Po zeszłotygodniowej udanej eskapadzie do Polkowic Katowiczanie powrócili do grania przed własną publicznością. Po dwóch wygranych z rzędu atmosfera mocno się poprawiła i z pozytywnymi odczuciami czekaliśmy na spotkanie z Pogonią Siedlce.
Trener Rafał Górak na to spotkanie zdecydował się wystawić taką samą jedenastkę jak w zeszłotygodniowej potyczce. Początek spotkania zdecydowanie należał do GieKSy, która nie czekała, co zrobią rywale, tylko sama zaatakowała rywali. W 6. minucie świetną akcję Kozłowskiego na skrzydle mógł sfinalizować Sanocki, ale jego główka przeleciała nad poprzeczką. Kilka minut później pomocnik GieKSy mógł stanąć oko w oko z Misztalem, ale wyrzucił się złym przyjęciem piłki i okazja nie była już taka klarowna. Zdołał jednak oddać całkiem niezły strzał, ale bramkarz obronił nogami. W kolejnych akcjach próbował Woźniak, najpierw po kombinacji w polu karnym, a następnie po świetnej centrze Rogali uderzeniem głową powinien był trafić piłką w bramkę. Napór GieKSy nie przyniósł bramki i szybko mogliśmy zostać skontrowani. W 20. minucie jeden z rywali przedarł się w pole karne, dośrodkował po ziemi w pole karne, a na 16. metrze uderzał Margol. Strzał zawodnika Pogoni obronił Mrozek. Co nie udało się w 20. minucie, udało się gościom w 27. Wyjście z kontrą zainicjował Baidoo, który podał do Wróblewskiego. Piłka po rykoszecie trafiła do bramki zdezorientowanego Mrozka. GieKSa ruszyła do odrabiania strat, ale szło to wszystko bardzo wolno, a do tego arbiter przerywał większość akcji w momencie delikatnych starć pomiędzy zawodnikami. W 35. minucie po rzucie wolnym Adriana Błąda głową uderzał Jaroszek, ale piłka znowu przeleciała nad poprzeczką. W 42. minucie kolejna dobra okazja dla GieKSy. Rozprowadził akcję Sanocki, podał nieco za plecy do Błąda, ale ten zdołał jeszcze opanować piłkę i uderzyć z dystansu. Futbolówka zatrzymała się na słupku bramki Misztala, a dobitkę Rogali z ostrego kąta bramkarz Pogoni spokojnie wyłapał.
GieKSa w drugiej połowie od razu ruszyła do odrabiania strat i udało się to już w pierwszej groźnej akcji. Na skrzydle do piłki dopadł Sanocki, podciągnął parę metrów i dośrodkował w pole karne, tam piłka trafiła do Rogali, który zacentrował w pole karne i Arkadiusz Woźniak głową skierował piłkę do siatki. W 60. minucie świetne okazje dla obu stron zmarnowali napastnicy obu zespołów. Najpierw Maciej Górski nie doszedł do piłki puszczonej wzdłuż linii bramkowej Mrozka, a następnie Kozłowski oddał strzał, który ponownie wybronił nogami Misztal. Minutę później w pole karne wpadł Sanocki po świetnym podaniu Stefanowicza, ale strzał został zblokowany na róg. Po rzucie rożnym świetnie nabiegał na piłkę Woźniak, ale jego strzał zablokował jeden z zawodników GieKSy. Trener Górak reagował na wydarzenia na boisku i wpuścił Kiebzaka za Sanockiego oraz Urynowicza za Stefanowicza. Mecz w tej części spotkania był ciekawy i pełen niezłych okazji do zdobycia bramek. Warto podkreślić, iż otwarcie o punkty walczyła Pogoń Siedlce, która nie murowała bramki. Kolejny raz w tym spotkaniu przewaga GieKSy mogła się zemścić na naszej drużynie. Badioo znowu wszedł łatwo w pole karne, wycofał do Górskiego, który sam na sam trafił w Mrozka. Na Pogoni sytuacja zemściła się minutę później. Adrian Błąd otrzymał piłkę na skrzydle, wszedł w pole karne i wyłożył ją na 11. metr. Marcin Urynowicz przyjął spokojnie piłkę i oddał lekki, ale celny strzał dając prowadzenie GieKSie. GieKSa kontrolowała spotkanie do 93. minuty. W doliczonym czasie gry strzał z linii wybił Kołodziejski, ale zrobił to ręką i sędzia podyktował rzut karny. Rywale zamienili go na bramkę i spotkanie zakończyło się podziałem punktów. Wielki niedosyt po końcówce na Bukowej.
26.09.2020 Katowice
GKS Katowice – Pogoń Siedlce 2:2 (0:1)
Bramki: Woźniak (51), Urynowicz (78) – Wróblewski (27), Brodziński (90-k)
GKS: Mrozek – Wojciechowski, Jędrych, Kołodziejski, Rogala – Sanocki (67. Kiebzak), Jaroszek (46. Gałecki), Stefanowicz (67. Urynowicz), Błąd (84. Kościelniak), Woźniak – Kozłowski (90. Szwedzik).
Pogoń: Misztal – Sewerzyński (86. Rymek), Marciniec (65. Więdłocha), Margol (86. Piotrowski), Baidoo (79. Walków), Olszewski, Pierzchała, Górski (79. Kozłowski), Wróblewski, Kozłowski, Brodziński.
Żółte kartki: Sanocki, Kołodziejski – Pierzchała, Walków.
Czerwona kartka: Kołodziejski (90).
Sędzia: Marcin Kochanek (Opole).
Roh
26 września 2020 at 19:57
Pan Górak powinien dać już sobie z tym spokój. Ten zespól nie robi żadnych postepów.
Solski
26 września 2020 at 20:02
Roh Ty tez daj sobie spokój
Solski
26 września 2020 at 20:21
@niebieskie zarzecze.
Ale pierdolisz kmiocie jeden (60)
Luk
26 września 2020 at 20:25
Na środku boiska wystarczyło wybić piłkę na aut przy akcji z karnym, a naszych dwóch zawodników nie wiem co odje…
Arkadiusz
26 września 2020 at 22:48
Punkt jest punktem, ale czy jesteśmy drużyną do awansu? Moim zdaniem, z Adrianem Błądem jako liderem – keine Schance:)Z Adrianem będziemy solidnym średniakiem… Błąd bardziej przydałby się teraz Zawiszy, który gra w 4 lidze i może na tym poziomie faktycznie byłby prawdziwym liderem. Oczywiście nie przypadkowo wymieniłem Zawiszę.
GK
27 września 2020 at 07:50
Po słabszym początku sezonu jest teraz lepiej drużyna strzela dużo goli stwarza sobie dużo sytuacji. Do poprawienia gra obronna. Ostatnie mecze to systematyczne punktowanie. Dajmy czas a Górakowi. Nie wiem też czego oczekujecie od Adriana Błąda sam meczu nie wygra a ostatnie mecze pokazują że gra naprawdę dobrze. Spokojnie czekajmy na kolejne mecze bo gra wygląda dobrze ogladajac spotkania w końcu człowiek się nie męczy tak jak w zeszłym sezonie.
...
27 września 2020 at 08:38
Arkadiusz tylko że polityka tego klubu zrobiła się taka że za błąda przyszedł by gość z jakiś goczalkowic i uwierz mi że znów się cofniemy. Akurat Błąd to ta ligę zjada tylko gra 11 a nie tylko on
KaTe
27 września 2020 at 10:04
Moim zdaniem wpływ na stratę ostatniej bramy miały błędne decyzje trenera. Nie wiadomo czemu zmienił w końcówce kluczowego zawodnika (Adriana Błąda) i znowu ustawił Urynowicza na pozycji „8” w drugiej linii. No i kolega Urynowicz pokazał, że o ile w ataku sobie nieźle radzi, to w defensywie jest daremny – fatalny wślizg przed polem karnym skutkujący akcją bramkową Pogoni.
Sztifel32
27 września 2020 at 10:26
Lepsza taka gra i remis 2:2 zamiast grania jak kiedyś w poprzek boiska i do tyłu i 0:0 . Są sytuacje do zdobycia bramek, strzały z dystansu czego zawsze brakowało.
Optymistycznie patrzmy do przodu.
Arkadiusz
27 września 2020 at 13:05
Awans jest wtedy kiedy są punkty (matematyka). Później przegrana 0:1 lub remisik z niby dobtą grą i co z tego?
Tom
28 września 2020 at 08:21
Panowie robimy frekwencję w sobotę! Szczególnie jak wygramy w środę o co jestem spokojny.Teraz to był wypadek przy pracy…Ino GieKSa!!!