Dołącz do nas

Hokej Klub Piłka nożna Piłka nożna kobiet Prasówka Siatkówka

Wielosekcyjny przegląd doniesień mediów: Rozstania i wzmocnienia. „Na rynku transferowym będziemy działać bardzo rozważnie”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Zapraszamy do przeczytania doniesień mass mediów, które obejmują informacje z ostatniego tygodnia dotyczące sekcji piłki nożnej, siatkówki oraz hokeja GieKSy.

Władze Katowic pochwaliły się osiągnieciami poszczególnych sekcji w bieżącym sezonie. W ramach dwudziestej kolejki rozgrywek Ekstraligi piłkarki pokonały na wyjeździe Medyka Konin 2:0 (0:0). Do zakończenia rozgrywek pozostały dwie rundy spotkań – w pierwszej z nich, za tydzień w niedzielę GieKSa zagra z Rekordem Bielsko–Biała. Mecz rozpocznie się o godzinie 10:15 na boisku Podlesianki. Piłkarze, rozegrali wyjazdowe spotkanie w przedostatniej kolejce rozgrywek. GieKSa wygrała 2:1 (1:0) z Koroną Kielce. Prasówkę po tym meczu znajdziecie TUTAJ. Ostatnią rundę rozgrywek drużyny Fortuna I Ligi rozpoczną w niedzielę (22 maja) o godzinie 12:40. GieKSa zmierzy się z mający aspiracje barażowe ŁKS-em.

Po zakończeniu rozgrywek w PlusLidze przez siatkarzy GieKSy podpisywane są umowy zmieniające terminy ważności kontraktów. W minionym tygodniu przedłużono umowy z Jakubem Szymańskim i Marcinem Kania.

Po zakończeniu rozgrywek w PHL trwają pierwsze rozmowy na temat nowych kontraktów dla zawodników. Ostatnio z GieKSą, w mediach społecznościowych, pożegnał się Patryk Wronka, który podpisał kontrakt z Cracovią. Mateusz Michalski złożył wypowiedzenie kontraktu, prawdopodobnie otrzymał propozycję gry w Cracovii. Z GieKSą rozstał się również Carl Hudson. Według słów Rocha Bogłowskiego działacze GieKSy będą bardzo rozważnie działać ws transferów.

 

PIŁKA NOŻNA

dziennikzachodni.pl – GKS Katowice: To był bardzo udany sezon. Miasto chwali się sukcesami swojego sztandarowego klubu

Władze miasta pochwaliły się wynikami osiągniętymi w ostatnim sezonie przez wszystkie sekcje GKS Katowice. Rezultaty katowickich hokeistów, siatkarzy, piłkarzy i piłkarek oraz szachistów zadowoliły właściciela klubu, a przy okazji udało się też zmniejszyć o kilka milionów w skali roku koszty funkcjonowania wielosekcyjnej GieKSy.

– Miasto od lat buduje tę markę, bo z GKS identyfikuje się wielu mieszkańców Katowic, a klub ma także swoich sympatyków także poza jego granicami. Inwestujemy w obiekty sportowe czego najlepszym dowodem jest budowa nowego Stadionu Miejskiego przy ul. Upadowej. Udało się ustabilizować sytuację finansową klubu, a także rozwija się szkolenie dzieci i młodzieży, na czym nam bardzo zależało. To pokazuje, że decyzje personalne były trafione i postawienie na czele klubu prezesa Marka Szczerbowskiego było dobrym posunięciem – powiedział Bogumił Sobula, pierwszy wiceprezydent Katowic.

Radości z ostatnich wyników GKS nie ukrywał drugi z wiceprezydentów miasta Waldemar Bojarun.

– Największy sukces odnieśli oczywiście hokeiści, którzy zdobyli pierwszy tytuł mistrza Polski dla Katowic od 52 lat. Siatkarze po raz pierwszy w historii swoich występów w PlusLidze awansowali do play off, Piłkarze rok wcześniej awansowali do I ligi, a teraz spokojnie się w niej utrzymali i nie musieliśmy drżeć o to do ostatniej kolejki, a piłkarki zajęły czwarte miejsce w kraju, co jest najlepszym wynikiem w historii tej sekcji. Szachiści są wicemistrzami Polski, a o wynikach naszego zawodnika Jana-Krzysztofa Dudy głośno jest w całym świecie. Te sukcesy to był wysiłek całego miasta – stwierdził Bojarun.

Tytuł mistrza Polski wywalczony przez hokeistów mocno przeżył Marek Szczerbowski.

– Od urodzenia mieszkam naprzeciw Satelity, a pierwszy raz na meczu hokeistów pojawiłem się w 1982 r. jak miałem 11 lat. Przez wszystkie te lata marzyłem, żeby GKS zdobył złoty medal i teraz w końcu się to spełniło. Tylko ktoś kto tyle czekał na tego mistrza wie jaka to jest radość. W dodatku ten wspaniały sukces został osiągnięty pod okiem trenera Jacka Płachty, katowiczanina, którego doskonale pamiętam jeszcze z czasów, gdy był u nas hokeistą – powiedział prezes GKS Katowice.

