Dołącz do nas

Piłka nożna

[RELACJA] Remis w derbowym spotkaniu

Avatar photo

Opublikowany

dnia

W chłodny sobotni wieczór GKS Katowice podejmował przy Bukowej GKS Tychy. Dzisiaj, podobnie jak w pucharowym spotkaniu, między słupkami stanął młodzieżowiec Patryk Szczuka. Przed tym spotkaniem GieKSa miała punkt przewagi nad Tychami i nic w tej materii się nie zmieniło.

Przed meczem na murawie pojawili się kibice KKN-u w ramach akcji „Tydzień bez barier”. Pierwszą połowę rozpoczęła GieKSa od szybkiej akcji do przodu, jednak Wasielewski nie zdążył uderzyć na bramkę. W 3. minucie z bardzo dobrą akcją wyszedł Roginic i gdyby podał do Błąda, mogłoby się zakończyć bramką. Niestety trzy minuty później goście wykorzystali błąd Jedrycha, który nie trafił w piłkę i Mateusz Czyżycki z bliskiej odległości pokonał Szczukę. W 13. minucie GieKSa ruszyła z akcją lewą stroną boiska i gdy wydawało się, że nic z tej akcji już nie będzie, to Marcin Urynowicz dośrodkował wprost na głowę Adriana Błąda, a ten doprowadził do wyrównania. W kolejnych minutach tempo gry opadło, ale w 23. minucie Kamil Szymura nastraszył naszego bramkarza, gdy uderzył z woleja z piątego metra. Na szczęście jego strzał poleciał po bocznej siatce. Kolejne minuty pierwszej połowy, to głównie akcje w środkowej strefie boiska, bez większych okazji strzeleckich. Do przerwy wynik nie uległ zmianie. 

Po zmianie stron GieKSa ruszyła do zdecydowanego ataku i już po trzech minutach Błąd uderzył głową prosto w bramkarza, który z wielkim trudem wybił piłkę przed siebie. W 52. minucie Marco Roginic dostał piłkę z połowy boiska, ale wbiegł z ostrego kąta z obrońcą na plecach i jego strzał, mimo że mocny to był bardzo niecelny. Chwilę później Adrian Bląd uderzył z dziesiątego metra prosto w bramkarza, nie stwarzając realnego zagrożenia. W pierwszym kwadransie drugiej połowy GieKSa zamknęła gości na ich połowie, ale byliśmy zbyt nieskuteczni, aby wyjść na prowadzenie. Dalsza część spotkania to tak zwany mecz dla koneserów, okazji coraz mniej, a dokładność podań po obu stronach pozostawiała wiele do życzenia. Osiem minut przed końcem regulaminowego czasu gry znów Arkadiusz Jędrych był bliski asysty dla drużyny przeciwnej, na szczęście piłka nie znalazła drogi do bramki. W 87. minucie Bartosz Jaroszek wyszedł na dobrą pozycję strzelecką, ale zbyt długo się zastanawiał i nie zdołał oddać strzału. Do końca spotkania nic specjalnego się już nie wydarzyło i mimo przewagi GieKSa musiała podzielić się z rywalami punktami. 

17.09.2022, Katowice
GKS Katowice – GKS Tychy 1:1 (1:1)
Bramki: Błąd (13) – Czyżycki (6).
GKS Katowice: Szczuka – Wasielewski, Jaroszek, Jędrych, Janiszewski, Rogala – Figiel, Urynowicz, Błąd, Szwedzik (53. Arak) – Roginić (85. Kościelniak).
GKS: Jałocha – Buchta, Nedić, Biegański, Dominguez, Wołkowicz, Machowski, Żytek, Szymura (46. Mańka), Mikita (81. Jaroch), Czyżycki (73. Kozina).
Żóte: Jaroszek – Kozina.
Arbiter: Sebastian Jarzębak (Bytom).

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

4 komentarze
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

4 komentarze

  1. Avatar photo

    papi

    18 września 2022 at 00:30

    Czyli tanczymy w srodku tabeli.

  2. Avatar photo

    Firek

    18 września 2022 at 09:51

    Trzeba zrobić wszystko, żeby kibice wrócili na trybuny. Po pierwsze dlatego, że ta drużyna się rozpadnie jak nie w przerwie zimowej, to na koniec sezonu, bo jak któryś dostanie ofertę z takiego ruchu, gdzie trybuny niosą piłkarzy, to nie będzie się zastanawiał ani chwili. Po drugie: myślę, że z kibicami byłoby parę pkt więcej, a przy obecnej tabeli to byłyby okolice lidera

