Dołącz do nas

Hokej Piłka nożna Prasówka Siatkówka

Media o GieKSie: Robert Góralczyk: Nie myślmy o lecie, skoro trwa zima

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Zapraszamy do przeczytania doniesień mass mediów, które obejmują informacje z ubiegłego tygodnia dotyczące sekcji piłki nożnej, siatkówki i hokeja na lodzie GieKSy.

Piłkarki i piłkarze przygotowują się do startu rozgrywek ligowych rundy wiosennej sezonu 2020/21. W minionym tygodniu piłkarki rozegrały mecz sparingowy z ostatnią drużyną Ekstraligi Kobiet ekipą TS ROW Rybnik. Nasza drużyna wygrała na wyjeździe 2:1 (1:0). Piłkarze również rozegrali jeden sparing, w sobotę, w Kielcach z Koroną. GieKSa przegrała z pierwszoligowcem 0:1. Sparing był zamknięty zarówno dla publiczności jak i mediów. Nasz klub przedłużył umowę z Adrianem Błądem.

W ubiegłym tygodniu siatkarze rozegrali dwa mecze ligowe: w środę, na wyjeździe, z AZS-em Olsztyn oraz wczoraj Zaksą Kędzierzyn-Koźle (w Szopienicach). Niestety, w obu meczach drużyna przegrała w stosunku 1:3. Do zakończenia sezonu zasadniczego pozostały siatkarzom dwa spotkania: w ostatnią sobotę lutego (27 lutego), ponownie z AZS-em Olsztyn oraz 03 marca z Czarnymi Radom (oba mecze odbędą się w Szopienicach) W rozgrywkach PHL trwa przerwa, w trakcie której hokeiści mieli rozegrać sparing z GKS-em Tychy. Na prośbę naszego sztabu mecz został odwołany.

 

PIŁKA NOŻNA

sportdziennik.com – Podpis Adriana Błąda

Wcześniej uczynili to Arkadiusz Jędrych, Patryk Szwedzik i Grzegorz Rogala, a we wtorek – Adrian Błąd.

Czołowy piłkarz GieKSy przedłużył kontrakt do 30 czerwca 2023 roku, z opcją prolongaty o kolejnych 12 miesięcy. Pomocnik, który w tym roku skończy 30 lat, występuje przy Bukowej już 3,5 sezonu i rozegrał ponad 100 spotkań.

Minioną jesień miał bardzo udaną, bo zakończył ją z dorobkiem 6 bramek i 8 asyst. Wiosną ma być jednym z tych, którzy w największym stopniu wezmą na siebie odpowiedzialność za walkę o powrót do I ligi.

 

facebook.com/tsrowrybnik – TS ROW Rybnik-GKS Katowice 1:2 (0:1)

W trudnych warunkach cenny sparing. Kolejne minuty naszej młodzieży, która coraz więcej stanowi o naszej grze. Brawo

 

echodnia.eu – Wygrana Korony Kielce z GKS Katowice 1:0 w ostatnim sparingu przed inauguracją rundy wiosennej. Bramka Marko Pervana

Piłkarze Korony Kielce pokonali GKS Katowice 1:0 w ostatnim meczu kontrolnym przed inauguracją rundy wiosennej w Fortuna 1 Lidze.

[…] W trzeciej minucie Emile Thiakane mocno uderzył ze skraju pola karnego, ale uderzył nad bramką. PO kwadransie akcję Lisowski – Pervan zakończył ten drugi, który umieścił piłkę w siatce przy długim słupku.

Po trzydziestu minutach lewym skrzydłem pomknął Dawid Lisowskim i zakończył akcję strzałem, ale uderzył nad bramką. Do końca pierwszej połowy nie było groźniejszej akcji i Korona zeszła na przerwę z prowadzeniem.

Po zmianie stron ciekawie zrobiło się dopiero w ostatnim kwadransie. Sprzed pola karnego uderzał Filipe Oliveira, ale jego strzał poszybował nad poprzeczką. Pięć minut przed końcem strzał głową piłkarza GKS-u zatrzymał świetną paradą Marceli Zapytowski. W końcówce przeważała Korony, ale nie udokumentowała tego drugim golem.

 

sportdziennik.com – Robert Góralczyk: Nie myślmy o lecie, skoro trwa zima

Rozmowa z Robertem Góralczykiem, dyrektorem sportowym GKS-u Katowice.

[…] Pogoda mocno komplikuje codzienne plany GieKSy?

Robert GÓRALCZYK: – Nie doświadczyliśmy dotąd niczego, co by w jakiś znaczący sposób zakłócało okres przygotowawczy. Wszystko odbywa się normalnie, zgodnie z planem. Jasne, że czasem trzeba coś opóźnić, zmobilizować ludzi do wzmożonego działania przy odśnieżaniu boiska, ale dają radę.

Są na pewno kwestie, które go umilają. Na ile przedłużenie kontraktu z Adrianem Błądem to wasz sukces?

Robert GÓRALCZYK: – My działamy, a niech oceniają inni! Cieszymy się, że do tego doprowadziliśmy, bo Adrian jest bardzo ważną postacią, jednym z liderów zespołu. Nieprzypadkowo gra przy Bukowej już czwarty sezon. Po drodze cele strategiczne drużyny nie były co prawda realizowane, ale Adrian zawsze był piłkarzem zdecydowanie się wyróżniającym. A teraz najwyższy czas na realizację celów.

To piąty kontrakt przedłużony zimą, wcześniej uczynili to Arkadiusz Jędrych, Grzegorz Rogala, Patryk Szwedzik i Mateusz Broda. Czy rozmawiacie jeszcze z kimś o nowej umowie?

Robert GÓRALCZYK: – Obecnie nie.

Lista zawodników, którym 30 czerwca skończą się kontrakty lub wypożyczenia, jest dwucyfrowa…

Robert GÓRALCZYK: – Są w tym zakresie różne uwarunkowania i wszystko jest pod kontrolą. Zamknęliśmy już kadrę na rundę wiosenną. Zimowe okienko było bardzo przemyślane i uważam też, że dobrze zrealizowane, ale tak naprawdę dopiero czas oceni, jakie będą jego efekty. W tej chwili można jedynie powiedzieć, że spełniliśmy założenia, które sobie przyjęliśmy przystępując do działania.

Sprowadzenie Rafała Figla z Podbeskidzia było małym pokazem siły GieKSy, nie tylko na tle II ligi?

Robert GÓRALCZYK: – Traktuję to jako realizację ważnego założenia na to okienko, w celu wzmocnienia drużyny. Mam oczywiście świadomość jaką wartość ma ten pomocnik. A czy to pokaz siły? Nie stawiajmy w ten sposób sprawy, bo najważniejsze byśmy pokazywali siłę poprzez grę drużyny w trakcie rozgrywek, a nie teraz działaniem w okienku transferowym. Nadarzyła się okazja i przedstawiliśmy Rafałowi naszą strategię na jego funkcjonowanie w GieKSie, jak widać trafiły do niego nasze argumenty, w konsekwencji czego wybrał naszą ofertę. Możemy czuć satysfakcję i wierzyć, że efekty boiskowe będą równe temu, jak ludzie odbierają z boku ten transfer.

W zimowych sparingach trochę postrzelał 19-letni Patryk Szwedzik, ale potem doznał urazu. Jak przedstawia się jego sytuacja?

Robert GÓRALCZYK: – Jest po operacji zespolenia piątej kości śródstopia, która przy takim urazie ma przyspieszyć jego powrót do pełnej sprawności. Nie chcę stawiać prognoz, choć oczywiście pewne rokowania mamy, a że w takich sytuacjach przypadek przypadkowi nierówny, musimy się wykazać cierpliwością. Oby wszystko przebiegało zgodnie z optymistycznymi prognozami i oby Patryk mógł wrócić na boisko najszybciej jak to możliwe.

Skoro kadra na wiosnę została zamknięta, to przymierzacie się już do tego, co czeka was latem?

Robert GÓRALCZYK: – Na razie przymierzamy się do… meczu z Sokołem Ostróda. Działamy wielotorowo, o czym świadczą przedłużone kontrakty. Powtórzę, że wszystko jest pod kontrolą i ma służyć pierwszemu w tym roku spotkaniu o punkty (II liga wznawia rozgrywki 27-28 lutego – przyp. red.), ale generalnie także jak najlepszemu funkcjonowaniu GieKSy w przyszłości. Nie myślmy jednak o lecie, skoro jeszcze zima się nie skończyła…

 

SIATKÓWKA

sportdziennik.com – Indykpol AZS Olsztyn – GKS Katowice. Powiało chłodem…

Akademicy z Olsztyna okazali się lepsi od katowiczan, ale rywalizacja o miejsce w play offie nie została zakończona.

W minorowych nastrojach wracają siatkarze GKS-u Katowice po wizycie z północnych regionów kraju. Trudno się dziwić, wszak liczyli na zdobycze punktowe, a tymczasem w dwóch ostatnich meczach ugrali zaledwie po secie. W rywalizacji o play off powiało chłodem, ale rywalizacja nie została zakończona. Przed „GieKSiarzami” jeszcze 3 potyczki, m.in. z akademikami z Olsztyna. Ich wygranie może przynieść historyczny wynik. By tak się stało, trzeba jednak poprawić grę!

Siatkarze GKS-u podczas pobytu w hali „Urania” w Olsztynie mieli powody do narzekania. Przez dwa dni trenowali w temperaturze ledwie 8 stopni i trudno się dziwić, że Dustin Watten robił to w czapce. Mecz, wedle regulaminu, powinien być rozgrywany w temperaturze dwa razy wyższej…

Od stanu 14:14 w pierwszym secie, gospodarze dominowali na parkiecie i po bloku Przemysława Stępnia prowadzili 20:17. To ich wzmocniło i już do końca tej odsłony dominowali, punktując raz po raz. Niezwykle aktywny był Wojciech Żaliński, uważny w przyjęciu oraz skuteczny w ataku. Zbyt łatwo katowiczanie oddali tę partię rywalom, którzy prezentowali się więcej niż poprawnie, acz bez rewelacji.

Podopieczni Grzegorza Słabego w drugim secie objęli prowadzenie i po dwóch świetnych obronach Jana Firleja było już obiecujące 17:12, ale nie mogło być do końca komfortowo. Gdy Jakub Jarosz został zablokowany, GKS prowadził zaledwie 19:18 i na parkiecie pojawił się Wiktor Musiał. W końcu gospodarze zostali złamani, a do remisu w meczu doprowadził Miłosz Zniszczoł.

Kolejna odsłona była niezwykle wyrównana i wszystko rozstrzygnęło się dopiero w końcowych fragmentach seta – w nich gospodarze byli dokładniejsi i ostatecznie Ruben Schott zdobył zwycięski punkt. Szkoda straconego seta, bo równie dobrze mogło być odwrotnie.

Ta przegrana wyraźnie zdeprymowała katowiczan i w czwartym secie od początku szło im kiepsko. Olsztynianie mieli wydarzenia pod kontrolą i w połowie seta sprawiali wrażenie pewnych siebie. Trudno się dziwić, skoro posiadali bezpieczna przewagę, zaś po nieudanym ataku Jarosza prowadzili już 19:13. Trener Słaby poprosił o przerwę, która jednak nie przyniosła efektu. I wszystko legło w gruzach…

Mecz został przegrany, ale rywalizacja o play off nadal trwa – niebawem akademicy przyjadą do Katowic. W rewanżu trzeba jednak zagrać odważnie, a przede wszystkim skutecznie. Na razie powiało chłodem…

Indykpol AZS Olsztyn – GKS Katowice 3:1 (25:18, 22:25, 25:23, 25:16)

 

Siła rażenia

Siatkarze GKS-u nadal poszukują punktów, by znaleźć się w play offie. Do końca zostały im mecze z Olsztynem oraz Radomiem.

Siatkarze GKS-u Katowice w meczu z liderem tabeli ZAKSĄ zdołali urwać seta, ale to było wszystko na co było ich stać. Gra długi fragmentami gospodarzy mogła się podobać, ale utytułowany i bardziej doświadczony rywal w najważniejszych momentach zdobywał cenne punkty.

Wszelkie spekulacje dotyczące składu ustały przed wpisanie do protokołu meczowego. Trener Nikola Grbić zaordynował podstawową „6”, choć w środę zespół ma trudną pucharową potyczkę z Asseco Resovią.

[…] Początek I seta był wyrównany, bo goście nie złapali właściwego rytmu i wspomniane błędy w polu serwisowym były ich kulą u nogi. Jednak od stanu 15:16 zarysowała się przewaga przyjezdnych. Udany blok Davida Smitha, skuteczny atak Semeniuka i ZAKSA miała już 4 „oczka przewagi. Tacy rutyniarze takich sytuacji już nie marnują i spokojnie dokończyli tę partię.

Od początku II odsłony na boisku pojawił się Jakub Szymański, który zastąpił Adriana Buchowskiego. Przy stanie 4:8 miejsce Jakuba Jarosza na pozycji atakującego zajął Wiktor Musiał i pozostał na boisko już do końca. Rozpędzeni goście wcale nie zamierzali stosować taryfy ulgowej i dość szybko objęli prowadzenie 14:5, a potem spokojnie zmierzali do końca. Gospodarze nieco się ożywili, zdobyli nawet kilka punktów, ale straty były zbyt duże. W trakcie seta trener Grbić dokonywał zmian i drugi atakujący Bartłomiej Kluth zagościł już na dłużej.

Wydawało się, że to spotkanie szybko się zakończy, a tymczasem w kolejny secie nastąpiła nieco odmiana gospodarzy, którzy – być może – pozbyli się zbędnego balastu. Kamil Kwasowski nagle przypomniał sobie, że on też potrafi mocno i celnie przyłożyć z pola serwisowego. Od stanu 2:3 na 5. pkt. 4 zdobył zagrywką, a „oczko” odłożył Musiał po ataku ze skrzydła. Gospodarze prowadzili 11:4 i Grbić był zmuszony powrócić do wyjściowego składu, bo wszystko wymykało się spod kontroli gości. Wprawdzie potrafili zniwelować straty do 2 pkt.(14:16), ale gospodarze potrafili odbudować przewagę. A duet Musiał (atakiem) – Kwasowski (asem serwisowym) zakończyli zwycięsko tę partię. I to była iskierka nadziei, ale dość szybko zgasła. Goście odzyskali właściwy rytm gry i znów atakowali z odpowiednią. Prowadzili już 20:15, ale dwie zagrywki w siatkę oraz autowy atak Klutha sprawił, że końcowe fragmenty były znów emocjonujące. Zwycięski punkt atakiem zakończył Aleksander Śliwka.

[…] GKS Katowice – Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 1:3 (20:25, 19:25, 25:19, 23:25)

 

HOKEJ

hokej.net – Mecz kontrolny odwołany

Zaplanowany na najbliższy piątek mecz sparingowy pomiędzy GKS-em Katowice a GKS-em Tychy został odwołany.

Sztab szkoleniowy ekipy ze stolicy województwa śląskiego uznał, że rozegranie meczu kontrolnego niesie za sobą zbyt duże ryzyko. A kolejne urazy mogłyby skomplikować sytuację kadrową GieKSy.

Przypomnijmy, że z powodu kontuzji wypadli ostatnio Jesse Rohtla i Kamil Paszek. Fiński środkowy ma problemy z pachwiną, a Paszek zmaga się z urazem barku.

Do pełni zdrowia po przebytych kontuzjach wracają Maciej Kruczek, Patryk Wajda i Oskar Krawczyk, jednak minie jeszcze trochę czasu zanim wrócą do pełnej formy.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

GKS Katowice – Odra Opole Live

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

13.04.2023 Katowice

GKS Katowice – Odra Opole 1:3 (0:1)

Bramki: Jaroszek (55)Piroch (26), Continella (74), Sarmiento (76)

GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jaroszek, Jędrych, Repka, Rogala– Błąd (86. Ćwielong), Kozubal, Shibata (77. Mak), Marzec (86. Pietrzyk) – Bergier

Odra Opole: Haluch – Szrek, Piroch, Spychała, Kamiński M. – Kamiński W. (59. Continella), Niziołek, Galan, Antczak (78. Surzyn), Hebel (59. Sarmiento) – Czapliński

Żółte kartki: Marzec, Kozubal, Mak – W. Kamiński, Antczak, Continella, Czapliński

Sędzia: Piotr Urban (Warszawa)

Widzów: 5467

 

     

    Kontynuuj czytanie

    Piłka nożna

    Odra Opole zakończyła serię GieKSy

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    Kolejne spotkanie GieKSa rozgrywała przy Bukowej, tym razem w Katowicach zjawiła się Odra Opole. Mecz przy akompaniamencie głośnego dopingu rozpoczął się o godzinie 15:00.

    Rafa Górak musiał dokonać dwóch zmian w swojej żelaznej wiosennej jedenastce. Kontuzjowanego Komora zastąpił Jaroszek, natomiast za pauzującego Kuuska pojawił się Shibata, który rozpoczął  mecz na pozycji 6, a Repka został przesunięty na stopera. Mecz od pierwszych minut nie porywał, w jednej z pierwszych akcji ucierpiał zawodnik Odry, który dłuższą chwilę był opatrywany na murawie. Co ważne każde wyjście z piłką z własnej połowy bardzo mocno ożywiało trybuny, które wierzyły, że są w stanie wpłynąć na zespół głośnym dopingiem. Pierwszy groźny strzał oddali Trójkolorowi, po rzucie rożnym głową strzelił Repka, ale prosto w bramkarza, który pewnie złapał piłkę. Arbiter po chwili użył gwizdka i wskazał na przewinienie zawodnika gospodarzy. Było to pierwsze ostrzeżenie dla Halucha. W kolejnej akcji ponownie uderzył Repka zza pola karnego, ale nad bramką. W 18. minucie groźną stratę zanotował ten sam zawodnik na lewej stronie. Po szybkiej kontrze opolanie oddali strzał, ale piłka powędrowała daleko od bramki Kudły. W 26. minucie Odra przerwała passę 12 bramek z rzędu katowiczan. Po wrzuceniu piłkę w polu karnym i zamieszaniu najbardziej zorientowany był Piroch, który wpakował piłkę w okienko bramki. GieKSa dalej starał się grać swoje. W 33. minucie ładną dla oka kombinacyjną akcję na strzał zamienił Bergier, jednak ponownie w tym spotkaniu zabrakło precyzji. Odra miała w dalszej fazie dwa groźne strzały – z jednym Kudła spokojnie sobie poradził, ale drugi wypluł przed siebie, jednak naprawił błąd, wyjmując piłkę spod nóg nabiegającego rywala. W doliczonym czasie świetną akcję na lewej stronie rozegrali katowiczanie, ale ostatecznie podanie Rogali na niecelny strzał zamienił Błąd, a był już blisko bramki rywala.

    Drugą połowę rozpoczęli ci sami zawodnicy z obu stron, trenerzy spokojnie podeszli w przerwie do korygowania swojego planu na to spotkanie. Po rzucie rożnym groźnie uderzył z ostrego kąta Repka, ale piłka nieznacznie minęła przeciwny słupek bramki. GieKSa starała się atakować, ale korzystając z prowadzenia regularnie i dość często kradli czas goście, leżąc na murawie po starciach. W 52. minucie Wasielewski doszedł do piłki na prawej stronie i dośrodkował spod końcowej linii, piłka przelobowała bramkarza, ale nie wpadła do siatki mimo dobrej rotacji. W 56. minucie po ogromnym zamieszaniu w polu karnym tym razem GieKSa zdobyła bramkę, piłka wręcz spadła pod nogi Jaroszka, a ten wpakował piłkę do siatki. Odra w drugiej połowie raczej nie zatrudniała Kudły, to katowiczanie mieli częściej piłkę pod nogą i raz po raz próbowali sforsować dobrze dysponowaną w tym dniu obronę gości. W 74. minucie po odbiorze na własnej połowie Kozubalowi piłki w dość agresywny sposób Odra wyprowadziła ten jeden atak w drugiej połowie, który doskonałym, technicznym strzałem zza pola karnego zamienił na bramkę Continella. Dwie minuty później po zagraniu na wolne pole sytuację sam na sam z ostrego kąta wykorzystał Sarmiento. Kudła popełnił błąd, był bardzo niezdecydowany przy wyjściu do piłki. Na Bukowej zapadła konsternacja po tych dwóch szybkich, mocnych ciosach. W 83. minucie Błąd, chcąc uspokoić grę, zagrał do Kudły tak, że piłka po koźle przelobowała naszego bramkarza, ale szczęśliwie nie leciała w światło bramki. Zamieszanie we własnym polu karnym w 88. minucie cudem wybronili gospodarze, których każda minuta oddalała od odrobienia dwubramkowej straty. Do końca doliczonego czasu gry żaden z zespołów nie stworzył okazji. Świetna seria GieKSy dobiegła końca.

    13.04.2023, Katowice
    GKS Katowice – Odra Opole 1:3 (0:1)
    Bramki: Jaroszek (56)Piroch (26), Continella (74), Sarmiento (76).
    GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jaroszek, Jędrych, Repka, Rogala – Błąd (87. Ćwielong), Kozubal, Shibata (77. Mak), Marzec (87. Pietrzyk) – Bergier.
    Odra Opole: Haluch – Szrek, Piroch, Spychała, Kamiński M. – Kamiński W. (59. Continella), Niziołek, Galan, Antczak (78. Surzyn), Hebel (59. Sarmiento) – Czapliński.
    Żółte kartki: Marzec, Kozubal, Mak – W. Kamiński, Antczak, Continella, Czapliński.
    Sędzia: Piotr Urban (Warszawa).
    Widzów: 5467.

    Kontynuuj czytanie

    Hokej

    GieKSa hokejowym wicemistrzem Polski

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    Ostatnie spotkanie finałowe nie zawiodło nikogo. Obie drużyny prezentowały dojrzały hokej, o czym świadczy fakt, że w regulaminowym czasie gry nie obejrzeliśmy bramek i o tym, która drużyna została Mistrzem Polski, rozstrzygnęła dogrywka. W niej złotego gola zdobył Kaleinikovas zapewniając Re-Plast Unii Oświęcim tytuł Mistrza Polski w hokeju na lodzie.

    Świadome wagi spotkania obie drużyny od początku starały się narzucić przeciwnikowi swój styl gry, jednak dobrze w obu ekipach spisywały się formacje defensywne. W 5. minucie Kaleinikovas i Dziubiński sprawdzili dyspozycję Murraya. W odpowiedzi Kovalchuk, który rozgrywał bardzo dobre zawody, dograł do Hitosato, lecz uderzenie Japończyka obronił Lundin. Z upływem czasu częściej przy krążku utrzymywali się katowiczanie, a oświęcimianie próbowali wyprowadzać szybkie kontry. Mimo prób Maciasia, Iisakki, Pasiuta po stronie GieKSy oraz Heikkinena, Ackereda, Denyskina i Dyukova po stronie Re-Plast Unii Oświęcim bramek w pierwszej tercji nie obejrzeliśmy. Natomiast równo z syreną za grę wysokim kijem do boksu kar został odesłany Marklund.

    Drugą tercję rozpoczęliśmy od gry w osłabieniu. Pierwszą minutę dobrze się broniliśmy, ale w drugiej minucie tego osłabienia groźne strzały oddali Sadłocha i Ahopelto, które obronił Murray. Po wyrównaniu sił na lodzie mecz się wyrównał, a obie drużyny grały uważnie w defensywie. W 30. minucie na ławkę kar został odesłany Heikkinen. Podczas okresu gry w przewadze Lundina próbowali pokonać Hitosato i Monto. W ostatnich pięciu minutach drugiej tercji mecz nabrał rumieńców. Najpierw w 36. minucie Marklund trafił w słupek, a w odpowiedzi Heikkinen przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem GieKSy. Dwie minuty później Murray z kłopotami obronił strzał Ackereda. Druga tercja zakończyła się także wynikiem bezbramkowym.

    Początek trzeciej tercji należał do GieKSy, ale krążek po uderzeniach Michalskiego i Isakki minął bramkę Lundina, ale podobnie jak to było w poprzednich tercjach, z biegiem czasu mecz się wyrównał. W 50. minucie Murray obronił uderzenia Karjalajnen, Kowalówki i Sołtysa. Podobnie jak dwie poprzednie tercje, również trzecia zakończyła się wynikiem 0:0, a zatem o tytule Mistrza Polski rozstrzygnęła dogrywka.

    Dogrywkę rozpoczęliśmy od dwóch niewykorzystanych sytuacji.  Najpierw bliski pokonania Lundina był Koponen, a chiwlę później po uderzeniu Iisakki krążek minimalnie minął oświęcimską bramkę. W odpowiedzi Ackered trafił w obramowanie naszej bramki. Sytuacja ta była jeszcze sprawdzana na wideo.  W 66. minucie groźnie strzelał Ackered, a chwilę później Murray uprzedził Sadłochę, który znalazłby się w sytuacji sam na sam. O tytule Mistrza Polski zdecydowała sytuacja z68. minucie, kiedy Kaleinikovas strzałem po dalszym słupku pokonał Murraya.

    GKS Katowice – Re Plast Unia Oświęcim 0:1 (0:0, 0:0, 0:0 d. 0:1)

    0:1 Mark Kaleinikovas  (Elliot Lorraine) 66:21

    GKS Katowice: Murray, (Kieler) – Delmas, Kruczek, Bepierszcz, Pasiut, Fraszko – Varttinen, Koponen, Iisakka, Monto, Lehtimaki – Wanacki, Cook, Smal, Michalski, Marklund – Lebek, Chodor, Hitosato, Maciaś, Kovalchuk.

    Re-Plast Unia Oświęcim: Lundin, (Kowalówka R.) – Dyukov, Jakobsons, Sadłocha, Dziubiński, Kaleinikovas – Valtola, Uimonen, Ahopelto, Heikkinen, Karjalainen – Bezuska, Ackered, Kowalówka S., Lorraine, Denyskin – Noworyta, Łukawski, Wanat, Krzemień, Sołtys.

    Kontynuuj czytanie

    Zobacz również

    Made with by Cysiu & Stęga