Kibice Gieksy zastanawiają się, gdzie klub będzie rozgrywał swoje mecze w Hokejowej Lidze Mistrzów. Decyzja w tej sprawie zapadnie dopiero po losowaniu grup CHL, które odbędzie się 25 maja w Tampere, bo wtedy poznamy dokładne terminy domowych spotkań katowiczan w tych rozgrywkach.

W tym roku miasto przeznaczy na GKS sumę 17,5 mln zł, a w przyszłym klub może liczyć na podobną kwotę. Trzy lata temu GKS wydawał 25-26 mln zł na rok, a teraz kilka milionów mniej, choć niemal wszystkie ceny wzrosły.

– W liście skierowanym do prezydenta Marcina Krupy członkowie Klubu Biznesu GKS zadeklarowali wsparcie klubu, więc my mówimy teraz sprawdzam. Przygotowujemy pakiety sponsorskie i liczymy, że odzew na nie będzie na miarę emocji zawartych w tym liście. Nie podoba nam się zachowanie części kibiców, którzy w kwietniu wywołali burdy na stadionie na Bukowej i zamierzamy mocno dać wyraz temu, że nie zgadzamy się w naszym mieście na takie rzeczy – dodał Sobula.

Jak poinformował wiceprezes klubu Łukasz Czopik w Wielosekcyjnej Akademii „Młoda Gieksa” ćwiczy obecnie 600 młodych sportowców, a w akcji „Serduszko GieKSy” regularnie bierze udział ponad 500 katowickich przedszkolaków. Zakończą ją igrzyska przedszkolaków, a od września „Serduszko GieKSy” będzie kontynuowane na jeszcze większą skalę.

 

lajt.lm.pl – Oliwia Szymczak nie zatrzymała GKS-u Katowice. Medyk z kolejną porażką

Niezła pierwsza połowa i popisy bramkarskie Oliwii Szymczak w drugiej części gry – tak w skrócie można podsumować dzisiejsze spotkanie.

Od początku więcej z gry miały katowiczanki, natomiast nie powodowało to wielkiego zagrożenia dla Oliwii Szymczak. Medyczki odpowiedziały tak naprawdę tylko jednym, ale za to soczystym uderzeniem z dystansu w poprzeczkę Liwii Lizik. W rezerwach regularnie decyduje się na takie zagrania, co czasami daje efekt w postaci bramek. Uprzedzając fakty – ona i Szymczak w konińskim zespole spisały się dzisiaj najlepiej.

Po przerwie sygnał do ataku dała Anna Gawrońska jednak z jej uderzeniem poradziła sobie Kinga Seweryn. Odpowiedź gości była niemal natychmiastowa. W 50. minucie w polu karnym Olga Zubczyk trafiła w nogi Klaudii Maciążki. I faul oczywiście był, natomiast poprawnie do tej pory prowadząca zawody Karolina Bojar-Stefańska tego nie widziała i zareagowała dopiero po krzyku napastniczki z Katowic. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podeszła Marlena Hajduk i okazję zamieniła na gola.

Potem koninianki próbowały jeszcze coś wskórać pod bramką rywalek, ale strzał Karliny Miksone to było zdecydowanie za mało. W 81. minucie Klaudia Maciążka zdecydowała się na uderzenie przy bliższym słupku. Piłka odbiła się od głowy Anastasiji Rocane, zmyliła Oliwię Szymczak i GKS prowadził już 2:0. W innych akcjach bramkarka Medyka pokazała swoje umiejętności, kilkukrotnie broniąc strzały rywalek. Nie dała się oszukać m.in. w sytuacjach sam na sam z Klaudią Maciążką, czy Nikolą Brzęczek. Honorowego gola próbowała strzelić jeszcze Hanna Skryhanava, ale jej uderzenie z przewrotki padło łupem golkiperki gości.

 

sportdziennik.com – Rafał Górak: Wykonaliśmy trzyletni plan

Rozmowa z Rafałem Górakiem, trenerem GKS-u Katowice.

GieKSa utrzymała się w pierwszej lidze. Jakie w związku z tym towarzyszą panu przemyślenia?

Rafał GÓRAK: – W piątek okazało się, że GKS Katowice w tym sezonie zrealizuje plan, który nazywa się utrzymanie w pierwszej lidze. Dla mnie to moment trochę refleksyjny. Skończył się 3-letni plan, który miałem w głowie zero-jedynkowo, gdy wróciłem do GKS-u po spadku, zastając klub w drugiej lidze. Wtedy założyliśmy, że awansujemy do pierwszej i go w tej lidze utrzymamy. To był pierwszy, duży, ważny plan na to wszystko. Być może teraz otwierają się wrota do tego, by wykorzystać ten czas, doświadczenie i momenty, które mamy za sobą. Moim zdaniem zrobiliśmy bardzo dużo – dzięki zawodnikom, których miałem przyjemność przez te trzy lata prowadzić, dzięki zaangażowaniu ludzi nade mną. To było ogromne wsparcie i ogromna praca w kierunku tego, by GKS wrócił do pierwszej ligi i tę ligę dla Katowic nadal miał.

Czy wiadomość o pewnym utrzymaniu wpłynęła na kształt składu na derby z Jastrzębiem?

Rafał GÓRAK: – Nie. Rozumiem, że weryfikacją jest mecz, ale my chcemy zawsze wygrywać. Coś na pewno w dwóch ostatnich kolejkach w składzie się wydarzy, ale nie będzie to żaden huragan, który wywróci drużynę do góry nogami. Ona ma swój trzon, podstawy.

Jastrzębiu strzelaliście gole po stałych fragmentach gry. Pierwszy raz rzut karny egzekwował Filip Szymczak.

Rafał GÓRAK: – Chyba wykonywaliśmy dotąd najmniej karnych ze wszystkich drużyn w lidze. Wcześniej strzelał Arek Jędrych. Wyznaczonych mamy trzech zawodników, daję chłopakom dowolność. Widocznie ten, kto był numerem 1, oddał Filipowi piłkę uznając, że w młodości siła. Satysfakcja z tego, że strzelamy po stałych fragmentach, jest duża. Szczególnie ta pierwsza bramka, po rzucie wolnym, była poprzedzona modelowym rozegraniem. Szacunek dla chłopaków, super to zrobili. Z gry też jednak trzeba umieć strzelić. Mieliśmy sytuacje, nie wpadło, a gdyby wpadła jeszcze jedna czy dwie, to wcale bym się nie obraził.

Utrzymanie to sukces czy obowiązek?

Rafał GÓRAK: – Ktoś oczywiście powie – z przekąsem, jak zwykle w Katowicach – „ach, utrzymanie to był wasz obowiązek”. To żadna prawda, tylko i wyłącznie czcze gadanie. W tej lidze bardzo trudno jest się utrzymać, bardzo trudno w niej walczyć. W sobotę graliśmy z GKS-em Jastrzębie, który spada. Pamiętam, gdy po powrocie do GieKSy graliśmy z Jastrzębiem sparing, wtedy ta drużyna zrobiła na mnie wielkie wrażenie. Powiedziałem swoim zawodnikom – a media to podchwyciły – że „gdyby to jadł pies, to by zdechł”. I że jeśli kiedyś będziemy grać tak, jak Jastrzębie, to znaczy, że jesteśmy pierwszoligowcami pełną gębą. Zrobiliśmy przez ten czas masę pracy, z czego bardzo się cieszę. Teraz jest nowe otwarcie. Zobaczymy, jakimi kolorami będzie pisało to wszystko, co przed nami. Oby zawsze było dobrze, a na razie wykonany został 3-letni plan.

Kiepski start, multum traconych goli, wrzesień kończony na dnie tabeli. Wiosną – trzy domowe porażki, zamknięcie trybun przy Bukowej, średni klimat wokół klubu i kibice niezadowoleni z funkcjonowania spółki mimo hokejowego mistrzostwa. Chyba rzeczywiście można odnieść wrażenie, że to był sezon, w którym można było spaść?

Rafał GÓRAK: – Po 10 meczach mieliśmy 7 punktów i 23 stracone bramki. Znaleźliśmy się na samym dnie tabeli. Jako drużyna i sztab stanęliśmy na wysokości zadania, pozmienialiśmy pewne kwestie, odbywało się to wszystko bardzo dynamicznie. Od 11. kolejki znaleźliśmy się w całkowicie innym miejscu (licząc tabelę za okres od października do dziś, lepiej od GieKSy punktują tylko 3 zespoły – dop. red.). To istotne. A klimat… W Katowicach, w sporcie, wydarzyło się w tym roku sporo. Gdzie się spojrzy, to jest wiele dobrego. W hokeju, w piłce też. To nasz ogromny sukces, że jesteśmy, gdzie jesteśmy – pamiętając, z jakiego punktu startowaliśmy. Komuś może się wydawać, że z drugiej ligi łatwo awansować, ale niejedni jeszcze na tych rozgrywkach się rozjadą. Każdy awans jest bardzo trudny. Nie chcę nikogo pouczać, bo jestem tylko i wyłącznie trenerem sekcji piłki nożnej w GKS-ie Katowice i wiem, jaka jest moja rola. Chcę, by przynosiła kibicom satysfakcję, byłbym bardzo szczęśliwy, by cały klub był radosny. Trochę mnie martwi, co się dzieje. Pusty stadion to zawsze temat przygnębiający. Trzeba się bardzo mocno zreflektować.

