Dołącz do nas

Felietony Piłka nożna

Noty i opisy po Grudziądzu

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Wielka Sobota była bardzo szczęśliwa dla zawodników GieKSy. Pokonaliśmy w końcówce Olimpię po dobrze zagranym w defensywie meczu i fantastycznej dyspozycji zmienników. Poniżej oceny i opisy za występ poszczególnych zawodników.

Bartosz Mrozek – 7,0

Duża pewność siebie Mrozka. Jest w świetnej formie w tym sezonie, co potwierdza w każdym kolejnym meczu. Często bezrobotny, ale widać, że dobra dyspozycja oddziałuje na obrońców.

Zbigniew Wojciechowski – 6,0

W tym meczu miał dużo prób z wyjściem ofensywnym, kończyły się z reguły na autach. Parę dograń i przyspieszeń akcji było, więc z meczu na mecz jest ze Zbyszka więcej konkretów na boisku. Natomiast wróćmy do zagrania 11 metrów od bramki, gdzie zagrał kuriozalnie, prosimy, nie powtarzaj tego.

Arkadiusz Jędrych – 6,5

Ten mecz naszych stoperów był niemal idealny, rywal zagroził nam jedynie kilkoma mocno niecelnymi strzałami. W zasadzie nie dopuszczali do Bartka Mrozka przeciwników. Popisał się świetnym podaniem do Figla w pierwszej połowie.

Michał Kołodziejski – 6,5

Razem z Jędrychem byli w tym meczu nie do przejścia. Kilka bardzo dobrych prostopadłych piłek z pominięciem środka.

Grzegorz Rogala – 6,5

Dobry mecz Grześka, miał wiele udanych zagrań w tym meczu. Wygrywał pojedynki biegowe z rywalami i często brał udział w akcjach ofensywnych.

Michał Gałecki – 6,0

W tym meczu Gałecki wydawał się dość nerwowy. Błędów rażących nie popełnił, niepotrzebna żółta kartka.

Rafał Figiel – 6,5

Z meczu na mecz gra coraz lepiej. Pilnował praktycznie każdej naszej akcji, oddał groźny strzał w pierwszej połowie. Nie stracił w końcu w meczu piłki w sposób generujący rywalom dobrą okazję. Wiemy, że stać go na jeszcze więcej.

Arkadiusz Woźniak – 6,0

Arek, Arek… takie sytuacje jak oko w oko z lewej strony z bramkarzem w drugiej połowie muszą być groźniej wykończone niż lekki strzał po ziemi prosto w ręce bramkarza… Oprócz tego mniej widoczny pod grą, za to dużo widoczny bez piłki i w walce o górne piłki.

Szymon Kiebzak – 6,5

Można ten mecz rozpatrywać różnie pod kątem Szymona. Na pewno nie boi się brać na siebie odpowiedzialności za grę. Rywale podwajali go często i mocno utrudniali grę. Wykreował kolegom kilka dobrych zagrań z przodu, które mogły być lepiej zakończone w dalszej akcji. Na uwagę zasługuje akcja stworzona dla Woźniaka, gdzie jak reżyser zaplanował sobie drybling i rozegranie całego środka boiska z wyłożeniem piłki koledze przed bramkarza.

Adrian Błąd – 5,5

Niestety Błąd tego meczu nie może zaliczyć do najlepszych. Zapadało nam w głowie kilka bardzo niecelnych podań i ostentacyjne machanie rękami z rozczarowania. Jest pierwszym, który daje impuls do pressingu i odbioru, co kilkukrotnie pomogło nam szybko odzyskać piłkę w tym meczu.

Filip Kozłowski – 5,5

Zawodnik był jakiś taki… nijaki. Mocno poturbowany przez rywali, po kilku okrzykach gdzie sędzia nawet się nie zastanawiał nad gwizdaniem przewinienia, mocno zgasł, przez co został bardzo szybko jak na jego regularne występy zmieniony.

Piotr Kurbiel (grał od 62. minuty) – bez oceny

Przez te niespełna 30 minut, miał na pewno więcej konkretów z przodu od Kozłowskiego. Wszedł też na zmęczonych rywali, więc miał przewagę.

Dominik Kościelniak (grał od 71. minuty) – bez oceny

Świetna zmiana, szarpał i momentalnie ciągnął na bramkę. Widać było u niego taką iskrę, że rozniesie te boisko, byle by zdobyć 3 punkty. Taka gra może się podobać, ogromna pewność siebie. Zainicjował na prawej stronie akcję bramkową świetnym zagraniem do Sanockiego.

Marcin Urynowicz (grał od 71. minuty) – bez oceny

Fantastyczna bramka w kluczowym momencie spotkania. Wszedł bez skrupułów między dwóch obrońców i pokonał bramkarza strzałem głową po długim słupku. Fantastyczna sprawa, nie zawodzi w bardzo ważnym momencie. Dobrze, że jest tak mocna walka w składzie o pierwszą jedenastkę, a Marcin wysyła znak do trenera, że warto na niego stawiać. Miał parę dobrych zagrań ofensywnych oprócz bramki.

Krystian Sanocki (grał od 71. minuty) – bez oceny

Dobra zmiana, nie odstawał od świetnie dysponowanych kolegów z ławki. Zanotował asystę idealnym dograniem do głowę Urynowicza. Cieszy mocne zaangażowanie w grę defensywną.

Bartosz Jaroszek (grał od 83. minuty) – bez oceny

Tym razem zapamiętaliśmy go z dobrego zastopowania dwóch akcji rywali i wygranego pojedynku główkowego. Również dobra zmiana, mimo że był krótko na boisku.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

GKS Katowice – Odra Opole Live

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

13.04.2023 Katowice

GKS Katowice – Odra Opole 1:3 (0:1)

Bramki: Jaroszek (55)Piroch (26), Continella (74), Sarmiento (76)

GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jaroszek, Jędrych, Repka, Rogala– Błąd (86. Ćwielong), Kozubal, Shibata (77. Mak), Marzec (86. Pietrzyk) – Bergier

Odra Opole: Haluch – Szrek, Piroch, Spychała, Kamiński M. – Kamiński W. (59. Continella), Niziołek, Galan, Antczak (78. Surzyn), Hebel (59. Sarmiento) – Czapliński

Żółte kartki: Marzec, Kozubal, Mak – W. Kamiński, Antczak, Continella, Czapliński

Sędzia: Piotr Urban (Warszawa)

Widzów: 5467

 

     

    Kontynuuj czytanie

    Piłka nożna

    Odra Opole zakończyła serię GieKSy

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    Kolejne spotkanie GieKSa rozgrywała przy Bukowej, tym razem w Katowicach zjawiła się Odra Opole. Mecz przy akompaniamencie głośnego dopingu rozpoczął się o godzinie 15:00.

    Rafa Górak musiał dokonać dwóch zmian w swojej żelaznej wiosennej jedenastce. Kontuzjowanego Komora zastąpił Jaroszek, natomiast za pauzującego Kuuska pojawił się Shibata, który rozpoczął  mecz na pozycji 6, a Repka został przesunięty na stopera. Mecz od pierwszych minut nie porywał, w jednej z pierwszych akcji ucierpiał zawodnik Odry, który dłuższą chwilę był opatrywany na murawie. Co ważne każde wyjście z piłką z własnej połowy bardzo mocno ożywiało trybuny, które wierzyły, że są w stanie wpłynąć na zespół głośnym dopingiem. Pierwszy groźny strzał oddali Trójkolorowi, po rzucie rożnym głową strzelił Repka, ale prosto w bramkarza, który pewnie złapał piłkę. Arbiter po chwili użył gwizdka i wskazał na przewinienie zawodnika gospodarzy. Było to pierwsze ostrzeżenie dla Halucha. W kolejnej akcji ponownie uderzył Repka zza pola karnego, ale nad bramką. W 18. minucie groźną stratę zanotował ten sam zawodnik na lewej stronie. Po szybkiej kontrze opolanie oddali strzał, ale piłka powędrowała daleko od bramki Kudły. W 26. minucie Odra przerwała passę 12 bramek z rzędu katowiczan. Po wrzuceniu piłkę w polu karnym i zamieszaniu najbardziej zorientowany był Piroch, który wpakował piłkę w okienko bramki. GieKSa dalej starał się grać swoje. W 33. minucie ładną dla oka kombinacyjną akcję na strzał zamienił Bergier, jednak ponownie w tym spotkaniu zabrakło precyzji. Odra miała w dalszej fazie dwa groźne strzały – z jednym Kudła spokojnie sobie poradził, ale drugi wypluł przed siebie, jednak naprawił błąd, wyjmując piłkę spod nóg nabiegającego rywala. W doliczonym czasie świetną akcję na lewej stronie rozegrali katowiczanie, ale ostatecznie podanie Rogali na niecelny strzał zamienił Błąd, a był już blisko bramki rywala.

    Drugą połowę rozpoczęli ci sami zawodnicy z obu stron, trenerzy spokojnie podeszli w przerwie do korygowania swojego planu na to spotkanie. Po rzucie rożnym groźnie uderzył z ostrego kąta Repka, ale piłka nieznacznie minęła przeciwny słupek bramki. GieKSa starała się atakować, ale korzystając z prowadzenia regularnie i dość często kradli czas goście, leżąc na murawie po starciach. W 52. minucie Wasielewski doszedł do piłki na prawej stronie i dośrodkował spod końcowej linii, piłka przelobowała bramkarza, ale nie wpadła do siatki mimo dobrej rotacji. W 56. minucie po ogromnym zamieszaniu w polu karnym tym razem GieKSa zdobyła bramkę, piłka wręcz spadła pod nogi Jaroszka, a ten wpakował piłkę do siatki. Odra w drugiej połowie raczej nie zatrudniała Kudły, to katowiczanie mieli częściej piłkę pod nogą i raz po raz próbowali sforsować dobrze dysponowaną w tym dniu obronę gości. W 74. minucie po odbiorze na własnej połowie Kozubalowi piłki w dość agresywny sposób Odra wyprowadziła ten jeden atak w drugiej połowie, który doskonałym, technicznym strzałem zza pola karnego zamienił na bramkę Continella. Dwie minuty później po zagraniu na wolne pole sytuację sam na sam z ostrego kąta wykorzystał Sarmiento. Kudła popełnił błąd, był bardzo niezdecydowany przy wyjściu do piłki. Na Bukowej zapadła konsternacja po tych dwóch szybkich, mocnych ciosach. W 83. minucie Błąd, chcąc uspokoić grę, zagrał do Kudły tak, że piłka po koźle przelobowała naszego bramkarza, ale szczęśliwie nie leciała w światło bramki. Zamieszanie we własnym polu karnym w 88. minucie cudem wybronili gospodarze, których każda minuta oddalała od odrobienia dwubramkowej straty. Do końca doliczonego czasu gry żaden z zespołów nie stworzył okazji. Świetna seria GieKSy dobiegła końca.

    13.04.2023, Katowice
    GKS Katowice – Odra Opole 1:3 (0:1)
    Bramki: Jaroszek (56)Piroch (26), Continella (74), Sarmiento (76).
    GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jaroszek, Jędrych, Repka, Rogala – Błąd (87. Ćwielong), Kozubal, Shibata (77. Mak), Marzec (87. Pietrzyk) – Bergier.
    Odra Opole: Haluch – Szrek, Piroch, Spychała, Kamiński M. – Kamiński W. (59. Continella), Niziołek, Galan, Antczak (78. Surzyn), Hebel (59. Sarmiento) – Czapliński.
    Żółte kartki: Marzec, Kozubal, Mak – W. Kamiński, Antczak, Continella, Czapliński.
    Sędzia: Piotr Urban (Warszawa).
    Widzów: 5467.

    Kontynuuj czytanie

    Hokej

    GieKSa hokejowym wicemistrzem Polski

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    Ostatnie spotkanie finałowe nie zawiodło nikogo. Obie drużyny prezentowały dojrzały hokej, o czym świadczy fakt, że w regulaminowym czasie gry nie obejrzeliśmy bramek i o tym, która drużyna została Mistrzem Polski, rozstrzygnęła dogrywka. W niej złotego gola zdobył Kaleinikovas zapewniając Re-Plast Unii Oświęcim tytuł Mistrza Polski w hokeju na lodzie.

    Świadome wagi spotkania obie drużyny od początku starały się narzucić przeciwnikowi swój styl gry, jednak dobrze w obu ekipach spisywały się formacje defensywne. W 5. minucie Kaleinikovas i Dziubiński sprawdzili dyspozycję Murraya. W odpowiedzi Kovalchuk, który rozgrywał bardzo dobre zawody, dograł do Hitosato, lecz uderzenie Japończyka obronił Lundin. Z upływem czasu częściej przy krążku utrzymywali się katowiczanie, a oświęcimianie próbowali wyprowadzać szybkie kontry. Mimo prób Maciasia, Iisakki, Pasiuta po stronie GieKSy oraz Heikkinena, Ackereda, Denyskina i Dyukova po stronie Re-Plast Unii Oświęcim bramek w pierwszej tercji nie obejrzeliśmy. Natomiast równo z syreną za grę wysokim kijem do boksu kar został odesłany Marklund.

    Drugą tercję rozpoczęliśmy od gry w osłabieniu. Pierwszą minutę dobrze się broniliśmy, ale w drugiej minucie tego osłabienia groźne strzały oddali Sadłocha i Ahopelto, które obronił Murray. Po wyrównaniu sił na lodzie mecz się wyrównał, a obie drużyny grały uważnie w defensywie. W 30. minucie na ławkę kar został odesłany Heikkinen. Podczas okresu gry w przewadze Lundina próbowali pokonać Hitosato i Monto. W ostatnich pięciu minutach drugiej tercji mecz nabrał rumieńców. Najpierw w 36. minucie Marklund trafił w słupek, a w odpowiedzi Heikkinen przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem GieKSy. Dwie minuty później Murray z kłopotami obronił strzał Ackereda. Druga tercja zakończyła się także wynikiem bezbramkowym.

    Początek trzeciej tercji należał do GieKSy, ale krążek po uderzeniach Michalskiego i Isakki minął bramkę Lundina, ale podobnie jak to było w poprzednich tercjach, z biegiem czasu mecz się wyrównał. W 50. minucie Murray obronił uderzenia Karjalajnen, Kowalówki i Sołtysa. Podobnie jak dwie poprzednie tercje, również trzecia zakończyła się wynikiem 0:0, a zatem o tytule Mistrza Polski rozstrzygnęła dogrywka.

    Dogrywkę rozpoczęliśmy od dwóch niewykorzystanych sytuacji.  Najpierw bliski pokonania Lundina był Koponen, a chiwlę później po uderzeniu Iisakki krążek minimalnie minął oświęcimską bramkę. W odpowiedzi Ackered trafił w obramowanie naszej bramki. Sytuacja ta była jeszcze sprawdzana na wideo.  W 66. minucie groźnie strzelał Ackered, a chwilę później Murray uprzedził Sadłochę, który znalazłby się w sytuacji sam na sam. O tytule Mistrza Polski zdecydowała sytuacja z68. minucie, kiedy Kaleinikovas strzałem po dalszym słupku pokonał Murraya.

    GKS Katowice – Re Plast Unia Oświęcim 0:1 (0:0, 0:0, 0:0 d. 0:1)

    0:1 Mark Kaleinikovas  (Elliot Lorraine) 66:21

    GKS Katowice: Murray, (Kieler) – Delmas, Kruczek, Bepierszcz, Pasiut, Fraszko – Varttinen, Koponen, Iisakka, Monto, Lehtimaki – Wanacki, Cook, Smal, Michalski, Marklund – Lebek, Chodor, Hitosato, Maciaś, Kovalchuk.

    Re-Plast Unia Oświęcim: Lundin, (Kowalówka R.) – Dyukov, Jakobsons, Sadłocha, Dziubiński, Kaleinikovas – Valtola, Uimonen, Ahopelto, Heikkinen, Karjalainen – Bezuska, Ackered, Kowalówka S., Lorraine, Denyskin – Noworyta, Łukawski, Wanat, Krzemień, Sołtys.

    Kontynuuj czytanie

    Zobacz również

    Made with by Cysiu & Stęga