Piłka nożna Prasówka
Wymęczone, ale jednak zwycięstwo z autsajderem czyli opinie mass mediów o wygranym meczu z Legionovią
Zapraszamy do przeczytania fragmentów doniesień na temat wczorajszego, wygranego przez GieKSę meczu 3:1 (0:0), rywalem była drużyna Legionovia Legionowo.
infokatowice.pl – Wymęczone, ale jednak zwycięstwo z autsajderem
Legionovia po siedmiu porażkach z rzędu była blisko przełamania złej passy na Bukowej. W końcówce katowiczanie strzelili jednak dwie bramki i przechylili szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Pierwsza część spotkania w wykonaniu GieKSy była tragiczna. Katowiczanie częściej byli przy piłce, ale mieli spore problemy z przedostaniem się na połowę rywala, nie mówiąc już o zagrożeniu jego bramce.
[…] Druga połowa zaczęła się dla Trójkolorowych wyśmienicie, bo już w pierwszej minucie piłkę do siatki wpakował Jędrych. Chwilę później mogło być już 2:0, ale minimalnie chybił Kiebzak. W 56 minucie, zamiast wyższego prowadzenia, był już jednak remis. Po rzucie karnym sprowokowanym przez Mrozka gola dla przyjezdnych zdobył Koziara. Od tego czasu katowiczanie starali się po raz kolejny wyjść na prowadzenie, ale pomimo kilku dobrych sytuacji długo nie potrafili pokonać Błesznowskiego. Sztuka ta udała się w końcu w 87 min. Woźniakowi, który pięknym strzałem głową wprowadził w euforię katowicką publiczność. W doliczonym czasie gry kolejne trafienie dołożył Gałecki i tym samym GieKSa, po męczarniach pokonała autsajdera z Legionowa 3:1.
sportslaski.pl – Przy Bukowej walczyli do końca. „GieKSa” rozpoczyna nową serię?
Choć piłkarze GKS-u Katowice mieli w meczu z Legionovią Legionowo naprawdę sporo problemów, a rywale byli bliscy przełamania przy Bukowej serii siedmiu porażek z rzędu, ostatecznie podopiecznym Rafała Góraka udało się sięgnąć po ważny komplet punktów. O wszystkim zadecydowała znakomita w wykonaniu gospodarzy końcówka i zdobycie goli odpowiednio w 88. i 90. minucie.
[…] Zdecydowanym faworytem bezpośredniego pojedynku byli zatem piłkarze GKS-u, jednak pierwsza połowa wcale nie potwierdziła przedmeczowych zapowiedzi. Legionovia była bowiem bardzo konkretna w ofensywie, przy okazji potwierdzając słowa trenera Góraka, że choć ich sobotni przeciwnik notuje długą serię porażek, w meczach wyżej notowanymi przeciwnikami prezentował się jak równy z równym.
Wynik spotkania mógł zostać szybko otwarty przez Karola Podlińskiego, jednak napastnik nie zwieńczył celną główką dośrodkowania z lewej strony boiska. Niedługo później w ofensywie pokazał się inny ofensywny zawodnik Legionovii, Eryk Więdłocha, który w 26. minucie otrzymał podanie od Patryka Koziary i zdecydował się na uderzenie zza pola karnego. Piłka po tej próbie przeleciała jednak tuż nad poprzeczką. Ataki podopiecznych Marcina Sasala mogły się podobać, a ich starania mogły zostać wynagrodzone na pięć minut przed zejściem obu drużyn na przerwę. W roli głównej w przypadku tej akcji wystąpił jednak zawodnik „GieKSy”, Arkadiusz Woźniak, który uchronił swój zespół od utraty gola przez wybicie piłki z linii bramkowej.
Kibice oraz zawodnicy gospodarzy nie mieli prawa odczuwać satysfakcji z pierwszej połowy, szczególnie że do przerwy mieli oni właściwie tylko jedną dogodną okazję na otwarcie wyniku. Katowiczanie zmarnowali jednak wykonywany z okolic 14 metra rzut wolny pośredni, gdy jeden z defensorów Legionovii zablokował nogą uderzenie Adriana Błąda.
W przerwie piłkarze GKS-u musieli sobie powiedzieć w szatni kilka słynnych „mocnych słów”, gdyż drugą połowę rozpoczęli w naprawdę świetnym stylu. Kilkadziesiąt sekund po wznowieniu gry przez sędziego Macieja Pełkę, Arkadiusz Jędrych wykorzystał nieporozumienie w szeregach obronnych Legionovii i pokonał Błesznowskiego strzałem z najbliższej odległości. Dla środkowego defensora „GieKSy” jest to już czwarty gol w tym sezonie – 27-latek pozostaje tym samym najlepszym strzelcem spadkowicza z 1. Ligi w obecnych rozgrywkach.
[…] Utrata bramki bardzo podrażniła zespół gospodarzy, którzy od tego momentu rzucili właściwie wszystkie swoje siły do ofensywy. Katowiczanom brakowało jednak skuteczności pod polem karnym przeciwnika, a jeżeli już udawało im się skierować piłkę do siatki, to w momencie oddawania strzału znajdowali się na pozycji spalonej (sytuacja Szymona Kiebzaka).
Gdy wielu kibiców „GieKSy” zaczęło tracić już wiarę w zdobycie drugiego zwycięstwa z rzędu u siebie, wszystko zmieniła akcja z 88. minuty. Wówczas Arkadiusz Woźniak zwieńczył celną główką dośrodkowanie z prawej strony i wprawił fanów gospodarzy w euforię. Na tym jednak podopieczni Rafała Góraka nie poprzestali, gdyż już w doliczonym czasie gdy wynik spotkania na 3:1 ustalił Michał Gałecki, który także zrobił najlepszy możliwy użytek z wrzutki w pole karne.
Ostatecznie GKS zanotował trzecie spotkanie z rzędu bez porażki, a dzięki cennej wygranej awansował on w tabeli na dziewiątą pozycję.
sportowefakty.wp.pl – GKS Katowice poszedł za ciosem. W Rzeszowie rosną twierdze
GKS Katowice wygrał drugi mecz z rzędu na własnym stadionie. Pokonał 3:1 Legionovię Legionowo. Drugoligowcy z Rzeszowa wystąpili u siebie i zgodnie zdobyli komplet punktów.
GKS Katowice odniósł dwa tygodnie temu wyczekiwane od 18 sierpnia 2018 roku zwycięstwo na własnym stadionie. Przełamanie trwającej ponad rok niemocy nastąpiło w meczu ze Skrą Częstochowa. W sobotę przy Bukowej stawiła się jeszcze niżej notowana Legionovia Legionowo i katowiczanie z trudem, bo z trudem, ale poszli za ciosem. W wygranym 3:1 meczu wyszli na prowadzenie w 88. minucie, a bezpieczną zaliczkę uzyskali dopiero w doliczonym czasie.
Felietony Piłka nożna
Plusy i minusy po Rakowie
Po meczu z Rakowem można było odnieść wrażenie, że ktoś przewinął taśmę o kilka kolejek wstecz i z powrotem wrzucił GieKSę w tryb „mecz do ukłucia, ale nie do wygrania”. To nie był występ fatalny, ale zdecydowanie taki, który pozostawia po sobie uczucie niedosytu.
Kilka naprawdę obiecujących momentów w pierwszej połowie, trzy sytuacje, które aż prosiły się o lepsze ostatnie podanie lub dokładniejszy strzał, a jednocześnie za mało konsekwencji, by z Częstochowy wywieźć choćby punkt. Raków – drużyna w formie, w gazie, z szeroką kadrą – przycisnął po przerwie i to wystarczyło na jedno trafienie. Problem w tym, że my nie wykorzystaliśmy swoich szans wtedy, gdy mieliśmy ku temu przestrzeń. Zapraszam na plusy i minusy po meczu z Rakowem.
Plusy:
+ Pomysł na mecz w pierwszej połowie
Raków nie dominował od początku. GieKSa bardzo dobrze wyglądała w pressingu i w szybkim wyprowadzaniu piłki. Były momenty, w których to katowiczanie wyglądali dojrzalej – szczególnie do 30. minuty. Szkoda tylko, że z tego pomysłu nie udało się „wcisnąć” bramki.
+ Jędrych i Klemenz
W pierwszych 30 minutach GieKSa miała sytuacje… po stałych fragmentach i dobitkach właśnie środkowych obrońców. Jędrych dwa razy huknął z powietrza tak, że gdyby piłka zeszła, choć o pół metra, mielibyśmy kandydata do gola kolejki. Klemenz czyścił kluczowe akcje Rakowa – chociażby Makucha z 19. minuty. Solidny występ tej dwójki, szczególnie w pierwszej połowie.
Minusy:
– Niewykorzystane setki
To jest największy grzech tego meczu. Sytuacja 3 na 1 w 37. minucie – Zrel’ák mógł strzelić albo wystawić, a nie zrobił… niczego. W drugiej połowie Marković z pięciu metrów trafił w poprzeczkę, mając przed sobą pół bramki. W takim spotkaniu, jeśli masz 2-3 okazje, to musisz coś z nich zrobić, jeśli chcesz myśleć o wygranej.
– Statyczna reakcja przy straconej bramce
To był gol, którego można było uniknąć, bo sama akcja nie była wybitnie skomplikowana. Niestety Galan był spóźniony, a Brunes zupełnie niekryty. Raków przyspieszył w drugiej połowie, ale to nie był jakiś huragan – po prostu konsekwentna i cierpliwa gra.
– Głęboko i chaotycznie w drugiej połowie
Po 60. minucie w zasadzie przestaliśmy utrzymywać piłkę. Oderwane akcje, straty, chaos, brak wyjścia do pressingu. Raków to wykorzystał i zamknął GieKSę na długie minuty. Paradoksalnie – nie tworzyli sytuacji seryjnie, ale całkowicie przejęli inicjatywę. A my nie potrafiliśmy odpowiedzieć.
Podsumowanie:
GKS nie zagrał w Częstochowie meczu złego. Zagrał mecz… do wzięcia. I właśnie dlatego jest tyle rozczarowania.
To spotkanie nie zmienia obrazu całej jesieni. Wręcz przeciwnie – potwierdza, że ta drużyna gra dobrze. 6 zwycięstw w 7 ostatnich meczach przed Rakowem to nie przypadek. 20 punktów po jesieni w tak spłaszczonej tabeli to naprawdę solidny wynik. GieKSa po fatalnym starcie wróciła do ligi z jakością.
Ten mecz można było zremisować. Można było nawet wygrać. Nie udało się – ale też nie ma tu powodu, by bić na alarm. Przy takiej dyspozycji, jak z Motoru, Korony, Niecieczy, Jagiellonii, Pogoni czy w pierwszej połowie z Rakowem – GKS będzie punktował. Wiosna zacznie się praktycznie od zera, bo cała dolna połowa tabeli wciągnęła się w walkę o utrzymanie.
GieKSiarz
Piłka nożna
Widzew rywalem GieKSy
Dziś w siedzibie TVP Sport odbyło się losowanie ćwierćfinałów Pucharu Polski. GKS Katowice zmierzy się w tej fazie z Widzewem Łódź. Mecz odbędzie się w Katowicach, a 1/4 Pucharu Polski zaplanowano na 3-5 marca.
Widzew obecnie zajmuje 13. miejsce w Ekstraklasie, mając w dorobku 20 punktów, czyli tyle samo co GKS. Na 18 meczów piłkarzy Igora Jovicevića (a wcześniej Żelijko Sopića i Patryka Czubaka) składa się 6 zwycięstw, 2 remisy i 10 porażek (bramki 26-28). We wcześniejszych rundach Widzew wyeliminował trzy drużyny z ekstraklasy: Termalikę, Zagłębie Lubin i Pogoń Szczecin.
Zanim dojdzie do pojedynku pucharowego, obie drużyny zmierzą się w lidze (także w Katowicach), w kolejce, która odbędzie się 6-8 lutego.
Pozostałe pary tej fazy to:
Lech Poznań – Górnik Zabrze
Zawisza Bydgoszcz – Chojniczanka Chojnice
Avia Świdnik – Raków Częstochowa
Kibice Piłka nożna Wideo
Doping GieKSy w Częstochowie
W niedzielny wieczór do Częstochowy, na ostatni mecz w tym roku, wybrał się komplet GieKSiarzy. Ultrasi zadbali o przedświąteczny klimat na sektorze.


Najnowsze komentarze