Dołącz do nas

Piłka nożna Prasówka

Media o meczu Resovia-GKS Katowice 2:2 – Szalony mecz i gorzki remis GieKSy w Rzeszowie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Zapraszamy do przeczytania fragmentów doniesień mediów na temat meczu Resovia Rzeszów – GKS Katowice 2:2 (0:2).

 

sportowefakty.wp.pl – II liga: Resovia – GKS Katowice. Remis w widowisku na szczycie tabeli. Rzeszowianie dogonili rywali w doliczonym czasie

Resovia nie pozwoliła katowiczanom zdobyć kompletu punktów na swoim stadionie i wyprzedzić się w tabeli. Przegrywała 0:2, ale zdążyła doprowadzić do remisu 2:2 w doliczonym czasie.

Mecz w Rzeszowie jest głównym wydarzeniem drugoligowej soboty.

[…] Drużyna z Podkarpacia nie przegrała w lidze od 7 września, a GKS od 25 sierpnia. Po 90 minutach meczu na szczycie obie drużyny mogą wciąż chwalić się swoimi passami, ale z podziału punktów zadowoleni są tylko rzeszowianie.

Na trybunach było blisko 2800 kibiców. Większość ściskała kciuki za Resovię, dla której początek spotkania był nieprzyjemny. GKS Katowice, a konkretnie Dawid Rogalski, strzelił gola na 1:0 w 9. minucie po szybkim ataku, a w drugim kwadransie Radek Dejmek główkował na 2:0 po dośrodkowaniu z rzutu rożnego.

Pościgi, finisze to już specjalność Resovii. Kilkakrotnie tej jesieni walczyła ambitnie do końca meczu o poprawienie wyniku. Także w sobotę zrobiła to z powodzeniem. W drugiej połowie Kamil Radulj wykorzystał dwa rzutu karne, a uderzenie z jedenastki na 2:2 oddał w 97. minucie. Byłemu zawodnikowi między innymi Siarki Tarnobrzeg nie zadrżała stopa i podsumował żywe starcie na szczycie.

 

sportdziennik.com – Szalony mecz i gorzki remis GieKSy w Rzeszowie

Dramat katowiczan. Do przerwy prowadzili z Resovią na jej terenie 2:0. Wygrana – i miano mistrza drugoligowego półmetka – wymknęła im się z rąk w siódmej minucie doliczonego czasu gry. Oba gole lider wbił GieKSie z kontrowersyjnych rzutów karnych.

Cóż to był za mecz! Prawdziwa reklama drugoligowych rozgrywek, godna starcia „wagi ciężkiej” między niepokonanymi od dwóch miesięcy zespołami, liderem z Rzeszowa i wiceliderem z Katowic. Pełne trybuny, wielkie emocje, zwroty akcji, rzuty karne i kontrowersje na murawie… Wyżej podpisany przy tym tekście autor widział w życiu dziesiątki spotkań na trzecim poziomie rozgrywkowym. Tak emocjonujące, jak Resovia – GKS Katowice, można by zapewne policzyć na palcach jednej ręki.

Można tylko zachodzić w głowę, czemu o transmisję tego hitu, wieńczącego pierwszą połowę sezonu, nie zadbała TVP, wybierając wyjazd do pobliskiego sobie Pruszkowa na konfrontację Znicza z Widzewem. Zamiast tego, katowickim kibicom przyszło raczyć się transmisją pay-per-view ze stronniczym na rzecz Resovii komentarzem.

Patrząc z perspektywy pierwszej połowy – to naprawdę nie do wiary, że GKS nie zgarnął trzech punktów. Grał przez te 45 minut porywająco. Co przejmował piłkę – stwarzał zagrożenie pod bramką lidera, który miał na koncie ledwie 12 straconych goli, dzierżąc miano najlepszej defensywy w drugoligowej stawce. Katowicka ofensywa tę defensywę jednak rozjeżdżała. Niemalże każda akcja, każda sensowniejsza kontra, kończyła się groźnym strzałem w stronę „świątyni” Resovii.

