Dołącz do nas

Hokej Piłka nożna Prasówka Siatkówka Szachy

Wielosekcyjny przegląd mediów: Wasko Hetman GKS Katowice drużynowym wicemistrzem Polski w szachach

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Zapraszamy do przeczytania doniesień mass mediów, które obejmują informacje z ubiegłego tygodnia dotyczące sekcji szachów, piłki nożnej, siatkówki i hokeja na lodzie GieKSy.

W miniony weekend piłkarze pauzowali w rozgrywkach II ligi. Korzystając z przerwy drużyna zagrała sparing w piątek z I ligową ekipą OKS-u Odry Opole. GieKSa wygrała 2:0 (2:0). Drużyna żeńska przegrała na wyjeździe z Śląskiem Wrocław 0:2 (0:2).

Siatkarze i hokeiści przygotowują się do startu rozgrywek sezonu 2020/21 – pierwsze mecze w sezonie zostaną rozegrane w tym tygodniu. Siatkarze w minionym tygodniu wzięli udział w turnieju w Częstochowie w którym wygrali. W sekcji hokeja na lodzie działacze zakontraktowali dwóch zawodników: Mateusza Adamus i Szymona Skrodziuk.

 

SZACHY

ekstraliga2020.pzszach.pl – Runda 9: Polonia Wrocław mistrzem!

Na podium Ekstraligi stanęli: Polonia Wrocław, Hetman Katowice i Stilon Gorzów. To drugi tytuł mistrzowski wrocławian w historii klubu. Hetman Katowice zwycięstwami w dwóch ostatnich rundach weszli na drugi stopień podium, zaś Stilon Gorzów pokonał bezpośredniego rywala w walce o brąz, czyli Wieżę Pęgów. Najlepszy wynik indywidualny osiągnął Stepan Zilka (Wieża Pęgów) zdobywając 7,0/9,0 na 4 desce.

 

krakow.pl – Drużynowe Mistrzostwa Polski w Szachach – Kraków 2020

Od 26 sierpnia do 3 września trwały Drużynowe Mistrzostwa Polski w szachach. W rozgrywkach, które w tym roku odbyły się w Krakowie, zmierzyło się dziesięć najlepszych ekip z kraju.

Drużynowe Mistrzostwa Polski w Szachach to jedna z najbardziej prestiżowych imprez szachowych organizowanych w Polsce. Wzięło w nich udział ponad czterdziestu arcymistrzów, a wśród nich Jan Krzysztof Duda (Wasko Hetman GKS Katowice-przyp. red.) – czołowy zawodnik świata i pogromca Mistrza Świata Magnusa Carlsena. W mistrzostwach zmierzyło się dziesięć najlepszych drużyn z całej Polski, wśród których była jedna krakowska ekipa – Klub Szachowy Dwie Wieże Kraków, prowadzony przez Fundację Gens Una Sumus, organizatora mistrzostw.

Pierwsze miejsce zdobyła drużyna z Wrocławia, drugie – z Katowic, a trzecie ekipa z Gorzowa.

 

PIŁKA NOŻNA

sportdziennik.com – GKS Katowice. Sparingi wygrywają…

W jedynym przed startem sezonu sparingu GieKSa rozgromiła przy Bukowej imiennika z Jastrzębia 5:1, a w piątek pokonała innego I-ligowca, tyle że tego z Opola.

Bramki jeszcze przed przerwą zdobyli obrońcy: Arkadiusz Jędrych i Grzegorz Rogala. Kibice w Katowicach życzyliby sobie, by tak samo było w meczach o stawkę, a te na razie w tej rundzie zupełnie drużynie nie wychodzą, bo w słabym stylu przegrała dwukrotnie w Krakowie: najpierw pucharowo z Garbarnią (0:1), a następnie II-ligowo z Hutnikiem (2:3).

Piątkowy sparing z Odrą odbył się bez udziału publiczności, a goście, którzy zmagania na zapleczu ekstraklasy zaczęli od domowej porażki (0:4) z ŁKS-em, nie chcieli nawet publikować pełnego składu. W ich szeregach zadebiutował Dawid Kort, zakontraktowany w tym tygodniu 25-letni pomocnik mający na koncie blisko 80 występów w ekstraklasie, który ostatnio bronił barw innego I-ligowca, Miedzi Legnica.

 

tylkokobiecyfutbol.pl – Dublet Iwaśko. Śląsk już w czołówce

Ekipa Śląska miała udowodnić, że poprzednie zwycięstwa to nie przypadek i zrobiła to w świetnym stylu. Pokonała 2:0 GieKSę i w tabeli awansowała na czwarte miejsce, zrównując się punktami z Medykiem Konin.

Pierwsze minuty były bardzo wyrównane. Pressing przyjezdnych dał jednak strzały Kozak i Turkiewicz. Śląsk jednak ‚trzymał gardę’ i szukał swoich szans w kontratakach. W 9. minucie po wrzutce Karolina Iwaśko pokonała głową Klimek. Podopieczne Jagieły szukały podwyższenia okazji, lecz się to nie udawało. GieKSa próbowała wyrównać, lecz strzały Stanović i Kozak nie były celne. Wszystko to znów wykorzystały gospodynie. Po dośrodkowaniu z rożnego dublet głową ustrzeliła Iwaśko.

GieKSa dalej próbowała, lecz nie potrafiła złamać obrony rywalek. Nie pomogła im nawet czerwona kartka w 60. minucie dla Małgorzaty Kordy. Przewaga liczebna nie dała nic. Jeszcze w końcówce Iwaśko miała doskonałą okazję do skompletowania hattricka, lecz jej strzał był niecelny.

 

dolfutbol.pl – Brawo dziewczyny! Piłkarski Śląska mimo osłabienia wygrały z GKS-em Katowice

Piłkarki Śląska Wrocław nie przestają zaskakiwać. W meczu 5. kolejki Ekstraligi wygrały 2:0 z GKS-em Katowice, mimo że ponad pół godziny grały w osłabieniu. Wrocławianki, nowa drużyna w najwyższej lidze kobiet, rozpoczęły sezon bardzo udanie.

[…] Dziś podejmowały na stadionie na Kłokoczycach GKS Katowice, czyli drużynę mającą tyle samo – czyli 7 – punktów na koncie. Na papierze przyjezdne może były faworytkami, ale zawodniczki Śląska nie po raz pierwszy pokazały, że nie kalkulują z kim grają. Mimo dobrego początku katowiczanek, szybko przejęły inicjatywę i w 9 min. cieszyły się z prowadzenia po pięknym strzale głową w okienko w wykonaniu Karoliny Iwaśko. Ta sama zawodniczka w 32 min. podwyższyła na 2:0, również strzałem głową.

Warto dodać, że gospodynie przez większość spotkania starały się grać wysokim pressingiem i nie zmieniły swojego stylu nawet, gdy od 60 min. grały w osłabieniu po drugiej żółtej kartce dla Małgorzaty Kordy. Oczywiście, wtedy przyjezdny osiągnęły znaczną przewagę, ale bardzo ambitnie walczące wrocławianki nie pozwoliły im na wiele. Katowiczanki nie stworzyły praktycznie żadnej stuprocentowej sytuacji, a wszystkie inne strzały czy dośrodkowania padały łupem pewnie broniącej Anny Bocian.

Zawodniczki Śląska mądrze się broniły i groźnie kontratakowały. Bliska hat-tricka była Iwaśków, ale w idealnej sytuacji minimalnie chybiła. Oczywiście głową.

Wrocławianki dowiozły prowadzenie 2:0 do końca po raz kolejny pokazując wielki hart ducha. Ale nie tylko. Zwyciężyły przede wszystkim dzięki swoim umiejętnościom, dobrej organizacji gry oraz taktyce nakreślonej przez trenera Jagiełę.

 

SIATKÓWKA

siatka.org – GKS z MKS-em w finale turnieju w Częstochowie

W Częstochowie trwa turniej, w którym obok Norwida występują trzy drużyny plusligowe. W pierwszym półfinale MKS Będzin po tie-breaku pokonał Stal Nysę. W drugim z piątkowych meczów GKS Katowice wywiązał się z roli faworyta, pokonując gospodarzy bez straty seta.

[…] Autowy atak Damiana Koguta rozpoczął drugi półfinał. Gdy GKS ustawił skuteczny blok, katowiczanie odskoczyli na 4:1 i o czas poprosił trener Lebioda. Nie pomogło to jego zespołowi, wciąż tempo gry narzucali przyjezdni. Po autowym ataku Łukasza Usowicza drugą przerwę wykorzystał szkoleniowiec gospodarzy (2:8). Trwały problemy z przyjęciem zagrywek Miłosza Zniszczoła (2:10). Kolejne roszady składzie nie pomagały (2:12).Dopiero mocny atak Usowicza przerwał passę (3:12). W akcjach nie brakowało przypadkowości. Katowiczanie raz za razem kończyli kontrataki – 20:8. W końcówce trener Lebioda zmienił niemal cały skład, z wyjściowej szóstki został tylko Wasilewski. To również nie zmieniło obrazu jednostronnego seta, które po długiej akcji zamknął blok na Mateuszu Demcio.

Pierwsze dwie akcje drugiego seta należały do Norwida, punkt dla gości zdobył dopiero Zniszczoł (2:1). Katowiczanie popełniali proste błędy. Mocno atakował Szymański, po drugiej stronie ręki nie wstrzymywał Paweł Cieślik (9:7). Chociaż częstochowianie nie odpuszczali, GKS stopniowo niwelował dystans aż doprowadził do remisu (12:12). Skutecznie atakował Jakub Jarosz. Obaj rozgrywający często posyłali piłki do swoich środkowych (15:15). W końcówce katowiczanie wzmocnili atak, po asie Jarosza GKS odskoczył na 19:17, ale nie utrzymał tej przewagi i po zagraniu Usowicza ponownie był remis (19:19). Tym razem to częstochowianie nie poszli za ciosem, a po autowym ataku Koguta o czas poprosił trener Lebioda (19:21). Tej przewagi plusligowiec nie wypuścił i po mocnym ataku po skosie Kamila Kwasowskiego wygrał do 21.

W trzecim secie trener Słaby desygnował do gry drugą szóstkę, na boisko weszli Nowosielski, Kohut, Stolc, Musiał, Buchowski i Ogórek. Początkowo wynik utrzymywał się na styku (6:6). Trwała zacięta wymiana ciosów. Dopiero problemy z przyjęciem zagrywek Wiktora Musiała sprawiły, że GKS wyszedł na prowadzenie 14:13 i o czas poprosił trener Lebioda. Przełamanie Norwidowi dał mocnym atakiem Damian Kogut (14:15). W kolejnych akcjach to katowiczanie kontrolowali grę, stopniowo zwiększając dystans. Przy stanie 19:15 dla GKS-u ostatnią przerwę wykorzystał szkoleniowiec częstochowian. Przyjezdni dobrze grali w obronie, wykorzystując kontrataki. Po bloku na Tomaszu Kryńskim katowiczanie mieli serię piłek meczowych (18:24). Mecz zakończył mocnym atakiem Wiktor Musiał.

Exact Systems Norwid Częstochowa – GKS Katowice 0:3 (12:25, 21:25, 19:25)

 

GKS Katowice najlepszy w Częstochowie

Dobiegł końca częstochowski turniej, w którym obok Norwida rywalizowały plusligowe zespoły. Zgodnie z przewidywaniami najniższy stopień podium zajęła Stal Nysa. W finale GKS-owi Katowice wystarczyły trzy sety, by pokonać MKS Będzin. Nagrody dla najlepszych zawodników poszczególnych zespołów odebrali Jan Firlej, Rafał Sobański, Patryk Szczurek i Damian Kogut.

[…] Finał od mocnego ataku rozpoczął Jakub Jarosz. Pierwsze akcje toczyły się punkt za punkt. Przy stanie 7:8 kontuzji doznał Artur Ratajczak i został zniesiony z boiska. Środkowego zastąpił Bartosz Gawryszewski. W szeregach będzinian zdarzały się błędy, a gdy dodatkowo mocne zagrywki zaczął posyłać Kamil Kwasowski katowiczanie odskoczyli na 13:8 i o czas poprosił trener Bednaruk. Na siatce bardzo dobrze prezentował się Jakub Szymański, po jego pojedynczym bloku na Michale Godlewskim GKS prowadził 16:11. Chociaż gra katowiczan nie była pozbawiona błędów, nie mieli problemów z utrzymywaniem się na prowadzeniu. W końcówce będzinianie obronili kilka piłek setowych, ale autowa zagrywka Rafała Sobańskiego zakończyła seta.

Z wysokiego c w drugiego seta weszli będzinianie, przy stanie 4:0 o czas poprosił trener Słaby. Niemoc katowiczan przerwał efektownym atakiem na czystej siatce Miłosz Zniszczoł. Siatkarze GKS-u mieli problem ze skończeniem ataku, kolejną serię MKS zaliczył przy zagrywkach Godlewskiego – 9:2. Będzinianie raz za razem posyłali mocne serwisy. Na lewym skrzydle sytuację drużyny z Katowic starał się ratować Kamil Kwasowski, jednak dopiero przy zagrywkach tego przyjmującego GKS zaczął odrabiać straty. Po ataku z przechodzącej piłki o czas poprosił trener Bednaruk (11:14). Przerwa nie wybiła z rytmu Kwasowskiego, który posłał kolejnego asa. W następnych akcjach GKS poprawił skuteczność na siatce, a po asie Adriana Buchowskiego na tablicy wyników pojawił się remis (16:16). W końcówce ponownie w grę katowiczan zaczęły wkradać się błędy (19:20). Decydujące akcje to walka punkt za punkt (22:22, 25:25). Długą walkę na przewagi zakończył dopiero nieudanym atakiem Godlewski.

W trzeciej partii na nowo rozgorzała zacięta walka, siatkarze obu zespołów nie odpuszczali, jednak na prowadzeniu pozostawali będzinianie (6:4). Remis na tablicy wyników pojawił się, gdy asa posłał Wiktor Musiał (10:10). W kolejnych akcjach stopniowo to katowiczanie zaczęli budować przewagę, w czym pomagały im błędy rywali (13:16). GKS grał bardziej konsekwentnie, a ręki w polu zagrywki nie wstrzymywał Jan Firlej. Serię przeciwników atakiem przez środek zakończył Bartosz Schmidt (14:18). Będzinianie nie potrafili znaleźć sposobu na zatrzymanie Kwasowskiego. Po podwójnym bloku na lewym skrzydle katowiczanie mieli kolejne piłki meczowe, a Adrian Buchowski wykorzystał już pierwsza z nich.

Najlepszym zawodnikiem w szeregach triumfatorów turnieju został Jan Firlej, zaś w MKS-ie statuetkę odebrał Rafał Sobański.

finał:
MKS Będzin – GKS Katowice 0:3 (19:25, 28:30, 16:25)

 

PlusLiga przed sezonem: Stabilność GKS-u przepisem na sukces?

GKS Katowice w minionym sezonie osiągnął najlepszy, historyczny wynik – waleczni siatkarze zajęli ostatecznie 6. miejsce w PlusLidze. Sukces nie spowodował jednak, że klub ominęły problemy finansowe związane z pandemią, a skutkowało to konfliktami zarządu z zawodnikami i rozwiązywaniem kontraktów. Ostatecznie trudności udało się przezwyciężyć, a w zespole pozostała większość wcześniejszego składu. Czy stabilność okaże się gwarancją dobrych wyników w nadchodzącym sezonie?

[…] Rozegraniem w zespole niezmiennie zajmie się Jan Firlej, a o miejsce w pierwszej szóstce rywalizować z nim będzie Jakub Nowosielski, były już zawodnik pierwszoligowej Gwardii Wrocław. Na pozycji atakującego pozostaje duet Jakub Jarosz – Wiktor Musiał, natomiast na środku siatki wciąż występować będą Jan Nowakowski, czwarty najlepiej blokujący siatkarz minionego sezonu, Emanuel Kohut, Miłosz Zniszczoł oraz Kamil Drzazga. Przyjmującymi GKS-u pozostają Adrian Buchowski, Kamil Kwasowski i Jakub Szymański, a dołączy do nich Sławomir Stolc, który do PlusLigi powraca po pięcioletniej przerwie. W minionym sezonie bronił barw pierwszoligowej LUK Politechniki Lublin. Skład zamykają libero – Dustin Watten, a także powracający do Katowic po rocznej przerwie w Lechii Tomaszów Mazowiecki, Dawid Ogórek. Na stanowisko pierwszego trenera powraca natomiast Grzegorz Słaby, który poprowadził GKS do zwycięstwa na parkietach 1. ligi i awansu do ekstraklasy w sezonie 2015/2016.

Okres sparingowy nie rozpoczął się dla katowiczan najlepiej – najpierw przegrali 1:3 z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle, natomiast później ulegli 0:4 i 1:2 Aluronowi CMC Warta Zawiercie. Następnie ponownie zmierzyli się z kędzierzynianami, ponosząc kolejną porażkę, tym razem 0:4. Na turnieju rozgrywanym u siebie najpierw zmierzyli się z Asseco Resovią Rzeszów, z którą przegrali 0:3. W końcu wkroczyli jednak na zwycięską ścieżkę i w meczu o 3. miejsce pokonali Cuprum Lubin 3:2.

Podopieczni trenera Grzegorza Słabego triumfowali we wszystkich pozostałych spotkaniach towarzyskich – wygrali 3:1 ze Stalą Nysa, a na Turnieju o Puchar zielona-energia.com w trzech setach okazali się lepsi od gospodarzy – Exact Systems Norwida Częstochowa. W finale pokonali MKS Będzin również 3:0. Zmagania w Częstochowie były ostatnimi sparingami zaplanowanymi dla GKS-u w sezonie przygotowawczym.

Sztab szkoleniowy i zawodnicy nie mówią głośno o celach na nadchodzący sezon, jednak niewielkie zmiany w składzie, który osiągnął najlepszy wynik w historii, mogą sugerować, że dla klubu minimum to obrona miejsca z minionej edycji rozgrywek. Zgranie i dobra atmosfera w drużynie z pewnością będą atutem katowiczan, a już wcześniej pokazali, że mają wielką wolę walki, którą nadrabiają brak wielkich nazwisk w ekipie. To połączenie sprawia, że zajęcie co najmniej 6. pozycji jest dla nich jak najbardziej realne.

– W tym sezonie mamy nowy zespół, nowego trenera, ale gorąco wierzę w to, że duch walki z poprzedniego sezonu wciąż w nas jest. Jestem pewien, że to pokażemy – powiedział Jakub Jarosz. – Osobiście jestem zadowolony z obecnej postawy, przepracowaliśmy ostatnie dwa miesiące naprawdę ciężko i niezmiennie walczymy o swoje – dodał Kamil Kwasowski.

GKS Katowice na inaugurację sezonu czeka daleka podróż – w sobotę, 12 września, rozegrają wyjazdowy mecz ze Ślepskiem Malow Suwałki. Tydzień później natomiast zmierzą się u siebie z beniaminkiem Stalą Nysa.

 

HOKEJ

hokej.net – Dwóch napastników dołączyło do GieKSy

Działacze GKS-u Katowice na tydzień przed rozpoczęciem sezonu pozyskali dwóch zawodników. Umowy z GieKSą podpisali Mateusz Adamus i Szymon Skrodziuk.

– Przez ostatni miesiąc testowaliśmy obu zawodników. Zdaniem sztabu zarówno Szymon Skrodziuk, jak i Mateusz Adamus pokazali się na treningach z dobrej strony i zapracowali na to, by w kolejnym sezonie reprezentować barwy naszej drużyny – wyjaśnia Roch Bogłowski, dyrektor sportowy GKS-u Katowice.

Adamus ma 33 lata i jest wychowankiem Unii Oświęcim. Ma na swoim koncie 436 meczów w Polskiej Lidze, w których zdobył 149 punktów za 51 goli i 98 asyst.

– Propozycja trenera Piotra Sarnika, by podjąć treningi z GKS-em była dla mnie lekkim zaskoczeniem. Starałem się pokazać na nich z jak najlepszej strony. Bardzo się cieszę, że trafiam do dobrej i ambitnej drużyny. W GieKSie spotkałem wiele znajomych twarzy. Liczę na dobry sezon w naszym wykonaniu – zaznacza Mateusz Adamus.

Z kolei Szymon Skrodziuk w poprzednim sezonie występował w Naprzodzie Janów. W 39 meczach zdobył 3 bramki i zaliczył 3 kluczowe zagrania. Wcześniej reprezentował barwy Orlika Opole.

– Bardzo się ucieszyłem z możliwości dołączenia do GKS-u. Moje testy wyszły na tyle dobrze, że przekonałem do siebie cały sztab. Drużyna jest zbudowana naprawdę dobrze, mamy reprezentantów Polski i jakościowych obcokrajowców. Pracujemy ciężko, ale wszystko jest bardzo dobrze przemyślane – mówi Skrodziuk.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

GKS Katowice – Odra Opole Live

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

13.04.2023 Katowice

GKS Katowice – Odra Opole 1:3 (0:1)

Bramki: Jaroszek (55)Piroch (26), Continella (74), Sarmiento (76)

GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jaroszek, Jędrych, Repka, Rogala– Błąd (86. Ćwielong), Kozubal, Shibata (77. Mak), Marzec (86. Pietrzyk) – Bergier

Odra Opole: Haluch – Szrek, Piroch, Spychała, Kamiński M. – Kamiński W. (59. Continella), Niziołek, Galan, Antczak (78. Surzyn), Hebel (59. Sarmiento) – Czapliński

Żółte kartki: Marzec, Kozubal, Mak – W. Kamiński, Antczak, Continella, Czapliński

Sędzia: Piotr Urban (Warszawa)

Widzów: 5467

 

     

    Kontynuuj czytanie

    Piłka nożna

    Odra Opole zakończyła serię GieKSy

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    Kolejne spotkanie GieKSa rozgrywała przy Bukowej, tym razem w Katowicach zjawiła się Odra Opole. Mecz przy akompaniamencie głośnego dopingu rozpoczął się o godzinie 15:00.

    Rafa Górak musiał dokonać dwóch zmian w swojej żelaznej wiosennej jedenastce. Kontuzjowanego Komora zastąpił Jaroszek, natomiast za pauzującego Kuuska pojawił się Shibata, który rozpoczął  mecz na pozycji 6, a Repka został przesunięty na stopera. Mecz od pierwszych minut nie porywał, w jednej z pierwszych akcji ucierpiał zawodnik Odry, który dłuższą chwilę był opatrywany na murawie. Co ważne każde wyjście z piłką z własnej połowy bardzo mocno ożywiało trybuny, które wierzyły, że są w stanie wpłynąć na zespół głośnym dopingiem. Pierwszy groźny strzał oddali Trójkolorowi, po rzucie rożnym głową strzelił Repka, ale prosto w bramkarza, który pewnie złapał piłkę. Arbiter po chwili użył gwizdka i wskazał na przewinienie zawodnika gospodarzy. Było to pierwsze ostrzeżenie dla Halucha. W kolejnej akcji ponownie uderzył Repka zza pola karnego, ale nad bramką. W 18. minucie groźną stratę zanotował ten sam zawodnik na lewej stronie. Po szybkiej kontrze opolanie oddali strzał, ale piłka powędrowała daleko od bramki Kudły. W 26. minucie Odra przerwała passę 12 bramek z rzędu katowiczan. Po wrzuceniu piłkę w polu karnym i zamieszaniu najbardziej zorientowany był Piroch, który wpakował piłkę w okienko bramki. GieKSa dalej starał się grać swoje. W 33. minucie ładną dla oka kombinacyjną akcję na strzał zamienił Bergier, jednak ponownie w tym spotkaniu zabrakło precyzji. Odra miała w dalszej fazie dwa groźne strzały – z jednym Kudła spokojnie sobie poradził, ale drugi wypluł przed siebie, jednak naprawił błąd, wyjmując piłkę spod nóg nabiegającego rywala. W doliczonym czasie świetną akcję na lewej stronie rozegrali katowiczanie, ale ostatecznie podanie Rogali na niecelny strzał zamienił Błąd, a był już blisko bramki rywala.

    Drugą połowę rozpoczęli ci sami zawodnicy z obu stron, trenerzy spokojnie podeszli w przerwie do korygowania swojego planu na to spotkanie. Po rzucie rożnym groźnie uderzył z ostrego kąta Repka, ale piłka nieznacznie minęła przeciwny słupek bramki. GieKSa starała się atakować, ale korzystając z prowadzenia regularnie i dość często kradli czas goście, leżąc na murawie po starciach. W 52. minucie Wasielewski doszedł do piłki na prawej stronie i dośrodkował spod końcowej linii, piłka przelobowała bramkarza, ale nie wpadła do siatki mimo dobrej rotacji. W 56. minucie po ogromnym zamieszaniu w polu karnym tym razem GieKSa zdobyła bramkę, piłka wręcz spadła pod nogi Jaroszka, a ten wpakował piłkę do siatki. Odra w drugiej połowie raczej nie zatrudniała Kudły, to katowiczanie mieli częściej piłkę pod nogą i raz po raz próbowali sforsować dobrze dysponowaną w tym dniu obronę gości. W 74. minucie po odbiorze na własnej połowie Kozubalowi piłki w dość agresywny sposób Odra wyprowadziła ten jeden atak w drugiej połowie, który doskonałym, technicznym strzałem zza pola karnego zamienił na bramkę Continella. Dwie minuty później po zagraniu na wolne pole sytuację sam na sam z ostrego kąta wykorzystał Sarmiento. Kudła popełnił błąd, był bardzo niezdecydowany przy wyjściu do piłki. Na Bukowej zapadła konsternacja po tych dwóch szybkich, mocnych ciosach. W 83. minucie Błąd, chcąc uspokoić grę, zagrał do Kudły tak, że piłka po koźle przelobowała naszego bramkarza, ale szczęśliwie nie leciała w światło bramki. Zamieszanie we własnym polu karnym w 88. minucie cudem wybronili gospodarze, których każda minuta oddalała od odrobienia dwubramkowej straty. Do końca doliczonego czasu gry żaden z zespołów nie stworzył okazji. Świetna seria GieKSy dobiegła końca.

    13.04.2023, Katowice
    GKS Katowice – Odra Opole 1:3 (0:1)
    Bramki: Jaroszek (56)Piroch (26), Continella (74), Sarmiento (76).
    GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jaroszek, Jędrych, Repka, Rogala – Błąd (87. Ćwielong), Kozubal, Shibata (77. Mak), Marzec (87. Pietrzyk) – Bergier.
    Odra Opole: Haluch – Szrek, Piroch, Spychała, Kamiński M. – Kamiński W. (59. Continella), Niziołek, Galan, Antczak (78. Surzyn), Hebel (59. Sarmiento) – Czapliński.
    Żółte kartki: Marzec, Kozubal, Mak – W. Kamiński, Antczak, Continella, Czapliński.
    Sędzia: Piotr Urban (Warszawa).
    Widzów: 5467.

    Kontynuuj czytanie

    Hokej

    GieKSa hokejowym wicemistrzem Polski

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    Ostatnie spotkanie finałowe nie zawiodło nikogo. Obie drużyny prezentowały dojrzały hokej, o czym świadczy fakt, że w regulaminowym czasie gry nie obejrzeliśmy bramek i o tym, która drużyna została Mistrzem Polski, rozstrzygnęła dogrywka. W niej złotego gola zdobył Kaleinikovas zapewniając Re-Plast Unii Oświęcim tytuł Mistrza Polski w hokeju na lodzie.

    Świadome wagi spotkania obie drużyny od początku starały się narzucić przeciwnikowi swój styl gry, jednak dobrze w obu ekipach spisywały się formacje defensywne. W 5. minucie Kaleinikovas i Dziubiński sprawdzili dyspozycję Murraya. W odpowiedzi Kovalchuk, który rozgrywał bardzo dobre zawody, dograł do Hitosato, lecz uderzenie Japończyka obronił Lundin. Z upływem czasu częściej przy krążku utrzymywali się katowiczanie, a oświęcimianie próbowali wyprowadzać szybkie kontry. Mimo prób Maciasia, Iisakki, Pasiuta po stronie GieKSy oraz Heikkinena, Ackereda, Denyskina i Dyukova po stronie Re-Plast Unii Oświęcim bramek w pierwszej tercji nie obejrzeliśmy. Natomiast równo z syreną za grę wysokim kijem do boksu kar został odesłany Marklund.

    Drugą tercję rozpoczęliśmy od gry w osłabieniu. Pierwszą minutę dobrze się broniliśmy, ale w drugiej minucie tego osłabienia groźne strzały oddali Sadłocha i Ahopelto, które obronił Murray. Po wyrównaniu sił na lodzie mecz się wyrównał, a obie drużyny grały uważnie w defensywie. W 30. minucie na ławkę kar został odesłany Heikkinen. Podczas okresu gry w przewadze Lundina próbowali pokonać Hitosato i Monto. W ostatnich pięciu minutach drugiej tercji mecz nabrał rumieńców. Najpierw w 36. minucie Marklund trafił w słupek, a w odpowiedzi Heikkinen przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem GieKSy. Dwie minuty później Murray z kłopotami obronił strzał Ackereda. Druga tercja zakończyła się także wynikiem bezbramkowym.

    Początek trzeciej tercji należał do GieKSy, ale krążek po uderzeniach Michalskiego i Isakki minął bramkę Lundina, ale podobnie jak to było w poprzednich tercjach, z biegiem czasu mecz się wyrównał. W 50. minucie Murray obronił uderzenia Karjalajnen, Kowalówki i Sołtysa. Podobnie jak dwie poprzednie tercje, również trzecia zakończyła się wynikiem 0:0, a zatem o tytule Mistrza Polski rozstrzygnęła dogrywka.

    Dogrywkę rozpoczęliśmy od dwóch niewykorzystanych sytuacji.  Najpierw bliski pokonania Lundina był Koponen, a chiwlę później po uderzeniu Iisakki krążek minimalnie minął oświęcimską bramkę. W odpowiedzi Ackered trafił w obramowanie naszej bramki. Sytuacja ta była jeszcze sprawdzana na wideo.  W 66. minucie groźnie strzelał Ackered, a chwilę później Murray uprzedził Sadłochę, który znalazłby się w sytuacji sam na sam. O tytule Mistrza Polski zdecydowała sytuacja z68. minucie, kiedy Kaleinikovas strzałem po dalszym słupku pokonał Murraya.

    GKS Katowice – Re Plast Unia Oświęcim 0:1 (0:0, 0:0, 0:0 d. 0:1)

    0:1 Mark Kaleinikovas  (Elliot Lorraine) 66:21

    GKS Katowice: Murray, (Kieler) – Delmas, Kruczek, Bepierszcz, Pasiut, Fraszko – Varttinen, Koponen, Iisakka, Monto, Lehtimaki – Wanacki, Cook, Smal, Michalski, Marklund – Lebek, Chodor, Hitosato, Maciaś, Kovalchuk.

    Re-Plast Unia Oświęcim: Lundin, (Kowalówka R.) – Dyukov, Jakobsons, Sadłocha, Dziubiński, Kaleinikovas – Valtola, Uimonen, Ahopelto, Heikkinen, Karjalainen – Bezuska, Ackered, Kowalówka S., Lorraine, Denyskin – Noworyta, Łukawski, Wanat, Krzemień, Sołtys.

    Kontynuuj czytanie

    Zobacz również

    Made with by Cysiu & Stęga