjazdowych. Bilans: 3-1-13. Z różnych powodów nie zawitałem na czterech meczach w delegacji. Bilans: 3-0-1. Niech to szlag!
Miejmy więc te heheszki, że Shellu przynosi pecha za sobą. Pośmialiśmy się, fajnie. Teraz przejdźmy do rzeczy poważnych.
To co oglądamy w tym sezonie na wyjeździe, to co widzieliśmy wczoraj w Gdańsku, to jest jakiś jeden wielki koszmar. W zasadzie nawet nie wiem, co pisać, bo jestem zażenowany. Przede wszystkim dysproporcją pomiędzy meczami u siebie i na wyjeździe. Dysproporcja, w której GieKSa u siebie od przerwy meczu z Zagłębiem walczy, gra agresywnie, zmiata tego przeciwnika i nawet jeśli pojawiają się błędy w defensywie, to nadrabiamy grą ofensywną i strzelanymi bramkami. Na wyjazdach nie ma ani ofensywy, ani defensywny. Jest jedno wielkie nic.
Mecz z Lechią został oddany. Nie mam na myśli, że bez walki, choć tej determinacji mogło być zdecydowanie więcej. Ale został oddany bez jakichkolwiek atutów piłkarskich. Był to absolutnie beznadziejny mecz, który jakby potrwał drugie 90 minut, to GKS i tak by bramki nie strzelił. Nie da się strzelić gola, gdy nie potrafi się stworzyć dogodnej sytuacji do zdobycia bramki. Bramkarz Lechii Paulsen został zatrudniony w zasadzie tylko przy strzale dystansu Nowaka. I kilka razy wyłapał, względnie wypiąstkował piłkę po bardzo słabych dośrodkowaniach. Najlepszą akcję katowiczanie przeprowadzili wtedy, gdy Galan wypuścił Nowaka, ten zrobił zwód i uderzał, ale został zablokowany. Poza tym – nie było nic.
Strasznie się na to patrzyło. Na pierwszą połowę nasz zespół nie dojechał w ogóle. Tam to nawet i tej determinacji nie było widocznej. I myślę, że raz na zawsze warto między bajki z mchu i paproci włożyć krążące w piłce historię o tym, jak to jest ciężko, gdy gra się co trzy dni. Tym razem bowiem były dwa tygodnie przerwy i w żaden sposób nie wpłynęło to pozytywnie na zespół. Katowiczanie byli ospali, bez pomysłu, bez widocznej chęci przyciśnięcia przeciwnika.
Zawsze na meczach posiłkuję się transmisją z Canal+, czy to odpalając na laptopie i oglądając powtórki, czy zapuszczając żurawia w monitory komentatorów stacji, tym razem Bartosza Glenia i Michała Żyro (na monitorach zawsze jest od razu, nie trzeba czekać „poślizgu”). Gdy około 36. minut zobaczyłem, że GKS nie oddał nawet jednego strzałów, choćby niecelnego, nie mogłem uwierzyć. Oto gramy z najsłabszą obroną w lidze, której Zagłębie Leszka Ojrzyńskiego potrafi wklupać sześć bramek, a my nie potrafimy choćby postraszyć bramkarza gospodarzy. Po prostu koszmar. Na koniec połowy był już jeden celny strzał o xG… 0,01. Ja bym to jeszcze na części tysięczne rozłożył, żeby zobaczyć, czy nie było to 0,001. Natomiast sytuację, w której Galan zagrał – co by nie mówić – kapitalną piłkę do Wasyla, a Wasyl zamiast albo przyjąć i strzelić, albo poczekać, albo zrobić cokolwiek innego, odgrywał z pierwszej do tyłu, do nikogo, zakwalifikowałbym jako ujemne xG. No, po prostu tak nie można.
Mimo wszystko coś tam w końcówce pierwszej połowy leciutko zaczęło się dziać i dawało to jakąś nadzieję na grę po przerwie. I rzeczywiście, GKS miał dużo więcej posiadania piłki w drugiej części gry. Z 52-48 dla Lechii w pierwszej połowie, cały mecz skończyliśmy z bilansem 58-42 na korzyść GKS, czyli po przerwie GKS musiał mieć piłkę przez 68 procent czasu. I choć na koniec meczu to xG było już na poziomie 0,76, to nadal bardzo słabo. Nie mieliśmy groźnych sytuacji.
