Dołącz do nas

Piłka nożna

[RELACJA] Znicz pomógł, my sobie nie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

W ostatniej kolejce Drugiej Ligi GKS Katowice zmierzył się na Bukowej z Resovią Rzeszów. Pauzujących za kartki Mrozka, Rogalę, Michalskiego i Kurbiela zastąpili Frankowski, Pavlas, Wojciechowski i Rogalski. Miejsce na prawej obronie zajął Woźniak, a Wojciechowski na lewej. Dodatkowo trener Rafał Górak w wyjściowej jedenastce Grzegorza Janiszewskiego zastąpił Radkiem Dejmkiem, a Macieja Stefanowicza Marcinem Urynowiczem. Spotkanie rozpoczęło się o godzinie 17:00.

Od początku meczu GieKSa znacznie dłużej utrzymywała się przy piłce i tradycyjnie próbowała budować akcje od tyłu. W 6. minucie Gałecki został przyblokowany pod własną bramką i rywal przejął piłkę, ale ta groźna sytuacja szybko została wyjaśniona. 3 minuty później wyszliśmy z groźną kontrą, która zakończyła się rzutem rożnym. Pierwsze dogranie było za krótkie, jednak Resoviacy ponownie wybili na rzut rożny, a za drugim razem akcja zakończyła się faulem Kiebzaka. W 11. minucie mogło być 1:0 dla gości, ale po wrzutce z rzutu rożnego Kubowicz z metra nie trafił do bramki. Rzeszowianie często szukali długich piłek za linię obrony, ale najczęściej kończyło się to tym, że Frankowski zaczynał grę z 5 metra. W 22. minucie Kiebzak otrzymał żółtą kartkę po kopnięciu rywala w okolice twarzy po próbie przerwania kontry. W 29. minucie wydawało się, że GieKSa musi objąć prowadzenie, ale po dośrodkowaniu Adriana Błąda z rzutu wolnego piłka odbiła się od słupka i wróciła przed bramkę, zamiast do niej wpaść. Chwilę potem Dziubiński pokusił się o strzał z dystansu, ale piłka minęła bramkę Frankowskiego. W 36. minucie Kiebzak oszukał paru rywali na skrzydle, po czym wycofał na szesnasty metr do Wojciechowskiego, ale ten uderzył nieczysto z pierwszej piłki. W 43. minucie Resovia wyszła na prowadzenie. Po rzucie wolnym z koła środkowego piłka została zagrana na skraj pola karnego, a stamtąd zgrana na sam jego środek, gdzie z bliska gola zdobył Twardowski. Szybko otrzymaliśmy okazję do wyrównania. Błąd zagrał długą piłkę do Woźniaka, tamten podał ją głową, a rywal zablokował te zagranie ręką. Piłkę na 11 metrze ustawił Rogalski, pewnie wyczekał bramkarza i doprowadził do wyrównania. Po pierwszej połowie mieliśmy remis 1:1, ale Bukowa eksplodowała dwukrotnie – przy golu na 1:1… i przy golu dla Znicza w Łodzi.

Do drugiej połowy obie drużyny przystąpiły bez zmian. W 49. minucie Kiebzak groźnie dogrywał spod linii końcowej w pole karne, ale nikt nie dopadł do piłki, by skierować ją do pustej bramki. Niewiele działo się w kolejnych minutach – gra toczyła się głównie w środku pola. W 57. minucie miała miejsce pierwsza zmiana w Resovii – Kubowicza zmienił Wasiluk. GieKSa w międzyczasie nieco mocniej postawiła na strzały sprzed pola karnego, ale albo były one blokowane, albo niecelne. Po jednym z naszych wyrzutów z autu Twardowski ruszył z kontrą, ale jego strzał poleciał prosto we Frankowskiego. Po chwili Stefanowicz zajął miejsce Urynowicza, a w tym samym czasie Wojciechowski i Hebel otrzymali żółte kartki za małą przepychankę. Mieliśmy świetną okazję po długiej piłce Stefanowicza. Piłkę przejął Błąd i chciał dograć do Kiebzaka w pole karne, ale w ostatniej chwili akcję na wślizgu przeciął obrońca. Już po kilkunastu sekundach było groźnie po drugiej stronie. Z kontrą szedł Krykun, ale spowolnił go Wojciechowski, a następnie piłkę na rzut rożny wybił Błąd. W 68. minucie Zapytowski uchronił Resovię przed stratą bramki po akcji Kiebzaka, a po chwili za Pavlasa wszedł Wroński. W 72. minucie Adrian Błąd doznał kontuzji i musiał go zastąpić Kamil Bętkowski, a w tym kolejnej przerwie Kamil Radulj wszedł za Kamila Dziubińskiego. Groźnie pod naszą bramką było w 88. minucie, ale nikt nie przeciął piłki lecącej przez pole karne i ostatecznie złapał ją Frankowski. Naszą ostatnią zmianą było zastąpienie Dawida Rogalskiego przez Patryka Szwedzika. W 82. minucie za Hebla wszedł Antkowiak. Tuż po tej zmianie Bętkowski uderzył mocno z rzutu wolnego wywalczonego przez Wrońskiego, ale prosto w Zapytowskiego. W 89. minucie już niemal unosiliśmy ręce w geście triumfu, ale Woźniak minął się z piłą, którą atakował wślizgiem, a już kilka sekund później przeżywaliśmy to ponownie, ale po rzucie rożnym, gdy piłka minimalnie przeleciała obok słupka. Do drugiej połowy sędzia doliczył 5 minut. Już w doliczonym czasie gry czerwone kartki otrzymali trener i kierownik Resovii. Szymon Kiebzak z rzutu wolnego uderzył w słupek. Po tej sytuacji za Płatka wszedł Feret. Strzał Stefanowicza z 18 metrów otarł się o nogę obrońcy i piłka minęła słupek. Dośrodkowanie z rzutu rożnego wyłapał Zapytowski. Uderzał także Gałecki, ale wprost w rywala. Otrzymaliśmy kolejny rzut wolny na wprost bramki. Uderzał Bętkowski, ale ten strzał także nie dotarł do bramki. Mecz zakończył się wynikiem 1:1. Czekamy na baraże.

25.07.2020 Katowice
GKS Katowice – Resovia 1:1 (1:1)
Bramki: Rogalski (45-k) – Twardowski (43)
GKS: Frankowski – Wojciechowski, Jędrych, Dejmek, Pavlas (69. Wroński) – Woźniak, Gałecki, Błąd (73. Bętkowski), Urynowicz (64. Stefanowicz), Kiebzak – Rogalski (80. Szwedzik).
Resovia: Zapytowski – Kubowicz (58. Wasiliuk), Domoń, Twardowski, Adamski, Płatek (90. Feret), Krykun, Geniec, Dziubiński (75. Radluj), Hebel (83. Antkowiak), Zalepa.
Żółte kartki: Kiebzak, Wojciechowski – Hebel.
Sędzia: Sebastian Tarnowski (Wrocław).

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!


36 komentarzy
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

36 komentarzy

  1. Avatar photo

    jezyk

    25 lipca 2020 at 19:06

    Wiedziałem ze ta banda nieudaczników znowu nie da rady. To sie w pale nie miesci widzew przegral a oni znowu tego nie wykorzystali. W barazach tez nie dadza rady

  2. Avatar photo

    Ktw

    25 lipca 2020 at 19:08

    Wszyscy WON!!!

  3. Avatar photo

    Solski

    25 lipca 2020 at 19:22

    Tak na chłodno.
    Kto z Was, po spadku z I ligi i zmianach w klubie, wymianie takiej ilości zawodników myślał, że będziemy walczyć o awans? Powiem szczerze, że ja środek tabeli brałbym w ciemno. OK. Nie awansowali bezpośrednio, z baraży również będzie bardzo ciężko, ale ilu zawodników z obecnej kadry ma „papiery” na I ligę? 4-5?

    • Avatar photo

      Piko

      25 lipca 2020 at 19:31

      Wszystko racja . Tyle że nie wykorzystanie conajmniej trzech wielkich szans to jest niestety frajerstwo. Najgorsze że to już powoli jest „katowicka” tradycja . Od kilku lat . Jak można coś spierdolić to mamy to jak w banku . Strach pomyśleć co nas może czekać w barażach .

  4. Avatar photo

    mj

    25 lipca 2020 at 19:22

    Za dobrze c-lom jest. Zero mózgu

  5. Avatar photo

    Olek

    25 lipca 2020 at 19:28

    No niestety znowu nas zrobili w c…. Tylko po co głupi człowiek zawsze ma nadzieję.

  6. Avatar photo

    azalt

    25 lipca 2020 at 19:30

    Podziwiam kibiców Gieksy za cierpliwość do tego klubu. Pozdro.

  7. Avatar photo

    Kamil

    25 lipca 2020 at 19:32

    GKS Katowice to kojarzy się tylko z nieudacznictwem az zal patrzec jak naruszono wizerunkowo ten klub .
    Tak to jest jak wladaj tym misiewicze

  8. Avatar photo

    jezyk

    25 lipca 2020 at 19:38

    Nie misiewicze tylko komuch Szczerbowski

  9. Avatar photo

    Ja

    25 lipca 2020 at 19:38

    Najbardziej frajerski zespół ligi nam potrzeba dobrego lekarza i przedewszystkim odciąć kurek z Miasta bo tak to każdy pierdoli grunt że kasa się zgadza

  10. Avatar photo

    Olek

    25 lipca 2020 at 19:44

    Mistrzostwa Polski też nie zdobyli zawsze drugie miejsce teraz fryzjerski spadek z 1 ligi i obawiam się porażki w barabarażach zach

  11. Avatar photo

    Adi

    25 lipca 2020 at 19:50

    @Solski – w kadrze mamy prawie połowę zawodników z którymi graliśmy w I lidze a ty się pytasz kto liczył na awans.
    Z taką drużyną i budżetem awans to obowiązek.

    Dno, dna. Banda wykastrowanych pudelków co dostała szansę awansu bezpośrednio o to koncertowo zjeb..ała !!!

