Dołącz do nas

Piłka nożna

Historia rywalizacji GKS-u z Piastem

Avatar photo

Opublikowany

dnia

W swoich bogatych dziejach GKS Katowice i Piast Gliwice nigdy nie grali ze sobą w najwyższej klasie rozgrywkowej w kraju. Mimo, że historia spotkań obu klubów sięga wczesnych la 60-tych, to bezpośrednie pojedynki zawsze były rozgrywane na zapleczu Ekstraklasy.

Pierwszy mecz stoczony został w sezonie 63/64. GieKSa będąca gospodarzem tamtego II-ligowego meczu przegrała z Piastem 0:1. W rewanżu GKS odgryzł się Niebiesko-czerwonym pokonując przeciwnika 2:4, a wygraną dały gole Anczoka i Glicka. Napastnicy Trójkolorowych wpisywali się na listę strzelców po dwa razy. W następnych latach GKS występował już na poziomie dzisiejszej Ekstraklasy.

Następne spotkanie zostało rozegrane dopiero po 8 latach, tym razem pierwszy mecz toczony był w Gliwicach. Ponownie w pierwszym meczu lepszy był Piast. Gospodarze wygrywali 2:0 po trafieniach Kopicera i Statowskiego. Trójkolorowi zdołali odpowiedzieć tylko jednym golem – Anczoka. U siebie GieKSa zwyciężyła pewnie 2:0 (Pluta, Witkowski). W następnych dwóch sezonach swoją wyższość wynikami udowadniali katowiczanie. Rozpoczęło się od wygranej na wyjeździe 1:3 (Szmidt, Pluta, Gzil) w 3. kolejce sezonu 72/73. W rewanżu bramek nie było. Rozgrywki 73/74 to znów najpierw triumf 2:0, po bramce Góralczyka i samobójczym trafieniu zawodnika z Gliwic i znów bezbramkowy remis. Sezon później po raz pierwszy w obu meczach lepszy był GKS. W Katowicach zwycięstwo dał swoim golem Olsza, a w Gliwicach niezawodny Rother. Rok później było już zupełnie na odwrót i pierwszy raz dwukrotnie lepsza była gliwicka ekipa. W sezonie 76/77 było tylko odrobinę lepiej, bo jeden z meczów udało się zremisować 0:0. W drugim Piastunki wygrały będąc zespołem lepszym o jedną bramkę. W ostatnim sezonie lat 70-tych, w którym oba kluby występowały w tej samej lidze (77/78) można powiedzieć już wszystko wróciło do normy. W Gliwicach padł wynik 0:1 po golu Łuczaka, a w Katowicach było 3:1. Strzelcami w szeregach Trójkolorowych byli Pluta, Olsza oraz Glick. Sezon ten zakończył się dla GKS-u awansem.

Spadek przytrafił się GieKSie stosunkowo szybko, bo już w pierwszym sezonie lat 80-tych katowiczanie znów mogli podjąć rękawice w pojedynku z Piastem w II lidze. Do Ekstraklasy GKS powrócił już po dwóch sezonach, a między czasie czterokrotnie dzielił się z najbliższym rywalem punktami. Dwa razy mecz zakończył się bez bramek. Dwukrotnie również oba zespoły schodziły z muraw po meczu zakończonym wynikiem 1:1. Należy dodać, że strzelcami bramek dla GieKSy byli Pluta i Furtok. Po awansie oba kluby długo nie miały okazji konfrontować się ze sobą w meczach ligowych.

W sezonie, w którym GKS awansował do II ligi najpierw pełną pulę zgarnęli zawodnicy z Gliwic wygrywając na własnych śmieciach 2:0 (Kędziora, Gamla), a potem udało się zremisować 1:1 (JarominGamla). W tabeli wyraźnie lepsi okazali się gliwiczanie, którzy awansowali do Ekstraklasy. Do II ligi powrócili w sezonie ubiegłym, czyli 2010/2011. Piastunki znów miały aspiracje awansować, a GKS walczył wyłącznie o I-ligowy byt. Tym razem nie udało się wywalczyć promocji i nie pomogła w tym jesienna wygrana z GieKsą u siebie 2:1 (Smektała, SzaryPiechniak). Na Bukowej mecz zakończył się rezultatem 0:0, co nie było rzadkością w pojedynkach tych zespołów. W obecnych rozgrywkach GKS pierwszy raz od sezonu 77/78 wygrał z Piastem. Zaczęło się dramatycznie, bo w 10 minucie rzutu karnego nie wykorzystał Pitry. Mimo to, po pół godzinie gry prowadziliśmy po trafieniu Chmiela, tuż przed przerwą wyrównał Urban. Dalej kibice na Bukowej oglądali koncert w wykonaniu Rakelsa zakończony dwoma golami i prowadzeniem 3:1. W samej końcówce drugiej części gry na 3:2 z jedenastki gola strzelił Kędziora. Po dobrym meczu GieKSa zdobyła cenne trzy punkty.

GKS mierzył się z Piastem dotąd 25 razy. 9 razy wygrywała GieKSa, również 9 razy mecze kończyły się remisem, 7 razy lepszy był Piast. Bilans bramkowy to 26 trafień katowiczan przy 20 trafieniach gliwiczan.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

GKS Katowice – Odra Opole Live

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

13.04.2023 Katowice

GKS Katowice – Odra Opole 1:3 (0:1)

Bramki: Jaroszek (55)Piroch (26), Continella (74), Sarmiento (76)

GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jaroszek, Jędrych, Repka, Rogala– Błąd (86. Ćwielong), Kozubal, Shibata (77. Mak), Marzec (86. Pietrzyk) – Bergier

Odra Opole: Haluch – Szrek, Piroch, Spychała, Kamiński M. – Kamiński W. (59. Continella), Niziołek, Galan, Antczak (78. Surzyn), Hebel (59. Sarmiento) – Czapliński

Żółte kartki: Marzec, Kozubal, Mak – W. Kamiński, Antczak, Continella, Czapliński

Sędzia: Piotr Urban (Warszawa)

Widzów: 5467

 

     

    Kontynuuj czytanie

    Piłka nożna

    Odra Opole zakończyła serię GieKSy

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    Kolejne spotkanie GieKSa rozgrywała przy Bukowej, tym razem w Katowicach zjawiła się Odra Opole. Mecz przy akompaniamencie głośnego dopingu rozpoczął się o godzinie 15:00.

    Rafa Górak musiał dokonać dwóch zmian w swojej żelaznej wiosennej jedenastce. Kontuzjowanego Komora zastąpił Jaroszek, natomiast za pauzującego Kuuska pojawił się Shibata, który rozpoczął  mecz na pozycji 6, a Repka został przesunięty na stopera. Mecz od pierwszych minut nie porywał, w jednej z pierwszych akcji ucierpiał zawodnik Odry, który dłuższą chwilę był opatrywany na murawie. Co ważne każde wyjście z piłką z własnej połowy bardzo mocno ożywiało trybuny, które wierzyły, że są w stanie wpłynąć na zespół głośnym dopingiem. Pierwszy groźny strzał oddali Trójkolorowi, po rzucie rożnym głową strzelił Repka, ale prosto w bramkarza, który pewnie złapał piłkę. Arbiter po chwili użył gwizdka i wskazał na przewinienie zawodnika gospodarzy. Było to pierwsze ostrzeżenie dla Halucha. W kolejnej akcji ponownie uderzył Repka zza pola karnego, ale nad bramką. W 18. minucie groźną stratę zanotował ten sam zawodnik na lewej stronie. Po szybkiej kontrze opolanie oddali strzał, ale piłka powędrowała daleko od bramki Kudły. W 26. minucie Odra przerwała passę 12 bramek z rzędu katowiczan. Po wrzuceniu piłkę w polu karnym i zamieszaniu najbardziej zorientowany był Piroch, który wpakował piłkę w okienko bramki. GieKSa dalej starał się grać swoje. W 33. minucie ładną dla oka kombinacyjną akcję na strzał zamienił Bergier, jednak ponownie w tym spotkaniu zabrakło precyzji. Odra miała w dalszej fazie dwa groźne strzały – z jednym Kudła spokojnie sobie poradził, ale drugi wypluł przed siebie, jednak naprawił błąd, wyjmując piłkę spod nóg nabiegającego rywala. W doliczonym czasie świetną akcję na lewej stronie rozegrali katowiczanie, ale ostatecznie podanie Rogali na niecelny strzał zamienił Błąd, a był już blisko bramki rywala.

    Drugą połowę rozpoczęli ci sami zawodnicy z obu stron, trenerzy spokojnie podeszli w przerwie do korygowania swojego planu na to spotkanie. Po rzucie rożnym groźnie uderzył z ostrego kąta Repka, ale piłka nieznacznie minęła przeciwny słupek bramki. GieKSa starała się atakować, ale korzystając z prowadzenia regularnie i dość często kradli czas goście, leżąc na murawie po starciach. W 52. minucie Wasielewski doszedł do piłki na prawej stronie i dośrodkował spod końcowej linii, piłka przelobowała bramkarza, ale nie wpadła do siatki mimo dobrej rotacji. W 56. minucie po ogromnym zamieszaniu w polu karnym tym razem GieKSa zdobyła bramkę, piłka wręcz spadła pod nogi Jaroszka, a ten wpakował piłkę do siatki. Odra w drugiej połowie raczej nie zatrudniała Kudły, to katowiczanie mieli częściej piłkę pod nogą i raz po raz próbowali sforsować dobrze dysponowaną w tym dniu obronę gości. W 74. minucie po odbiorze na własnej połowie Kozubalowi piłki w dość agresywny sposób Odra wyprowadziła ten jeden atak w drugiej połowie, który doskonałym, technicznym strzałem zza pola karnego zamienił na bramkę Continella. Dwie minuty później po zagraniu na wolne pole sytuację sam na sam z ostrego kąta wykorzystał Sarmiento. Kudła popełnił błąd, był bardzo niezdecydowany przy wyjściu do piłki. Na Bukowej zapadła konsternacja po tych dwóch szybkich, mocnych ciosach. W 83. minucie Błąd, chcąc uspokoić grę, zagrał do Kudły tak, że piłka po koźle przelobowała naszego bramkarza, ale szczęśliwie nie leciała w światło bramki. Zamieszanie we własnym polu karnym w 88. minucie cudem wybronili gospodarze, których każda minuta oddalała od odrobienia dwubramkowej straty. Do końca doliczonego czasu gry żaden z zespołów nie stworzył okazji. Świetna seria GieKSy dobiegła końca.

    13.04.2023, Katowice
    GKS Katowice – Odra Opole 1:3 (0:1)
    Bramki: Jaroszek (56)Piroch (26), Continella (74), Sarmiento (76).
    GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jaroszek, Jędrych, Repka, Rogala – Błąd (87. Ćwielong), Kozubal, Shibata (77. Mak), Marzec (87. Pietrzyk) – Bergier.
    Odra Opole: Haluch – Szrek, Piroch, Spychała, Kamiński M. – Kamiński W. (59. Continella), Niziołek, Galan, Antczak (78. Surzyn), Hebel (59. Sarmiento) – Czapliński.
    Żółte kartki: Marzec, Kozubal, Mak – W. Kamiński, Antczak, Continella, Czapliński.
    Sędzia: Piotr Urban (Warszawa).
    Widzów: 5467.

    Kontynuuj czytanie

    Hokej

    GieKSa hokejowym wicemistrzem Polski

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    Ostatnie spotkanie finałowe nie zawiodło nikogo. Obie drużyny prezentowały dojrzały hokej, o czym świadczy fakt, że w regulaminowym czasie gry nie obejrzeliśmy bramek i o tym, która drużyna została Mistrzem Polski, rozstrzygnęła dogrywka. W niej złotego gola zdobył Kaleinikovas zapewniając Re-Plast Unii Oświęcim tytuł Mistrza Polski w hokeju na lodzie.

