Piłka nożna
Bytovia: u siebie nie odpuszczamy i gramy do końca…
Piłkarze II ligi już jutro rozegrają 16. kolejkę spotkań: drużyna GieKSy uda się na jeden z najdłuższych wyjazdów – do Bytowa. Mecz z MKS-em Bytovią rozpocznie się o godzinie 17:00.
Los w ostatnim czasie (dwóch sezonów) w przedziwny sposób „połączył” obie drużyny: najpierw mecz GKS-Bytovia w ostatniej kolejce sezonu 2018/19, w którym zwycięski dla Bytovii gol padł w doliczonym czasie gry… Dodatkowo wygrana Wigier powoduje, że spadają obie drużyny grające w Katowicach… W ubiegłym sezonie obie drużyny solidarne przegrywają u siebie z jutrzejszym przeciwnikiem w tym samym stosunku 1:2… Po zakończeniu sezonu zasadniczego ekipy Bytovii i GieKSy znajdują się na miejscach uprawniających w gry w półfinałach baraży… Obie drużyny kolejny raz nie spełniają pokładanych nadziei i przegrywają mecze. Różnica jest taka, że GieKSa przegrała po 90 minutach gry, a Czarne Wilki postawiły się Resovii i uległy dopiero po dogrywce i rzutach karnych.
Po nieudanym powrocie do I ligi działacze wraz z trenerem Adrianem Stawskim (trenuje Bytovię od marca 2017 roku) zadecydowali o „wietrzeniu” szatni. Z kadry zespołu odeszło szesnastu zawodników, podpisano kontrakty z czternastoma piłkarzami. Trudno szukać jakiś „wielkich nazwisk” wśród nowych zawodników: chyba najbardziej znani to obieżyświat Maciej Czyżniewski czy pochodzący z Katowic Mateusz Wrzesień…
Obecnie Bytovia zajmuje dziewiąte miejsce z prawie idealnym bilansem: 5 – 4 – 5. Bytovia dużo lepiej spisuje się na swoim boisku i ponad 2/3 wszystkich zdobytych punktów, bo aż trzynaście z dziewiętnastu zdobyła na stadionie w Bytowie. Na ten bilans składają cztery zwycięstwa (z Olimpiami: Grudziądz -2:0 i Elbląg -1:0, Chojniczanką – 3:2 i Sokołem – 1:0), remis (z rezerwami Śląska – 2:2) oraz dwie porażki (z drużynami z czołówki tabeli Skrą – 0:1 i Wigrami – 1:2).
Ostatnie trzy mecze u siebie MKS-u to przegrana z Wigrami i dwa zwycięstwa: z Chojniczanką i Sokołem. Mecz z Wigrami źle się zaczął dla MKS-u, po dziesięciu minutach sędzia podyktował rzut karny przeciwko Bytovii, zamieniony na bramkę przez gości. Od tego momentu Czarne Wilki atakowały, a Wigry szukały szansy w kontratakach. W 76. minucie Wigry strzeliły drugiego gola i praktycznie było po meczu – Bytovia na pięć minut przed końcem spotkania zdobyła kontaktową bramkę, ale na wyrównanie nie starczyło już czasu.
Spotkanie z Chojniczanką jak na derby przystało, było zacięte, lekką przewagę mieli piłkarze z Bytowa. Po pięciu minutach było 1:0, po nieco ponad pół godzinie gry 2:0 dla gospodarzy. Chojniczanka, kontaktową bramkę zdobyła tuż przed przerwą, co dawało nadzieję na dalszą nieustępliwą walkę na boisku. I tak było w drugiej połowie, przy czym zawodnicy z Chojnic coraz częściej zaczęli grać zbyt agresywnie, co doprowadziło, że jeden z nich otrzymał drugą żółtą kartkę i w konsekwencji czerwoną. Grająca w dziesiątkę Chojniczanka zdołała doprowadzić do remisu, a w końcówce miała 100% okazję na objęcie prowadzenia… Nie wykorzystane sytuacje się mszczą, tak było w Bytowie – w doliczonym czasie gry to MKS cieszył się ze strzelonej bramki i wygranego meczu. W spotkaniu z Sokołem, podobnie jak w meczu z Chojniczanką, optyczną przewagę posiadali gospodarze, gości uzyskiwali lekkie przewagi w końcówkach pierwszej i drugiej połowy. Decydującą bramkę o zwycięstwie, Bytovia zdobyła na pięć minut przed końcem spotkania za sprawą swojego najlepszego strzelca Piotra Giel (dziewięć goli).
W meczu z GieKSą wspomniany Giel nie będzie mógł zagrać ze względu na cztery żółte kartki. Trener Stawski będzie mógł wziąć pod uwagę przy ustalaniu składu, doświadczonego obrońcę Krzysztofa Bąka, który odcierpiał regulaminową karę za cztery żółte kartki.
Drugim po Gielu najlepszym strzelcem w drużynie Bytovii jest Paweł Zawistowski z pięcioma trafieniami (i dodatkowo czterema asystami), trzeci na liście młodziutki, bo 17-letni jest Kacper Sezonienko z trzema zdobytymi golami. Z dwudziestu trzech zdobytych goli, piłkarze MKS-u, ponad połowę (dwanaście) zdobyli w ostatnich kwadransach pierwszej połowy i całego meczu – po sześć goli. Z kolei najrzadziej Bytovia trafiała do bramki przeciwnika tuż po rozpoczęciu meczu i drugiej połowy – po dwa trafienia.
Hokej
Kompromitacja w Tychach
W 20. kolejce THL nasza drużyna wyruszyła do Tychów żeby zmierzyć się z miejscowym GKS-em.
Pierwszą tercję rozpoczęliśmy od szarpanej gry w tercji neutralnej. Dopiero w 4. minucie strzał na bramkę Fucika zdołał oddać Wronka, ale jego uderzenie nie sprawiło problemów bramkarzowi gospodarzy. W 7. minucie miejscowi wyszli na prowadzenie. W drugiej połowie pierwszej odsłony nasza drużyna stanęła przed szansą wyrównania wyniku za sprawą liczebnej przewagi. Pomimo oddania kilku groźnych strzałów, to żaden z naszych zawodników nie zdołał pokonać Fucika. W 19. minucie fantastyczną interwencją popisał się Eliasson ratując nas przed utratą drugiej bramki. Chwilę przed syreną kończącą pierwszą tercję Eliasson ponownie zachował czujność i pewnie obronił kolejne strzały gospodarzy.
Drugą tercję rozpoczęliśmy od zdecydowanego ataku na bramkę Fucika, blisko zdobycia bramki był Wronka i Varttinen. W 24. minucie gospodarze zdobyli drugą bramkę, wykorzystując liczebną przewagę. Kilkanaście sekund później gospodarze ponownie podwyższyli. W 25. minucie nastąpiła zmiana bramkarza w naszej drużynie. W 28. minucie czwartą bramkę dla drużyny gospodarzy zdobył Drabik, wykorzystując bierną postawę naszych obrońców. W 33. minucie w sytuacji sam na sam z Fucikiem znalazł się Dupuy, ale jego strzał był za lekki, by pokonać bramkarza gospodarzy. Na sam koniec drugiej odsłony gospodarze po raz piąty wbili krążek do naszej bramki.
Trzecią odsłonę rozpoczęliśmy od kilku strzałów na bramkę Fucika. Jednak to gospodarze ponownie znaleźli drogę do naszej bramki, zdobywając szóstą bramkę w tym meczu. Minutę później po raz siódmy do bramki trafił Viinikainen. Na sam koniec meczu bramkę honorową dla naszej drużyny zdobył Jonasz Hofman.
GKS Tychy – GKS Katowice 7:1 (1:0, 4:0, 2:1)
1:0 Filip Komorski (Valtteri Kakkonen, Rafał Drabik) 06:16
2:0 Alan Łyszczarczyk (Rasmus Hejlanko, Valtteri Kakkonen) 23:23, 5/4
3:0 Mark Viitianen (Dominik Paś) 24:18
4:0 Rafał Drabik (Szymon Kucharski, Mateusz Bryk) 27:48
5:0 Mateusz Gościński (Hannu Kuru, Olli Kaskinen) 38:56
6:0 Hannu Kuru (Juuso Walli, Bartłomiej Pociecha) 45:23
7:0 Olli-Petteri Viinikainen (Alan Łyszczarczyk, Rasmus Hejlanko) 47:54
7:1 Jonasz Hofman
GKS Tychy: Fucik, Lewartowski – Viinikainen, Bryk, Łyszczarczyk, Komorski, Knuutinen – Kaskinen, Kakkonen, Jeziorski, Kuru, Heljanko- Walli, Pociecha, Karkkanen, Paś, Viitanen – Bizacki, Ubowski, Drabik, Kucharski, Gościński.
GKS Katowice: Eliasson, Kieler – Maciaś, Hoffman, Wronka, Pasiut, Fraszko – Varttinen, Verveda, Anderson, Monto, Dupuy – Runesson, Lundegard, Michalski, McNulty, Hofman Jo. – Chodor, Dawid, Hofman Ja.
Galeria Piłka nożna
Kurczaki odleciały z trzema punktami
Piłka nożna kobiet
1/8 finału dla Katowic
Trójkolorowe w chłodną i ponurą sobotę wygrały, po równie ponurym meczu, z Rekordem Bielsko-Biała 2:0 i awansowały do 1/8 Pucharu Polski.
Przed spotkaniem Karolina Koch odebrała pamiątkowe zdjęcie z rąk prezesa Sławomira Witka za pokonanie bariery 100 występów w roli trenerki naszej drużyny. Gratulujemy i jeszcze raz dziękujemy za wszystkie dotychczasowe sukcesy! Warto także wspomnieć, że kilka dni przed spotkaniem, swój kontrakt o trzy lata przedłużyła Nicola Brzęczek.
W 2. minucie Marcjanna Zawadzka musiała uznać wyższość Roksany Gulec, która wymanewrowała ją w pole i oddała strzał w kierunku dalszego słupka. Oliwia Macała niewiele mogłaby w tej sytuacji zrobić, gdyby po rykoszecie futbolówka nie zmieniła swojej trajektorii na górną część poprzeczki. Po trzecim rzucie rożnym dopiero udało się oddać rekordzistkom strzał, natomiast Agnieszka Glinka była bardzo daleka od trafienia choćby w okolice bramki. W 7. minucie niemal wyczyn Lukasa Klemenza z meczu z Piastem powtórzyła Patrycja Kozarzewska, na szczęście nie udało jej się aż tak dokładnie przymierzyć w kierunku swojej bramki. Pierwszą klarowną akcję dla GieKSy wykreowała Jagoda Cyraniak dalekim podaniem do Julii Włodarczyk, skrzydłowa po wymagającym sprincie zgrała do otoczonej przez rywalki Aleksandry Nieciąg i skończyło się na wymuszonej stracie. Kolejne minuty upłynęły obu drużynom w środku pola, mnóstwo było przepychanek i przerw w grze. W 26. minucie groźny strzał z pierwszej piłki oddała Patrycja Kozarzewska, a poprzedzone to było tradycyjnym pokazem zdolności dryblerskich Klaudii Maciążki na prawej flance i kąśliwą centrą Katarzyny Nowak. Kolejny kwadrans czekaliśmy na ciekawszą akcję, skonstruowaną bardzo nietypowo: Patricia Hmirova z poziomu murawy walczyła o piłkę, ostatecznie zagrywając ją na lewe skrzydło. Finalnie na prawej flance strzał oddała Dżesika Jaszek, choć znacząco przesadziła z siłą tego uderzenia. W 43. minucie doskonałe podanie Jagody Cyraniak za linię obrony zmarnowała Klaudia Maciążka złym przyjęciem, choć nie była to też łatwa piłka. Na zakończenie połowy obrończyni jeszcze sama spróbowała szczęścia z dystansu, jednak tego szczęścia jej nieco zabrakło.
Z przytupem drugą część gry rozpoczęła Julia Włodarczyk, jej centra była o milimetry od dotarcia do dobrze ustawionej Aleksandry Nieciąg. W 52. minucie wynik starcia otworzyła Nicola Brzęczek po dośrodkowaniu Klaudii Maciążki. Dobrą pracę na obrończyniach wykonała Dżesika Jaszek, a wcześniej na obieg z Maciążką zagrała Patricia Hmirova. Kilka centymetrów od podwyższenia wyniku był duet wpisany już do protokołu meczowego, choć tym razem w odwróconych rolach: Włodarczyk wypuściła skrzydłem Brzęczek, ta zgrała na środek do Maciążki i piłka zatrzymała się na linii bramkowej po rykoszecie. Bliźniaczą akcję w 58. minucie, z pominięciem zgrania do środka, finalizowała sama Nicola Brzeczek, jednak zbyt długim prowadzeniem zmusiła się do sytuacyjnego i bardzo nieudanego strzału. W 63. minucie Dżesika Jaszek z Maciążką doskonale zagrały na jeden kontakt, ostatecznie jednak znów defensywa Rekordzistek zdołała zablokować zarówno dośrodkowanie Nieciąg, jak i strzał Włodarczyk. W 68. minucie doskonałe sytuacje miały Nicola Brzęczek oraz Aleksandra Nieciąg, jednak miały sporo pecha przy swoich próbach i nadal utrzymywał się wynik 1:0. W 74. minucie Klaudia Maciążka zeszła do środka boiska i choć jej podanie zostało zablokowane, to Dżesika Jaszek zdołała odzyskać posiadanie już w polu karnym i precyzyjnym strzałem przy słupku podwyższyła na 2:0. Wahadłowa powinna mieć na swoim koncie także asystę już chwilę później, jednak w zupełnie niezrozumiały sposób podała za plecy wszystkich swoich koleżanek spod linii końcowej. W 83. minucie jej podanie zakończyło się podobnym skutkiem, choć tym razem Hmirova zdołała zebrać wybitą piłkę i oddać strzał pełen fantazji. Dwie minuty później kolejną bramkę powinna mieć na swoim koncie Brzęczek, aż sama złapała się za głowę. Santa Vuskane udanie zastosowała skok pressingowy i wycofała do Włodarczyk, która przytomnie odnalazła wybiegającą w korytarz napastniczkę, a ta przelobowała golkiperkę, nie trafiając jednocześnie w szerokość bramki. W doliczonym czasie gry skrzydłowa zrozumiała gest Vuskane i posłała mocną piłkę za linię obrony, jednak te zamiary odgadnęła także Kinga Ptaszek i zatrzymała futbolówkę tuż przed głową Łotyszki.
GieKSa wygrała 2:0 i awansowała do 1/8 Pucharu Polski.
GKS Katowice – Rekord Bielsko-Biała 2:0 (0:0)
Bramki: Brzęczek (52), Jaszek (75).
GKS Katowice: Macała – Nowak, Zawadzka, Cyraniak – Dżesika Jaszek, Kozarzewska (82. Kalaberova), Hmirova, Włodarczyk – Maciążka, Nieciąg (77. Vuskane), Brzęczek (90. Langosz).
Rekord Bielsko-Biała: Ptaszek – Glinka, Dereń, Jendrzejczyk (82. Krysman), Niesłańczyk, Zgoda (67. Dębińska), Sowa, Janku, Gulec (67. Sikora), Katarzyna Jaszek (73. Conceicao), Bednarek (67. Długokęcka).
Kartki: Kozarzewska, Włodarczyk – Sowa.




Pazurrr
1 grudnia 2020 at 21:55
Witek, sprawdzaj tekst, za nim go oddasz. Jest w nim taka masa błędów, że czasem ciężko Cię zrozumieć. W dodatku mnóstwo zbędnych, bezsensownych przecinków i dziwacznych szyków zdań.
Witek
2 grudnia 2020 at 07:00
Dzięki za sygnał. Napisz na maila (wysłałem Ci mojego) co tak razi w oczy.