Dołącz do nas

Piłka nożna Prasówka

Śliwa pod okiem, czyli nie musieli przegrać – media o meczu GieKSa-Miedź

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Zapraszamy do przeczytania fragmentów doniesień na temat spotkania GKS Katowice – Miedź Legnica. GieKSa przegrała z liderem rozgrywek 2:3 (1:1).

 

miedzlegnica.eu – Miedź zdobywa Katowice

Spore emocje towarzyszyły ostatniemu w bieżącym roku kalendarzowym wyjazdowemu pojedynkowi Miedzi.

Przed spotkaniem minutą ciszy uczczona została pamięć poległych górników z kopalni „Wujek”.[…] Już w 10 minucie odpowiedział Michał Kołodziejski. Jego strzał został zablokowany, ale piłka pozostała w polu karnym. Tam, kilka metrów od bramki dopadł do niej Grzegorz Janiszewski i umieścił futbolówkę w siatce.

Trzy minuty później po strzale Filipa Szymczaka katowiczanie mogli podwyższyć, ale Paweł Lenarcik dobrą interwencją przeniósł piłkę nad poprzeczką. Za moment uderzył Marcin Urynowicz, ale jego strzał okazał się wyraźnie niecelny. W 20 minucie nad bramką uderzył z dystansu Mehdi Lehaire. Miedź wyrównała dwie minuty później. Dośrodkowanie Patryka Makucha przeciął Dawid Kudła, ale piłka pozostała w szesnastce. W odpowiednim miejscu znalazł się Maxime Dominguez i pewnie trafił.

W 38 minucie zielono-niebiesko-czerwoni byli bliscy kolejnego gola. Ruben Hoogenhout uderzył tuż przy słupku po dograniu Makucha. Pięć minut później najskuteczniejszy gracz Miedzi znów wystawił piłkę koledze z drużyny. Tym razem obok bramki uderzył jednak Lehaire. Na przerwę obie drużyny schodziły więc przy remisie.

Drugą połowę znakomicie rozpoczęli gospodarze. W 49 minucie po strzale Arkadiusza Woźniaka piłkę niefortunnie odbił Jon Aurtenetxe i ta znalazła drogę do siatki. Chwilę później Woźniak minął Lenarcika, ale akcję przerwał hiszpański defensor. Z kolei w 52 minucie golkiper legniczan obronił groźny strzał Filipa Szymczaka. Chwilę później Miedź ponownie wyrównała. Kudła odbił przed siebie futbolówkę po strzale Makucha, dopadł do niej Śliwa i zdobył gola.

W 72 minucie strzał Woźniaka z prawej strony został zablokowany i skończyło się kornerem. Po dośrodkowaniu z rogu piłkę pewnie chwycił Lenarcik. W 84 minucie Makuch zagrał w polu karnym do Śliwy, ten minął bramkarza i dał Miedzi prowadzenie

 

sportdziennik.com – Śliwa pod okiem, czyli nie musieli przegrać

To już nie pierwszy raz w tym sezonie, kiedy GKS Katowice przegrywa mecz, którego przegrać nie musiał. I nie ma tu znaczenia, że rywalem był lider pierwszej ligi.

Gospodarzy można było za dużo rzeczy pochwalić. Dwukrotnie wychodzili na prowadzenie, imponowali zorganizowaną defensywą, nie pozwalali Miedzi na wiele, sami raz na jakiś czas stwarzali zagrożenie. Jednak jak to w przypadku GieKSy bywa – zawsze jest jakieś „ale”.

[…] Problem był jednak taki, że legniczanie w obu przypadkach szybko doprowadzali do wyrównania. W obu też… pomagał im bramkarz GieKSy, Dawid Kudła. Przy pierwszym golu w niezrozumiały sposób „pofrunął” do dośrodkowania, odbijając futbolówkę prosto pod nogi Maxime Domingueza. Przy drugiej straconej bramce z kolei odbił strzał Patryka Makucha w taki sposób, że Maciej Śliwa bez problemu umieścił piłkę w siatce.

