Dołącz do nas

Piłka nożna Prasówka

Opinie mass mediów o meczu Olimpia-GieKSa: GKS Katowice odwrócił wynik

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Zapraszamy do przeczytania fragmentów doniesień mediów na temat meczu VI kolejki II ligi Olimpia Grudziądz – GKS Katowice. Spotkanie zakończyło się wynikiem 1:3 (1:0).

 

sportdziennik.com – Słodki owoc rewolucji

Trener Rafał Górak postanowił pomieszać trochę w wyjściowym składzie, czego efektem było pewne zwycięstwo na terenie spadkowicza.

Prawdziwych mężczyzn poznaje się nie po tym jak zaczynają, ale po tym jak kończą… To może nieco już wyświechtane powiedzenie idealnie pasuje do meczu w Grudziądzu. W porównaniu z ostatnim meczem z Pogonią Siedlce (2:2) trener Rafał Górak postanowił dokonać czterech zmian.

[…] Już pierwsza akcja miejscowych zakończyła się golem. Sprytniejszy od katowickich obrońców okazał się Mikołaj Gabor i głową pokonał Bartosza Mrozka. Ten gol obudził gości, którzy niemal natychmiast rzucili się do odrabiania strat, ale ich akcje były zbyt czytelne i nie stanowiły wielkiego zagrożenia.

Dopiero W 26 min w pole karne przedarł się Krystian Sanocki, chcąc pokonać Nikodema Sujeckiego uderzeniem w „długi” róg, lecz chybił. Nie przesadzimy, jeśli napiszemy, że to była najdogodniejsza okazja katowiczan w I odsłonie, choć akcja, którą przeprowadził Filip Kozłowski, a zakończyć próbował Adrian Błąd też mogła się podobać. Błąd nie ustawał w próbach doprowadzenia do remisu i oddał jeszcze dwa groźne strzały, lecz bez powodzenia.

To, co działo się w przerwie pozostanie tajemnicą szatni, niemniej na II połowę GieKSa wyszła odmieniona. Co prawda na jej początku swoje warunki gry próbowali narzucić gospodarze, ale przyjezdni nie dali się zaskoczyć. Kluczowe dla losów spotkania wydarzenia miały miejsce po godzinie gry. Wówczas szarżującego w polu karnym Kiebzaka nieprzepisowo powstrzymał Michał Graczyk i sędzia wskazał na „wapno”.

Jego pewnym egzekutorem był Urynowicz, który przed upływem 120 sekund odbierał gratulacje za ładne trafienie z woleja. Można powiedzieć, że w ciągu 2 minut katowiczanie wrócili z piekła do nieba… Musieli jednak mieć się na baczności, bo Olimpia nie zamierzała się poddawać i za sprawą Adriana Kwiatkowskiego mogła wyrównać.

Świetnie w tej sytuacji zachował się Mrozek. Wygraną GKS-u przypieczętował Błąd, śpiesząc z dobitką strzału Kozłowskiego w słupek. Kozłowskiego należy pochwalić, bo był niezmordowany i do końcowego gwizdka „szukał” gola.

 

dziennikzachodni.pl – Olimpia Grudziądz – GKS Katowice 1:3. Oddech ulgi

GKS Katowice już na początku meczu w Grudziądzu stracił gola po prostym błędzie, ale po przerwie całkowicie odmienił losy meczu i pokonał Olimpię 3:1.

[…] I w finałowych 45 minutach całkowicie odwrócił losy spotkania. Bohaterem zespołu został Marcin Urynowicz, który w ciągu 120 sekund dwa razy pokonał Nikodema Sujeckiego. Najpierw z rzutu karnego podyktowanego po faulu na Szymonie Kiebzaku, a potem efektownym uderzeniem z woleja. Wynik zamknął Adrian Błąd dobijając piłkę odbitą od słupka po strzale Filipa Kozłowskiego.

 

sportowefakty.wp.pl – II liga: Wigry Suwałki nowym liderem. GKS Katowice odwrócił wynik

[…] GKS Katowice, podobnie jak Stal Rzeszów, wszedł na odpowiednie obroty dopiero po powrocie z szatni na boisko. Piłkarze z Bukowej przegrywali po 45 minutach z Olimpią Grudziądz, ale rozmowa z trenerem Rafałem Górakiem pomogła im znaleźć skuteczny plan na zaatakowanie. GKS odwrócił rezultat na 3:1 głównie dzięki uderzeniom Marcina Urynowicza.

 

pomorska.pl – Chojniczanka i Olimpia na tarczy. W hicie 6. kolejki lepsza Skra

Zarówno Chojniczanka, jak i Olimpia Grudziądz nie powiększyły w środowy wieczór swojego dorobku w tabeli II ligi. Bliżej remisu byli piłkarze z Chojnic, ale stracili punkt w końcówce.

[…] Doskonale zaczęło się środowe wieczorne spotkanie dla Olimpii Grudziądz. W meczu z GKS-em Katowice gospodarze prowadzili już w 2. minucie za sprawą Mikołaja Gabora, który strzałem głową znalazł sposób na bramkarza przyjezdnych Bartosza Mrozka.

Prowadzenie Olimpii utrzymało się przez godzinę. W 61. minucie Marcin Urynowicz wykorzystał rzut karny dla GKS-u, a dwie minuty później wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Nadzieje Olimpii na odrobienie strat i zdobycie chociaż jednego punktu zostały rozwiane w 82. minucie, gdy trzeciego gola dla przyjezdnych strzelił Adrian Błąd.

 

eska.pl – Olimpia wciąż nie może wygrać w lidze na własnym stadionie

Piłkarze Olimpii Grudziądz ostatnie ligowe zwycięstwo na własnym obiekcie zanotowali w listopadzie zeszłego roku z Zagłębiem Sosnowiec. W 6. kolejce drugiej ligi znów przegrali. Tym razem z GKS Katowice 1:3.

Olimpia środowy mecz z Katowicami zaczęła od mocnego uderzenia. Już w 2′ minucie kapitalnym strzałem głową popisał się Mikołaj Gabor. W kolejnych minutach pierwszej części gry „Biało-zieloni” prezentowali ciekawy futbol i w żadnym aspekcie nie odstawali od bardziej doświadczonych przeciwników.

Mecz dla Olimpii załamał się po zmianie stron. Najpierw rzut karny w 61′ minucie na wyrównanie dla „GIEKSY” zamienił Marcin Urynowicz. 120 sekund ten sam zawodnik wykorzystał niefrasobliwość grudziądzkich defensorów i podwyższył wynik na 2:1 dla gości. Gwóźdź do trumny podopiecznym trenera Pawła Crettiego wbił w na 8 minut przed końcem Adrian Błąd.

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

Widzew rywalem GieKSy

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Dziś w siedzibie TVP Sport odbyło się losowanie ćwierćfinałów Pucharu Polski. GKS Katowice zmierzy się w tej fazie z Widzewem Łódź. Mecz odbędzie się w Katowicach, a 1/4 Pucharu Polski zaplanowano na 3-5 marca.

Widzew obecnie zajmuje 13. miejsce w Ekstraklasie, mając w dorobku 20 punktów, czyli tyle samo co GKS. Na 18 meczów piłkarzy Igora Jovicevića (a wcześniej Żelijko Sopića i Patryka Czubaka) składa się 6 zwycięstw, 2 remisy i 10 porażek (bramki 26-28). We wcześniejszych rundach Widzew wyeliminował trzy drużyny z ekstraklasy: Termalikę, Zagłębie Lubin i Pogoń Szczecin.

Zanim dojdzie do pojedynku pucharowego, obie drużyny zmierzą się w lidze (także w Katowicach), w kolejce, która odbędzie się 6-8 lutego.

Pozostałe pary tej fazy to:
Lech Poznań – Górnik Zabrze
Zawisza Bydgoszcz – Chojniczanka Chojnice
Avia Świdnik – Raków Częstochowa

Kontynuuj czytanie

Kibice Piłka nożna Wideo

Doping GieKSy w Częstochowie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W niedzielny wieczór do Częstochowy, na ostatni mecz w tym roku, wybrał się komplet GieKSiarzy. Ultrasi zadbali o przedświąteczny klimat na sektorze.

Kontynuuj czytanie

Felietony Piłka nożna

Post scriptum do meczu z Rakowem

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Mecz z Rakowem był ostatnim w tym roku. Teraz… święta. I Nowy Rok. Trzech Króli i turniej halowy w Spodku. I zleci jak z bicza strzelił, gdy 30 stycznia zagramy z Zagłębiem Lubin. Wracamy jeszcze na chwilę do Częstochowy i zamykamy temat Rakowa.

1. Na mecz pojechaliśmy w dwuosobowym składzie plus Mariusz przyjaciel redakcji. Miał jeszcze pojechać Flifen, ale laptop mu się zepsuł. No i nauki dużo ma. Więc jak już skończy tę medycynę, to uderzajcie do niego. Będziecie mieli pewność, że gdy inni się obijali i na mecz jeździli, on siedział z nosem w książkach 😉

2. Do Częstochowy jest rzut beretem, więc jechaliśmy niecałą godzinkę. Dobrze, że na koniec nam nie przypadł w udziale jakiś Białystok… Ale uwaga, uwaga – tam pojedziemy już za dwa miesiące.

3. Stadion Rakowa wiadomo – nie jest z tej epoki nowych obiektów, choć i tak swego czasu go rozbudowano. Dlatego jest to raczej takie boisko, otoczone trybunami. Mówi się o nowym, obiekcie i mówi, ale na razie cisza.

4. Dlatego długo nie mogliśmy go wypatrzeć, choć byliśmy już przecież przy linii tramwajowej. Dopiero w ostatniej chwili ujrzeliśmy jupitery, a za moment byliśmy już pod obiektem.

5. Jakoś tak się złożyło, że byliśmy bardzo wcześnie, bo przed 15:30, kiedy wydawali akredytacje. Więc musieliśmy chwilę postać pod kasą i poczekać na swój moment. Wszystko odbyło się sprawnie.

6. Widzieliśmy nawet rakowskiego rycerza, który przyszedł do pracy, ale jeszcze po cywilu.

7. Mając tyle czasu… nie za bardzo wiedzieliśmy, co ze sobą zrobić. Jedno jest pewne, ja byłem bardzo głodny, więc w planie miałem obowiązkową kiełbasę, na której to poszukiwania wkrótce wyruszyliśmy.

8. Zanim jednak to nastąpiło, pokręciliśmy się trochę w okolicach sali konferencyjnej. Przywitaliśmy się także z Wojciechem Cyganem, który stał przy wejściu i wkrótce witał przybyłą drużynę gości. My też mogliśmy – dzięki infrastrukturze stadionu – ten przyjazd naszym pięknym zielonym autokarem, oglądać.

9. Nie zabrakło czułych powitań, choćby z Adrianem Błądem, czyli takim „synem” prezesa Wojtka. Przytulili się na to powitanie, jako że było dużo czasu przed meczem, atmosfera była bardzo sympatyczna. Bój miał się rozpocząć wkrótce.

10. My tymczasem poszukiwaliśmy kiełbasy. Obeszliśmy trybuny, co nie było trudne, bo byliśmy tak jakby na zewnątrz stadionu. Miła pani nas kilka razy wpuszczała i wpuszczała ze strefy gastronomicznej. Ogólnie te przejścia za trybunami są jakieś takie klimatyczne. W dobie faktycznie tych nowych stadionów te takie stare, polskie, mają w sobie coś z nostalgii.

11. Jako że kiełby się dopiero piekły, postanowiliśmy uraczyć się innymi trunkami, w tym ja herbatką. I tak sympatycznie oczekiwaliśmy na strawę.

12. Kiełbaska za 25 złotych, z ogórkiem kiszonym. Bardzo dobra, byłem mega głodny, więc była jak znalazł. Od razu humor się poprawił i liczyliśmy, że nie będzie to najlepsza rzecz, która nas spotkała przy Limanowskiego, ale jedna z najlepszych.

13. Udaliśmy się na sektor prasowy, a Misiek na murawę. To, co było też bardzo dobre, to że w przeciwieństwie do lutowego spotkania było po prostu relatywnie ciepło. Znaczy relatywnie bardzo ciepło. Wtedy wymarzliśmy solidnie, bo nie dość, że było po prostu zimno, to jeszcze ciągnęło spod trybuny, bo są te kratki metalowe jako podłoga, a pod trybuną nie ma nic.

14. Zajęliśmy miejsca. Początkowo w rzędzie ze studenckimi stolikami, ale tam było bardzo ciasno, więc przenieśliśmy się rząd wyżej – już bez stolików, ale z szerszym przejściem. Nie było dla mnie w tym kontekście problemem trzymanie laptopa na kolanach.

15. Za to podłączenie do kontaktu przypomniało traumę ze stadionu ŁKS. Wtyczka nie chciała wejść, ale cudem udało się ją wepchnąć. Potem cała operacja z przeciąganiem kabla pod trybuną, trzymając go przez te małe dziurki w podłodze. Uff, udało się. Nikt o kabel nie zahaczy.

16. No i rozpoczął się mecz. Widoczność z tak niskich trybun jest oczywiście średnia. Jeszcze na połowie, na wysokości której jest prasówka, jest spoko. Ale po drugiej stronie trzeba by było mieć sokoli wzrok, by wszystko dobrze identyfikować.

17. Prezenty kibicom rozdawał Święty Mikołaj. Co ciekawe miał on akredytację. Na której było napisane, że jest to Święty Mikołaj, a jako redakcja Biegun Północny.

18. Kibice gości wypełnili sektor gości. Przez cały mecz głośno dopingowali, urządzili też baloniadę ze świąteczną piosenką, a na koniec, jak za starych czasów zaśpiewali Wesołych Świąt. Może w bardzo dawnych czasach taka tradycja była (nie wiem), ale ja pamiętam, że pierwszy raz coś takiego miało miejsce w którąś Wielką Sobotę, zdaje się w 2001 roku. Podczas bardzo śnieżnego meczu z Amiką. Ale mogę się mylić, co do szczegółów.

19. GieKSa w pierwszej połowie była nieco lepsza i miała więcej sytuacji. Niestety nie wykorzystaliśmy żadnej. W drugiej po zmianach Raków się rozpędził i w końcu strzelił upragnionego gola.

20. Po meczu udaliśmy się na konferencję prasową. Gospodarze zapewnili kapuśniak. Od kiełbasy minęło już trochę czasu, więc również było to bardzo miłe. Gorąca, treściwa zupka w oczekiwaniu na konferencję miała wynagrodzić smutek po porażce.

21. Najpierw wypowiedział się trener Górak. Potem oczekiwaliśmy na trenera Papszuna i jakieś dziwne sceny się działy przed salą, że aż pracownik Rakowa notorycznie zamykał drzwi. Jakieś były krzyki i huki. Wydawało się, że to trener Rakowa krzyczy, żeby go wypuścili w końcu do tej Warszawy. Ale nie. Marek Papszun był w tym czasie na murawie i udzielał wywiadu dla Ligi Plus Extra.

22. Po konferencji oczywiście chwila na sali, żeby na stronie pojawiła się relacja z wypowiedzi trenerów oraz galeria zdjęć. Pół godzinki posiedzieliśmy, aż udaliśmy się w drogę powrotną.

23. Kulturka jest, więc wychodząc rzekłem do Marka Papszuna „do widzenia” i sympatycznie, z uśmiechem odpowiedział. A wychodząc z klubu spotkałem Marka Ameyawa i ten młody człowiek bardzo kulturalnie sam powiedział „do widzenia”. Milusio.

24. Ogólnie cały wyjazd bez większej historii. Krótki. Mecz przegrany. Do Rakowa nie ma się, o co przyczepić, wszyscy mili, uśmiechnięci. Kiełbasa dobra, rzecznik sympatyczny. Wojciech Cygan witający starych znajomych.

25. „Do zobaczenia na Narodowym” – powiedział rzecznik, gdy się z nami żegnał. Nic dodać, nic ująć. Miejmy nadzieję, że 2 maja się ponownie zobaczymy. Bierzemy w ciemno.

26. Wesołych Świąt!

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga