Dołącz do nas

Piłka nożna

Słabi u siebie vs dobrzy na wyjazdach

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Jutro GKS Katowice rozegra kolejne spotkanie – po dwóch meczach u siebie (ligowym i pucharowym) przyjdzie czas na delegację. Naszym rywalem Górnik Polkowice, czyli beniaminek II ligi.

Katowiczanie notują ostatnio bardzo dobry okres. Trzy ligowe wygrane z rzędu plus awans w Pucharze Polski robią duże wrażenie. Gdy dodamy do tego okoliczności tych zwycięstw – końcówka z Legionovią, dwa szybkie ciosy w Krakowie, rzuty karne z Wartą czy dwa gole w osłabieniu z Lechem – mamy obraz drużyny, która we wrześniu naprawdę wiele na boisku przeszła, a jednak potrafiła z tych „przejść” wyjść zwycięsko. Choć mankamenty są nadal widoczne, pojawia się coraz więcej dobrych momentów i widać, że ta drużyna się rozwija. Minusem na mecz w Polkowicach będzie brak Kacpra Michalskiego, który otrzymał czerwoną kartkę w meczu z Lechem.

Polkowiczanie zajmują obecnie 13. miejsce z dorobkiem 13 punktów, na który składają się 3 zwycięstwa, 3 remisy i 4 porażki (bramki: 14-11). Trudno o piłkarzach Enkeleida Dobiego powiedzieć, że są panami własnego boiskach. Na sześć meczów u siebie, zespół wygrał bowiem tylko raz i to w ostatnim meczu – z Elaną Toruń 1:0. W poprzedniej kolejne Górnik przegrał w Łodzi 0:1. Najskuteczniejszym strzelcem jest „polkowicki Milik” (z wyglądu) Michał Bednarski, który trafił do siatki rywali cztery razy (w tym trzykrotnie z rzutów karnych). Ponadto warto zwrócić uwagę na kilku zawodników, m.in. najbardziej doświadczonego Marka Opałacza, który przez wiele lat rywalizował z GieKSą w pierwszej lidze, głównie w barwach Floty Świnoujście. Martins Ekwueme w ekstraklasie rozegrał 80 meczów i strzelił 2 gole – dość powiedzieć, że piłkarz pamięta z boiska popisy choćby Adama Bały, bo w barwach Polonii Warszawa zagrał przeciw GieKSie… 4 maja 2002. Co ciekawe piłkarz – choć nie był czołową postacią – ma na koncie także mistrzostwo Polski z Wisłą Kraków i Puchar Polski z Legią Warszawa. Jeśli chodzi o innych zawodników, to wspomnijmy również Eryka Sobkowa, napastnika, który w GieKSie rozegrał dziewięć meczów i strzelił jednego gola (słynna nabitka w Olsztynie).

Trenerem jest wspomniany Albańczyk Enkeleid Dobi, który starszym kibicom może kojarzyć się ze specyficznej cieszynki z czasów Zagłębia Lubin, kiedy to zdjął buta i udawała, że to słuchawka telefonu.

Ważną stratą naszego rywala będzie absencja za żółte kartki Macieja Bancewicza, autora trzech bramek.

GieKSa będzie chciała kontynuować tegoroczną świetną wyjazdową passę, natomiast Górnik – choć w końcu odblokował się u siebie – będzie chciał to udowodnić kolejnym zwycięstwem. I treść zawarta w tytule tego artykułu nie musi być wiążąca. Lepiej ją po prostu potwierdzić na boisku niż założyć przed meczem…

Przewidywany skład na Polkowice:
Mrozek – Wojciechowski, Jędrych, Dejmek, Rogala – Woźniak, Gałecki, Stefanowicz, Błąd, Kiebzak – Urynowicz.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

3 komentarze
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

3 komentarze

  1. Avatar photo

    KaTe

    4 października 2019 at 15:47

    A tak z innej beczki: warto się było dowiedzieć, że pan uśmiechnięty pseudotrener Dudek, traktował Gieksę jedynie jako odskocznię – miał ponoć gotowy kontrakt od czerwca w pseudoekstraklasie. Główka Andrzeja Witana musiała go zasmucić podwójnie… Vide: https://gol24.pl/dariusz-dudek-musimy-sie-zabijac-o-kazdy-punkt-rozmowa/ar/c2-14472823

    • Avatar photo

      Mecza

      5 października 2019 at 18:02

      Ja to zrozumiałem inaczej. Jak utrzyma dostanie kasę ekstraklasową i będzie walczył o Ex.

  2. Avatar photo

    Mleczak

    5 października 2019 at 15:43

    Myślę, że pilkarzy nie trzeba dodatkowo motywować, ale ewentualne zwycięstwo mogliby dedykować Jaakko Turtiainenowi. Oczywiście w ramach wsparcia…cała GieKSa razem!!!

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

GKS Katowice – Lechia Gdańsk Live

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

07.04.2023 Katowice

GKS Katowice – Lechia Gdańsk 1:0 (0:0)

Bramki: 90. Jędrych

GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jędrych, Kuusk, Komor (61.Jaroszek), Repka, Rogala– Błąd 89. Shibata), Kozubal, Marzec (52.Aleman) – Bergier (89. Mak)

Lechia Gdańsk: Sarnavskyi- Olsson, Chindris, Zhelizko, Mena, Kapić (86. Koperski), Kałahur, Bugaj (86. Fernandez), Bobcek (69. Zjawiński), Khlan (69.Sypek), Neugebauer (60. D’arriego)

Żółte kartki:  Jędrych – Zhelizko, Khlan, Koperski

Czerwona kartka: Kuusk

Sędzia: Tomasz Marciniak (Płock)

Widzów:

 

    Kontynuuj czytanie

    Piłka nożna

    GKS Katowice – Odra Opole Live

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    13.04.2023 Katowice

    GKS Katowice – Odra Opole 1:3 (0:1)

    Bramki: Jaroszek (55)Piroch (26), Continella (74), Sarmiento (76)

    GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jaroszek, Jędrych, Repka, Rogala– Błąd (86. Ćwielong), Kozubal, Shibata (77. Mak), Marzec (86. Pietrzyk) – Bergier

    Odra Opole: Haluch – Szrek, Piroch, Spychała, Kamiński M. – Kamiński W. (59. Continella), Niziołek, Galan, Antczak (78. Surzyn), Hebel (59. Sarmiento) – Czapliński

    Żółte kartki: Marzec, Kozubal, Mak – W. Kamiński, Antczak, Continella, Czapliński

    Sędzia: Piotr Urban (Warszawa)

    Widzów: 5467

     

    You can't add multiple events in the same post, page or custom post type.

     

    Kontynuuj czytanie

    Piłka nożna

    To było istne SZALEŃSTWO przy Bukowej!

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    Spotkanie 26. kolejki między GieKSą, a Lechią było niewątpliwie hitem kolejki. Oba zespoły miały świetne serie zwycięstw i liderowały wiosennej tabeli pierwszej ligi.

    Od pierwszych minut przy akompaniamencie kapitalnego dopingu katowiczanie ruszyli do ataków. Już w 3. minucie mocno wstrzelona piłka z lewej strony przez Rogale przemknęła przed Sarnavskim, który nie interweniował, ale niestety żaden z zawodników nie dołożył nogi, aby skierować futbolówkę do bramki. Chwilę później Kozubal z lewej strony w polu karnym uderzył minimalnie obok prawego słupka bramki Lechii. Dobrze w tej sytuacji był ustawiony Marzec i wydawało się, że będzie przecinał ten strzał, jednak ostatecznie brakło podjęcia decyzji. Po błędzie rywala w 13. minucie piłkę otrzymał Bergier i momentalnie odwrócił się w stronę bramki i uderzył, ale piłka przefrunęła nad bramką. W 17. minucie szybki atak na strzał głową zamienił Bergier, ale piłka leciała wprost w dobrze ustawionego Sarnavskiego. W tej akcji przy rozegraniu bez kontaktu z rywalem ucierpiał Marzec, ale po interwencji medycznej wrócił na boisko. Groźny kontratak przeprowadzili goście w 25. minucie, ale na połowie rywala pod bramką ucierpiał Repka i ostatecznie po wycofaniu piłki, arbiter zatrzymał grę, aby fizjoterapeuci mogli pomóc naszemu pomocnikowi. Komor zdziwił wszystkich w następnej akcji, kiedy od połowy minął kilku zawodników z Gdańska jak tyczki i rozpędzony wpadł w pole karne, ale staranował w ataku rywala i akcję zakończył faulem. W 35. minucie pierwszy strzał oddali gdańszczanie, jednak sporo niecelny. Wtedy też na Blaszoku została zaprezentowana ogromna oprawa „Ultras GieKSa”, która po chwili została zdjęta i mogliśmy podziwiać racowisko z dopiskiem „Granice przekraczać, za nic nie przepraszać”. Dym na niecałą minutę zatrzymał sportowe zmagania. W 45. minucie kibice odpalili świece dymne w barwach klubowych, a powstały dym zadomowił się na dobre przy Bukowej, zatrzymując doliczone przez arbitra cztery minuty na dobrą chwilę. Po wznowieniu gry świetnie zabrał się w kontrze z piłką Marzec, kończąc akcję mocnym strzałem w środek bramki, który Sarnavski wypiąstkował. Arbiter po chwili odesłał oba zespoły do szatni, a wśród fanów GieKSy na trybunach można było odczuć ogromny niedosyt, że nie zdołaliśmy zdobyć bramki.

    Na drugą połowę żaden z trenerów nie zdecydował się na zmiany. Od pierwszych minut to goście ruszyli do przodu, ale brakowało im konkretów, aby chociaż oddać celny strzał na bramkę Kudły. Dośrodkowania również były przecinane przez zawodników ustawionych przy bliższym słupku. W 50. minucie nie był w stanie kontynuować meczu Marzec i była konieczna pierwsza zmiana w ekipie GieKSy. Dopiero po dwóch minutach Aleman pojawił się na boisku, zmieniając kontuzjowanego kolegę. W 54. minucie świetną piłkę dostał Błąd od Kozubala w pole karne, ale po złym przyjęciu musiał ratować się dograniem, które nie było najlepsze. W następnej akcji świetnie rozegrał akcję Rogala z Alemanem, ale obrońcy z trudem wybili kilkukrotnie piłkę z pola karnego. Równo po godzinie gry zakotłowało się w polu karnym GieKSy po dograniu z prawej strony Meny, ale ostatecznie obrońcy zażegnali niebezpieczeństwa. Tuż po tej akcji boisko opuścił Komor, co też było prawdopodobnie skutkiem urazu, którego nabawił się podczas solowego rajdu w pierwszej połowie. Mecz w drugiej połowie nie porywał, oglądaliśmy dużo drobnych przewinień, które bardzo mocno spowalniały zapędy obu zespołów. W 71. minucie dośrodkował w pole karne Kozubal poprawiając wcześniejsze zagranie z rzutu rożnego, a głęboko w polu karnym źle przyjął ją Aleman i piłka tylko spokojnie minęła linię końcową obok bramki Lechii. Bez dwóch zdań to była idealna szansa do oddania strzału. Dwie minuty później po ostrym faulu na rywalu Kuusk obejrzał bezpośrednią czerwoną kartkę. Pan Marciniak w pierwszej chwili pokazał żółty kartonik, ale zweryfikował sytuację na VAR i poprawił swoją decyzję. GieKSa musiała sobie od tego momentu radzić w dziesiątkę. Katowiczanie skupili się na defensywie i czekali na odpowiedni moment, ale gdy po kilku minutach odebrali piłkę i ruszyli do kontrataku, to stadion odlatywał – tak głośnego dopingu nie było dawno przy Bukowej. Piłkarze nabrali pewności po chwili i zaczęli atakować Lechię pressingiem, która ratowała się wybiciem w aut. Gdańszczanie przeprowadzili podwójną zmianę w 86. minucie, rzucając wszystko, co mają do ofensywy. Do końca regulaminowego czasu nie oglądaliśmy jednak znaczących groźnych ataków gości. GieKSa świetnie broniła i raz po raz napędzała szybkie ataki. W doliczonym czasie gry stadion odleciał, bo katowiczanie mocno zaatakowali i wpakowali piłkę do bramki z najbliższej odległości, a strzelcem był Jędrych. To było coś, czego fani przy Bukowej długo nie zapomną. Lechia jeszcze atakowała, ale wtedy katowiczanie grali już w 11, bo stadion kompletnie oszalał. Co za wygrana!

    7.04.2023, Katowice
    GKS Katowice – Lechia Gdańsk 1:0 (0:0)
    Bramki: Jędrych (90).
    GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jędrych, Kuusk, Komor (61. Jaroszek), Rogala– Błąd (90. Shibata), Repka, Kozubal, Marzec (52. Aleman) – Bergier (90. Mak).
    Lechia Gdańsk: Sarnavskyi- Olsson, Chindris, Zhelizko, Mena, Kapić (86. Fernandez), Kałahur, Bugaj (86. Koperski), Bobcek (69. Zjawiński), Khlan (69. Sypek), Neugebauer (60. D’Arrigo)
    Żółte kartki:  Jędrych – Zhelizko, Khlan, Koperski.
    Czerwona kartka: Kuusk (74., brutalny faul).
    Sędzia: Tomasz Marciniak (Płock).
    Widzów: 5998 (komplet).

    Kontynuuj czytanie

    Zobacz również

    Made with by Cysiu & Stęga