20-letni skrzydłowy był zresztą bohaterem Miedzi, utwierdzając wszystkich w przekonaniu, że listopad należy w pierwszej lidze do niego. W 84 minucie to właśnie Śliwa wykorzystał kompletną rozsypkę linii obronnej GKS-u, która – jak nigdy w tym meczu – kompletnie pogubiła się w swoim ustawieniu. Do przodu wybiegł Arkadiusz Jędrych, zostawiając ogromną lukę, Śliwę obserwował tylko Michał Kołodziejski, a linię spalonego złamał lekko Janiszewski. Każdy dał po trochu, co w połączeniu wywołało katastrofę.

[…] Co najmniej punkt w spotkaniu z liderem był na wyciągnięcie ręki, ale jak na złość – dwie niepewne interwencje Kudły i drzemka w obronie spowodowały, że beniaminek przegrał drugi mecz ligowy z rzędu. Z wrażenia pod koniec spotkania na Bukowej spadł nawet śnieg

 

1liga.org – Piątek w F1L: Remis w Łodzi i Bielsku, zwycięstwo Miedzi

[…] Zawodnicy z Legnicy już w pierwszej minucie stworzyli sobie pierwszą dogodną sytuację na zdobycie gola, jednak to gospodarze zdobyli pierwszego gola. Po zamieszaniu w polu karnym w 9. minucie meczu bramkę zdobył Grzegorz Janiszewski. Kilka minut później Patryk Szwedzik mógł wynik podwyższyć, jednak Miedź od utraty gola uratował bramkarz gości, Paweł Lenarcik. W 23. minucie Maxime Dominguez zdobywa gola wyrównującego, gdy Kudła piąstkował piłkę wprost pod nogi pomocnika legniczan. Ten sam zawodnik mógł w 38. minucie wyprowadzić legniczan na prowadzenie, jednak piłka minęła słupek Kudły o centymetry. Na początku drugiej połowy strzela Arkadiusz Woźniak i po rykoszecie piłka trafia do bramki Miedzi. Gospodarze próbowali podwyższyć wynik, jednak Lenarcik świetnie spisywał się w bramce, a po kontrze Maciej Śliwa ponownie wyrównuje. W 84. minucie po dobrej akcji całej drużyny trzeciego gola dla Miedzi zdobywa ten sam zawodnik i goście wygrywają już 3:2. Do końca meczu gospodarze nie potrafili doprowadzić do remisu i legniczanie wywożą z Katowic trzy punkty.

 

tulegnica.pl – Charakterna Miedź wygrała wymianę ciosów w Katowicach. Dublet Macieja Śliwy!

[…] Zgodnie z oczekiwaniami, to nie był łatwy mecz. Miedź jako lider tabeli była co prawda faworytem, ale GKS choć to walczący o utrzymanie beniaminek to jednak wyjątkowo niegościnny – do tej pory przegrał przy Bukowej tylko raz. W piątek poległ po raz drugi, bo trafił na zdeterminowaną, regularną i przede wszystkim bardzo mocną Miedź.[…] W Katowicach Miedź popełniała błędy, ale i tak sięgnęła po komplet punktów. Do piłkarskiej jakości dołożyła serce.- Pokazaliście charakter! – krzyczał do swoich piłkarzy trener Łobodziński, co słychać na hulającym w sieci filmiku z szatni. No i trudno się ze szkoleniowcem Miedzi nie zgodzić.

Miedź w Katowicach dwukrotnie przegrywała. Za każdym razem potrafiła jednak szybko zareagować. W pierwszej połowie wyrównał Maxime Dominguez, po przerwie będący ostatnio w wybornej formie Maciej Śliwa. 20-latek, który przed tygodniem napoczął Odrę Opole, tym razem był autorem gola na wagę zwycięstwa. Po raz drugi do bramki GKS-u trafił w końcówce spotkania.

Mecz w Katowicach miał też innego bohatera. To Patryk Makuch. Najlepszy strzelec Miedzi tym razem błyszczał podaniami. Asystował przy wszystkich bramkach!

 

dziennikzachodni.pl – Katowicki beniaminek postawił się liderowi, ale został bez punktów. Bukowa zdobyta

[…] Lider z Legnicy przyjechał na mecz z GieKSą z serią dziewięciu meczów bez porażki. Natomiast katowicki beniaminek mógł się pochwalić czterema spotkaniami bez przegranej na swoim stadionie (w tym trzy zwycięstwa). W piątek GKS zagrał przy Bukowej ostatni raz w tym roku.

