Hokej Kibice Piłka nożna Piłka nożna kobiet Siatkówka
Trójkolorowy skrót wydarzeń – luty 2021

Za nami drugi miesiąc roku, pora na skrótowe podsumowanie najważniejszych wydarzeń. W lutym dominował hokej i siatkówka, pod koniec sezon zainaugurowali piłkarze. W siatkówce rozkręciła się już na dobre karuzela transferowa, pewne decyzje kadrowe zapadły, ale czekamy na oficjalne komunikaty z klubu. Skrót wydarzeń ze stycznia znajdziesz tutaj.
Wtorek, 2.02
● PHL: w zaległym meczu 30. kolejki hokeiści wygrali w Gdańsku ze Stoczniowcem 8:2 (3:0, 3:1, 2:1). Swoje pierwsze bramki w barwach GKS-u zdobyli Tomáš Kubalík i Kirył Ljamin. Strzelcami pozostałych byli Miika Franssila, Andriej Stiepanow, Dominik Nahunko, Grzegorz Pasiut, Maciej Kruczek i Bartosz Fraszko.
Środa, 3.02
● W zakończonym w Jastrzębiu-Zdroju trzydniowym turnieju półfinałowym Mistrzostw Śląska Juniorów młodzi siatkarze GKS-u zajęli czwarte miejsce. Przegrali kolejno z Akademią Talentów Jastrzębskiego Węgla 0:3, z BBTS Włókniarzem Bielsko-Biała 0:3 i z UKS-em Jedynką II Jaworzno 1:3.
Czwartek, 4.02
● Oficjalnie: do drużyny piłkarskiej dołączył 26-letni bramkarz Patryk Królczyk. Umowa wypożyczenia z Piasta Gliwice ma obowiązywać do końca czerwca.
Piątek, 5.02
● W pierwszym dniu rozgrywanych w Proszowicach Młodzieżowych Mistrzostwach Polski U-16 w futsalu piłkarki pokonały AZS UW Warszawa 2:0. Bramki zdobyły Anna Krakowiak i Zuzanna Witek.
● PHL 34. kolejka: w Sanoku hokeiści pokonali miejscowy Ciarko STS 2:1 (1:0, 0:1, 1:0). Strzelcami bramek Patryk Krężołek i Bartosz Fraszko.
Sobota, 6.02
● W sparingu rozegranym w Opolu piłkarze przegrali z pierwszoligową Odrą 2:3 (0:2). Bramki zdobyli Piotr Kurbiel z rzutu karnego oraz Dominik Kościelniak.
● Drugiego dnia MMP U-16 w futsalu piłkarki wygrały z Pogonią Tczew 5:1. Bramki zdobyły Natalia Ostalecka, Iga Witkowska, Hanna Wieczorek, Zuzanna Witek i Natalia Kawulka. W drugim meczu pokonały AZS UAM Poznań 5:2. Dwie bramki zdobyła Zofia Tuszyńska a po jednej Natalia Kawulka, Zuzanna Witek i Anna Krakowiak.
Niedziela, 7.02
● W zakończonych w Proszowicach MMP U-16 w futsalu piłkarki GKS-u zdobyły srebrne medale. W ćwierćfinale zremisowały 2:2 z Marcusem Gdynia, bramki zdobyły Iga Witkowska i Zuzanna Witek. O dalszym awansie zadecydowały rzuty karne wygrane 4:3. W półfinale GKS pokonał Ząbkovię Ząbki 3:1 po bramkach Hanny Wieczorek i dwóch Zuzanny Witek. Mecz finałowy z Wierzbowianką Wierzbno zakończył się remisem 2:2, obie bramki zdobyła Witek. W rzutach karnych szczęście tym razem sprzyjało rywalkom, które wygrały 5:4. Zuzanna Witek została wybrana najlepszą zawodniczką całego turnieju.
● W meczu sparingowym rozegranym w podkieleckich Nowinach seniorska drużyna piłkarek przegrała z mistrzyniami Polski Górnikiem Łęczna 1:6 (0:1). Honorową bramkę zdobyła Klaudia Maciążka. W zespole GKS-u wystąpiła czeska piłkarka Kateřina Vojtková z Banika Ostrawa.
● PlusLiga 24. kolejka: w Gdańsku siatkarze przegrali z Treflem 1:3 (25:21, 22:25, 23:25, 21:25).
Wtorek, 9.02
● Oficjalnie: Adrian Błąd podpisał nowy kontrakt z klubem. Umowa piłkarza będzie obowiązywać do końca czerwca 2023 roku, z opcją przedłużenia o rok.
Środa, 10.02
● PlusLiga: w zaległym meczu 12. kolejki siatkarze przegrali w Olsztynie z Indykpolem AZS 1:3 (18:25, 25:22, 23:25, 16:25).
Piątek, 12.02
● W pierwszej kolejce II Ligi Śląskiej seniorów (5 poziom ligowy) siatkarze GKS-u reprezentowani przez drużynę juniorów przegrali w hali SP 54 w Giszowcu ze Stowarzyszeniem Volley Dąbrowa Górnicza 1:3 (25:23, 15:25, 21:25, 25:27).
Sobota, 13.02
● Piłkarki pokonały w wyjazdowym sparingu ROW Rybnik 2:1 (1:0). Obie bramki zdobyła Kinga Kozak. Szansę występu otrzymała zawodniczka „Młodej GieKSy” Zofia Tuszyńska.
● W sparingu rozegranym na głównej płycie stadionu w Kielcach piłkarze przegrali z pierwszoligową Koroną 0:1 (0:1).
Niedziela, 14.02
● PlusLiga: w meczu zaległym 20. kolejki siatkarze przegrali w Szopienicach z Grupą Azoty ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle 1:3 (20:25, 19:25, 25:19, 23:25).
Środa, 17.02
● PHL 35. kolejka: w Nowym Targu hokeiści przegrali z Podhalem 1:3 (0:0, 1:1, 0:2). Bramkę zdobył Tomáš Kubalík. Jednoczesna porażka Unii Oświęcim sprawiła, że na kolejkę przed końcem fazy zasadniczej zespół zapewnił sobie czwarte miejsce w tabeli.
Czwartek, 18.02
● W pierwszym meczu turnieju o miejsca 6-8 Mistrzostw Śląska Juniorów siatkarze przegrali w Będzinie-Łagiszy z VitaSUN MKS Będzin 0:3 (25:27, 20:25, 17:25).
Piątek, 19.02
● PHL 36. kolejka: w ostatnim meczu fazy zasadniczej hokeiści przegrali u siebie z Cracovią 1:10 (0:5, 1:3, 0:2). Jedyną bramkę zdobył Grzegorz Pasiut. Poważnej kontuzji wykluczającej z treningów na kilka tygodni doznał Patryk Krężołek.
Sobota, 20.02
● W ostatnim sparingu przed startem rundy wiosennej piłkarze pokonali na Kolejarzu trzecioligową Stal Brzeg 3:0 (2:0). Bramki zdobyli Marcin Urynowicz z rzutu karnego, Danian Pavlas i Piotr Kurbiel.
● W Jastrzębiu-Zdroju młodzi siatkarze przegrali w meczu II Ligi Śląskiej z Akademią Talentów Jastrzębskiego Węgla III 0:3 (17:25, 23:25, 17:25).
Niedziela, 21.02
● W drugim meczu turnieju o miejsca 6-8 Mistrzostw Śląska Juniorów siatkarze przegrali na wyjeździe z Hemarpolem Norwid Częstochowa 0:3 (14:25, 10:25, 21:25). Drużyna trenera Kamila Pache zakończyła rozgrywki na ósmym miejscu.
Wtorek, 23.02
● Zofia Buszewska wystąpiła w reprezentacji Polski w ostatnim meczu eliminacyjnym do Mistrzostw Europy. Polki przegrały w Madrycie z Hiszpanią 0:3 (0:1) i odpadły z rozgrywek. Piłkarka weszła na boisko w drugiej połowie.
Środa, 24.02
● Oficjalnie: do drużyny kobiecej dołączyła 21-letnia czeska pomocniczka Kateřina Vojtková. Piłkarka została wypożyczona z drugoligowego Banika Ostrawa do końca czerwca z możliwością przedłużenia.
● W pierwszym meczu ćwierćfinałowej fazy play-off hokeiści przegrali w Satelicie z Re-Plast Unią Oświęcim 0:8 (0:2, 0:2, 0:4).
Czwartek, 25.02
● Oficjalnie: 15-letnia Julia Gutowska i 16-letnia Zofia Tuszyńska z Akademii „Młoda GieKSa” zostały włączone do pierwszego zespołu piłkarek i zgłoszone do rozgrywek Ekstraligi.
● W drugim meczu fazy play-off hokeiści wygrali u siebie z Re-Plast Unią Oświęcim 5:0 (1:0, 0:0, 4:0). Trzy bramki zdobył Bartosz Fraszko a po jednej Maciej Kruczek i Filip Starzyński. Stan rywalizacji 1-1.
Piątek, 26.02
● Oficjalnie: z drużyną kobiecą rozstała się Klaudia Kubaszek. Piłkarka na zasadzie transferu definitywnego przeniosła się do pierwszoligowej Tarnovii Tarnów.
Sobota, 27.02
● Plusliga 25. kolejka: siatkarze wygrali we własnej hali z Indykpolem AZS Olszyn 3:1 (25:20, 25:22, 22:25, 25:21) pozostając na kolejkę przed końcem rundy zasadniczej w grze o awans do fazy play-off.
● 2 Liga 19. kolejka: na inaugurację rundy wiosennej piłkarze pokonali u siebie Sokoła Ostróda 2:1 (1:0). Bramki zdobyli Michał Gałecki i Arkadiusz Woźniak. Było to pierwsze w historii spotkanie obu drużyn. W trakcie drugiej połowy kibice zgromadzeni wokół stadionu odpalili race i fajerwerki dla uczczenia 57. rocznicy powstania klubu.
Niedziela, 28.02
● W trzecim meczu fazy play-off hokeiści przegrali w Oświęcimiu z Re-Plast Unią Oświęcim 2:4 (1:0, 0:2, 1:2). Bramki zdobyli Andriej Stiepanow i Bartosz Fraszko. Stan rywalizacji 1-2.
Tosiek
Felietony Piłka nożna
8:8 i bal pękła

Tego jeszcze nie grali. GieKSa chyba lubi być pionierem. We współpracy z drugą Gieksą, która Gieksą oczywiście nie jest, bo „GieKSa je yno jedna”, jak mawiał niegdysiejszy prezes GKS Katowice Jacek Krysiak. Więc ten drugi klub to Gie Ka Es Tychy. Klub z ulicy Edukacji. W Tychach.
Miesiąc temu katowiczanie rozegrali sparing z Górnikiem Zabrze. Ten towarzyski Śląski Klasyk przyciągnął na Bukową rekordową liczbę kilku dziennikarzy. Był zamknięty dla kibiców, do czego się już przyzwyczailiśmy w przeszłości, natomiast nie było żadnych problemów z relacjonowaniem, pojawiły się nawet później na telewizji klubowej bramki.
Teraz we wtorek czy środę klub poinformował, że GieKSa zagra z Tychami mecz kontrolny w czwartek. Mecz zamknięty dla publiczności i przedstawicieli mediów. Okej – pomyślałem. Choć nadal wydaje mi się to dość absurdalnym rozwiązaniem, to tak jak wspomniałem – przywykliśmy.
Każdy jednak w tenże czwartek był ciekawy, jaki wynik padł w tych niesamowitych sparingowych bojach. Ja sprawdzałem sobie co jakiś czas w internecie, czy jest już podany rezultat. Dzień mijał, mijał, a wyniku nie było. Pomyślałem – kurde, może grają o 20.45 jak Polska z Nową Zelandią. Przy jupiterach, bo wiadomo, derby, mecz na noże i tak dalej. Odświętna atmosfera, tyle że bez kibiców i mediów.
No ale i po zakończeniu meczu „Orłów Urbana” z finalistą przyszłorocznego Mundialu, wyniku nie było. Kibicie już zaczęli się zastanawiać, czy sparing w ogóle się odbył. Zaczęły się pierwsze „śmiechy , chichy”. Że grają dogrywkę. Potem, że strzelają karne. Potem, że grają tak długo, aż ktoś strzeli bramkę, ale nikt nie może trafić do siatki… to akurat byłoby bardzo pozytywne, bo w końcu kilka godzin umielibyśmy zachować zero z tyłu.
No i nie doczekaliśmy się.
Za to w piątek po południu czy wczesnym wieczorem na Facebooku klubowym w KOMENTARZU do informacji zapowiadającej sparing kilka dni temu, czyli nawet nie w nowym, osobnym wpisie, pojawiła się informacja, że oba kluby uzgodniły, że nie będą do wiadomości publicznej podawały wyniku oraz składów.
I szczęka mi opadła i leży na podłodze do teraz.
W czasach czwartej czy trzeciej ligi trener Henryk Górnik prosił nas lub miał pretensje (już nie pamiętam dokładnie), że napisaliśmy o jakiejś czerwonej kartce, którą nasz piłkarz dostał w sparingu. Innym razem któryś trener w klubie miał pretensje, że wrzucamy bramki – chyba nawet z meczów ligowych (sic!), jak jeszcze prawa telewizyjne w niższych ligach nie były określone i była wolna amerykanka z tym. Trener Górnik na jednej z konferencji mówił, że gdzieś tam „może i nawet być k… sto kamer i coś tam”… Spoglądaliśmy na siebie wtedy z ludźmi z GKS porozumiewawczo. Już wtedy wygłaszałem twierdzenia, że przecież taka „Barcelona i Real znają się jak łyse konie, a my próbujemy ukryć, jak kopiemy się po czołach – i to jeszcze nieudanie”.
Żeby nie było – trener Górnik to legenda i GieKSiarz z krwi i kości, a wspomnianą sytuację przypominam z lekkim uśmiechem na tamte dziwne czasy.
Nie sądziłem, że w czasach nowoczesnych, w ekstraklasie, po tylu latach, jeszcze coś przebije tamten pomysł.
Jak po meczu z Lechem napisałem krytyczny wobec kibiców tekst dotyczący zbyt dużej „jazdy” po zespole i trenerze, tak tutaj trudno decyzję o niepodawaniu wyniku ocenić inaczej niż kabaret. Przecież tu nawet nikt nie oczekiwałby szczegółów przebiegu meczu czy materiału filmowego. Po prostu kibic jeśli wie, że jego drużyna gra mecz, chce poznać przynajmniej wynik i strzelców bramek. Ewentualnie składy. Nawet jakby był jakiś testowany zawodnik, to można to jakoś ukryć i po prostu dać info, że „zawodnik testowany”. Też śmieszne, ale to absolutnie nie ten kaliber, co całkowite odcięcie wiedzy o wyniku.
I tu nawet nie chodzi o sam fakt podania czy niepodania rezultatu. Tu chodzi o całą otoczkę i PR tej sytuacji. Przecież to jest tak absurdalne, że za chwilę wszystkie Paczule i Weszło będą miały niesamowite używanie po naszym klubie. To się kwalifikuje do czegoś, co jest określane „polskim uniwersum piłkarskim”, czyli wszelkie kradzieże znaków przez sędziów z ekstraklasy, dyskusje Haditagiego czy Królewskiego z kibicami i wiele innych.
Kibice już zaczęli drwić, że pewnie „Rosołek strzelił cztery bramki i żeby Legia go z powrotem nie wzięła, zrobiliśmy blokadę wyniku”. Ktoś inny, że zagraniczne kluby zaraz wykupią nam zawodników po tym wybitnym występie. Przecież taka informacja o… braku informacji to pożywka dla szyderców. Co przecież w kontekście słabych wyników w tym sezonie jest oczywiste, bo jakby GKS był w czubie tabeli, to wszyscy by machnęli ręką.
Strategia klubu też jest jakaś pomylona, bo przecież można byłoby o tym sparingu nie informować w ogóle. Wtedy nikt by o niczym nie wiedział, chyba że jakiś piłkarz by się pochwalił na swoich social mediach. A tak poszła jedna informacja o meczu, który się odbędzie i druga, że nie podamy wyniku. PR-owy strzał w stopę. Naprawdę chcemy w ekstraklasie klubu poważnego, ale też poważnego sztabu trenerskiego i piłkarzy.
Teraz można snuć domysły, dlaczego nie chcą podawać wyniku. Czy znów ktoś odniósł bardzo poważną kontuzję, tak jak Aleksander Paluszek ostatnio? A może GKS przegrał 0:5 i nie chcą podgrzewać negatywnych nastrojów? A może jeszcze coś innego? Tego na razie nie wiemy. Co może być tak istotnego w suchym wyniku spotkania, że aż trzeba go ukryć?
Mnie osobiście takie akcje niepokoją. Już mówię, dlaczego. Mam wrażenie i poczucie, że w futbolu, cokolwiek by się nie działo, czynnikiem, który pomaga, jest transparentność, a to, co zdecydowanie przeszkadza – tej transparentności brak. Ja nie mówię, że my musimy wszystko wiedzieć. Wiadomo, że są kwestie choćby taktyczne, które dla kibica i przede wszystkim przeciwników – mają być tajemnicą. Nikt też nie wymaga ujawniania rozmów transferowych z piłkarzami. Jednak są pewne podstawy.
I właśnie to mnie niepokoi, bo takie ukrycie wyniku dla mnie świadczy o dużej nerwowości, która panuje w zespole. Że po prostu to jest taki poziom lęku czy spięcia, że zaczynamy wymyślać jakieś dziwne zabiegi, w swojej istocie kuriozalne. To mało kiedy się kończy dobrze. Ostatnio zademonstrował to mistrz strategii Eduard Iordanescu, który wystawił mocno rezerwowy skład w Lidze Konferencji i efekt był taki, że co prawda z Samsunsporem przegrał, ale za to nie wygrał, ani nie zremisował z Górnikiem.
Nie oceniam tego komunikatu jako złego samego w sobie. Sam ten fakt niewiele zmienia w życiu piłkarzy, trenerów i kibiców. Bardziej chodzi o kuriozalność tej sytuacji i przyczynek do spekulacji. Kompletnie niepotrzebnych, bo ta drużyna przede wszystkim potrzebuje spokoju. Z Wisłą Płock i Lechem Poznań zagrali naprawdę niezłe mecze w porównaniu z poprzednimi. Po co to psuć głupotami?
Wiadomo, że jak GKS wygra z Motorem, to nie będzie tematu i wszyscy o tym zapomną. Ale jeśli naszemu zespołowi powinie się noga, to jestem przekonany, że ci kibice, którzy tak mocno jechali ostatnio po zespole i szkoleniowcu, teraz znów będą mieli mocne używanie.
Nie tędy droga.
Czekamy na piątek i to arcyważne starcie w Lublinie. Oby mimo wszystko ten sparing – cokolwiek się w nim nie wydarzyło – miał pozytywne przełożenie na mecz z Motorem. Punktów potrzebujemy jak tlenu.
PS Tytuł tego felietonu zapożyczony oczywiście od kibica GieKSy – Krista. Pasuje idealnie!
Felietony Piłka nożna
Post scriptum do meczu… z Tychami

Z alfabetycznego obowiązku (czyli jak się powiedziało A, to trzeba powiedzieć B) zamieszczamy wytłumaczenie zaistniałej sytuacji ze sparingiem z GKS Tychy. Po wczorajszym artykule na GieKSa.pl (tutaj) do sprawy odniósł się Michał Kajzerek – rzecznik prasowy klubu.
Błędy zdarzają się każdemu, a rzecznik GieKSy – jak wyjaśnił w twitcie, kierował się dobrą współpracą z tyskim klubem na poziomie klubowych mediów. Też został de facto postawiony w niezbyt komfortowej sytuacji.
Dlatego jeśli chodzi o naszą stronę sportową, czyli sztab szkoleniowy, uznajemy temat za zamknięty. I mamy nadzieję, że nigdy naszemu pionowi sportowemu nie przyjedzie do głowy zatajać tego typu rzeczy. Jednocześnie, jeśli istnieje jakiś tyski Shellu, to mógłby spokojnie artykuł w podobnym tonie, jak nasz, napisać w stosunku do swojego klubu. Mogą sobie nawet skopiować, tylko zmienić nazwę klubu. To taki żart.
Co prawda nadal istnieją niedomówienia i podejrzenia co do wyniku, choć idą one w drugą stronę – być może to Tychy mogły sromotnie ten mecz przegrać, co w kontekście fatalnej atmosfery naszego sparingowego derbowego rywala, mogło być przyczynkiem do zatajenia wyniku. Ale to tylko takie luźne domysły. I w zasadzie sportowo, nie ma to żadnego znaczenia.
Tak więc, działamy dalej i – to się akurat w kontekście wczorajszego artykułu nie zmienia – z niecierpliwością czekamy na piątkowy mecz z Motorem!
Piłka nożna kobiet
Trzy punkty z Dolnego Śląska

GieKSa po ułożonym taktycznie występie wraca z Wrocławia z trzema punktami i poprawiła sobie humory przed nadchodzącym spotkaniem z BK Hacken.
W trakcie spotkania arbiter główna spotkania miała założoną kamerę (tzw. GoPro „RefCam”), co jest czymś zupełnie nowym na boiskach Ekstraligi i jest związane z bardzo dobrym odbiorem tego typu rozwiązania w niedawnych meczach. W najbliższym czasie na kanale Łączy Nas Piłka pojawi się materiał wideo z tego spotkania.
Już w 1. minucie Kinga Seweryn musiała interweniować po zdublowaniu pozycji przez Jaszek i Kalaberovą, na szczęście nasza golkiperka nie dała się zaskoczyć. Pierwszego gola zaskakująco szybko zdobyła za to Aleksandra Nieciąg, z łatwością przepychając pilnującą ją defensorkę i mierzonym strzałem przy słupku pokonała byłą koleżankę z klubu. Napastniczka wykorzystała udane zgranie Nicoli Brzęczek wysokiej piłki posłanej przez Marcjannę Zawadzką z głębi pola. Szybko mogło paść wyrównanie po spóźnionym powrocie Kalaberovej, ale i tym razem interweniowała skutecznie Seweryn. W 11. minucie Zuzanna Błaszczyk zupełnie spanikowała pod naciskiem ze strony Aleksandry Nieciąg, szczęśliwie dla niej z odsieczą nadeszła jedna z defensorek i zablokowała uderzenie. Poza wspomnianymi dwiema akcjami ze strony wrocławianek w pierwszym kwadransie GieKSa miała wszystko pod zupełną kontrolą. W 16. minucie tylko poprzeczka uratowała Błaszczyk przed utratą kuriozalnej bramki po lobie Klaudii Maciążki zza pola karnego, a wszystko rozpoczęło się udanym przejęciem Dżesiki Jaszek w trzeciej tercji. Groźnie było w 23. minucie po kontrataku i zagraniu prostopadłym Joanny Wróblewskiej, Natalia Sitarz została jednak wzorowo powstrzymana wślizgiem przez Katarzynę Nowak. Odważniejsze poczynania Śląska w drugim kwadransie odzwierciedlał strzał Sokołowskiej z okolic 25. metra, gdy piłka minimalnie minęła bramkę katowiczanek. 35. minuta znów należała do Kingi Seweryn, tym razem wykazała się umiejętnościami po strzale Guzik z rzutu wolnego wprost w okienko. Pięć minut później oglądaliśmy dwa szybkie ataki GieKSy, każdorazowo główną postacią była Nicola Brzęczek: raz dobrze podawała, a raz zdawała się być faulowaną w szesnastce – gwizdek arbiter milczał. W 41. minucie Jagoda Cyraniak postanowiła wziąć sprawy we własne nogi, samodzielnie przedarła się flanką i oddała mocny strzał, który niemal przełamał ręce Błaszczyk. Dwie minuty później tercet Hmirova-Brzęczek-Włodarczyk popisowo stworzył sobie okazję do zdobycia bramki grą na jeden kontakt, jednak przechwyt pierwszej z listy zmarnowała Włodarczyk zbyt lekkim uderzeniem. Pierwszą połowę z hukiem zamknęła Joanna Wróblewska, wybijając futbolówkę daleko poza teren stadionu przy próbie uderzenia z dystansu.
Drugą połowę przebojowo chciała rozpocząć Marcelina Buś, jednak Jagoda Cyraniak bezproblemowo wygrała pojedynek fizyczny w polu karnym. Napór wrocławianek trwał, a w 48. minucie Martyna Guzik była o ułamek sekundy spóźniona do dośrodkowania – stanęłaby oko w oko z Kingą Seweryn. Kolejną dobrą sytuację miały pięć minut później, jednak dwie próby uderzeń skończyły się na błędach technicznych. Odpowiedziały Jaszek z Maciążką dwójkową akcją skrzydłem, ta druga posłała niestety zbyt lekkie dośrodkowanie w ostatniej fazie. Po godzinie gry mocno poturbowana z murawy zeszła Julia Włodarczyk, oby to nie było nic poważniejszego. Wejście z futryną mogła zanotować Santa Sanija Vuskane, bowiem po podniesieniu się z ławki nawet nie zdążyła się zatrzymać, a już uderzała po dośrodkowaniu z prawej flanki – niestety z minimalnej odległości mocno chybiła. W 81. minucie kontratak finalizowała Karolina Gec, na szczęście dla Kingi Seweryn na drodze stanęła Marcjanna Zawadzka. W 86. minucie Patricia Hmirova zapoczątkowała dobry kontratak podaniem do Oliwii Malesy, ta z kolei o kilka milimetrów przeceniła pozycję Aleksandry Nieciąg i na strachu się skończyło. 120 sekund później Santa Vuskane wykorzystała chwilę nieuwagi Sokołowskiej i po odbiorze piłki ruszyła na bramkę Zuzanny Błaszczyk, niestety zbyt długo musiała czekać na odsiecz swoich koleżanek. W doliczonym czasie gry czujność golkiperki z ostrego kąta sprawdziła Oliwia Malesa po rajdzie Maciążki, a dobrym odbiorem popisała się Hmirova.
Dwie połówki dominacji, mnóstwo przepychanek i niewiele klarownych sytuacji strzeleckich dla obu zespołów – GieKSa znacznie lepiej odnalazła się w meczu o takich cechach, nadrabiając dwa punkty do Czarnych Sosnowiec i Górnika Łęczna.
Śląsk Wrocław – GKS Katowice 0:1 (0:1)
Bramki: Nieciąg (2).
Śląsk Wrocław: Błaszczyk – Marcelina Buś (60. Ziemba), Martyna Buś (60. Gec), Żurek (79. Białoszewska), Piksa, Sitarz (79. Stasiak), Sokołowska, Wróblewska, Szkwarek, Jędrzejewska, Guzik.
GKS Katowice: Seweryn – Nowak, Zawadzka, Cyraniak – Jaszek (75. Malesa), Kalaberova (63. Kozarzewska), Hmirova, Włodarczyk (63. Michalczyk) – Maciążka, Nieciąg, Brzęczek (75. Vuskane).
Kartki: Martyna Buś – Jaszek, Kozarzewska.
Najnowsze komentarze