Dołącz do nas

Piłka nożna Prasówka

Echa meczu z Puszczą Niepołomice w mediach

Avatar photo

Opublikowany

dnia

GKS Katowice zaledwie zremisował na wyjeździe z walczącą o utrzymanie Puszczą Niepołomice 2-2, dwukrotnie doprowadzając do wyrównania.
Widać, że zawodnicy z Bukowej już najzwyczajniej chcą wychodzić ostatnie spotkania i zakończyć ten sezon. Widząc brak jakiejkolwiek walki o zwycięstwo odechciewa się patrzeć na ich mecze.
Co o tym spotkaniu napisały media?
Przeczytajcie.

gkskatowice.eu: „Zgubili punkty w puszczy”

Katowiczanie znów bez kompletu punktów. Mimo, że dwa razy zdołali odrobić straty, nie udało im się przechylić szali zwycięstwa na własną korzyść i do Katowic powędrował tylko jeden punkt po zremisowanym meczu z Puszczą 2:2.
(…)
Pierwszy cios Puszczy podziałał na GieKSę pobudzająco. Katowiczanie wreszcie śmielej ruszyli na bramkę rywali, czego efektem było dość szczęśliwe wyrównanie. Piłkę z rzutu rożnego dośrodkował Tomasz Wróbel, a pięknym strzałem samobójczym z główki do własnej bramki „popisał” się Paweł Strózik.
W drugiej połowie było jeszcze więcej emocji. GKS znów musiał odrabiać straty po błędzie komunikacji Łukasza Budziłka z formacją defensywną. Na szczęście katowiczan nie sparaliżowała presja wyniku, a wyrównujące trafienie odnotował Przemysław Pitry, który strzałem z najbliższej odległości wykończył dośrodkowanie Elvista Ciku.

sportowefakty.pl: Duże emocje, umiarkowana radość – relacja z meczu Puszcza Niepołomice – GKS Katowice

Początek zwiastował wyrównaną rywalizację. Jedni i drudzy oddali strzały ostrzegawcze, z tą różnicą, że katowiczanie pudłowali, a Krzysztof Zaremba i Łukasz Staroń zmusili do interwencji Łukasza Budziłka. W 28. minucie bramkarz GieKSy już skapitulował po strzale Staronia, który wbiegł w pole karne po podaniu Łukasza Nowaka.
Puszcza nie nacieszyła się prowadzeniem. W 33. minucie Paweł Strózik interweniował we własnym polu karnym tak pechowo, że pokonał własnego bramkarza. Jeszcze jedno, minimalnie niecelne uderzenie Tomasza Wróbla i pewne stało się, że losy ewentualnego zwycięstwa rozstrzygną się po przerwie.
Tę część meczu lepiej rozpoczęła Puszcza Niepołomice, która znów uzyskała prowadzenie i znów straciła je zanim zaczęła się z nim oswajać. W 50. minucie Zaremba przejął piłkę, która została źle wprowadzona do gry przez Budziłka i zza pola karnego umieścił ją w siatce. Po zaledwie dwóch minutach odpowiedź – Przemysław Pitry doskoczył do podania z bocznego sektora i pokonał Sobieszczyka.
Końcówka nieco ostrożniejsza z obu stron, co nie oznacza, że zabrakło emocji. Puszcza Niepołomice ma wymagający terminarz na finiszu sezonu, dlatego uparcie próbowała odzyskać prowadzenie. Było blisko w 68. minucie po strzale Mateusza Cholewiaka, który efektownie zatrzymał Budziłek. W 78. minucie Longinus Uwakwe huknął, ale metr ponad poprzeczką.

gwizdek24.se.pl: I liga: Skrót meczu Puszcza Niepołomice – GKS Katowice 2:2

GKS Katowice wciąż zawodzi. Tym razem klub z Górnego Śląska potknął się w starciu z Puszczą Niepołomice remisując na wyjeździe 2:2 w meczu 28. kolejki I ligi. Zobacz bramki z tego spotkania i błąd bramkarza GKS-u Łukasza Budziłka.

slask.sport.pl: Jeśli się to nie zmieni, to Gieksa może zapomnieć o wygranych

W ostatniej kolejce katowiczanie zremisowali na wyjeździe z Puszczą Niepołomice. W tym spotkaniu zawiódł bramkarz Łukasz Budziłek. To po jego kuriozalnym błędzie (podanie piłki do rywala) Puszcza zdobyła jedną z bramek. – Puszcza była fizycznie, atletycznie od nas mocniejsza. W tym elemencie dominowała. My preferujemy trochę inny styl. Patrząc pod kątem czysto piłkarskim, mamy większe możliwości, byliśmy momentami lepsi, co było widocznie szczególnie przy stanie 1:1. Pozytyw jest taki, że dwukrotnie musieliśmy gonić wynik, a udało się wywieźć punkt. Mecz mógł się jednak zakończyć różnie. Przy lepszym wykończeniu kilku sytuacji, mogliśmy się pokusić o kolejne bramki – oceniał trener Kazimierz Moskal.

sport.slask.pl: „GKS Katowice zremisował w Niepołomicach”

Katowiczanie dwa razy gonili wynik i dwa razy szybko wyrównywali. Fatalnego gola przepuścił Łukasz Budziłek, który źle rozpoczął grę i podał piłkę wprost pod nogi Krzysztofa Zaremby. GKS popisał się za to przy ostatnim golu kiedy dobrą centrę bardzo efektownym strzałem zamienił na bramkę Przemysław Pitry.

puszcza-niepolomice.pl: „Puszcza Niepołomice – GKS Katowice 2-2”

10 minut później golkiperowi gości już nic nie pomogło. Zaremba zagrał piłkę do Łukasza Staronia, ten wpadł z nią w pole karne i otworzył wynik meczu, strzelając premierowego gola w barwach Puszczy. Stadion Miejski w Niepołomicach po trzech meczach posuchy został odczarowany!

Niestety radość nie trwała zbyt długo. Zaledwie 4 minuty później po dośrodkowaniu z rzutu różnego, nieszczęśliwa interwencja Pawła Strózika zakończyła się samobójczym strzałem po którym piłka zatrzepotała w siatce Andrzeja Sobieszczyka.

Po koniec pierwszej połowy strzałem głową starał sie zagrozić Budziłkowi jeszcze Mateusz Cholewiak, który wyskoczył do piłki zagranej przez Zarembę. Niestety uderzenie nie sprawiło bramkarzowi Gieksy większych problemów.

Na drugą połowę oba zespoły wyszły bez zmian. W 50 minucie miała miejsce niezwykle kuriozalna sytuacja. Bramkarz gości postanowił spróbować swoich sił w dryblingu. Nie był to jednak najlepszy pomysł, bo futbolówkę wyłuskał Zaremba, który momentalnie uderzył w stronę opuszczonej bramki sprawiając, że gospodarze po raz drugi w tym meczu wyszli na prowadzenie.

Tym razem radość przy Kusocińskiego trwała jeszcze krócej. Dwie minuty później Ciku zagrał do Pitrego, ten zaś pokonał Andrzeja Sobieszczyka i po raz drugi piłkarze z Katowic mieli okazję cieszyć się z remisu.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

1 Komentarz
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

1 Komentarz

  1. Avatar photo

    Nam

    14 czerwca 2014 at 15:48

    Hey! This is my first visit to your blog! We are a team of volunteers and starting a new
    initiative in a community in the same niche. Your blog provided us useful information to work on. You have
    done a extraordinary job!

    Look at my site :: disabled veterans national foundation form 990

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

GKS Katowice – Lechia Gdańsk Live

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

07.04.2023 Katowice

GKS Katowice – Lechia Gdańsk 1:0 (0:0)

Bramki: 90. Jędrych

GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jędrych, Kuusk, Komor (61.Jaroszek), Repka, Rogala– Błąd 89. Shibata), Kozubal, Marzec (52.Aleman) – Bergier (89. Mak)

Lechia Gdańsk: Sarnavskyi- Olsson, Chindris, Zhelizko, Mena, Kapić (86. Koperski), Kałahur, Bugaj (86. Fernandez), Bobcek (69. Zjawiński), Khlan (69.Sypek), Neugebauer (60. D’arriego)

Żółte kartki:  Jędrych – Zhelizko, Khlan, Koperski

Czerwona kartka: Kuusk

Sędzia: Tomasz Marciniak (Płock)

Widzów:

 

    Kontynuuj czytanie

    Piłka nożna

    GKS Katowice – Odra Opole Live

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    13.04.2023 Katowice

    GKS Katowice – Odra Opole 1:3 (0:1)

    Bramki: Jaroszek (55)Piroch (26), Continella (74), Sarmiento (76)

    GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jaroszek, Jędrych, Repka, Rogala– Błąd (86. Ćwielong), Kozubal, Shibata (77. Mak), Marzec (86. Pietrzyk) – Bergier

    Odra Opole: Haluch – Szrek, Piroch, Spychała, Kamiński M. – Kamiński W. (59. Continella), Niziołek, Galan, Antczak (78. Surzyn), Hebel (59. Sarmiento) – Czapliński

    Żółte kartki: Marzec, Kozubal, Mak – W. Kamiński, Antczak, Continella, Czapliński

    Sędzia: Piotr Urban (Warszawa)

    Widzów: 5467

     

    You can't add multiple events in the same post, page or custom post type.

     

    Kontynuuj czytanie

    Piłka nożna

    To było istne SZALEŃSTWO przy Bukowej!

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    Spotkanie 26. kolejki między GieKSą, a Lechią było niewątpliwie hitem kolejki. Oba zespoły miały świetne serie zwycięstw i liderowały wiosennej tabeli pierwszej ligi.

    Od pierwszych minut przy akompaniamencie kapitalnego dopingu katowiczanie ruszyli do ataków. Już w 3. minucie mocno wstrzelona piłka z lewej strony przez Rogale przemknęła przed Sarnavskim, który nie interweniował, ale niestety żaden z zawodników nie dołożył nogi, aby skierować futbolówkę do bramki. Chwilę później Kozubal z lewej strony w polu karnym uderzył minimalnie obok prawego słupka bramki Lechii. Dobrze w tej sytuacji był ustawiony Marzec i wydawało się, że będzie przecinał ten strzał, jednak ostatecznie brakło podjęcia decyzji. Po błędzie rywala w 13. minucie piłkę otrzymał Bergier i momentalnie odwrócił się w stronę bramki i uderzył, ale piłka przefrunęła nad bramką. W 17. minucie szybki atak na strzał głową zamienił Bergier, ale piłka leciała wprost w dobrze ustawionego Sarnavskiego. W tej akcji przy rozegraniu bez kontaktu z rywalem ucierpiał Marzec, ale po interwencji medycznej wrócił na boisko. Groźny kontratak przeprowadzili goście w 25. minucie, ale na połowie rywala pod bramką ucierpiał Repka i ostatecznie po wycofaniu piłki, arbiter zatrzymał grę, aby fizjoterapeuci mogli pomóc naszemu pomocnikowi. Komor zdziwił wszystkich w następnej akcji, kiedy od połowy minął kilku zawodników z Gdańska jak tyczki i rozpędzony wpadł w pole karne, ale staranował w ataku rywala i akcję zakończył faulem. W 35. minucie pierwszy strzał oddali gdańszczanie, jednak sporo niecelny. Wtedy też na Blaszoku została zaprezentowana ogromna oprawa „Ultras GieKSa”, która po chwili została zdjęta i mogliśmy podziwiać racowisko z dopiskiem „Granice przekraczać, za nic nie przepraszać”. Dym na niecałą minutę zatrzymał sportowe zmagania. W 45. minucie kibice odpalili świece dymne w barwach klubowych, a powstały dym zadomowił się na dobre przy Bukowej, zatrzymując doliczone przez arbitra cztery minuty na dobrą chwilę. Po wznowieniu gry świetnie zabrał się w kontrze z piłką Marzec, kończąc akcję mocnym strzałem w środek bramki, który Sarnavski wypiąstkował. Arbiter po chwili odesłał oba zespoły do szatni, a wśród fanów GieKSy na trybunach można było odczuć ogromny niedosyt, że nie zdołaliśmy zdobyć bramki.

    Na drugą połowę żaden z trenerów nie zdecydował się na zmiany. Od pierwszych minut to goście ruszyli do przodu, ale brakowało im konkretów, aby chociaż oddać celny strzał na bramkę Kudły. Dośrodkowania również były przecinane przez zawodników ustawionych przy bliższym słupku. W 50. minucie nie był w stanie kontynuować meczu Marzec i była konieczna pierwsza zmiana w ekipie GieKSy. Dopiero po dwóch minutach Aleman pojawił się na boisku, zmieniając kontuzjowanego kolegę. W 54. minucie świetną piłkę dostał Błąd od Kozubala w pole karne, ale po złym przyjęciu musiał ratować się dograniem, które nie było najlepsze. W następnej akcji świetnie rozegrał akcję Rogala z Alemanem, ale obrońcy z trudem wybili kilkukrotnie piłkę z pola karnego. Równo po godzinie gry zakotłowało się w polu karnym GieKSy po dograniu z prawej strony Meny, ale ostatecznie obrońcy zażegnali niebezpieczeństwa. Tuż po tej akcji boisko opuścił Komor, co też było prawdopodobnie skutkiem urazu, którego nabawił się podczas solowego rajdu w pierwszej połowie. Mecz w drugiej połowie nie porywał, oglądaliśmy dużo drobnych przewinień, które bardzo mocno spowalniały zapędy obu zespołów. W 71. minucie dośrodkował w pole karne Kozubal poprawiając wcześniejsze zagranie z rzutu rożnego, a głęboko w polu karnym źle przyjął ją Aleman i piłka tylko spokojnie minęła linię końcową obok bramki Lechii. Bez dwóch zdań to była idealna szansa do oddania strzału. Dwie minuty później po ostrym faulu na rywalu Kuusk obejrzał bezpośrednią czerwoną kartkę. Pan Marciniak w pierwszej chwili pokazał żółty kartonik, ale zweryfikował sytuację na VAR i poprawił swoją decyzję. GieKSa musiała sobie od tego momentu radzić w dziesiątkę. Katowiczanie skupili się na defensywie i czekali na odpowiedni moment, ale gdy po kilku minutach odebrali piłkę i ruszyli do kontrataku, to stadion odlatywał – tak głośnego dopingu nie było dawno przy Bukowej. Piłkarze nabrali pewności po chwili i zaczęli atakować Lechię pressingiem, która ratowała się wybiciem w aut. Gdańszczanie przeprowadzili podwójną zmianę w 86. minucie, rzucając wszystko, co mają do ofensywy. Do końca regulaminowego czasu nie oglądaliśmy jednak znaczących groźnych ataków gości. GieKSa świetnie broniła i raz po raz napędzała szybkie ataki. W doliczonym czasie gry stadion odleciał, bo katowiczanie mocno zaatakowali i wpakowali piłkę do bramki z najbliższej odległości, a strzelcem był Jędrych. To było coś, czego fani przy Bukowej długo nie zapomną. Lechia jeszcze atakowała, ale wtedy katowiczanie grali już w 11, bo stadion kompletnie oszalał. Co za wygrana!

    7.04.2023, Katowice
    GKS Katowice – Lechia Gdańsk 1:0 (0:0)
    Bramki: Jędrych (90).
    GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jędrych, Kuusk, Komor (61. Jaroszek), Rogala– Błąd (90. Shibata), Repka, Kozubal, Marzec (52. Aleman) – Bergier (90. Mak).
    Lechia Gdańsk: Sarnavskyi- Olsson, Chindris, Zhelizko, Mena, Kapić (86. Fernandez), Kałahur, Bugaj (86. Koperski), Bobcek (69. Zjawiński), Khlan (69. Sypek), Neugebauer (60. D’Arrigo)
    Żółte kartki:  Jędrych – Zhelizko, Khlan, Koperski.
    Czerwona kartka: Kuusk (74., brutalny faul).
    Sędzia: Tomasz Marciniak (Płock).
    Widzów: 5998 (komplet).

    Kontynuuj czytanie

    Zobacz również

    Made with by Cysiu & Stęga