Byliście w stanie wytrzymać ciśnienie w newralgicznych momentach – przede wszystkim wygrać dwa razy ze Stomilem, mając niełatwy okres.

Rafał GÓRAK: – W ostatnim czasie mecze istotne, kluczowe, drużyna wygrywała. Było kilka takich momentów, kiedy czuliśmy, że musimy zwyciężyć, bo to nam bardzo pomoże. Ważne, że zespół stawał na wysokości zadania. Być może odwracamy trend, bo kiedyś GKS te ważne mecze przegrywał. Ale to, co w przeszłości, zostawmy kronikarzom.

Przed wami ważne okienko, zwłaszcza że do Lecha Poznań wróci Filip Szymczak, a trzeba się liczyć z odejściem do ekstraklasy innego czołowego młodzieżowca Patryka Szwedzika. Jak sprawić, by GieKSa nie była słabsza, a silniejsza?

Rafał GÓRAK: – Chyba na tyle znacie dyrektora Góralczyka, by wiedzieć, że praca wre cały czas. Myślimy o tym, co w przyszłym sezonie. Chcemy pomóc drużynie, by wycisnąć z niej to, co najlepsze. Akurat przepis o młodzieżowcu jest bardzo niewdzięczny, totalnie sztuczny i nikt nigdy mnie nie przekona, że jest dobry. Nie chodzi o to, czy ktoś stawia na młodzież, czy nie. Ja nigdy nie bałem się grać młodymi ludźmi, ale ważne mają być umiejętności, nie rocznik czy przynęta w postaci niemałych pieniędzy. To nie jest OK, ale zostawmy to. Pracujemy nad tym, by w przyszłym sezonie wykorzystać ogromne doświadczenie z tego obecnego, który jest totalną weryfikacją. Musimy podjąć wiele decyzji personalnych i przygotować zespół do nowych rozgrywek.

Nim one nadejdą, przed wami jeszcze dwie kolejki, rozegracie je z atrakcyjnymi rywalami.

Rafał GÓRAK: – Mamy przed sobą fajne dwa egzaminy: w Kielcach i u siebie z ŁKS-em. To drużyny, które mierzą w coś więcej. Takie właśnie były te rozgrywki: albo walczyłeś na dole, albo o coś więcej. Chciałbym, byśmy w tych dwóch meczach uszczknęli punkty faworytom i pokazali, że pracujemy nad tym, co będzie w przyszłości.

 

SIATKÓWKA

siatka.org – Damian Musiak: przekrój sezonu pokazuje, że wykonaliśmy dobrą robotę

– Nie doszło do scenariusza, w którym dobrze zaczęliśmy sezon, by potem pozwolić, by coś nam na sam koniec uciekło. Przekrój całego sezonu pokazuje, że wykonaliśmy dobrą robotę – ocenił drugi trener siatkarskiej GieKSy Damian Musiak.

3 grudnia 2021 roku, wyjazdowe spotkanie w Kędzierzynie-Koźlu. Dowiaduje się pan, że z powodów zdrowotnych na ławce zabraknie Grzegorza Słabego i będzie musiał pan go zastąpić. To była najbardziej stresująca chwila w całej dotychczasowej pracy w siatkówce?

Damian Musiak: – Ciężko porównać takie doświadczenie chociażby do początków mojej pracy w siatkówce i pierwszych meczów w roli statystyka albo do debiutu w kadrze narodowej podczas mistrzostw Europy czy świata. Każde doświadczenie czegoś po raz pierwszy jest momentem stresującym, natomiast faktycznie, kiedy dowiedziałem się w Kędzierzynie-Koźlu, że może zabraknąć trenera Słabego i będę musiał go zastąpić w roli pierwszego szkoleniowca podczas meczu, nie wiedziałem, jak się zachować. Głównie dlatego, że do meczu zostały zaledwie trzy godziny i trudno było mi się oswoić z taką myślą, przygotować się do niespodziewanej sytuacji. Trzeba było skoczyć na głęboką wodę, dlatego tak dużo emocji mi towarzyszyło w tamtych chwilach.

W minionym sezonie GKS Katowice musiał przejść przez wiele stresujących chwil i trudnych okresów, ale koniec końców osiągnął historyczny rezultat. Co było kluczowe do przezwyciężenia gorszych chwil?

– Początek sezonu był trudny przez różne wydarzenia, ale jak mówi znane powiedzenie: nieważne, jak zaczynasz, a ważne, jak kończysz. Moim zdaniem fakt, że druga część sezonu była zdecydowanie lepsza niż pierwsza, świadczy o pracy, jaką wykonaliśmy i że w końcowym wyniku nie było żadnego przypadku. Osiągnęliśmy jeden z najlepszych wyników w historii klubu i bardzo cieszymy się z faktu, że poradziliśmy sobie z trudnościami. Nie doszło do scenariusza, w którym dobrze zaczęliśmy sezon, by potem pozwolić, by coś nam na sam koniec uciekło. Przekrój całego sezonu pokazuje, że wykonaliśmy dobrą robotę.

