Po ostatnim „domowym” meczu GKS Katowice w CHL dużo wspominano o słownym ataku jednego kibica na prezesa Marka Szczerbowskiego. Zarząd klubu w oświadczeniu wspominał, że chciałby uhonorować kibica poruszającego się na wózku inwalidzkim, który próbował uspokoić sytuację, dlatego szuka do niego kontaktu. O tym kibicu wspominał także wiceprezydent Bogumił Sobula w wypowiedzi dla „Dziennika Zachodniego”. My po prostu do tej osoby dotarliśmy, a nie tylko o tym mówiliśmy. Zapraszamy do krótkiej rozmowy.
Co stało się na meczu?
Jeden z kibiców mocno zdenerwował się, kiedy zobaczył prezesa Szczerbowskiego i dość mocno mu nawrzucał. Ja stałem niedaleko i chciałem uspokoić sytuację, bo uważam, że swoje niezadowolenie można wyrażać w kulturalniejszy sposób. Udało mi się uspokoić tego kibica i poza jego zamachnięciem się na rękę z telefonem nie wydarzało się nic więcej.
Nie doszło do pobicia?
Nie. Zdziwiłem się, czytając medialne doniesienia. Kibic się zdenerwował, zachowywał bardzo wulgarnie, ale poza jedną próbą wytrącenia telefonu, o której już mówiłem, nie doszło do niczego więcej.
Może to twoja zasługa, że sytuacja się uspokoiła?
Może tak, nie wiem… Cieszę się, że skończyło się spokojnie. Mam nadzieję, że do takich sytuacji nie będzie dochodzić. Nikomu nie jest to potrzebne.
Kibice GKS Katowice od kilku miesięcy bojkotują domowe mecze swojego klubu, protestując przeciwko prezesowi.
Wiem o tym, też mi się nie podoba to, co dzieje się w klubie. Sport jest jednak dla mnie wszystkim, dlatego wybrałem się na mecz Ligi Mistrzów. Wiem, że takich osób jak ja, które nie zgadzają się z tym, co robi klub, a które były na hali, było więcej.
Czy chciałbyś na koniec coś przekazać?
W 100 proc. podpisuję się pod słowami Lukasa Podolskiego. Do kibiców apeluję o spokojniejsze wyrażanie swojego niezadowolenia, nerwy nie są dobrym doradcą. Widziałem, że klub i prezydent szukają do mnie kontaktu. Chciałbym jednak, by dali mi spokój. Nie czuję się bohaterem, nie zrobiłem nic wielkiego. Wolałbym, aby zamiast szukać do mnie kontaktu, to skontaktowali się z kibicami ze stowarzyszenia „SK 1964”, usiedli do rozmów i niech na nasze trybuny wróci normalność.
Kato
10 października 2022 at 23:13
Przemijają dni, miesiące a może nawet lata. Końca impasu nie widać.
Idzie zima a kibice pod ogrodzeniem stadionu i hali. Po prostu super.
Z ulicy pod halą to nic nawet nie widać i wyjazdów za hokejową drużyna brak. Pozostają kapcie i TV.
BGC64
11 października 2022 at 01:33
To jest serio blamaż ze strony klubu, a gość ma 100% racji. Larwy tylko czekają żeby komuś puściły nerwy.
Mahar
11 października 2022 at 13:40
Ciekawe dla kogo budują ten klub jak za chwile nikt nie będzie chciał się z nim utożsamiać pod egidą Pana Szczerbowskiego. Aż żal patrzeć na to co się dzieje.
Irishman
12 października 2022 at 06:45
Brawo chłopie! Nie masz zdrowia ale za to masz coś więcej – charakter i zdrowy rozsądek!!!
A kilku ważnym ludziom wypadałoby zadedykować Twoje słowa, tak dla przemyślenia:
„…..Wolałbym, aby zamiast szukać do mnie kontaktu, to skontaktowali się z kibicami ze stowarzyszenia “SK 1964”, usiedli do rozmów i niech na nasze trybuny wróci normalność…..”
Jeszcze raz szacunek!
Kato
12 października 2022 at 08:31
Kto kogo pierwszy zaprosi do rozmów? Kto kogo przeprosi?
Zima nas zastanie, zima przeminie i następna nastanie…
Takim momentem na powolne kroki ku normalności mógł być mecz z Górnikiem. Każda ze stron trochę by odpuściła i może coś by z tego wyszło na plus . Nic z tego.
Teraz gdy kibice Górnika też pod płotem, to już nie wiem kiedy to się skończy. A nerwy ludziom puszczają, również z sytuacji gospodarczej kraju. Bo nie jest dobrze i końca nie widać.