W pomeczowych opiniach po meczu Miedzi Legnica z GieKSą, media zgodnie opisują ten mecz w kategoriach szalony i nieprawdopodobny. W czasie meczu sędzia pokazał trzy czerwone kartki (z czego dwie dla zawodników GieKSy) oraz podyktował dwa rzuty karne – ostatecznie GKS przegrał 2:4.
Dziennik Zachodni: Emocje w Legnicy. GieKSa wstała z kolan, ale znów upadła
„Nieszczęście GieKSy w Legnicy rozpoczęło się od zarządzonej przez sędziego przerwy na picie wody w 24 minucie spotkania. Do tej pory mecz był wyrównany, a katowiczanie mogli nawet objąć prowadzenie, gdy Sławomir Duda próbował przelobować Andrzeja Bledzewskiego. W trakcie tej krótkiej przerwy gospodarze widać nie tylko uzupełnili płyny, ale także zaplanowali akcję, która chwilę później dała im prowadzenie”.
Sport: Szalony mecz w Legnicy
„Kiedy obie drużyny schodziły na przerwę, wydawało się, że Miedzianka niepodzielnie panuje na placu gry. Gospodarze mieli bowiem w zapasie dwa gole i przeciwnika praktycznie rozłożonego na łopatkach. Trener Kazimierz Moskal, a przede wszystkim piłkarze GieKSy nie złożyli jednak broni. Szkoleniowiec gości od początku drugiej połowy desygnował do gry dwóch zawodników ze świeżym zapasem sił – Przemysława Pitrego i Krzysztofa Wołkowicza. Dlaczego szkoleniowiec drużyny z Bukowej trzymał ich na ławce rezerwowych, pozostanie jego słodką tajemnicą. Obaj chyba udowodnili, że warto im zaufać, bo są wiodącymi postaciami w zespole”.
Ekstraklasa.net: Rollercoaster w Legnicy! Miedź obnażyła słabość GieKSy w obronie
„Druga część spotkania a dokładnie jego pierwsze 15 minut to był prawdziwy rollercoaster. W obydwu szatniach w przerwie musiało dojść istnego trzęsienia ziemi, lecz gospodarze pierwsze 5 minut mocno przespali, tracąc dwie bramki”.
sportowefakty.pl: Szalony mecz w Legnicy! Pierwszy triumf Miedzi!
„Katowiczanie grając 11 na 11 w I połowie nie mieli na boisku nic do powiedzenia, więc nic dziwnego, że występując w osłabieniu, nie potrafili przeciwstawić się rozpędzonej Miedzi. Tylko nonszalancja legniczan spowodowała, że GKS nie wyjechał ze Stadionu im. Orła Białego z większym bagażem bramek. W ostatnim kwadransie dobre okazje zmarnowali jeszcze Feruga, Łobodziński i Szczepaniak, przegrywając pojedynki z Buckiem”.
miedzlegnica.eu
„Po końcowym gwizdku piłkarzy Miedzi żegnały gromkie brawa kibiców. Legniczanie pokazali bardzo dobrą jakość w grze, a przede wszystkim wyraźny styl, który – mimo ledwie miesiąca wspólnej pracy – odcisnął na zespole trener Stawowy. Szczególną owację fani zgotowali Wojtkowi Łobodzińskiemu, który na początku sezonu imponuje wysoką formą – w niedzielę napędzał grę w ofensywie, zaliczył dwie asysty, wywalczył rzut karny i po faulach na nim rywale obejrzeli dwie czerwone kartki”.
Z konferencji prasowej po meczu warto odnotować:
KAZIMIERZ MOSKAL:
Myślę, że to było zasłużone zwycięstwo Miedzi. Poziom spotkania, oczywiście w pewnych proporcjach, możemy porównać do mistrzostw świata – było dużo bramek i kilka kontrowersji, ale na ich temat nie będę się wypowiadał. Jeśli chodzi o mój zespół, to zagraliśmy fantastycznie… przez 3 minuty po przerwie. I potem chyba zbyt szybko uwierzyliśmy, że będziemy mieli ten mecz pod kontrolą. Miedź przeważała i miała więcej sytuacji bramkowych. W końcówce spotkania, grając w osłabieniu, mieliśmy sporo szczęścia, że to się skończyło tylko 4:2.
WOJCIECH STAWOWY:
Przede wszystkim chcę pogratulować moim piłkarzom tego, że dziś zagrali naprawdę dobre spotkanie. Wygraliśmy trudny mecz, bo mecze z takim rywalem jak GKS Katowice zawsze są trudne. Zawodnicy prawidłowo zareagowali, gdy po przerwie stracili bardzo szybko dwie bramki. Gdybyśmy się szybko nie pozbierali i nie zareagowali w tym momencie, to ten mecz mógł się różnie potoczyć. […] Zgadzam się z Kaziem, że jak na trudne warunki pogodowe, w jakich przyszło nam grać, ten mecz stał na niezłym poziomie. Myślę, że kibice się nie nudzili, bo były bramki, były niespodziewane zwroty akcji i cieszę się, że z tej potyczki wychodzimy zwycięsko. Jeszcze raz dziękuję za to moim piłkarzom.
Najnowsze komentarze