Dołącz do nas

Hokej

[ZAPOWIEDŹ] Liga wznawia rozgrywki. „GieKSa” jedzie do Torunia

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Po przerwie na udział reprezentacji Polski w turnieju EIHC, który w terminie od 8 do 10 listopada odbywał się w Gdańsku, rozgrywki wznawia Polska Hokej Liga. W ramach najbliższej kolejki hokeiści GKS-u Katowice udadzą się na wyjazdowe spotkanie do Torunia z tamtejszym Klubem Hokejowym Energa Toruń.

W pierwszej rundzie Polskiej Hokej Ligi obie drużyny zmierzyły się w Katowicach. W spotkaniu rozegranym 6 października komplet punktów zainkasowali podopieczni Risto Dufvy, wygrywając 3:1, po bramkach Kamila Paszka, Mateusza Michalskiego oraz Miiki Franssili dla katowiczan, natomiast honorowe trafienie dla KH Energii Toruń zaliczył Jakub Jaworski.

Od tego spotkania drużyna z Torunia zanotowała 6 porażek i dwa zwycięstwa. Torunianie obecnie zajmują 9 pozycję w ligowej tabeli z dorobkiem 18 punktów w 16 ligowych meczach. Na ten bilans składają się 10 porażek, w tym dwie po dogrywce lub rzutach karnych oraz 6 zwycięstw, w tym dwa zwycięstwa po dogrywce lub rzutach karnych.. Ostatnią wygraną podopieczni Jiriego Czuha odnieśli 25 października, wygrywając z Naprzodem Janów 3:1. Od tego meczu hokeiści z Grodu Kopernika odnieśli trzy porażki z GKS-em Tychy, Podhalem Nowy Targ oraz Comarch Cracovią Kraków. W meczu z krakowianami torunianie do 52 minuty prowadzili 3:0, jednak „Pasy” w ciągu 8 minut doprowadzili do remisu w regulaminowym czasie gry, więc o zwycięstwie miała rozstrzygnąć dogrywka i ewentualnie seria rzutów karnych. W doliczonym czasie gry żadna z drużyn nie potrafiła przechylić szali na swoją korzyść, a rzuty karne lepiej egzekwowali hokeiści Comarch Cracovii Kraków, wygrywając ostatecznie 4:3, dopisując do swojego konta 2 punkty, a torunianie 1 punkt.

Podobnie, jak hokeiści KH Energii Toruń, podopieczni Risto Dufvy ze zwycięstwa ostatni raz cieszyli się 25 października po zwycięstwie 3:2 nad drużyną Comarch Cracovii Kraków. Od  tego czasu katowiczanie ponieśli trzy porażki z rzędu z Podhalem Nowy Targ oraz dwukrotnie z obecnym liderem Polskiej Hokej Ligi JKH GKS-em Jastrzębie. Najpierw w sobotę 2 listopada hokeiści ze stolicy Górnego Śląska ulegli w Jastrzębiu 2:0, a dzień później w „Satelicie” 3:2. Pozytywnym akcentem drugiego spotkania może być fakt, iż obie bramki dla „GieKSy” zostały zdobyte, gdy graliśmy w przewadze. Mecze z jastrzębianami były nie tylko spotkaniami ligowymi, ale także zwycięzca tego dwumeczu zapewnił sobie udział w finale Pucharu Wyszehradzkiego.  „Trójkolorowi” wpadli w dołek, jednak dzięki dobrej passie na początku sezonu, obecnie zajmują 4 miejsce w ligowej tabeli z dorobkiem 29 punktów za 10 wygranych, w tym dwa zwycięstwa po dogrywce bądź rzutach karnych, oraz 6 porażek, w tym jedna po dogrywce lub rzutach karnych.

Najlepiej punktującym zawodnikiem drużyny z Torunia jest Artiom Sadrietdinow, który do tej pory strzelił 7 bramek oraz zanotował 10 asyst. Rosyjski napastnik zajmuje obecnie 13 miejsce wśród wszystkich zawodników grających w polskiej lidze. Również obcokrajowiec jest najwyżej sklasyfikowanym hokeistą „GieKSy” w punktacji kanadyjskiej, a jest nim Teddy da Costa, który zajmuje 27 miejsce z dorobkiem 13 punktów (7 bramek oraz 6 asyst).

Patrik Spesny, bramkarz drużyny z Torunia średnio na mecz przepuszcza 3,33 bramki na mecz, co przekłada się na skuteczność obronionych strzałów na poziomie 88.80%,  co plasuje Czecha na 10 pozycji wśród bramkarzy Polskiej Hokej Ligi, którzy rozegrali co najmniej 10 ligowych spotkań. Dużo lepiej od toruńskiego golkipera prezentuje się Robin Rahm, który broni na poziomie 92,80%, przepuszczając 1,85 bramki na mecz. Szwed w barwach „GieKSy” sklasyfikowany jest na 5 pozycji, biorąc pod uwagę powyższe kryterium.

Sędziowie: Paweł Breske, Marcin Cybuch (główni), Dariusz Pobożniak, Sajmon Grelich (liniowi)

12.11.2019 r. (wtorek) godz. 18:30 KH Energa Toruń – GKS Katowice

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

GKS Katowice – Lechia Gdańsk Live

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

07.04.2023 Katowice

GKS Katowice – Lechia Gdańsk 1:0 (0:0)

Bramki: 90. Jędrych

GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jędrych, Kuusk, Komor (61.Jaroszek), Repka, Rogala– Błąd 89. Shibata), Kozubal, Marzec (52.Aleman) – Bergier (89. Mak)

Lechia Gdańsk: Sarnavskyi- Olsson, Chindris, Zhelizko, Mena, Kapić (86. Koperski), Kałahur, Bugaj (86. Fernandez), Bobcek (69. Zjawiński), Khlan (69.Sypek), Neugebauer (60. D’arriego)

Żółte kartki:  Jędrych – Zhelizko, Khlan, Koperski

Czerwona kartka: Kuusk

Sędzia: Tomasz Marciniak (Płock)

Widzów:

 

    Kontynuuj czytanie

    Piłka nożna

    GKS Katowice – Odra Opole Live

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    13.04.2023 Katowice

    GKS Katowice – Odra Opole 1:3 (0:1)

    Bramki: Jaroszek (55)Piroch (26), Continella (74), Sarmiento (76)

    GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jaroszek, Jędrych, Repka, Rogala– Błąd (86. Ćwielong), Kozubal, Shibata (77. Mak), Marzec (86. Pietrzyk) – Bergier

    Odra Opole: Haluch – Szrek, Piroch, Spychała, Kamiński M. – Kamiński W. (59. Continella), Niziołek, Galan, Antczak (78. Surzyn), Hebel (59. Sarmiento) – Czapliński

    Żółte kartki: Marzec, Kozubal, Mak – W. Kamiński, Antczak, Continella, Czapliński

    Sędzia: Piotr Urban (Warszawa)

    Widzów: 5467

     

    You can't add multiple events in the same post, page or custom post type.

     

    Kontynuuj czytanie

    Piłka nożna

    To było istne SZALEŃSTWO przy Bukowej!

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    Spotkanie 26. kolejki między GieKSą, a Lechią było niewątpliwie hitem kolejki. Oba zespoły miały świetne serie zwycięstw i liderowały wiosennej tabeli pierwszej ligi.

    Od pierwszych minut przy akompaniamencie kapitalnego dopingu katowiczanie ruszyli do ataków. Już w 3. minucie mocno wstrzelona piłka z lewej strony przez Rogale przemknęła przed Sarnavskim, który nie interweniował, ale niestety żaden z zawodników nie dołożył nogi, aby skierować futbolówkę do bramki. Chwilę później Kozubal z lewej strony w polu karnym uderzył minimalnie obok prawego słupka bramki Lechii. Dobrze w tej sytuacji był ustawiony Marzec i wydawało się, że będzie przecinał ten strzał, jednak ostatecznie brakło podjęcia decyzji. Po błędzie rywala w 13. minucie piłkę otrzymał Bergier i momentalnie odwrócił się w stronę bramki i uderzył, ale piłka przefrunęła nad bramką. W 17. minucie szybki atak na strzał głową zamienił Bergier, ale piłka leciała wprost w dobrze ustawionego Sarnavskiego. W tej akcji przy rozegraniu bez kontaktu z rywalem ucierpiał Marzec, ale po interwencji medycznej wrócił na boisko. Groźny kontratak przeprowadzili goście w 25. minucie, ale na połowie rywala pod bramką ucierpiał Repka i ostatecznie po wycofaniu piłki, arbiter zatrzymał grę, aby fizjoterapeuci mogli pomóc naszemu pomocnikowi. Komor zdziwił wszystkich w następnej akcji, kiedy od połowy minął kilku zawodników z Gdańska jak tyczki i rozpędzony wpadł w pole karne, ale staranował w ataku rywala i akcję zakończył faulem. W 35. minucie pierwszy strzał oddali gdańszczanie, jednak sporo niecelny. Wtedy też na Blaszoku została zaprezentowana ogromna oprawa „Ultras GieKSa”, która po chwili została zdjęta i mogliśmy podziwiać racowisko z dopiskiem „Granice przekraczać, za nic nie przepraszać”. Dym na niecałą minutę zatrzymał sportowe zmagania. W 45. minucie kibice odpalili świece dymne w barwach klubowych, a powstały dym zadomowił się na dobre przy Bukowej, zatrzymując doliczone przez arbitra cztery minuty na dobrą chwilę. Po wznowieniu gry świetnie zabrał się w kontrze z piłką Marzec, kończąc akcję mocnym strzałem w środek bramki, który Sarnavski wypiąstkował. Arbiter po chwili odesłał oba zespoły do szatni, a wśród fanów GieKSy na trybunach można było odczuć ogromny niedosyt, że nie zdołaliśmy zdobyć bramki.

    Na drugą połowę żaden z trenerów nie zdecydował się na zmiany. Od pierwszych minut to goście ruszyli do przodu, ale brakowało im konkretów, aby chociaż oddać celny strzał na bramkę Kudły. Dośrodkowania również były przecinane przez zawodników ustawionych przy bliższym słupku. W 50. minucie nie był w stanie kontynuować meczu Marzec i była konieczna pierwsza zmiana w ekipie GieKSy. Dopiero po dwóch minutach Aleman pojawił się na boisku, zmieniając kontuzjowanego kolegę. W 54. minucie świetną piłkę dostał Błąd od Kozubala w pole karne, ale po złym przyjęciu musiał ratować się dograniem, które nie było najlepsze. W następnej akcji świetnie rozegrał akcję Rogala z Alemanem, ale obrońcy z trudem wybili kilkukrotnie piłkę z pola karnego. Równo po godzinie gry zakotłowało się w polu karnym GieKSy po dograniu z prawej strony Meny, ale ostatecznie obrońcy zażegnali niebezpieczeństwa. Tuż po tej akcji boisko opuścił Komor, co też było prawdopodobnie skutkiem urazu, którego nabawił się podczas solowego rajdu w pierwszej połowie. Mecz w drugiej połowie nie porywał, oglądaliśmy dużo drobnych przewinień, które bardzo mocno spowalniały zapędy obu zespołów. W 71. minucie dośrodkował w pole karne Kozubal poprawiając wcześniejsze zagranie z rzutu rożnego, a głęboko w polu karnym źle przyjął ją Aleman i piłka tylko spokojnie minęła linię końcową obok bramki Lechii. Bez dwóch zdań to była idealna szansa do oddania strzału. Dwie minuty później po ostrym faulu na rywalu Kuusk obejrzał bezpośrednią czerwoną kartkę. Pan Marciniak w pierwszej chwili pokazał żółty kartonik, ale zweryfikował sytuację na VAR i poprawił swoją decyzję. GieKSa musiała sobie od tego momentu radzić w dziesiątkę. Katowiczanie skupili się na defensywie i czekali na odpowiedni moment, ale gdy po kilku minutach odebrali piłkę i ruszyli do kontrataku, to stadion odlatywał – tak głośnego dopingu nie było dawno przy Bukowej. Piłkarze nabrali pewności po chwili i zaczęli atakować Lechię pressingiem, która ratowała się wybiciem w aut. Gdańszczanie przeprowadzili podwójną zmianę w 86. minucie, rzucając wszystko, co mają do ofensywy. Do końca regulaminowego czasu nie oglądaliśmy jednak znaczących groźnych ataków gości. GieKSa świetnie broniła i raz po raz napędzała szybkie ataki. W doliczonym czasie gry stadion odleciał, bo katowiczanie mocno zaatakowali i wpakowali piłkę do bramki z najbliższej odległości, a strzelcem był Jędrych. To było coś, czego fani przy Bukowej długo nie zapomną. Lechia jeszcze atakowała, ale wtedy katowiczanie grali już w 11, bo stadion kompletnie oszalał. Co za wygrana!

    7.04.2023, Katowice
    GKS Katowice – Lechia Gdańsk 1:0 (0:0)
    Bramki: Jędrych (90).
    GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jędrych, Kuusk, Komor (61. Jaroszek), Rogala– Błąd (90. Shibata), Repka, Kozubal, Marzec (52. Aleman) – Bergier (90. Mak).
    Lechia Gdańsk: Sarnavskyi- Olsson, Chindris, Zhelizko, Mena, Kapić (86. Fernandez), Kałahur, Bugaj (86. Koperski), Bobcek (69. Zjawiński), Khlan (69. Sypek), Neugebauer (60. D’Arrigo)
    Żółte kartki:  Jędrych – Zhelizko, Khlan, Koperski.
    Czerwona kartka: Kuusk (74., brutalny faul).
    Sędzia: Tomasz Marciniak (Płock).
    Widzów: 5998 (komplet).

    Kontynuuj czytanie

    Zobacz również

    Made with by Cysiu & Stęga