Dołącz do nas

Felietony

Post scriptum do meczu z Okocimskim

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Kilka słów podsumowania okołomeczowego do spotkania z Okocimskim. Wszyscy chcemy o nim jak najszybciej zapomnieć (jeśli się da) i skupić się już tylko na Bełchatowie.

1. To zatrważające, ale GKS nie zdobył w historii potyczek z Okocimskim u siebie nawet punktu, a były to dwa mecze. W poprzednim sezonie była porażka 1:2, teraz 0:1. W obu przypadkach kibice nie chcieli słyszeć nawet o remisie…

2. Czwartą żółtą kartkę zobaczył Rafał Pietrzak i nie wystąpi w meczu z Bełchatowem. Może to i dobrze, bo prędkość z jaką wracał przy akcji bramkowej Okocimskiego nie powalała – delikatnie mówiąc – na kolana. Było to ślimacze tempo.

3. Na wyróżnienie nie zasługuje nikt, choć wydaje się, że zawodnicy ze środka pola (ogólnie formacja pomocy) zagrali gorzej niż obrońcy. Skutek jednak był taki, że GKS przegrał u siebie z ostatnią drużyną w tabeli, m.in. w wyniku traconych piłek w prostych sytuacjach.

4. Szkoda, że Blaszok był wyłączony z użytku, bo być może ten mecz wyglądałby inaczej. Ale ewidentne chamskie działanie wojewody, działanie typowo na złość doprowadza, że niszczy się kibiców w Polsce wszelkimi metodami. Oczywiście wszystko w zgodzie z prawem. Oczywiście…

5. To nic, że były prowadzone kampanie karnetowe, że klub wydał kasę na promocję meczu, że marketingowcy głowili się, co tu ciekawego wymyślić. Czy ten pożal się Boże wojewoda zwróci pieniądze za to, że ogłosił decyzję w godzinach popołudniowych ostatniego dnia poprzedzającego mecz?

6. Na przyszłość postulujemy ogłoszenie zamknięcia Blaszoka w dzień meczu rano, a najlepiej pół godziny przed pierwszym gwizdkiem, kiedy wszyscy kibice już będą zajmować miejsca na tej trybunie. Wtedy na pewno grzecznie pokiwają głową i opuszczą Blaszok, a najlepiej stadion i schowają się w mysiej dziurze.

7. Nie wiemy co przyświecało Wojciechowi Cyganowi i Marcinowi Janickiemu, którzy jako jedyni zasiedli na Trybunie Centralnej i stamtąd oglądali mecz. W każdym razie trzeba przyznać, że fajna akcja, można to odczytać jako swoisty protest, przeciw durnym ludziom i ich śmiesznym decyzjom…

8. Ciekawe czy to właśnie presja „zapełnionego” przez prezesa Blaszoka tak powiązała nogi piłkarzom. Zatrważające jest to, co mówi trener Kazimierz Moskal o nerwowości piłkarzy i tym, że nie mogą poradzić sobie z presją. Na jesień się dało, a teraz nie?

9. Po jednej z sytuacji na trybunie VIP wstał Marek Koniarek i wykonał telefon. Żartowaliśmy sobie, że zadzwonił na naszą ławkę i zgłaszał gotowość do gry. Na pewno byłby w tym momencie lepszy niż ci zawodnicy, którzy byli na boisku.

10. Jaki jest szczyt kurtuazji? Trener Piotr Stach, mówiący, że „GKS zagrał dobry mecz”… Panie trenerze… Nawet Kazimierz Moskal oficjalnie się z tym nie zgodził, mówiąc że doskonale rozumie kibiców, którzy zareagowali po meczu gwizdami i okrzykami „Do roboty”.

11. Jedyne dobre, że Bełchatów i Łęczna zremisowały swoje mecze. Tylko to naprawdę słabe, żeby w takich okolicznościach nie odrobić dwóch punktów do obu ekip, a powiększyć stratę o jeden.

12. Niewykorzystany karny Sławomira Dudy był szóstym od początku zeszłego sezonu. Pudłowali Kamiński, Pitry (dwukrotnie – raz dobił), Rakels, Gancarczyk. Do tego w sparingach było multum niewykorzystanych jedenastek. Duda w tym sezonie dwa razy trafił z jedenastu metrów, ale teraz się pomylił. Kto będzie strzelał następny? Wróbel, Skrzypczak, a może Dobroliński?…

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

GKS Katowice – Lechia Gdańsk Live

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

07.04.2023 Katowice

GKS Katowice – Lechia Gdańsk 1:0 (0:0)

Bramki: 90. Jędrych

GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jędrych, Kuusk, Komor (61.Jaroszek), Repka, Rogala– Błąd 89. Shibata), Kozubal, Marzec (52.Aleman) – Bergier (89. Mak)

Lechia Gdańsk: Sarnavskyi- Olsson, Chindris, Zhelizko, Mena, Kapić (86. Koperski), Kałahur, Bugaj (86. Fernandez), Bobcek (69. Zjawiński), Khlan (69.Sypek), Neugebauer (60. D’arriego)

Żółte kartki:  Jędrych – Zhelizko, Khlan, Koperski

Czerwona kartka: Kuusk

Sędzia: Tomasz Marciniak (Płock)

Widzów:

 

    Kontynuuj czytanie

    Piłka nożna

    GKS Katowice – Odra Opole Live

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    13.04.2023 Katowice

    GKS Katowice – Odra Opole 1:3 (0:1)

    Bramki: Jaroszek (55)Piroch (26), Continella (74), Sarmiento (76)

    GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jaroszek, Jędrych, Repka, Rogala– Błąd (86. Ćwielong), Kozubal, Shibata (77. Mak), Marzec (86. Pietrzyk) – Bergier

    Odra Opole: Haluch – Szrek, Piroch, Spychała, Kamiński M. – Kamiński W. (59. Continella), Niziołek, Galan, Antczak (78. Surzyn), Hebel (59. Sarmiento) – Czapliński

    Żółte kartki: Marzec, Kozubal, Mak – W. Kamiński, Antczak, Continella, Czapliński

    Sędzia: Piotr Urban (Warszawa)

    Widzów: 5467

     

    You can't add multiple events in the same post, page or custom post type.

     

    Kontynuuj czytanie

    Piłka nożna

    To było istne SZALEŃSTWO przy Bukowej!

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    Spotkanie 26. kolejki między GieKSą, a Lechią było niewątpliwie hitem kolejki. Oba zespoły miały świetne serie zwycięstw i liderowały wiosennej tabeli pierwszej ligi.

    Od pierwszych minut przy akompaniamencie kapitalnego dopingu katowiczanie ruszyli do ataków. Już w 3. minucie mocno wstrzelona piłka z lewej strony przez Rogale przemknęła przed Sarnavskim, który nie interweniował, ale niestety żaden z zawodników nie dołożył nogi, aby skierować futbolówkę do bramki. Chwilę później Kozubal z lewej strony w polu karnym uderzył minimalnie obok prawego słupka bramki Lechii. Dobrze w tej sytuacji był ustawiony Marzec i wydawało się, że będzie przecinał ten strzał, jednak ostatecznie brakło podjęcia decyzji. Po błędzie rywala w 13. minucie piłkę otrzymał Bergier i momentalnie odwrócił się w stronę bramki i uderzył, ale piłka przefrunęła nad bramką. W 17. minucie szybki atak na strzał głową zamienił Bergier, ale piłka leciała wprost w dobrze ustawionego Sarnavskiego. W tej akcji przy rozegraniu bez kontaktu z rywalem ucierpiał Marzec, ale po interwencji medycznej wrócił na boisko. Groźny kontratak przeprowadzili goście w 25. minucie, ale na połowie rywala pod bramką ucierpiał Repka i ostatecznie po wycofaniu piłki, arbiter zatrzymał grę, aby fizjoterapeuci mogli pomóc naszemu pomocnikowi. Komor zdziwił wszystkich w następnej akcji, kiedy od połowy minął kilku zawodników z Gdańska jak tyczki i rozpędzony wpadł w pole karne, ale staranował w ataku rywala i akcję zakończył faulem. W 35. minucie pierwszy strzał oddali gdańszczanie, jednak sporo niecelny. Wtedy też na Blaszoku została zaprezentowana ogromna oprawa „Ultras GieKSa”, która po chwili została zdjęta i mogliśmy podziwiać racowisko z dopiskiem „Granice przekraczać, za nic nie przepraszać”. Dym na niecałą minutę zatrzymał sportowe zmagania. W 45. minucie kibice odpalili świece dymne w barwach klubowych, a powstały dym zadomowił się na dobre przy Bukowej, zatrzymując doliczone przez arbitra cztery minuty na dobrą chwilę. Po wznowieniu gry świetnie zabrał się w kontrze z piłką Marzec, kończąc akcję mocnym strzałem w środek bramki, który Sarnavski wypiąstkował. Arbiter po chwili odesłał oba zespoły do szatni, a wśród fanów GieKSy na trybunach można było odczuć ogromny niedosyt, że nie zdołaliśmy zdobyć bramki.

    Na drugą połowę żaden z trenerów nie zdecydował się na zmiany. Od pierwszych minut to goście ruszyli do przodu, ale brakowało im konkretów, aby chociaż oddać celny strzał na bramkę Kudły. Dośrodkowania również były przecinane przez zawodników ustawionych przy bliższym słupku. W 50. minucie nie był w stanie kontynuować meczu Marzec i była konieczna pierwsza zmiana w ekipie GieKSy. Dopiero po dwóch minutach Aleman pojawił się na boisku, zmieniając kontuzjowanego kolegę. W 54. minucie świetną piłkę dostał Błąd od Kozubala w pole karne, ale po złym przyjęciu musiał ratować się dograniem, które nie było najlepsze. W następnej akcji świetnie rozegrał akcję Rogala z Alemanem, ale obrońcy z trudem wybili kilkukrotnie piłkę z pola karnego. Równo po godzinie gry zakotłowało się w polu karnym GieKSy po dograniu z prawej strony Meny, ale ostatecznie obrońcy zażegnali niebezpieczeństwa. Tuż po tej akcji boisko opuścił Komor, co też było prawdopodobnie skutkiem urazu, którego nabawił się podczas solowego rajdu w pierwszej połowie. Mecz w drugiej połowie nie porywał, oglądaliśmy dużo drobnych przewinień, które bardzo mocno spowalniały zapędy obu zespołów. W 71. minucie dośrodkował w pole karne Kozubal poprawiając wcześniejsze zagranie z rzutu rożnego, a głęboko w polu karnym źle przyjął ją Aleman i piłka tylko spokojnie minęła linię końcową obok bramki Lechii. Bez dwóch zdań to była idealna szansa do oddania strzału. Dwie minuty później po ostrym faulu na rywalu Kuusk obejrzał bezpośrednią czerwoną kartkę. Pan Marciniak w pierwszej chwili pokazał żółty kartonik, ale zweryfikował sytuację na VAR i poprawił swoją decyzję. GieKSa musiała sobie od tego momentu radzić w dziesiątkę. Katowiczanie skupili się na defensywie i czekali na odpowiedni moment, ale gdy po kilku minutach odebrali piłkę i ruszyli do kontrataku, to stadion odlatywał – tak głośnego dopingu nie było dawno przy Bukowej. Piłkarze nabrali pewności po chwili i zaczęli atakować Lechię pressingiem, która ratowała się wybiciem w aut. Gdańszczanie przeprowadzili podwójną zmianę w 86. minucie, rzucając wszystko, co mają do ofensywy. Do końca regulaminowego czasu nie oglądaliśmy jednak znaczących groźnych ataków gości. GieKSa świetnie broniła i raz po raz napędzała szybkie ataki. W doliczonym czasie gry stadion odleciał, bo katowiczanie mocno zaatakowali i wpakowali piłkę do bramki z najbliższej odległości, a strzelcem był Jędrych. To było coś, czego fani przy Bukowej długo nie zapomną. Lechia jeszcze atakowała, ale wtedy katowiczanie grali już w 11, bo stadion kompletnie oszalał. Co za wygrana!

    7.04.2023, Katowice
    GKS Katowice – Lechia Gdańsk 1:0 (0:0)
    Bramki: Jędrych (90).
    GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jędrych, Kuusk, Komor (61. Jaroszek), Rogala– Błąd (90. Shibata), Repka, Kozubal, Marzec (52. Aleman) – Bergier (90. Mak).
    Lechia Gdańsk: Sarnavskyi- Olsson, Chindris, Zhelizko, Mena, Kapić (86. Fernandez), Kałahur, Bugaj (86. Koperski), Bobcek (69. Zjawiński), Khlan (69. Sypek), Neugebauer (60. D’Arrigo)
    Żółte kartki:  Jędrych – Zhelizko, Khlan, Koperski.
    Czerwona kartka: Kuusk (74., brutalny faul).
    Sędzia: Tomasz Marciniak (Płock).
    Widzów: 5998 (komplet).

    Kontynuuj czytanie

    Zobacz również

    Made with by Cysiu & Stęga