I to nie mogło zmącić jakoś szczególnie humorów sympatykom GieKSy. Fotel lidera – i miano mistrza drugoligowego półmetka – było na wyciągnięcie ręki. Przyznajemy, że pierwszy raz wyżej podpisanemu przeszła przez głowę myśl, że ekipa, jaka zebrała się w GieKSie, może nabrać takiego rozpędu, by zatrzymać się dopiero w ekstraklasie.

Te gorące katowickie głowy błyskawicznie zostały ostudzone. Futbol kolejny raz udowodnił, jak bywa przewrotny i jak szybko potrafi sprowadzić na ziemię. Resovia wybiegła na drugą połowę z dwiema zmianami. Na boisku pojawił się m.in. Kamil Radulj, który finalnie miał wielki wpływ na obraz tego meczu. W drugiej odsłonie rzeszowianie byli już liderem pełną gębą. Fragmentami zamykali GieKSę na jej połowie, ta miała już problemy, by wypracować sobie choć jedną taką pozycję strzelecką, jakich przed przerwą stworzyła bez liku. Zagroziła tylko po dwóch stałych fragmentach – znów głową i znów po rożnym uderzał Dejmek, zaś Marcin Urynowicz próbował z rzutu wolnego, ale na posterunku był Wojciech Daniel.

[…] Oba gole katowiczanie stracili z rzutów karnych, ponadto oba wywalczył i wyegzekwował Radulj. Oba były kontrowersyjne. W 54. minucie sędzia uznał, że Adrian Błąd faulował będącego plecami do bramki pomocnika Resovii. Wątpliwości były dwie: czy w ogóle był faul, a jeśli tak, to czy działo się to w „szesnastce”. W doliczonym czasie gry odgwizdano z kolei przewinienie wprowadzonego chwilę wcześniej Patryka Grychtolika. Radulj wytrzymał ciśnienie, była siódma minuta doliczonego czasu. Krakowski arbiter Robert Marciniak nie wznowił już gry. Gwizdnął po raz ostatni i błyskawicznie został otoczony przez niepocieszonych katowiczan.

 

gol24.pl – 250 kilometrów za drugoligową drużyną? Fani GKS-u Katowice udowadniają, że nie są „kibicami sukcesu”

Piłkarze GKS-u Katowice mogli w trudnym boju z Resovią liczyć na swoich kibiców, którzy niezwykle licznie pojawili się na trybunie w Rzeszowie. By zobaczyć swoich ulubieńców przejechali ponad 250 kilometrów, zaprezentowali też efektowną oprawę. Doping poniósł piłkarzy GieKSy do zdobycia dwóch szybkich bramek, ale GKS tylko zremisował to spotkanie 2:2. Oba trafienia gospodarzy padły z rzutów karnych, a na trybunach pojawiło się 2 784 kibiców.

 

nowiny24.pl – Apklan Resovia zremisowała przegrany mecz. Kamil Radulj dwa razy faulowany, dwa razy trafił karne. Drugi w ostatniej sekundzie meczu

[…] Ślązacy nie marnowali czasu na rozpoznanie i szybko wyszli na plus. Dawid Rogalski uderzył nawet niezbyt mocno, niekoniecznie obok słupka, ale Wojciech Daniel nie zdołał zapobiec nieszczęściu.

[…] Riposta przyjezdnych nadeszła po rzucie rożnym; piłka pofrunęła w stronę Radosława Dejmka, Dawid Kubowicz trochę się zdrzemnął i zawodnik GKS-u główką z 10 metrów skierował futbolówkę do celu.

Rzeszowianie chcieli strzelić kontaktowego gola przed przerwą, ale znów brakło paru centymetrów. Tym razem za głowę złapał się Serhij Krykun, który uderzając na długi słupek trafił w… słupek. Krótko przed pauzą zapachniało 0-3; Rogalski dostał prostopadłe podanie, znalazł się przed Danielem, ale trochę źle przyjął piłkę, strzelił niezbyt silno i bramkarz resoviaków pewnie wyłapał piłkę.

Po zmianie stron rzeszowianie byli już inną drużyną i ruszyli do odrabiania strat. Niestety, fortuna znów sobie z nich zakpiła; główkował Sebastian Zalepa, ale piłka zatrzymała się na poprzeczce.

[…] Wreszcie jednak słońce zaświeciło dla naszej ekipy. Kamil Radulj został sfaulowany w polu karnym i sędzia wskazał na 11 metr. Goście przekonywali arbitra, że przewinienie nastąpiło przed 16 metrem, ale nie przekonał. Piłkę na “wapnie” ustawił poszkodowany i mocnym strzałem obok słupka wpakował “skórę” do siatki.

“Pasiaki” nie zwalniały tempa, przycisnęły rywali i co chwilę pachniało golem na 2-2. Okazje miał m.in. Krykun; raz huknął nad celem, raz jego główkę obronił Mrozek. GKS szukał gola, który zamknie mecz, ale nasza defensywa nie popełniała błędów, poza tym klasę pokazywał Daniel.

Sędzia doliczył 5 minut do regulaminowego czasu gry. Szalikowcy zagrzewali resoviaków do walki, ale wydawało się, że tym brakuje już paliwa. A jednak. Mateusz Geniec w 93. min wrzucił piłkę w pole karne, dopadł do niej Radulj i w tej samej chwili został powalony na murawę przez rywala.

Sędzia nie miał wątpliwości. Inaczej piłkarze z Katowic, którzy prowokowali przepychanki z naszymi graczami. Rolę rozpraszacza naszego pomocnika przyjął też bramkarz GKS-u, który próbował hipnotyzować resoviaka, i w końcu zarobił żółtą kartkę.

Trwało to długo, ale pan Kamil wytrzymał wojnę nerwów, wycelował identycznie jak za pierwszym razem i utonął w objęciach kolegów. Sędzia nie wznowił już gry.

 

resoviacy.pl – Uwierzcie w tą drużynę, uwierzcie w ten klub

„Uwierzcie w ta drużynę, uwierzcie w ten klub…” – apelował na pomeczowej konferencji prasowej trener „Pasiaków” Szymon Grabowski. Jego zespół rozegrał kolejny emocjonujący mecz i z sytuacji beznadziejnej wyszedł na prostą.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

Skrobacz: „Posypaliśmy się po tej niecodziennej sytuacji z karnym”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po meczu z Podbeskidziem odbyła się konferencja prasowa z udziałem trenerów obu drużyn – Rafała Góraka i Jarosława Skrobacza.

Skrobacz: Dzień dobry. Wiadomo, że w takim spotkaniu, które kończy się tak wysokim zwycięstwem rywala, ciężko coś skomentować. Obojętnie co się powie, to nie będzie to coś, co nam pomoże. Myślę, że przyjechaliśmy przygotowani, ale posypaliśmy się. Ta sytuacja z 26. minuty, nie dość, że rzut karny, to później kolejna. Taka sytuacja często się nie zdarza, ale to nie był koniec meczu, a morale nam siadło. Graliśmy bez wiary w swoje umiejętności. Do tego momentu myślę, że byliśmy w stanie realizować to, co sobie założyliśmy, ale było za mało.

Pytanie o końcówkę spotkania i zachowanie Jodłowca. Tragiczny błąd?
Skrobacz:
Fajnie nam się wszystko ocenia, oglądając z trybun czy sprzed telewizora. Potrafimy wygłaszać teorie, a na boisku jest frustracja. Tomek ma swój charakter. Dla niego nie było to miłe, jak i dla nas, to jest odruch. Nie chce wypowiedziami nas wybielać. Naszym zadaniem najważniejszym jest dobrze te dwa tygodnie wykorzystać. Ta przerwa nam spada z nieba. Podejść trzeba do tego tak samo, jakbyśmy przegrali 0:1 po dobrym meczu. Trzeba odrzucić złe myśli.

Pytanie: czy stadion przy Bukowej jest dla pana pechowy? Druga porażka z rzędu.
Skrobacz:
Pamiętam też, że tutaj wygrywałem. Dzisiaj źle nam się to ułożyło i nie jest nam do śmiechu.

Pytanie: czy to był dla pana mecz wyjątkowy? Był pan kandydatem na trenera GKS Katowice w zeszłym roku.
Skrobacz:
Nie, nie miało to żadnego wpływu. Oczywiście, że prowadziłem rozmowy, bo nie jest to tajemnicą, bo wiecie wszystko. Prowadziłem rozmowy nie tylko z Katowicami.

***

Górak: Pogratulowałem przed chwilą zespołowi wysokiego zwycięstwa. To dobrze, że drużyna wykorzystała w dojrzały sposób przewagę jednego zawodnika. Bardzo pewnie i dziarsko sobie radzili z przewagą. To na pewno duży plus, bo dużo meczów jako trener grałem w deficycie osobowym. Bardzo dobrze się to odwraca. Ta pewność to też jest nasza siła, która daje nam bardzo potrzebne punkty. Musimy skupić się na tej przerwie reprezentacyjnej, aby drużyna wróciła dobrze nastawiona na spotkanie na boisku w Sosnowcu. Za chwilę hokeiści rozpoczynają półfinał, trzymamy kciuki. W sobotę dziewczyny walczą. Zawsze trzymamy kciuki za drużynę Grześka. Chłopaki na dole za te wydarzenia w GKS-ie kibicują.

Pytanie o defensywę. GKS stracił do tej pory 3 bramki. Widać poprawę?
Górak:
Drużyna rzeczywiście nie zmieniła się diametralnie, jeśli chodzi o osoby. Doszedł do nas Kuusk, wartościowy zawodnik. Jesteśmy w tym samym gronie. Bardzo dużo czasu poświęciliśmy w tym okresie działaniom defensywnym. To przynosi na razie efekt. Chciałoby się mówić o sezonie, o całości. Na razie jestem zadowolony, bo poprawa jest widoczna.

Pytanie: czy Kuusk to był brakujący element układanki?
Górak:
Bartek, kiedy przychodził z Jastrzębia, nie przychodził na tę pozycję, ale o tym z nim od razu myśleliśmy. Marten był potrzebny nam, jeśli chodzi o ilość środkowych obrońców i warunków treningowych i tutaj zdaje swoje zadania. Bardzo duża rola dyrektora w tym transferze, trafiony w pełni.

Pytanie: można dziś chyba powiedzieć, że dobrze się stało, że Jędrych nie trafił karnego?
Górak:
No tak, zaplanowane w 100 proc. Fajnie, by tak było, ale rzeczywistość jest taka, że dobrze się skończyło.

Pytanie: Błąd przy karnym to na przełamanie?
Górak
: Gdzieś mu to siedziało w głowie, ten Raków. Żartowaliśmy sobie w szatni czasem w tym temacie.

Pytanie: Kuusk zdjęty, żeby trochę odpoczął przed starciem z Robertem Lewandowskim?
Górak:
Życzę mu udanego występu, tak jak Kozubalowi, którzy reprezentują swoje kraje. Życzę mu jak najlepszego występu, ale życzę wszystkiego najlepszego reprezentacji Polski.

Pytanie: Jędrych miał trochę dziwnych strat. Było to denerwujące?
Górak:
Boisko przeszło dużo zabiegów i było dużo piasku. Ci zawodnicy, którzy są wysocy, mają zadanie utrudnione.

Pytanie: dziś czwarte zwycięstwo z rzędu i przerwa. Krzyżuje to plany?
Górak
: Staram się nie wracać do tego, co było. Można analogie, ale nie chcę wracać do tego. Nie możemy wracać do tego, musimy wykonywać swoją pracę. One zawsze są, zawodnicy, którzy dużo grali, mogą trochę się zregenerować. Mamy zaplanowaną grę kontrolną. Dla mnie nie jest to żaden problem. Przerwa jest dla wszystkich zespołów.

Pytanie: GieKSa dziś zrobiła lanie, tymczasem kolejny mecz w śmigus-dyngus.
Górak:
Śledzę, doskonale znam tę ligę. Jestem w niej długo. Zdaję sobie sprawę, jakie problemy mają różne zespoły. Rywalizacja sportowa ma to do siebie, że zawsze się coś pamięta. W Sosnowcu na otwarcie przegraliśmy. Ostatnio na Bukowej mieliśmy spore problemy. Zawsze dodatkowa adrenalina w takich meczach jest. Czekamy z niecierpliwością. Cieszymy się i czekamy na ten mecz.

Pytanie: mamy połowę Marca, ale baraże będą późno. Czy planujecie zawodników pod kątem awansu?
Górak:
Wszyscy mogą być spokojni. My pracujemy na tyle wydajnie, że będziemy gotowi na wszelkie możliwości. To już nie jest kwestia Góraka czy jego sztabu, tylko szerszego myślenia strategicznego. Na pewno się wszyscy przyglądali tej rundzie i widzą, jak się to krystalizuje. My będziemy gotowi do następnego meczu i każdego kolejnego. Pracujemy niezmiennie i cierpliwie. Czasem te etapy są niewidoczne, trzeba bardzo dużo cierpliwości. Co będzie dalej? Nie wiem, ale jeśli chodzi o planowanie, to jestem przygotowany na każde rozwiązanie.

Pytanie o Marca. Wrócił do składu. Czy oczekiwał trener na takie przełamanie?
Górak:
To jeden z zawodników takich, gdzie potencjał jest znacznie większy niż to, co pokazuje na boisku. Strzały, dryblingi – ma dobre umiejętności i na nie czekałem. To zawodnik, którego trzeba cierpliwie prowadzić. Mam ogromną radość, że Mateuszowi się przelewa na plus. To zawodnik bardzo skryty, trzyma dużo w sobie. Cieszę się, że mu się darzy w tej rundzie. Czekamy na kolejne dobre występy. On musi ciągle pokazywać, że jest wartościowy.

Pytanie o plan na przerwę?
Górak:
Podamy jutro plan do opinii publicznej. W piątek będzie sparing z Podbeskidziem.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

GKS Katowice – Podbeskidzie Bielsko-Biała Live

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

17.03.2023 Katowice

GKS Katowice – Podbeskidzie Bielsko-Biała 5:0 (3:0)

Bramki: Jędrych (28 k.), Marzec (38),(45+2), Bergier (55), Błąd (61 k.) –

GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jędrych, Kuusk (72. Jaroszek), Komor, Repka (82. Baranowicz), Rogala– Błąd (64. Shibata), Kozubal, Marzec (64. Aleman) – Bergier (64. Pietrzyk)

Podbeskidzie Bielsko-Biała: Procek – Ziółkowski (70. Willmann), Jodłowiec, Lusiusz (46. Tomasik), Senić, Bida (84. Hlavica), Małachowski (46. Kisiel), Misztal, Sitek (46. Abate), Martinga, Mikołajewski

Żółte kartki: – Senić, Procek, Kisiel

Czerwone kartki: – Senić, Jodłowiec

Sędzia: Sebastian Jarzębak (Bytom)

Widzów:

    Kontynuuj czytanie

    Galeria Piłka nożna

    GKS Katowice – Podbeskidzie Bielko-Biała

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    Zapraszamy do drugiej galerii z Bukowej. Tym razem autorstwa Kazika.

     

    Kontynuuj czytanie

    Zobacz również

    Made with by Cysiu & Stęga