Dołącz do nas

Piłka nożna

„Bukowe Sztole” – dwa słowa o pomeczowych notach

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Po każdym spotkaniu GieKSy na naszej stronie pojawia się news o nazwie „Noty i oceny”. Jest to stały punkt naszych publikacji już od wielu, wielu lat. I właśnie o tych notach – zarówno w ujęciu historycznym, jak i bieżącym – dzisiaj sobie porozmawiamy.

Przez te wszystkie lata do tego newsa przylgnęła łatka, jakoby rzeczone noty wystawiał jedynie nasz redaktor naczelny, czyli Shellu. Oczywiście nie jest to prawda. Shella czasami brakuje zarówno na meczach domowych, jak i wyjazdowych, noty wówczas wystawiali pozostali członkowie redakcji. Ostatnio nawet jeśli Shellu jest na meczu, to częściej oceny wystawia Adi.

O notach wielokrotnie robiło się głośno za sprawą… piłkarzy. Wiele razy na przestrzeni lat słyszeliśmy w wywiadach, że nie przywiązują oni do tych not żadnej wagi – mówili tak różni piłkarze, grający w GieKSie na przestrzeni ostatnich sezonów. Życie pokazywało jednak, że jest zupełnie inaczej. Krzysztof Wołkowicz potrafił się o te noty i oceny obrazić do tego stopnia, że postanowił z nami nie rozmawiać (choć to dłuższa historia, bo obrazili się starsi zawodnicy, a popularny „Wołek” został przez nich wykorzystany). Sławomir Duda napisał do nas z pytaniem: „Co mam jeszcze więcej zrobić? Ugryźć kogoś?”, żebyśmy napisali, że walczył. Bartosz Iwan z kolei nakazał nam kiedyś dokonanie zmiany w tekście – chodziło o to, że jego zdaniem wywalił w trybuny tylko jedną piłkę, a nie dwie. Grzegorz Goncerz skwitował kiedyś, że jak dostaje od nas 4, to go motywuje, żeby zrobić wszystko, by następnym razem dostać 5. Z Grześkiem wiąże się też ciekawe wspomnienie. Otóż po meczu z MKS-em Kluczbork, który GieKSa wygrała 5:1, a Goncerz zdobył cztery bramki, Shellu postanowił naszemu kapitanowi wystawić notę… 9,5. Tak argumentował wtedy swoją ocenę:

Grzegorz Goncerz – 9,5
Kilka meczów bez strzelonego gola, a tu od razu cztery. I to nie byle jakie. Pierwszy – dwukrotne nawinięcie rywala i pewny strzał, drugi – bardzo dobry refleks, trzeci – przyjęcie na klatkę i spokojne wykończenie, czwarty – pewny karny. Jako snajper pokazał się idealnie. Dlaczego nie nota „10”? Zabrakło jeszcze jednej bramki z akcji i w drugiej połowie zdarzyło mu się nieco spowolnić akcje, które można było rozegrać szybciej. Dlatego mecz można określić mianem „prawie” idealnego. Brawo Gonzo, naprawdę to był mega mega mega mecz!

Warto podkreślić, że była to chyba najwyższa nota w całej historii. Żaden piłkarz nie zasłużył jeszcze nigdy na 10, Goncerz był najbliżej. Na jednej z ostatnich konferencji prasowych do tematu naszych not i ocen nawiązał też trener Rafał Górak, żartobliwe pytając naszych redaktorów, czy będzie jakaś 8 dla naszego zawodnika.

Zastanawiacie się być może, o co chodzi z określeniem „BUKOWE SZTOLE”, które pojawiło się w tytule tego newsa? Otóż jeden z naszych stałych czytelników, Pan Czesław, postanowił we własnym zakresie prowadzić klasyfikację przypominającą tą z katowickiego „Sportu”. Klasyfikacja „Złoty But” w popularnym sportowym dzienniku była podsumowaniem zdobywanych punktów. Na podobnej podstawie wspomniany Pan Czesław stworzył tabelę, w której zbierał w tym sezonie noty wystawiane przez naszą redakcję. 

.

Pod uwagę wzięte zostały mecze ligowe naszej drużyny. Co ciekawe – jak na razie prowadzi w klasyfikacji z 126 punktami Arkadiusz Jędrych, na drugim miejscu jest Szymon Kiebzak (117 punktów), a na ostatnim miejscu podium ze 106 punktami znajduje się Grzegorz Rogala. 

