Dołącz do nas

Piłka nożna kobiet

Poważny sprawdzian GieKSy we Wrocławiu

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Po przerwie na mecze reprezentacji wraca do gry Ekstraliga. W niedzielę piłkarki GieKSy zagrają we Wrocławiu ze Śląskiem.

Przypomnijmy, że Polki zagrały dwa spotkania w ramach eliminacji do Mistrzostw Świata. W pierwszym meczu zremisowały 1:1 w Gdańsku z Belgią, a w drugim pokonały 1:0 Armenię w Erywaniu. Swój debiut w reprezentacji Polski zaliczyła napastniczka GieKSy Klaudia Maciążka, o czym pisaliśmy tutaj.

W obecnym sezonie GieKSa po pięciu rozegranych kolejkach zajmuje czwarte miejsce z 12 punktami na koncie. Nasze piłkarki wygrały cztery ostatnie spotkania, a uległy tylko raz – Górnikowi w Łęcznej na inauguracje. Niedzielne rywalki mają odwrotną sytuację – wygrały tylko raz, a cztery razy przegrały. Zaledwie trzy zdobyte punkty dają Śląskowi dopiero dziewiąte miejsce. Sugerowanie się samą tabelą i zdobyczami punktowymi może być jednak w tym wypadku mylące. GieKSa i Śląsk wygrały wszystkie mecze z drużynami, które w zeszłym sezonie znalazły się za nimi w tabeli oraz przegrały wszystkie spotkania z zespołami, które uplasowały się ostatnio wyżej. Terminarz został jednak tak ułożony, że Śląsk ma już za sobą mecze z całą pierwszą czwórką z zeszłego sezonu, a GieKSa z czołówką zagrała tylko raz. O tym, że niedzielne spotkanie powinno być wyrównane, niech świadczy też to, że Śląsk zakończył sezon 2020/21 na piątym miejscu, wyprzedzając o jeden punkt właśnie naszą drużynę. 

Najlepszą strzelczynią w drużynie z Wrocławia była w zeszłym sezonie reprezentantka Polski i była piłkarka GKS Katowice Joanna Wróblewska, która zdobyła 10 bramek. Na drugim miejscu uplasowała się Karolina Iwaśko z 8 trafieniami. Następne zawodniczki z Wrocławia strzelały już znacznie mniej. Śląsk był też autorem jednego z ciekawszych transferów, którego owoce oglądać możemy dopiero teraz. W przerwie zimowej sprowadzono na zasadzie wypożyczenia 18-letnią Wiktorię Kiszkis z angielskiego West Ham United, ale ze względów proceduralnych nie mogła zadebiutować w poprzednim sezonie. Udało się to dopiero w tym, kiedy w pierwszej kolejce znalazła się w wyjściowym składzie na mecz z wicemistrzyniami Polski z Łodzi. Trener wrocławianek Piotr Jagiełło tak wypowiedział się o młodzieżowej reprezentantce Polski dla Skarbu Kibica Ekstraligi, który przygotował portal Łączy Nas Piłka: „Wiktoria Kiszkis będzie dużym wzmocnieniem dla nas i dla całej ligi, chociaż potrzebuje jeszcze trochę czasu i ogrania. Chciałbym jednak powiedzieć, że to nie jest tak, że Wiktoria Kiszkis ma być jakimś naszym zbawieniem. Nigdy nie oczekuję strzelania goli od jednej zawodniczki„. Szkoleniowiec Śląska natomiast tak mówił o celach stawianych przed swoim zespołem w tym sezonie: „Chcemy utrzymać to, co udało nam się osiągnąć w poprzednim sezonie i uplasować się w górnej połowie tabeli, a jeśli uda się ugrać coś więcej, to będzie super„. Śląsk się praktycznie nie osłabił przed tym sezonem, a z transferów do klubu warto odnotować przyjście bramkarki Moniki Sowalskiej z UKS SMS Łódź, która od razu wywalczyła sobie miejsce między słupkami i zastąpiła Annę Bocian.

Ze Śląskiem w zeszłym sezonie graliśmy aż trzykrotnie. Najpierw jesienią przegraliśmy 0:2 we Wrocławiu po bramkach Karoliny Iwaśko. Następnie wiosną tego roku dwukrotnie gościliśmy i wygrywaliśmy ze Śląskiem w Katowicach. Najpierw aż 4:0 po dwóch trafieniach Zofii Buszewskiej oraz po jednym Klaudii Miłek i Kingi Kozak w ramach Pucharu Polski (relacja). Niedługo później w Ekstralidze wygraliśmy 2:1 po bramkach Marleny Hajduk, Klaudii Miłek i Joanny Wróblewskiej dla rywalek (relacja).

Mecz będzie można zobaczyć za darmo na kanale YouTube wrocławskiego klubu (tutaj). Spotkanie rozpocznie się w samo południe na obiekcie przy ulicy Kłokoczyckiej 5. Arbitrem będzie Karolina Bojar-Stefańska z Warszawy. Poniżej prezentujemy magazyn, w którym można zobaczyć wszystkie bramki z  poprzedniej, piątej kolejki Ekstraligi.

26.09.2021 (niedziela, 12:00) Śląsk Wrocław – GKS Katowice

Foto: Krzysztof Masztafiak.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

GKS Katowice – Lechia Gdańsk Live

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

07.04.2023 Katowice

GKS Katowice – Lechia Gdańsk 1:0 (0:0)

Bramki: 90. Jędrych

GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jędrych, Kuusk, Komor (61.Jaroszek), Repka, Rogala– Błąd 89. Shibata), Kozubal, Marzec (52.Aleman) – Bergier (89. Mak)

Lechia Gdańsk: Sarnavskyi- Olsson, Chindris, Zhelizko, Mena, Kapić (86. Koperski), Kałahur, Bugaj (86. Fernandez), Bobcek (69. Zjawiński), Khlan (69.Sypek), Neugebauer (60. D’arriego)

Żółte kartki:  Jędrych – Zhelizko, Khlan, Koperski

Czerwona kartka: Kuusk

Sędzia: Tomasz Marciniak (Płock)

Widzów:

 

    Kontynuuj czytanie

    Piłka nożna

    GKS Katowice – Odra Opole Live

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    13.04.2023 Katowice

    GKS Katowice – Odra Opole 1:3 (0:1)

    Bramki: Jaroszek (55)Piroch (26), Continella (74), Sarmiento (76)

    GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jaroszek, Jędrych, Repka, Rogala– Błąd (86. Ćwielong), Kozubal, Shibata (77. Mak), Marzec (86. Pietrzyk) – Bergier

    Odra Opole: Haluch – Szrek, Piroch, Spychała, Kamiński M. – Kamiński W. (59. Continella), Niziołek, Galan, Antczak (78. Surzyn), Hebel (59. Sarmiento) – Czapliński

    Żółte kartki: Marzec, Kozubal, Mak – W. Kamiński, Antczak, Continella, Czapliński

    Sędzia: Piotr Urban (Warszawa)

    Widzów: 5467

     

    You can't add multiple events in the same post, page or custom post type.

     

    Kontynuuj czytanie

    Piłka nożna

    To było istne SZALEŃSTWO przy Bukowej!

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    Spotkanie 26. kolejki między GieKSą, a Lechią było niewątpliwie hitem kolejki. Oba zespoły miały świetne serie zwycięstw i liderowały wiosennej tabeli pierwszej ligi.

    Od pierwszych minut przy akompaniamencie kapitalnego dopingu katowiczanie ruszyli do ataków. Już w 3. minucie mocno wstrzelona piłka z lewej strony przez Rogale przemknęła przed Sarnavskim, który nie interweniował, ale niestety żaden z zawodników nie dołożył nogi, aby skierować futbolówkę do bramki. Chwilę później Kozubal z lewej strony w polu karnym uderzył minimalnie obok prawego słupka bramki Lechii. Dobrze w tej sytuacji był ustawiony Marzec i wydawało się, że będzie przecinał ten strzał, jednak ostatecznie brakło podjęcia decyzji. Po błędzie rywala w 13. minucie piłkę otrzymał Bergier i momentalnie odwrócił się w stronę bramki i uderzył, ale piłka przefrunęła nad bramką. W 17. minucie szybki atak na strzał głową zamienił Bergier, ale piłka leciała wprost w dobrze ustawionego Sarnavskiego. W tej akcji przy rozegraniu bez kontaktu z rywalem ucierpiał Marzec, ale po interwencji medycznej wrócił na boisko. Groźny kontratak przeprowadzili goście w 25. minucie, ale na połowie rywala pod bramką ucierpiał Repka i ostatecznie po wycofaniu piłki, arbiter zatrzymał grę, aby fizjoterapeuci mogli pomóc naszemu pomocnikowi. Komor zdziwił wszystkich w następnej akcji, kiedy od połowy minął kilku zawodników z Gdańska jak tyczki i rozpędzony wpadł w pole karne, ale staranował w ataku rywala i akcję zakończył faulem. W 35. minucie pierwszy strzał oddali gdańszczanie, jednak sporo niecelny. Wtedy też na Blaszoku została zaprezentowana ogromna oprawa „Ultras GieKSa”, która po chwili została zdjęta i mogliśmy podziwiać racowisko z dopiskiem „Granice przekraczać, za nic nie przepraszać”. Dym na niecałą minutę zatrzymał sportowe zmagania. W 45. minucie kibice odpalili świece dymne w barwach klubowych, a powstały dym zadomowił się na dobre przy Bukowej, zatrzymując doliczone przez arbitra cztery minuty na dobrą chwilę. Po wznowieniu gry świetnie zabrał się w kontrze z piłką Marzec, kończąc akcję mocnym strzałem w środek bramki, który Sarnavski wypiąstkował. Arbiter po chwili odesłał oba zespoły do szatni, a wśród fanów GieKSy na trybunach można było odczuć ogromny niedosyt, że nie zdołaliśmy zdobyć bramki.

    Na drugą połowę żaden z trenerów nie zdecydował się na zmiany. Od pierwszych minut to goście ruszyli do przodu, ale brakowało im konkretów, aby chociaż oddać celny strzał na bramkę Kudły. Dośrodkowania również były przecinane przez zawodników ustawionych przy bliższym słupku. W 50. minucie nie był w stanie kontynuować meczu Marzec i była konieczna pierwsza zmiana w ekipie GieKSy. Dopiero po dwóch minutach Aleman pojawił się na boisku, zmieniając kontuzjowanego kolegę. W 54. minucie świetną piłkę dostał Błąd od Kozubala w pole karne, ale po złym przyjęciu musiał ratować się dograniem, które nie było najlepsze. W następnej akcji świetnie rozegrał akcję Rogala z Alemanem, ale obrońcy z trudem wybili kilkukrotnie piłkę z pola karnego. Równo po godzinie gry zakotłowało się w polu karnym GieKSy po dograniu z prawej strony Meny, ale ostatecznie obrońcy zażegnali niebezpieczeństwa. Tuż po tej akcji boisko opuścił Komor, co też było prawdopodobnie skutkiem urazu, którego nabawił się podczas solowego rajdu w pierwszej połowie. Mecz w drugiej połowie nie porywał, oglądaliśmy dużo drobnych przewinień, które bardzo mocno spowalniały zapędy obu zespołów. W 71. minucie dośrodkował w pole karne Kozubal poprawiając wcześniejsze zagranie z rzutu rożnego, a głęboko w polu karnym źle przyjął ją Aleman i piłka tylko spokojnie minęła linię końcową obok bramki Lechii. Bez dwóch zdań to była idealna szansa do oddania strzału. Dwie minuty później po ostrym faulu na rywalu Kuusk obejrzał bezpośrednią czerwoną kartkę. Pan Marciniak w pierwszej chwili pokazał żółty kartonik, ale zweryfikował sytuację na VAR i poprawił swoją decyzję. GieKSa musiała sobie od tego momentu radzić w dziesiątkę. Katowiczanie skupili się na defensywie i czekali na odpowiedni moment, ale gdy po kilku minutach odebrali piłkę i ruszyli do kontrataku, to stadion odlatywał – tak głośnego dopingu nie było dawno przy Bukowej. Piłkarze nabrali pewności po chwili i zaczęli atakować Lechię pressingiem, która ratowała się wybiciem w aut. Gdańszczanie przeprowadzili podwójną zmianę w 86. minucie, rzucając wszystko, co mają do ofensywy. Do końca regulaminowego czasu nie oglądaliśmy jednak znaczących groźnych ataków gości. GieKSa świetnie broniła i raz po raz napędzała szybkie ataki. W doliczonym czasie gry stadion odleciał, bo katowiczanie mocno zaatakowali i wpakowali piłkę do bramki z najbliższej odległości, a strzelcem był Jędrych. To było coś, czego fani przy Bukowej długo nie zapomną. Lechia jeszcze atakowała, ale wtedy katowiczanie grali już w 11, bo stadion kompletnie oszalał. Co za wygrana!

    7.04.2023, Katowice
    GKS Katowice – Lechia Gdańsk 1:0 (0:0)
    Bramki: Jędrych (90).
    GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jędrych, Kuusk, Komor (61. Jaroszek), Rogala– Błąd (90. Shibata), Repka, Kozubal, Marzec (52. Aleman) – Bergier (90. Mak).
    Lechia Gdańsk: Sarnavskyi- Olsson, Chindris, Zhelizko, Mena, Kapić (86. Fernandez), Kałahur, Bugaj (86. Koperski), Bobcek (69. Zjawiński), Khlan (69. Sypek), Neugebauer (60. D’Arrigo)
    Żółte kartki:  Jędrych – Zhelizko, Khlan, Koperski.
    Czerwona kartka: Kuusk (74., brutalny faul).
    Sędzia: Tomasz Marciniak (Płock).
    Widzów: 5998 (komplet).

    Kontynuuj czytanie

    Zobacz również

    Made with by Cysiu & Stęga