Zapytałem trenera na konferencji o kwestię braku prostoty w grze, tylko zbyt dużego kombinowania. Trener zaprzeczył mówiąc, że w tym spotkaniu było być może najwięcej dośrodkowań w całym sezonie, bo około czterdziestu i chodzi o jakość. Nie doprecyzowałem, więc doprecyzuję teraz – bardziej chodzi mi o sytuacje, w których naprawdę można już próbować oddać strzał, czy może nawet trochę popróbować zrobić coś na aferę, jakieś zamieszanie itd. A my kombinujemy, tak jak wspomniany Wasyl, tak jak Bartek Nowak w jednej sytuacji, gdzie się wygonił i został zablokowany. Kilka takich sytuacji by się jeszcze znalazło. Natomiast faktem jest, tak jak stwierdził szkoleniowiec, że chodzi też o samą jakość dośrodkowań, a ta była bardzo słaba. Nawet komentatorzy określili centry GieKSy jako „baloniaste”. Golkiper gospodarzy nie miał z reguły z nimi problemów, a jak kilka razy nasi zawodnicy doszli do główki, to po prostu odbili piłkę gdzieś do góry czy nie wiadomo gdzie. Zagrożenia żadnego. Po francusku i hiszpańsku piłka to „balon”. Piłkarze GKS za bardzo chyba wzięli sobie to do serca.
Piszę o tej aferce, bo GKS potrafi taką grać. Ja wiem, że Jacek Gmoch kiedyś chciał zmatematyzować piłkę i dziś wielu szkoleniowców to robi – to znaczy chcą jak najmniej pozostawić przypadkowi. I ja to rozumiem. Natomiast wydaje się, że potrzebny jest w tym wszystkim balans, po ostatecznie piłka to taki kulisty przedmiot, który w dużej prędkości zachowuje się nieprzewidywalnie, gdy napotka na przeszkodę taką, czy owaką – tu się odbije, tu podskoczy, tu zakręci i po prostu trzeba mieć refleks i dołożyć nogę. Przecież strzelaliśmy takie bramki – Marten Kuusk w poprzednim sezonie z Cracovią czy Lukas Klemenz niedawno z Arką. Więc i to GKS potrafi.
Jeśli miałbym wyróżnić jakiegokolwiek zawodnika w tym meczu, to pewnie postawiłbym na Galana, choć widząc po opiniach kibiców, moglibyśmy się w tych opiniach rozminąć. Ale Borja coś tam próbował i zagrał dwie bardzo dobre piłki w pole karne. Poza tym mizeria i raczej kilku bohaterów negatywnych.
Trener pokombinował ze składem, więc mogliśmy obejrzeć zaskakujące zestawienie. Jak przyznał na konferencji, zmasakrowani po wyjazdach na reprezentacje byli Kuusk i Kowalczyk. Tego pierwszego zabrakło nawet na ławce, Mateusz wszedł w drugiej połowie. I okej, może podróż z Armenii, może kadra, ale kurka wodna, tak przegrać pojedynek biegowy z Meną, który grał od początku. Nie godzi się.
I znów ta cholerna bramka w końcówce. Znów zapytam – ileż można? I mam gdzieś, że to kontra wynikająca z odkrycia się. Bramka to bramka. Z jednej strony nie pozwalamy Kudle polecieć w pole karne przeciwnika w 107. minucie meczu, z drugiej dajemy sobie w taki sposób wbić bramkę. W siódmym meczu z rzędu tracimy gola w końcówce połowy. W tym sezonie to już dziesięć (!) takich goli. A w ostatnich szesnastu meczach – szesnaście!
A’propos Camilo Meny – po meczu, gdy wychodziliśmy ze stadionu, wychodził też Kolumbijczyk, więc stwierdziłem, że to idealna okazja podziękować mu za gola z Arką Gdynia, który dał naszemu klubowi możliwość walki o awans do ekstraklasy w maju rok temu. Co uczyniłem. Camilo był zdziwiony, dlaczego jakiś gość dziękuje mu za tego akurat gola, gdy przecież przed chwilą strzelił. Ale wyjaśniłem mu wszystko, tak więc w imieniu kibiców GieKSy osobiste podziękowania zostały złożone. Dzięki Camilo!
