Dołącz do nas

Hokej Piłka nożna Prasówka Siatkówka Stadion

Wielosekcyjny przegląd doniesień mass mediów: W Katowicach bez niespodzianki

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Zapraszamy do przeczytania doniesień mass mediów, które obejmują informacje z ubiegłego tygodnia dotyczące sekcji piłki nożnej, siatkówki i hokeja na lodzie GieKSy.

Piłkarki i piłkarze zakończyli rundę jesienną sezonu 2020/21. Trwa przerwa zimowa – do treningów drużyny wrócą w styczniu. Został ogłoszony przetarg na budowę nowego stadionu miejskiego, na którym mecze będzie rozgrywać GieKSa.

Siatkarze w ostatnim ligowym spotkaniu 2020 roku pokonali u siebie MKS Będzin 3:1. Drużyna w czternastu spotkaniach zdobyła dwadzieścia sześć punktów i zajmuje piąte miejsce w tabeli. Następne spotkanie siatkarze rozegrają już w Nowym Roku 03 stycznia, z PGE Skrą Bełchatów, w Katowicach. W Polskiej Hokej Lidze trwa przerwa świąteczno–noworoczna. Korzystając z przerwy, hokeiści rozegrali sparing z Unią Oświęcim, w którym przegrali 0:3. PHL wróci na lodowiska 05 stycznia 2021 roku.

 

PIŁKA NOŻNA

dziennikzachodni.pl – Katowice ogłosiły przetarg na wybór wykonawcy nowego Stadionu Miejskiego

Urząd Miasta Katowice ogłosił dziś przetarg na budowę Stadionu Miejskiego w tym mieście. Pierwsza łopata ma zostać wbita na terenie u zbiegu ulic Bocheńskiego, Upadowej, Załęskiej Hałdy w przyszłym roku, a wykonawca robót budowlanych będzie miał 36 miesięcy na ukończenie I etapu inwestycji, która ma służyć głównie klubowi GKS Katowice. W tym czasie ma powstać Kompleks sportowy składający się ze stadionu piłkarskiego dla prawie 15 tys. widzów, hali siatkarskiej dla prawie 3 tys. widzów oraz zaplecza treningowego z dwoma boiskami.

[…] Kompleks sportowy za Załęskiej Hałdzie z obiektem piłkarskim, halą do siatkówki, koszykówki i piłki ręcznej oraz treningowymi boiskami piłkarskimi będzie największą inwestycją sportową realizowaną w Katowicach. Dzisiaj opublikowano przetarg na wykonawcę prac budowlanych, który „pierwszą łopatę” powinien wbić w przyszłym roku.

Kompleks sportowy będzie zlokalizowany w pobliżu autostrady A4 – u zbiegu ul. Upadowej, Załęskiej Hałdy i Bocheńskiego. W tym roku miasto Katowice w wyniku przetargu zakupiło działkę za kwotę 302 tys. zł, złożono wnioski o pozwolenie na budowę, a także zakończono ważny proces projektowania inwestycji. Za projekt kompleksu sportowego odpowiada firma RS Architekci. W skład kompleksu wejdą m.in. stadion piłkarski z 14893 krzesełkami oraz hala do siatkówki mogąca jednorazowo gościć 2792 widzów.

 

sportdziennik.com – Jest przetarg na stadion dla GieKSy!

Włodarze Katowic wywiązali się z danego kibicom słowa. W drugiej połowie 2021 roku ma zostać wbita pierwsza łopata pod budowę kompleksu sportowego w rejonie autostrady A4. […] Tym samym włodarze miasta dochowali danego słowa, bo wielokrotnie zapowiadali w ostatnich miesiącach, że przetarg zostanie rozpisany do końca tego roku. Można było w to wątpić. Powodów było bez liku – spór z projektującą obiekt firmą RS Architekci, wymóg wykupu działki od Spółki Restrukturyzacji Kopalń, odmowa udzielenia kredytu przez Bank Rozwoju Rady Europy, konieczność wyrażenia przez radnych zgody na emisję 150-milionowych obligacji… Na szturmującej samorządowe budżety pandemii skończywszy. Póki co – z mozołem, ale jednak – ta wielka inwestycja zmierza we właściwą stronę.

