Dołącz do nas

Hokej Piłka nożna Piłka nożna kobiet Prasówka Siatkówka

Piłkarki GKS Katowice przegrały ze Śląskiem Wrocław i (jeszcze) nie zostały mistrzyniami Polski

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Zapraszamy do przeczytania doniesień mass mediów z ostatniego tygodnia, które obejmują sekcję piłki nożnej, siatkówki oraz hokeja GieKSy. Prezentujemy, naszym zdaniem, najciekawsze z nich.

W ramach dwudziestej pierwszej kolejki spotkań Orlen Ekstraligi Kobiet piłkarki przegrały na Bukowej z drużyną Śląska Wrocław 0:2 (0:0). Zespół prowadzi w tabeli ekstraklasy. W następnej kolejce zespół zmierzy się w Koninie z drużyną Medyka. Początek spotkania dwudziestego ósmego maja o godzinie 17:00. Będzie to ostatnie spotkanie w sezonie. Drużyna męska rozegrała w sobotę spotkanie z Puszczą Niepołomice, w którym zanotowano remis 2:2 (1:1). Prasówkę po tym meczu znajdziecie TUTAJ. Następny mecz zespół rozegra na wyjeździe z mierzącą w baraże Stalą Rzeszów, w sobotę 20 maja od godziny 20:00. Siatkarze zakończyli rozgrywki PlusLigi na jedenastej pozycji. Mistrzem Polski została drużyna Jastrzębskiego Węgla, srebrne medale zdobyła ekipa ZAKSA Kędzierzyn-Koźle. W rywalizacji o medale brązowe pomiędzy Resovią Rzeszów i Wartą Zawiercie jest stan 2:2, dzisiaj decydujący piąty mecz. Hokeiści mają przerwę pomiędzy sezonami, media piszą na temat ewentualnego odejścia z GieKSy przez Patryka Wajdę i zakończenia kariery przez Mateusza Rompkowskiego.

 

PIŁKA NOŻNA

kobiecyfutbol.pl – Niespodzianka w Katowicach, lider pokonany!

GKS Katowice przegrał na własnym stadionie ze Śląskiem Wrocław 0: i przed ostatnią kolejką Orlen Ekstraligi jest liderem tabeli z taką samą liczbą punktów co TME SMS Łódź.

Po pierwszej połowie na tablicy wyników widniał bezbramkowy remis, a losy spotkania rozstrzygnęły się w drugiej części spotkania. Kluczową sytuacją dla losów spotkania była czerwona kartka dla Patrycji Kozarzewskiej, która boisko opuściła w 55. minucie. Przyjezdne wyszły na prowadzenie w 69. minucie po golu Kamili Czudeckiej, a w 82. minucie wynik podwyższyła Oliwia Związek.

W ostatniej kolejce GKS Katowice zmierzy się na wyjeździe z Medykiem Konin, a TME SMS Łódź podejmować będzie na własnym stadionie Górnika Łęczna.

 

dziennikzachodni.pl – Piłkarki GKS Katowice przegrały ze Śląskiem Wrocław i (jeszcze) nie zostały mistrzyniami Polski

Piłkarki GKS Katowice przegrały ze Śląskiem Wrocław i zmarnowały szansę na przypieczętowanie tytułu mistrzowskiego. Wszystko rozstrzygnie się więc dopiero w ostatniej kolejce, gdy katowiczanki zagrają z Medykiem w Koninie.

Zespół prowadzony przez Karolinę Koch blisko przypieczętowania mistrzostwa był już w sobotę. UKSSMS Łódź przegrywał w wyjazdowym meczu z Pogonią Szczecin, co oznaczało, że traci matematyczne szanse na dogonienie katowiczanek. Dwa gole strzelone przez Annę Rędzię w 59 i 63 minucie oznaczały jednak, że to GieKSa sama musi postawić kropkę nad i. Pierwszą piłką meczową na złoto było poniedziałkowe spotkanie na Bukowej ze Śląskiem Wrocław.

Prawdopodobna koronacja przyciągnęła na Bukową sporo znanych postaci. Był między innymi Jakub Błaszczykowski wspierający swoją kuzynkę Nikolę oraz Łukasz Piszczek.

-Zdajemy sobie sprawę z emocji, jakie wzbudza ten mecz, ale musimy zachować chłodną głowę i potraktować go tak, jak wszystkie inne – podkreślała trenerka GKS-u. – Doszłyśmy do tego miejsca ciężką pracą, jednak do spełnienia marzeń brakuje jeszcze jednego kroku i tylko na tym musimy się koncentrować.

Za katowiczankami przemawiały statystyki. Z dziesięciu wcześniej rozegranych domowych spotkań wygrały dziewięć i raz – z Czarnymi Sosnowiec – podzieliły się punktami. W pamięci gospodynie miały też wyjazdowe zwycięstwo we Wrocławiu 3:1.

– Ze Śląskiem zawsze nam się ciężko grało i takiego meczu spodziewamy się też tym razem. Musimy dać z siebie wszystko – przestrzegała Koch.

Jej zawodniczki mecz rozpoczęły jednak w wyraźnym stresie. Pozbawiony obciążeń wrocławianki grały zdecydowanie spokojniej i swobodnie. W efekcie już po kilkudziesięciu sekundach piłka wpadła do siatki GKS, ale została anulowana ze względu na spalonego. Za to w 20 minucie gospodyniom dopisało mnóstwo szczęścia, gdy Klaudia Adamek przymierzyła z dystansu po ziemi, ale piłka odbita od słupka przeszła wzdłuż bramki.

Katowiczanki rytm złapały dopiero w końcówce pierwszej połowy. Strzały z dystansu oraz przebojowa akcja Klaudii Maciążki, po której Anna Bocian odbiła strzał Anity Turkiewicz poderwała kibiców oglądających to spotkanie.

Po przerwie znów jednak nerwy zaczęły buzować. W 56 minucie plan skomplikował się jeszcze bardziej, gdy Patrycja Kozarzewska z nadmierną ekspresją odepchnęła rywalkę, która ją próbowała przytrzymać i obie piłkarki dostały żółte kartki. Problem polegał jednak na tym, że dla zawodniczki gospodarzy było to drugie takie upomnienie i GKS musiał grać w dziesiątkę…

Kolejne nieszczęście zmaterializowało się trzynaście minut później. Wrocławianki poszły z szybką akcją, Kamila Czudecka znalazła się oko w oko z Weroniką Klimek i było 0:1. W 74 minucie Dominika Misztal trafiła w poprzeczkę budząc nadzieje, że nie wszystko stracone, ale to Śląsk „zamknął” mecz swoim drugim golem.

Pierwsza domowa porażka GKS w tym sezonie oznacza, że wszystko rozstrzygnie się w ostatniej kolejce. Katowiczanki w Koninie w starciu z Medykiem muszą zaliczyć co najmniej taką samą zdobycz punktową, co łodzianki u siebie z walczącym jeszcze o wicemistrzostwo Górnikiem Łęczna.

 

HOKEJ

hokej.net – Doświadczony defensor opuści GieKSę?

Zdobył z GKS-em Katowice ostatnie dwa tytuły mistrzowskie, ale w drużynie na sezon 2023/2024 może go zabraknąć. Kontrakt Patryka Wajdy z GieKSą wygasł, a rozmów o przedłużeniu współpracy na razie nie było.

“Wajdzik” spędził w ekipie GKS-u Katowice ostatnie cztery sezony. Dobrze się w niej odnalazł i sumiennie wypełniał założenia taktyczne trenerów. Prezentował teżswoje atuty takie jak skuteczną i ofiarną grę w destrukcji oraz umiejętność blokowania strzałów.

W poprzednim sezonie rozegrał w ekipie z alei Korfantego 51 spotkań, w których strzelił 2 bramki i zanotował 7 asyst. Na ławce kar spędził 14 minut, a w klasyfikacji plus/minus wypadł na +10.

– “Ruch” transferowo-kontraktowy w naszej lidze już się rozpoczął, jednak narazie nie dostałem żadnej oferty. Jestem „na świeżo” po mistrzostwach, więc zobaczymy, co przyniosą najbliższe dni – powiedział nam defensor, który 20 maja skończy 35 lat.

Od pewnego czasu w kuluarach mówi się, że szefostwo GKS-u Katowice chce nieco odmłodzić formację defensywną, którą w sezonie 2022/2023 tworzyli rutyniarze tacy jak Marcin Kolusz (rocznik 1985), Mateusz Rompkowski (1986), Maciej Kruczek (1988) i właśnie wspomniany Wajda. Przyszłość wychowanka Podhala Nowy Targ w ekipie mistrzów Polski stanęła więc pod znakiem zapytania.

