Dołącz do nas

Piłka nożna

Noty i opisy po Kaliszu

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Niestety, kolejny mecz zdecydowanie poniżej oczekiwań. Z Olimpią graliśmy poprawnie w defensywie i stworzyliśmy kilka okazji, natomiast w Kaliszu mieliśmy piłkę i praktycznie nic z tego nie wynikało. Fakt „heroicznej” walki o remis podsumował doliczony czas gry, kiedy nie byliśmy w stanie skonstruować jednej akcji. Poniżej oceny za to spotkanie.

Bartosz Mrozek – 7,0

Mrozek, Mrozek… Koledzy wiszą Ci duże piwo za ten mecz. Kilkukrotnie fantastycznie interweniował, a przy obu bramkach niestety był bez szans. Gdyby nie on, wynik byłby wstydem dla drużyny

Zbigniew Wojciechowski – 2,0

Przy bramce zaspał i przez niego rywal spokojnie dobiegł do dośrodkowania. Fatalny mecz, zasłużył na jeden mały plusik przy wyniku 1-1, kiedy pobiegł z piłką pod pole karne rywala i dograł idealnie na głowę Urynowicza, który uderzył słupek. Tak, to występ do zapomnienia, ogrywany, spóźniony. Przypomnij sobie chłopie, jak grałeś w zeszłej rundzie…

Arkadiusz Jędrych – 4,0

Fatalnie zaspał przy długiej piłce w pierwszej połowie, gdzie rywal mógł spokojnie wpakować piłkę do siatki. Na szczęście złapał lekki strzał Mrozek. Ogólnie, podczas meczu, nie ma takiej pewności w naszych szykach obronnych i przy każdej akcji rywali drżymy o jej zakończenie.

Michał Kołodziejski – 3,5

Nie poradził sobie z rywalem i nieudolnie blokował przed bramką, więc jest współwinny straty gola. Przy drugim również to on przegrał pojedynek główkowy, jednak koledzy zostawili go sami na pastwę losu. Współpraca stoperów obecnie nie wygląda najlepiej, a zdecydowanie nie pomaga im fatalna dyspozycja bocznych obrońców.

Grzegorz Rogala – 2,0

W przeciwieństwie do Wojciechowskiego nie miał nic konkretnego z przodu, a w defensywie rywale mniej go ogrywali, ponieważ głównie grali drugą stroną.

Bartosz Jaroszek – 5,0

Znów mocno walczył o przejęcie piłki i mieliśmy tę piłkę, ale nic nie byliśmy w stanie konkretnego w tym meczu z tego zrobić. W zasadzie nie wiem, czemu trener go zdjął, ponieważ ciągle gramy na dośrodkowania a ten zawodnik dobrze gra głową. W nagrodę za decyzję straciliśmy gola… głową.

Rafał Figiel – 1,5

Co robił przy drugiej bramce?! Miotał się w polu karnym, dał uciec kolejnemu rywalowi za plecy Kołodziejskiego. Ładnie go wrzucili na minę do spółki z Wojciechowskim. Masa strat i podań do tyłu, Pan sinusoida. Za chwilę będziemy pytać w rządzie, jak zagra Figiel, przy okazji koronatotka może im się coś wylosuje… Nie tego oczekiwaliśmy od tego typu zawodnika, zawodzi po całej linii.

Dominik Kościelniak – 4,0

Z jego szarpania za dużo nie wynikało, ale chęci do gry temu zawodnikowi odmówić nie można. Ciężko się rozpisywać o jego występie, kiedy cała drużyna gra tak słabo.

Adrian Błąd – 3,0

Więcej konkretów by się przydało… Coś, gdzieś czasem zatrybi, niestety dominuje niedokładność i frustracja.

Arkadiusz Woźniak – 5,5

Ładna bramka, nie zaspał przy świetnym podaniu Sanockiego na wolne pole. Ładnie zagrał, kiedy dwukrotnie przepuścił piłkę i wyszedł na pozycję. Szkoda, że koledzy raz się nie zorientowali, a drugi raz w dalszym etapie akcji

Filip Kozłowski – 1,5

Jego to chyba w ogóle nie było na boisku, wydaje się, że to był jego najgorszy występ w barwach GKS Katowice.

Krystian Sanocki (grał od 56. minuty) – 6,0

Doskonale asystował przy bramce, kontrolował rywali w polu karnym i świetnie dograł na wolne pole. Na szczęście zorientował się Woźniak, żeby tam wbiec. W końcówce meczu mógł wyrównać, ale jego strzał nożycami z bliska niestety był niecelny.

Marcin Urynowicz (grał od 56. minuty) – 6,0

Szkoda strzału z główki w słupek, mimo tego, że bramkarz był w świetle bramki, strzał był z bliska i lepiej uderzona piłka mogła wpaść. Był też bardzo blisko bramki z rzutu wolnego, strzał minimalnie minął słupek. Ładnie dograł w końcówce do Sanockiego, po minięciu rywala. Dawać go do pierwszego składu za Figla!

Piotr Kurbiel (grał od 74. minuty) – bez oceny

Nie może tak spać i dawać przeciwnikom rozgrywać spokojnie krótko rzut wolny. Tak właśnie padła bramka, oprócz tego nie dał nic z przodu. Nie pomógł w pogoni za remisem.

Michał Gałecki (grał od 80. minuty) – bez oceny

Niewidoczny.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

3 komentarze
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

3 komentarze

  1. Avatar photo

    KaTe

    9 maja 2021 at 18:47

    Mrozek zasłużył na co najmniej „9-tkę”. Jedyny facet z formacji obronnej do którego nie można mieć pretensji.
    Jakie są podstawy wpuszczania na boisko Kurbiela? Co ze Szwedzikiem i Grychtolikiem?
    Po co sprowadzono Flaka, skoro nie dostanie ani minuty?

  2. Avatar photo

    KaTe

    9 maja 2021 at 18:58

    A teraz z innej beczki.
    Dziś jest chyba najważniejsza niedziela dla p. Szczerbowskiego w roli prezesa Gieksy.
    Przegrać cztery z sześciu meczów to nie dołek, to już szyb kopalniany. Drużyna nie tylko nie potrafi meczów wygrywać, ale ma nawet problem by je remisować (ledwo dwa takie przypadki).
    Dylemat: zostawić w perspektywie meczów środa-sobota trenera Góraka, czy mu podziękować? Od co najmniej dwóch tygodni prezes powinien mieć przygotowany wariant alternatywny.
    Chyba, że wierzy niezachwianie w jego umiejętność konsolidacji i mobilizacji drużyny.
    W ostatnim meczu nie było tego widać – nie dostali nawet żółtej kartki.
    Albo znów nam zostanie wpatrywanie się w sentencję Jerzego Pilcha: „W piłce nożnej trzeba tak długo przegrywać, aż się zacznie wygrywać”.

  3. Avatar photo

    GIEKSIORZ

    9 maja 2021 at 19:13

    Niestety, my tu możemy pisać to i owo, wkurwiać się, a oni wszyscy mają i tak na nas wyjebane… Czy Wy myślicie, że oni mają choć odrobinę honoru, i przejmują się tym wszystkim??? Otóż odpowiedź brzmi :nie!!! Im wszystkim ma się jedynie zgadzać kasa co miesiąc na koncie…. Oni oczywiście przepierdolą ten awans, bo na dzień dzisiejszy, 90 procent składu na 1 ligę się nie nadaje,i oni doskonale wiedzą o tym…

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

GKS Katowice – Lechia Gdańsk Live

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

07.04.2023 Katowice

GKS Katowice – Lechia Gdańsk 1:0 (0:0)

Bramki: 90. Jędrych

GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jędrych, Kuusk, Komor (61.Jaroszek), Repka, Rogala– Błąd 89. Shibata), Kozubal, Marzec (52.Aleman) – Bergier (89. Mak)

Lechia Gdańsk: Sarnavskyi- Olsson, Chindris, Zhelizko, Mena, Kapić (86. Koperski), Kałahur, Bugaj (86. Fernandez), Bobcek (69. Zjawiński), Khlan (69.Sypek), Neugebauer (60. D’arriego)

Żółte kartki:  Jędrych – Zhelizko, Khlan, Koperski

Czerwona kartka: Kuusk

Sędzia: Tomasz Marciniak (Płock)

Widzów:

 

    Kontynuuj czytanie

    Piłka nożna

    GKS Katowice – Odra Opole Live

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    13.04.2023 Katowice

    GKS Katowice – Odra Opole 1:3 (0:1)

    Bramki: Jaroszek (55)Piroch (26), Continella (74), Sarmiento (76)

    GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jaroszek, Jędrych, Repka, Rogala– Błąd (86. Ćwielong), Kozubal, Shibata (77. Mak), Marzec (86. Pietrzyk) – Bergier

    Odra Opole: Haluch – Szrek, Piroch, Spychała, Kamiński M. – Kamiński W. (59. Continella), Niziołek, Galan, Antczak (78. Surzyn), Hebel (59. Sarmiento) – Czapliński

    Żółte kartki: Marzec, Kozubal, Mak – W. Kamiński, Antczak, Continella, Czapliński

    Sędzia: Piotr Urban (Warszawa)

    Widzów: 5467

     

    You can't add multiple events in the same post, page or custom post type.

     

    Kontynuuj czytanie

    Piłka nożna

    To było istne SZALEŃSTWO przy Bukowej!

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    Spotkanie 26. kolejki między GieKSą, a Lechią było niewątpliwie hitem kolejki. Oba zespoły miały świetne serie zwycięstw i liderowały wiosennej tabeli pierwszej ligi.

    Od pierwszych minut przy akompaniamencie kapitalnego dopingu katowiczanie ruszyli do ataków. Już w 3. minucie mocno wstrzelona piłka z lewej strony przez Rogale przemknęła przed Sarnavskim, który nie interweniował, ale niestety żaden z zawodników nie dołożył nogi, aby skierować futbolówkę do bramki. Chwilę później Kozubal z lewej strony w polu karnym uderzył minimalnie obok prawego słupka bramki Lechii. Dobrze w tej sytuacji był ustawiony Marzec i wydawało się, że będzie przecinał ten strzał, jednak ostatecznie brakło podjęcia decyzji. Po błędzie rywala w 13. minucie piłkę otrzymał Bergier i momentalnie odwrócił się w stronę bramki i uderzył, ale piłka przefrunęła nad bramką. W 17. minucie szybki atak na strzał głową zamienił Bergier, ale piłka leciała wprost w dobrze ustawionego Sarnavskiego. W tej akcji przy rozegraniu bez kontaktu z rywalem ucierpiał Marzec, ale po interwencji medycznej wrócił na boisko. Groźny kontratak przeprowadzili goście w 25. minucie, ale na połowie rywala pod bramką ucierpiał Repka i ostatecznie po wycofaniu piłki, arbiter zatrzymał grę, aby fizjoterapeuci mogli pomóc naszemu pomocnikowi. Komor zdziwił wszystkich w następnej akcji, kiedy od połowy minął kilku zawodników z Gdańska jak tyczki i rozpędzony wpadł w pole karne, ale staranował w ataku rywala i akcję zakończył faulem. W 35. minucie pierwszy strzał oddali gdańszczanie, jednak sporo niecelny. Wtedy też na Blaszoku została zaprezentowana ogromna oprawa „Ultras GieKSa”, która po chwili została zdjęta i mogliśmy podziwiać racowisko z dopiskiem „Granice przekraczać, za nic nie przepraszać”. Dym na niecałą minutę zatrzymał sportowe zmagania. W 45. minucie kibice odpalili świece dymne w barwach klubowych, a powstały dym zadomowił się na dobre przy Bukowej, zatrzymując doliczone przez arbitra cztery minuty na dobrą chwilę. Po wznowieniu gry świetnie zabrał się w kontrze z piłką Marzec, kończąc akcję mocnym strzałem w środek bramki, który Sarnavski wypiąstkował. Arbiter po chwili odesłał oba zespoły do szatni, a wśród fanów GieKSy na trybunach można było odczuć ogromny niedosyt, że nie zdołaliśmy zdobyć bramki.

    Na drugą połowę żaden z trenerów nie zdecydował się na zmiany. Od pierwszych minut to goście ruszyli do przodu, ale brakowało im konkretów, aby chociaż oddać celny strzał na bramkę Kudły. Dośrodkowania również były przecinane przez zawodników ustawionych przy bliższym słupku. W 50. minucie nie był w stanie kontynuować meczu Marzec i była konieczna pierwsza zmiana w ekipie GieKSy. Dopiero po dwóch minutach Aleman pojawił się na boisku, zmieniając kontuzjowanego kolegę. W 54. minucie świetną piłkę dostał Błąd od Kozubala w pole karne, ale po złym przyjęciu musiał ratować się dograniem, które nie było najlepsze. W następnej akcji świetnie rozegrał akcję Rogala z Alemanem, ale obrońcy z trudem wybili kilkukrotnie piłkę z pola karnego. Równo po godzinie gry zakotłowało się w polu karnym GieKSy po dograniu z prawej strony Meny, ale ostatecznie obrońcy zażegnali niebezpieczeństwa. Tuż po tej akcji boisko opuścił Komor, co też było prawdopodobnie skutkiem urazu, którego nabawił się podczas solowego rajdu w pierwszej połowie. Mecz w drugiej połowie nie porywał, oglądaliśmy dużo drobnych przewinień, które bardzo mocno spowalniały zapędy obu zespołów. W 71. minucie dośrodkował w pole karne Kozubal poprawiając wcześniejsze zagranie z rzutu rożnego, a głęboko w polu karnym źle przyjął ją Aleman i piłka tylko spokojnie minęła linię końcową obok bramki Lechii. Bez dwóch zdań to była idealna szansa do oddania strzału. Dwie minuty później po ostrym faulu na rywalu Kuusk obejrzał bezpośrednią czerwoną kartkę. Pan Marciniak w pierwszej chwili pokazał żółty kartonik, ale zweryfikował sytuację na VAR i poprawił swoją decyzję. GieKSa musiała sobie od tego momentu radzić w dziesiątkę. Katowiczanie skupili się na defensywie i czekali na odpowiedni moment, ale gdy po kilku minutach odebrali piłkę i ruszyli do kontrataku, to stadion odlatywał – tak głośnego dopingu nie było dawno przy Bukowej. Piłkarze nabrali pewności po chwili i zaczęli atakować Lechię pressingiem, która ratowała się wybiciem w aut. Gdańszczanie przeprowadzili podwójną zmianę w 86. minucie, rzucając wszystko, co mają do ofensywy. Do końca regulaminowego czasu nie oglądaliśmy jednak znaczących groźnych ataków gości. GieKSa świetnie broniła i raz po raz napędzała szybkie ataki. W doliczonym czasie gry stadion odleciał, bo katowiczanie mocno zaatakowali i wpakowali piłkę do bramki z najbliższej odległości, a strzelcem był Jędrych. To było coś, czego fani przy Bukowej długo nie zapomną. Lechia jeszcze atakowała, ale wtedy katowiczanie grali już w 11, bo stadion kompletnie oszalał. Co za wygrana!

    7.04.2023, Katowice
    GKS Katowice – Lechia Gdańsk 1:0 (0:0)
    Bramki: Jędrych (90).
    GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jędrych, Kuusk, Komor (61. Jaroszek), Rogala– Błąd (90. Shibata), Repka, Kozubal, Marzec (52. Aleman) – Bergier (90. Mak).
    Lechia Gdańsk: Sarnavskyi- Olsson, Chindris, Zhelizko, Mena, Kapić (86. Fernandez), Kałahur, Bugaj (86. Koperski), Bobcek (69. Zjawiński), Khlan (69. Sypek), Neugebauer (60. D’Arrigo)
    Żółte kartki:  Jędrych – Zhelizko, Khlan, Koperski.
    Czerwona kartka: Kuusk (74., brutalny faul).
    Sędzia: Tomasz Marciniak (Płock).
    Widzów: 5998 (komplet).

    Kontynuuj czytanie

    Zobacz również

    Made with by Cysiu & Stęga