[…] Koszt realizacji tej inwestycji przewiduje się na niecałe 187 mln zł netto (230 mln zł brutto).

Otwarcie kopert z ofertami od potencjalnych wykonawców nastąpi 11 marca o godz. 9.00. Wszyscy chętni wykonawcy muszą wpłacić 5,2 mln zł wadium, wykazać obrót roczny w ostatnich 3 latach nie mniejszy niż 175 mln zł, dysponować środkami rzędu 20 mln zł albo takową zdolnością kredytową oraz poświadczyć, iż w ostatnich 5 latach realizował inwestycję o wartości nie mniejszej niż 70 mln zł brutto.

Przy wyborze ofert na ocenę w 60 procentach składać się będzie cena, w 20 procentach – doświadczenie osoby wyznaczonej jako przedstawiciel wykonawcy oraz w 20 procentach – doświadczenie osób wyznaczonych do realizacji zamówienia.

W przypadku tak dużego przetargu należy zakładać, że od momentu otwarcia kopert do finalnego podpisania umowy z wykonawcą może minąć dobrych kilka miesięcy, zapewne pojawią się odwołania…

[…] Od dnia podpisania umowy, wykonawca będzie miał 36 miesięcy na zbudowanie kompleksu. W ramach kontraktu zobowiąże się też do udzielenia minimum 60-miesięcznej gwarancji, począwszy od daty odbioru wszystkich prac budowlanych, co ma nastąpić w drugiej połowie 2024 roku.

Kompleks sportowy będzie budowany ze środków własnych miasta oraz obligacji.

W 2021 roku zapisano na tę inwestycję 22,1 mln (7,1 ze środków własnych, 15 mln z obligacji), w 2022 – 76 mln (10,7+66), w 2023 – 77,7 mln zł (8,7+69) zaś w 2024 – 60,9 mln (tylko środki własne).

Stadion, hala i 2 boiska treningowe będą realizacją I etapu budowy kompleksu.

Etap nr 2 obejmuje głównie 4 boiska treningowe i infrastrukturę towarzyszącą, póki co zrezygnowano z niego z przyczyn oszczędnościowych. To z kolei oznacza, że nawet gdy nowy stadion będzie już stał, nie zgaśnie piłkarskie życie przy Bukowej, gdzie nadal egzystować będzie mogła m.in. akademia GieKSy.

 

SIATKÓWKA

siatka.org – W Katowicach bez niespodzianki

Nad będzinianami zbierają się coraz ciemniejsze chmury. Co prawda nikt specjalnie nie spodziewał się zdobycia przez nich punktów w Katowicach, ale trzeci set wlał w serca zawodników i kibiców MKS-u nadzieję, że ten rok nie zakończy się meczem bez punktów i coraz pewniejszym urządzaniem się na ostatnim miejscu w tabeli. Katowiczanie nie stracili jednak czujności i czwartym setem zamknęli mecz, zgarniając komplet oczek.

[…] MVP: Miłosz Zniszczoł

GKS Katowice – MKS Będzin 3:1 (25:21, 25:19, 24:26, 25:22)

 

plusliga.pl – GKS Katowice – MKS Będzin 3:1

[…] Gospodarze zdobyli kolejne cenne punkty i w dobrych nastrojach mogą uda się na święta. Po tym zwycięstwie awansowali na piąte miejsce w tabeli.

[…] W pierwszym secie równo było do stanu 10:10. Od tego momentu katowiczanie zaczęli uzyskiwać coraz wyraźniejszą przewagę i po kontrze prowadzili 18:13. Będzinianie ze swoim asem Faryną dwoili się i troili, ale odmienić losów partii nie potrafili. Po dwóch asach tego ostatniego było tylko 23:21, ale następna jego zagrywka wylądowała na aucie. W następnej akcji Kwasowski zakończył seta.

Obraz gry nie zmienił się w drugim secie. GKS dalej grał dobrze i skutecznie. Gospodarze wykorzystywali błędy siatkarzy MKS-u. Prowadzili m.in. 10:7 i 16:13. Po akcji Nowakowskiego i zagrywce Santany w siatkę katowiczanie byli już pewni co najmniej punktu w tym spotkaniu.

W obu ekipach doszło do zmian w szóstkach na trzeciego seta. Do pewnego momentu wydawało się, że będzie tak, jak w dwóch poprzednich setach, ale Rafał Faryna zagrał trzy asy z rzędu (8:10) i katowiczanom trzeba było wracać do pełnej mobilizacji. Goście nie odpuszczali.Końcówka seta stała pod znakiem challenge’ów i nerwowości po stronie GKS-u. W grze na przewagi znów kluczowa okazał się serwis gości; partię zakończył Bobrowski asem.

Początek czwartej partii to punktowe serwisy Zniszczoła i Buchowskiego (4:1, 6:2). Goście walczyli, ale GKS również nie odpuszczał i prowadził 13:9, a następnie starał się pilnować tej przewagi. Jednak po bloku na do tej pory świetnie grającym Jaroszu było już tylko 22:21. Jednak podopieczni trenera Grzegorza Słabego wykrzesali jeszcze siły na finisz i dwie wygrane wideoweryfikacje sprawiły, że zakończyli rok trzema punktami!

 

HOKEJ

hokej.net – Zwycięstwo Unii i czyste konto Saundersa

Hokeiści Re-Plast Unii Oświęcim wygrali swój drugi grudniowy sparing. Biało-niebiescy pokonali na wyjeździe GKS Katowice 3:0.

Hokeiści Re-Plast Unii Oświęcim wygrali swój drugi grudniowy mecz sparingowy. Biało-niebiescy pokonali na wyjeździe GKS Katowice 3:0, a ze znakomitej strony zaprezentował się Clarke Saunders, który obronił 49 strzałów.

Kanadyjski golkiper był jak skała, a swoją dobrą postawą nawiązał do najlepszych występów z poprzedniego sezonu. Po jego skutecznych interwencjach Jesse Rohtla, Jyri Marttinen, Mikael Kuronen, Grzegorz Pasiut i Patryk Krężołek mogli tylko pokręcić głową.

Biało-niebiescy rozpoczęli mecz z wysokiego „C”. Już w 25. sekundzie worek z bramkami rozwiązał Luka Kalan, który odwrócił się z krążkiem i od razu wypalił z nadgarstka. Juraj Šimboch nie zdążył ze skuteczną interwencją.

W 14. minucie na 2:0 podwyższył Gregor Koblar, który podczas gry w przewadze – sprytnie dostawił łopatkę kija do zagrania Bretta McKenziego.

Trzeba przyznać, że „power play” był mocną stroną oświęcimian w tym spotkaniu. Na początku drugiej tercji podopieczni Kevina Constantine’a znów zamienili okres gry w przewadze na gola. Tym razem z linii niebieskiej przymierzył Peter Bezuška, a pracujący na bramkarzu rywali Aleksiej Trandin przekierował gumę do bramki.

Katowiczanie szukali gola, ale Clarke Saunders nie dał się pokonać. Jego koledzy z kola przetrzymali trzy okresy gry w osłabieniu. W tym elemencie radzą sobie coraz lepiej.

W ekipie Re-Plast Unii Oświęcim – w porównaniu do ostatniego sparingu z GKS-em Tychy – nie wystąpili Miroslav Zaťko i Ryan Glenn. Obaj z powodu ważnych spraw rodzinnych. Zabrakło też Martina Przygodzkiego, kontuzjowanego Jakuba Wanackiego oraz wracającego po urazie Klemena Pretnara.

Trener Andriej Parfionow nie mógł skorzystać z usług Dariusza Wanata, Mikołaja Łopuskiego i Dominika Nahunki.

GKS Katowice – Re-Plast Unia Oświęcim 0:3 (0:2, 0:1, 0:0)



Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Hokej

Kompromitacja w Tychach

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W 20. kolejce THL nasza drużyna wyruszyła do Tychów żeby zmierzyć się z miejscowym GKS-em.

