Dołącz do nas

Piłka nożna

Coś się zacięło

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przed spotkaniem faworytem był Górnik Zabrze, który  po czterech rozegranych kolejkach zasiadał na fotelu lidera PKO Ekstraklasy. Goście z Krakowa po pierwszych czterech rozegranych kolejkach mieli zaledwie 2 punkty zdobyte z Pogonią i Jagiellonią.

O ile na samym początku spotkania zabrzanie stworzyli sobie sytuacje pod bramką rywali, o tyle później o wiele lepsze wrażenie sprawiała Wisła. Najlepszą sytuację dla wiślaków w pierwszej połowie miał Savić. Piłka po jego strzale wylądowała na poprzeczce. Początek drugiej polowy był spokojniejszy z lekkim wskazaniem na Wisłę. Piłkarze Górnika przebudzili się dopiero około 60. minuty spotkania. Ale ani Krawczyk (sam na sam z Lisem) czy Ściślak nie potrafili pokonać golkipera Wisły. Wynik spotkania nie uległ zmianie..

Górnik Zabrze – Wisła Kraków 0:0

Żółte kartki: Janza, Manneh – Fryfrych, Mehremić

Górnik Zabrze: 84. Martin Chudý – 23. Giánnis Massouras (90, 11. Adam Ryczkowski), 2. Przemysław Wiśniewski, 14. Michał Koj, 27. Adrian Gryszkiewicz, 64. Erik Janża – 6. Roman Prochazka (59, 20. Daniel Ściślak), 8. Alasana Manneh (81, 44. Filip Bainović), 17. Bartosz Nowak (81, 3. Krzysztof Kubica) – 24. Alex Sobczyk (58, 21. Piotr Krawczyk), 9. Jesus Jimenez.

Wisła Kraków: 1. Mateusz Lis – 8. Łukasz Burliga, 25. Michal Frydrych, 3. Adi Mehremić (87, 5. Lukas Klemenz), 33. Dawid Abramowicz – 40. Yaw Yeboah (76, 9. Rafał Boguski), 21. Nikola Kuveljić, 80. Patryk Plewka, 10. Gieorgij Żukow (46, 6. Vullnet Basha), 77. Stefan Savić (87, 4. Maciej Sadlok) – 15. Jean Carlos Silva (70, 11. Fatos Beciraj).

Mecz w Lubinie z tamtejszym Zagłębiem miał być dla Górnika powrotem na drogę zwycięstw. Niestety mecz zakończył się pierwsza porażka zabrzan w sezonie 2020/2021.

Pierwszą połowę można, by określić jako nudną, gdyby nie jej końcówka. W sześciu ostatnich minutach gospodarze zadali zabrzanom dwa ciosy. Najpierw Żivec w polu karnym Górnika minął Wiśniewskiego i silnym strzałem trafił w bliższy słupek, a piłka odbiła się od bramkarza i mimo jego rozpaczliwej interwencji przekroczyła linię bramkową. Parę minut później Poręba podał do Szysza, ten wygrał pojedynek biegowy z Kojem, wszedł w pole karne i silnym strzałem nie dał szans tormanowi. W drugiej połowie mimo optycznej przewagi Górnika wynik nie uległ już zmianie.

W następnej kolejce Górnik Zabrze zmierzy się 17 Października o godz. 17:30 z Rakowem Częstochowa.

Zagłębie Lubin – Górnik Zabrze 2:0 (2:0)
1:0 – 
Chudy, 39′ (s)
2:0 – Szysz, 45′

Zagłębie Lubin: Hładun – Chodyna, Śimić, Guldan, Balić (20′ Bartolewski), Poręba, Bashkirov, Starzyński (75′ Żubrowski), Szysz (75′ Drażić), Żivec, Mraz (61′ Sirk)
Rezerwowi: Forenc – Jończy, Reese, Wójcicki, Bartolewski, Bednarczyk, Żubrowski, Drażić, Sirk
Trener: Martin Sevela

Górnik Zabrze: Chudy – Gryszkiewicz, Koj, Wiśniewski, Janża, Prochazka (79′ Ryczkowski), Manneh (87′ Hajda), Nowak (87′ Kubica), Masouras (64′ Ściślak), Jimenez, Sobczyk (64′ Krawczyk)
Rezerwowi: Kudła – Kubica, Paluszek, Ryczkowski, Pawłowski, Hajda, Ściślak, Krawczyk, Bainović
Trener: Marcin Brosz

Sędzia: Jarosław Przybył
Żółte kartki: Sirk – Manneh
 

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Felietony Piłka nożna

Plusy i minusy po Rakowie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po meczu z Rakowem można było odnieść wrażenie, że ktoś przewinął taśmę o kilka kolejek wstecz i z powrotem wrzucił GieKSę w tryb „mecz do ukłucia, ale nie do wygrania”. To nie był występ fatalny, ale zdecydowanie taki, który pozostawia po sobie uczucie niedosytu.

Kilka naprawdę obiecujących momentów w pierwszej połowie, trzy sytuacje, które aż prosiły się o lepsze ostatnie podanie lub dokładniejszy strzał, a jednocześnie za mało konsekwencji, by z Częstochowy wywieźć choćby punkt. Raków – drużyna w formie, w gazie, z szeroką kadrą – przycisnął po przerwie i to wystarczyło na jedno trafienie. Problem w tym, że my nie wykorzystaliśmy swoich szans wtedy, gdy mieliśmy ku temu przestrzeń. Zapraszam na plusy i minusy po meczu z Rakowem.

Plusy:

+ Pomysł na mecz w pierwszej połowie
Raków nie dominował od początku. GieKSa bardzo dobrze wyglądała w pressingu i w szybkim wyprowadzaniu piłki. Były momenty, w których to katowiczanie wyglądali dojrzalej – szczególnie do 30. minuty. Szkoda tylko, że z tego pomysłu nie udało się „wcisnąć” bramki.

+ Jędrych i Klemenz 
W pierwszych 30 minutach GieKSa miała sytuacje… po stałych fragmentach i dobitkach właśnie środkowych obrońców. Jędrych dwa razy huknął z powietrza tak, że gdyby piłka zeszła, choć o pół metra, mielibyśmy kandydata do gola kolejki. Klemenz czyścił kluczowe akcje Rakowa – chociażby Makucha z 19. minuty. Solidny występ tej dwójki, szczególnie w pierwszej połowie.

Minusy:

– Niewykorzystane setki
To jest największy grzech tego meczu. Sytuacja 3 na 1 w 37. minucie – Zrel’ák mógł strzelić albo wystawić, a nie zrobił… niczego. W drugiej połowie Marković z pięciu metrów trafił w poprzeczkę, mając przed sobą pół bramki. W takim spotkaniu, jeśli masz 2-3 okazje, to musisz coś z nich zrobić, jeśli chcesz myśleć o wygranej.

– Statyczna reakcja przy straconej bramce
To był gol, którego można było uniknąć, bo sama akcja nie była wybitnie skomplikowana. Niestety Galan był spóźniony, a Brunes zupełnie niekryty. Raków przyspieszył w drugiej połowie, ale to nie był jakiś huragan – po prostu konsekwentna i cierpliwa gra.

– Głęboko i chaotycznie w drugiej połowie
Po 60. minucie w zasadzie przestaliśmy utrzymywać piłkę. Oderwane akcje, straty, chaos, brak wyjścia do pressingu. Raków to wykorzystał i zamknął GieKSę na długie minuty. Paradoksalnie – nie tworzyli sytuacji seryjnie, ale całkowicie przejęli inicjatywę. A my nie potrafiliśmy odpowiedzieć.

Podsumowanie:

GKS nie zagrał w Częstochowie meczu złego. Zagrał mecz… do wzięcia. I właśnie dlatego jest tyle rozczarowania.

To spotkanie nie zmienia obrazu całej jesieni. Wręcz przeciwnie – potwierdza, że ta drużyna gra dobrze. 6 zwycięstw w 7 ostatnich meczach przed Rakowem to nie przypadek. 20 punktów po jesieni w tak spłaszczonej tabeli to naprawdę solidny wynik. GieKSa po fatalnym starcie wróciła do ligi z jakością.

Ten mecz można było zremisować. Można było nawet wygrać. Nie udało się – ale też nie ma tu powodu, by bić na alarm. Przy takiej dyspozycji, jak z Motoru, Korony, Niecieczy, Jagiellonii, Pogoni czy w pierwszej połowie z Rakowem – GKS będzie punktował. Wiosna zacznie się praktycznie od zera, bo cała dolna połowa tabeli wciągnęła się w walkę o utrzymanie.

GieKSiarz

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Widzew rywalem GieKSy

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Dziś w siedzibie TVP Sport odbyło się losowanie ćwierćfinałów Pucharu Polski. GKS Katowice zmierzy się w tej fazie z Widzewem Łódź. Mecz odbędzie się w Katowicach, a 1/4 Pucharu Polski zaplanowano na 3-5 marca.

Widzew obecnie zajmuje 13. miejsce w Ekstraklasie, mając w dorobku 20 punktów, czyli tyle samo co GKS. Na 18 meczów piłkarzy Igora Jovicevića (a wcześniej Żelijko Sopića i Patryka Czubaka) składa się 6 zwycięstw, 2 remisy i 10 porażek (bramki 26-28). We wcześniejszych rundach Widzew wyeliminował trzy drużyny z ekstraklasy: Termalikę, Zagłębie Lubin i Pogoń Szczecin.

Zanim dojdzie do pojedynku pucharowego, obie drużyny zmierzą się w lidze (także w Katowicach), w kolejce, która odbędzie się 6-8 lutego.

Pozostałe pary tej fazy to:
Lech Poznań – Górnik Zabrze
Zawisza Bydgoszcz – Chojniczanka Chojnice
Avia Świdnik – Raków Częstochowa

Kontynuuj czytanie

Kibice Piłka nożna Wideo

Doping GieKSy w Częstochowie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W niedzielny wieczór do Częstochowy, na ostatni mecz w tym roku, wybrał się komplet GieKSiarzy. Ultrasi zadbali o przedświąteczny klimat na sektorze.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga