Dołącz do nas

Piłka nożna Prasówka

Wyspiarzy pogrążył Bodziony. Doniesienia mediów po meczu Flota-GKS

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Po meczu Flota – GKS, doniesienia mediów zdominowały dwa tematy: pierwsze zwycięstwo GieKSy w Świnoujściu i dobra gra Bętkowskiego.

Poniżej najciekawsze cytaty:

 

gs24.pl – GKS Katowice pierwszy raz wygrał w Świnoujściu.

[…] W pierwszej połowie najdogodniejsze sytuacje pod obiema bramkami stworzyli zawodnicy o nazwisku Kamiński. Najpierw ten z Katowic – Mateusz – uderzył piłkę głową po koźle, ta odbiła się jednak od poprzeczki.
W 40. minucie lewą stroną pomknął Arkadiusz Reca, dograł piłkę przed bramkę do Pawła Lisowskiego, ale ten nie miał z czego uderzyć. Wycofał do Sebastiana Kamińskiego, jednak jego strzał został zablokowany.

[…] W końcówce meczu najgoręcej było pod bramką Floty. Najpierw za sprawą małej szarpaniny, która w 80. wywiązała się między Markiem Niewiadą, Michałem Stasiakiem i Grzegorzem Goncerzem.

Osiem minut później bramkarz Darko Brljak uratował zespół przed utratą bramki, wybijając piłkę na słupek po strzale Kamila Cholerzyńskiego

Jednak słoweński golkiper był bez szans po tym jak Krzysztof Bodziony (były gracz Floty) uderzył na bramkę, a piłka odbiła się od głowy Michała Stasiaka i zmyliła Brljaka. Gola zapisano na kontro obrońcy Wyspiarzy, ale ogromny udział przy tej bramce miał jego były kolega z zespołu.

 

dziennikzachodni.pl – GieKSa wygrała w Świnoujściu! Ogień ugaszony?

[…] Zwycięstwo nad Flotą powinno nieco uspokoić nastroje na Bukowej. Pewniej może się poczuć także trener Kazimierz Moskal, który w przypadku porażki prawdopodobnie straciłby pracę.

 

sportslaski.pl –  Bodziony pogrążył swój były zespół.

[…] Bohater
Pierwszy raz w tym sezonie w I lidze zagrał Kamil Bętkowski. Dla 20-letniego piłkarza GieKSy był to pierwszy mecz w seniorskiej drużynie, w którym grał od pierwszej minuty. Skrzydłowy był wyróżniającą się postacią, to on stwarzał w pierwszej połowie najlepsze sytuacje do zdobycia bramki dla swoich kolegów z drużyny. Sam też próbował zaskoczyć bramkarza gospodarzy. Gdyby koledzy dostosowali się do jego poziomu, o trzy punkty byłoby o wiele łatwiej.

Rozczarowanie
Mało widoczny był Michał Nawrot. Pomocnik GKS-u nie stworzył żadnej dobrej sytuacji bramkowej, zanotował też kilka błędów. W drugiej połowie został zmieniony przez Piotra Ceglarza.

 

Sport – Do siedmiu razy sztuka!

[…]  Warto jeszcze zwrócić uwagę na obecność Kamila Bętkowskiego – dla niego to pierwszy występ od pierwszej minuty w meczu ligowym!

20-latek wspomniany wyżej dał znać o sobie! Świetnie wrzucił piłkę w „szesnastkę”, po „główce” Mateusza Kamińskiego piłka trafiła jednak w poprzeczkę bramki Floty (11 min). Bętkowski próbował też z dystansu i… pomylił się o kilkanaście centymetrów (33 min).

 

sportowefakty.pl – Bodziony zbawił GieKSę

[…] W 28. minucie symboliczna akcja, która zmieniła obraz pierwszej połowy. Kamil Cholerzyński przylutował z rzutu wolnego w mur, a Flota wyprowadziła nieomal zabójczy kontratak. GKS Katowice został uratowany przez Antonina Bucka, który przytomnym wyjściem na 35. metr zahamował Sebastiana Olszara. Wyspiarze poczuli krew i atakowali do gwizdka zapraszającego na przerwę. Bez skutku.

[…] Trenerzy zaczęli mieszać w ustawieniach swoich drużyn. Pierwszym zmiennikiem w talii trenera Moskala był Krzysztof Bodziony, czyli były zawodnik Floty Świnoujście. Kibice przywitali „Bodzia” brawami, a ten jak się okazało niebawem – wpłynął znacząco na wydarzenia boiskowe. W 89. minucie Bodziony dał GieKSie prowadzenie strzałem zza pola karnego, który odbił się jeszcze od jednego ze świnoujścian.

Gol był konsekwencją serii ataków GKS-u w ostatnim fragmencie spotkania. Najpierw Darko Brljak złapał celne uderzenie Grzegorza Goncerza, a następnie sparował na słupek próbę Kamila Cholerzyńskiego. W 89. minucie był już bezradny i goście mogli świętować nad morzem przełomowe zwycięstwo. Bodziony – lekko rozdarty, ukarał bowiem niedawnych kolegów z klubu.

 

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

GKS Katowice – Lechia Gdańsk Live

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

07.04.2023 Katowice

GKS Katowice – Lechia Gdańsk 1:0 (0:0)

Bramki: 90. Jędrych

GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jędrych, Kuusk, Komor (61.Jaroszek), Repka, Rogala– Błąd 89. Shibata), Kozubal, Marzec (52.Aleman) – Bergier (89. Mak)

Lechia Gdańsk: Sarnavskyi- Olsson, Chindris, Zhelizko, Mena, Kapić (86. Koperski), Kałahur, Bugaj (86. Fernandez), Bobcek (69. Zjawiński), Khlan (69.Sypek), Neugebauer (60. D’arriego)

Żółte kartki:  Jędrych – Zhelizko, Khlan, Koperski

Czerwona kartka: Kuusk

Sędzia: Tomasz Marciniak (Płock)

Widzów:

 

    Kontynuuj czytanie

    Piłka nożna

    GKS Katowice – Odra Opole Live

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    13.04.2023 Katowice

    GKS Katowice – Odra Opole 1:3 (0:1)

    Bramki: Jaroszek (55)Piroch (26), Continella (74), Sarmiento (76)

    GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jaroszek, Jędrych, Repka, Rogala– Błąd (86. Ćwielong), Kozubal, Shibata (77. Mak), Marzec (86. Pietrzyk) – Bergier

    Odra Opole: Haluch – Szrek, Piroch, Spychała, Kamiński M. – Kamiński W. (59. Continella), Niziołek, Galan, Antczak (78. Surzyn), Hebel (59. Sarmiento) – Czapliński

    Żółte kartki: Marzec, Kozubal, Mak – W. Kamiński, Antczak, Continella, Czapliński

    Sędzia: Piotr Urban (Warszawa)

    Widzów: 5467

     

    You can't add multiple events in the same post, page or custom post type.

     

    Kontynuuj czytanie

    Piłka nożna

    To było istne SZALEŃSTWO przy Bukowej!

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    Spotkanie 26. kolejki między GieKSą, a Lechią było niewątpliwie hitem kolejki. Oba zespoły miały świetne serie zwycięstw i liderowały wiosennej tabeli pierwszej ligi.

    Od pierwszych minut przy akompaniamencie kapitalnego dopingu katowiczanie ruszyli do ataków. Już w 3. minucie mocno wstrzelona piłka z lewej strony przez Rogale przemknęła przed Sarnavskim, który nie interweniował, ale niestety żaden z zawodników nie dołożył nogi, aby skierować futbolówkę do bramki. Chwilę później Kozubal z lewej strony w polu karnym uderzył minimalnie obok prawego słupka bramki Lechii. Dobrze w tej sytuacji był ustawiony Marzec i wydawało się, że będzie przecinał ten strzał, jednak ostatecznie brakło podjęcia decyzji. Po błędzie rywala w 13. minucie piłkę otrzymał Bergier i momentalnie odwrócił się w stronę bramki i uderzył, ale piłka przefrunęła nad bramką. W 17. minucie szybki atak na strzał głową zamienił Bergier, ale piłka leciała wprost w dobrze ustawionego Sarnavskiego. W tej akcji przy rozegraniu bez kontaktu z rywalem ucierpiał Marzec, ale po interwencji medycznej wrócił na boisko. Groźny kontratak przeprowadzili goście w 25. minucie, ale na połowie rywala pod bramką ucierpiał Repka i ostatecznie po wycofaniu piłki, arbiter zatrzymał grę, aby fizjoterapeuci mogli pomóc naszemu pomocnikowi. Komor zdziwił wszystkich w następnej akcji, kiedy od połowy minął kilku zawodników z Gdańska jak tyczki i rozpędzony wpadł w pole karne, ale staranował w ataku rywala i akcję zakończył faulem. W 35. minucie pierwszy strzał oddali gdańszczanie, jednak sporo niecelny. Wtedy też na Blaszoku została zaprezentowana ogromna oprawa „Ultras GieKSa”, która po chwili została zdjęta i mogliśmy podziwiać racowisko z dopiskiem „Granice przekraczać, za nic nie przepraszać”. Dym na niecałą minutę zatrzymał sportowe zmagania. W 45. minucie kibice odpalili świece dymne w barwach klubowych, a powstały dym zadomowił się na dobre przy Bukowej, zatrzymując doliczone przez arbitra cztery minuty na dobrą chwilę. Po wznowieniu gry świetnie zabrał się w kontrze z piłką Marzec, kończąc akcję mocnym strzałem w środek bramki, który Sarnavski wypiąstkował. Arbiter po chwili odesłał oba zespoły do szatni, a wśród fanów GieKSy na trybunach można było odczuć ogromny niedosyt, że nie zdołaliśmy zdobyć bramki.

    Na drugą połowę żaden z trenerów nie zdecydował się na zmiany. Od pierwszych minut to goście ruszyli do przodu, ale brakowało im konkretów, aby chociaż oddać celny strzał na bramkę Kudły. Dośrodkowania również były przecinane przez zawodników ustawionych przy bliższym słupku. W 50. minucie nie był w stanie kontynuować meczu Marzec i była konieczna pierwsza zmiana w ekipie GieKSy. Dopiero po dwóch minutach Aleman pojawił się na boisku, zmieniając kontuzjowanego kolegę. W 54. minucie świetną piłkę dostał Błąd od Kozubala w pole karne, ale po złym przyjęciu musiał ratować się dograniem, które nie było najlepsze. W następnej akcji świetnie rozegrał akcję Rogala z Alemanem, ale obrońcy z trudem wybili kilkukrotnie piłkę z pola karnego. Równo po godzinie gry zakotłowało się w polu karnym GieKSy po dograniu z prawej strony Meny, ale ostatecznie obrońcy zażegnali niebezpieczeństwa. Tuż po tej akcji boisko opuścił Komor, co też było prawdopodobnie skutkiem urazu, którego nabawił się podczas solowego rajdu w pierwszej połowie. Mecz w drugiej połowie nie porywał, oglądaliśmy dużo drobnych przewinień, które bardzo mocno spowalniały zapędy obu zespołów. W 71. minucie dośrodkował w pole karne Kozubal poprawiając wcześniejsze zagranie z rzutu rożnego, a głęboko w polu karnym źle przyjął ją Aleman i piłka tylko spokojnie minęła linię końcową obok bramki Lechii. Bez dwóch zdań to była idealna szansa do oddania strzału. Dwie minuty później po ostrym faulu na rywalu Kuusk obejrzał bezpośrednią czerwoną kartkę. Pan Marciniak w pierwszej chwili pokazał żółty kartonik, ale zweryfikował sytuację na VAR i poprawił swoją decyzję. GieKSa musiała sobie od tego momentu radzić w dziesiątkę. Katowiczanie skupili się na defensywie i czekali na odpowiedni moment, ale gdy po kilku minutach odebrali piłkę i ruszyli do kontrataku, to stadion odlatywał – tak głośnego dopingu nie było dawno przy Bukowej. Piłkarze nabrali pewności po chwili i zaczęli atakować Lechię pressingiem, która ratowała się wybiciem w aut. Gdańszczanie przeprowadzili podwójną zmianę w 86. minucie, rzucając wszystko, co mają do ofensywy. Do końca regulaminowego czasu nie oglądaliśmy jednak znaczących groźnych ataków gości. GieKSa świetnie broniła i raz po raz napędzała szybkie ataki. W doliczonym czasie gry stadion odleciał, bo katowiczanie mocno zaatakowali i wpakowali piłkę do bramki z najbliższej odległości, a strzelcem był Jędrych. To było coś, czego fani przy Bukowej długo nie zapomną. Lechia jeszcze atakowała, ale wtedy katowiczanie grali już w 11, bo stadion kompletnie oszalał. Co za wygrana!

    7.04.2023, Katowice
    GKS Katowice – Lechia Gdańsk 1:0 (0:0)
    Bramki: Jędrych (90).
    GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jędrych, Kuusk, Komor (61. Jaroszek), Rogala– Błąd (90. Shibata), Repka, Kozubal, Marzec (52. Aleman) – Bergier (90. Mak).
    Lechia Gdańsk: Sarnavskyi- Olsson, Chindris, Zhelizko, Mena, Kapić (86. Fernandez), Kałahur, Bugaj (86. Koperski), Bobcek (69. Zjawiński), Khlan (69. Sypek), Neugebauer (60. D’Arrigo)
    Żółte kartki:  Jędrych – Zhelizko, Khlan, Koperski.
    Czerwona kartka: Kuusk (74., brutalny faul).
    Sędzia: Tomasz Marciniak (Płock).
    Widzów: 5998 (komplet).

    Kontynuuj czytanie

    Zobacz również

    Made with by Cysiu & Stęga