Dołącz do nas

Hokej Piłka nożna Prasówka Siatkówka

„Satelita” odleciał, a planety szaleją… Media o ubiegłym tygodniu w wykonaniu sekcji GieKSy

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Zapraszamy do przeczytania doniesień mass mediów, które obejmują informacje z ubiegłego tygodnia dotyczące sekcji piłki nożnej, siatkówki oraz hokeja GieKSy.

Piłkarki pauzowały ze względu na przygotowania reprezentacji Polski do spotkań eliminacji Mistrzostwa Świata. Następny mecz zawodniczki rozegrają u siebie w najbliższy weekend z Medykiem Konin. Piłkarze rozegrali w minionym tygodniu jedno spotkanie w ramach Fortuna I Liga z Puszczą Niepołomice. GieKSa wygrała 1:0 (1:0). Prasówkę po tym meczu znajdziecie TUTAJ.

W trzeciej kolejce PlusLigi siatkarze przegrali 0:3 z beniaminkiem LUK Lublin, na wyjeździe. Kolejny mecz siatkarze zagrają z drużyną Indykpol AZS Olsztyn w Katowicach. Spotkanie rozpocznie się 31 października o godzinie 20:30. Spotkanie będzie transmitowane na antenie Polsat Sport.

Hokeiści rozegrali dwa mecze: oba w Satelicie. W piątek pokonali Comarch Cracovie 4:2. W niedzielę zespół wygrał z kolejnym pretendentem do tytułu Mistrza Polski GKS Tychy 5:2. Nasza drużyna jest liderem  rozgrywek z przewagą ośmiu punktów nad KH Energa Toruń.

 

PIŁKA NOŻNA

sportdziennik.pl – W Katowicach rozmawiali o stadionach

Najważniejsze inwestycje w infrastrukturę sportową były tematem posiedzenia ostatniej Komisji Kultury, Promocji i Sportu przy radzie miasta Katowice.

Posiedzenie komisji zbiegło się w czasie z rozpoczęciem budowy kompleksu sportowego z nowym stadionem i halą na Załęskiej Hałdzie w sąsiedztwie autostrady A4, która symbolicznie zainaugurowana została w ubiegłym tygodniu.

– Przeprowadziliśmy dwa postępowania przetargowe – przypominał Adam Kochański, naczelnik Wydziału Inwestycji katowickiego magistratu. – Pierwsze to wybór inżyniera kontraktu. 12 sierpnia podpisaliśmy umowę z firmą Sweco, która będzie prowadzić nadzór nad realizacją inwestycji. Drugi przetarg zakończyliśmy 31 sierpnia podpisaniem umowy z generalnym wykonawcą, firmą NDI, z terminem realizacji do 31 sierpnia 2024 roku za 166 milionów złotych netto, za co powstanie stadion, hala, dwa boiska treningowe, spinający to wszystko układ komunikacyjny i część parkingu na około 250 miejsc postojowych. Jest już zaplecze budowy, rozpoczęto prace geodezyjne, wytyczanie terenu. Wykonawca wystąpił do gestorów sieci – wodociągów, energetyki – o warunki podłączenia do prądu i wody. W poniedziałek zaczęły się prace ziemne związane z wykonaniem kanalizacji i doprowadzeniem wody do zaplecza budowy. W najbliższym czasie, końcówce tego tygodnia, pełną parą ruszą prace związane z wycinką drzew. Kolejny etap to wykonanie robót ziemnych – wyliczał Kochański.

Krzysztof Pieczyński, przewodniczący komisji, usłyszał od naczelnika potwierdzenie, że trybuna, na której zlokalizowana będzie część biznesowa, budowana będzie po stronie zachodniej. To problem znany z Bukowej, bo trybuna główna usytuowana jest pod słońce. Pieczyński dopytywał też o zaplecze biznesowe.