  3. Avatar photo

    Senior

    18 września 2022 at 10:11

    Mecz bez dopingu to jak Sex beż orgazmu

  4. Avatar photo

    Kato

    18 września 2022 at 13:03

    Senior
    Kiedyś, dawniej nie było dopingu a na meczach były komplety widzów zainteresowanych meczem.
    W dzisiejszych czasach to tak już wygląda że jak nie ma oprawy i dopingu to nie jest żaden mecz.
    Owszem, fajna oprawa i doping jest super i zachwyca wszystkich kibiców, o ile jest to doping i oprawa.
    Jednak wypełniony stadion robi zawsze największe wrażenie. Naszym zmartwieniem od lat jest jak wypełnić obecny a następnie za kilka lat nowy stadion.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

GKS Katowice – Lechia Gdańsk Live

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

07.04.2023 Katowice

GKS Katowice – Lechia Gdańsk 1:0 (0:0)

Bramki: 90. Jędrych

GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jędrych, Kuusk, Komor (61.Jaroszek), Repka, Rogala– Błąd 89. Shibata), Kozubal, Marzec (52.Aleman) – Bergier (89. Mak)

Lechia Gdańsk: Sarnavskyi- Olsson, Chindris, Zhelizko, Mena, Kapić (86. Koperski), Kałahur, Bugaj (86. Fernandez), Bobcek (69. Zjawiński), Khlan (69.Sypek), Neugebauer (60. D’arriego)

Żółte kartki:  Jędrych – Zhelizko, Khlan, Koperski

Czerwona kartka: Kuusk

Sędzia: Tomasz Marciniak (Płock)

Widzów:

 

    Kontynuuj czytanie

    Piłka nożna

    GKS Katowice – Odra Opole Live

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    13.04.2023 Katowice

    GKS Katowice – Odra Opole 1:3 (0:1)

    Bramki: Jaroszek (55)Piroch (26), Continella (74), Sarmiento (76)

    GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jaroszek, Jędrych, Repka, Rogala– Błąd (86. Ćwielong), Kozubal, Shibata (77. Mak), Marzec (86. Pietrzyk) – Bergier

    Odra Opole: Haluch – Szrek, Piroch, Spychała, Kamiński M. – Kamiński W. (59. Continella), Niziołek, Galan, Antczak (78. Surzyn), Hebel (59. Sarmiento) – Czapliński

    Żółte kartki: Marzec, Kozubal, Mak – W. Kamiński, Antczak, Continella, Czapliński

    Sędzia: Piotr Urban (Warszawa)

    Widzów: 5467

     

    You can't add multiple events in the same post, page or custom post type.

     

    Kontynuuj czytanie

    Piłka nożna

    To było istne SZALEŃSTWO przy Bukowej!

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    Spotkanie 26. kolejki między GieKSą, a Lechią było niewątpliwie hitem kolejki. Oba zespoły miały świetne serie zwycięstw i liderowały wiosennej tabeli pierwszej ligi.

    Od pierwszych minut przy akompaniamencie kapitalnego dopingu katowiczanie ruszyli do ataków. Już w 3. minucie mocno wstrzelona piłka z lewej strony przez Rogale przemknęła przed Sarnavskim, który nie interweniował, ale niestety żaden z zawodników nie dołożył nogi, aby skierować futbolówkę do bramki. Chwilę później Kozubal z lewej strony w polu karnym uderzył minimalnie obok prawego słupka bramki Lechii. Dobrze w tej sytuacji był ustawiony Marzec i wydawało się, że będzie przecinał ten strzał, jednak ostatecznie brakło podjęcia decyzji. Po błędzie rywala w 13. minucie piłkę otrzymał Bergier i momentalnie odwrócił się w stronę bramki i uderzył, ale piłka przefrunęła nad bramką. W 17. minucie szybki atak na strzał głową zamienił Bergier, ale piłka leciała wprost w dobrze ustawionego Sarnavskiego. W tej akcji przy rozegraniu bez kontaktu z rywalem ucierpiał Marzec, ale po interwencji medycznej wrócił na boisko. Groźny kontratak przeprowadzili goście w 25. minucie, ale na połowie rywala pod bramką ucierpiał Repka i ostatecznie po wycofaniu piłki, arbiter zatrzymał grę, aby fizjoterapeuci mogli pomóc naszemu pomocnikowi. Komor zdziwił wszystkich w następnej akcji, kiedy od połowy minął kilku zawodników z Gdańska jak tyczki i rozpędzony wpadł w pole karne, ale staranował w ataku rywala i akcję zakończył faulem. W 35. minucie pierwszy strzał oddali gdańszczanie, jednak sporo niecelny. Wtedy też na Blaszoku została zaprezentowana ogromna oprawa „Ultras GieKSa”, która po chwili została zdjęta i mogliśmy podziwiać racowisko z dopiskiem „Granice przekraczać, za nic nie przepraszać”. Dym na niecałą minutę zatrzymał sportowe zmagania. W 45. minucie kibice odpalili świece dymne w barwach klubowych, a powstały dym zadomowił się na dobre przy Bukowej, zatrzymując doliczone przez arbitra cztery minuty na dobrą chwilę. Po wznowieniu gry świetnie zabrał się w kontrze z piłką Marzec, kończąc akcję mocnym strzałem w środek bramki, który Sarnavski wypiąstkował. Arbiter po chwili odesłał oba zespoły do szatni, a wśród fanów GieKSy na trybunach można było odczuć ogromny niedosyt, że nie zdołaliśmy zdobyć bramki.

    Na drugą połowę żaden z trenerów nie zdecydował się na zmiany. Od pierwszych minut to goście ruszyli do przodu, ale brakowało im konkretów, aby chociaż oddać celny strzał na bramkę Kudły. Dośrodkowania również były przecinane przez zawodników ustawionych przy bliższym słupku. W 50. minucie nie był w stanie kontynuować meczu Marzec i była konieczna pierwsza zmiana w ekipie GieKSy. Dopiero po dwóch minutach Aleman pojawił się na boisku, zmieniając kontuzjowanego kolegę. W 54. minucie świetną piłkę dostał Błąd od Kozubala w pole karne, ale po złym przyjęciu musiał ratować się dograniem, które nie było najlepsze. W następnej akcji świetnie rozegrał akcję Rogala z Alemanem, ale obrońcy z trudem wybili kilkukrotnie piłkę z pola karnego. Równo po godzinie gry zakotłowało się w polu karnym GieKSy po dograniu z prawej strony Meny, ale ostatecznie obrońcy zażegnali niebezpieczeństwa. Tuż po tej akcji boisko opuścił Komor, co też było prawdopodobnie skutkiem urazu, którego nabawił się podczas solowego rajdu w pierwszej połowie. Mecz w drugiej połowie nie porywał, oglądaliśmy dużo drobnych przewinień, które bardzo mocno spowalniały zapędy obu zespołów. W 71. minucie dośrodkował w pole karne Kozubal poprawiając wcześniejsze zagranie z rzutu rożnego, a głęboko w polu karnym źle przyjął ją Aleman i piłka tylko spokojnie minęła linię końcową obok bramki Lechii. Bez dwóch zdań to była idealna szansa do oddania strzału. Dwie minuty później po ostrym faulu na rywalu Kuusk obejrzał bezpośrednią czerwoną kartkę. Pan Marciniak w pierwszej chwili pokazał żółty kartonik, ale zweryfikował sytuację na VAR i poprawił swoją decyzję. GieKSa musiała sobie od tego momentu radzić w dziesiątkę. Katowiczanie skupili się na defensywie i czekali na odpowiedni moment, ale gdy po kilku minutach odebrali piłkę i ruszyli do kontrataku, to stadion odlatywał – tak głośnego dopingu nie było dawno przy Bukowej. Piłkarze nabrali pewności po chwili i zaczęli atakować Lechię pressingiem, która ratowała się wybiciem w aut. Gdańszczanie przeprowadzili podwójną zmianę w 86. minucie, rzucając wszystko, co mają do ofensywy. Do końca regulaminowego czasu nie oglądaliśmy jednak znaczących groźnych ataków gości. GieKSa świetnie broniła i raz po raz napędzała szybkie ataki. W doliczonym czasie gry stadion odleciał, bo katowiczanie mocno zaatakowali i wpakowali piłkę do bramki z najbliższej odległości, a strzelcem był Jędrych. To było coś, czego fani przy Bukowej długo nie zapomną. Lechia jeszcze atakowała, ale wtedy katowiczanie grali już w 11, bo stadion kompletnie oszalał. Co za wygrana!

    7.04.2023, Katowice
    GKS Katowice – Lechia Gdańsk 1:0 (0:0)
    Bramki: Jędrych (90).
    GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jędrych, Kuusk, Komor (61. Jaroszek), Rogala– Błąd (90. Shibata), Repka, Kozubal, Marzec (52. Aleman) – Bergier (90. Mak).
    Lechia Gdańsk: Sarnavskyi- Olsson, Chindris, Zhelizko, Mena, Kapić (86. Fernandez), Kałahur, Bugaj (86. Koperski), Bobcek (69. Zjawiński), Khlan (69. Sypek), Neugebauer (60. D’Arrigo)
    Żółte kartki:  Jędrych – Zhelizko, Khlan, Koperski.
    Czerwona kartka: Kuusk (74., brutalny faul).
    Sędzia: Tomasz Marciniak (Płock).
    Widzów: 5998 (komplet).

    Kontynuuj czytanie

    Zobacz również

    Made with by Cysiu & Stęga