Po meczu z Kolejarzem rozmawialiśmy także z zawodnikiem gości, który kilka lat spędził w Katowicach – Krzysztofem Markowskim. Oto, co miał nam do powiedzenia popularny Maro.
Zadowoleni z remisu w Katowicach?
Nie.
Dlaczego nie?
Uważam, że powinniśmy wygrać, mieliśmy dogodniejsze sytuacje, zresztą trener Cecherz przekazał nam, co powiedział na konferencji trener Moskal, który potwierdził te słowa. Myślę, że gdyby nie Łukasz Budziłek, zainkasowalibyśmy trzy punkty.
Czy tylko Łukasz Budziłek czy jeszcze coś innego zadecydowało, bo wydawało się, że przy stanie 1:0 mniej więcej kontrolujecie sytuację?
Mecz ułożył się dla nas idealnie, przetrzymaliśmy pierwszy kwadrans, strzeliliśmy bramkę. Wiedzieliśmy, że GieKSa ruszy, wiedzieliśmy też że kibice dopingują, ale potem mogą przestać pomagać, co się potwierdziło. Straciliśmy głupią pierwszą bramkę, potem kontra na 2:1 i było ciepło. Całe szczęście, że udało nam się doprowadzić do remisu, ale tak jak mówię z przebiegu meczu jest to dla nas strata dwóch punktów.
To wasz sposób gry – prostopadłe podania? Bo kilka razy w tym meczu widzieliśmy zagrania między obrońców.
Musieliśmy trochę zmienić nasz styl gry, w poprzednim sezonie mieliśmy Maćka Kowalczyka, graliśmy trochę inaczej. Przede wszystkim nie byliśmy zagrożeni spadkiem. Te remisy tak do końca nam nic nie dają. A mamy przed sobą ciężkie mecze, bo gramy z całą górą tabeli plus Puszcza i Rybnik. Musimy więc walczyć o pełną pulę. To już nie może być styl defensywny jak w poprzednich sezonach.
Jakbyś porównał mecze z GKS z jesieni i dzisiaj?
Dzisiaj mecz był zdecydowanie bardziej ciekawy, było więcej sytuacji i mógł się bardziej podobać kibicom. Z tamtego meczu, w którym było 0:0 na dobrą sprawę nic nie zapamiętałem. Tak te mecze w Stróżach wyglądają, na Bukowej jest teraz przyjemność grania, choć od ostatniego razu boisko się chyba jednak trochę pogorszyło, co stwierdzają sami zawodnicy GieKSy. Natomiast można tutaj pograć piłką, a na naszym boisku – nie bardzo.
Dzisiaj kibice dali wyraz swojemu niezadowoleniu z postawy GKS – Ty miałeś okazję słyszeć takie okrzyki w czasie gdy grałeś w GieKSie.
Przeżywałem to tutaj, nigdy mi się coś takiego nie podobało i nie będzie podobać. Wiadomo, że piłkarze zawodzą, bo nie ma awansu, ale myślę, że apetyty zostały za bardzo rozbudzone. Trzeba przyjąć to co jest i być z klubem na dobre i na złe.
Wierzycie, że się utrzymacie?
Wierzymy, gdybyśmy nie wierzyli, przegrywalibyśmy mecze po 0:6 czy 0:3, a poza meczem z Flotą, kiedy nie wyszło nam pierwsze 45 minut, przegrywamy mecze jedną bramką, dość nieszczęśliwie. Wierzymy, że na koniec sezonu suma szczęścia się wyrówna i nie spadniemy, a co będzie dalej z klubem – zobaczymy.
g1976
27 kwietnia 2014 at 09:46
” Na Bukowej jest teraz przyjemność grania, choć od ostatniego razu boisko się chyba jednak trochę pogorszyło”… Stary dobry Markowski 😉