  12. Avatar photo

    Amir

    25 lipca 2020 at 19:54

    Wy liczycie jeszcze na awans???
    Widać było dzisiaj że w pierwszym meczu dostaną w dupę i się skończy. Te wszystkie gadki o kąpaniu się za ryje i gadka o kibicach że ich motywują to jest pic i fotomontaż po to aby ludzi wciąż nabierać że im się chce. Kiedyś to była Gieksa za Furtoka Ledwonia a teraz to mamy od ponad 10 lat wkłady do koszulek, którzy ino chodzą po boisku i czekają na kasę od miasta. Po dzisiejszym meczu na miejscu miasta zakręcił bym kurek z kasą i powiedział prezesowi że jak awansują to dostaną kasę a jak nie awansują to chuja zobaczą.

  13. Avatar photo

    Roh

    25 lipca 2020 at 20:03

    Szkoda byla szansa. Spierdolili to koncertowo.

  14. Avatar photo

    Czomber

    25 lipca 2020 at 20:07

    Prawo Murphy’iego wersja Gieksa – jak możemy coś spierdolić to napewno to spierdolimy

  15. Avatar photo

    PołudnioweK-ce

    25 lipca 2020 at 20:16

    Dzisiaj dziękuje im za walkę, na prawdę „jechali na dupach”..tylko szkoda że tak późno.. awansu nie robi się w ostatnich kolejkach tylko od pierwszej..dzisiaj widać to jak na dłoni.. wiecie co mam przeczucie.. we wtorek wygrana a w piątek Bytovia i historia zatoczy koło….

  16. Avatar photo

    PołudnioweK-ce

    25 lipca 2020 at 20:24

    Ps. dla mnie jak ktoś pierdoli że im nie zależy na awansie to chyba wypił przynajmniej jedno piwo więcej ode mnie..im zależy tylko nie potrafią tego zrobić..kurwa jak awansują to mają pewne wyższe płace a jak wypadną z kadry bo według sztabu szkoleniowego nie będą się nadawać na gre 1 lidze to mają zajebista kartę przetargowa w ustalaniu kontraktu z nowym klubem z racji tego że osiągnęli „sukces”

  17. Avatar photo

    jezyk

    25 lipca 2020 at 21:15

    Czy ja wiem czy jezeli ktos uwaza ze robia to celowo to pierdoli.Południowe k-ce niby ma racje bo logika by dyktowala takie rozwiazanie tylko czy oni kieruja sie taka logiką. Skład maja bardzo mocny jak na II ligę a od łecznej mocniejszy i to o wiele. tymczasem pomimo sprzyjajacych okolicznosci nie dali rady. Jeżeli zajebia baraże to juz na 100 procent bedzie jasne ze robia to celowo bo tam druzny sa duzo słabsze. No nic poczekamy to sie dowiemy

    • Avatar photo

      Roh

      25 lipca 2020 at 21:20

      Przestan glupoty pisac. Ja sie zgadzam z poludniowe katowice. Chca ale nie moga i tyle, a skladu wcale takiego dobrego nie mamy.

  18. Avatar photo

    Afera

    25 lipca 2020 at 21:35

    Kalinkowski,Midzierski,Poczobut,Śpiączka,JAPIERDOLE mówi wam to coś,oni wszyscy awansowali to się w pale nie mieści

  19. Avatar photo

    jezyk

    25 lipca 2020 at 21:49

    Roh to ty nie pierdol glupot ze ten sklad jest slaby jak na II lige. Wy macie ludzie jakis kompleks nizszosci w sobie czy jak

  20. Avatar photo

    Jaworzno

    25 lipca 2020 at 21:54

    Od nastu lat trwa degradacja wizerunkowa klubu , szkoda ze rzadza nim osoby ktore nie maja pojecia o zawodowym sporcie, niestety w calej Polsce Gieksa kojarzy się z byle jakoscia , ze stracona szansa w frajerski sposob…tylko kibicow zal

    • Avatar photo

      Piko

      25 lipca 2020 at 22:10

      Cierpi też na tym wizerunek miasta . To przecież miasto jest właścicielem . Właścicielem klubu który przegrywa z rezerwami Lecha na przykład . Klubu który powoli staje się symbolem frajerstwa i nieudacznictwa

  21. Avatar photo

    Mario

    25 lipca 2020 at 22:34

    Szkoda że tak szybko są te baraże,im należy się dwa tydnie w G W L na Staszicu wtedy zaczęli by grać a tak to pierdolą

  22. Avatar photo

    Robson

    25 lipca 2020 at 23:15

    Skład na 2 ligę mamy mocny i awans jest obowiązkiem!
    Widzew robił wszystko by zagrać w barażach a my im pokrzyżowaliśmy plany 😉
    To nasze frajerstwo to efekt olewactwa i źle przepracowanego okresu obostrzeń pandemii. mam nadzieją że awansujemy wierzę bo wiara czyni cuda jak nie wtedy będę płakał i wytykał błędy a nawet opluwał winnych na razie kibicuję HEY GIEKSA GOOL!!!

  23. Avatar photo

    SiarkaTbg

    25 lipca 2020 at 23:16

    Witam z Tarnobrzega
    Piszę dziś bo mnie już kurwica bierze, że takie duże miasto ma taką ciulową drużynę. Obserwuję wasz klub i doszedłem do wniosku że trzeba to wszystko rozpierdzielić. Począwszy od Zarządu a skończywszy na trenerze i kadrze. Rozmawiałem ostanio z Architektami z Rudy Śl. co wygrali projekt stadionu i jest super. Tylko żeby za tym szła cała reszta. Będziecie mieć fajny obiekt a grać będziecie z z jakimiś ciulami. Trzymam kciuki żeby GKS awansował w tych barażach a póżniej do ekstraklasy. Mamy takie same barwy więc trzeba się trzymać razem. Zabolało nmie to że kopacze GKS-u przejebali w Stalowej Woli która dziś spadła. To trzeba nie umieć grać w piłkę żeby przepierdolić taki mecz. Przyjechała Pogoń Siedlce i dała im do wiwatu. GKS przyjechał do Stalowej wtedy aby odpocząć wraz z trenerem. Jesteście najlepszymi kibicami rozpierdolcie ten układ bo będziecie się huśtać przez wieki.
    Serdecznie pozdrawiam i trzymam kciuki za GKS

  24. Avatar photo

    PołudnioweK-ce

    26 lipca 2020 at 01:03

    @afera „panów piłkarzy” jakich wymieniłeś to byli w swoich klubach statyści a lbo jedni z wielu..Śpiaczka z tego co pamiętam doszedł do łecznej w drugiej rundzie (no niech sie synek nacieszy po tych kilku spadkach z rzędu i tej zjebanej sytuacji na koniec meczu z Bytovia w zeszłym sezonie!.. kto pamięta?..zreszta ch.. z nim.. Skupmy się na sobie..mnie osobiście martwi to że Nasi „oddychają rękawami” w tym jest problem.. jak ich zregenerować.. bo uważam że chcą z powodów jakie wcześniej wymieniłem

  25. Avatar photo

    Dziadek

    26 lipca 2020 at 01:03

    Wystarczyło chcieć awansować. Jak zwykle w 2 lidze. Dlatego 300% że w barażach nie awansują. Bo gdyby chcieli, to by awansowali trzy kolejki temu.

  26. Avatar photo

    PołudnioweK-ce

    26 lipca 2020 at 01:32

    Jak mnie to rozpierdala.. przecież to jest ich zawód.. czym wyżej dojdą tym więcej będą zarabiać.. Kurwa proste..większe profity na przyszłość i dopisek do CV.. awans..powtórze się po raz enty oni chcą ale nie mają umiejętności albo ktoś ich źle przygotował do tej rundy pod względem fizycznym..i tu jest kurwa problem i trzeba zastanowić się nad tym..tu leży tzw. meritum sprawy.. bo chyba nie powiecie mi że Woźniak, Błąd, Dejmek grają na zostanie w tej lidze.. wiedzą że jak nie awansują to będą mieli kariere właściwie zakończoną.. co najwyżej mogą później marzyć o angażu w Wieczystej Kraków .. a młodzi którzy nie awansują też będą mieli problem bo ich „kariera” stanie w miejscu.. czyli przynajmniej przez kolejny rok nie zmienią auta na lepszy model…takie jest moje zdanie

    • Avatar photo

      Mike

      26 lipca 2020 at 14:33

      Największe profity to są u buka i tyle w temacie.

  27. Avatar photo

    Bce

    26 lipca 2020 at 05:59

    Panowie na chłodno to trzeba wziąć. Mamy młody skład i tak wysokie moejsce zajęli w lidze. Na początku myślałem że będą gdzieś w połowie ligi. Ktoś kiedyś tu wspominał że trener to WF może prowadzić. Gówno prawda. Wyciągnął z nich ile się dało. Glupie potracone punkty z Lechem. Zgodzę się tu z przedmowcami mamy chujowy zarząd. Potrzeba nam 3-4 wzmocnień napewno w napadzie. Wykartkowali się w poprzednim meczu. Błąd chyba jako jedyny z różnym skutkiem próbował strzałów z daleka, stałe fragmenty gry to jest nasza bolączką. Teraz czas na baraże wszytko w ich nogach i głowach. Ilu z nas już mówiło że ma ich w dupie a na trybunie głównej cały czas ta sama ekipa. Dochodzę do wniosku , że wiara jest w to co robimy. Panowie mamy młody zespół i nikt na obecną chwilę nie będzie chciał tu przyjść!!!
    Boli to, że po tylu latach nie mamy swoich wychowanków przecież to jest kurwa skandal. Stadion nowy nam narazie nie jest potrzebny. Po nie których wypowiedziach dochodzę do takiego wniosku. Nauczmy się zapełniać to co mamy. Ci co mieli zostać zostali.
    Panowie musimy wierzyć, że w barażach nam się uda nic innego nie pozostaje.

  28. Avatar photo

    Solski

    26 lipca 2020 at 09:30

    @Adi
    Ta połowa którą wymieniłeś to 6 zawodników (Dejmek, Jędrych, Woźniak, Błąd, Grychtolik, Habusta) z czego regularnie grało tylko 4. Jędrych, Błąd na + a reszta wypadła blado. No może jeszcze Woźniak, chociaż ostatnie mecze to więcej dyskusji i machania rękami niż grania. Tak więc jak widzisz graliśmy praktycznie nowym skąłdem, zawodnikami bez CV, o umiejętnościach takich a nie innych I mimo to udało im się zając 3 miejsce, które sezon wcześniej dawało by awans, a teraz trzeba niestety jeszcze pograć w barażach.
    Ochłońmy i pomóżmy im dopingiem w kolejnym meczu

  29. Avatar photo

    Irishman

    26 lipca 2020 at 09:32

    Nie ma się co załamywać, czy tam wywieszać białą flagę. Jesteśmy trzecią siłą w tej lidze….. a moim zdaniem nie wiem, czy nie jesteśmy najlepsi. Poczytajcie pomeczowe komentarze trenerów drużyn, z którymi przyszło nam się mierzyć. Wielu z nich tak właśnie twierdziło.
    Dlaczego więc nie awansowaliśmy bezpośrednio? To sobie policzcie ile punktów straciliśmy na wiosnę po głupich, dziecinnych, niewymuszonych błędach obrońców i bramkarza. A czy można było temu zapobiec? Nie wiem, bo czy można było przewidzieć, że dobrze broniącemu Mrozkowi nagle coś odwali? A Janiszewski, tak naprawdę był trzecim wyborem trenerów ale wobec kontuzji Dejmka i Brody grał… Więc nie mówmy, że mamy słabą drużynę, bo w kilku meczach pojedynczym piłkarzom coś odwala i zachowują się jak pajace!

  30. Avatar photo

    Dobry

    26 lipca 2020 at 09:59

    Mam 3 teorie dlaczego oni nie wygrali wczoraj. Pierwsza jest taka że im się nie chce co wykluczam bo jednak kasa do zgarnięcia jest za awans co im zabrali przez koronawirusa. Druga teoria to że są słabi piłkarsko i z tym trzeba się zgodzić że niektórzy tacy są i mało umiejętności mają i to widać. Trzecia teoria jest że podczas meczów są zestresowani i ten stres paraliżuje ich i blokuje im nogi przez co mają problem z wygrywaniem.

  31. Avatar photo

    pablo eskobar

    26 lipca 2020 at 15:05

    nic tutaj juz niebedzie ciagle granie w ciu..a

  32. Avatar photo

    Prezes1964

    26 lipca 2020 at 15:07

    Proszę wstrzymajmy się z pomyjami do wtorku/piątku , nie jest idealnie a strata punktu choćby z Lechem 2 boli teraz po trzykroć.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kibice

Odszedł od nas Sztukens

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Dotarła do nas smutna wiadomość o śmierci kibica GKS Katowice Grzegorza Sztukiewicza.

Grzegorz kibicował GieKSie „od zawsze” – jeździł na wyjazdy już w latach 90. Był także członkiem Stowarzyszenia Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964”. Na kibicowskim forum wpisywał się jako NICKczemNICK, ale na trybunach był znany jako Sztukens.

Ostatnie pożegnanie będzie miało miejsce 4 września o godzinie 14:00 w Sanktuarium  św. Antoniego w Dąbrowie Górniczej – Gołonogu. 

Rodzinie i bliskim składamy najszczersze kondolencje. 

 

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

GieKSa znów na koniec karci Górnik

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W przerwie reprezentacyjnej spotkały się drużyny GKS Katowice i Górnik Zabrze. Półtora tygodnia po ligowym Śląskim Klasyku, mogliśmy na Bukowej znów oglądać derbową rywalizację, tym razem w formie meczu kontrolnego.

W 10. minucie, po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Łukowskiego, Arkadiusz Jędrych uderzał głową, ale nad poprzeczką. W 25. minucie GKS miał idealną okazję do zdobycia bramki. Znów po kornerze wykonywanym przez Łukowskiego, piłkę zgrywał Jaroszek, ta po rykoszecie leciała w kierunku bramki, gdzie na wślizgu jeszcze próbował ją wepchnąć do bramki Łukasiak, jednak obrońcy Górnika wybili piłkę z linii bramkowej. Po pół godziny pierwszą okazję miał Górnik – z około 17 metrów uderzał Chłań, ale czujny Rafał Strączek złapał piłkę. W 37. minucie do prostopadłej piłki z chaosu doszedł Eman Marković, który wyszedł sam na sam i płaskim strzałem pokonał Loskę. Chwilę później z kontrą ruszyli katowiczanie, Błąd i Rosołek mieli naprzeciw jednego obrońcę, Maciej zdecydował się na strzał, ale przeniósł piłkę nad poprzeczką. W 43. minucie ponownie Rosołek uderzał z dystansu, ale bez problemu dla Loski. Do przerwy GKS prowadził posiadając lekką przewagę. Górnik nie zagroził poważnie naszej bramce.