Wracając do składu. W miejsce Kuuska na boisku pojawił się po raz pierwszy od wielu miesięcy Grzegorz Rogala. Kibice łapali się za głowy, ale myślałem sobie – dajmy mu szansę. Po meczu mam taką myśl, która by mi jeszcze niedawno do głowy nie przyszła… królestwo za Klemenza! Rozumiem brak ogrania, ale na Boga – czy to przeszkadza w tym, żeby prosto i mocno kopnąć piłkę? Zawodnik udzielał się w ofensywie, ale kopał tak, jakby to była piłka lekarska, względnie nie jadł śniadania, ni obiadu. I po takiej dwukrotnej próbie kopnięcia piłki, została ona wybita i padła pierwsza bramka.
No i z bólem serca muszę też powiedzieć, że Dawid Kudła w tym sezonie nie pomaga. Absolutnie. Nie wybronił żadnego meczu, nie jest pewnym punktem, a ta bramka obciąża go strasznie. To nie jest zły bramkarz, ale jeśli nie poprawi się w najbliższym czasie, to nie zdziwię się, jeśli trener postawi na Rafała Strączka. W pucharowym meczu z Wisłą na pewno. Ale też w lidze. Mimo wszystko jestem fanem Dawida i mam nadzieję, że się ogarnie i wróci do formy z poprzedniego sezonu.
Zagrali Milewski i Bosch, i z ich gry nic kompletnie nie wynikało. Sebastian generalnie niewiele wnosi do zespołu, jedynie raz na jakiś czas zagra dobry mecz. Jesse na razie wystąpił w Zabrzu i w Gdańsku i na razie cienizna totalna.
Adam Zrelak niewidzialny, podobnie jak Ilja Szkurin, który wszedł w drugiej połowie, choć Białorusin wypadł minimalnie lepiej niż Słowak, coś tam próbował powalczyć. Ale bez efektu.
Wprowadzony na boisko w drugiej połowie Adrian Błąd też już młodszy nie będzie. Z całym szacunkiem – także za poprzedni sezon, gdzie dawał radę, w tym zawodnik już piłkarsko po prostu nie pomaga. Kompletnie.
Reszta nie dała po prostu nic dobrego zespołowi i jako całość, zagraliśmy po prostu ultra beznadziejne zawody. Wiadomo też, że była przerwa z powodu zadymienia, ale psychologicznie, gdy sędzia pokazał doliczonych 16 minut, to powinniśmy natrzeć na tego rywala i po prostu go stłamsić. I trochę tej aferki zrobić, tak jak Wszołek z Jędzą zrobili nam w Warszawie. Oczywiście jakościowo – z idealną centrą i strzałem.
0-0-4, bramki 1:11. Bilans na wyjazdach tragiczny. Problem w tym, że ten bilans jest adekwatny do gry. W Łodzi było po prostu słabo, na Legii całkiem nieźle, za to na Górniku i Lechii totalnie beznadziejnie i dramatycznie. Jeśli trener chciał coś zmienić na wyjazdach, to na razie efektów nie ma. Jest tak samo źle jak było. Natomiast swoją drogą piłkarze muszą się ogarnąć, bo to naprawdę niemożliwe, że u siebie można, a na wyjeździe nie można. Nie wiem, może mówcie sobie do lustra przed wyjazdami: „O, ale fajnie, znów gramy na Nowej Bukowej, znów gramy na Arenie Katowice”. Taką mini ściemkę róbcie, żeby wydawało wam się, że gracie u siebie. Nie wiem.
W każdym razie znów robi się nieciekawie. My przegrywamy bezdyskusyjnie z Lechią, a takie Zagłębie jedzie do Poznania i wygrywa. Musimy jak ognia pilnować tej bezpiecznej strefy. A łatwo przecież nie będzie, bo zaraz czeka nas mecz z obecnie drugą i pierwszą drużyną w tabeli. Jeśli nie wygramy choćby jednego z tych dwóch meczów – będzie gorąco.
Niezależnie od tego i tej całej krytyki – będę powtarzał – wspieramy! Będę powtarzał, że ta drużyna zasłużyła już nieraz na to, by ją wspierać w trudnym momencie. Dali nam ekstraklasę, to teraz zróbmy wszystko – także my, jako kibice – żeby tę ekstraklasę utrzymać. Wszyscy na Cracovię!
Kato
6 marca 2021 at 19:04
Co to miało być?!!!
No Panie trenerze, dużo wyjaśnień nam się należy, DUŻO!!!
szmato
6 marca 2021 at 19:05
Zawsze przegrywamy jak w podstawowym składzie jest Jaroszek – dodatkowo chyba część zagrało u buka
Scifo
6 marca 2021 at 19:15
Shellu, masz 100% racji, to jest kryminał. Hutnik miał dzisiaj wygrać, choć nie wiem dlaczego i kto komu, ale komuś się opłacało… Urwa kary finansowe dla ujów!
Co to było?
ktoś
6 marca 2021 at 19:15
Mrozek – 4
Wojciechowski – 5
Jędrych – 3
Kołodziejski – 2
Rogala – 2
Jaroszek – 1
Figiel – 1
Kiebzak – 2
Woźniak – 1
Błąd – 2
Kozłowski – 1
Sanocki – 0
Pavlas – 1
Urynowicz – 2
Pavlas – 1
Kurbiel – 1
Kato
6 marca 2021 at 19:22
Prosimy o wyczerpujące wyjaśnienia, za ten wstyd co nas spotkał.
Na takich meczach drużyna powinna dokładać cenne punkty potrzebne do awansu.
A CO TO JEST ???
Scifo
6 marca 2021 at 19:24
Mrozek 4? Za wyjście z bramki, kiedy ma dwóch obrońców przed atakującym? I druga brama.
Oni chcieli dostać drugą wcześniej, żeby potem szarpnąć i cisnąć, może strzelić na 1:2, a tak wyszło totalny gówno.
Mleczak
6 marca 2021 at 19:29
Wykupiłem transmisję po raz pierwszy i ostatni. Zostałem oszukany, moje odczucia są dokładnie takie same, to nie był sport. Pytanie czy awans też już przehandlowali?
Roh
6 marca 2021 at 19:36
Jaki podejrzany mecz, pierwszy na hutniku tez był podejrzany jak wpierdol dostali? Słabi są i tyle
Już tydzień temu z Sokołem szczęsliwe zwyciestwi było. Zespół jest znowu fizycznie żle przygotowany do wiosennej rundy jak rok temu, poza tym nie ma żadnego pomyslu na gre. Górak to nie jest dobry trener, pokazał to rok temu, oby sytuacja sie nie powtórzyla. Jak jeszcze zagraja dwa takie slabe mecze jak dzisiaj to bym się poważnie zastanowił nad jego zwolnieniem, bo awansu znowu nie będzie. A Pan Góralczyk to za takie transfery jak Pavlasa, Jaroszka czy Figla też powinien po sezonie zwolniony zostać. Myślalem, że Bartnika nikt już nie przebije, mylilem się…
3 kolory
6 marca 2021 at 19:45
KJP… czyli kurwa ja pierdole
Tyle
Maks Jurgen
6 marca 2021 at 19:59
Niestety..Roh ma rację
Kato
6 marca 2021 at 20:30
Przeanalizować mecz klatka po klatce, minuta po minucie.
Wreszcie musi oliwa wypłynąć.
Bce
6 marca 2021 at 20:45
Co kurwa ma być!!!???
To nie był mecz do chuja. Ja wam kurwa dam grać u bukmacherów. Do jebac takie kary, żeby im brakło kasy.
Skurwiele nas oszukali w żywe oczy. Co tam robili kibice Hutnika?
Na kilometr wali to sami dokończcie.
Gosc
6 marca 2021 at 21:02
Tak jak mowilem we wczesniejszym artykule jak nie bedzie pewnego zwyciestwa to o awansie mozemy zapomniec i tak pewnie bedzie, mam nadzieje ze sie bede mylic
Kato
6 marca 2021 at 21:06
Trybuna Główna, to następny temat tego meczu do wyjaśnienia.
Łukasz.W
6 marca 2021 at 21:33
Najlepsze teraz są te opinie po meczu na stronie klubowej gdzie wypowiada się pan piłkarz Jędrych który się uśmiecha do kamery i udaje wielce załamanego. No i oczywiście trener który nic nowego nie mówi i usprawiedliwia tych paralityków że to nie ich dzień był. No ja pierd… jakich my czasów dożyli
Henk
6 marca 2021 at 21:42
No cóż … „Nie dali rady” . Takie było tłumaczenie przewalonego awansu w poprzednim sezonie . Czyżby znowu podobna słabość ?
Kato
6 marca 2021 at 21:43
Dla kibiców wstyd, a z wypowiedzi pomeczowej; bla bla bla.
Niby nic sie nie stało.
Oj Panie trenerze; stało się, stało. Wstyd
Jaros
6 marca 2021 at 22:12
Zapamiętajcie skurwiałe imitacje kopaczy ?zostaniecie za to rozliczeni bezpośrednio!!! Za nasz GKS !!! Górak wypierdalaj
tomassi
6 marca 2021 at 22:20
Nie wiem czy się śmiać czy płakać. Normalnie „dzień świstaka”
Arkadiusz
6 marca 2021 at 22:31
Niebywała sytuacja… Hutnik zawsze GieKSie leżał i większość meczów wygraliśmy. Wydaje mi się, że GKS jest zwyczajnie cienki jak d. węża. Ponadto w przypadku awansu, który z tych grajków podoła w I lidze? A tak u Nas mają pewną wypłatę)
LukKRKNH
6 marca 2021 at 23:52
Hutnik Nowa Huta hanysy!!!
Gieksiorz
7 marca 2021 at 03:30
Proste przewala awans to napierd…. każdego jednego obojętnie czy na stadionie, sklepie itd
Gieksiorz
7 marca 2021 at 04:38
Piłkarskie cioty sprzedawczyki pizdy ile żeście u buka wzięli?!zero honoru, nawet kurwa ma więcej honoru niż wy kutasy
CENTrUM
7 marca 2021 at 07:33
Serce cały czas za GieKSą i wiara też głęboka w mistrzostwo lecz braciszki po szalu piłka to rodzaj biznesu pieniądze muszą się zgadzać. Wkurza fakt że nie wyciągamy wniosków z historii czyt. Pan Piotr Dziurowicz A grajki jak to grajki to już nie te same chopy co kiedyś. Kasa kasa kasa nic więcej a o honorze ambicji i zaangażowaniu to możemy zapomnieć. GieKSa to My!!!!!
Irishman
7 marca 2021 at 09:00
Trudno napisać coś mądrego, po tej kompromitacji. I trudno ją racjonalnie zrozumieć ale żeby od razu za pewnik stawiać, że mecz był ustawiony, to też jest słabe.
@Shellu, nie wiem czy pamiętasz mecz GKS – Rovaniemi Palloseura i pudło Krzysia Walczaka? Wtedy też trudniej było przenieść tą piłkę nad poprzeczkę niż skierować ja do bramki, a jednak mu się udało! No a wtedy się u buka raczej nie grało. Zresztą dałby im wtedy Dziurowicz buka! :). Nawiasem mówiąc to właśnie bramka Walczaka w meczu z Bordeaux dała nam awans do następnej rundy.
Kilkanaście dni temu wieszałem psy na hokeistach po blamażach z Crcovią i Unią. Dziś jestem z nich dumny! Cóż taki jest sport. A my jeszcze nic nie przegraliśmy w tym sezonie.
potf
7 marca 2021 at 09:15
Gorzka pigułka do przełknięcia, oj gorzka. Przed meczem wydawało się, że mecz będzie spacerkiem, a komplet punktów mamy w kieszeni. Boiskowa rzeczywistość okazała się jednak brutalna. Słaba gra naszych piłkarzy, może też zlekceważenie rywala, plus odmieniony po pauzie między rundami Hutnik i niespodzianka stała się faktem. Nawet w najsilniejszych ligach zdarza się co jakiś czas, że lider przegrywa z outsiderem, więc… Do ciężkiej pracy i lecimy dalej! GKS!!!
Mleczak
7 marca 2021 at 09:39
No dobra, rozpatrując mecz od strony sportowej to taktycznie hutnik był dobrze na nas ustawiony, nie mieliśmy pomysłu i argumentów żeby stwarzać sytuację bramkowe, w przerwie mieliśmy okazję to zmienić i na drugą połowę wyjść z jakimś pomysłem, ale nadal pomimo gry w przewadze graliśmy piach… pytanie czy Gorak potrafi czytać to co dzieje się na boisku i reagować na bieżąco? NIE! Druga kwestia to jak wyglądali sami piłkarze, dzień wcześniej byli na jakimś melanżu, albo na szkoleniu pt. „Jak skutecznie zlekceważyć rywala”. Straty pkt z hutnikiem i zniczem źle się dla nas skończą…
KaTe
7 marca 2021 at 09:50
Ktoś jest zdziwiony? Ktoś jest wkurzony?
Przecież: To Jest Ta Gieksa!!!
Skąd my to znamy? Jeśli pojawia się sytuacja z gatunku „lekko, łatwo i przyjemnie” – następuje niespodziewane tsunami i policzek dla frajerów zwanych zwanych kibicami.
Nie wiem czy kogoś to pocieszy, ale fani Tottenhamu, HSV, Fiorentiny, albo Schalke – też znają to uczucie…
Łukasz.W
7 marca 2021 at 12:46
Po ochłonięciu z wczorajszego dnia twierdze że trzeba poczekać i zobaczyć jak będą się prezentowali w następnych meczach i wtedy zobaczymy o co rak naprawdę gramy. Za 2 tygodnie następny mecz bo teraz pauzujemy i chciałbym oprócz wygranej widzieć fajna grę zespołu. A jak jej nie będzie i kolejne porażki to proponuje wywalić 3/4 zespołu i grać wychowankami bo nie ma sensu płacić im takiej kasy za taką grę i po prostu ogrywać swoich a nie bazować na wypożyczeniach i emerytach.
JurekNH
8 marca 2021 at 07:45
Wybaczcie proszę, że się tu wtryniam ale chciałabym podzielić się z Wami swoimi odczuciami po lekturze artykułu. Po pierwsze mam nadzieję, że nikt tu nie sugeruje, że biedny Hutnik, który z trudem dopina skromny budżet zdemotywował krezusów z Katowic. Gieksa już od kilku sezonów często długo „wchodzi w mecz” i jeżeli przeciwnik to wykorzysta i zagra mądrze to może się to skończyć tak jak w tę sobotę. Hutnik tej wiosny jeszcze niejednej drużynie napsuje krwi i proszę się nie sugerować miejscem w tabeli. Nowy Hutnik to klub założony przez kibiców i na trybunie zasiedli po prostu członkowie Zarządu = kibice i nie trzeba się tu doszukiwać jakiegoś spisku. Dziękuję i życzę awansu!
Kato
8 marca 2021 at 08:05
Z całym szacunkiem,
ale inaczej to wyglądało.
Grupka powinna zachować się jak działacze klubu.
Przede wszystkim.
JurekNH
8 marca 2021 at 09:32
Kibic zawsze będzie przede wszystkim kibicem. Kiedyś notable z Huty Lenina pewnie zachowywali się godnie. Teraz, gdy huta nie daje ani złotówki, działa każdy kto może i czuje że podoła. Pozdrawiam i życzę Wam żebyście nie musieli przejść tego co Hutnik!
Pitetr
8 marca 2021 at 08:32
Ale czy to nasza wina że jesteśmy tak małym klubem że działacze są też kibicami?
Poniekąd tak bo nie wychowaliśmy aż tylu kibiców aby być bardziej profesjonalnym klubem.
Tylko Kraków to nie … i tu sobie wpiszcie co chcecie bo młodzi w hucie są kuszeni przez starsze kluby które na dziś dzień grają w Ekstraklasie. Aha i jeszcze jedno gdyby Wasza Gieksa wygrała na wyjeździe z np. Legią a wasi działacze skakali z zachwytu przy Łazienkowskiej to czy wasz punkt widzenia nie zmienił by się cokolwiek. Przypuszczam że tak. Także dajcie sobie na luz bo oficjalnie to niebyli kibice Hutnika a działacze.
[email protected]
8 marca 2021 at 17:09
Panowie krótko na Hutnik w dniu meczu był kurs 8.50 i w ciągu kilkanustu godzin poszedł w dół z 11…stawiam 1000 zł i na jednym meczu wyciągam prawie 8000…czysty zysk i nikt mi kurwa nie powie że było inaczej… Zaangażowanie 4 żółte kartki, z tego ponad za niesportowe zachowanie. Panowie z piłkarze najchętniej to bym wam najebał jestem kibicem tego klubu od 35 lat i jeszcze takiego gówna nie było… Ale następnym razem dajcie znać też postawie kasę