[…] Katowiczanie w 10. minucie cieszyli z objęcia prowadzenia, gdy Grzegorz Janiszewski w zamieszaniu z kilku metrów trafił do bramki. Trzynaście minut później Dawid Kudła po wrzutce w pole karne wybił piłkę pod nogi Maxime Domingueza, który skorzystał z prezentu i było 1:1. Goście chcieli pójść za ciosem – niecelnie uderzali Ruben Hoogenhout i Mehdi Lehaire.

GieKSa szybko po przerwie znów prowadziła. Strzelił Arkadiusz Woźniak i piłka odbiła się jeszcze od Jona Aurtenetxe. Miedź ponownie wyrównała. Maciej Śliwa dopadł do piłki odbitej przez Kudłę i było 2:2.

Przy Bukowej walczono o każdy centymetr boiska i nie brakowało nerwów. W 75. minucie czerwoną kartkę dostał trener GieKSy Rafał Górak.W końcówce Miedź rozegrała kombinacyjną akcję, którą sfinalizował Śliwa. W samej końcówce GKS mógł wyrwać remis, jednak okazję zmarnował Filip Kozłowski źle uderzając głową.

 

e-legnickie.pl – Miedź panuje w I lidze. Wygrana w Katowicach!

[…] Miedź po raz 6. w sezonie wygrała mecz ligowy poza Legnicą. Rywal jednak nie był łatwy, bo na przeciw ekipie Wojciecha Łobodzińskiego stanął GKS Katowice, a więc zespół, który dotychczas w rozgrywkach ligowych przegrał na własnym ternie tylko raz – z Arką Gdynia. Teraz musiał uznać wyższość też Miedzi i to drugi raz w sezonie, bo w Legnicy Miedź triumfowała 1:0.

Pierwsi gola zdobyli gospodarze. Pawła Lenarcika pokonał Grzegorz Janiszewski po strzale z bliskiej odległości. To było w 10. minucie. Legniczanie wyrównali za sprawą trafienia Maxime’a Domingueza w 23. minucie. Szwajcarski pomocnik zdobył swojego szóstego gola w sezonie. Do przerwy był remis 1:1, choć oba zespoły miały okazje by wyjść na prowadzenie.

Po zmianie stron nadal ton dawały akcje ofensywne, a kibice nie mogli się nudzić. Już w 49. minucie zobaczyli drugie trafienie dla katowiczan. Gola strzelił Arkadiusz Woźniak, choć piłka odbiła się jeszcze od Jona Aurtenetxe. To kolejny raz pokazało trenerowi Łobodzińskiemu, że rywale na początku drugiej odsłony mają przewagę (tak było też w ostatnim starciu z Odrą Opole).

Na szczęście Miedź nie dała długo czekać swoim kibicom na okrzyk radości. W 53. minucie wyrównał Maciej Śliwa. Młody pomocnik legnickiej drużyny zdobył też zwycięskiego gola w 84. minucie.

1 Komentarz
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

1 Komentarz

  1. Avatar photo

    Kato

    28 listopada 2021 at 11:33

    Nie było tak źle. Tyle tylko że nie zremisowaliśmy. Ale tak ogólnie to były sytuację radosne. Teraz mega spotkania. Ważne 6punktów do Katowic. GKS po zwycięstwo!

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

Widzew rywalem GieKSy

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Dziś w siedzibie TVP Sport odbyło się losowanie ćwierćfinałów Pucharu Polski. GKS Katowice zmierzy się w tej fazie z Widzewem Łódź. Mecz odbędzie się w Katowicach, a 1/4 Pucharu Polski zaplanowano na 3-5 marca.

Widzew obecnie zajmuje 13. miejsce w Ekstraklasie, mając w dorobku 20 punktów, czyli tyle samo co GKS. Na 18 meczów piłkarzy Igora Jovicevića (a wcześniej Żelijko Sopića i Patryka Czubaka) składa się 6 zwycięstw, 2 remisy i 10 porażek (bramki 26-28). We wcześniejszych rundach Widzew wyeliminował trzy drużyny z ekstraklasy: Termalikę, Zagłębie Lubin i Pogoń Szczecin.

Zanim dojdzie do pojedynku pucharowego, obie drużyny zmierzą się w lidze (także w Katowicach), w kolejce, która odbędzie się 6-8 lutego.

