Dołącz do nas

Piłka nożna

[KONFERENCJA] Nocoń: „Czujemy duże rozgoryczenie”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

W konferencji pomeczowej wzięli udział ze strony Skry Częstochowa trener Jakub Dziółka i Piotr Nocoń, a z naszej trener Rafał Górak i Grzegorz Janiszewski.

Jakub Dziółka: Dzisiaj mieliśmy jeden cel – wygrać mecz i myślę, że od pierwszej minuty mogliśmy zrealizować. Mieliśmy przewagę i to dość dużą, niestety zabrakło nam trochę precyzji i to tylko wystarczyło na remis.

Piotr Nocoń: Trener dobrze podsumował, czujemy duże rozgoryczenie. Przyjechaliśmy po 3 punkty, było sporo okazji, ale nie zawsze udaje się strzelić gola. Musimy szanować ten punkt, aczkolwiek myślę, że zasłużyliśmy na 3 punkty. Pokazaliśmy, że nie jesteśmy drużyną, która łatwo będzie oddawać pole i którą skazują na pożarcie. Musimy mocniej dążyć i napierać na przeciwnika, żeby przechylić szalę na swoją stronę. Za parę dni mamy kolejny mecz i tam będziemy wiedzieli, jak wygrać spotkanie, dzisiaj też wiedzieliśmy, ale się nie udało.

Pytanie 1: Czy to sukces, że było bezbramkowo? GieKSa zdobywa dużo bramek, co było kluczem do tego, żeby ich zneutralizować?
Dziółka: To nie jest sukces, chcieliśmy wygrać. Praca w pressingu powodowała to, że nie było im łatwo i taki był plan na mecz. Z drugiej strony było strzelenie bramki, ale tego nie spełniliśmy. Wiemy, jaki dobry jest GKS, przegrał z Arką, mieliśmy duży szacunek, ale chcieliśmy wygrać. Odczucia na gorąco są takie, że mieliśmy ten mecz wygrać, ale remis przyjmujemy z pokorą.

Pytanie 2: Czy GKS w drugiej zaskoczył tym, że się cofnął? Skra częściej gościła w polu karnym katowiczan.
Dziółka:
GKS ostatnie dwa spotkania grał bardzo podobnie. Obecnie ciężko mi określić jaka ta przewaga była, bo tych sytuacji 100% nie mieliśmy za bardzo. Ostatnie minuty meczu to było kilka groźnych okazji GieKSy, skończyło się remisem.
Nocoń: Trener wybija mi słowa z ust. W meczu są fazy, nie da się dominować cały mecz. Szanujemy punkt.

Pytanie 3: Pytanie o odwołany rzut karny, trochę długo to trwało?
Dziółka
: Myślę, że to nie pierwsza sytuacja w meczach I ligi i ekstraklasy, że VAR reaguje. Dosyć kontrowersyjna sytuacja, był odwołany rzut karny niekorzystnie dla nas, ale musimy to przyjąć.

Pytanie 4: Przed meczem był głód gry?
Dziółka:
No tak możemy powiedzieć, ale mamy 3 dni do meczu z Odrą i musimy się zregenerować. To jest kluczowe, gramy wszystko na wyjazdach i to jest jakaś przeszkoda, żeby zawodnicy inaczej trenowali. Regeneracja jest bardzo ważna.

Pytanie 5:  Pozytywny ból głowy, bo zmiany były pozytywne?
Dziółka:
Nasza kadra jest zdrowa, dziś widziałem dużą grupę niezadowolonych piłkarzy, kiedy ogłaszałem skład. Będą musieli być cierpliwi w kolejnych meczach.

***

Rafał Górak: Moje bezpośrednie odczucia są takie, że to dla nas trudne spotkanie i niewątpliwie nasza ofensywa była osłabiona. Nie byliśmy ofensywie nastawieni, byliśmy stłamszeni, była to dyspozycja dnia. Trzeba sobie jasno postawić tezę, czego my naprawdę dzisiaj chcemy. Ja chcę, aby GKS grał w tym sezonie i w następnym i żeby to było stabilne i mocne. Ja mam dziś paru zawodników o mocnych nazwiskach w tej lidze i gdybym Was zapytał, kto to jest, to byśmy odpowiedzieli. To są zawodnicy, którzy z tej ligi spadli. Mamy pułapkę apropo ego i widzi mi się, że powinniśmy dominować i wygrywać. To jest drużyna, która się uczy, wykonała dobre działania w defensywie i, mimo że Skra w środku uzyskiwała przewagę, zagraliśmy na zero z tyłu, co jest dla nas rzeczą obsesyjną. Pracujemy nad uszczelnieniem pewnych rzeczy. Nie było błysku w ofensywie. Mieliśmy okazje w pierwszej połowie Figiela i w doliczonym czasie gry. Ja się cieszę, że prowadzę ten zespół w taki sposób, że przechodzę z tą drużyną. Takie mecze mam nadzieję, w przyszłości damy radę wygrać. Jakbyśmy dziś zagrali tak frywolnie jak pierwsze spotkania to może byśmy ten mecz 4-3 wygrali lub przegrali. Z optymizmem przechodzę na następny mecz i nie mogę się go doczekać.

Grzegorz Janiszewski: Stwierdziliśmy już ostatnio, że ten rywal będzie bardzo trudny. Pierwsza połowa była trochę lepsza. W drugiej połowie mieliśmy trudne momenty, ale wyszliśmy z tego. Żałujemy, że nie udało się wygrać przynajmniej te 1-0, ale szanujemy punkt.

Pytanie 1: Trzy mecze bez porażki optymistycznie nastraja?
Górak:
Dokładnie, mimo że jesteśmy niezadowoleni po Tychach. Widocznie tak musi być, jesteśmy tego świadomi, że wszystko, co daje punkty, jest dla nas bardzo cenne. Nikogo o nic nie proszę, ale trzeba być bardzo cierpliwym i uważnym, ale trzeba będzie bardzo dobrze grać, żeby tę ligę utrzymać.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

13 komentarzy
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

13 komentarzy

  1. Avatar photo

    Kibic

    16 października 2021 at 23:18

    Skoro zdaniem Janiszewskiego Skra jest bardzo trudnym rywalem, to kto kur#a nim nie jest?

  2. Avatar photo

    Toczmek

    16 października 2021 at 23:38

    ja jestem ciekaw, gdzie Nocoń widział te kilka dobrych okazji dla swojej drużyny…

  3. Avatar photo

    tombotleg

    17 października 2021 at 00:29

    Zaraz połowa sezonu a tu ciągle teksty że my się ciągle uczymy?,czego?,nie róbcie kabaretu noo i trzeba będzie b.dobrze grać żeby tą lige utrzymać, wreszcie P.trenerze konkrety z pana ust, brawo, wizja jakaś jest widze…K#mać ja p..

  4. Avatar photo

    Piko

    17 października 2021 at 08:04

    P.Górak buduje drużynę 2,5 roku … 3 miesiące uczy się ligi …
    Skra awansowała z baraży , wymieniła prawie cały skład , nie ma własnego stadionu …
    Skra była lepsza . Skra jest wyżej w tabeli . Skra ma 2 mecze rozegrane mniej .

  5. Avatar photo

    Piko

    17 października 2021 at 09:01

    Tak w ogóle … sposób zarządzania klubem , gra drużyny piłkarskiej , elokwencja trenera łączą się jakoś ze stylem ubierania się pana Prezesa

  6. Avatar photo

    Kato

    17 października 2021 at 09:54

    Tym razem była to dyspozycja dnia …
    Po meczu z Tychami mamy, taką a nie inna dyspozycje dnia !!!
    Po tym że się uczymy, po tym że jesteśmy niedoświadczeni i niedojrzali, mamy słuchać że po przegranym meczu i wypuszczeniu cennych punktów wychodzimy do walki z brakiem chęci do walki.
    Dyspozycja dnia …
    Chyba juz czas na pytania do prezesa o co my gramy i ile to będzie trwało? Rok, dwa, trzy?
    Jaki jest plan w tej pierwszej lidze

  7. Avatar photo

    BuryBRW

    17 października 2021 at 10:05

    Ciężko się czyta takie lekkie podejście trenera do naszej sytuacji w tabeli i takiego wyniku

  8. Avatar photo

    KaTe

    17 października 2021 at 10:23

    Ciężko się na to patrzy. Gra tej drużyny przypomina końcowe momenty Stawowego na Bukowej.
    Nie wiem czy fatalista Górak dostrzega, że w każdej chwili możemy wylądować na ostatnim miejscu i trudno będzie się z niego wygrzebać.
    Niestety, marzeniem trenera jest chyba 15 miejsce okupowane przez następnych kilka lat.
    A zadowolenie z gry obronnej wynika zapewne z niewygodnego miejsca obserwacji boiska. Może po wejściu na trybunę, z góry pan Górak dostrzeże chaos i dziadostwo naszej defensywy. Spanikowanej po każdym dośrodkowaniu i nie potrafiącej wyprowadzać bali do przodu.

  9. Avatar photo

    1964

    17 października 2021 at 10:26

    Wszystko zostało napisane!Jak można uczyć się czegoś co robi się całe życie zresztą większości wychodzi to nieudolnie!GieKSa ma jakiegoś prezesa?

  10. Avatar photo

    Kr8iS

    17 października 2021 at 10:44

    wlasnie Panie Gorak, zapraszamy na Blaszok, warto to chyba zobaczyc z innej perspektywy nie mowiac juz o tym ze sedziowie zrezygnowaliby ze wszystkiego i gwizdali przeciwko nam…

  11. Avatar photo

    Kato

    17 października 2021 at 12:45

    Na naukę jest jakis czasookres. Co jest zrozumiałe, bo wiedza nie jest tak z luftu. Fajny ten nasz trener i ja mam szacunek, tylko ile jest nam dane dostosowanie się do poziomu pierwszej ligi.
    Musi to zostac określone przez prezesa. Tak jak zostało określony nasz powrót do pierwszej.

  12. Avatar photo

    Paco

    17 października 2021 at 13:34

    Temat „uczenie się ligi” jest idiotyczny i absurdalny . Kto ma się tej ligi uczyć ? Figiel , Błąd czy może Woźniak ??? Ile czasu potrzeba ? Zapytajcie sąsiadów ile uczyli się 2 ligi w tym sezonie . Ile uczył się Górnik jak awansował z Broszem do ES ? Co robił trener Górak przez 2 lata żeby przygotować zespół na grę w klasie wyżej ???

  13. Avatar photo

    Robson

    18 października 2021 at 17:48

    No niestety gra jest żałosna a tłumaczenie trenera obraża inteligencję każdego kibica GieKSy. Panowie do roboty bo wstyd a na tę kopaninę będzie coraz mniej ludzi chodzić by tego nie oglądać i się nie denerwować 🙁

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

GKS Katowice – Odra Opole Live

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

13.04.2023 Katowice

GKS Katowice – Odra Opole 1:3 (0:1)

Bramki: Jaroszek (55)Piroch (26), Continella (74), Sarmiento (76)

GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jaroszek, Jędrych, Repka, Rogala– Błąd (86. Ćwielong), Kozubal, Shibata (77. Mak), Marzec (86. Pietrzyk) – Bergier

Odra Opole: Haluch – Szrek, Piroch, Spychała, Kamiński M. – Kamiński W. (59. Continella), Niziołek, Galan, Antczak (78. Surzyn), Hebel (59. Sarmiento) – Czapliński

Żółte kartki: Marzec, Kozubal, Mak – W. Kamiński, Antczak, Continella, Czapliński

Sędzia: Piotr Urban (Warszawa)

Widzów: 5467

 

     

    Kontynuuj czytanie

    Piłka nożna

    Odra Opole zakończyła serię GieKSy

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    Kolejne spotkanie GieKSa rozgrywała przy Bukowej, tym razem w Katowicach zjawiła się Odra Opole. Mecz przy akompaniamencie głośnego dopingu rozpoczął się o godzinie 15:00.

    Rafa Górak musiał dokonać dwóch zmian w swojej żelaznej wiosennej jedenastce. Kontuzjowanego Komora zastąpił Jaroszek, natomiast za pauzującego Kuuska pojawił się Shibata, który rozpoczął  mecz na pozycji 6, a Repka został przesunięty na stopera. Mecz od pierwszych minut nie porywał, w jednej z pierwszych akcji ucierpiał zawodnik Odry, który dłuższą chwilę był opatrywany na murawie. Co ważne każde wyjście z piłką z własnej połowy bardzo mocno ożywiało trybuny, które wierzyły, że są w stanie wpłynąć na zespół głośnym dopingiem. Pierwszy groźny strzał oddali Trójkolorowi, po rzucie rożnym głową strzelił Repka, ale prosto w bramkarza, który pewnie złapał piłkę. Arbiter po chwili użył gwizdka i wskazał na przewinienie zawodnika gospodarzy. Było to pierwsze ostrzeżenie dla Halucha. W kolejnej akcji ponownie uderzył Repka zza pola karnego, ale nad bramką. W 18. minucie groźną stratę zanotował ten sam zawodnik na lewej stronie. Po szybkiej kontrze opolanie oddali strzał, ale piłka powędrowała daleko od bramki Kudły. W 26. minucie Odra przerwała passę 12 bramek z rzędu katowiczan. Po wrzuceniu piłkę w polu karnym i zamieszaniu najbardziej zorientowany był Piroch, który wpakował piłkę w okienko bramki. GieKSa dalej starał się grać swoje. W 33. minucie ładną dla oka kombinacyjną akcję na strzał zamienił Bergier, jednak ponownie w tym spotkaniu zabrakło precyzji. Odra miała w dalszej fazie dwa groźne strzały – z jednym Kudła spokojnie sobie poradził, ale drugi wypluł przed siebie, jednak naprawił błąd, wyjmując piłkę spod nóg nabiegającego rywala. W doliczonym czasie świetną akcję na lewej stronie rozegrali katowiczanie, ale ostatecznie podanie Rogali na niecelny strzał zamienił Błąd, a był już blisko bramki rywala.

    Drugą połowę rozpoczęli ci sami zawodnicy z obu stron, trenerzy spokojnie podeszli w przerwie do korygowania swojego planu na to spotkanie. Po rzucie rożnym groźnie uderzył z ostrego kąta Repka, ale piłka nieznacznie minęła przeciwny słupek bramki. GieKSa starała się atakować, ale korzystając z prowadzenia regularnie i dość często kradli czas goście, leżąc na murawie po starciach. W 52. minucie Wasielewski doszedł do piłki na prawej stronie i dośrodkował spod końcowej linii, piłka przelobowała bramkarza, ale nie wpadła do siatki mimo dobrej rotacji. W 56. minucie po ogromnym zamieszaniu w polu karnym tym razem GieKSa zdobyła bramkę, piłka wręcz spadła pod nogi Jaroszka, a ten wpakował piłkę do siatki. Odra w drugiej połowie raczej nie zatrudniała Kudły, to katowiczanie mieli częściej piłkę pod nogą i raz po raz próbowali sforsować dobrze dysponowaną w tym dniu obronę gości. W 74. minucie po odbiorze na własnej połowie Kozubalowi piłki w dość agresywny sposób Odra wyprowadziła ten jeden atak w drugiej połowie, który doskonałym, technicznym strzałem zza pola karnego zamienił na bramkę Continella. Dwie minuty później po zagraniu na wolne pole sytuację sam na sam z ostrego kąta wykorzystał Sarmiento. Kudła popełnił błąd, był bardzo niezdecydowany przy wyjściu do piłki. Na Bukowej zapadła konsternacja po tych dwóch szybkich, mocnych ciosach. W 83. minucie Błąd, chcąc uspokoić grę, zagrał do Kudły tak, że piłka po koźle przelobowała naszego bramkarza, ale szczęśliwie nie leciała w światło bramki. Zamieszanie we własnym polu karnym w 88. minucie cudem wybronili gospodarze, których każda minuta oddalała od odrobienia dwubramkowej straty. Do końca doliczonego czasu gry żaden z zespołów nie stworzył okazji. Świetna seria GieKSy dobiegła końca.

    13.04.2023, Katowice
    GKS Katowice – Odra Opole 1:3 (0:1)
    Bramki: Jaroszek (56)Piroch (26), Continella (74), Sarmiento (76).
    GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jaroszek, Jędrych, Repka, Rogala – Błąd (87. Ćwielong), Kozubal, Shibata (77. Mak), Marzec (87. Pietrzyk) – Bergier.
    Odra Opole: Haluch – Szrek, Piroch, Spychała, Kamiński M. – Kamiński W. (59. Continella), Niziołek, Galan, Antczak (78. Surzyn), Hebel (59. Sarmiento) – Czapliński.
    Żółte kartki: Marzec, Kozubal, Mak – W. Kamiński, Antczak, Continella, Czapliński.
    Sędzia: Piotr Urban (Warszawa).
    Widzów: 5467.

    Kontynuuj czytanie

    Hokej

    GieKSa hokejowym wicemistrzem Polski

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    Ostatnie spotkanie finałowe nie zawiodło nikogo. Obie drużyny prezentowały dojrzały hokej, o czym świadczy fakt, że w regulaminowym czasie gry nie obejrzeliśmy bramek i o tym, która drużyna została Mistrzem Polski, rozstrzygnęła dogrywka. W niej złotego gola zdobył Kaleinikovas zapewniając Re-Plast Unii Oświęcim tytuł Mistrza Polski w hokeju na lodzie.

    Świadome wagi spotkania obie drużyny od początku starały się narzucić przeciwnikowi swój styl gry, jednak dobrze w obu ekipach spisywały się formacje defensywne. W 5. minucie Kaleinikovas i Dziubiński sprawdzili dyspozycję Murraya. W odpowiedzi Kovalchuk, który rozgrywał bardzo dobre zawody, dograł do Hitosato, lecz uderzenie Japończyka obronił Lundin. Z upływem czasu częściej przy krążku utrzymywali się katowiczanie, a oświęcimianie próbowali wyprowadzać szybkie kontry. Mimo prób Maciasia, Iisakki, Pasiuta po stronie GieKSy oraz Heikkinena, Ackereda, Denyskina i Dyukova po stronie Re-Plast Unii Oświęcim bramek w pierwszej tercji nie obejrzeliśmy. Natomiast równo z syreną za grę wysokim kijem do boksu kar został odesłany Marklund.

    Drugą tercję rozpoczęliśmy od gry w osłabieniu. Pierwszą minutę dobrze się broniliśmy, ale w drugiej minucie tego osłabienia groźne strzały oddali Sadłocha i Ahopelto, które obronił Murray. Po wyrównaniu sił na lodzie mecz się wyrównał, a obie drużyny grały uważnie w defensywie. W 30. minucie na ławkę kar został odesłany Heikkinen. Podczas okresu gry w przewadze Lundina próbowali pokonać Hitosato i Monto. W ostatnich pięciu minutach drugiej tercji mecz nabrał rumieńców. Najpierw w 36. minucie Marklund trafił w słupek, a w odpowiedzi Heikkinen przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem GieKSy. Dwie minuty później Murray z kłopotami obronił strzał Ackereda. Druga tercja zakończyła się także wynikiem bezbramkowym.

    Początek trzeciej tercji należał do GieKSy, ale krążek po uderzeniach Michalskiego i Isakki minął bramkę Lundina, ale podobnie jak to było w poprzednich tercjach, z biegiem czasu mecz się wyrównał. W 50. minucie Murray obronił uderzenia Karjalajnen, Kowalówki i Sołtysa. Podobnie jak dwie poprzednie tercje, również trzecia zakończyła się wynikiem 0:0, a zatem o tytule Mistrza Polski rozstrzygnęła dogrywka.

    Dogrywkę rozpoczęliśmy od dwóch niewykorzystanych sytuacji.  Najpierw bliski pokonania Lundina był Koponen, a chiwlę później po uderzeniu Iisakki krążek minimalnie minął oświęcimską bramkę. W odpowiedzi Ackered trafił w obramowanie naszej bramki. Sytuacja ta była jeszcze sprawdzana na wideo.  W 66. minucie groźnie strzelał Ackered, a chwilę później Murray uprzedził Sadłochę, który znalazłby się w sytuacji sam na sam. O tytule Mistrza Polski zdecydowała sytuacja z68. minucie, kiedy Kaleinikovas strzałem po dalszym słupku pokonał Murraya.

    GKS Katowice – Re Plast Unia Oświęcim 0:1 (0:0, 0:0, 0:0 d. 0:1)

    0:1 Mark Kaleinikovas  (Elliot Lorraine) 66:21

    GKS Katowice: Murray, (Kieler) – Delmas, Kruczek, Bepierszcz, Pasiut, Fraszko – Varttinen, Koponen, Iisakka, Monto, Lehtimaki – Wanacki, Cook, Smal, Michalski, Marklund – Lebek, Chodor, Hitosato, Maciaś, Kovalchuk.

    Re-Plast Unia Oświęcim: Lundin, (Kowalówka R.) – Dyukov, Jakobsons, Sadłocha, Dziubiński, Kaleinikovas – Valtola, Uimonen, Ahopelto, Heikkinen, Karjalainen – Bezuska, Ackered, Kowalówka S., Lorraine, Denyskin – Noworyta, Łukawski, Wanat, Krzemień, Sołtys.

    Kontynuuj czytanie

    Zobacz również

    Made with by Cysiu & Stęga