Dołącz do nas

Piłka nożna Prasówka

Echa meczu w mediach z Okocimskim

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Wynik sobotniego spotkania katowickiego GKS’u z Okocimskim Brzesko nie przeszedł bez echa w mediach. Trudno by było inaczej gdy drużyna mająca aspiracje na awans do ekstraklasy, niepokonana w tym sezonie przy ul. Bukowej, przegrywa z czerwoną latarnią ligi.

Tak opisywano to spotkanie.

slask.sport.pl: Zdruzgotany trener GKS-u Katowice: Padła twierdza Bukowa

Katowiczanie przegrali na Bukowej z Okocimskim Brzesko. To dla nich druga wiosenna porażka. – Nie zasłużyliśmy nawet na remis, i to mając rzut karny. Nie graliśmy dobrze. Padła twierdza Bukowa. Ciężko zrozumieć, dlaczego tak się stało. Chyba lepiej grać z presją awansu niż z presją walki o utrzymanie? W naszych poczynaniach widać było dużą nerwowość, a nie mamy przecież zawodników, którzy dopiero zaczynają swoje kariery. Jestem zdruzgotany… Nie dziwię się reakcjom kibiców. Nie potrafiliśmy stworzyć sytuacji i do tego byliśmy fatalnie ustawieni. Każda strata groziła kontrą.

slask.sport.pl: Wszystko sprzysięgło się przeciwko GKS-owi Katowice. Sensacyjny wynik na Bukowej

Przygotowaniami do meczu wstrząsnęła informacja o zamknięciu przez wojewodę „blaszoka”, czyli trybuny, na której zasiadają najzagorzalsi fani GieKSy. Na brak dopingu piłkarze z Katowic nie mogli jednak narzekać, bo kibice przesiedli się na trybunę główną, wypełniając ją zresztą do ostatniego miejsca.
(…)
Mądrze broniący się goście paraliżowali ich ofensywne poczynania. Na dodatek w końcówce spotkania wyprowadzili zabójczą kontrę, którą zamienili na gola. Bramkę strzałem z bliska zdobył rezerwowy Michał Nawrot.

Choć GKS miał jeszcze czas, by doprowadzić do wyrównania, to zdecydowanie przekroczyło to jego możliwości. W efekcie katowiczanie przegrali drugi mecz na wiosnę, a ich szanse na awans do ekstraklasy – choć jeszcze nie zostały przekreślone – nie wyglądają najlepiej.

krakow.sport.pl: 20. kolejka I ligi: wygrywają outsiderzy

Większą niespodziankę sprawił ten drugi zespół, który na wyjeździe pokonał jednego z faworytów do awansu – GKS Katowice.

Na Śląsku Okocimski wygrał 1:0 po trafieniu Michała Nawrota w 79. min. – Skoncentrowaliśmy się na odbiorze w strefie środkowej i uruchomieniu boków – skomentował plan na mecz swojej drużyny Piotr Stach, trener brzeszczan.

Zwycięstwo nie dało Okocimskiemu opuszczenia strefy spadkowej, ale do bezpiecznej strefy zespół z Brzeska traci już tylko dwa punkty.

slask.sport.pl: Piłkarzom GieKSy zabrakło słów po wstydliwej porażce

– Przy rzucie karnym bramkarz poszedł w ciemno, a ja tego nie zauważyłem. Powinienem wcześniej zmienić róg, w który uderzam. Graliśmy zbyt nerwowo. Nie wiem, co powiedzieć o naszej grze. Po prostu brak mi słów – martwił się Duda.

Zawodnicy GKS-u po meczu szybko zbiegali do szatni.

– W ostatnim meczu – choć przegranym – prezentowaliśmy się nieźle. Teraz pokazaliśmy, jak nie grać w piłkę. Nie wiem, z czego to wynika. Reakcjom kibiców się nie dziwię, bo taki klub jak GKS powinien być w ekstraklasie – dodawał obrońca Rafał Pietrzak.

gkskatowice.eu: Bez BLLASZOKA i BEZ punktów

Sensacja przy Bukowej stała się faktem. Katowiccy piłkarze po słabym spotkaniu przegrali pierwszy mecz przed własną publicznością w lidze z ostatnim w tabeli Okocimskim Brzesko 0:1.
(…)
Trener Moskal próbował zmienić cokolwiek na boisku, ale zmiany personalne nie przyniosły efektu. Na dodatek gospodarzy pogrążył po niespodziewanej kontrze wprowadzony Michał Nawrot, który w 79. minucie z najbliższej odległości pokonał technicznym strzałem bezradnego Rafała Dobrolińskiego z najbliższej odległości i sensacja przy Bukowej stała się faktem. – Są dwie porażki na rozpoczęcie rundy wiosennej i musimy je przyjąć. Mecz meczowi nierówny, wiedzieliśmy, że Okocimski się cofnie. Mieliśmy swoje sytuacje, ale ich nie wykorzystaliśmy. Będziemy musieli przeanalizować to spotkanie i wyciągnąć wnioski – stwierdził kapitan GKS-u Adrian Napierała.
Przegrana sprawiła, że GKS spadł na 4. miejsce w tabeli, gdyż wyprzedziła go Arka.

sportowefakty.pl: Kapitan GKS-u Katowice po porażce z Can-Pack Okocimskim: Musimy to przyjąć na klaty

Po końcowym gwizdku w meczu z outsiderem zawodnicy GieKSy podziękowali brawami za doping kibicom, a następnie w pośpiechu udali się do szatni. Wielu z nich miało opuszczone głowy i nie chciało wytłumaczyć się ze słabego występu w rozmowie z dziennikarzami.
Dlaczego? – Tego nie wiem. Trzeba byłoby zapytać tych, którzy uciekali – mówi Adrian Napierała, kapitan katowickiej drużyny. – Rundę rozpoczęliśmy bardzo słabo. Zamiast punktów mamy na koncie dwie porażki. Musimy to przyjąć na klaty i szukać zdobyczy w kolejnych meczach – dodaje doświadczony defensor drużyny z Bukowej.

sportowefakty.pl: Obrońca GieKSy po porażce z Can-Pack Okocimskim: Straciliśmy punkty i zaufanie kibiców

Po końcowym gwizdku sędziego piłkarze GKS-u byli załamani. – Straciliśmy w tym meczu trzy punkty, ale przede wszystkim zaufanie kibiców. To jest normalne, że GKS – jako klub z tradycjami – powinien grać w ekstraklasie. Kibice mają prawo tego od nas wymagać. My tymczasem pokazaliśmy jak nie powinno się grać w piłkę – przyznaje Rafał Pietrzak, obrońca katowickiej drużyny.

ekstraklasa.net: Trenerzy po meczu GKS Katowice – Okocimski Brzesko

– Nie zasłużyliśmy dzisiaj nawet na remis, nawet mając rzut karny graliśmy źle. Padła twierdza Bukowa i to bardzo boleśnie, reprezentując taki futbol ciężko znaleźć odpowiedź dlaczego tak dzisiaj graliśmy. – ocenił trener katowiczan, Kazimierz Moskal.

ekstraklasa.net: Kompromitacja GieKSy. Ostatni w tabeli Okocimski zasłużenie wygrał przy Bukowej

Czerwona latarnia 1. ligi wykorzystała fatalną dyspozycję GKS-u Katowice i zasłużenie zwyciężyła przy Bukowej. Gospodarzom nie pomógł nawet podyktowany w pierwszej połowie rzut karny.

sportowefakty.pl: Twierdza zdobyta przez outsidera – relacja z meczu GKS Katowice – Can-Pack Okocimski Brzesko

Tego było zdecydowanie za wiele dla kibiców GieKSy, którzy bodajże po raz pierwszy za kadencji Moskala dali wyraz swojej dezaprobaty dla postawy zespołu. Ci – wobec zamkniętego decyzją Wicewojewody Śląskiego „Blaszoka” – dopingowali swój zespół z sektora „5” trybuny głównej.
I to jednak nie zdopingowało zawodników z Katowic do lepszej postawy i na dwanaście minut przed końcowym gwizdkiem sędziego za minimalizm gospodarze zostali skarceni. Po szybkiej kontrze Okocimskiego w sytuacji sam na sam z Dobrolińskim znalazł się wprowadzony na boisko kilka minut wcześniej Michał Nawrot i strzałem przy słupku przypieczętował sensacyjne zwycięstwo outisdera przy Bukowej.
Dla GieKSy to pierwsza od dwunastu spotkań porażka na własnym stadionie, zaś Okocimski wygrał na terenie rywala po passie sześciu meczów bez zwycięstwa.

sportowefakty.pl: Bohater Piwoszy o decydującym trafieniu w meczu z GieKSą: Wystarczyło dołożyć nogę

Na listę strzelców Nawrot mógł wpisać się chwilę przed bramką, ale przyjmując piłkę w polu karnym GKS-u zamiast oddać strzał stracił futbolówkę na rzecz obrońców. – Szkoda, bo mogło być z tej akcji więcej pożytku. Trochę się zakręciłem i nic z tego nie wyszło. To już jest jednak historia i nie ma do czego wracać – przekonuje zawodnik Piwoszy.
Gra Can-Pack Okocimskiego z kontry mogła w tym meczu się podobać. Okazji po szybko wyprowadzanych akcjach brzeszczanom bowiem nie brakowało. – Takie były nasze założenia na ten mecz. Trudno, żebyśmy grając w Katowicach poszli z GieKSą na wymianę ciosów. Mieliśmy mnóstwo okazji, żeby wcześniej zdobyć bramkę, ale cieszę się, że ta jedna wpadła i to wystarczyło do tego, żeby zgarnąć trzy punkty – triumfuje szczęśliwy strzelec.

sportslaski.pl: GKS Katowice – Okocimski 0-1. Strzeleckie treningi nie pomogły…

Rozczarowanie
GKS w drugim meczu z rzędu nie potrafił zdobyć bramki. Katowiczanie nie potrafili wykorzystać nawet tak świetnej okazji jak rzut karny. W samej końcówce spotkania w dobrej sytuacji znalazł się Michał Zieliński, jednak nie zdołał trafić w bramkę z kilku metrów.

Co ciekawego:
– Tuż przed rzutem karnym, prowadzenie mogli objąć goście. Fatalnie spisała się defensywa katowiczan – obrońcy GKS-u dopuścili, by Kacper Tatara znalazł się sam na sam z Rafałem Dobrolińskim, jednak – mimo dwóch prób – nie pokonał bramkarza.

– Z kolei chwilę po „11” dla gospodarzy, GieKSę od utraty gola uratował Adrian Napierała, który zatrzymał piłkę uderzoną głową przez Jakuba Grzegorzewskiego.

– Decyzją Urzędu Wojewódzkiego, kibice GKS-u nie mogli zasiąść na „Blaszoku”. Podobna sytuacja ma mieć miejsce jeszcze na spotkaniu z GKS-em Bełchatów.

– W porównaniu do meczu z Sandecją Nowy Sącz, trener Kazimierz Moskal w wyjściowym składzie zrobił tylko jedną zmianę – za Janusza Gancarczyka pojawił się Krzysztof Wołkowicz.

– GKS spadł w tabeli na czwarte miejsce. Katowiczan wyprzedziła Arka Gdynia.

sportowetempo.pl: Okocimski zdobył twierdzę przy Bukowej

Can-Pack Okocimski Brzesko pokonał w sobotę na wyjeździe GKS Katowice 1-0 w meczu 20. kolejki I ligi piłkarskiej. Gospodarze doznali przy Bukowej pierwszej porażki w tym sezonie!
(…)
Podopieczni trenera Piotra Stacha zdobyli twierdzę przy ulicy Bukowej i wywieźli stamtąd trzy bardzo ważne punkty. Wygrana w Katowicach pozwoliła brzeszczanom przeskoczyć Energetyk ROW Rybnik w tabeli I ligi, zmniejszając stratę do miejsca gwarantującego utrzymanie do 2 punktów.

W 30. minucie w polu karnym faulowany był Pitry. Strzał Dudy z 11 m w znakomitym stylu obronił bramkarz Okocimskiego Kuchta.

Goście zdobyli zwycięskiego gola w 78. minucie, jego autorem był Nawrot, który chwilę wcześniej wszedł na boisko. Katowiczanie dążyli do wyrównania, ale Okocimski nie dał sobie wydrzeć zwycięstwa.

okocimski.com: Twierdza przy Bukowej zdobyta!! Trzy punkty jadą do Brzeska!!

W 74 minucie spotkania trener Piwoszy Piotr Stach dokonał zmiany na placu gry. Boisko opuścił Kacper Tatara a w jego miejsce pojawił się Michał Nawrot. Zmiana ta była „strzałem w 10”, gdyż cztery minuty później właśnie Michał Nawrot zdobył zwycięską bramkę dla Can-Pack Okocimskiego Brzesko.
Po zdobyciu bramki Piwosze cofneli się na swoją połowę i bronili jednobramkowej przewagi, którą utrzymali do końca meczu mimo starań piłkarzy GKS-u na wyrównanie. Najlepszą okazję do tego miał w 87 minucie spotkania Zieliński, który znalazł się kilka metrów od bramki Mateusza Kuchty. Piłka spadła mu wprost na nogę, ale napastnik gospodarzy nie potrafił celnie uderzyć na bramkę OKS-u.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

GKS Katowice – Odra Opole Live

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

13.04.2023 Katowice

GKS Katowice – Odra Opole 1:3 (0:1)

Bramki: Jaroszek (55)Piroch (26), Continella (74), Sarmiento (76)

GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jaroszek, Jędrych, Repka, Rogala– Błąd (86. Ćwielong), Kozubal, Shibata (77. Mak), Marzec (86. Pietrzyk) – Bergier

Odra Opole: Haluch – Szrek, Piroch, Spychała, Kamiński M. – Kamiński W. (59. Continella), Niziołek, Galan, Antczak (78. Surzyn), Hebel (59. Sarmiento) – Czapliński

Żółte kartki: Marzec, Kozubal, Mak – W. Kamiński, Antczak, Continella, Czapliński

Sędzia: Piotr Urban (Warszawa)

Widzów: 5467

 

     

    Kontynuuj czytanie

    Piłka nożna

    Odra Opole zakończyła serię GieKSy

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    Kolejne spotkanie GieKSa rozgrywała przy Bukowej, tym razem w Katowicach zjawiła się Odra Opole. Mecz przy akompaniamencie głośnego dopingu rozpoczął się o godzinie 15:00.

    Rafa Górak musiał dokonać dwóch zmian w swojej żelaznej wiosennej jedenastce. Kontuzjowanego Komora zastąpił Jaroszek, natomiast za pauzującego Kuuska pojawił się Shibata, który rozpoczął  mecz na pozycji 6, a Repka został przesunięty na stopera. Mecz od pierwszych minut nie porywał, w jednej z pierwszych akcji ucierpiał zawodnik Odry, który dłuższą chwilę był opatrywany na murawie. Co ważne każde wyjście z piłką z własnej połowy bardzo mocno ożywiało trybuny, które wierzyły, że są w stanie wpłynąć na zespół głośnym dopingiem. Pierwszy groźny strzał oddali Trójkolorowi, po rzucie rożnym głową strzelił Repka, ale prosto w bramkarza, który pewnie złapał piłkę. Arbiter po chwili użył gwizdka i wskazał na przewinienie zawodnika gospodarzy. Było to pierwsze ostrzeżenie dla Halucha. W kolejnej akcji ponownie uderzył Repka zza pola karnego, ale nad bramką. W 18. minucie groźną stratę zanotował ten sam zawodnik na lewej stronie. Po szybkiej kontrze opolanie oddali strzał, ale piłka powędrowała daleko od bramki Kudły. W 26. minucie Odra przerwała passę 12 bramek z rzędu katowiczan. Po wrzuceniu piłkę w polu karnym i zamieszaniu najbardziej zorientowany był Piroch, który wpakował piłkę w okienko bramki. GieKSa dalej starał się grać swoje. W 33. minucie ładną dla oka kombinacyjną akcję na strzał zamienił Bergier, jednak ponownie w tym spotkaniu zabrakło precyzji. Odra miała w dalszej fazie dwa groźne strzały – z jednym Kudła spokojnie sobie poradził, ale drugi wypluł przed siebie, jednak naprawił błąd, wyjmując piłkę spod nóg nabiegającego rywala. W doliczonym czasie świetną akcję na lewej stronie rozegrali katowiczanie, ale ostatecznie podanie Rogali na niecelny strzał zamienił Błąd, a był już blisko bramki rywala.

    Drugą połowę rozpoczęli ci sami zawodnicy z obu stron, trenerzy spokojnie podeszli w przerwie do korygowania swojego planu na to spotkanie. Po rzucie rożnym groźnie uderzył z ostrego kąta Repka, ale piłka nieznacznie minęła przeciwny słupek bramki. GieKSa starała się atakować, ale korzystając z prowadzenia regularnie i dość często kradli czas goście, leżąc na murawie po starciach. W 52. minucie Wasielewski doszedł do piłki na prawej stronie i dośrodkował spod końcowej linii, piłka przelobowała bramkarza, ale nie wpadła do siatki mimo dobrej rotacji. W 56. minucie po ogromnym zamieszaniu w polu karnym tym razem GieKSa zdobyła bramkę, piłka wręcz spadła pod nogi Jaroszka, a ten wpakował piłkę do siatki. Odra w drugiej połowie raczej nie zatrudniała Kudły, to katowiczanie mieli częściej piłkę pod nogą i raz po raz próbowali sforsować dobrze dysponowaną w tym dniu obronę gości. W 74. minucie po odbiorze na własnej połowie Kozubalowi piłki w dość agresywny sposób Odra wyprowadziła ten jeden atak w drugiej połowie, który doskonałym, technicznym strzałem zza pola karnego zamienił na bramkę Continella. Dwie minuty później po zagraniu na wolne pole sytuację sam na sam z ostrego kąta wykorzystał Sarmiento. Kudła popełnił błąd, był bardzo niezdecydowany przy wyjściu do piłki. Na Bukowej zapadła konsternacja po tych dwóch szybkich, mocnych ciosach. W 83. minucie Błąd, chcąc uspokoić grę, zagrał do Kudły tak, że piłka po koźle przelobowała naszego bramkarza, ale szczęśliwie nie leciała w światło bramki. Zamieszanie we własnym polu karnym w 88. minucie cudem wybronili gospodarze, których każda minuta oddalała od odrobienia dwubramkowej straty. Do końca doliczonego czasu gry żaden z zespołów nie stworzył okazji. Świetna seria GieKSy dobiegła końca.

    13.04.2023, Katowice
    GKS Katowice – Odra Opole 1:3 (0:1)
    Bramki: Jaroszek (56)Piroch (26), Continella (74), Sarmiento (76).
    GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jaroszek, Jędrych, Repka, Rogala – Błąd (87. Ćwielong), Kozubal, Shibata (77. Mak), Marzec (87. Pietrzyk) – Bergier.
    Odra Opole: Haluch – Szrek, Piroch, Spychała, Kamiński M. – Kamiński W. (59. Continella), Niziołek, Galan, Antczak (78. Surzyn), Hebel (59. Sarmiento) – Czapliński.
    Żółte kartki: Marzec, Kozubal, Mak – W. Kamiński, Antczak, Continella, Czapliński.
    Sędzia: Piotr Urban (Warszawa).
    Widzów: 5467.

    Kontynuuj czytanie

    Hokej

    GieKSa hokejowym wicemistrzem Polski

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    Ostatnie spotkanie finałowe nie zawiodło nikogo. Obie drużyny prezentowały dojrzały hokej, o czym świadczy fakt, że w regulaminowym czasie gry nie obejrzeliśmy bramek i o tym, która drużyna została Mistrzem Polski, rozstrzygnęła dogrywka. W niej złotego gola zdobył Kaleinikovas zapewniając Re-Plast Unii Oświęcim tytuł Mistrza Polski w hokeju na lodzie.

    Świadome wagi spotkania obie drużyny od początku starały się narzucić przeciwnikowi swój styl gry, jednak dobrze w obu ekipach spisywały się formacje defensywne. W 5. minucie Kaleinikovas i Dziubiński sprawdzili dyspozycję Murraya. W odpowiedzi Kovalchuk, który rozgrywał bardzo dobre zawody, dograł do Hitosato, lecz uderzenie Japończyka obronił Lundin. Z upływem czasu częściej przy krążku utrzymywali się katowiczanie, a oświęcimianie próbowali wyprowadzać szybkie kontry. Mimo prób Maciasia, Iisakki, Pasiuta po stronie GieKSy oraz Heikkinena, Ackereda, Denyskina i Dyukova po stronie Re-Plast Unii Oświęcim bramek w pierwszej tercji nie obejrzeliśmy. Natomiast równo z syreną za grę wysokim kijem do boksu kar został odesłany Marklund.

    Drugą tercję rozpoczęliśmy od gry w osłabieniu. Pierwszą minutę dobrze się broniliśmy, ale w drugiej minucie tego osłabienia groźne strzały oddali Sadłocha i Ahopelto, które obronił Murray. Po wyrównaniu sił na lodzie mecz się wyrównał, a obie drużyny grały uważnie w defensywie. W 30. minucie na ławkę kar został odesłany Heikkinen. Podczas okresu gry w przewadze Lundina próbowali pokonać Hitosato i Monto. W ostatnich pięciu minutach drugiej tercji mecz nabrał rumieńców. Najpierw w 36. minucie Marklund trafił w słupek, a w odpowiedzi Heikkinen przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem GieKSy. Dwie minuty później Murray z kłopotami obronił strzał Ackereda. Druga tercja zakończyła się także wynikiem bezbramkowym.

    Początek trzeciej tercji należał do GieKSy, ale krążek po uderzeniach Michalskiego i Isakki minął bramkę Lundina, ale podobnie jak to było w poprzednich tercjach, z biegiem czasu mecz się wyrównał. W 50. minucie Murray obronił uderzenia Karjalajnen, Kowalówki i Sołtysa. Podobnie jak dwie poprzednie tercje, również trzecia zakończyła się wynikiem 0:0, a zatem o tytule Mistrza Polski rozstrzygnęła dogrywka.

    Dogrywkę rozpoczęliśmy od dwóch niewykorzystanych sytuacji.  Najpierw bliski pokonania Lundina był Koponen, a chiwlę później po uderzeniu Iisakki krążek minimalnie minął oświęcimską bramkę. W odpowiedzi Ackered trafił w obramowanie naszej bramki. Sytuacja ta była jeszcze sprawdzana na wideo.  W 66. minucie groźnie strzelał Ackered, a chwilę później Murray uprzedził Sadłochę, który znalazłby się w sytuacji sam na sam. O tytule Mistrza Polski zdecydowała sytuacja z68. minucie, kiedy Kaleinikovas strzałem po dalszym słupku pokonał Murraya.

    GKS Katowice – Re Plast Unia Oświęcim 0:1 (0:0, 0:0, 0:0 d. 0:1)

    0:1 Mark Kaleinikovas  (Elliot Lorraine) 66:21

    GKS Katowice: Murray, (Kieler) – Delmas, Kruczek, Bepierszcz, Pasiut, Fraszko – Varttinen, Koponen, Iisakka, Monto, Lehtimaki – Wanacki, Cook, Smal, Michalski, Marklund – Lebek, Chodor, Hitosato, Maciaś, Kovalchuk.

    Re-Plast Unia Oświęcim: Lundin, (Kowalówka R.) – Dyukov, Jakobsons, Sadłocha, Dziubiński, Kaleinikovas – Valtola, Uimonen, Ahopelto, Heikkinen, Karjalainen – Bezuska, Ackered, Kowalówka S., Lorraine, Denyskin – Noworyta, Łukawski, Wanat, Krzemień, Sołtys.

    Kontynuuj czytanie

    Zobacz również

    Made with by Cysiu & Stęga