Ale doświadczony defensor, który ma w swoim CV blisko 800 meczów w PHL i siedem tytułów mistrzowskich, nie powinien mieć większych problemów ze znalezieniem sobie nowej drużyny. Udane występy z reprezentacją Polski w Mistrzostwach Świata Dywizji IA to dla niego świetna karta przetargowa do rozmów z przedstawicielami klubów.

 

Rompkowski zakończy karierę? „Nie mam już ciśnienia, by grać”

Mateusz Rompkowski zastanawia się nad swoją przyszłością. 37-letni defensor coraz poważniej myśli o zakończeniu kariery.

Rompkowski jest jednym z najbardziej doświadczonych zawodników występujących w Polskiej Hokej Lidze. Na jej taflach rozegrał 18 sezonów i zdobył osiem medali: cztery złote, trzy srebrne i jeden brązowy. Sięgnął też po dwa Puchary i trzy Superpuchary Polski.

Czterokrotnie dane było mu świętować tytuł mistrzowski: dwukrotnie z Comarch Cracovią (2016, 2017) i ostatnio dwa razy z GKS-em Katowice.

– Po takich dwóch sezonach z GieKSą można już chyba zakończyć przygodę z hokejem. Nie mam już ciśnienia, by grać i raczej powieszę łyżwy na kołku. Trzeba ustąpić miejsca młodszym – powiedział nam wychowanek Stoczniowca Gdańsk.

Mateusz Rompkowski na taflach ekstraligi rozegrał w sumie 883 spotkania, zdobywając w nich 66 bramek i notując 231 asyst. Na ławce kar spędził 528 minut. W reprezentacji Polski rozegrał153 mecze, w których strzelił 13 goli.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

GKS Katowice – Odra Opole Live

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

13.04.2023 Katowice

GKS Katowice – Odra Opole 1:3 (0:1)

Bramki: Jaroszek (55)Piroch (26), Continella (74), Sarmiento (76)

GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jaroszek, Jędrych, Repka, Rogala– Błąd (86. Ćwielong), Kozubal, Shibata (77. Mak), Marzec (86. Pietrzyk) – Bergier

Odra Opole: Haluch – Szrek, Piroch, Spychała, Kamiński M. – Kamiński W. (59. Continella), Niziołek, Galan, Antczak (78. Surzyn), Hebel (59. Sarmiento) – Czapliński

Żółte kartki: Marzec, Kozubal, Mak – W. Kamiński, Antczak, Continella, Czapliński

Sędzia: Piotr Urban (Warszawa)

Widzów: 5467

 

     

    Kontynuuj czytanie

    Piłka nożna

    Odra Opole zakończyła serię GieKSy

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    Kolejne spotkanie GieKSa rozgrywała przy Bukowej, tym razem w Katowicach zjawiła się Odra Opole. Mecz przy akompaniamencie głośnego dopingu rozpoczął się o godzinie 15:00.

    Rafa Górak musiał dokonać dwóch zmian w swojej żelaznej wiosennej jedenastce. Kontuzjowanego Komora zastąpił Jaroszek, natomiast za pauzującego Kuuska pojawił się Shibata, który rozpoczął  mecz na pozycji 6, a Repka został przesunięty na stopera. Mecz od pierwszych minut nie porywał, w jednej z pierwszych akcji ucierpiał zawodnik Odry, który dłuższą chwilę był opatrywany na murawie. Co ważne każde wyjście z piłką z własnej połowy bardzo mocno ożywiało trybuny, które wierzyły, że są w stanie wpłynąć na zespół głośnym dopingiem. Pierwszy groźny strzał oddali Trójkolorowi, po rzucie rożnym głową strzelił Repka, ale prosto w bramkarza, który pewnie złapał piłkę. Arbiter po chwili użył gwizdka i wskazał na przewinienie zawodnika gospodarzy. Było to pierwsze ostrzeżenie dla Halucha. W kolejnej akcji ponownie uderzył Repka zza pola karnego, ale nad bramką. W 18. minucie groźną stratę zanotował ten sam zawodnik na lewej stronie. Po szybkiej kontrze opolanie oddali strzał, ale piłka powędrowała daleko od bramki Kudły. W 26. minucie Odra przerwała passę 12 bramek z rzędu katowiczan. Po wrzuceniu piłkę w polu karnym i zamieszaniu najbardziej zorientowany był Piroch, który wpakował piłkę w okienko bramki. GieKSa dalej starał się grać swoje. W 33. minucie ładną dla oka kombinacyjną akcję na strzał zamienił Bergier, jednak ponownie w tym spotkaniu zabrakło precyzji. Odra miała w dalszej fazie dwa groźne strzały – z jednym Kudła spokojnie sobie poradził, ale drugi wypluł przed siebie, jednak naprawił błąd, wyjmując piłkę spod nóg nabiegającego rywala. W doliczonym czasie świetną akcję na lewej stronie rozegrali katowiczanie, ale ostatecznie podanie Rogali na niecelny strzał zamienił Błąd, a był już blisko bramki rywala.

    Drugą połowę rozpoczęli ci sami zawodnicy z obu stron, trenerzy spokojnie podeszli w przerwie do korygowania swojego planu na to spotkanie. Po rzucie rożnym groźnie uderzył z ostrego kąta Repka, ale piłka nieznacznie minęła przeciwny słupek bramki. GieKSa starała się atakować, ale korzystając z prowadzenia regularnie i dość często kradli czas goście, leżąc na murawie po starciach. W 52. minucie Wasielewski doszedł do piłki na prawej stronie i dośrodkował spod końcowej linii, piłka przelobowała bramkarza, ale nie wpadła do siatki mimo dobrej rotacji. W 56. minucie po ogromnym zamieszaniu w polu karnym tym razem GieKSa zdobyła bramkę, piłka wręcz spadła pod nogi Jaroszka, a ten wpakował piłkę do siatki. Odra w drugiej połowie raczej nie zatrudniała Kudły, to katowiczanie mieli częściej piłkę pod nogą i raz po raz próbowali sforsować dobrze dysponowaną w tym dniu obronę gości. W 74. minucie po odbiorze na własnej połowie Kozubalowi piłki w dość agresywny sposób Odra wyprowadziła ten jeden atak w drugiej połowie, który doskonałym, technicznym strzałem zza pola karnego zamienił na bramkę Continella. Dwie minuty później po zagraniu na wolne pole sytuację sam na sam z ostrego kąta wykorzystał Sarmiento. Kudła popełnił błąd, był bardzo niezdecydowany przy wyjściu do piłki. Na Bukowej zapadła konsternacja po tych dwóch szybkich, mocnych ciosach. W 83. minucie Błąd, chcąc uspokoić grę, zagrał do Kudły tak, że piłka po koźle przelobowała naszego bramkarza, ale szczęśliwie nie leciała w światło bramki. Zamieszanie we własnym polu karnym w 88. minucie cudem wybronili gospodarze, których każda minuta oddalała od odrobienia dwubramkowej straty. Do końca doliczonego czasu gry żaden z zespołów nie stworzył okazji. Świetna seria GieKSy dobiegła końca.

    13.04.2023, Katowice
    GKS Katowice – Odra Opole 1:3 (0:1)
    Bramki: Jaroszek (56)Piroch (26), Continella (74), Sarmiento (76).
    GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jaroszek, Jędrych, Repka, Rogala – Błąd (87. Ćwielong), Kozubal, Shibata (77. Mak), Marzec (87. Pietrzyk) – Bergier.
    Odra Opole: Haluch – Szrek, Piroch, Spychała, Kamiński M. – Kamiński W. (59. Continella), Niziołek, Galan, Antczak (78. Surzyn), Hebel (59. Sarmiento) – Czapliński.
    Żółte kartki: Marzec, Kozubal, Mak – W. Kamiński, Antczak, Continella, Czapliński.
    Sędzia: Piotr Urban (Warszawa).
    Widzów: 5467.

    Kontynuuj czytanie

    Hokej

    GieKSa hokejowym wicemistrzem Polski

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    Ostatnie spotkanie finałowe nie zawiodło nikogo. Obie drużyny prezentowały dojrzały hokej, o czym świadczy fakt, że w regulaminowym czasie gry nie obejrzeliśmy bramek i o tym, która drużyna została Mistrzem Polski, rozstrzygnęła dogrywka. W niej złotego gola zdobył Kaleinikovas zapewniając Re-Plast Unii Oświęcim tytuł Mistrza Polski w hokeju na lodzie.

    Świadome wagi spotkania obie drużyny od początku starały się narzucić przeciwnikowi swój styl gry, jednak dobrze w obu ekipach spisywały się formacje defensywne. W 5. minucie Kaleinikovas i Dziubiński sprawdzili dyspozycję Murraya. W odpowiedzi Kovalchuk, który rozgrywał bardzo dobre zawody, dograł do Hitosato, lecz uderzenie Japończyka obronił Lundin. Z upływem czasu częściej przy krążku utrzymywali się katowiczanie, a oświęcimianie próbowali wyprowadzać szybkie kontry. Mimo prób Maciasia, Iisakki, Pasiuta po stronie GieKSy oraz Heikkinena, Ackereda, Denyskina i Dyukova po stronie Re-Plast Unii Oświęcim bramek w pierwszej tercji nie obejrzeliśmy. Natomiast równo z syreną za grę wysokim kijem do boksu kar został odesłany Marklund.

    Drugą tercję rozpoczęliśmy od gry w osłabieniu. Pierwszą minutę dobrze się broniliśmy, ale w drugiej minucie tego osłabienia groźne strzały oddali Sadłocha i Ahopelto, które obronił Murray. Po wyrównaniu sił na lodzie mecz się wyrównał, a obie drużyny grały uważnie w defensywie. W 30. minucie na ławkę kar został odesłany Heikkinen. Podczas okresu gry w przewadze Lundina próbowali pokonać Hitosato i Monto. W ostatnich pięciu minutach drugiej tercji mecz nabrał rumieńców. Najpierw w 36. minucie Marklund trafił w słupek, a w odpowiedzi Heikkinen przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem GieKSy. Dwie minuty później Murray z kłopotami obronił strzał Ackereda. Druga tercja zakończyła się także wynikiem bezbramkowym.

    Początek trzeciej tercji należał do GieKSy, ale krążek po uderzeniach Michalskiego i Isakki minął bramkę Lundina, ale podobnie jak to było w poprzednich tercjach, z biegiem czasu mecz się wyrównał. W 50. minucie Murray obronił uderzenia Karjalajnen, Kowalówki i Sołtysa. Podobnie jak dwie poprzednie tercje, również trzecia zakończyła się wynikiem 0:0, a zatem o tytule Mistrza Polski rozstrzygnęła dogrywka.

    Dogrywkę rozpoczęliśmy od dwóch niewykorzystanych sytuacji.  Najpierw bliski pokonania Lundina był Koponen, a chiwlę później po uderzeniu Iisakki krążek minimalnie minął oświęcimską bramkę. W odpowiedzi Ackered trafił w obramowanie naszej bramki. Sytuacja ta była jeszcze sprawdzana na wideo.  W 66. minucie groźnie strzelał Ackered, a chwilę później Murray uprzedził Sadłochę, który znalazłby się w sytuacji sam na sam. O tytule Mistrza Polski zdecydowała sytuacja z68. minucie, kiedy Kaleinikovas strzałem po dalszym słupku pokonał Murraya.

    GKS Katowice – Re Plast Unia Oświęcim 0:1 (0:0, 0:0, 0:0 d. 0:1)

    0:1 Mark Kaleinikovas  (Elliot Lorraine) 66:21

    GKS Katowice: Murray, (Kieler) – Delmas, Kruczek, Bepierszcz, Pasiut, Fraszko – Varttinen, Koponen, Iisakka, Monto, Lehtimaki – Wanacki, Cook, Smal, Michalski, Marklund – Lebek, Chodor, Hitosato, Maciaś, Kovalchuk.

    Re-Plast Unia Oświęcim: Lundin, (Kowalówka R.) – Dyukov, Jakobsons, Sadłocha, Dziubiński, Kaleinikovas – Valtola, Uimonen, Ahopelto, Heikkinen, Karjalainen – Bezuska, Ackered, Kowalówka S., Lorraine, Denyskin – Noworyta, Łukawski, Wanat, Krzemień, Sołtys.

    Kontynuuj czytanie

    Zobacz również

    Made with by Cysiu & Stęga