Mamy nadzieję, że uda się dokończyć sezon, zamknąć klasyfikację a zwycięzcy wręczyć pierwsze w historii… BUKOWE SZTOLE!

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

GKS Katowice – Lechia Gdańsk Live

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

07.04.2023 Katowice

GKS Katowice – Lechia Gdańsk 1:0 (0:0)

Bramki: 90. Jędrych

GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jędrych, Kuusk, Komor (61.Jaroszek), Repka, Rogala– Błąd 89. Shibata), Kozubal, Marzec (52.Aleman) – Bergier (89. Mak)

Lechia Gdańsk: Sarnavskyi- Olsson, Chindris, Zhelizko, Mena, Kapić (86. Koperski), Kałahur, Bugaj (86. Fernandez), Bobcek (69. Zjawiński), Khlan (69.Sypek), Neugebauer (60. D’arriego)

Żółte kartki:  Jędrych – Zhelizko, Khlan, Koperski

Czerwona kartka: Kuusk

Sędzia: Tomasz Marciniak (Płock)

Widzów:

 

    Kontynuuj czytanie

    Piłka nożna

    GKS Katowice – Odra Opole Live

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    13.04.2023 Katowice

    GKS Katowice – Odra Opole 1:3 (0:1)

    Bramki: Jaroszek (55)Piroch (26), Continella (74), Sarmiento (76)

    GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jaroszek, Jędrych, Repka, Rogala– Błąd (86. Ćwielong), Kozubal, Shibata (77. Mak), Marzec (86. Pietrzyk) – Bergier

    Odra Opole: Haluch – Szrek, Piroch, Spychała, Kamiński M. – Kamiński W. (59. Continella), Niziołek, Galan, Antczak (78. Surzyn), Hebel (59. Sarmiento) – Czapliński

    Żółte kartki: Marzec, Kozubal, Mak – W. Kamiński, Antczak, Continella, Czapliński

    Sędzia: Piotr Urban (Warszawa)

    Widzów: 5467

     

    You can't add multiple events in the same post, page or custom post type.

     

    Kontynuuj czytanie

    Piłka nożna

    To było istne SZALEŃSTWO przy Bukowej!

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    Spotkanie 26. kolejki między GieKSą, a Lechią było niewątpliwie hitem kolejki. Oba zespoły miały świetne serie zwycięstw i liderowały wiosennej tabeli pierwszej ligi.

    Od pierwszych minut przy akompaniamencie kapitalnego dopingu katowiczanie ruszyli do ataków. Już w 3. minucie mocno wstrzelona piłka z lewej strony przez Rogale przemknęła przed Sarnavskim, który nie interweniował, ale niestety żaden z zawodników nie dołożył nogi, aby skierować futbolówkę do bramki. Chwilę później Kozubal z lewej strony w polu karnym uderzył minimalnie obok prawego słupka bramki Lechii. Dobrze w tej sytuacji był ustawiony Marzec i wydawało się, że będzie przecinał ten strzał, jednak ostatecznie brakło podjęcia decyzji. Po błędzie rywala w 13. minucie piłkę otrzymał Bergier i momentalnie odwrócił się w stronę bramki i uderzył, ale piłka przefrunęła nad bramką. W 17. minucie szybki atak na strzał głową zamienił Bergier, ale piłka leciała wprost w dobrze ustawionego Sarnavskiego. W tej akcji przy rozegraniu bez kontaktu z rywalem ucierpiał Marzec, ale po interwencji medycznej wrócił na boisko. Groźny kontratak przeprowadzili goście w 25. minucie, ale na połowie rywala pod bramką ucierpiał Repka i ostatecznie po wycofaniu piłki, arbiter zatrzymał grę, aby fizjoterapeuci mogli pomóc naszemu pomocnikowi. Komor zdziwił wszystkich w następnej akcji, kiedy od połowy minął kilku zawodników z Gdańska jak tyczki i rozpędzony wpadł w pole karne, ale staranował w ataku rywala i akcję zakończył faulem. W 35. minucie pierwszy strzał oddali gdańszczanie, jednak sporo niecelny. Wtedy też na Blaszoku została zaprezentowana ogromna oprawa „Ultras GieKSa”, która po chwili została zdjęta i mogliśmy podziwiać racowisko z dopiskiem „Granice przekraczać, za nic nie przepraszać”. Dym na niecałą minutę zatrzymał sportowe zmagania. W 45. minucie kibice odpalili świece dymne w barwach klubowych, a powstały dym zadomowił się na dobre przy Bukowej, zatrzymując doliczone przez arbitra cztery minuty na dobrą chwilę. Po wznowieniu gry świetnie zabrał się w kontrze z piłką Marzec, kończąc akcję mocnym strzałem w środek bramki, który Sarnavski wypiąstkował. Arbiter po chwili odesłał oba zespoły do szatni, a wśród fanów GieKSy na trybunach można było odczuć ogromny niedosyt, że nie zdołaliśmy zdobyć bramki.

    Na drugą połowę żaden z trenerów nie zdecydował się na zmiany. Od pierwszych minut to goście ruszyli do przodu, ale brakowało im konkretów, aby chociaż oddać celny strzał na bramkę Kudły. Dośrodkowania również były przecinane przez zawodników ustawionych przy bliższym słupku. W 50. minucie nie był w stanie kontynuować meczu Marzec i była konieczna pierwsza zmiana w ekipie GieKSy. Dopiero po dwóch minutach Aleman pojawił się na boisku, zmieniając kontuzjowanego kolegę. W 54. minucie świetną piłkę dostał Błąd od Kozubala w pole karne, ale po złym przyjęciu musiał ratować się dograniem, które nie było najlepsze. W następnej akcji świetnie rozegrał akcję Rogala z Alemanem, ale obrońcy z trudem wybili kilkukrotnie piłkę z pola karnego. Równo po godzinie gry zakotłowało się w polu karnym GieKSy po dograniu z prawej strony Meny, ale ostatecznie obrońcy zażegnali niebezpieczeństwa. Tuż po tej akcji boisko opuścił Komor, co też było prawdopodobnie skutkiem urazu, którego nabawił się podczas solowego rajdu w pierwszej połowie. Mecz w drugiej połowie nie porywał, oglądaliśmy dużo drobnych przewinień, które bardzo mocno spowalniały zapędy obu zespołów. W 71. minucie dośrodkował w pole karne Kozubal poprawiając wcześniejsze zagranie z rzutu rożnego, a głęboko w polu karnym źle przyjął ją Aleman i piłka tylko spokojnie minęła linię końcową obok bramki Lechii. Bez dwóch zdań to była idealna szansa do oddania strzału. Dwie minuty później po ostrym faulu na rywalu Kuusk obejrzał bezpośrednią czerwoną kartkę. Pan Marciniak w pierwszej chwili pokazał żółty kartonik, ale zweryfikował sytuację na VAR i poprawił swoją decyzję. GieKSa musiała sobie od tego momentu radzić w dziesiątkę. Katowiczanie skupili się na defensywie i czekali na odpowiedni moment, ale gdy po kilku minutach odebrali piłkę i ruszyli do kontrataku, to stadion odlatywał – tak głośnego dopingu nie było dawno przy Bukowej. Piłkarze nabrali pewności po chwili i zaczęli atakować Lechię pressingiem, która ratowała się wybiciem w aut. Gdańszczanie przeprowadzili podwójną zmianę w 86. minucie, rzucając wszystko, co mają do ofensywy. Do końca regulaminowego czasu nie oglądaliśmy jednak znaczących groźnych ataków gości. GieKSa świetnie broniła i raz po raz napędzała szybkie ataki. W doliczonym czasie gry stadion odleciał, bo katowiczanie mocno zaatakowali i wpakowali piłkę do bramki z najbliższej odległości, a strzelcem był Jędrych. To było coś, czego fani przy Bukowej długo nie zapomną. Lechia jeszcze atakowała, ale wtedy katowiczanie grali już w 11, bo stadion kompletnie oszalał. Co za wygrana!

    7.04.2023, Katowice
    GKS Katowice – Lechia Gdańsk 1:0 (0:0)
    Bramki: Jędrych (90).
    GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jędrych, Kuusk, Komor (61. Jaroszek), Rogala– Błąd (90. Shibata), Repka, Kozubal, Marzec (52. Aleman) – Bergier (90. Mak).
    Lechia Gdańsk: Sarnavskyi- Olsson, Chindris, Zhelizko, Mena, Kapić (86. Fernandez), Kałahur, Bugaj (86. Koperski), Bobcek (69. Zjawiński), Khlan (69. Sypek), Neugebauer (60. D’Arrigo)
    Żółte kartki:  Jędrych – Zhelizko, Khlan, Koperski.
    Czerwona kartka: Kuusk (74., brutalny faul).
    Sędzia: Tomasz Marciniak (Płock).
    Widzów: 5998 (komplet).

    Kontynuuj czytanie

    Zobacz również

    Made with by Cysiu & Stęga