Dołącz do nas

Felietony Piłka nożna

[FELIETON] Wytrzymywanie ciśnienia i realizacja założonego celu

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Sezon 2021/2022 wielkimi krokami zbliża się do końca. Do rozegrania pozostały dwie serie gier, które zadecydują o tym — kto dołączy do Miedzi i będzie grał w ekstraklasie, kto wywalczy prawo do gry w barażach oraz kto dołączy do zdegradowanych drużyn z Polkowic i Jastrzębia.

GKS Katowice kończy sezon I ligi w roli beniaminka i zachowuje status pierwszoligowca na przyszły sezon. Matematyczne utrzymanie zapewnił remis w piątkowym meczu pomiędzy Skrą a Stomilem. Następnego dnia katowiczanie pewnie pokonali zdegradowany GKS Jastrzębie i powiększyli przewagę nad strefą spadkową.

W zestawieniu z oczekiwaniami, które miałem przed sezonem nie mam zamiaru narzekać. Jeśli weźmiemy pod uwagę przeprowadzone transfery, to trudno było przypuszczać, że katowiczanie z marszu będą nadawali ton rozgrywkom. Wyobrażałem sobie, że lepsze mecze przeplatać będą gorszymi i finalnie znajdą się w środkowej części tabeli z bezpieczną, kilkupunktową przewagą nad strefą spadkową.

Zgodnie ze słowami oraz planem trenera Góraka i dyrektora Góralczyka obecny sezon został poświęcony na weryfikację kadry pierwszego zespołu i utrzymanie I ligi w Katowicach. W zdecydowanej większości stanowili ją przecież zawodnicy, którzy wywalczyli awans do I ligi w poprzednim sezonie.

Uczciwe podejście do zawodników oraz kibiców w tym momencie okazało się bardzo dobrym posunięciem. Trener zapewnił sobie względny komfort pracy, w gabinetach wytrzymano ciśnienie w słabszych momentach, a teraz przyszedł czas na pracę oraz zmiany w zespole, które pozwolą mu wejść na wyższy poziom. Zdecydowanie bardziej odpowiada mi taki model pracy niż znane z poprzedniego pobytu w I lidze hurtowe wymiany zawodników i częste zmiany trenerów w pogoni za upragnioną ekstraklasą.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

7 komentarzy
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

7 komentarzy

  1. Avatar photo

    Łukasz Z.

    11 maja 2022 at 19:52

    W 100% zgadzam się z autorem artykułu! Szaleństwo corocznej walki o awans do ekstraklasy zakończone historycznym spadkiem sportowym do 2 ligi mam nadzieję, że mamy na zawsze za sobą! Stały, coroczny rozwój klubu pod każdym względem jest o niebo lepszy.

  2. Avatar photo

    Sas

    12 maja 2022 at 08:44

    Naprawdę propaganda Góraka na kogoś działa???
    Jaki cel?Czyj?
    Kibiców?
    Chłopie budżet mamy na środek tabeli, historia, tradycja zobowiązują do walki o najwyższe cele a Ty cieszysz się z utrzymania??? Tak nisko niektórzy upadli…
    Błąd,Woźniak,Kudła i paru innych dobrze znają ekstraklasę to nie anonimowi piłkarze.
    Górak nigdy niczego więcej niż utrzymanie nie osiągnie.
    Ciekawy jestem celu na kolejny sezon. Miejsca 10-12?

  3. Avatar photo

    Kato

    12 maja 2022 at 09:48

    Jedno lub dwa oczka w górę co roku. A po 4latach budowy stadionu, walka w barażach. W piątym roku eks. Taki jest plan na pięciolatkę w Katowicach.

    • Avatar photo

      Sas

      12 maja 2022 at 11:15

      Komuno wróć:D

  4. Avatar photo

    baxxi

    12 maja 2022 at 11:20

    do @Sas wyluzuj,propaganda to jest w tvpis,małymi krokami do celu a nie skok a potem wiadomo…

  5. Avatar photo

    potf

    12 maja 2022 at 22:23

    Przed sezonem który właśnie się kończy, patrząc realnie na to jakiej jakości piłkarzy mieliśmy, naprawdę nie liczyłem na coś więcej niż środek tabeli, lub maksymalnie baraże (scenariusz bardzo optymistyczny). Jednak to co udało się zrobić w tym sezonie, nie ma prawa powtórzyć się w kolejnym. Musi być widoczny progres i ambicja, dlatego walka GieKSy o miejsce barażowe powinna być celem minimum. Zdaję sobie sprawę, że to jednak czysta teoria…

  6. Avatar photo

    Redragnarsson

    13 maja 2022 at 20:37

    @Sas: według Ciebie mieliśmy awans od razu zrobić?! Fajnie, że jesteś kibicem Gks-u ale weź na luz i daj szansę trenerowi, który jako jedyny od wielu lat żyje tym klubem i naprawdę mu zależy!
    W mojeje ocenie nie ma sensu na jakiekolwiek zmiany w sztabie, robią dobrą robotę na to co mają do dyspozycji.
    Oczywiście w składzie trzeba wzmocnień, choćby takich jak Roginic i wtedy walka za rok może dwa o eks.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

GKS Katowice – Lechia Gdańsk Live

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

07.04.2023 Katowice

GKS Katowice – Lechia Gdańsk 1:0 (0:0)

Bramki: 90. Jędrych

GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jędrych, Kuusk, Komor (61.Jaroszek), Repka, Rogala– Błąd 89. Shibata), Kozubal, Marzec (52.Aleman) – Bergier (89. Mak)

Lechia Gdańsk: Sarnavskyi- Olsson, Chindris, Zhelizko, Mena, Kapić (86. Koperski), Kałahur, Bugaj (86. Fernandez), Bobcek (69. Zjawiński), Khlan (69.Sypek), Neugebauer (60. D’arriego)

Żółte kartki:  Jędrych – Zhelizko, Khlan, Koperski

Czerwona kartka: Kuusk

Sędzia: Tomasz Marciniak (Płock)

Widzów:

 

    Kontynuuj czytanie

    Piłka nożna

    GKS Katowice – Odra Opole Live

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    13.04.2023 Katowice

    GKS Katowice – Odra Opole 1:3 (0:1)

    Bramki: Jaroszek (55)Piroch (26), Continella (74), Sarmiento (76)

    GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jaroszek, Jędrych, Repka, Rogala– Błąd (86. Ćwielong), Kozubal, Shibata (77. Mak), Marzec (86. Pietrzyk) – Bergier

    Odra Opole: Haluch – Szrek, Piroch, Spychała, Kamiński M. – Kamiński W. (59. Continella), Niziołek, Galan, Antczak (78. Surzyn), Hebel (59. Sarmiento) – Czapliński

    Żółte kartki: Marzec, Kozubal, Mak – W. Kamiński, Antczak, Continella, Czapliński

    Sędzia: Piotr Urban (Warszawa)

    Widzów: 5467

     

    You can't add multiple events in the same post, page or custom post type.

     

    Kontynuuj czytanie

    Piłka nożna

    To było istne SZALEŃSTWO przy Bukowej!

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    Spotkanie 26. kolejki między GieKSą, a Lechią było niewątpliwie hitem kolejki. Oba zespoły miały świetne serie zwycięstw i liderowały wiosennej tabeli pierwszej ligi.

    Od pierwszych minut przy akompaniamencie kapitalnego dopingu katowiczanie ruszyli do ataków. Już w 3. minucie mocno wstrzelona piłka z lewej strony przez Rogale przemknęła przed Sarnavskim, który nie interweniował, ale niestety żaden z zawodników nie dołożył nogi, aby skierować futbolówkę do bramki. Chwilę później Kozubal z lewej strony w polu karnym uderzył minimalnie obok prawego słupka bramki Lechii. Dobrze w tej sytuacji był ustawiony Marzec i wydawało się, że będzie przecinał ten strzał, jednak ostatecznie brakło podjęcia decyzji. Po błędzie rywala w 13. minucie piłkę otrzymał Bergier i momentalnie odwrócił się w stronę bramki i uderzył, ale piłka przefrunęła nad bramką. W 17. minucie szybki atak na strzał głową zamienił Bergier, ale piłka leciała wprost w dobrze ustawionego Sarnavskiego. W tej akcji przy rozegraniu bez kontaktu z rywalem ucierpiał Marzec, ale po interwencji medycznej wrócił na boisko. Groźny kontratak przeprowadzili goście w 25. minucie, ale na połowie rywala pod bramką ucierpiał Repka i ostatecznie po wycofaniu piłki, arbiter zatrzymał grę, aby fizjoterapeuci mogli pomóc naszemu pomocnikowi. Komor zdziwił wszystkich w następnej akcji, kiedy od połowy minął kilku zawodników z Gdańska jak tyczki i rozpędzony wpadł w pole karne, ale staranował w ataku rywala i akcję zakończył faulem. W 35. minucie pierwszy strzał oddali gdańszczanie, jednak sporo niecelny. Wtedy też na Blaszoku została zaprezentowana ogromna oprawa „Ultras GieKSa”, która po chwili została zdjęta i mogliśmy podziwiać racowisko z dopiskiem „Granice przekraczać, za nic nie przepraszać”. Dym na niecałą minutę zatrzymał sportowe zmagania. W 45. minucie kibice odpalili świece dymne w barwach klubowych, a powstały dym zadomowił się na dobre przy Bukowej, zatrzymując doliczone przez arbitra cztery minuty na dobrą chwilę. Po wznowieniu gry świetnie zabrał się w kontrze z piłką Marzec, kończąc akcję mocnym strzałem w środek bramki, który Sarnavski wypiąstkował. Arbiter po chwili odesłał oba zespoły do szatni, a wśród fanów GieKSy na trybunach można było odczuć ogromny niedosyt, że nie zdołaliśmy zdobyć bramki.

    Na drugą połowę żaden z trenerów nie zdecydował się na zmiany. Od pierwszych minut to goście ruszyli do przodu, ale brakowało im konkretów, aby chociaż oddać celny strzał na bramkę Kudły. Dośrodkowania również były przecinane przez zawodników ustawionych przy bliższym słupku. W 50. minucie nie był w stanie kontynuować meczu Marzec i była konieczna pierwsza zmiana w ekipie GieKSy. Dopiero po dwóch minutach Aleman pojawił się na boisku, zmieniając kontuzjowanego kolegę. W 54. minucie świetną piłkę dostał Błąd od Kozubala w pole karne, ale po złym przyjęciu musiał ratować się dograniem, które nie było najlepsze. W następnej akcji świetnie rozegrał akcję Rogala z Alemanem, ale obrońcy z trudem wybili kilkukrotnie piłkę z pola karnego. Równo po godzinie gry zakotłowało się w polu karnym GieKSy po dograniu z prawej strony Meny, ale ostatecznie obrońcy zażegnali niebezpieczeństwa. Tuż po tej akcji boisko opuścił Komor, co też było prawdopodobnie skutkiem urazu, którego nabawił się podczas solowego rajdu w pierwszej połowie. Mecz w drugiej połowie nie porywał, oglądaliśmy dużo drobnych przewinień, które bardzo mocno spowalniały zapędy obu zespołów. W 71. minucie dośrodkował w pole karne Kozubal poprawiając wcześniejsze zagranie z rzutu rożnego, a głęboko w polu karnym źle przyjął ją Aleman i piłka tylko spokojnie minęła linię końcową obok bramki Lechii. Bez dwóch zdań to była idealna szansa do oddania strzału. Dwie minuty później po ostrym faulu na rywalu Kuusk obejrzał bezpośrednią czerwoną kartkę. Pan Marciniak w pierwszej chwili pokazał żółty kartonik, ale zweryfikował sytuację na VAR i poprawił swoją decyzję. GieKSa musiała sobie od tego momentu radzić w dziesiątkę. Katowiczanie skupili się na defensywie i czekali na odpowiedni moment, ale gdy po kilku minutach odebrali piłkę i ruszyli do kontrataku, to stadion odlatywał – tak głośnego dopingu nie było dawno przy Bukowej. Piłkarze nabrali pewności po chwili i zaczęli atakować Lechię pressingiem, która ratowała się wybiciem w aut. Gdańszczanie przeprowadzili podwójną zmianę w 86. minucie, rzucając wszystko, co mają do ofensywy. Do końca regulaminowego czasu nie oglądaliśmy jednak znaczących groźnych ataków gości. GieKSa świetnie broniła i raz po raz napędzała szybkie ataki. W doliczonym czasie gry stadion odleciał, bo katowiczanie mocno zaatakowali i wpakowali piłkę do bramki z najbliższej odległości, a strzelcem był Jędrych. To było coś, czego fani przy Bukowej długo nie zapomną. Lechia jeszcze atakowała, ale wtedy katowiczanie grali już w 11, bo stadion kompletnie oszalał. Co za wygrana!

    7.04.2023, Katowice
    GKS Katowice – Lechia Gdańsk 1:0 (0:0)
    Bramki: Jędrych (90).
    GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jędrych, Kuusk, Komor (61. Jaroszek), Rogala– Błąd (90. Shibata), Repka, Kozubal, Marzec (52. Aleman) – Bergier (90. Mak).
    Lechia Gdańsk: Sarnavskyi- Olsson, Chindris, Zhelizko, Mena, Kapić (86. Fernandez), Kałahur, Bugaj (86. Koperski), Bobcek (69. Zjawiński), Khlan (69. Sypek), Neugebauer (60. D’Arrigo)
    Żółte kartki:  Jędrych – Zhelizko, Khlan, Koperski.
    Czerwona kartka: Kuusk (74., brutalny faul).
    Sędzia: Tomasz Marciniak (Płock).
    Widzów: 5998 (komplet).

    Kontynuuj czytanie

    Zobacz również

    Made with by Cysiu & Stęga