Na nowym stadionie powstanie 16 skyboxów o powierzchni od 20,16 do 21,23 m2, wszystkie z balkonami umożliwiającymi oglądanie meczu nie tylko zza szyby. Poruszano też kwestię zaplecza gastronomicznego oraz konferencyjnego. – Cała strefa gastronomiczna zostanie przez wykonawcę przygotowana w stanie deweloperskim. Przyszły użytkownik będzie musiał zagospodarować ją sobie na swoje potrzeby – stwierdził naczelnik Wydziału Inwestycji.

– Rozmawiałem z wiceprezydentem Sobulą. Na stadionie nie będzie wielkiego centrum konferencyjnego, by nie robić konkurencji Międzynarodowemu Centrum Kongresowemu przy „Spodku”. Nowy obiekt ma spełniać cele przede wszystkim sportowe – dodał Pieczyński.

Katowicki radny, kibic GieKSy regularnie oglądający jej mecze na żywo, złożył też interpelację w sprawie utworzenia tymczasowej platformy widokowej przy terenie budowy stadionu dla chętnych mieszkańców i kibiców.

„Zainteresowanie tą inwestycją jak i samym procesem budowy jest więc bardzo duże wśród mieszkańców. Oczywiście teren budowy dla osób postronnych jest ogrodzony i niedostępny, mimo to zapewne sporo osób będzie zainteresowanych postępami prac. W związku z powyższym zwracam się z propozycją o wystąpienie do głównego wykonawcy inwestycji, firmy NDI, o utworzenie tymczasowej platformy widokowej w sąsiedztwie terenu budowy, tak by zainteresowani mieszkańcy, a także przedstawiciele mediów podejrzeć postęp prac na budowie. Proponuję, by taka platforma rozpoczęła swe funkcjonowanie po zakończeniu prac przygotowawczych, wraz z rozpoczęciem prac budowlanych” – napisał Pieczyński w interpelacji.

W Katowicach trwają też inne inwestycje. Buduje się basen na Zadolu, rozpoczyna się modernizacja boiska „Rapid” w Koszutce (występuje tam m.in. Sparta Katowice, czołowy zespół „okręgówki”), a coraz bliżej jest otwarcia kompleksu przy ul. Asnyka w Piotrowicach, dedykowanego m.in. IV-ligowemu Rozwojowi.

– Buduje go firma Greta Sport od 7 sierpnia 2020 do 7 czerwca 2022 za 37 mln zł – powiedział naczelnik Kochański. – Aktualnie prowadzone są prace wewnątrz budynku socjalnego, związane z instalacjami sanitarnymi, elektrycznymi, niskoprądowymi. Prawie skończone jest już boisko do gry w baseball, zasiano trawę, powstały piłkochwyty. Wykonano też podbudowę pod boisko wielofunkcyjne i pod dwa boiska do piłki plażowej. Na głównym boisku, do piłki nożnej, została do ułożenia folia i rozłożenie sztucznej trawy. To planowane jest na okres wiosenny, sprzyjające warunki pogodowe, podobnie jak prace nad bieżnią lekkoatletyczną. Cała ta inwestycja jest już bardzo mocno zaawansowana.

 

dziennikzachodni.pl – Rafał Musioł: PZPN dosypał pieniędzy do I ligi

– W aktualnej klasyfikacji pierwszej ligi w PJS w czołowej siódemce mieści się aż pięć naszych klubów, w poprzednich rozgrywkach nie zarobił żaden – pisze Rafał Musioł, zastępca szefa działu sportowego Dziennika Zachodniego.

Trochę bez echa przeszła decyzja nowych władz Polskiego Związku Piłki Nożnej o zmianie zasad premiowania w Pro Junior Systemie na poziomie pierwszej ligi. Postanowiono mianowicie dosypać pieniędzy do puli nagród oraz rozszerzyć wypłaty na wszystkich uczestników rozgrywek, a nie tylko siódemkę, która zgromadzi największą liczbę punktów, jak miało to miejsce do tej pory.

Do tego elitarnego grona trafi – jak dotychczas – sześć milionów złotych, natomiast reszta ligi podzieli między siebie kolejne trzy miliony. Wypłaty będą dokonywane proporcjonalnie do liczby zdobytych punktów w klasyfikacji końcowej. To najpoważniejsza zmiana od nowelizacji z 2020 roku, gdy uznano, że pieniądze mogą trafiać także do spadkowiczów. Do tej – powiązanej z pandemią i ryzykiem przedwczesnego zakończenia rozgrywek – decyzji, było to wykluczone. Chodziło o to, by nie ryzykować wypaczania idei systemu przez wystawianie młodzieżowców przez zespoły pewne degradacji już na kilka kolejek przed zakończeniem sezonu.

W aktualnej klasyfikacji pierwszej ligi w PJS w czołowej siódemce mieści się aż pięć naszych klubów. Drugie jest Zagłębie Sosnowiec, czwarte Podbeskidzie Bielsko-Biała, piąta Skra Częstochowa, szósty GKS Jastrzębie, a siódmy jego imiennik z Katowic. Dla porównania – w poprzednich rozgrywkach na liście beneficjentów nie znalazł się żaden przedstawiciel Śląska i Zagłębia. Tuż za kreską oznaczającą wypłaty finiszowali tyszanie, którzy teraz są na miejscu… przedostatnim, a liczącym się w obecnej grze sosnowiczanom i jastrzębianom było znacznie bliżej do ogona niż czuba peletonu.

Jak widać coś w tej materii wyraźnie drgnęło, ale w wielu przypadkach trudno te zmiany wytłumaczyć. Gdy nie wiadomo o co chodzi, można przypuszczać, że w tle leżą pieniądze. I to niekoniecznie te z puli Systemu. Przykładem jest Zagłębie, szastające do tej pory kasą na obcokrajowców i weteranów, a które najwyraźniej wreszcie mocno zmieniło spojrzenie na wypełnianie szatni.

 

SIATKÓWKA

plusliga.pl – Piątek z PlusLigą: LUK Lublin – GKS Katowice 3:0

[…] Lubelski zespół u siebie zagrał tylko raz – w dodatku z mistrzem Polski Jastrzębskim Węglem – i przegrał 1:3. W dwóch kolejnych meczach, już wyjazdowych, poszło mu jeszcze gorzej, bo z Suwałk i Kędzierzyna-Koźla nie wywiózł choćby jednej wygranej partii. Za to o GKS Katowice było bardzo głośno po dwóch meczach rozegranych w hali w Szopienicach, bo podopieczni trenera Grzegorza Słabego najpierw wygrali 3:2 z Treflem Gdańsk, a sześć dni później do zera ograli Asseco Resovię Rzeszów. Pierwsza porażka przyszła dopiero w ostatniej kolejce, gdy katowicka drużyna, choć mocno powalczyła, to jednak przegrała z Zawierciu z Aluronem CMC Wartą 1:3.

Gospodarze pewnie wygrali pierwszego seta, choć jego początek nie wskazywał na takie rozstrzygnięcie. LUK zaczął powiększać przewagę od stanu 12:12. Po stronie gości było kilka błędów w ataku, po drugiej stronie dobrze funkcjonował blok. Niebawem mieliśmy 18:13 i podopieczni trenera Dariusza Daszkiewicza nie oddali prowadzenia. Bartosz Filipiak zdobył pięć, a Milan Katić cztery.

W końcówce drugiej partii zanosiło się na pewną wygraną LUK-u, który zdobył pięć punktów w serii i prowadził 21:18, a następnie 24:20. Jednak m.in. dzięki trudnym zagrywkom Kamila Drzazgi katowiczanie wyrównali. Kolejny serwis gracza GKS był zepsuty, a za chwilę lublinianie mogli cieszyć się z pierwszego punktu w PlusLidze. Po dwóch setach mieli zapisane w swoich statystykach dziewięć bloków.

Graczom z Lublina nie wystarczył jeden punkt. Uparcie parli do przodu. Objęli prowadzenie i to ich rywale musieli częściej gonić. Gdy Sobala uzyskał 22 punkt blokiem wygrana była na wyciągnięcie ręki. Ale gospodarze popełnili dwa fatalne błędy i było tylko 22:21. Jednak gospodarze utrzymali prowadzenie i mogli cieszyć się ze zwycięstwa. Bartosz Filipiak zasłużenie otrzymał statuetkę MVP, ale cichym bohaterem był Wojciech Sobola, które skutecznie punktował blokiem w ważnych momentach meczu. GKS po świetnym starcie zanotował drugą porażkę z rzędu.

LUK Lublin – GKS Katowice 3:0 (25:19, 26:24, 25:22)

 

sportdziennik.com – Drugi wyjazd katowiczan i druga porażka z rzędu

W Lublinie siatkarze GKS-u Katowice nie zdołali urwać nawet seta beniaminkowi.

Goście mieli prosty sposób na pokonanie LUK-u. Punkty miały im zapewnić mocna zagrywka oraz silny atak. Pomysł na mecz miejscowych był podobny, więc kibice od początku oglądali wymianę ciosów.

Gra była prosta i opierała się na wystawianiu do skrzydeł. Micah Ma’a, rozgrywający gości co kilka akcji starał się korzystać też ze środkowych. Dobrze wyglądała jego współpraca z Marcinem Kanią, co przyniosło katowiczanom kilka punktów.

Więcej atutów mieli jednak gospodarze. Świetnie prezentowali się Bartosz Filipiak oraz Wojciech Włodarczyk. Przede wszystkim jednak miejscowi popełniali mniej błędów i skuteczniejsi byli w bloku. Te elementy zdecydowały o ich triumfie, pierwszym w rozgrywkach.

 

siatka.org – Pierwsze zwycięstwo beniaminka

Siatkarze i kibice LUK Lublin w końcu doczekali się wygranej beniaminka PlusLigi. We własnej hali lublinianie odnieśli pierwsze ligowe zwycięstwo i to od razu za trzy punkty i bez straty seta. Pokonaną drużyną jest GKS Katowice. Katowiczanie szczególnie w drugim secie mogli powrócić do meczu, ale przegrali końcówkę i na Śląsk pojadą z zerowym dorobkiem.

 

HOKEJ

hokej.net – GieKSa zwycięska! Sędziowskie popisy…

W meczu 14. kolejki Polskiej Hokej Ligi GKS Katowice pokonał na własnym lodzie Comarch Cracovię 4:2. Tym samym podopieczni Jacka Płachty umocnili się na fotelu lidera. Nie popisali się za to sędziowie, którzy kilka razy mocno się pogubili i przedłużali spotkanie, naradzając się po wcześniej podjętych decyzjach.

Katowiczanie bardzo dobrze weszli w piątkowy mecz gdyż już w 45. sekundzie po strzale Grzegorza Pasiuta gumę do bramki skierował Patryk Wronka. W 9. minucie drugiego gola strzałem pod poprzeczkę zdobył Patryk Krężołek. Cracovia jednak po dwóch ciosach nie zamierzała się poddać. Tuż przed przerwą kontaktowego gola zdobył Grigorij Miszczenko.

W drugiej odsłonie serie kar otrzymała drużyna prowadzona przez Rudolfa Roháčka, co skrzętnie wykorzystali gospodarze. Najpierw Grzegorz Pasiut trafił po rykoszecie do bramki Pieriewozczikowa, a następnie błąd defensywy wykorzystał w sytuacji sam na sam Jakub Prokurat. W tej odsłonie nie popisali się sędziowie, którzy swoje decyzje podpierali długimi naradami między sobą bądź zawodnikami i trenerami obu drużyn. Gospodarze w tej odsłonie grali ponad 15 minut w przewadze. Oddali aż 22 strzały, ale w bramce Comarch Cracovii bardzo dobrze spisywał się Dienis Pieriewozczikow. Rosjanin dzięki swoim interwencjom utrzymywał swój zespół w grze w tym spotkaniu.

W ostatnich dwudziestu minutach Cracovia próbowała gonić wyniku. Co prawda goście zdobyli drugiego gola po składnej akcji pierwszego ataku i celnym uderzeniu Damiana Kapicy, jednak na więcej nie pozwolili gospodarze.

Pod koniec spotkania sędzia liniowy również dał „popis”, gdy przy sygnalizowanej karze dla gości, do boksu zjechał John Murray, a ten omyłkowo wskazał sygnalizację „sześciu zawodników na lodzie”. Przez ostatnie dwie minuty goście grali bez bramkarza, lecz katowiczanie nie dali sobie wydrzeć zasłużonego zwycięstwa.

 

sportdziennik.pl – „Satelita” odleciał…

Michael Cichy otrzymał 52 minuty: za bójkę, ostrość w grze, podwójną karę meczu oraz karę mniejszą – jak na razie to ligowy rekord.

Chóralne śpiewy licznie zgromadzonych kibiców, a po końcowej syrenie feta na stojąco na cześć ulubieńców – to nieomylny znak, że w śląskich derbach GKS-ów lepszy był ten z Katowic. Wyższość gospodarzy nie podlegała dyskusji. To był niezwykle udany weekend zespołu katowickiego. „Satelita” odleciał, a planety szaleją…

Zespół z Tychów przyjechał do Katowic z powracającym po kontuzji Ondrejem Raszką w bramce oraz z nowym rosyjskim defensorem, Grigorijem Żełdakowem (29 lat, 185 cm/86 kg). Rosjanin w  CV ma medale młodzieżowych MŚ, grał w KHL, a ostatnio reprezentował Donbas Donieck. Goście doskonale zdawali sobie z ciężaru gatunkowego tej potyczki, ale rozpoczęli w kiepskim stylu. Gospodarze rzucili się do ataku i raz po raz zatrudniali Raszkę, który sporo się napracował, ale nie zdołał uchronić swojej drużyny od straty goli. Najpierw pokonał go Patryk Wronka i przy tym uderzeniu mógł lepiej zachować.

Przy golu Patryka Krężołka nie miał wiele do powiedzenia, bo akcja była błyskawiczna, a strzał precyzyjny. W 11 min wydawało się, że katowiczanie zmiażdżą rywali, a tymczasem najpierw Radosław Galant zdołał oszukać Johna Murraya i zmniejszył straty. W 14:01 min Jakub Wanacki faulował szarżującego Denisa Sierguszkina i sędziowie podyktowali karnego. Nieszczęśliwym strzelcem okazał Michael Cichy. Jednak Rosjanin zdołał pokonać Murraya, gdy wcześniej na małej przestrzeni „zabawił” się kilkoma zawodnikami gospodarzy. Murraya też zdołał położyć na lodzie.

W 27 min doszło do bójki między Cichym i Mathiasem Lehtonenem – obaj otrzymali kary meczu, jednak Cichy jako prowodyr otrzymał karę większą i gdy Jan Krzyżek odsiadywał dodatkowe 5 min, gospodarze zdobyli 2 gole. Najpierw na 1:19 min przed końcem kary Raszkę pokonał Grzegorz Pasiut, a na 24 sek. przed końcem Bartosz Fraszko. Już do końca tej odsłony gospodarze mieli przewagę i kilka okazji, jednak uderzali niecelnie.

Katowiczanie swoją grę udokumentowali tylko bramką Roberta Fraszki, ale Raszka został wystawioną na trudną próbę i musiał się sporo napracować. Gospodarze znajdują się w wysokiej formie i pewnie usadowili się w fotelu lidera.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

GKS Katowice – Lechia Gdańsk Live

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

07.04.2023 Katowice

GKS Katowice – Lechia Gdańsk 1:0 (0:0)

Bramki: 90. Jędrych

GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jędrych, Kuusk, Komor (61.Jaroszek), Repka, Rogala– Błąd 89. Shibata), Kozubal, Marzec (52.Aleman) – Bergier (89. Mak)

Lechia Gdańsk: Sarnavskyi- Olsson, Chindris, Zhelizko, Mena, Kapić (86. Koperski), Kałahur, Bugaj (86. Fernandez), Bobcek (69. Zjawiński), Khlan (69.Sypek), Neugebauer (60. D’arriego)

Żółte kartki:  Jędrych – Zhelizko, Khlan, Koperski

Czerwona kartka: Kuusk

Sędzia: Tomasz Marciniak (Płock)

Widzów:

 

    Kontynuuj czytanie

    Piłka nożna

    GKS Katowice – Odra Opole Live

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    13.04.2023 Katowice

    GKS Katowice – Odra Opole 1:3 (0:1)

    Bramki: Jaroszek (55)Piroch (26), Continella (74), Sarmiento (76)

    GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jaroszek, Jędrych, Repka, Rogala– Błąd (86. Ćwielong), Kozubal, Shibata (77. Mak), Marzec (86. Pietrzyk) – Bergier

    Odra Opole: Haluch – Szrek, Piroch, Spychała, Kamiński M. – Kamiński W. (59. Continella), Niziołek, Galan, Antczak (78. Surzyn), Hebel (59. Sarmiento) – Czapliński

    Żółte kartki: Marzec, Kozubal, Mak – W. Kamiński, Antczak, Continella, Czapliński

    Sędzia: Piotr Urban (Warszawa)

    Widzów: 5467

     

    You can't add multiple events in the same post, page or custom post type.

     

    Kontynuuj czytanie

    Piłka nożna

    To było istne SZALEŃSTWO przy Bukowej!

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    Spotkanie 26. kolejki między GieKSą, a Lechią było niewątpliwie hitem kolejki. Oba zespoły miały świetne serie zwycięstw i liderowały wiosennej tabeli pierwszej ligi.

    Od pierwszych minut przy akompaniamencie kapitalnego dopingu katowiczanie ruszyli do ataków. Już w 3. minucie mocno wstrzelona piłka z lewej strony przez Rogale przemknęła przed Sarnavskim, który nie interweniował, ale niestety żaden z zawodników nie dołożył nogi, aby skierować futbolówkę do bramki. Chwilę później Kozubal z lewej strony w polu karnym uderzył minimalnie obok prawego słupka bramki Lechii. Dobrze w tej sytuacji był ustawiony Marzec i wydawało się, że będzie przecinał ten strzał, jednak ostatecznie brakło podjęcia decyzji. Po błędzie rywala w 13. minucie piłkę otrzymał Bergier i momentalnie odwrócił się w stronę bramki i uderzył, ale piłka przefrunęła nad bramką. W 17. minucie szybki atak na strzał głową zamienił Bergier, ale piłka leciała wprost w dobrze ustawionego Sarnavskiego. W tej akcji przy rozegraniu bez kontaktu z rywalem ucierpiał Marzec, ale po interwencji medycznej wrócił na boisko. Groźny kontratak przeprowadzili goście w 25. minucie, ale na połowie rywala pod bramką ucierpiał Repka i ostatecznie po wycofaniu piłki, arbiter zatrzymał grę, aby fizjoterapeuci mogli pomóc naszemu pomocnikowi. Komor zdziwił wszystkich w następnej akcji, kiedy od połowy minął kilku zawodników z Gdańska jak tyczki i rozpędzony wpadł w pole karne, ale staranował w ataku rywala i akcję zakończył faulem. W 35. minucie pierwszy strzał oddali gdańszczanie, jednak sporo niecelny. Wtedy też na Blaszoku została zaprezentowana ogromna oprawa „Ultras GieKSa”, która po chwili została zdjęta i mogliśmy podziwiać racowisko z dopiskiem „Granice przekraczać, za nic nie przepraszać”. Dym na niecałą minutę zatrzymał sportowe zmagania. W 45. minucie kibice odpalili świece dymne w barwach klubowych, a powstały dym zadomowił się na dobre przy Bukowej, zatrzymując doliczone przez arbitra cztery minuty na dobrą chwilę. Po wznowieniu gry świetnie zabrał się w kontrze z piłką Marzec, kończąc akcję mocnym strzałem w środek bramki, który Sarnavski wypiąstkował. Arbiter po chwili odesłał oba zespoły do szatni, a wśród fanów GieKSy na trybunach można było odczuć ogromny niedosyt, że nie zdołaliśmy zdobyć bramki.

    Na drugą połowę żaden z trenerów nie zdecydował się na zmiany. Od pierwszych minut to goście ruszyli do przodu, ale brakowało im konkretów, aby chociaż oddać celny strzał na bramkę Kudły. Dośrodkowania również były przecinane przez zawodników ustawionych przy bliższym słupku. W 50. minucie nie był w stanie kontynuować meczu Marzec i była konieczna pierwsza zmiana w ekipie GieKSy. Dopiero po dwóch minutach Aleman pojawił się na boisku, zmieniając kontuzjowanego kolegę. W 54. minucie świetną piłkę dostał Błąd od Kozubala w pole karne, ale po złym przyjęciu musiał ratować się dograniem, które nie było najlepsze. W następnej akcji świetnie rozegrał akcję Rogala z Alemanem, ale obrońcy z trudem wybili kilkukrotnie piłkę z pola karnego. Równo po godzinie gry zakotłowało się w polu karnym GieKSy po dograniu z prawej strony Meny, ale ostatecznie obrońcy zażegnali niebezpieczeństwa. Tuż po tej akcji boisko opuścił Komor, co też było prawdopodobnie skutkiem urazu, którego nabawił się podczas solowego rajdu w pierwszej połowie. Mecz w drugiej połowie nie porywał, oglądaliśmy dużo drobnych przewinień, które bardzo mocno spowalniały zapędy obu zespołów. W 71. minucie dośrodkował w pole karne Kozubal poprawiając wcześniejsze zagranie z rzutu rożnego, a głęboko w polu karnym źle przyjął ją Aleman i piłka tylko spokojnie minęła linię końcową obok bramki Lechii. Bez dwóch zdań to była idealna szansa do oddania strzału. Dwie minuty później po ostrym faulu na rywalu Kuusk obejrzał bezpośrednią czerwoną kartkę. Pan Marciniak w pierwszej chwili pokazał żółty kartonik, ale zweryfikował sytuację na VAR i poprawił swoją decyzję. GieKSa musiała sobie od tego momentu radzić w dziesiątkę. Katowiczanie skupili się na defensywie i czekali na odpowiedni moment, ale gdy po kilku minutach odebrali piłkę i ruszyli do kontrataku, to stadion odlatywał – tak głośnego dopingu nie było dawno przy Bukowej. Piłkarze nabrali pewności po chwili i zaczęli atakować Lechię pressingiem, która ratowała się wybiciem w aut. Gdańszczanie przeprowadzili podwójną zmianę w 86. minucie, rzucając wszystko, co mają do ofensywy. Do końca regulaminowego czasu nie oglądaliśmy jednak znaczących groźnych ataków gości. GieKSa świetnie broniła i raz po raz napędzała szybkie ataki. W doliczonym czasie gry stadion odleciał, bo katowiczanie mocno zaatakowali i wpakowali piłkę do bramki z najbliższej odległości, a strzelcem był Jędrych. To było coś, czego fani przy Bukowej długo nie zapomną. Lechia jeszcze atakowała, ale wtedy katowiczanie grali już w 11, bo stadion kompletnie oszalał. Co za wygrana!

    7.04.2023, Katowice
    GKS Katowice – Lechia Gdańsk 1:0 (0:0)
    Bramki: Jędrych (90).
    GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jędrych, Kuusk, Komor (61. Jaroszek), Rogala– Błąd (90. Shibata), Repka, Kozubal, Marzec (52. Aleman) – Bergier (90. Mak).
    Lechia Gdańsk: Sarnavskyi- Olsson, Chindris, Zhelizko, Mena, Kapić (86. Fernandez), Kałahur, Bugaj (86. Koperski), Bobcek (69. Zjawiński), Khlan (69. Sypek), Neugebauer (60. D’Arrigo)
    Żółte kartki:  Jędrych – Zhelizko, Khlan, Koperski.
    Czerwona kartka: Kuusk (74., brutalny faul).
    Sędzia: Tomasz Marciniak (Płock).
    Widzów: 5998 (komplet).

    Kontynuuj czytanie

    Zobacz również

    Made with by Cysiu & Stęga