Pierwszą tercję rozpoczęliśmy od szarpanej gry w tercji neutralnej. Dopiero w 4. minucie strzał na bramkę Fucika zdołał oddać Wronka, ale jego uderzenie nie sprawiło problemów bramkarzowi gospodarzy. W 7. minucie miejscowi wyszli na prowadzenie. W drugiej połowie pierwszej odsłony nasza drużyna stanęła przed szansą wyrównania wyniku za sprawą liczebnej przewagi. Pomimo oddania kilku groźnych strzałów, to żaden z naszych zawodników nie zdołał pokonać Fucika. W 19. minucie fantastyczną interwencją popisał się Eliasson ratując nas przed utratą drugiej bramki. Chwilę przed syreną kończącą pierwszą tercję Eliasson ponownie zachował czujność i pewnie obronił kolejne strzały gospodarzy.

Drugą tercję rozpoczęliśmy od zdecydowanego ataku na bramkę Fucika, blisko zdobycia bramki był Wronka i Varttinen. W 24. minucie gospodarze zdobyli drugą bramkę, wykorzystując liczebną przewagę. Kilkanaście sekund później gospodarze ponownie podwyższyli. W 25. minucie nastąpiła zmiana bramkarza w naszej drużynie. W 28. minucie czwartą bramkę dla drużyny gospodarzy zdobył Drabik, wykorzystując bierną postawę naszych obrońców. W 33. minucie w sytuacji sam na sam z Fucikiem znalazł się Dupuy, ale jego strzał był za lekki, by pokonać bramkarza gospodarzy. Na sam koniec drugiej odsłony gospodarze po raz piąty wbili krążek do naszej bramki.

Trzecią odsłonę rozpoczęliśmy od kilku strzałów na bramkę Fucika. Jednak to gospodarze ponownie znaleźli drogę do naszej bramki, zdobywając szóstą bramkę w tym meczu. Minutę później po raz siódmy do bramki trafił Viinikainen. Na sam koniec meczu bramkę honorową dla naszej drużyny zdobył Jonasz Hofman.

GKS Tychy – GKS Katowice 7:1 (1:0, 4:0, 2:1)

1:0 Filip Komorski (Valtteri Kakkonen, Rafał Drabik) 06:16
2:0 Alan Łyszczarczyk (Rasmus Hejlanko, Valtteri Kakkonen) 23:23, 5/4
3:0 Mark Viitianen (Dominik Paś) 24:18
4:0 Rafał Drabik (Szymon Kucharski, Mateusz Bryk) 27:48
5:0 Mateusz Gościński (Hannu Kuru, Olli Kaskinen) 38:56
6:0 Hannu Kuru (Juuso Walli, Bartłomiej Pociecha) 45:23
7:0 Olli-Petteri Viinikainen (Alan Łyszczarczyk, Rasmus Hejlanko) 47:54
7:1 Jonasz Hofman

GKS Tychy: Fucik, Lewartowski – Viinikainen, Bryk, Łyszczarczyk, Komorski, Knuutinen – Kaskinen, Kakkonen, Jeziorski, Kuru, Heljanko- Walli, Pociecha, Karkkanen, Paś, Viitanen – Bizacki, Ubowski, Drabik, Kucharski, Gościński.

GKS Katowice: Eliasson, Kieler – Maciaś, Hoffman, Wronka, Pasiut, Fraszko – Varttinen, Verveda, Anderson, Monto, Dupuy – Runesson, Lundegard, Michalski, McNulty, Hofman Jo. – Chodor, Dawid, Hofman Ja.

Kontynuuj czytanie

Felietony Piłka nożna

Komu nie zależało, by zagrać?

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Gdy wyjrzałem dziś za okno z pokoju hotelowego, zobaczyłem szron na pobliskich dachach. I tyle. Śniegu nie było ani grama, jedyne, co mogło nas przyprawiać o lekkie dreszcze to przymrozek i konieczność spędzenia tego meczu w tak niskiej temperaturze. Wiadomo jednak, że podczas dobrego widowiska można się porządnie rozgrzać i emocje sportowe niwelują jakiekolwiek atmosferyczne niedogodności. Głowiłem się, jak to jest, że w różnych rejonach Polski mamy atak zimy, a przecież okolice bieguna zimna, które teoretycznie najbardziej są narażone na popularny biały puch, tym razem są wolne od tego.

Gdy jechałem autobusem na mecz i zaczęło lekko prószyć – a było to o godz. 10.30 ani przez myśl nie przeszło mi, jak to się wszystko skończy. Po prostu – śnieg zaczął sobie padać, nie był to jakiś armagedon, a i same opady śniegu, choć były wyraźne, nie przypominały tych, które znamy z przeszłości.

Po wejściu na stadion zobaczyłem taką właśnie oprószoną murawę – niezasypaną. Białawo-zieloną lub zielonkawo-białą. Typowy widok, gdy mamy pierwsze opady śniegu w roku lub też szron po mroźnej nocy. Białe gunwo (że tak zejdziemy z romantycznej wersji o puchu) ciągle jednak z białostockiego nieba spadało. I w pewnym momencie rzeczywiście murawa stała się dość biała. Nie przeszkodziło to jednak obu drużynom oraz sędziom rozgrzewać się. Kibice wypełniali stadion, zwłaszcza ci z Jagiellonii jeszcze przed meczem głośno dopingując swój zespół. Sympatycy GieKSy powoli zaczęli wchodzić na sektor gości i też dali znać o sobie. Przyznam, że nie myślałem w ogóle o tym, że mecz może się nie odbyć. Nie miałem takiego konceptu w głowie.

Za łopaty wzięło się… kilka osób. Zaczęli odśnieżać pola karne. Wyglądało to tak, że na jednym skrzydle stało trzech chłopa i sami nie wiedzieli, jak się za to zabrać. „Gdzie kucharek sześć…” – powiedziałem Miśkowi. A na drugim skrzydle szesnastki jeden jegomość odśnieżył na kilka metrów szerokość pola karnego, pokazując, że „da się”. A tamci deliberowali. Do tej pory odśnieżone były tylko linie i wspomniany kawałek. Na drugim polu karnym natomiast jakiś artysta „odśnieżał” w taki sposób, że zagarniał, wręcz zdrapywał śnieg, zamiast go nabierać na łopatę. Nie trzeba być śnieżnym omnibusem, żeby wiedzieć, że średnio efektywna jest to metoda. Po niedługim czasie wszyscy położyli na to lachę i sobie poszli czy tam przestali działać.

Dopiero kilka minut przed meczem zorientowałem się, że sędzia się dziwnie zachowuje, wychodzi i sprawdza. Załączyłem Canal+, by nasłuchiwać wieści i tam było jasne, że arbiter Wojciech Myć sugerował, iż szanse na rozegranie tego spotkania są dość marne. Potem wyszedł na boisko jeszcze raz, ze swoimi asystentami i patrzyli, jak zachowuje się piłka. W moim odczuciu ta rzucana i turlana przez nich futbolówka reagowała normalnie, z odpowiednim odbiciem czy brakiem większego oporu przy toczeniu się po ziemi. Do końca miałem nadzieję, że mecz się odbędzie.

Sędzia jednak zadecydował inaczej. W wywiadzie dla Canal+ powiedział, że ze względu na zdrowie zawodników, a także ograniczoną widoczność – podejmuje decyzję o odwołaniu meczu. Podał też argument, że do pomarańczowej piłki przykleja się śnieg i tak jej nie widać. A linie, które zostały odśnieżone i tak za chwilę zostałyby zasypane.

Mecz się nie odbył.

Odniosę się więc najpierw do słów sędziego, bo już one są dla mnie kuriozalne. Odśnieżone linie po 40 minutach (także już po odwołaniu meczu) nadal były widoczne. I nie zanosiło się specjalnie na to, że mają zostać momentalnie zasypane. Nawet jeśli – to chwila przerwy w meczu lub po prostu w przerwie między dwiema połowami – pospolite ruszenie do łopat i gotowe. A argument o piłce to już kuriozum do kwadratu. Na Boga – przecież śnieg to nie jest jakiś klej czy oleista substancja. I nawet jeśli w statycznej sytuacji klei się do piłki, to jest ona cały czas KOPANA. Dla informacji pana Mycia – to powoduje drgania w futbolówce, a to (plus odbijanie się od ziemi) z piłki przyklejony kawałek śniegu strząsa. Więc naprawdę nie mówmy takich głodnych kawałków na głos, bo tylko wzmacniamy opinię o sędziach taką, a nie inną.

Trener Siemieniec już po decyzji mówił dla Canal Plus, że z punktu widzenia logistyki w rundzie jesiennej, nie na rękę jest im nie grać, w domyśle, że ten mecz trzeba będzie jeszcze gdzieś wcisnąć. Tylko przecież WIADOMO, że tego spotkania nie da się rozegrać jesienią, bo przecież po ostatnim meczu ligowym Jaga gra dwa razy w Lidze Europy plus jeszcze w środku grudnia zaległy mecz z Motorem. Więc z GKS musieliby zagrać tuż przed świętami, a przecież nikt przy zdrowych zmysłach nie przedłuży rundy GieKSie o dwa tygodnie z powodu zaległego meczu. Niech więc trener Adrian nie robi ludziom wody z mózgu. Poza tym trener powiedział, że ze względu na stan boiska, była to jedyna i słuszna decyzja i trudno nie było odnieść wrażenia, że z powodu napiętego terminarza właśnie TERAZ, dłuższy oddech dla Jagiellonii to najlepsze, co może ich spotkać…

A Rafał Górak? Bardzo dyplomatycznie mówił, że rozumie decyzję sędziów, ale chyba trzy razy podczas wywiadu dał do zrozumienia, jakie miał zdanie… Panowie za zamkniętymi drzwiami rozmawiali, każdy dał swoje argumenty. Trener zwrócił uwagę, że ze względu na szczelnie wypełniony sektor gości mogło to wyglądać inaczej. Że białe linie widać i przy dobrej woli organizatora, boisko można byłoby doprowadzić do stanu używalności. Że taki wyjazd bez meczu to dodatkowe koszty dla klubu. Jakbym więc miał typować, to pewnie wyglądało to tak „ej Rafał, wiesz, jak jest, jaką mamy sytuację, wiem, że nie jest to wam na rękę, ale zgódź się na przełożenie meczu, odwdzięczymy się dobrym winkiem”… Być może więc ze względu na solidarność kolegów po fachu i gentelmen’s agreement, szkoleniowiec, mimo że wolałby zagrać – nie oponował.

No i właśnie. To jest pytanie – czy komuś zależało, żeby wykorzystać opady i meczu nie rozegrać? Powiem wprost – reakcja organizatora meczu na tę „zimę” jest mocno zastanawiająca i nie wiem, czy Jagiellonia nie powinna z tego tytułu ponieść konsekwencji. Powtórzę – klub nie zrobił absolutnie nic, żeby ten mecz rozegrać. Począwszy od prognoz – przecież atak zimy w Polsce był już wczoraj, więc nie można było nie zakładać, że podobna sytuacja powtórzy się w Białymstoku. A jeśli tak, to przygotowuje się zastępy ludzi – choćby na wszelki wypadek – do tego, żeby boisko odśnieżyć. Pamiętacie, co było w zeszłym sezonie w meczu Radomiaka z Zagłębiem? Momentalnie, w ciągu kilku minut płyta po nawałnicy zrobiła się biała. Tam też było ryzyko przerwania i odwołania meczu. Ale ludzie robili, co w swojej mocy, odśnieżali, jak tylko się da i spotkanie zostało dokończone. Wczoraj w Rzeszowie kompletnie zasypany stadion został odśnieżony i mecz również się odbył. A w Białymstoku? Nie było chętnych czy nie miało ich być? Mogli nawet tych żołnierzy wziąć, co to zawsze są na trybunach. Cokolwiek. A tutaj kilku ludzi z łopatą zaczęło nieskładnie machać, ale chyba ktoś im powiedział, że to bez sensu – no i przestali.

Nie będę wnikał, czy na takim boisku można grać czy nie. Jak bardzo wpływa to na zdrowie zawodników. Wiem, że w przeszłości takie mecze się odbywały i nikt nie płakał i nie zasłaniał się ani zdrowiem, ani terminarzem. GieKSa taki mecz rozgrywała z Arką Gdynia – pamiętny z niewykorzystanym karnym Adamczyka – i jakoś się dało. Nie jest to może najbardziej estetyczne widowisko, ale mecz jest rozegrany i jest z głowy.

Natomiast tu nie chodzi o to, czy na zaśnieżonym boisku można grać. Chodzi o to, że nikt nie zajął się odśnieżaniem. Dlatego cała ta sytuacja ostatecznie wydaje mi się po prostu skandaliczna. Dosłownie godzinkę śnieg poprószył – bez jakiejś większej nawałnicy – i odwołujemy mecz.

I tak – piłkarze pojechali sobie na drugi koniec polski, by pobiegać na murawie stadionu Jagiellonii. Klub zapłacił za hotel, wyżywienie, przejazd. Teraz będzie to musiał zrobić drugi raz – najpewniej na wiosnę. Kibice zrywali się o drugiej w nocy, niektórzy pewnie nawet nie poszli spać, by stawić się na zbiórkę w ciemnych Katowicach. Jechali w tak wielkiej liczbie przez cały kraj – też przecież zapłacili za bilety i przejazd. I dostali w bambuko, bo paru osobom nie chciało się wyjść i doprowadzić boisko do jako takiego stanu.

Uważam, że PZPN czy Ekstraklasa, czy kto tam zarządza tym całym grajdołkiem, nie powinien przyzwalać na taką fuszerkę. To jest kupa kasy i czas wielu ludzi, którzy zdecydowali się do Białegostoku przyjechać. To po prostu jest nie fair.

Nieraz bywały jakieś sytuacje czy to z pogodą, czy wybrykami kibiców i kapitanowie lub trenerzy obu drużyn zgodnie mówili – gramy/nie gramy. Była ta wyraźna jednogłośność. A czasem spór. Grano nawet po zapaści Christiana Eriksena – choć tam akurat uważam, że ta decyzja była fatalna (choć z drugiej strony to Euro, więc logistyka dużo trudniejsza). Tutaj zabrakło determinacji, żeby mecz rozegrać. Rozumiem trenera Góraka, że podszedł dyplomatycznie do sprawy. Ja tego protokołu dyplomatycznego trzymać nie muszę i wysuwam hipotezę, że komuś na rękę był ten niezbyt wielki opad śniegu.

Dotychczas wielokrotnie pisałem i mówiłem, że cenię Jagiellonię i Adriana Siemieńca za to, jak łączą ligę i puchary. Byłem pod wrażeniem, że rok temu Jaga nie przełożyła spotkania z GKS na jesień, gdy sama była pomiędzy meczami z Ajaxem – trener gospodarzy dzisiejszego niedoszłego pojedynku mówił, że poważna drużyna musi umieć grać co trzy dni. Tym razem jednak w obliczu meczu z KuPS i końcówki ligi, takie zdanie przestało już zobowiązywać.

Nam nie pozostaje nic innego, jak przygotować się do sobotniego spotkania z Pogonią. Oby piłkarze GKS również wykorzystali fakt, że nie będą mieli Jagi w nogach i jak najlepiej mentalnie i fizycznie przygotowali się do spotkania z Portowcami. A z Jagiellonią i tak się już niedługo zmierzymy, bo za jedenaście dni w Pucharze Polski.

Kups!

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Mecz z Jagiellonią odwołany!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W związku z atakiem zimy w Białymstoku i niezdatnymi według sędziego warunkami do gry mecz Jagiellonia Białystok – GKS Katowice został odwołany.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga