Dołącz do nas

Piłka nożna

Zwycięstwo Zapotocznego!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

18.10.2014 Katowice
GKS Katowice – Stomil Olsztyn 2:1 (1:0)
Bramki: Goncerz (19), Zapotoczny (90) – Szymonowicz (77)
GKS: Dobroliński – Czerwiński, Pielorz, Jurkowski, Pietrzak – Goncerz, Cholerzyński, Bodziony (80. Ceglarz), Pitry, Wołkowicz (90. Zapotoczny) – Kujawa (65. Nawrot)
Stomil: Skiba – Berezowsky, Czarnecki, Shibamura (53. Jamróz), Wełna, Szymonowicz, Darmochwał, Paweł Głowacki, Jegliński, Koval (28. Łukasik), Żwir (75. Piotr Głowacki).
Ż.kartki: Jurkowski – Łukasik, Jegliński, Wełna
Cz.kartki: 
Sędzia: Adam Lyczmański (Bydgoszcz).
Transmisji radiowej LIVE możecie słuchać pod tym adresem.



12 komentarzy
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

12 komentarzy

  1. Avatar photo

    a.m

    18 października 2014 at 16:56

    Historyjka juz nam znana
    Głowa Moskala (narazie) uratowana
    A dokonał tego Zapotoczny
    Piłkarz na boisku najmłodszy

  2. Avatar photo

    martin

    18 października 2014 at 17:41

    Ludzie, obrona to jakas łapanka i pasmo nieporozumień! Fajnie ze wygrali, momentami pilka chodzila ladnie..jednak nie ma co się łudzić – to nie jest drużyna ekstraklasowa i tyle w temacie

  3. Avatar photo

    FCD

    18 października 2014 at 18:45

    Weźcie dajcie Moskalowi spokój. Chłop pewnie przez tych ciooli ma 20 lat z życiorysu wyjęte, więc jeszcze my nu nie dodawajmy. To od czasu Nawały najlepszy trener i szanujmy go.

  4. Avatar photo

    kibic

    19 października 2014 at 18:31

    Do FCD ty cos brales Moskal ile jest z nami i jest coraz gorzej on musi wypierdalac z paroma tymi szmaciarzami co sciagnol do klubu

  5. Avatar photo

    FCD

    20 października 2014 at 12:00

    Do kibic: Kolejny co ślepo w ten awans liczy?? Napisz do Cygana, żeby Ci Góraka ściągnął nazot albo Tiki-Taka.
    Moskal ściągnął tych co chcieli tu grać. Niestety każdy szanujący się zawodnik nie przyjdzie do tego syfu grać.
    I dlatego powinniśmy się cieszyć, że po raz pierwszy od kilku lat możemy mieć spokojne utrzymanie w lidze, a nie drżenie o wynik do ostarniej kolejki.
    No chyba, że dalej Ty i Twoi koledzy z blaszoka liczysz na awans, to wtedy EOT!

  6. Avatar photo

    kibic

    20 października 2014 at 13:30

    Do FCD czlowieku dawno przestalem wiezyc w awans,tylko Ja chodze na gks przeszlo 30 lat i takiej slabej druzyny bez jaj my niemieli oni panikuja gdy maja pilke przy nodze,a jesli niestac nas na lepszych pilkarzy to niech Cygan nam to powie na spotkaniu a niech nie unika kibicow i robi ich za idiotow,a dotego uwazam ze maymy lepszych mlodych pilkarzy swoich,a Moskal kogo puszcza na boisko:Nawrota ,Ceglarza to jest jeszcze gorzej,przeciesz Bedkowski,januszewicz,Zapotoczny sa o klase lepsi odnich Moskal wie ze bendzie musial i tak odejsc i chce wypromowac na sile tych nie udacznikow,a jak ludzie maja juz dosc tych gamoni i trenera to widac po frekfencji

  7. Avatar photo

    FCD

    20 października 2014 at 18:12

    No to chodzisz tylko 6 lat dłuzej. Fakt, zawsze coś.
    No są słabi kopacze nie da się ukryc, ale kiedy nie byli słabi? Uwierz, że tu nawet Nawałka nic by nie pomógł! Akurat za Moskalem to mogła tu cała Nieciecza przyjść, ale kto w takie gówno się wpierdzieli? Przyszli Ci co nic do stracenia nie mieli!
    Uwierz- tu nikt nie chce grać, bo organizacyjnie i sportowo jesteśmy w dupie!
    Pokaż mi kiedy tyle punktów mieliśmy dotychczas? Mamy kopaczy jakich mamy i Kaziu wyciąga z nich 100%. Więcej już nie da rady.