W przerwie trener dokonał kilku zmian w składzie. W 50. minucie po zwodzie uderzał na bramkę Wędrychowski, ale bramkarz bez problemu poradził sobie z tym strzałem. Chwilę później wdzierał się w pole karne Massimo, ale został powstrzymany. W 55. minucie znakomitą okazję miał Zahović, który dostał od Massimo piłkę i z centrum pola karnego uderzał na bramkę, jednak nasz golkiper świetnie interweniował. W 68. minucie Bród podał do Swatowskiego, ten uderzał kąśliwie, ale bramkarz wybił na róg. Po chwili korner wykonywał Rejczyk, a Jędrych uderzał głową, minimalnie niecelnie. W 74. minucie do wybitej przed pole karne piłki dopadł Chłań i strzelił mocno, ale świetnie interweniował nasz golkiper. Po chwili jednak było 1:1, gdy po rzucie rożnym najwyżej wyskoczył rekonwalescent Barbosa i mocnym strzałem głową doprowadził do wyrównania. W 82. minucie Galan uderzał z dystansu, ale prosto w ręce bramkarza. Trzy minuty przed końcem koronkową akcję przeprowadził… Klemenz z Buksą, a ten pierwszy po odegraniu znalazł się w idealnej sytuacji, jednak po nodze rywala strzelił nad poprzeczką. W 90. minucie katowiczanie przeprowadzili decydującą akcję. Galan podał do Swatowskiego, ten mocno wstrzelił, a na wślizgu Buksa strzelił zwycięską bramkę. Druga połowa była już bardziej wyrównana, a momentami Górnik osiągał lekką przewagę. Jednak to katowiczanie okazali się zwycięzcami i podobnie jak w ligowym klasyku na Nowej Bukowej, w samym końcu strzelili zwycięską bramkę.

3.09.2025 Katowice
GKS Katowice – Górnik Zabrze 2:1
Bramka: Marković (37), Buksa (90) – Barbosa (74)
GKS: (I połowa) Strączek – Rogala, Jędrych, Paluszek (8. Jaroszek), Wasielewski, Łukowski – Błąd Bosch, Łukasiak, Marković – Rosołek.
(II połowa) Strączek – Bród, Klemenz, Jędrych, Rogala (60. Trepka), Łukowski (60. Galan) – Wędrychowski, Bosch (60. Milewski), Marković, Rejczyk, – Buksa
Górnik: (wyjściowy skład): Loska – Olkowski, Szcześniak, Pingot, Lukoszek, Chłań, Donio, Goh, Dzięgielewski, Zahović, Massimo. Grali także: Podolski, Tsirogotis, Barbosa.

Kontynuuj czytanie

Felietony Piłka nożna kobiet

Post scriptum ze Słowenii

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Turniej kwalifikacyjny do Ligi Mistrzyń był spełnieniem marzeń – GieKSa wygrała dwa mecze i awansowała do ostatniej rundy eliminacji. Drużyna prezentowała się doskonale i zapewniła sobie przynajmniej cztery kolejne mecze w Europie. Zapraszamy Was do zapoznania się z naszym podsumowaniem wyjazdu do Słowenii, w którym uchylimy trochę „redakcyjnej kuchni”!

  1. Na mecz wyjechaliśmy we wtorkowy poranek w trzy osoby. Do granicy między Austrią i Słowenią czekały nas same autostrady, jednak samo przejście graniczne (widoczne w grafice do tego wpisu) było „doskonale” zabezpieczone – wąska droga, przejazd niemalże przez podwórka okolicznych domów i niespotykane na głównych drogach ostre zakręty.
  2. Przez całą drogę na miejsce towarzyszyły nam pola, głównie kukurydzy. Zgadzało się to z naszymi oczekiwaniami wobec terenów byłej Jugosławii.
  3. Jeszcze tego samego dnia postanowiliśmy wybrać się na oba obiekty – w Radenci i Murskiej Sobocie, co okazało się bardzo dobrym pomysłem. Obiekt w Radenci jest skrzętnie schowany pośród pól kukurydzy i niemal przeoczyliśmy prowadzącą do niego trasę.

    Stadion w Radenci

  4. W drugi dzień udaliśmy się na kawę do popularnej sieci fast foodów i tam szybko okazało się, że niesłusznie oceniliśmy stan postępu technologicznego kraju. Jedzenie dostarczane do stolików było za pomocą robotów, a trawniki kosiły urządzenia bez udziału człowieka.

    Robo-kelner

  5. Następnego dnia odpowiednio wcześniej zameldowaliśmy się na terenie stadionu, dostrzegając przy tym minusy – murawa była bardzo nierówna i zupełnie zniszczona w polach bramkowych. Same zawodniczki przyznawały, że dało się to odczuć, ale nikt na to przesadnie nie narzekał.
  6. Odbiór akredytacji był pierwszym sygnałem, że z językami obcymi wcale nie jest w Słowenii tak kolorowo. Jak się później okazało, pani ochroniarz chciała dopytać czy jesteśmy z klubowych mediów. Koniec końców wspólnymi wysiłkami udało się wszystko wytłumaczyć i odebrać kolorowe plakietki.
  7. Niezastąpiony ojciec Katarzyny Nowak zjawił się z przygotowaną flagą-banerem. Los chciał, że idealnie wpasowała się swoimi wymiarami w wielkość sektora, przez co prezentowała się jeszcze lepiej. Wraz z dopingiem kilkunastu gardeł pozwoliło to stworzyć namiastkę atmosfery godnej meczu Mistrzyń Polski.

    Flaga rozwieszana przez kibiców podczas turnieju w Słowenii

  8. Mecz półfinałowy wygraliśmy bardzo pewnie, co potwierdziła Karolina Koch, choć upał i narastająca bezradność Kazachstanek znacząco wpłynęły na intensywność starcia w drugiej połowie. Piłkarki w doskonałych humorach podeszły pod trójkolorowy sektor, a ich nastrój znalazł także odzwierciedlenie w pomeczowych wywiadach.
  9. W trakcie podróży na drugi półfinał (w Murskiej Sobocie) padło zasadne pytanie dotyczące wyboru jadłodajni. Z pomocą przyszedł jednak szyld na stadionie, bowiem sponsorem głównym i tytularnym kobiecej drużyny jest pizzeria „Nona”, co po polsku oznacza dosłownie pizzerię „Babcia”.
  10. Przejście spod stadionu Mury do restauracji jest spacerem przez niemal całe miasto, czyli… nieco ponad 2 kilometry. Już z daleka można było zauważyć, że dla właściciela jest to coś więcej, niż tylko sponsoring. Obok restauracji znaleźć można wielką piłkę z herbem ZNK Mury, przy wejściu stoi Puchar Kraju, a w samym menu jest kilka fotografii drużyny.

    Gostilna-Pizzeria Nona, sponsor tytularny ZNK Mury

  11. Jedzenie było, jak na Babcię przystało, wyśmienite i mogliśmy w doskonałych nastrojach powrócić do piłkarskich emocji. Na stadion większość kibiców przemieszczała się pieszo, co w połączeniu z ich czarno-białym ubiorem tworzyło ładny dla oka efekt.
  12. Sklep Mury zlokalizowany jest w zewnętrznej części trybuny. Choć produktów nie jest zbyt wiele, są dobrej jakości i ładnie zaprojektowane. Niemałą część stanowiły produkty skierowane do młodszych kibiców, którzy w licznej grupie pojawili się na meczu swojej drużyny.
  13. Doping po stronie ZNK Mury prowadził samotny ultras, który przez pełne 90 minut wołał „tri, štiri, Mura!” doprowadzając wszystkich do śmiechu, ale i granic cierpliwości. Zadbał także o oprawę pirotechniczną, odpalając świecę dymną. Na stadionie pojawiło się około 1000 osób, jednak to niewielka grupa ze Słowacji okazała się głośniejsza, wnosząc bęben i wuwuzelę.

    Stadion ZNK Mura, trybuna za bramką

  14. Sam stadion jest zgrabny, choć przejścia są niewielkie i przy otwarciu jedynego punktu gastronomicznego powodowało to zatory.
  15. Po emocjonującym starciu porozmawialiśmy z jedną ze zwyciężczyń, czyli Joanną Olszewską, która niedawno dołączyła do lokalnej drużyny i z marszu stała się kluczową zawodniczką. Ucieszyła się z faktu, że w Katowicach nadal jest ciepło wspominana, jednak nie zamierzała przez to ułatwiać zadania swoim byłym koleżankom.
  16. Między meczami odwiedziliśmy Soboski Grad, czyli pałac w samym centrum miasta, który jednak lata świetności ma już za sobą. Obok niego znajdował się zadbany park i pomnik upamiętniający wydarzenia z czasów II Wojny Światowej. Ewidentnie Słoweńcy mają jeszcze przed sobą problem związany z dekomunizacją (dopisek – kosa).

    Pomnik upamiętniający poległych żołnierzy

  17. Kwestie spacerów po okolicznych terenach są mocno dyskusyjne, bowiem każdy chodnik jest też drogą rowerową, po której mogą (a w zasadzie muszą) poruszać się także motorowery i skutery.
  18. W jeden dzień zwiedziliśmy całą główną ulicę, jednak mimo niewielkich rozmiarów miasto posiada kilka miejsc wartych odwiedzenia.
  19. Ciekawym punktem na gastronomicznej mapie Murskiej Soboty jest „Bunker”, czyli postapokaliptyczny bar. W Polsce rzadko można spotkać tak klimatyczny wystrój, dodatkowo połączony z doskonałą kuchnią.
  20. W tak zwanym międzyczasie udaliśmy się także do hotelu, w którym zamieszkały przyjezdne drużyny. Zawodniczki miały bardzo komfortowe warunki i niezbędne zaplecze, a wokół były liczne parki i inne miejsca do zabicia nudy. Celem naszych odwiedzin było przeprowadzenie wywiadu z Klaudią Słowińską, czego efekty już niedługo ukażą się na naszej stronie.
  21. Przed weekendem nasi sąsiedzi na szczęście już się wymeldowali, bowiem emocje w meczu z Radomiakiem nam się udzieliły i po strzelonych bramkach zdarzyło się nam zakłócić ciszę nocną. Brawo drużyna!
  22. W sobotę nadszedł czas na mecz o 3. miejsce i kosztował on nas naprawdę wiele w kwestii emocjonalnej – przez godzinę gry zdążyliśmy się porządnie wynudzić.

    Autokar Spartaka Myjava

  23. Największą atrakcję postanowiła zapewnić sędzia, w dość kontrowersyjny sposób prowadząca spotkanie. Po jednym z incydentów odesłała na trybuny fizjoterapeutę Spartaka Myjava, który do końca meczu wygłaszał swoje komentarze dotyczące sędziowania.
  24. W ostatniej akcji meczu BIIK Shymkent zdobył bramkę i doprowadził Słowaczki do rozpaczy, długo nie mogły się po tym pozbierać. Jeden z kibiców z frustracji rzucił swoim bębnem na murawę, na szczęście nie wyrządzając nikomu krzywdy. Ostatecznie dość szybko go odzyskał od ochrony.
  25. Chcieliśmy przed wyjazdem odwiedzić festiwal balonów, który miał budzić zainteresowanie na całym świecie. Problemem okazała się pogoda, która zmusiła organizatorów do odwołania wydarzenia, więc nic z naszych planów nie wyszło.

    Jezioro Sobosko, na drugim brzegu teren festiwalowy

  26. Skończyło się na rzucie oka na sztuczne jezioro pozostałe po żwirowni, w którym woda była bardzo przejrzysta. Wszystko znajdowało się niedaleko autostrady.
  27. Deszcze nie zamierzały ustąpić, więc pojawiliśmy się na stadionie Fazanerija (po polsku: Bażantarnia) na dwie godziny przed finałem. Kilka minut po naszym wejściu rozpętała się prawdziwa ulewa i byliśmy sobie wdzięczni za ten pomysł.

    Zawodniczki wychodzą na finał turnieju

  28. Na sektorze wywieszono trójkolorową flagę z podpisami piłkarek oraz pokazaną wyżej „Fans on tour”, co wzbudziło niemałe zainteresowanie na trybunach. Kibice gospodyń byli jednak bardzo sympatyczni, dołączając nawet do wspólnych zdjęć.
  29. GieKSa zupełnie kontrolowała to spotkanie, a gdyby nie Joanna Olszewska i niezliczone spalone, spokojnie moglibyśmy zamknąć mecz już w pierwszej połowie. Z każdą sekundą byliśmy bliżej triumfu, ale też i zatopienia obiektu, bowiem deszcz jedynie się nasilał.
  30. Na całe szczęście nie było potrzeby przerwania meczu, a GieKSa uzyskała upragniony awans. Tytuł na relację podrzucił kilka dni temu redaktor Shellu – GieKSa Pa(n)ny!
  31. Historyczny sukces piłkarki świętowały wraz z kibicami, całkowicie zagłuszając pustoszejący stadion. Europa da się lubić!
  32. Na meczu zameldował się prezes Sławomir Witek, który był pod wrażeniem determinacji fanów podążających za drużyną oraz wyników obu sekcji piłkarskich w tym tygodniu.
  33. Oprócz kibiców gospodyń, sukcesu pogratulował nam także sam właściciel pizzerii Nona – naprawdę sympatyczny gest i ciepło będziemy wspominać nasz pobyt w tym regionie.

    Świętowanie zwycięstwa w finale

  34. Na bocznym boisku zebrało się już pół centymetra deszczu, gdy jeszcze przeprowadzaliśmy krótkie (ze względu na warunki atmosferyczne) wywiady z zawodniczkami oraz trener Karoliną Koch.
  35. Opuszczenie zalewającego się stadionu nie należało do najłatwiejszych, jednak piłkarki (w szczególności rozśpiewana Kinga Seweryn) były zbyt uradowane, by im to przeszkadzało.
  36. Zespół udał się do hotelu na imprezę zasłużony odpoczynek, a my wyruszyliśmy w drogę powrotną do Katowic. Ta zdawała się przebiegać znacznie szybciej, w końcu wracaliśmy po zobaczeniu dwóch doskonałych występów GieKSy.
  37. W niedzielę odbyło się losowanie trzeciej rundy eliminacyjnej, a w niej przyjdzie nam zmierzyć się 11 i 18 września z holenderskim FC Twente. Pierwszy mecz zagramy u siebie na Arenie Katowice. Bądźcie tam razem z uKochanymi, bo zasłużyły na wsparcie! Zadanie będzie niezwykle trudne, ale gramy do końca!

Do zobaczenia na meczach GKS Katowice w europejskich pucharach!

Za wszystkie teksty, wywiady, zdjęcia, wideo, relacje i inne medialne materiały na naszej stronie z turnieju na Słowenii odpowiadał redaktor Fonfara, który był wspierany przez redaktora Flifena. Pozostałe dwie osoby pojechały typowo turystycznie-kibicowsko, a za całą pracę i relacjonowanie przygody uKochanych w Europie podziękowania należą się wyżej wymienionym. – dopisek od kosy.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga