Dołącz do nas

Piłka nożna

O cztery punkty od awansu…

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Do końca sezonu 2022/23 Fortuna I Ligi pozostały do rozegrania dwie rundy spotkań: w najbliższej GieKSa zmierzy się z beniaminkiem zaplecza Ekstraklasy Ruchem Chorzów.

Z trójki beniaminków I ligi (obok Ruchu są nimi drużyny Stali i Chojniczanki), Ruch uzyskuje najlepsze wyniki. Do bezpośredniego awansu do PKO Ekstraklasy, bez oglądania się na wyniki trzeciej drużyny w ligowej tabeli Wisły Kraków i ewentualnie następnych w tabeli (mających również szanse, ale Ruch i Wisła musiałyby solidarnie przegrać swoje mecze) Bruk-Betu lub Puszczy, brakuje sobotniemu rywalowi GKS-u czterech punktów. Niebiesko-biali mają nad Wisłą dwa punkty przewagi oraz cztery nad Bruk-Betem i Puszczą. Ruch w ostatniej kolejce zagra u siebie z GKS-em Tychy, Wisła w najbliższej kolejce zmierzy się na Reymonta z Zagłębiem i w ostatniej rundzie w Łęcznej z Górnikiem. Wydaje się, że drużyna z Chorzowa będzie miała trudniejsze zadanie do wykonania niż pozostali konkurenci do zajęcia drugiego miejsca w tabeli (Bruk-Bet zagra jeszcze z Resovią i Arką, Puszcza ze Skrą i Chrobrym). Najbliższe dwa spotkania, dla niebiesko-białych będą meczami derbowymi, takie spotkania wyzwalają dodatkową adrenalinę. Wisła, która liczy na potknięcie się Ruchu, zmierzy się z drużynami, którym nie grozi już ani spadek, ani nawet walka o udział w barażach.

W tabeli biorącej pod uwagę tylko mecze wyjazdowe, Ruch zajmuje drugą lokatę z dwudziestoma siedmioma punktami (siedem zwycięstw, sześć remisów i trzy porażki), bramki 19-15. Na pierwszym miejscu w tabeli pod tym względem znajduje się Arka z trzydziestoma dwoma punktami, na trzecim Wisła – z dwudziestoma trzema. Porażki na wyjeździe Ruch zanotował jesienią z ŁKS-em (0:2) i na wiosnę z Bruk-Betem (1:2) oraz Zagłębiem (0:2). Na wyjeździe sobotni goście zdobyli dziewiętnaście bramek – najwięcej goli strzelili pomiędzy 31. i 45. oraz 61. i 75. minutą – po siedem. Z kolei z piętnastu bramek straconych, niebiesko-biali najwięcej stracili tuż po przerwie i przed zakończeniem meczu (pomiędzy 46. i 60. oraz 76. i 90. minutą) – po cztery.

Z czterdziestu sześć bramek zdobytych przez drużynę z Chorzowa, najwięcej bo dwanaście strzelił Daniel Szczepan, następny na liście jest Tomasz Swędrowski z pięcioma bramkami. Wśród najlepiej podających prym wiedzie Tomasz Wójtowicz – sześć podań, kolejny na tej liście to wspomniany Szczepan z pięcioma podaniami otwierającymi drogę do bramki.

W drużynie z Chorzowa są cztery osoby związane w przeszłości z naszym klubem. Przez półtora roku (w latach 2011-13) obecny trener niebiesko-białych Jarosław Skrobacz był asystentem Rafała Góraka w GieKSie. W naszej drużynie występowali: Łukasz Janoszka, Tomasz Foszmańczyk oraz Kacper Michalski. Janoszka był zawodnikiem GieKSy jesienią 2008 roku – w tym sezonie wystąpił  29 spotkaniach (w dwóch w pełnym wymiarze czasu) i strzelił jedną bramkę. Foszmańczyk grał w GKS-ie w dwóch sezonach 2016-18, w Ruchu wchodzi na zmiany, wystąpił w 30 spotkaniach ligowych (w jednym w pełnym wymiarze), strzelił cztery bramki. Michalski występował stosunkowo niedawno w GieKSie, w sezonie 2019/20. Wystąpił w 27 meczach, w tym czterech w pełnym wymiarze czasu. Strzelił dwie bramki.

W meczu z GieKSą nie zagra na pewno Łukasz Janoszka, który doznał kontuzji w meczu z Resovią.

Trener Skrobacz o meczu w Katowicach powiedział:

– Podejrzewam, że nasz następny rywal w głowach ma tylko jedno: że mógł przegrywać ze wszystkimi, tylko nie z nami. O mobilizację na to spotkanie będzie bardzo łatwo. Myślę, że odpowiemy tym samym. Liczę, że to będzie mecz dobry dla nas, który dobrze rozegramy taktycznie, odpowiednio motorycznie i wygramy.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

1 Komentarz
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

1 Komentarz

  1. Avatar photo

    dzbanek

    26 maja 2023 at 17:34

    Statystyki niekorzystne ale one nie grają. Liczę, że p. Górak z ekipą podejdzie profesjonalnie do swojej pracy i nie zrobi nam psikusa jak (prawie) co tydzień.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

GKS Katowice – Lechia Gdańsk Live

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

07.04.2023 Katowice

GKS Katowice – Lechia Gdańsk 1:0 (0:0)

Bramki: 90. Jędrych

GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jędrych, Kuusk, Komor (61.Jaroszek), Repka, Rogala– Błąd 89. Shibata), Kozubal, Marzec (52.Aleman) – Bergier (89. Mak)

Lechia Gdańsk: Sarnavskyi- Olsson, Chindris, Zhelizko, Mena, Kapić (86. Koperski), Kałahur, Bugaj (86. Fernandez), Bobcek (69. Zjawiński), Khlan (69.Sypek), Neugebauer (60. D’arriego)

Żółte kartki:  Jędrych – Zhelizko, Khlan, Koperski

Czerwona kartka: Kuusk

Sędzia: Tomasz Marciniak (Płock)

Widzów:

 

    Kontynuuj czytanie

    Piłka nożna

    GKS Katowice – Odra Opole Live

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    13.04.2023 Katowice

    GKS Katowice – Odra Opole 1:3 (0:1)

    Bramki: Jaroszek (55)Piroch (26), Continella (74), Sarmiento (76)

    GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jaroszek, Jędrych, Repka, Rogala– Błąd (86. Ćwielong), Kozubal, Shibata (77. Mak), Marzec (86. Pietrzyk) – Bergier

    Odra Opole: Haluch – Szrek, Piroch, Spychała, Kamiński M. – Kamiński W. (59. Continella), Niziołek, Galan, Antczak (78. Surzyn), Hebel (59. Sarmiento) – Czapliński

    Żółte kartki: Marzec, Kozubal, Mak – W. Kamiński, Antczak, Continella, Czapliński

    Sędzia: Piotr Urban (Warszawa)

    Widzów: 5467

     

    You can't add multiple events in the same post, page or custom post type.

     

    Kontynuuj czytanie

    Piłka nożna

    To było istne SZALEŃSTWO przy Bukowej!

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    Spotkanie 26. kolejki między GieKSą, a Lechią było niewątpliwie hitem kolejki. Oba zespoły miały świetne serie zwycięstw i liderowały wiosennej tabeli pierwszej ligi.

    Od pierwszych minut przy akompaniamencie kapitalnego dopingu katowiczanie ruszyli do ataków. Już w 3. minucie mocno wstrzelona piłka z lewej strony przez Rogale przemknęła przed Sarnavskim, który nie interweniował, ale niestety żaden z zawodników nie dołożył nogi, aby skierować futbolówkę do bramki. Chwilę później Kozubal z lewej strony w polu karnym uderzył minimalnie obok prawego słupka bramki Lechii. Dobrze w tej sytuacji był ustawiony Marzec i wydawało się, że będzie przecinał ten strzał, jednak ostatecznie brakło podjęcia decyzji. Po błędzie rywala w 13. minucie piłkę otrzymał Bergier i momentalnie odwrócił się w stronę bramki i uderzył, ale piłka przefrunęła nad bramką. W 17. minucie szybki atak na strzał głową zamienił Bergier, ale piłka leciała wprost w dobrze ustawionego Sarnavskiego. W tej akcji przy rozegraniu bez kontaktu z rywalem ucierpiał Marzec, ale po interwencji medycznej wrócił na boisko. Groźny kontratak przeprowadzili goście w 25. minucie, ale na połowie rywala pod bramką ucierpiał Repka i ostatecznie po wycofaniu piłki, arbiter zatrzymał grę, aby fizjoterapeuci mogli pomóc naszemu pomocnikowi. Komor zdziwił wszystkich w następnej akcji, kiedy od połowy minął kilku zawodników z Gdańska jak tyczki i rozpędzony wpadł w pole karne, ale staranował w ataku rywala i akcję zakończył faulem. W 35. minucie pierwszy strzał oddali gdańszczanie, jednak sporo niecelny. Wtedy też na Blaszoku została zaprezentowana ogromna oprawa „Ultras GieKSa”, która po chwili została zdjęta i mogliśmy podziwiać racowisko z dopiskiem „Granice przekraczać, za nic nie przepraszać”. Dym na niecałą minutę zatrzymał sportowe zmagania. W 45. minucie kibice odpalili świece dymne w barwach klubowych, a powstały dym zadomowił się na dobre przy Bukowej, zatrzymując doliczone przez arbitra cztery minuty na dobrą chwilę. Po wznowieniu gry świetnie zabrał się w kontrze z piłką Marzec, kończąc akcję mocnym strzałem w środek bramki, który Sarnavski wypiąstkował. Arbiter po chwili odesłał oba zespoły do szatni, a wśród fanów GieKSy na trybunach można było odczuć ogromny niedosyt, że nie zdołaliśmy zdobyć bramki.

    Na drugą połowę żaden z trenerów nie zdecydował się na zmiany. Od pierwszych minut to goście ruszyli do przodu, ale brakowało im konkretów, aby chociaż oddać celny strzał na bramkę Kudły. Dośrodkowania również były przecinane przez zawodników ustawionych przy bliższym słupku. W 50. minucie nie był w stanie kontynuować meczu Marzec i była konieczna pierwsza zmiana w ekipie GieKSy. Dopiero po dwóch minutach Aleman pojawił się na boisku, zmieniając kontuzjowanego kolegę. W 54. minucie świetną piłkę dostał Błąd od Kozubala w pole karne, ale po złym przyjęciu musiał ratować się dograniem, które nie było najlepsze. W następnej akcji świetnie rozegrał akcję Rogala z Alemanem, ale obrońcy z trudem wybili kilkukrotnie piłkę z pola karnego. Równo po godzinie gry zakotłowało się w polu karnym GieKSy po dograniu z prawej strony Meny, ale ostatecznie obrońcy zażegnali niebezpieczeństwa. Tuż po tej akcji boisko opuścił Komor, co też było prawdopodobnie skutkiem urazu, którego nabawił się podczas solowego rajdu w pierwszej połowie. Mecz w drugiej połowie nie porywał, oglądaliśmy dużo drobnych przewinień, które bardzo mocno spowalniały zapędy obu zespołów. W 71. minucie dośrodkował w pole karne Kozubal poprawiając wcześniejsze zagranie z rzutu rożnego, a głęboko w polu karnym źle przyjął ją Aleman i piłka tylko spokojnie minęła linię końcową obok bramki Lechii. Bez dwóch zdań to była idealna szansa do oddania strzału. Dwie minuty później po ostrym faulu na rywalu Kuusk obejrzał bezpośrednią czerwoną kartkę. Pan Marciniak w pierwszej chwili pokazał żółty kartonik, ale zweryfikował sytuację na VAR i poprawił swoją decyzję. GieKSa musiała sobie od tego momentu radzić w dziesiątkę. Katowiczanie skupili się na defensywie i czekali na odpowiedni moment, ale gdy po kilku minutach odebrali piłkę i ruszyli do kontrataku, to stadion odlatywał – tak głośnego dopingu nie było dawno przy Bukowej. Piłkarze nabrali pewności po chwili i zaczęli atakować Lechię pressingiem, która ratowała się wybiciem w aut. Gdańszczanie przeprowadzili podwójną zmianę w 86. minucie, rzucając wszystko, co mają do ofensywy. Do końca regulaminowego czasu nie oglądaliśmy jednak znaczących groźnych ataków gości. GieKSa świetnie broniła i raz po raz napędzała szybkie ataki. W doliczonym czasie gry stadion odleciał, bo katowiczanie mocno zaatakowali i wpakowali piłkę do bramki z najbliższej odległości, a strzelcem był Jędrych. To było coś, czego fani przy Bukowej długo nie zapomną. Lechia jeszcze atakowała, ale wtedy katowiczanie grali już w 11, bo stadion kompletnie oszalał. Co za wygrana!

    7.04.2023, Katowice
    GKS Katowice – Lechia Gdańsk 1:0 (0:0)
    Bramki: Jędrych (90).
    GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jędrych, Kuusk, Komor (61. Jaroszek), Rogala– Błąd (90. Shibata), Repka, Kozubal, Marzec (52. Aleman) – Bergier (90. Mak).
    Lechia Gdańsk: Sarnavskyi- Olsson, Chindris, Zhelizko, Mena, Kapić (86. Fernandez), Kałahur, Bugaj (86. Koperski), Bobcek (69. Zjawiński), Khlan (69. Sypek), Neugebauer (60. D’Arrigo)
    Żółte kartki:  Jędrych – Zhelizko, Khlan, Koperski.
    Czerwona kartka: Kuusk (74., brutalny faul).
    Sędzia: Tomasz Marciniak (Płock).
    Widzów: 5998 (komplet).

    Kontynuuj czytanie

    Zobacz również

    Made with by Cysiu & Stęga