    Świadome wagi spotkania obie drużyny od początku starały się narzucić przeciwnikowi swój styl gry, jednak dobrze w obu ekipach spisywały się formacje defensywne. W 5. minucie Kaleinikovas i Dziubiński sprawdzili dyspozycję Murraya. W odpowiedzi Kovalchuk, który rozgrywał bardzo dobre zawody, dograł do Hitosato, lecz uderzenie Japończyka obronił Lundin. Z upływem czasu częściej przy krążku utrzymywali się katowiczanie, a oświęcimianie próbowali wyprowadzać szybkie kontry. Mimo prób Maciasia, Iisakki, Pasiuta po stronie GieKSy oraz Heikkinena, Ackereda, Denyskina i Dyukova po stronie Re-Plast Unii Oświęcim bramek w pierwszej tercji nie obejrzeliśmy. Natomiast równo z syreną za grę wysokim kijem do boksu kar został odesłany Marklund.

    Drugą tercję rozpoczęliśmy od gry w osłabieniu. Pierwszą minutę dobrze się broniliśmy, ale w drugiej minucie tego osłabienia groźne strzały oddali Sadłocha i Ahopelto, które obronił Murray. Po wyrównaniu sił na lodzie mecz się wyrównał, a obie drużyny grały uważnie w defensywie. W 30. minucie na ławkę kar został odesłany Heikkinen. Podczas okresu gry w przewadze Lundina próbowali pokonać Hitosato i Monto. W ostatnich pięciu minutach drugiej tercji mecz nabrał rumieńców. Najpierw w 36. minucie Marklund trafił w słupek, a w odpowiedzi Heikkinen przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem GieKSy. Dwie minuty później Murray z kłopotami obronił strzał Ackereda. Druga tercja zakończyła się także wynikiem bezbramkowym.

    Początek trzeciej tercji należał do GieKSy, ale krążek po uderzeniach Michalskiego i Isakki minął bramkę Lundina, ale podobnie jak to było w poprzednich tercjach, z biegiem czasu mecz się wyrównał. W 50. minucie Murray obronił uderzenia Karjalajnen, Kowalówki i Sołtysa. Podobnie jak dwie poprzednie tercje, również trzecia zakończyła się wynikiem 0:0, a zatem o tytule Mistrza Polski rozstrzygnęła dogrywka.

    Dogrywkę rozpoczęliśmy od dwóch niewykorzystanych sytuacji.  Najpierw bliski pokonania Lundina był Koponen, a chiwlę później po uderzeniu Iisakki krążek minimalnie minął oświęcimską bramkę. W odpowiedzi Ackered trafił w obramowanie naszej bramki. Sytuacja ta była jeszcze sprawdzana na wideo.  W 66. minucie groźnie strzelał Ackered, a chwilę później Murray uprzedził Sadłochę, który znalazłby się w sytuacji sam na sam. O tytule Mistrza Polski zdecydowała sytuacja z68. minucie, kiedy Kaleinikovas strzałem po dalszym słupku pokonał Murraya.

    GKS Katowice – Re Plast Unia Oświęcim 0:1 (0:0, 0:0, 0:0 d. 0:1)

    0:1 Mark Kaleinikovas  (Elliot Lorraine) 66:21

    GKS Katowice: Murray, (Kieler) – Delmas, Kruczek, Bepierszcz, Pasiut, Fraszko – Varttinen, Koponen, Iisakka, Monto, Lehtimaki – Wanacki, Cook, Smal, Michalski, Marklund – Lebek, Chodor, Hitosato, Maciaś, Kovalchuk.

    Re-Plast Unia Oświęcim: Lundin, (Kowalówka R.) – Dyukov, Jakobsons, Sadłocha, Dziubiński, Kaleinikovas – Valtola, Uimonen, Ahopelto, Heikkinen, Karjalainen – Bezuska, Ackered, Kowalówka S., Lorraine, Denyskin – Noworyta, Łukawski, Wanat, Krzemień, Sołtys.

    Kontynuuj czytanie

    Zobacz również

    Made with by Cysiu & Stęga