Piłka nożna
Górak i Pietrzak o meczu
Po meczu GieKSy z Elaną Toruń odbyła się konferencja prasowa, podczas której wypowiedzieli się trenerzy obu drużyn – Rafał Górak i Bogusław Pietrzak.
Bogusław Pietrzak (trener Elany Toruń):
Gratulacje panie trenerze. Myślę, że kibice na stadionie w tej ilości dobrze się bawili – teraz tam rozrabiają, zupełnie niepotrzebnie. Obydwa zespoły z większym udziałem GKS w pierwszej połowie, a my wzięliśmy przykład w drugiej i staraliśmy się w drugiej połowie tego poziomu nie zaniżać, tak jak zaniżaliśmy w pierwszej. Cóż, nie wyszło – mój bardzo młody zespół miał dzisiaj prawdopodobnie problem mentalny w dziesiątej minucie przestali realizować nasze założenia i wtedy trochę się przestraszyłem. Konsekwencją tego była strata bramki, potem już ta druga bramka mnie lekko zdziwiła. Ale uważam, że oba zespoły stworzyły fajne i emocjonujące widowisko. Wynik jak najbardziej zasłużony. Wyjeżdżamy bez punktów, ale z ogromnym doświadczeniem. Rzadko kiedy widzę taką złość po takiej drugiej połowie, w której nie mieliśmy sytuacji stuprocentowej, ale byliśmy blisko pola karnego. Myślę, że moi zawodnicy wyciągną fajne wnioski i w kolejnych meczach będą punktować.
Rafał Górak (trener GKS Katowice):
Trudny mecz. Na pewno w pierwszej połowie dla nas i chciałoby się zawsze grać na zero, zdobyć dwie bramki i schodzić w poczuciu dobrze wykonanej roboty. Bo ta druga połowa, w której chcieliśmy i widzieliśmy, że Elana na pewno będzie chciała przejąć inicjatywę – chcieliśmy poszukać trzeciej bramki z kontrataku, ale nam się to jdnak niestety jeszcze nie udaje i w tym elemencie jesteśmy jeszcze słabiutcy. Mamy wiele do poprawy, aby to dopieścić, bo to nie było dobre w drugiej połowie i masę nerwów mnie to kosztowało. Wiem, że potrafimy lepiej, ale mecz wszystko weryfikuje, w szczególności kiedy trybuny są już praktycznie pełne, a poziom adrenaliny u niektórych moich zawodników jest zbyt wysoki i wychodzą z tego takie głupoty, jakie wychodzą. Natomiast z samego przebiegu jestem bardzo zadowolony, chciałoby się zawsze coś takiego, mieć namiastkę piłkarskiego święta. Dzisiaj za to kibicom bardzo dziękuję, bo stworzyli to bardzo fajnie i na pewno w drugiej połowie to było coś, co nam bardzo pomagało. Pozdrawiam wszystkich w Toruniu, którzy są blisko piłki, dla mnie to ważne miejsce w moim życiu i bardzo prestiżowy mecz. Kosztował mnie dużo zdrowia, bo to nigdy łatwe nie jest, a może na starość robię się sentymentalny. Co do Jędrycha to jest to uraz Achillesa, a jak poważny będziemy dopiero diagnozować. Co do Janiszewskiego to jego brak był moją decyzją. Jeśli chodzi o brak Gałeckiego nawet na ławce, to z powodu kontuzji, ale już od wtorku do zajęć.
Hokej
Kompromitacja w Tychach
W 20. kolejce THL nasza drużyna wyruszyła do Tychów żeby zmierzyć się z miejscowym GKS-em.
Pierwszą tercję rozpoczęliśmy od szarpanej gry w tercji neutralnej. Dopiero w 4. minucie strzał na bramkę Fucika zdołał oddać Wronka, ale jego uderzenie nie sprawiło problemów bramkarzowi gospodarzy. W 7. minucie miejscowi wyszli na prowadzenie. W drugiej połowie pierwszej odsłony nasza drużyna stanęła przed szansą wyrównania wyniku za sprawą liczebnej przewagi. Pomimo oddania kilku groźnych strzałów, to żaden z naszych zawodników nie zdołał pokonać Fucika. W 19. minucie fantastyczną interwencją popisał się Eliasson ratując nas przed utratą drugiej bramki. Chwilę przed syreną kończącą pierwszą tercję Eliasson ponownie zachował czujność i pewnie obronił kolejne strzały gospodarzy.
Drugą tercję rozpoczęliśmy od zdecydowanego ataku na bramkę Fucika, blisko zdobycia bramki był Wronka i Varttinen. W 24. minucie gospodarze zdobyli drugą bramkę, wykorzystując liczebną przewagę. Kilkanaście sekund później gospodarze ponownie podwyższyli. W 25. minucie nastąpiła zmiana bramkarza w naszej drużynie. W 28. minucie czwartą bramkę dla drużyny gospodarzy zdobył Drabik, wykorzystując bierną postawę naszych obrońców. W 33. minucie w sytuacji sam na sam z Fucikiem znalazł się Dupuy, ale jego strzał był za lekki, by pokonać bramkarza gospodarzy. Na sam koniec drugiej odsłony gospodarze po raz piąty wbili krążek do naszej bramki.
Trzecią odsłonę rozpoczęliśmy od kilku strzałów na bramkę Fucika. Jednak to gospodarze ponownie znaleźli drogę do naszej bramki, zdobywając szóstą bramkę w tym meczu. Minutę później po raz siódmy do bramki trafił Viinikainen. Na sam koniec meczu bramkę honorową dla naszej drużyny zdobył Jonasz Hofman.
GKS Tychy – GKS Katowice 7:1 (1:0, 4:0, 2:1)
1:0 Filip Komorski (Valtteri Kakkonen, Rafał Drabik) 06:16
2:0 Alan Łyszczarczyk (Rasmus Hejlanko, Valtteri Kakkonen) 23:23, 5/4
3:0 Mark Viitianen (Dominik Paś) 24:18
4:0 Rafał Drabik (Szymon Kucharski, Mateusz Bryk) 27:48
5:0 Mateusz Gościński (Hannu Kuru, Olli Kaskinen) 38:56
6:0 Hannu Kuru (Juuso Walli, Bartłomiej Pociecha) 45:23
7:0 Olli-Petteri Viinikainen (Alan Łyszczarczyk, Rasmus Hejlanko) 47:54
7:1 Jonasz Hofman
GKS Tychy: Fucik, Lewartowski – Viinikainen, Bryk, Łyszczarczyk, Komorski, Knuutinen – Kaskinen, Kakkonen, Jeziorski, Kuru, Heljanko- Walli, Pociecha, Karkkanen, Paś, Viitanen – Bizacki, Ubowski, Drabik, Kucharski, Gościński.
GKS Katowice: Eliasson, Kieler – Maciaś, Hoffman, Wronka, Pasiut, Fraszko – Varttinen, Verveda, Anderson, Monto, Dupuy – Runesson, Lundegard, Michalski, McNulty, Hofman Jo. – Chodor, Dawid, Hofman Ja.
Piłka nożna kobiet
1/8 finału dla Katowic
Trójkolorowe w chłodną i ponurą sobotę wygrały, po równie ponurym meczu, z Rekordem Bielsko-Biała 2:0 i awansowały do 1/8 Pucharu Polski.
Przed spotkaniem Karolina Koch odebrała pamiątkowe zdjęcie z rąk prezesa Sławomira Witka za pokonanie bariery 100 występów w roli trenerki naszej drużyny. Gratulujemy i jeszcze raz dziękujemy za wszystkie dotychczasowe sukcesy! Warto także wspomnieć, że kilka dni przed spotkaniem, swój kontrakt o trzy lata przedłużyła Nicola Brzęczek.
W 2. minucie Marcjanna Zawadzka musiała uznać wyższość Roksany Gulec, która wymanewrowała ją w pole i oddała strzał w kierunku dalszego słupka. Oliwia Macała niewiele mogłaby w tej sytuacji zrobić, gdyby po rykoszecie futbolówka nie zmieniła swojej trajektorii na górną część poprzeczki. Po trzecim rzucie rożnym dopiero udało się oddać rekordzistkom strzał, natomiast Agnieszka Glinka była bardzo daleka od trafienia choćby w okolice bramki. W 7. minucie niemal wyczyn Lukasa Klemenza z meczu z Piastem powtórzyła Patrycja Kozarzewska, na szczęście nie udało jej się aż tak dokładnie przymierzyć w kierunku swojej bramki. Pierwszą klarowną akcję dla GieKSy wykreowała Jagoda Cyraniak dalekim podaniem do Julii Włodarczyk, skrzydłowa po wymagającym sprincie zgrała do otoczonej przez rywalki Aleksandry Nieciąg i skończyło się na wymuszonej stracie. Kolejne minuty upłynęły obu drużynom w środku pola, mnóstwo było przepychanek i przerw w grze. W 26. minucie groźny strzał z pierwszej piłki oddała Patrycja Kozarzewska, a poprzedzone to było tradycyjnym pokazem zdolności dryblerskich Klaudii Maciążki na prawej flance i kąśliwą centrą Katarzyny Nowak. Kolejny kwadrans czekaliśmy na ciekawszą akcję, skonstruowaną bardzo nietypowo: Patricia Hmirova z poziomu murawy walczyła o piłkę, ostatecznie zagrywając ją na lewe skrzydło. Finalnie na prawej flance strzał oddała Dżesika Jaszek, choć znacząco przesadziła z siłą tego uderzenia. W 43. minucie doskonałe podanie Jagody Cyraniak za linię obrony zmarnowała Klaudia Maciążka złym przyjęciem, choć nie była to też łatwa piłka. Na zakończenie połowy obrończyni jeszcze sama spróbowała szczęścia z dystansu, jednak tego szczęścia jej nieco zabrakło.
Z przytupem drugą część gry rozpoczęła Julia Włodarczyk, jej centra była o milimetry od dotarcia do dobrze ustawionej Aleksandry Nieciąg. W 52. minucie wynik starcia otworzyła Nicola Brzęczek po dośrodkowaniu Klaudii Maciążki. Dobrą pracę na obrończyniach wykonała Dżesika Jaszek, a wcześniej na obieg z Maciążką zagrała Patricia Hmirova. Kilka centymetrów od podwyższenia wyniku był duet wpisany już do protokołu meczowego, choć tym razem w odwróconych rolach: Włodarczyk wypuściła skrzydłem Brzęczek, ta zgrała na środek do Maciążki i piłka zatrzymała się na linii bramkowej po rykoszecie. Bliźniaczą akcję w 58. minucie, z pominięciem zgrania do środka, finalizowała sama Nicola Brzeczek, jednak zbyt długim prowadzeniem zmusiła się do sytuacyjnego i bardzo nieudanego strzału. W 63. minucie Dżesika Jaszek z Maciążką doskonale zagrały na jeden kontakt, ostatecznie jednak znów defensywa Rekordzistek zdołała zablokować zarówno dośrodkowanie Nieciąg, jak i strzał Włodarczyk. W 68. minucie doskonałe sytuacje miały Nicola Brzęczek oraz Aleksandra Nieciąg, jednak miały sporo pecha przy swoich próbach i nadal utrzymywał się wynik 1:0. W 74. minucie Klaudia Maciążka zeszła do środka boiska i choć jej podanie zostało zablokowane, to Dżesika Jaszek zdołała odzyskać posiadanie już w polu karnym i precyzyjnym strzałem przy słupku podwyższyła na 2:0. Wahadłowa powinna mieć na swoim koncie także asystę już chwilę później, jednak w zupełnie niezrozumiały sposób podała za plecy wszystkich swoich koleżanek spod linii końcowej. W 83. minucie jej podanie zakończyło się podobnym skutkiem, choć tym razem Hmirova zdołała zebrać wybitą piłkę i oddać strzał pełen fantazji. Dwie minuty później kolejną bramkę powinna mieć na swoim koncie Brzęczek, aż sama złapała się za głowę. Santa Vuskane udanie zastosowała skok pressingowy i wycofała do Włodarczyk, która przytomnie odnalazła wybiegającą w korytarz napastniczkę, a ta przelobowała golkiperkę, nie trafiając jednocześnie w szerokość bramki. W doliczonym czasie gry skrzydłowa zrozumiała gest Vuskane i posłała mocną piłkę za linię obrony, jednak te zamiary odgadnęła także Kinga Ptaszek i zatrzymała futbolówkę tuż przed głową Łotyszki.
GieKSa wygrała 2:0 i awansowała do 1/8 Pucharu Polski.
GKS Katowice – Rekord Bielsko-Biała 2:0 (0:0)
Bramki: Brzęczek (52), Jaszek (75).
GKS Katowice: Macała – Nowak, Zawadzka, Cyraniak – Dżesika Jaszek, Kozarzewska (82. Kalaberova), Hmirova, Włodarczyk – Maciążka, Nieciąg (77. Vuskane), Brzęczek (90. Langosz).
Rekord Bielsko-Biała: Ptaszek – Glinka, Dereń, Jendrzejczyk (82. Krysman), Niesłańczyk, Zgoda (67. Dębińska), Sowa, Janku, Gulec (67. Sikora), Katarzyna Jaszek (73. Conceicao), Bednarek (67. Długokęcka).
Kartki: Kozarzewska, Włodarczyk – Sowa.
Piłka nożna
Mecz z Jagiellonią odwołany!
W związku z atakiem zimy w Białymstoku i niezdatnymi według sędziego warunkami do gry mecz Jagiellonia Białystok – GKS Katowice został odwołany.




GieKSiorz
12 października 2019 at 23:49
Brawo Rafał i cała drużyna!!!!dziekujemy ze w koncu pojawia sie swiatelko w tunelu po tylu latach upokorzen,chlodna glowa Panowie i do przodu:)
GieKSiorz
12 października 2019 at 23:57
Wszyscy kibice GieKSy dzieki za dzisiaj!!!musimy zrobic zeby bylo tak w kazdym meczu,mobilizujmy sie,w koncu jest dla kogo przychodzic na stadion,w koncu jest walka,ambicja,niekiedy umiejetnosci jeszcze nie te ale to mozna poprawic,wyniki bardzo dobre ale pamietajmy my i zawodnicy o chlodnej glowie,grunt zeby zakladac ze nastepny mecz jest o 3 punkty,nie snujmy narazie dlugofalowych planow.GieKSa po tylu latach upokorzen musi w koncu wyjsc z dolka sportowego i kibicowskiego,dzis widzialem swiatelko w tunelu ze dozyje jeszcze czasow jak za bajtla,no i ten nowy stadion musi byc!!!!!bez tego nie ma klubu pilkarskiego na profesjonalnym poziomie!!!musi znowu wrocic moda chodzenia na GIEKSE!!!!!!!!
gosciu nasz
13 października 2019 at 03:54
Kibice „sukcesu” jaaadymy.
Kato
13 października 2019 at 15:02
Brawo Drużyna !
Brawo Kibice !
INO GIEKSA !