Można powiedzieć, że czasem sprzyjały nam okoliczności, bo na przykład gdy brakowało nam Tomasa Rousseaux z powodów zdrowotnych, do gry wchodził Jakub Szymański, który grał na wysokim poziomie. A kiedy „Gelu” złapał kontuzję, do dobrej formy wrócił Tomas, co pomogło nam w lidze. Podstawą do poradzenia sobie z problemami było to, że stworzyliśmy fajną drużynę, która po prostu się lubiła i stanowiła jedność w trudnych momentach. Wiadomo, że od czasu do czasu przychodzą chwile, kiedy trzeba kogoś zastąpić albo podać komuś pomocną dłoń i członkowie zespołu wiedzieli, jak sobie wzajemnie pomagać.

[…] Utrzymaliście zdecydowaną większość zawodników na sezon 2022/2023, co jest bardzo dobrą wiadomością z punktu widzenia stabilizacji całej sekcji siatkówki w GKS-ie.

– Stabilizacja dla naszego klubu jest bardzo ważna, a nawet kluczowa z prostej przyczyny. Część klubów ma wysokie budżety, z którymi nie możemy konkurować, a to oznacza, że nie możemy sobie pozwolić na ryzyko w postaci decyzji transferowych, co do których nie jesteśmy w stu procentach przekonani albo które nie do końca przemyśleliśmy. Jedna-dwie takie nietrafione decyzje to może być dla nas wypadnięcie z walki o czołową ósemkę ligi. Udało nam się zatrzymać większą część zespołu, wiemy, czego się spodziewać po tych ludziach i jak pracować nad tym, by grali jeszcze lepiej. Klub odpowiednio wcześnie podjął rozmowy z zawodnikami i to dało dobry efekt, natomiast my postaramy się o wykorzystanie tego potencjału i wypracowanie jeszcze lepszego wyniku w kolejnym sezonie.

Naszą siłą w początkowym etapie kolejnego sezonu może być fakt, że drużyna jest oparta na dobrze znanych nam graczach i każdy będzie wiedział, co ma robić. Zakładam, że składy większości naszych rywali w lidze będą zdecydowanie różne od tych z ostatnich rozgrywek, co oznacza, że będziemy mieli przewagę zgrania w pierwszych tygodniach rywalizacji.

Do tej pory przed sezonami PlusLigi GKS Katowice był typowany do zajęcia miejsca w dolnych rejonach tabeli. Jest szansa, by się to zmieniło?

– Uważam, że potrzeba dużej odwagi, żeby przed sezonem wskazywać palcem drużyny, które mają spaść z ligi, a jeszcze większej, żeby po sezonie uderzyć się w pierś i przyznać, że nie miało się racji. Wiadomo, że z biegiem sezonu mało kto przywiązuje duża uwagę do takich ocen, natomiast mogą one podziałać mobilizująco na zawodników. Jeżeli słyszy się różne komentarze osób oceniających zespoły na podstawie samych nazwisk, to każdy ambitny gracz będzie chciał udowodnić, że jest zdecydowanie więcej wart, niż wskazują na to media. Do tej pory z każdych takich typowań wychodziliśmy obronną ręką i oby tak było nadal.

 

sportdziennik.com – W siatkarskiej GieKSie postawili na stabilizację

Marcin Kania i Jakub Szymański to kolejni zawodnicy, którzy zdecydowali się przedłużyć umowę na nowy sezon z katowickim klubem. Kadra zespołu liczy już ośmiu graczy.

Dla Kanii bieżące rozgrywki były pierwszymi w brawach GieKSy. Przyszedł z Aluronu CMC Warty Zawiercie, w której występował trzy lata. Z miejsca wywalczył miejsce w podstawowym składzie, tworząc parę środkowych z Piotrem Hainem. Wystąpił w 28 spotkaniach, w których zdobył 182 punkty (6,5 punktu w meczu), w tym 135 punktów atakiem, 38 blokiem i 9 zagrywką.

[…] Szymański w GKS występuje natomiast od 2019 roku i z roku na rok radził sobie coraz lepiej. W bieżących rozgrywkach był jednym z liderów drużyny. Jego dobrą grę zauważył też Nikola Grbić, nowy trener reprezentacji Polski. Powołał go do szerokiego składu na Ligę Narodów. Ostatecznie „odpadł” jako jeden z pierwszych, ale potwierdził, że już niedługo może być czołową postacią ligi na pozycji przyjmującego.

[…] W minionym sezonie Szymański wystąpił w 21 meczach, zdobywając 228 punktów.

Przypomnijmy, że wcześniej umowy z klubem przedłużyli rozgrywający Micah Ma’a, atakujący Jakub Jarosz i Damian Domagała, środkowy Piotr Hain oraz przyjmujący Gonzalo Quiroga i Tomas Rousseaux.

 

HOKEJ

hokej.net – Patryk Wronka żegna się z GieKSą

To jeden z najgorętszych transferów tego lata! Patryk Wronka, zgodnie z naszymi wcześniejszymi informacjami, opuszcza GKS Katowice. 26-letni napastnik pożegnał się z kibicami w mediach społecznościowych i w ciągu najbliższych dni zostanie zaprezentowany w nowym klubie! Gdzie trafi „Wronczes”?

[…] Według naszych informacji, Patryk Wronka zostanie zawodnikiem Comarch Cracovii, która chce odzyskać tytuł mistrzowski oraz jako pierwszy polski zespół wyjść z grupy w Hokejowej Lidze Mistrzów.

 

Rozstania i wzmocnienia. „Na rynku transferowym będziemy działać bardzo rozważnie”

16 maja przygotowania do nowego sezonu rozpoczną hokeiści GKS-u Katowice. Wiemy już, że w składzie mistrzów Polski dojdzie do kilku zmian.

– Niemal od razu rozpoczęliśmy rozmowy o kształcie drużyny na kolejny sezon. Nie budujemy od zera, bo zarówno trener Jacek Płachta jak i część zawodników mają ważne kontrakty. Chcę podkreślić, że wszyscy kluczowi zawodnicy mistrzowskiej drużyny wskazani przez trenerów, którym kończyły się umowy, otrzymali propozycje pozostania w GKS-ie – wyjaśnił Roch Bogłowski, dyrektor sekcji hokeja na lodzie.

[…] Z możliwości przedłużenia dotychczasowej umowy nie skorzystał Patryk Wronka, który nie przyjął też umowy nowego kontraktu. Wszystko wskazuje na to, że w ciągu najbliższych dni zostanie zaprezentowany jako nowy zawodnik Comarch Cracovii.

– Już najbliższe dni przyniosą pierwsze informacje kontraktowe na kolejny sezon. Na rynku transferowym będziemy jednak działać bardzo rozważnie. W ramach naszych możliwości budżetowych zależy nam na zbudowaniu zespołu, który godnie będzie reprezentował Katowice – podkreślił Roch Bogłowski.

Znany jest też już wstępny plan przygotowań do nowego sezonu. Zawodnicy będą realizować plany treningowe indywidualnie według specjalnie przygotowanych rozpisek.

– Treningi biegowe połączone z pracą na siłowni pozwolą wypracować odpowiednią formę fizyczną. Powrót na lód planowany jest na 1 sierpnia – czytamy na oficjalnej stronie internetowej mistrzów Polski.

 

Oficjalnie. Wronka dołączył do Comarch Cracovii

To z pewnością jeden z hitów transferowych tego lata! Patryk Wronka, zgodnie z naszymi wcześniejszymi informacjami, przenosi się do Comarch Cracovii. 26-letni napastnik podpisał dwuletni kontrakt.

 

Michalski złożył wypowiedzenie. Czy zmieni klub?

Mateusz Michalski zamierza odejść z GKS-u Katowice. Reprezentant Polski wypowiedział kontrakt, ale szefostwo GieKSy nie chce tracić swojego zawodnika. 30-letni Michalski wypowiedział kontrakt, powołując się na jeden z zapisów w kontrakcie. Z argumentacją zawodnika nie zgadzają się katowiccy działacze. Widocznie zdają sobie sprawę z tego, że zawodnik znalazł się na celowniku Comarch Cracovii, która oferuje mu lepsze warunki niż katowicki GKS.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

GKS Katowice – Odra Opole Live

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

13.04.2023 Katowice

GKS Katowice – Odra Opole 1:3 (0:1)

Bramki: Jaroszek (55)Piroch (26), Continella (74), Sarmiento (76)

GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jaroszek, Jędrych, Repka, Rogala– Błąd (86. Ćwielong), Kozubal, Shibata (77. Mak), Marzec (86. Pietrzyk) – Bergier

Odra Opole: Haluch – Szrek, Piroch, Spychała, Kamiński M. – Kamiński W. (59. Continella), Niziołek, Galan, Antczak (78. Surzyn), Hebel (59. Sarmiento) – Czapliński

Żółte kartki: Marzec, Kozubal, Mak – W. Kamiński, Antczak, Continella, Czapliński

Sędzia: Piotr Urban (Warszawa)

Widzów: 5467

 

     

    Kontynuuj czytanie

    Piłka nożna

    Odra Opole zakończyła serię GieKSy

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    Kolejne spotkanie GieKSa rozgrywała przy Bukowej, tym razem w Katowicach zjawiła się Odra Opole. Mecz przy akompaniamencie głośnego dopingu rozpoczął się o godzinie 15:00.

    Rafa Górak musiał dokonać dwóch zmian w swojej żelaznej wiosennej jedenastce. Kontuzjowanego Komora zastąpił Jaroszek, natomiast za pauzującego Kuuska pojawił się Shibata, który rozpoczął  mecz na pozycji 6, a Repka został przesunięty na stopera. Mecz od pierwszych minut nie porywał, w jednej z pierwszych akcji ucierpiał zawodnik Odry, który dłuższą chwilę był opatrywany na murawie. Co ważne każde wyjście z piłką z własnej połowy bardzo mocno ożywiało trybuny, które wierzyły, że są w stanie wpłynąć na zespół głośnym dopingiem. Pierwszy groźny strzał oddali Trójkolorowi, po rzucie rożnym głową strzelił Repka, ale prosto w bramkarza, który pewnie złapał piłkę. Arbiter po chwili użył gwizdka i wskazał na przewinienie zawodnika gospodarzy. Było to pierwsze ostrzeżenie dla Halucha. W kolejnej akcji ponownie uderzył Repka zza pola karnego, ale nad bramką. W 18. minucie groźną stratę zanotował ten sam zawodnik na lewej stronie. Po szybkiej kontrze opolanie oddali strzał, ale piłka powędrowała daleko od bramki Kudły. W 26. minucie Odra przerwała passę 12 bramek z rzędu katowiczan. Po wrzuceniu piłkę w polu karnym i zamieszaniu najbardziej zorientowany był Piroch, który wpakował piłkę w okienko bramki. GieKSa dalej starał się grać swoje. W 33. minucie ładną dla oka kombinacyjną akcję na strzał zamienił Bergier, jednak ponownie w tym spotkaniu zabrakło precyzji. Odra miała w dalszej fazie dwa groźne strzały – z jednym Kudła spokojnie sobie poradził, ale drugi wypluł przed siebie, jednak naprawił błąd, wyjmując piłkę spod nóg nabiegającego rywala. W doliczonym czasie świetną akcję na lewej stronie rozegrali katowiczanie, ale ostatecznie podanie Rogali na niecelny strzał zamienił Błąd, a był już blisko bramki rywala.

    Drugą połowę rozpoczęli ci sami zawodnicy z obu stron, trenerzy spokojnie podeszli w przerwie do korygowania swojego planu na to spotkanie. Po rzucie rożnym groźnie uderzył z ostrego kąta Repka, ale piłka nieznacznie minęła przeciwny słupek bramki. GieKSa starała się atakować, ale korzystając z prowadzenia regularnie i dość często kradli czas goście, leżąc na murawie po starciach. W 52. minucie Wasielewski doszedł do piłki na prawej stronie i dośrodkował spod końcowej linii, piłka przelobowała bramkarza, ale nie wpadła do siatki mimo dobrej rotacji. W 56. minucie po ogromnym zamieszaniu w polu karnym tym razem GieKSa zdobyła bramkę, piłka wręcz spadła pod nogi Jaroszka, a ten wpakował piłkę do siatki. Odra w drugiej połowie raczej nie zatrudniała Kudły, to katowiczanie mieli częściej piłkę pod nogą i raz po raz próbowali sforsować dobrze dysponowaną w tym dniu obronę gości. W 74. minucie po odbiorze na własnej połowie Kozubalowi piłki w dość agresywny sposób Odra wyprowadziła ten jeden atak w drugiej połowie, który doskonałym, technicznym strzałem zza pola karnego zamienił na bramkę Continella. Dwie minuty później po zagraniu na wolne pole sytuację sam na sam z ostrego kąta wykorzystał Sarmiento. Kudła popełnił błąd, był bardzo niezdecydowany przy wyjściu do piłki. Na Bukowej zapadła konsternacja po tych dwóch szybkich, mocnych ciosach. W 83. minucie Błąd, chcąc uspokoić grę, zagrał do Kudły tak, że piłka po koźle przelobowała naszego bramkarza, ale szczęśliwie nie leciała w światło bramki. Zamieszanie we własnym polu karnym w 88. minucie cudem wybronili gospodarze, których każda minuta oddalała od odrobienia dwubramkowej straty. Do końca doliczonego czasu gry żaden z zespołów nie stworzył okazji. Świetna seria GieKSy dobiegła końca.

    13.04.2023, Katowice
    GKS Katowice – Odra Opole 1:3 (0:1)
    Bramki: Jaroszek (56)Piroch (26), Continella (74), Sarmiento (76).
    GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jaroszek, Jędrych, Repka, Rogala – Błąd (87. Ćwielong), Kozubal, Shibata (77. Mak), Marzec (87. Pietrzyk) – Bergier.
    Odra Opole: Haluch – Szrek, Piroch, Spychała, Kamiński M. – Kamiński W. (59. Continella), Niziołek, Galan, Antczak (78. Surzyn), Hebel (59. Sarmiento) – Czapliński.
    Żółte kartki: Marzec, Kozubal, Mak – W. Kamiński, Antczak, Continella, Czapliński.
    Sędzia: Piotr Urban (Warszawa).
    Widzów: 5467.

    Kontynuuj czytanie

    Hokej

    GieKSa hokejowym wicemistrzem Polski

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    Ostatnie spotkanie finałowe nie zawiodło nikogo. Obie drużyny prezentowały dojrzały hokej, o czym świadczy fakt, że w regulaminowym czasie gry nie obejrzeliśmy bramek i o tym, która drużyna została Mistrzem Polski, rozstrzygnęła dogrywka. W niej złotego gola zdobył Kaleinikovas zapewniając Re-Plast Unii Oświęcim tytuł Mistrza Polski w hokeju na lodzie.

    Świadome wagi spotkania obie drużyny od początku starały się narzucić przeciwnikowi swój styl gry, jednak dobrze w obu ekipach spisywały się formacje defensywne. W 5. minucie Kaleinikovas i Dziubiński sprawdzili dyspozycję Murraya. W odpowiedzi Kovalchuk, który rozgrywał bardzo dobre zawody, dograł do Hitosato, lecz uderzenie Japończyka obronił Lundin. Z upływem czasu częściej przy krążku utrzymywali się katowiczanie, a oświęcimianie próbowali wyprowadzać szybkie kontry. Mimo prób Maciasia, Iisakki, Pasiuta po stronie GieKSy oraz Heikkinena, Ackereda, Denyskina i Dyukova po stronie Re-Plast Unii Oświęcim bramek w pierwszej tercji nie obejrzeliśmy. Natomiast równo z syreną za grę wysokim kijem do boksu kar został odesłany Marklund.

    Drugą tercję rozpoczęliśmy od gry w osłabieniu. Pierwszą minutę dobrze się broniliśmy, ale w drugiej minucie tego osłabienia groźne strzały oddali Sadłocha i Ahopelto, które obronił Murray. Po wyrównaniu sił na lodzie mecz się wyrównał, a obie drużyny grały uważnie w defensywie. W 30. minucie na ławkę kar został odesłany Heikkinen. Podczas okresu gry w przewadze Lundina próbowali pokonać Hitosato i Monto. W ostatnich pięciu minutach drugiej tercji mecz nabrał rumieńców. Najpierw w 36. minucie Marklund trafił w słupek, a w odpowiedzi Heikkinen przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem GieKSy. Dwie minuty później Murray z kłopotami obronił strzał Ackereda. Druga tercja zakończyła się także wynikiem bezbramkowym.

    Początek trzeciej tercji należał do GieKSy, ale krążek po uderzeniach Michalskiego i Isakki minął bramkę Lundina, ale podobnie jak to było w poprzednich tercjach, z biegiem czasu mecz się wyrównał. W 50. minucie Murray obronił uderzenia Karjalajnen, Kowalówki i Sołtysa. Podobnie jak dwie poprzednie tercje, również trzecia zakończyła się wynikiem 0:0, a zatem o tytule Mistrza Polski rozstrzygnęła dogrywka.

    Dogrywkę rozpoczęliśmy od dwóch niewykorzystanych sytuacji.  Najpierw bliski pokonania Lundina był Koponen, a chiwlę później po uderzeniu Iisakki krążek minimalnie minął oświęcimską bramkę. W odpowiedzi Ackered trafił w obramowanie naszej bramki. Sytuacja ta była jeszcze sprawdzana na wideo.  W 66. minucie groźnie strzelał Ackered, a chwilę później Murray uprzedził Sadłochę, który znalazłby się w sytuacji sam na sam. O tytule Mistrza Polski zdecydowała sytuacja z68. minucie, kiedy Kaleinikovas strzałem po dalszym słupku pokonał Murraya.

    GKS Katowice – Re Plast Unia Oświęcim 0:1 (0:0, 0:0, 0:0 d. 0:1)

    0:1 Mark Kaleinikovas  (Elliot Lorraine) 66:21

    GKS Katowice: Murray, (Kieler) – Delmas, Kruczek, Bepierszcz, Pasiut, Fraszko – Varttinen, Koponen, Iisakka, Monto, Lehtimaki – Wanacki, Cook, Smal, Michalski, Marklund – Lebek, Chodor, Hitosato, Maciaś, Kovalchuk.

    Re-Plast Unia Oświęcim: Lundin, (Kowalówka R.) – Dyukov, Jakobsons, Sadłocha, Dziubiński, Kaleinikovas – Valtola, Uimonen, Ahopelto, Heikkinen, Karjalainen – Bezuska, Ackered, Kowalówka S., Lorraine, Denyskin – Noworyta, Łukawski, Wanat, Krzemień, Sołtys.

    Kontynuuj czytanie

    Zobacz również

    Made with by Cysiu & Stęga