  8. Avatar photo

    kibic

    20 października 2014 at 20:27

    mamy tyle punktow bo tak slabej 1 ligi nie bylo,a wine najpierw ponosi Cygan i caly sztab szkoleniowy jak i ludzi z zarzadu,ale Moskal nie przygotowal druzyny do sezonu juz 2 raz ,przeciesz to ze oni sa daremni to trudno,ale oni nie maja kondycji nawet na 45 minut meczu,do tego wizji gry a zato odpowiada trener jesli sie do tego nie nadaje to niech odejdzie jesli ma ambicje i wie ze tu nic wiecej nie osiegnie,do tego jego zmiany sa bez sensu ludzie na trybunach pekaja ze smiechu co on wymysla i kogo zmienia tak jakby obserwowal inny mecz,,Jurkowski do zmiany byl juz po 15 minutach,Wolkowicz po 45 minutach a kogo on wprowadza na boisko Nawrota,ceglarza on chyba na niczym sie niezna,wole widziec bledy gry Bedkowskiego,Januszkiewicza,dac szanse Wieczorkowi a nie tych lajzow co ciagle graja

  9. Avatar photo

    FCD

    20 października 2014 at 21:38

    Ale co pomoże teraz zwolnienie trenera? Przyjdzie następny i będzie przez 10 spotkań drużynę sprawdzał? Zwolnienie Moskala teraz byłoby samobójstwem i mam nadzieje, że Cygan trzeźwo myśli i nie dopuści do tego.
    Chodzisz na rezerwy? Mogłeś być w Niedziele i pooglądać co grali ww. przez Ciebie panowie. Sorry- Wieczorek strzelił Angielę i to by było na tyle. Rezerwy przegrały z ostatnią Podlesianką 1-2. To też pewnie wina Moskala, czyż nie? Wieczorka widziałem go w meczu pucharowym z Chrobrym i nie będę tego komentować.
    Gra ten co aktualnie jest w lepszej dyspozycji- tyle w temacie.

  10. Avatar photo

    kibic

    21 października 2014 at 09:02

    sory ale wszyscy uwazaja ze lepiej zmienic od zaraz trenera i zaczac od nowa niz ciagnac caly czac te gowno do konca rundy,a jesli ta reszta zle gra w rezerwach to powiedz kto ich przygotowal do rundy nikt inny jak Moskal,a co do wzmocnien i transferow to sprawdzalem wypowiedzi przed runa i to czesciowo Moskal wybieral pilkarzy,wiec albo sie pomylil z wyborem lub nie umial przygotowac ich do sezonu,a jak nie umie to do widzenia,musisz pamietac stare czasy ze jak bylo tak zle jak teraz to juz by bylo glosno i zmuszenie do spotkania z kibicami i wytlumaczenia sie czemu sa zle przygotowani i dlaczego Cygan klamal o tych wzmocnieniach z nazwiskami i nic niema,bo jak tak ma byc to trzeba przegonic tych nie udacznikow nawet na kopach,lacznie zCyganem i Moskalem jak nie umia tego ogarnac

  11. Avatar photo

    Wlodek

    22 października 2014 at 12:53

    Ku…waa mac ze zawsze stara sie ino Gonzo ,pietrzak itrocha pitry z czerwinskim szkoda ze reszta daje z siebie 50 procent -ale mozna bedac pilkarzykiem bez ambicji czego mozna wymagac -chopy grajcie cos wy myslicie zejak nie tu to kaj robota dostaniecie to kto was kupi(kufla to Spiz chyba) Bayern nawet na rozwoju nie pogracie-nie rozumiem was zamiast zapierdalac mecz wtv moze ktos was by zobaczyl a wy taka hujnie gracie -widzicie trybuny puste po tylu latach degragolady i oszustw mnie to nie dziwi bo kurwa na to patrzec sie nieda …. .Nie wiem mysle ze zmiana trenera nic tu nie da poprostu nie ma druzyny nie walcza jeden za drugiego i takie moje zdanie .
    Z gowna cukiera nie ukrecisz jak mawia moj przyjaciel .

  12. Avatar photo

    kibic

    22 października 2014 at 15:19

    ale trzeba cos zrobic bo te gowno coraz bardziej smierdzi i zaden nic nie powie ze jest zle a Cygan mowi ze pachnie i trener u niego jest o key jesli tak uwarza to niech wypierdala razem znim z klubu i z tymi udacznikami co razem znim sciagnol do klubu,mialem O Cyganie swietne zdanie i myslalem ze zalezalo mu na gks,niestety chyba sie pomylilem i tylko kreci i utrzymuje tych darmozjadow za pieniadze z miasta a efekty tego widac na trybunach ludzie maja dasc tych darmozjadow i pokrakow,mam nadzieje ze kibice wreszcie wezna sprawe we swoje rece i pogonia tych frajerow z klubu,czekam na odpowiedz prawdziwych gks co zalezy im na klubie i maja dosc patrzenia na ta kopanine i mowienie ze jest dobrze bo wygralismy wolalbym zeby przegrali jesli w tedy te durnie wylecieli by z klubu

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

Losowanie PP: Koncert życzeń GieKSa.pl

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Już jutro o godzinie 12:00 w siedzibie TVP Sport odbędzie się losowanie 1/8 finału Pucharu Polski. W stawce pozostało już tylko 16 drużyn: 10 ekip z ekstraklasy, 4 drużyny z I ligi, 1 z II ligi oraz 2 z III ligi. Postanowiliśmy podzielić się z Wami naszymi typami i marzeniami dotyczącymi rywala w nadchodzącej rundzie. A co przyniesie los? Zobaczymy już we wtorkowe południe.

Fonfara
Ciekawym pojedynkiem bez wątpienia byłby mecz z Polonią Bytom i możliwość spotkania Jakuba Araka, który właśnie w naszym klubie się przecież odblokował. Najgorszymi opcjami wydają się być Raków Częstochowa i Piast Gliwice, bowiem rywale o takim podejściu do piłki nożnej dodatkowo zabierają kibicom chęć przychodzenia na mecze w środku tygodnia.

Kosa
Na pewno chciałbym uniknąć (dokładnie w takiej kolejności): Górnika, Jagiellonii, Rakowa i Lecha. Z pozostałymi ekstraklasowiczami możemy zagrać, choć oczywiście preferowałbym wtedy domowe spotkanie.

Natomiast z pewnych wyjazdów, czyli wylosowania drużyn z niższych lig, to ciekawie wyglądałaby Avia (niedaleko, niska liga) oraz Polonia Bytom (lokalnie, dawno nie graliśmy). Wyjazdowicze nie obraziliby się zapewne także na Śląsk we Wrocławiu.

Ciekawostką jest to, że jeśli wylosujemy na wyjeździe Raków, Widzew, Jagiellonię lub Lechię, to… w 2025 roku zagralibyśmy aż trzy wyjazdowe spotkania z tymi rywalami.

Flifen
Najśmieszniej byłoby zagrać przeciwko Wiśle Kraków lub Pogoni Szczecin. W przypadku wygrania z jakimikolwiek kontrowersjami, z którymkolwiek z tych klubów, content na Twitterze Alexa Haditaghiego bądź Jarka Królewskiego byłby nieziemski. Natomiast pod względem poziomu sportowego i kibicowskiego dobrym losowaniem byłaby Polonia Bytom, która powinna być na spokojnie do ogrania, a i frekwencja w takim meczu nie powinna zawieść.

Misiek
Najbardziej chciałbym zagrać z Avią Świdnik lub Zawiszą Bydgoszcz lub Polonią Bytom, ponieważ to są stadiony, na których jeszcze nie byłem. Najbardziej nie chciałbym zagrać z Rakowem Częstochowa, ponieważ znów byłyby dwa mecze koło siebie w pucharze i w lidze, oraz nie widzi mi się wyjazd do Chojnic w środku tygodnia z powodu mało atrakcyjnego rywala i odległości.

Kazik
Z osobistych pobudek to Śląsk Wrocław, w zeszłym sezonie nie było mi dane tam pojechać, a teraz może się uda. Nie wiem, gdzie Polonia Bytom będzie grała ewentualnie ten mecz, ale jechać tam na ten orlik ze sztuczną trawą i granulatem niespecjalnie mi się uśmiecha… jeszcze Jakub Arak coś strzeli, a lubię go i nie chcę tego zmieniać 🙂

Marek
Przez tyle lat czekaliśmy na Puchar Polski jak na okno do Ekstraklasy z nadzieją, aby uchyliło się chociaż odrobinę i pozwoliło oddychać tym samym powietrzem co krajowa elita… Dzisiaj tuzy Ekstraklasy otwierają listę drużyn, z którymi nie chcemy grać na tym etapie. To najlepszy dowód na to, jaki skok wykonaliśmy przez ostatnie dwa lata: nomen omen lata świetlne! Z uwagi na zależności rodzinne (kuzyni z Dolnego Śląska kibicujący Śląskowi) najbardziej chciałbym trafić Śląsk na wyjeździe. U siebie zdążyliśmy zagrać i razem z kuzynami oglądaliśmy to „widowisko” na starej Bukowej. We Wrocławiu z uwagi na Święta nie mieliśmy szans się spotkać. Poza tym z uwagi na cykl „Okiem rywala” łapię kontakt z przedstawicielami innych klubów – z jednymi gorszy, z drugimi lepszy i czasem wbijamy sobie różne szpilki 😉 Tym kluczem chciałbym trafić na Widzew (pozdrawiam Michał) lub Koronę (piona Michał i marxokow). Górnik za to dopiero w finale, najlepiej na Śląskim, bo 3 maja córka ma komunię, więc logistyka byłaby łatwiejsza 😂 Rywali z niższych lig trochę się boję, z uwagi na stan boiska w grudniowe popołudnie, ale bytomski orlik powinien być wtedy jak najbardziej zdatny do użytku 😜 Tak czy inaczej, sam fakt, że w listopadzie rozmawiamy jeszcze o GieKSie w Pucharze Polski jest dla mnie powodem do uśmiechu. Czas na kolejny krok w stronę Narodowego.

Błażej
Przede wszystkim dla mnie zawsze liczy się awans, a będzie łatwiej o kolejną rundę, grając z niżej notowanym rywalem. By nie jeździć daleko, życzyłbym sobie Avię Świdnik. Polonia Bytom niby fajny rywal, ale chyba tylko jeśli mielibyśmy grać na Śląskim. Granie na Orliku w grudniu z rywalem, który dobrze się prezentuje, może nie być takie proste. Jak mamy grać z kimś z Ekstraklasy to najlepiej u siebie z Piastem. Widać po wywiadach, że trenerowi Górakowi zależy mocno by w tym roku grać w PP na wiosnę, pewnie taki cel postawili sobie przed drużyną i chcą go skutecznie realizować. Fajnie byłoby to zrealizować, bo granie na wiosnę w PP byłoby małą nowością dla nas.

Jaśka
Ja napiszę króciutko: wszyscy byle nie Górnik, mamy ostatnio złe wspomnienia z nimi odnośnie pucharu Polski.

Shellu
Na pewno nie chciałbym trafić na Wisłę Kraków. Nie dość, że mecz na wyjeździe, to jeszcze z piekielnie mocnym i rozpędzonym rywalem. Spokojnie – zmierzymy się z nimi w ekstraklasie. Zdecydowanie chciałbym też uniknąć Korony czy Górnika. Jeśli chodzi o zespoły z ekstraklasy, to nie pogardziłbym Widzewem, nawet jeśli byłby na wyjeździe. Musimy tę ekipę w końcu przełamać. Polonia Bytom i Śląsk Wrocław nie byłyby złe. Nie pogardziłbym także powrotem do Chojnic, z uwagi na ładnie położony stadion i dobre wspomnienia. A najbardziej kuriozalnym losowaniem będzie Raków na wyjeździe i dwa mecze przy Limanowskiego w grudniowym mrozie – na tym najzimniejszym stadionie w Polsce 😉

Kontynuuj czytanie

Galeria Piłka nożna

Kurczaki odleciały z trzema punktami

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do drugiej fotorelacji z wczorajszego wieczoru. GieKSa przegrała z Piastem Gliwice 1:3.

Kontynuuj czytanie

Felietony Piłka nożna

Plagi gliwickie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

No i po raz kolejny potwierdziło się, jak dziwna bywa piłka. Przynajmniej jeśli przekładamy matematykę na boisko. I punkty oraz miejsca w tabeli. Matematycznie Piast nie miał prawa z nami wygrać, statystycznie niby też, choć patrząc na rachunek prawdopodobieństwa, kiedyś musieli to drugie zwycięstwo osiągnąć. Stało się i nikt w Katowicach nie jest z tego powodu zadowolony. Faktem jest, że Piast na to zwycięstwo zasłużył, choćby dlatego, że był bardziej zdeterminowany. Jednak czy był lepszy na tyle, aby dokonać takiej deklasacji?

Śmiem twierdzić, że jakby taki mecz powtórzyć, to wcale nie byłoby oczywiste, że goście znów by wygrali. Zwycięstwo odnieśli zasłużone, jednak splot różnego rodzaju okoliczności – tak nieszczęśliwych dla GKS, a fortunnych dla gliwiczan spowodował, że wykorzystując sposobność z zimną krwią, zainkasowali trzy punkty. Ale tę sposobność najpierw musieli mieć.

Zaczęło się od kontuzji Mateusza Kowalczyka. Zawodnik jeszcze próbował po obiciu okolic nerki pozostać na boisku, ale sam po chwili poprosił o zmianę. Kontuzja niepiłkarska, więc w tej chwili najważniejsze jest po prostu jego zdrowie i miejmy nadzieję, że ostatecznie nie będzie to nic poważnego. Potem w kilka minut katowiczanie stracili dwie bramki. Najpierw fatalnie zachowali się w obronie, bo Drapiński był kompletnie niepilnowany i wystarczyło mu tylko dołożyć stopę do piłki, aby pokonać Rafała Strączka. No a potem Lukas Klemenz też jakoś intuicyjnie chciał wybić piłkę, ale pokonał własnego bramkarza. Mieliśmy nadzieję na ten rzut karny, ale po analizie VAR sędzia Raczkowski podyktowaną jedenastkę anulował – słusznie, bo faulu nie było. I tak mieliśmy jeszcze szczęście, bo tych plag mogło być więcej – w początkowej fazie meczu na boisku opatrywany był Bartosz Nowak, interwencja medyczna była też przez chwilę potrzebna Wasylowi. Mimo wszystko za dużo tych nieszczęść, jak na jeden mecz.

Problem jest taki, że po pierwszej połowie, gdy GKS przegrywał 0:2 i nie miał nic do stracenia, myśleliśmy, że nasz zespół rzuci się na przeciwnika i wybije im z głowy myśl o punktach. Miało być tak, że goście będą żałowali, że te dwa gole strzelili. Nic takiego nie miało miejsca. Druga połowa była równie zła jak pierwsza albo nawet gorsza. GieKSa biła głową w mur, kompletnie nie potrafiąc zagrozić bramce Placha. Piast wyprowadzał kontry, z czego jedną wykorzystał i gliwicki Di Maria zamknął spotkanie. A mogło być jeszcze wyżej, bo nasz zespół tak się odkrył, że rekordowa porażka na Nowej Bukowej stawała się coraz bardziej realna. Bramka Lukasa Klemenza na koniec tylko dała drobną korektę na wyniku. Osobliwe jest to, że Lukas strzelił w tym meczu do właściwej i niewłaściwej siatki, jeszcze bardziej osobliwe, że powtórzył tego typu wyczyn Arkadiusza Jędrycha sprzed… dwóch meczów.

Trzeba przyznać, że Piast zagrał kapitalnie w defensywie. Zneutralizował nasz zespół kompletnie, dodatkowo nie bronił się jakoś bardzo głęboko, GKS skutecznie był wypychany, a wszelkie próby licznych prostopadłych podań ze strony piłkarzy Góraka kończyły się „sukcesem” Piasta. No i właśnie to mam na myśli, pisząc, że mecz mógł się potoczyć inaczej. Bo trzeba przyznać, że pomysł na mecz z podaniami za plecy – czy to długimi w powietrzu, czy bardziej po ziemi, wyglądał na całkiem niezły i nawet próby nie były najgorsze. Czujność obrońców Piasta była jednak na wysokim poziomie. Gdy już taka piłka przeszła, to albo Adam Zrelak został wzięty w kleszcze (sytuacja z odwołanym karnym), albo Ilja Szkurin był na spalonym po podaniu Wędrychowskiego (ale i tak Białorusin trafił w Placha).

Problem widzę inny. GieKSa chyba za bardzo postawił na tę kwestię czysto piłkarską. Chcieliśmy ten mecz wygrać umiejętnościami i kunsztem, a zabrakło walki wręcz. Piast tę „grę w piłkę” od początku meczu próbował nam wybić z głowy i zrobił to skutecznie. Nie mieliśmy więc – tak jak na wiosnę – łupanki, którą trudno było nazwać meczem piłkarskim. Mieliśmy GieKSę, która w piłkę chciała grać i Piasta, który był jednak dużo bardziej zdeterminowany do walki. Nie odbieram oczywiście Piastowi tego, że w kluczowych momentach też pokazał umiejętności, bo to jest oczywiste. Poziom agresji jednak zdecydowanie był po stronie zawodników Myśliwca i teraz to oni okazali się „zakapiorami”. Trochę to wyglądało tak, jak na szkolnym korytarzu, kiedy z klasowym łobuzem kujon chce rozmawiać na argumenty. I ma je sensowne, logiczne, tylko co z tego, skoro łobuz wyprowadził szybki cios i kujonowi tylko spadły okulary z nosa…

Ogólnie nie chcę jakoś specjalnie krytykować tego sposobu naszej gry, natomiast wygląda na to, że sztab trenerski się przeliczył, a przez to, że do przerwy było już 0:2, trudno było to skorygować. Osobiście chciałbym, żeby GKS dążył do gry w piłkę i generalnie nie będę o to miał pretensji. Czasem jednak być może trzeba postawić na proste i bardziej… prymitywne środki. To tak jak z tym rozgrywaniem od tyłu, kiedy różne drużyny nieraz tak bardzo chcą ten schemat utrzymywać, że czasem, zamiast po prostu wywalić piłkę w oczywistej sytuacji, klepią ją sobie trzy metry od bramki i za chwilę dostają gonga.

A już nie bawiąc się w porównania, metafory i piękne słowa. Piast po prostu od początku meczu zaczął dosłownie spuszczać wpierdol naszym piłkarzom, a ci nie potrafili odpowiedzieć tym samym. I też dlatego przegraliśmy. Z Koroną GieKSa potrafiła pójść na noże. W meczu derbowym – zupełnie nie.

Wracając do tematu bramek samobójczych – to niesłychane, że GKS ma ich w tym sezonie już pięć. I solidarni są ze sobą środkowi obrońcy, bo już każdy z nich ma po jednym takim trafieniu. Piątego samobója zaliczył Kowal w Łodzi. Wiadomo, że jest to często pech, ale skoro sytuacja się powtarza – to jest jakiś defekt, nad którym pewnie trzeba popracować. Jest to jakaś niefrasobliwość naszych zawodników, może czasami wręcz lekka niechlujność.

Nie ma co płakać. Już nie będę się rozpisywał na temat opinii niektórych kibiców, bo poświęciłem na to poprzednie felietony i… straciłem sporo nerwów. Teraz nawet nie czytałem (jeszcze) wielu komentarzy, ale jeśli natknąłem się po tej porażce znów na zdanie jednego ancymona, że mamy fatalnego trenera, fatalnych piłkarzy i zespół na co najwyżej pierwszą ligę, to wiem po prostu, że mam do czynienia z osobą niezbyt lotną. Tyle.

Sam nie wierzyłem, że możemy ten mecz przegrać. Nie sądziłem natomiast, że zwycięstwo będzie formalnością. A już na pewno nie spodziewałem się, że Piast nas tak rozjedzie. Ten mecz ostatecznie był fatalny. Nie wychodziło nam nic. Piastowi wyszło wszystko. Powtórzę – wykorzystali wszystkie swoje sposobności otwierające im drogę do zwycięstwa. To oni byli wyrachowani. Ale matrycą była agresja.

Październikowo-listopadowy piękny sen z serią czterech zwycięstw się skończył, przyszła szara jesienna rzeczywistość. Jednak dziś jest kolejny dzień, a wkrótce następne. GieKSa to nie jest drużyna perfekcyjna i jeszcze nie jest na tyle dobra, żeby takie mecze jak z Piastem zdecydowanie wygrywać. Absolutnie jednak nie jesteśmy tak słabi, żeby znów mówić, że zlecimy z hukiem z ekstraklasy. Mogliśmy stworzyć sobie ultra-komfortową sytuację przed końcem rundy jesiennej. Nie udało się. Nadal musimy punktować, żeby zadomowić się mocniej w środku tabeli.

Przed nami przerwa reprezentacyjna, a po niej piekielnie ciężkie spotkania. Tak jak pisałem, o punkty będzie niebywale trudno, ale musimy grać swoje. Może z większą różnorodnością środków, w zależności od rywala. Skoro jednak Piast wygrał z GKS, to dlaczego GieKSa ma nie móc wygrać z Jagiellonią? W tej lidze wszystko jest możliwe. I katowiczan stać na punktowanie nawet z Jagą, Pogonią i Rakowem.

Także GieKSiarze nie ma co się załamywać i wchodzić w jakieś smuty. Zostawmy to ludziom, dla których frustracja jest życiowym paliwem. Niech dla nas paliwem będzie nieustający optymizm – oparty na faktach i doświadczeniu. Doświadczeniu takim, że GieKSa jeszcze dopiero co potrafiła bardzo dobrze grać w piłkę, być lepsza od przeciwników i wygrywać mecz za meczem.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga