Dołącz do nas

Hokej Piłka nożna Prasówka Siatkówka

Multisekcyjny przegląd mass mediów: GieKSa ograła beniaminka z Rybnika

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Zapraszamy do przeczytania doniesień mass mediów, które obejmują informacje z ubiegłego tygodnia dotyczące sekcji piłki nożnej, siatkówki i hokeja na lodzie GieKSy.

Piłkarki, w drugiej kolejce rozgrywek ekstraligi kobiet wygrały u siebie z beniaminkiem ROW Rybnik 3:0 (2:0). Piłkarze, w sobotę rozegrali jedyny sparing (test-mecz z rezerwami Górnika został odwołany) przed rozpoczęciem sezonu, wygrywając 5:1 (2:1) z GKS-em Jastrzębie.

Siatkarze i hokeiści również rozgrywają mecze sparingowe w ramach przygotowań do rozgrywek w sezonie 2020/21: siatkarze przegrali dwa mecze z Aluron CMC Warta Zawiercie 0:4 oraz 1:2, hokeiści wygrali z GKS-em Tychy 2:1.

 

PIŁKA NOŻNA

sportdziennik.com – Środkowy obrońca dołączył do GieKSy

Michał Kołodziejski, 27-letni środkowy obrońca podpisał kontrakt GKS-em Katowice na dwa lata..

[…] Do klubu trafił z imiennika GKS-u, ale z Bełchatowa. W minionym sezonie zagrał w 19 meczach. W swojej karierze reprezentował m.in. barwy Elany Toruń, GKS-u Tychy, czy Ruchu Chorzów.

 

Urynowicz i Wojciechowski na dłużej w GKS-ie

[…] Marcin Urynowicz podpisał z GKS-em Katowice roczną umowę z opcją przedłużenia. 24-letni pomocnik w minionym sezonie był ważnym piłkarzem GKS-u. Rozegrał 24 mecze, w których zdobył trzy gole.

Z kolei Wojciechowski został wypożyczony na kolejny sezon z LKS-u Goczałkowice-Zdrój. Władze GieKSy zapewniły sobie opcję pierwokupu 20-letniego obrońcy.

 

Dzień pięknych bramek

GKS Katowice rozbił imiennika z Jastrzębia w zamkniętym dla publiczności meczu kontrolnym przy Bukowej.

– Za nami bardzo ciężki tydzień treningów i na pewno musi znaleźć to odbicie na naszych zawodnikach – powiedział jeszcze przed sparingiem z GKS-em Katowice Paweł Ściebura, trener GKS-u Jastrzębie.

W sobotę w grze kontrolnej przy ul. Bukowej – pierwszoligowiec zebrał od występującego poziom niżej zespołu cięgi. Zespół Rafała Góraka dużo lepiej wyglądał pod względem fizycznym i na efekty nie trzeba było czekać. Warto jednak zaznaczyć, że gole dla „GieKSy” wynikały z ewidentnych błędów jastrzębskich obrońców i wyjątkowej precyzji graczy katowickich przy strzałach z dystansu.

W taki właśnie sposób gospodarze objęli prowadzenie, goście źle wybili piłkę i Michał Gałecki pokonał Grzegorza Drazika. Niedługo potem katowiczanie wywiedli w pole defensywę rywala i Filip Kozłowski z bliska wpisał się na listę strzelców.

Po ładnym podaniu Farida Alego i przytomnym zachowaniu Daniela Rumina jastrzębianie strzelili kontaktowego gola pod koniec pierwszej połowy, ale ostatni kwadrans meczu należał do miejscowych. Strzałem z ponad 20 metrów popisał się Szwedzik, piłka nim wpadła do bramki musnęła poprzeczkę. Leonid Otczenaszenko był bez szans, podobnie 10 minut później. Z ok. 25 metrów strzałem w okienko popisał się Bartosz Jaroszek.

Przypomnijmy, że w zeszłym tygodniu zawodnik ten rozwiązał kontrakt z… GKS-m Jastrzębie, a w sobotę przed sparingiem podpisał dwuletnią umowę, z opcją przedłużenia, z GKS-em Katowice. Strzelanie zakończył Szwedzik, który w 88 minucie spotkania z bliska wepchnął piłkę do siatki.

 

2×45.info – Raport II liga: Bytovia i Chojniczanka tracą najlepszych strzelców. Liszka i Adamek w Wigrach. Szereg wzmocnień w Olimpii

[…] Kolejne ruchy kadrowe w GKS-ie Katowice. Do klubu trafił Michał Kołodziejski z GKS-u Bełchatów (19 spotkań). Związał się ze śląskim klubem dwuletnim kontraktem. Taką samą umowę parafował Bartosz Jaroszek (GKS 1962 Jastrzębie, 28 meczów, dwie bramki).

Do Bełchatowa przeniósł się natomiast Łukasz Wroński. W poprzednim sezonie – w GKS-ie – zanotował 21 spotkań i zdobył jedną bramkę.

Stratą będzie też odejście Dawida Rogalskiego, który podpisał umowę z Resovią. Przez ostatni rok rozegrał 25 meczów i strzelił 10 goli.

Kontrakty na najbliższy sezon przedłużyli Radej Dejmek, Marcin Urynowicz i Arkadiusz Woźniak. Kolejny rok – na zasadzie wypożyczenia – spędzą też w GKS-ie, Bartosz Mrozek z Lecha Poznań i Zbigniew Wojciechowski z LKS-u Goczałkowice-Zdrój.

 

tylkokobiecyfutbol.pl – GieKSa ograła beniaminka z Rybnika

W pierwszy w tym sezonie piłkarki GieKSy zagrały przed własną publicznością i nie zawiodły. Pokonały aż 3:0 beniaminka z Rybnika.

To gospodynie od pierwszych minut przejęły prowadzenie gry, ROW nastawił się na kontrataki. Już w pierwszych minutach świetną okazję miała do Maciążka, lecz górą była jeszcze Dulak. GieKSa dominowała, miała okazję lepsze i gorsze, lecz worek z bramkami rozwiązał się dopiero 29. minucie. Wtedy to po znakomitym prostopadłym podaniu Parczewskiej wynik spotkania otworzyła Kozak. Osiem minut później było już 2:0, kiedy to po akcji lewym skrzydłem debiutancką bramkę w Ekstralidze zdobyła Maciążka. GieKSa w pełni kontrolowała grę.

Po zmianie stron ROW ruszył do ataku, nie mając nic do stracenia. Miał swoje okazje, lecz w dobrej formie była też defensywa gospodyń. GieKSa dalej atakowała, szalał szczególnie duet Kozak – Maciążka. ROW grał głównie długie piłki na silną Hagan, lecz bez bramkowych korzyści. Nie wykorzystane okazje się zemściły. W 80. minucie po podaniu Kozak wynik ustaliła strzelając swoją drugą bramkę w meczu Klaudia Maciążka. ROW szukał potem bramki honorowej bramki, lecz w bramce gospodyń na miejscu była Klimek.

 

dziennikzachodni.pl – GKS Katowice – ROW Rybnik 3:0

[…] Piłkarki GKS Katowice pokonały ROW Rybnik 3:0 (2:0). Dla zespołu Witolda Zająca to pierwsza wygrana w tym sezonie – w inauguracyjnej kolejce katowiczanki zremisowały z Medykiem Konin, natomiast dla beniaminka Ekstraligi druga porażka.

Gospodynie miały przewagę od początku spotkania, ale wynik meczu otworzyła dopiero po pół godzinie gry Kinga Kozak, która otrzymała otwierające prostopadłe podanie od Kasandry Parczewskiej.

Dwa kolejne trafienia – pierwsze w Ekstralidze- były autorstwa Klaudii Maciążki. ROW najlepszą okazję miał w doliczonym czasie gry. ale w sytuacji sama na samą lepsza była bramkarka GKS.

 

SIATKÓWKA

siatka.org – Zawiercianie górą w sparingu z GKS-em Katowice

Sztaby szkoleniowe Aluronu CMC Warta Zawiercie i GKS-u Katowice umówiły się na rozegranie dwóch meczów kontrolnych. Pierwszy z nich odbył się w piątkowe popołudnie w Zawierciu. Rozegrano w sumie cztery sety i w każdym z nich triumfowali żółto-zieloni.

[…] Sparing rozpoczął się od zepsutej zagrywki Kwasowskiego i pierwszy punkt powędrował na konto gospodarzy. Skuteczny atak z krótkiej wyprowadził Patryk Czarnowski (5:3), ale za chwilę w kontrze ze środka zaprezentował się Jan Nowakowski (5:4). Na pierwsze trzypunktowe prowadzenie zawiercianie wyszli dzięki asowi serwisowemu Pawła Halaby (11:8). Autowa kiwka Kwasowskiego dała gospodarzom prowadzenie 13:9, ale później GKS zaczął odrabiać straty. Po ataku Wiktora Musiała katowiczanie tracili już tylko jeden punkt, a trener Aluronu CMC Warta poprosił o czas. Po raz pierwszy GKS uzyskał prowadzenie po wygranej walce na siatce w wykonaniu Nowakowskiego. W końcówce jednak zawiercianie odzyskali kontrolę nad przebiegiem gry i ostatecznie triumfowali 25:21.

Na początku drugiej partii zespoły grały punkt za punkt. Autowy atak Nowakowskiego dał dwupunktowe prowadzenie Aluronowi CMC Warta Zawiercie (12:10). Gdy Wiktor Musiał skutecznie obił blok rywali, mieliśmy remis 14:14. Dwa kolejne punkty również powędrowały na konto siatkarzy z Katowic i trener Igor Kolaković poprosił o przerwę. Świetny atak Grzegorza Boćka z prawego skrzydła doprowadził do remisu 18:18. Atakujący ekipy z Zawiercia zaprezentował również mocną zagrywkę i asem serwisowym zwiększył prowadzenie swojego zespołu do dwóch punktów (22:20). Ostatni punkt w tym secie zawiercianie zdobyli po nieudanej akcji Nowakowskiego (25:21).

W trzecim secie zawiercianie wyszli na prowadzenie 5:3 po ataku Piotra Orczyka i bardzo szybko przejęli kontrolę nad przebiegiem gry. Skuteczny atak Marcina Kani dał im przewagę 11:7, a po autowym ataku Musiała było już 13:9. O czas poprosił trener Grzegorz Słaby. Katowiczanie popełniali więcej błędów od rywali, a po jednym z nich Aluron CMC prowadził już 15:9. Gospodarze zdecydowanie zdominowali swoich rywali. Atak Malinowskiego po skosie powiększył przewagę do siedmiu punktów (17:10). Ostatecznie set zakończył się wygraną zawiercian 25:15.

Zgodnie z ustaleniami trenerów obu ekip rozegrano dodatkowy, czwarty set. Od początku lepiej radzili sobie zawiercianie. Po świetnej zagrywce Patryka Niemca prowadzili 8:4 i o czas poprosił szkoleniowiec GKS-u Katowice. Wiktor Musiał próbował nadrobić straty swojego zespołu, jednak błędy na zagrywce nie ułatwiały mu zadania. Udany blok zawiercian dał im prowadzenie 19:15. Rywale jednak nie odpuszczali i krok po kroku odrabiali punkty. Przy stanie 19:18 dla Aluronu o czas poprosił trener Kolaković. Atak Musiała doprowadził do remisu 19:19. W końcówce oba zespoły zaprezentowały zaciętą walkę, nie brakowało efektownych obron. Ostatecznie jednak ekipa z Zawiercia nie oddała rywalom ani jednego seta. Czwarta partia zakończyła się po zepsutym ataku Musiała.

Aluron CMC Warta Zawiercie – GKS Katowice 4:0 (25:21, 25:21, 25:15, 25:22)

 

Drugi sparing również dla Aluronu CMC Warta Zawiercie

W sobotę, tym razem w katowickiej hali w Szopienicach, spotkały się Aluron CMC Warta Zawiercie i GKS Katowice. Przypomnijmy, że w pierwszym sparingu lepsi okazali się zawiercianie. Tym razem podopieczni Igora Kolakovica również zeszli z boiska zwycięsko.  Decyzją sztabów szkoleniowych spotkanie trwało trzy sety, skończyło się wynikiem 2:1.

Set numer jeden lepiej rozpoczęli zawiercianie, a w polu zagrywki stał Patryk Niemiec (4:0). Katowiczanie odrabiali straty. Po bloku na Patryku Czarnowskim zrobiło się już tylko 4:2. Dobra zagrywka Wiktora Musiała i błąd w ataku Mateusza Malinowskiego pozwoliły katowiczanom wyrównać na 7:7. Gra długo toczyła się punkt za punkt.  Dopiero dobra zagrywka Miłosza Zniszczoła i kontra Jana Nowakowskiego pozwoliła GKS-owi odskoczyć na 15:13, a o przerwę poprosił Igor Kolaković.  Zawiercianie w ustawieniu z Cavanną na zagrywce wyrównali na 16:16, a nawet wyszli na jednopunktowe prowadzenie. Punktowa zagrywka gości spowodowała, że różnica na korzyść zawiercian wynosiła dwa oczka (20:18). Grzegorz Słaby zaprosił swoich zawodników do siebie. Autowy atak Pawła Halaby spowodował, że na tablicy zrobiło się 21:21. Dłuższa akcja zakończona atakiem dobrze spisującego się Piotra Orczyka dała piłkę setową ekipie z Zawiercia. Gra toczyła się na przewagi. Ostatecznie po bloku na Adrianie Buchowskim set padł łupem podopiecznych Igora Kolakovica.

Początek kolejnej partii był wyrównany. Katowiczanie  po udanym ataku odskoczyli na 9:7, ale zawiercianie szybko odpowiedzieli udaną kontrą i na tablicy był znów remis. Długo toczyła się gra punkt za punkt. Kiedy podopieczni Igora Kolakovica odskoczyli na 16:14, o czas poprosił Grzegorz Słaby, po nim jednak na blok nadział się Adrian Buchowski i przewaga wzrosła do trzech punktów. GieKSa  się nie poddawała i kiedy popisała się bardzo dobrym blokiem na tablicy pojawił się remis 20:20, zmusiło to Igora Kolakovica do zarządzenia przerwy. Znakomicie zaatakował Mateusz Malinowski, było 22:20 i to Grzegorz Słaby poprosił o czas. Katowiczanie znów wyrównali, kiedy to punktową zagrywką popisał się Wiktor Musiał, a błąd w ataku Orczyka  dał punkt przewagi gospodarzom (23:22).  Udana kontra GKS-u dała im piłki setowe (24:22). Zwycięstwo drużynie Grzegorza Słabego dał atak Adriana Buchowskiego.

Trzecia odsłona meczu, podobnie jak poprzednia, miała wyrównany początek (6:6). Zawiercianie zdołali odskoczyć na 14:12. Blok na Grzegorzu Boćku spowodował jednak, że znów był remis (16:16). Akcja Pawła Halaby dała znów dwupunktowe prowadzenie zawiercianom, co zmusiło Grzegorza Słabego do poproszenia o przerwę (19:17). Nic to nie dało, bowiem po niej atakiem zapunktował Piotr Orczyk. Katowiczanie w ustawieniu z Musiałem na zagrywce wyrównali na 22:22. Na ciekawy zabieg zdecydował się Igor Kolaković desygnując do gry na przyjęciu … Mateusza Malinowskiego. Wkrótce znów mieliśmy przerwę na życzenie trenera Słabego, kiedy to zespół z Zawiercia odskoczył na 24:22, a po chwili seta punktową zagrywką skończył Maximiliano Cavanna.

GKS Katowice – Aluron CMC Warta Zawiercie 1:2 (25:27, 25:23, 22;25)

 

HOKEJ NA LODZIE

sportdziennik.com – Spod bandy. Sparingi, sparingi…

Hokeiści GKS-u Katowice serię meczów kontrolnych rozpoczęli od wygranej z GKS-em Tychy 2:1.

Wprawdzie początek dla katowiczan nie był obiecujący, ale w miarę upływu ich akcje były coraz groźniejsze. W końcu Bartosz Fraszko w 28 min. zaskoczył gości i pokonał Johna Murraya. Przy drugim golu sprytnym uderzeniem popisał się Fin Miiko Franssila, wykorzystując przy tym błąd tyskiego golkipera. Goście zrewanżowali się indywidualną akcją Patryka Wronki.

Zespół STS-u Sanok w pierwszym meczu kontrolnym wygrali z Zagłębiem Sosnowiec 4:2. Grzegorz Klich, trener sosnowiczan, po końcowym gwizdku mocno utyskiwał na swoich zawodników, którzy nie zrealizowali założeń taktycznych. W drużynie jest kilku testowanych hokeistów, ale tylko Rosjanin Rusłan Baszirow stanął na wysokości zadania. Gospodarze zagrali niezwykle ambitnie i zasłużenie sięgnęli po zwycięstwo.

 

hokej.net – Pierwszy sparing, pierwsze zwycięstwo

Hokeiści GKS-u Katowice od zwycięstwa rozpoczęli dziś etap meczów sparingowych. Podopieczni Piotra Sarnika pokonali GKS Tychy 2:1 po golach Bartosza Fraszki i Miiki Franssili.

W pierwszej tercji dominowali tyszanie. To oni przebywali częściej w tercji rywali i kilkukrotnie zagrozili bramce Juraja Šimbocha. Doskonałą sytuację po podaniu Mroczkowskiego miał Cichy, ale nie zdołał skierować krążka do odsłoniętej bramki. Katowiczanie natomiast próbowali gry z kontrataku, ale mieli problem z zawiązaniem akcji ofensywnej. Z czasem jednak wyglądali coraz lepiej. W 18. minucie gry, Mateusz Adamus oddał strzał, który odbił się od jednego z graczy tuż przed bramkarzem, ale Murray nie dał się zaskoczyć. Chwilę przed końcem pierwszej tercji Jarosław Rzeszutko mógł dać swojej drużynie prowadzenie w sytuacji sam na sam, ale to bramkarz był górą.

Do drugiej tercji lepiej przystąpili katowiczanie. Z każdą minutą stawali się coraz groźniejsi, aż w 28. minucie Bartosz Fraszko objechał tyską obronę i wcisnął krążek za linię bramkową. Katowiczanie w 36. minucie mogli podwyższyć prowadzenie, ale tu znów zawiodła skuteczność w przewadze. Pod koniec drugiej tercji, po starciu z jednym z rywali Szymon Marzec zjechał do boksu z asystą kolegów, jednak wrócił na lód w trzeciej tercji.

Trzecia tercja zamieniła się w hokejowe szachy. Na lodzie bardziej dominowali katowiczanie, ale tyszanie też kilkukrotnie zagrozili rywalom. W 50. minucie gry Patryk Wronka minął defensorów rywali, przeciągnął bramkarza i umieścił krążek w siatce. Doczekaliśmy się szybkiej odpowiedzi gospodarzy, bo już ponad minutę później Miika Franssila wykorzystał błąd Johna Murraya i sprytnym zagraniem umieścił krążek w siatce. Na dwie minuty przed końcem, Szymon Marzec wywalczył krążek w tercji ataku i pognał w kierunku bramki, bramkarz odbił jego strzał pod kij Galanta, ale jemu również nie udało się pokonać Šimbocha. W ostatniej minucie Krzysztof Majkowski zdecydował się wziąć czas i wycofał bramkarza, lecz ten zabieg nie przyniósł korzyści.

GKS Katowice – GKS Tychy 2:1 (0:0,1:0,1:1)

 

PHL bez Kadry PZHL U23? To bardzo prawdopodobne

Tej informacji zabrakło w oficjalnym komunikacie spółki PHL po ostatniej wideokonferencji. Wszystko wskazuje na to, że do rozgrywek naszej ekstraligi przystąpi 10, a nie 11 drużyn.

Większość polskich klubów od samego początku była przeciwna, by w lidze grała Kadra PZHL U23. Jedni argumentowali to tym, że zespół nie prezentuje odpowiedniego poziomu, a inni tym, że sami zamierzają ogrywać młodych graczy i wyjazdy na mecze tego „selektu” zaburzą proces treningowy.

Te argumenty nie docierały jednak do Mirosława Minkiny. Ostatecznie prezes Polskiego Związku Hokeja na Lodzie i spółki PHL pozostał sam na placu boju i musiał wywiesić białą flagę. Zwyciężyły zdrowy rozsądek oraz strach przed możliwym paraliżem całych rozgrywek.

Nie da się ukryć, że start Kadry PZHL w Polskiej Hokej Ligi byłby szalenie ryzykowny z uwagi na wciąż obecną pandemię koronawirusa. Montowanie składu z zawodników z całego kraju, przyjazdy i powroty młodych graczy do klubów można porównać do stąpania po kruchym lodzie.

Z naszych informacji wynika, że projekt drużyny U23 w PHL został zawieszony do odwołania. Nie sądzimy, by w obecnej sytuacji ktokolwiek optował za grą tej drużyny w ekstralidze.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

GKS Katowice – Lechia Gdańsk Live

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

07.04.2023 Katowice

GKS Katowice – Lechia Gdańsk 1:0 (0:0)

Bramki: 90. Jędrych

GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jędrych, Kuusk, Komor (61.Jaroszek), Repka, Rogala– Błąd 89. Shibata), Kozubal, Marzec (52.Aleman) – Bergier (89. Mak)

Lechia Gdańsk: Sarnavskyi- Olsson, Chindris, Zhelizko, Mena, Kapić (86. Koperski), Kałahur, Bugaj (86. Fernandez), Bobcek (69. Zjawiński), Khlan (69.Sypek), Neugebauer (60. D’arriego)

Żółte kartki:  Jędrych – Zhelizko, Khlan, Koperski

Czerwona kartka: Kuusk

Sędzia: Tomasz Marciniak (Płock)

Widzów:

 

    Kontynuuj czytanie

    Piłka nożna

    GKS Katowice – Odra Opole Live

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    13.04.2023 Katowice

    GKS Katowice – Odra Opole 1:3 (0:1)

    Bramki: Jaroszek (55)Piroch (26), Continella (74), Sarmiento (76)

    GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jaroszek, Jędrych, Repka, Rogala– Błąd (86. Ćwielong), Kozubal, Shibata (77. Mak), Marzec (86. Pietrzyk) – Bergier

    Odra Opole: Haluch – Szrek, Piroch, Spychała, Kamiński M. – Kamiński W. (59. Continella), Niziołek, Galan, Antczak (78. Surzyn), Hebel (59. Sarmiento) – Czapliński

    Żółte kartki: Marzec, Kozubal, Mak – W. Kamiński, Antczak, Continella, Czapliński

    Sędzia: Piotr Urban (Warszawa)

    Widzów: 5467

     

    You can't add multiple events in the same post, page or custom post type.

     

    Kontynuuj czytanie

    Piłka nożna

    To było istne SZALEŃSTWO przy Bukowej!

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    Spotkanie 26. kolejki między GieKSą, a Lechią było niewątpliwie hitem kolejki. Oba zespoły miały świetne serie zwycięstw i liderowały wiosennej tabeli pierwszej ligi.

    Od pierwszych minut przy akompaniamencie kapitalnego dopingu katowiczanie ruszyli do ataków. Już w 3. minucie mocno wstrzelona piłka z lewej strony przez Rogale przemknęła przed Sarnavskim, który nie interweniował, ale niestety żaden z zawodników nie dołożył nogi, aby skierować futbolówkę do bramki. Chwilę później Kozubal z lewej strony w polu karnym uderzył minimalnie obok prawego słupka bramki Lechii. Dobrze w tej sytuacji był ustawiony Marzec i wydawało się, że będzie przecinał ten strzał, jednak ostatecznie brakło podjęcia decyzji. Po błędzie rywala w 13. minucie piłkę otrzymał Bergier i momentalnie odwrócił się w stronę bramki i uderzył, ale piłka przefrunęła nad bramką. W 17. minucie szybki atak na strzał głową zamienił Bergier, ale piłka leciała wprost w dobrze ustawionego Sarnavskiego. W tej akcji przy rozegraniu bez kontaktu z rywalem ucierpiał Marzec, ale po interwencji medycznej wrócił na boisko. Groźny kontratak przeprowadzili goście w 25. minucie, ale na połowie rywala pod bramką ucierpiał Repka i ostatecznie po wycofaniu piłki, arbiter zatrzymał grę, aby fizjoterapeuci mogli pomóc naszemu pomocnikowi. Komor zdziwił wszystkich w następnej akcji, kiedy od połowy minął kilku zawodników z Gdańska jak tyczki i rozpędzony wpadł w pole karne, ale staranował w ataku rywala i akcję zakończył faulem. W 35. minucie pierwszy strzał oddali gdańszczanie, jednak sporo niecelny. Wtedy też na Blaszoku została zaprezentowana ogromna oprawa „Ultras GieKSa”, która po chwili została zdjęta i mogliśmy podziwiać racowisko z dopiskiem „Granice przekraczać, za nic nie przepraszać”. Dym na niecałą minutę zatrzymał sportowe zmagania. W 45. minucie kibice odpalili świece dymne w barwach klubowych, a powstały dym zadomowił się na dobre przy Bukowej, zatrzymując doliczone przez arbitra cztery minuty na dobrą chwilę. Po wznowieniu gry świetnie zabrał się w kontrze z piłką Marzec, kończąc akcję mocnym strzałem w środek bramki, który Sarnavski wypiąstkował. Arbiter po chwili odesłał oba zespoły do szatni, a wśród fanów GieKSy na trybunach można było odczuć ogromny niedosyt, że nie zdołaliśmy zdobyć bramki.

    Na drugą połowę żaden z trenerów nie zdecydował się na zmiany. Od pierwszych minut to goście ruszyli do przodu, ale brakowało im konkretów, aby chociaż oddać celny strzał na bramkę Kudły. Dośrodkowania również były przecinane przez zawodników ustawionych przy bliższym słupku. W 50. minucie nie był w stanie kontynuować meczu Marzec i była konieczna pierwsza zmiana w ekipie GieKSy. Dopiero po dwóch minutach Aleman pojawił się na boisku, zmieniając kontuzjowanego kolegę. W 54. minucie świetną piłkę dostał Błąd od Kozubala w pole karne, ale po złym przyjęciu musiał ratować się dograniem, które nie było najlepsze. W następnej akcji świetnie rozegrał akcję Rogala z Alemanem, ale obrońcy z trudem wybili kilkukrotnie piłkę z pola karnego. Równo po godzinie gry zakotłowało się w polu karnym GieKSy po dograniu z prawej strony Meny, ale ostatecznie obrońcy zażegnali niebezpieczeństwa. Tuż po tej akcji boisko opuścił Komor, co też było prawdopodobnie skutkiem urazu, którego nabawił się podczas solowego rajdu w pierwszej połowie. Mecz w drugiej połowie nie porywał, oglądaliśmy dużo drobnych przewinień, które bardzo mocno spowalniały zapędy obu zespołów. W 71. minucie dośrodkował w pole karne Kozubal poprawiając wcześniejsze zagranie z rzutu rożnego, a głęboko w polu karnym źle przyjął ją Aleman i piłka tylko spokojnie minęła linię końcową obok bramki Lechii. Bez dwóch zdań to była idealna szansa do oddania strzału. Dwie minuty później po ostrym faulu na rywalu Kuusk obejrzał bezpośrednią czerwoną kartkę. Pan Marciniak w pierwszej chwili pokazał żółty kartonik, ale zweryfikował sytuację na VAR i poprawił swoją decyzję. GieKSa musiała sobie od tego momentu radzić w dziesiątkę. Katowiczanie skupili się na defensywie i czekali na odpowiedni moment, ale gdy po kilku minutach odebrali piłkę i ruszyli do kontrataku, to stadion odlatywał – tak głośnego dopingu nie było dawno przy Bukowej. Piłkarze nabrali pewności po chwili i zaczęli atakować Lechię pressingiem, która ratowała się wybiciem w aut. Gdańszczanie przeprowadzili podwójną zmianę w 86. minucie, rzucając wszystko, co mają do ofensywy. Do końca regulaminowego czasu nie oglądaliśmy jednak znaczących groźnych ataków gości. GieKSa świetnie broniła i raz po raz napędzała szybkie ataki. W doliczonym czasie gry stadion odleciał, bo katowiczanie mocno zaatakowali i wpakowali piłkę do bramki z najbliższej odległości, a strzelcem był Jędrych. To było coś, czego fani przy Bukowej długo nie zapomną. Lechia jeszcze atakowała, ale wtedy katowiczanie grali już w 11, bo stadion kompletnie oszalał. Co za wygrana!

    7.04.2023, Katowice
    GKS Katowice – Lechia Gdańsk 1:0 (0:0)
    Bramki: Jędrych (90).
    GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jędrych, Kuusk, Komor (61. Jaroszek), Rogala– Błąd (90. Shibata), Repka, Kozubal, Marzec (52. Aleman) – Bergier (90. Mak).
    Lechia Gdańsk: Sarnavskyi- Olsson, Chindris, Zhelizko, Mena, Kapić (86. Fernandez), Kałahur, Bugaj (86. Koperski), Bobcek (69. Zjawiński), Khlan (69. Sypek), Neugebauer (60. D’Arrigo)
    Żółte kartki:  Jędrych – Zhelizko, Khlan, Koperski.
    Czerwona kartka: Kuusk (74., brutalny faul).
    Sędzia: Tomasz Marciniak (Płock).
    Widzów: 5998 (komplet).

    Kontynuuj czytanie

    Zobacz również

    Made with by Cysiu & Stęga