Dołącz do nas

Kibice Piłka nożna

[KIBICOWSKO] Najlepsza ekipa na Podkarpaciu?

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Zakładowy Klub Sportowy, powołany do życia w 1938 roku, który spędził cztery sezony w Ekstraklasie, co dla Stalówki jest największym sportowym osiągnięciem.
 
O samych kibicach Stali mogę napisać tyle, że w przeciągu lat 1990-2019 jest to najlepsza ekipa na całym Podkarpaciu. Według innych dorównuje im Resovia, ale o to spierać się nie będę. Faktem jest, że Stalówka kibicowsko była absolutnym top w swoim regionie, nawet gdy klub tułał się po niskich szczeblach.
 
Ruch kibicowski na piłkarskiej trybunie pojawił się w latach 80. Ich rozkwit na dobre ruszył na początku lat 90., gdy Stal awansowała do Ekstraklasy lub się o nią ocierała walcząc regularnie w 1. lidze. Pierwszą sztamą była Korona Kielce, z którą w 1998 roku się rozstali. W 1989 roku powstała daleka, ale charakterna i solidna sztama z Rakowem Częstochowa. Ekipy pomimo odległości regularnie wspierały się na wyjazdach. Na początku 2001 roku Stal przybiła układ z Resovią, a chwilę później kontakt przekształcił się w zgodę. Podkarpacka Ośmiornica nie miała sobie równych w regionie. W 2007 roku Stalówka razem z nami awansowała na zaplecze Ekstraklasy. Dla Stali nadeszły naprawdę tłuste kibicowskie czasy, gdzie nie musieli jeździć po określonym regionie, tylko całej Polsce i ich liczby były naprawdę znakomite. Z kolei młyn, który wcześniej Stal potrafiła wystawić w granicach 300 osób, oscylował w liczbie 1000, co na ich stadionie wyglądało imponująco. W 2009 roku doszło do spotkania w ramach Pucharu Polski, między Resovią i Rakowem. Nie jednego ciekawiło, jak potoczy się spotkanie, bo krążyły mity o wzajemnej niechęci. Szybko rozwiano wszelkie wątpliwości, bo Resovia z marszu ruszyła w sektor Rakowa i doszło do awantury. W 2011 roku spory rozgłos zdobyła informacja, że nastąpił koniec zgody Stali z Rakowem. Zgoda trwała ponad 21 lat i wielu kibiców obydwu ekip, którzy się ze sobą zżyli, nie mogło się z tym pogodzić. Powodów rozstania długo nie podawano, jedynie obydwie ekipy życzyły sobie wszystkiego najlepszego. Kilka lat temu, w jednym z wywiadów dla miesięcznika „To My Kibice!”, ekipa Stali przyznała, że Raków był zazdrosny o Sovię i postanowił obrać samodzielną drogę, co Stal honorowo zrozumiała i uszanowała. Z kolei „Podkarpacka Ośmiornica” po 10 latach również w 2011 roku zakończyła żywot, co także spotkało się z wielkim szokiem, głównie wśród ekip z Podkarpacia. Bezpośredniego powodu nie podano. Jedynie w wyżej wymienionym wywiadzie Stalówka dyplomatycznie powiedziała, że „jajko chciało być mądrzejsze od kury”. Zaraz później zdarzyło się w lidze, że ekipy rozegrały między sobą bezpośredni pojedynek, ale był jeszcze wobec siebie wzajemny szacunek. Stalówka jedynie zaśpiewała w Rzeszowie piosenkę „Kryzysowa narzeczona”. Później przerodziło się to w kosę, zaś Stalówka przybiła układ ze Stalą Rzeszów, co jeszcze bardziej nakręciło Resovię. W chwili obecnej Stal nie posiada z nikim zgody. Mają układ chuligański z GKS-em Jastrzębie, Ładą Biłgoraj i Polonią Przemyśl. Ich solidnym FC jest od zawsze Sokół Nisko, który pomimo statusu fan clubu, posiada zgrabną ekipę. Ze względu układ z Polonią, mają także kontakty z Karpatami i Stalą Rzeszów.
 
Nasze drogi ze Stalą mają długą historię, bo spotkaliśmy się już w 1973 roku w 1. lidze. W Ekstraklasie zagraliśmy ze sobą pierwszy raz w 1987 roku. Nasz pierwszy udokumentowany wyjazd na Stal miał miejsce w 1992 roku. Wówczas do Stalowej Woli wybrało się 20 kibiców GKS-u. W 2003 roku rozegraliśmy ze Stalówką ciekawy pojedynek w ramach Pucharu Polski. Będąc już 1,5 godziny przed meczem skład wyjazdowy liczący 60 osób wpadł na sektor Stali, goniąc osoby, które przyszły wcześniej na stadion oraz przy okazji niszcząc sektorówkę. Najliczniejszy, najsłynniejszy i najbardziej pamiętliwy dla obecnych był wyjazd w 2008 roku. W Wielką Sobotę do Stalowej Woli wybrało się 731 kibiców, wspieranych najliczniej przez JKS Jarosław w 75 osób, z którym świeżo przybiliśmy układ chuligański. Była z nami również Torcida w 50 osób. Sam wyjazd od samego początku się nie układał: w Bochni nawalił pociąg i mocno spóźnieni weszliśmy na stadion, prezentując na szybko oprawę przed gwizdkiem sędziego. Piłkarze polegali, a samego powrotu nie będę opisywał, bo każdy obecny na wyjeździe wie, co wydarzyło się w Krakowie na stacji Mydlniki. Ostatni raz w Stalowej Woli, a pierwszy po akcji Mydlniki, byliśmy w maju 2009 roku. Wybrało się nas wtedy 158. Piłkarze bezbramkowo zremisowali. Stalówka w Katowicach najliczniej zameldowała się 2008 roku, przyjeżdżając w 450 osób z Rakowem Częstochowa i prezentując dwukrotnie ładną oprawę.
 
Eric Cantona

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

GKS Katowice – Lechia Gdańsk Live

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

07.04.2023 Katowice

GKS Katowice – Lechia Gdańsk 1:0 (0:0)

Bramki: 90. Jędrych

GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jędrych, Kuusk, Komor (61.Jaroszek), Repka, Rogala– Błąd 89. Shibata), Kozubal, Marzec (52.Aleman) – Bergier (89. Mak)

Lechia Gdańsk: Sarnavskyi- Olsson, Chindris, Zhelizko, Mena, Kapić (86. Koperski), Kałahur, Bugaj (86. Fernandez), Bobcek (69. Zjawiński), Khlan (69.Sypek), Neugebauer (60. D’arriego)

Żółte kartki:  Jędrych – Zhelizko, Khlan, Koperski

Czerwona kartka: Kuusk

Sędzia: Tomasz Marciniak (Płock)

Widzów:

 

    Kontynuuj czytanie

    Piłka nożna

    GKS Katowice – Odra Opole Live

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    13.04.2023 Katowice

    GKS Katowice – Odra Opole 1:3 (0:1)

    Bramki: Jaroszek (55)Piroch (26), Continella (74), Sarmiento (76)

    GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jaroszek, Jędrych, Repka, Rogala– Błąd (86. Ćwielong), Kozubal, Shibata (77. Mak), Marzec (86. Pietrzyk) – Bergier

    Odra Opole: Haluch – Szrek, Piroch, Spychała, Kamiński M. – Kamiński W. (59. Continella), Niziołek, Galan, Antczak (78. Surzyn), Hebel (59. Sarmiento) – Czapliński

    Żółte kartki: Marzec, Kozubal, Mak – W. Kamiński, Antczak, Continella, Czapliński

    Sędzia: Piotr Urban (Warszawa)

    Widzów: 5467

     

    You can't add multiple events in the same post, page or custom post type.

     

    Kontynuuj czytanie

    Piłka nożna

    To było istne SZALEŃSTWO przy Bukowej!

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    Spotkanie 26. kolejki między GieKSą, a Lechią było niewątpliwie hitem kolejki. Oba zespoły miały świetne serie zwycięstw i liderowały wiosennej tabeli pierwszej ligi.

    Od pierwszych minut przy akompaniamencie kapitalnego dopingu katowiczanie ruszyli do ataków. Już w 3. minucie mocno wstrzelona piłka z lewej strony przez Rogale przemknęła przed Sarnavskim, który nie interweniował, ale niestety żaden z zawodników nie dołożył nogi, aby skierować futbolówkę do bramki. Chwilę później Kozubal z lewej strony w polu karnym uderzył minimalnie obok prawego słupka bramki Lechii. Dobrze w tej sytuacji był ustawiony Marzec i wydawało się, że będzie przecinał ten strzał, jednak ostatecznie brakło podjęcia decyzji. Po błędzie rywala w 13. minucie piłkę otrzymał Bergier i momentalnie odwrócił się w stronę bramki i uderzył, ale piłka przefrunęła nad bramką. W 17. minucie szybki atak na strzał głową zamienił Bergier, ale piłka leciała wprost w dobrze ustawionego Sarnavskiego. W tej akcji przy rozegraniu bez kontaktu z rywalem ucierpiał Marzec, ale po interwencji medycznej wrócił na boisko. Groźny kontratak przeprowadzili goście w 25. minucie, ale na połowie rywala pod bramką ucierpiał Repka i ostatecznie po wycofaniu piłki, arbiter zatrzymał grę, aby fizjoterapeuci mogli pomóc naszemu pomocnikowi. Komor zdziwił wszystkich w następnej akcji, kiedy od połowy minął kilku zawodników z Gdańska jak tyczki i rozpędzony wpadł w pole karne, ale staranował w ataku rywala i akcję zakończył faulem. W 35. minucie pierwszy strzał oddali gdańszczanie, jednak sporo niecelny. Wtedy też na Blaszoku została zaprezentowana ogromna oprawa „Ultras GieKSa”, która po chwili została zdjęta i mogliśmy podziwiać racowisko z dopiskiem „Granice przekraczać, za nic nie przepraszać”. Dym na niecałą minutę zatrzymał sportowe zmagania. W 45. minucie kibice odpalili świece dymne w barwach klubowych, a powstały dym zadomowił się na dobre przy Bukowej, zatrzymując doliczone przez arbitra cztery minuty na dobrą chwilę. Po wznowieniu gry świetnie zabrał się w kontrze z piłką Marzec, kończąc akcję mocnym strzałem w środek bramki, który Sarnavski wypiąstkował. Arbiter po chwili odesłał oba zespoły do szatni, a wśród fanów GieKSy na trybunach można było odczuć ogromny niedosyt, że nie zdołaliśmy zdobyć bramki.

    Na drugą połowę żaden z trenerów nie zdecydował się na zmiany. Od pierwszych minut to goście ruszyli do przodu, ale brakowało im konkretów, aby chociaż oddać celny strzał na bramkę Kudły. Dośrodkowania również były przecinane przez zawodników ustawionych przy bliższym słupku. W 50. minucie nie był w stanie kontynuować meczu Marzec i była konieczna pierwsza zmiana w ekipie GieKSy. Dopiero po dwóch minutach Aleman pojawił się na boisku, zmieniając kontuzjowanego kolegę. W 54. minucie świetną piłkę dostał Błąd od Kozubala w pole karne, ale po złym przyjęciu musiał ratować się dograniem, które nie było najlepsze. W następnej akcji świetnie rozegrał akcję Rogala z Alemanem, ale obrońcy z trudem wybili kilkukrotnie piłkę z pola karnego. Równo po godzinie gry zakotłowało się w polu karnym GieKSy po dograniu z prawej strony Meny, ale ostatecznie obrońcy zażegnali niebezpieczeństwa. Tuż po tej akcji boisko opuścił Komor, co też było prawdopodobnie skutkiem urazu, którego nabawił się podczas solowego rajdu w pierwszej połowie. Mecz w drugiej połowie nie porywał, oglądaliśmy dużo drobnych przewinień, które bardzo mocno spowalniały zapędy obu zespołów. W 71. minucie dośrodkował w pole karne Kozubal poprawiając wcześniejsze zagranie z rzutu rożnego, a głęboko w polu karnym źle przyjął ją Aleman i piłka tylko spokojnie minęła linię końcową obok bramki Lechii. Bez dwóch zdań to była idealna szansa do oddania strzału. Dwie minuty później po ostrym faulu na rywalu Kuusk obejrzał bezpośrednią czerwoną kartkę. Pan Marciniak w pierwszej chwili pokazał żółty kartonik, ale zweryfikował sytuację na VAR i poprawił swoją decyzję. GieKSa musiała sobie od tego momentu radzić w dziesiątkę. Katowiczanie skupili się na defensywie i czekali na odpowiedni moment, ale gdy po kilku minutach odebrali piłkę i ruszyli do kontrataku, to stadion odlatywał – tak głośnego dopingu nie było dawno przy Bukowej. Piłkarze nabrali pewności po chwili i zaczęli atakować Lechię pressingiem, która ratowała się wybiciem w aut. Gdańszczanie przeprowadzili podwójną zmianę w 86. minucie, rzucając wszystko, co mają do ofensywy. Do końca regulaminowego czasu nie oglądaliśmy jednak znaczących groźnych ataków gości. GieKSa świetnie broniła i raz po raz napędzała szybkie ataki. W doliczonym czasie gry stadion odleciał, bo katowiczanie mocno zaatakowali i wpakowali piłkę do bramki z najbliższej odległości, a strzelcem był Jędrych. To było coś, czego fani przy Bukowej długo nie zapomną. Lechia jeszcze atakowała, ale wtedy katowiczanie grali już w 11, bo stadion kompletnie oszalał. Co za wygrana!

    7.04.2023, Katowice
    GKS Katowice – Lechia Gdańsk 1:0 (0:0)
    Bramki: Jędrych (90).
    GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jędrych, Kuusk, Komor (61. Jaroszek), Rogala– Błąd (90. Shibata), Repka, Kozubal, Marzec (52. Aleman) – Bergier (90. Mak).
    Lechia Gdańsk: Sarnavskyi- Olsson, Chindris, Zhelizko, Mena, Kapić (86. Fernandez), Kałahur, Bugaj (86. Koperski), Bobcek (69. Zjawiński), Khlan (69. Sypek), Neugebauer (60. D’Arrigo)
    Żółte kartki:  Jędrych – Zhelizko, Khlan, Koperski.
    Czerwona kartka: Kuusk (74., brutalny faul).
    Sędzia: Tomasz Marciniak (Płock).
    Widzów: 5998 (komplet).

    Kontynuuj czytanie

    Zobacz również

    Made with by Cysiu & Stęga