Pozostałe pary tej fazy to:
Lech Poznań – Górnik Zabrze
Zawisza Bydgoszcz – Chojniczanka Chojnice
Avia Świdnik – Raków Częstochowa

Kontynuuj czytanie

Kibice Piłka nożna Wideo

Doping GieKSy w Częstochowie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W niedzielny wieczór do Częstochowy, na ostatni mecz w tym roku, wybrał się komplet GieKSiarzy. Ultrasi zadbali o przedświąteczny klimat na sektorze.

Kontynuuj czytanie

Felietony Piłka nożna

Post scriptum do meczu z Rakowem

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Mecz z Rakowem był ostatnim w tym roku. Teraz… święta. I Nowy Rok. Trzech Króli i turniej halowy w Spodku. I zleci jak z bicza strzelił, gdy 30 stycznia zagramy z Zagłębiem Lubin. Wracamy jeszcze na chwilę do Częstochowy i zamykamy temat Rakowa.

1. Na mecz pojechaliśmy w dwuosobowym składzie plus Mariusz przyjaciel redakcji. Miał jeszcze pojechać Flifen, ale laptop mu się zepsuł. No i nauki dużo ma. Więc jak już skończy tę medycynę, to uderzajcie do niego. Będziecie mieli pewność, że gdy inni się obijali i na mecz jeździli, on siedział z nosem w książkach 😉

2. Do Częstochowy jest rzut beretem, więc jechaliśmy niecałą godzinkę. Dobrze, że na koniec nam nie przypadł w udziale jakiś Białystok… Ale uwaga, uwaga – tam pojedziemy już za dwa miesiące.

3. Stadion Rakowa wiadomo – nie jest z tej epoki nowych obiektów, choć i tak swego czasu go rozbudowano. Dlatego jest to raczej takie boisko, otoczone trybunami. Mówi się o nowym, obiekcie i mówi, ale na razie cisza.

4. Dlatego długo nie mogliśmy go wypatrzeć, choć byliśmy już przecież przy linii tramwajowej. Dopiero w ostatniej chwili ujrzeliśmy jupitery, a za moment byliśmy już pod obiektem.

5. Jakoś tak się złożyło, że byliśmy bardzo wcześnie, bo przed 15:30, kiedy wydawali akredytacje. Więc musieliśmy chwilę postać pod kasą i poczekać na swój moment. Wszystko odbyło się sprawnie.

6. Widzieliśmy nawet rakowskiego rycerza, który przyszedł do pracy, ale jeszcze po cywilu.

7. Mając tyle czasu… nie za bardzo wiedzieliśmy, co ze sobą zrobić. Jedno jest pewne, ja byłem bardzo głodny, więc w planie miałem obowiązkową kiełbasę, na której to poszukiwania wkrótce wyruszyliśmy.

8. Zanim jednak to nastąpiło, pokręciliśmy się trochę w okolicach sali konferencyjnej. Przywitaliśmy się także z Wojciechem Cyganem, który stał przy wejściu i wkrótce witał przybyłą drużynę gości. My też mogliśmy – dzięki infrastrukturze stadionu – ten przyjazd naszym pięknym zielonym autokarem, oglądać.

9. Nie zabrakło czułych powitań, choćby z Adrianem Błądem, czyli takim „synem” prezesa Wojtka. Przytulili się na to powitanie, jako że było dużo czasu przed meczem, atmosfera była bardzo sympatyczna. Bój miał się rozpocząć wkrótce.

10. My tymczasem poszukiwaliśmy kiełbasy. Obeszliśmy trybuny, co nie było trudne, bo byliśmy tak jakby na zewnątrz stadionu. Miła pani nas kilka razy wpuszczała i wpuszczała ze strefy gastronomicznej. Ogólnie te przejścia za trybunami są jakieś takie klimatyczne. W dobie faktycznie tych nowych stadionów te takie stare, polskie, mają w sobie coś z nostalgii.

11. Jako że kiełby się dopiero piekły, postanowiliśmy uraczyć się innymi trunkami, w tym ja herbatką. I tak sympatycznie oczekiwaliśmy na strawę.

12. Kiełbaska za 25 złotych, z ogórkiem kiszonym. Bardzo dobra, byłem mega głodny, więc była jak znalazł. Od razu humor się poprawił i liczyliśmy, że nie będzie to najlepsza rzecz, która nas spotkała przy Limanowskiego, ale jedna z najlepszych.

13. Udaliśmy się na sektor prasowy, a Misiek na murawę. To, co było też bardzo dobre, to że w przeciwieństwie do lutowego spotkania było po prostu relatywnie ciepło. Znaczy relatywnie bardzo ciepło. Wtedy wymarzliśmy solidnie, bo nie dość, że było po prostu zimno, to jeszcze ciągnęło spod trybuny, bo są te kratki metalowe jako podłoga, a pod trybuną nie ma nic.

14. Zajęliśmy miejsca. Początkowo w rzędzie ze studenckimi stolikami, ale tam było bardzo ciasno, więc przenieśliśmy się rząd wyżej – już bez stolików, ale z szerszym przejściem. Nie było dla mnie w tym kontekście problemem trzymanie laptopa na kolanach.

15. Za to podłączenie do kontaktu przypomniało traumę ze stadionu ŁKS. Wtyczka nie chciała wejść, ale cudem udało się ją wepchnąć. Potem cała operacja z przeciąganiem kabla pod trybuną, trzymając go przez te małe dziurki w podłodze. Uff, udało się. Nikt o kabel nie zahaczy.

16. No i rozpoczął się mecz. Widoczność z tak niskich trybun jest oczywiście średnia. Jeszcze na połowie, na wysokości której jest prasówka, jest spoko. Ale po drugiej stronie trzeba by było mieć sokoli wzrok, by wszystko dobrze identyfikować.

17. Prezenty kibicom rozdawał Święty Mikołaj. Co ciekawe miał on akredytację. Na której było napisane, że jest to Święty Mikołaj, a jako redakcja Biegun Północny.

18. Kibice gości wypełnili sektor gości. Przez cały mecz głośno dopingowali, urządzili też baloniadę ze świąteczną piosenką, a na koniec, jak za starych czasów zaśpiewali Wesołych Świąt. Może w bardzo dawnych czasach taka tradycja była (nie wiem), ale ja pamiętam, że pierwszy raz coś takiego miało miejsce w którąś Wielką Sobotę, zdaje się w 2001 roku. Podczas bardzo śnieżnego meczu z Amiką. Ale mogę się mylić, co do szczegółów.

19. GieKSa w pierwszej połowie była nieco lepsza i miała więcej sytuacji. Niestety nie wykorzystaliśmy żadnej. W drugiej po zmianach Raków się rozpędził i w końcu strzelił upragnionego gola.

20. Po meczu udaliśmy się na konferencję prasową. Gospodarze zapewnili kapuśniak. Od kiełbasy minęło już trochę czasu, więc również było to bardzo miłe. Gorąca, treściwa zupka w oczekiwaniu na konferencję miała wynagrodzić smutek po porażce.

21. Najpierw wypowiedział się trener Górak. Potem oczekiwaliśmy na trenera Papszuna i jakieś dziwne sceny się działy przed salą, że aż pracownik Rakowa notorycznie zamykał drzwi. Jakieś były krzyki i huki. Wydawało się, że to trener Rakowa krzyczy, żeby go wypuścili w końcu do tej Warszawy. Ale nie. Marek Papszun był w tym czasie na murawie i udzielał wywiadu dla Ligi Plus Extra.

22. Po konferencji oczywiście chwila na sali, żeby na stronie pojawiła się relacja z wypowiedzi trenerów oraz galeria zdjęć. Pół godzinki posiedzieliśmy, aż udaliśmy się w drogę powrotną.

23. Kulturka jest, więc wychodząc rzekłem do Marka Papszuna „do widzenia” i sympatycznie, z uśmiechem odpowiedział. A wychodząc z klubu spotkałem Marka Ameyawa i ten młody człowiek bardzo kulturalnie sam powiedział „do widzenia”. Milusio.

24. Ogólnie cały wyjazd bez większej historii. Krótki. Mecz przegrany. Do Rakowa nie ma się, o co przyczepić, wszyscy mili, uśmiechnięci. Kiełbasa dobra, rzecznik sympatyczny. Wojciech Cygan witający starych znajomych.

25. „Do zobaczenia na Narodowym” – powiedział rzecznik, gdy się z nami żegnał. Nic dodać, nic ująć. Miejmy nadzieję, że 2 maja się ponownie zobaczymy. Bierzemy w ciemno.

26. Wesołych Świąt!

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga