Czwartkowy termin nie był najszczęśliwszy, dodatkowo forma piłkarzy w ostatnich meczach daleka była od wymarzonej, stąd tłumów przy Bukowej nikt się nie spodziewał.
Fani z Gdyni to co prawda uznana marka, ale dochodziły już w ciągu tygodnia słuchy, że sektor gości raczej pozostanie pusty. To trudne do zrozumienia, zwłaszcza że przecież kibice Arki przyjaźnią się od wielu lat z kibicami Polonii Bytom. A z Bytomia do Katowic jest kilka kilometrów…
Tak czy inaczej, gości na tym meczu nie było. Nie licząc trzech balonowych świnek, które do momentu oberwania chmury dzielnie powiewały przy sektorze gości. Kibice Zagłębia kilka tygodni temu chcieli do nas przyjechać, jednak na ich drodze stanęła decyzja policji, która nie dopuściła do ich udziału w meczu. W przypadku Arki sprawa ma się zgoła odmiennie – to sami kibice odpuścili wyjazd. Widowisko straciło więc na atrakcyjności.
Blaszok tradycyjnie dopingował przez cały mecz, choć do wokalnego maksimum możliwości przez większość czasu się nie zbliżył. Może niektórym z nas gardła nie odpoczęły jeszcze po wyjeździe do Łodzi? Ogólna frekwencja na stadionie była podobna, jak na poprzednim meczu w środku tygodnia – z Sandecją. Klub niestety do promocji meczu się nie przyłożył, mówiąc oględnie. Trzeba więc było liczyć na tych, którzy są przy Bukowej zawsze. I ci oczywiście nie zawiedli. Kibice mają już jednak dość minimalizmu i „niedasizmu” ze strony klubu, w związku z czym przygotowali skierowany do wiadomych osób transparent. Czara goryczy chyba naprawdę się już przelała…
Podsumowanie:
Oprawa: brak.
Frekwencja: 1819.
Goście: 0.
Wydarzenia: Transparent „Na mecz z Banikiem sami zrobiliśmy frekwencję, wy dalej siedzicie i umywacie ręce”.
Najnowsze komentarze