Dołącz do nas

Piłka nożna

[RELACJA] Powrót na zwycięską ścieżkę

Avatar photo

Opublikowany

dnia

5 maja rozegrany został zaległy mecz 27. kolejki eWinner 2 Ligi pomiędzy GKS-em Katowice i Olimpią Elbląg. Spotkanie w pierwotnym terminie zostało przełożone z powodu zakażeń koronawirusa w GieKSie. Mecz rozpoczął się o 18:00 na stadionie przy ul. Bukowej.

W 2. minucie mogliśmy zaskoczyć Olimpię po przechwycie Jaroszka w środku pola. Otrzymał on następnie piłkę zwrotną od Kościelniaka na skrzydło, ale próba dośrodkowania została zablokowana. Z lepszym skutkiem zakończyliśmy akcję z 4 minuty. Błąd otrzymał długą piłkę na prawe skrzydło, z pierwszej piłki dograł w drugie tempo do wbiegającego Kościelniaka, a ten precyzyjnie uderzył po ziemi przy lewym słupku. Groźną stratę przy próbie wyprowadzenia piłki od tyłu zaliczył Jędrych, ale rywale sami wygonili się z piłką za linię autu. W 11. minucie po dośrodkowaniu Figiela z rzutu rożnego do strzału głową doszedł Kołodziejski, lecz przerzucił piłkę nad poprzeczką. 2 minuty później Błąd posłał mocną, odchodzącą piłkę ze skrzydła na Woźniaka, ten doszedł do strzału, jednak był w bardzo trudnej sytuacji i spudłował. W 21. minucie dwukrotnie uderzaliśmy na bramkę Witana – szczególnie groźna była pierwsza sytuacja. Kościelniak świetnie przeszedł kilku rywali, na samym końcu dograł do Woźniaka, ten jednak z pierwszej piłki uderzył prosto w bramkarza, a po chwili na strzał z dystansu zdecydował się Figiel. Gra toczyła się w dosyć spokojnym tempie, jednak przewaga GieKSy była widoczna. Z ostrego kąta w 39. minucie uderzał Kozłowski, ale piłka wyszła na linię boczną. 2 minuty później Olimpia pierwszy raz poważniej zagroziła bramce strzeżonej przez Mrozka. Kontratak niecelnym strzałem zakończył Waniek. Po chwili znów było niebezpiecznie – ponownie atakował Waniek, tym razem z prawej strony, a jego strzał zablokował Jędrych. Po pierwszej połowie GieKSa prowadziła 1:0.

Do drugiej połowy obie drużyny przystąpiły bez zmian. GieKSa próbowała kontynuować grę opartą na budowaniu akcji od tyłu, jednak w pierwszych minutach zdarzyło jej się kilka strat. W 47. minucie Krasa zobaczył żółtą kartkę za faul na ruszającym do kontry Woźniaku. Kilka minut później ,,żółtko” zobaczył także Zyska. Nie potrafiliśmy narzucić swojego stylu gry w takim stopniu, jak w pierwszej części pierwszej połowy. Po sprytnym podaniu Figiela rajd z piłką przeprowadził Błąd, uderzył z linii pola karnego prosto w bramkarza, jednak na tyle mocno, że Witan wypluł piłkę, lecz nikt nie zdołał jej dobić. W 60. minucie Kamiński potężnie uderzył z woleja sprzed pola karnego, ale jeszcze lepiej zachował się Mrozek. W 64. minucie obaj trenerzy zdecydowali się dokonać zmian – w GieKSie Urynowicz i Kiebzak zastąpili Figiela i Woźniaka, a w drużynie gości Filipczyka zmienił Kordykiewicz. Olimpia szukała swoich szans w dośrodkowaniach, a kilka z nich mogło ponieść ciśnienie kibicom GieKSy. W 71. minucie żółtą kartke otrzymał Wenger, a trener Górak zdecydował się na kolejne dwie zmiany – za Błąda i Kozłowskiego weszli Szwedzik i Sanocki. W Olimpii natomiast za Ressela na boisku zameldował się Tkaczuk, a w 76. minucie Bartlewski zmienił Zyskę. W 79. minucie żółty kartonik za faul po własnej stracie zobaczył Jaroszek, a niedługo później został zmieniony przez Gałeckiego. Szwedzik niemalże znalazł się sam na sam z bramkarzem, jednak w momencie przyjęcia piłki wybił mu ją Witan. Im bliżej było końca meczu, tym bardziej nerwowo robiło się pod naszą bramką. Sędzia do drugiej połowy postanowił doliczyć 2 minuty. Kościelniak mógł dołożyć drugą bramkę, jednak tym razem uderzył minimalnie obok słupka. Mecz zakończył się wynikiem 1:0.

GKS Katowice – Olimpia Elbląg 1:0
Bramka: Kościelniak

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

12 komentarzy
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

12 komentarzy

  1. Avatar photo

    Daniel

    5 maja 2021 at 20:01

    To była nędzna kopanina z drużyną, która za rok zagra ligę niżej.

  2. Avatar photo

    Roh

    5 maja 2021 at 20:15

    Żałosne, szkoda gadać. Jak GKS Chjnoczanka dorwie to z piątka będzie.

  3. Avatar photo

    3 kolory

    5 maja 2021 at 20:45

    3 pkt. i jest git ????

  4. Avatar photo

    3 kolory

    5 maja 2021 at 20:54

    1863…tylu nas może być 15 maja na myślę że mega ważnym meczu z Wigrami czy my kibice damy radę ??
    Przykre to bardzo ale chyba braknie ????

  5. Avatar photo

    ja

    5 maja 2021 at 20:58

    Gra żenada żeby awansować to trzeba grać A nie takie coś KURWA CO to było??
    My nie umówiliśmy wyjść z własnej połowy przez 2 połowę z taka Olimpia co ich wszyscy leją
    NIECHCE AWANSU Z TAKA DRUZYNA Z TAKIM ZARZADEM bo co awansujemy żebyśmy byli dziecimi do bicia?
    INO GIEKSA

  6. Avatar photo

    Gieksiorz

    5 maja 2021 at 21:15

    Kurwa co za trupy!!!! nie ma szans na awans

  7. Avatar photo

    Robson

    6 maja 2021 at 00:51

    1:0 z ostatnią drużyną w tabeli 🙁 a o poziomie gry nie wspomnę. Nie wiem czy trzy punkty mają nas cieszyć czy mydlić oczy

  8. Avatar photo

    Kato

    6 maja 2021 at 06:42

    Minimum wykonane.
    Na następny mecz proszę o nastawienie głośniejszego budzenia.

  9. Avatar photo

    Mleczak

    6 maja 2021 at 07:34

    Na szczęście zaczęły się matury i Olimpia była osłabiona… Gorak twierdzi, że na wyjazdach zagramy lepiej, zapomniał wspomnieć, że i tak nie wystarczy by zapunktować. Mamy zero po stronie dobrej gry w tej rundzie. Zastanawiam się czy drużyna przypadkiem nie gra przeciwko temu pseudo trenerowi, zarząd może i by chciał go zwolnić, ale nie ma chętnych na jego miejsce…

  10. Avatar photo

    Kibic

    6 maja 2021 at 08:57

    Chuj ze stylem w tym momencie, ważne są każde punkty, w tej kolejce przy zwycięstwie z Kaliszem mamy szansę odlecieć Chojnicom, które pauzują na 4 punkty, a przy meczu ze Stargardem na 7 punktów, ale wiadomo, trzeba najpierw te mecze wygrać! Do boju GieKSa!!!

    • Avatar photo

      Kejta

      6 maja 2021 at 14:37

      Odleciec Chojnicom na 7pkt haha chyba snisz tu wlasnie chodzi o to zeby nikomu nie odleciec a na koniec przypadkiem przewalic awans dwa kolejne mecze to beda porazki

  11. Avatar photo

    Kato

    6 maja 2021 at 17:23

    Racja.
    Życzenia szczęśliwej podróży przed wyjazdem powinny być.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

GKS Katowice – Lechia Gdańsk Live

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

07.04.2023 Katowice

GKS Katowice – Lechia Gdańsk 1:0 (0:0)

Bramki: 90. Jędrych

GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jędrych, Kuusk, Komor (61.Jaroszek), Repka, Rogala– Błąd 89. Shibata), Kozubal, Marzec (52.Aleman) – Bergier (89. Mak)

Lechia Gdańsk: Sarnavskyi- Olsson, Chindris, Zhelizko, Mena, Kapić (86. Koperski), Kałahur, Bugaj (86. Fernandez), Bobcek (69. Zjawiński), Khlan (69.Sypek), Neugebauer (60. D’arriego)

Żółte kartki:  Jędrych – Zhelizko, Khlan, Koperski

Czerwona kartka: Kuusk

Sędzia: Tomasz Marciniak (Płock)

Widzów:

 

    Kontynuuj czytanie

    Piłka nożna

    GKS Katowice – Odra Opole Live

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    13.04.2023 Katowice

    GKS Katowice – Odra Opole 1:3 (0:1)

    Bramki: Jaroszek (55)Piroch (26), Continella (74), Sarmiento (76)

    GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jaroszek, Jędrych, Repka, Rogala– Błąd (86. Ćwielong), Kozubal, Shibata (77. Mak), Marzec (86. Pietrzyk) – Bergier

    Odra Opole: Haluch – Szrek, Piroch, Spychała, Kamiński M. – Kamiński W. (59. Continella), Niziołek, Galan, Antczak (78. Surzyn), Hebel (59. Sarmiento) – Czapliński

    Żółte kartki: Marzec, Kozubal, Mak – W. Kamiński, Antczak, Continella, Czapliński

    Sędzia: Piotr Urban (Warszawa)

    Widzów: 5467

     

    You can't add multiple events in the same post, page or custom post type.

     

    Kontynuuj czytanie

    Piłka nożna

    To było istne SZALEŃSTWO przy Bukowej!

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    Spotkanie 26. kolejki między GieKSą, a Lechią było niewątpliwie hitem kolejki. Oba zespoły miały świetne serie zwycięstw i liderowały wiosennej tabeli pierwszej ligi.

    Od pierwszych minut przy akompaniamencie kapitalnego dopingu katowiczanie ruszyli do ataków. Już w 3. minucie mocno wstrzelona piłka z lewej strony przez Rogale przemknęła przed Sarnavskim, który nie interweniował, ale niestety żaden z zawodników nie dołożył nogi, aby skierować futbolówkę do bramki. Chwilę później Kozubal z lewej strony w polu karnym uderzył minimalnie obok prawego słupka bramki Lechii. Dobrze w tej sytuacji był ustawiony Marzec i wydawało się, że będzie przecinał ten strzał, jednak ostatecznie brakło podjęcia decyzji. Po błędzie rywala w 13. minucie piłkę otrzymał Bergier i momentalnie odwrócił się w stronę bramki i uderzył, ale piłka przefrunęła nad bramką. W 17. minucie szybki atak na strzał głową zamienił Bergier, ale piłka leciała wprost w dobrze ustawionego Sarnavskiego. W tej akcji przy rozegraniu bez kontaktu z rywalem ucierpiał Marzec, ale po interwencji medycznej wrócił na boisko. Groźny kontratak przeprowadzili goście w 25. minucie, ale na połowie rywala pod bramką ucierpiał Repka i ostatecznie po wycofaniu piłki, arbiter zatrzymał grę, aby fizjoterapeuci mogli pomóc naszemu pomocnikowi. Komor zdziwił wszystkich w następnej akcji, kiedy od połowy minął kilku zawodników z Gdańska jak tyczki i rozpędzony wpadł w pole karne, ale staranował w ataku rywala i akcję zakończył faulem. W 35. minucie pierwszy strzał oddali gdańszczanie, jednak sporo niecelny. Wtedy też na Blaszoku została zaprezentowana ogromna oprawa „Ultras GieKSa”, która po chwili została zdjęta i mogliśmy podziwiać racowisko z dopiskiem „Granice przekraczać, za nic nie przepraszać”. Dym na niecałą minutę zatrzymał sportowe zmagania. W 45. minucie kibice odpalili świece dymne w barwach klubowych, a powstały dym zadomowił się na dobre przy Bukowej, zatrzymując doliczone przez arbitra cztery minuty na dobrą chwilę. Po wznowieniu gry świetnie zabrał się w kontrze z piłką Marzec, kończąc akcję mocnym strzałem w środek bramki, który Sarnavski wypiąstkował. Arbiter po chwili odesłał oba zespoły do szatni, a wśród fanów GieKSy na trybunach można było odczuć ogromny niedosyt, że nie zdołaliśmy zdobyć bramki.

    Na drugą połowę żaden z trenerów nie zdecydował się na zmiany. Od pierwszych minut to goście ruszyli do przodu, ale brakowało im konkretów, aby chociaż oddać celny strzał na bramkę Kudły. Dośrodkowania również były przecinane przez zawodników ustawionych przy bliższym słupku. W 50. minucie nie był w stanie kontynuować meczu Marzec i była konieczna pierwsza zmiana w ekipie GieKSy. Dopiero po dwóch minutach Aleman pojawił się na boisku, zmieniając kontuzjowanego kolegę. W 54. minucie świetną piłkę dostał Błąd od Kozubala w pole karne, ale po złym przyjęciu musiał ratować się dograniem, które nie było najlepsze. W następnej akcji świetnie rozegrał akcję Rogala z Alemanem, ale obrońcy z trudem wybili kilkukrotnie piłkę z pola karnego. Równo po godzinie gry zakotłowało się w polu karnym GieKSy po dograniu z prawej strony Meny, ale ostatecznie obrońcy zażegnali niebezpieczeństwa. Tuż po tej akcji boisko opuścił Komor, co też było prawdopodobnie skutkiem urazu, którego nabawił się podczas solowego rajdu w pierwszej połowie. Mecz w drugiej połowie nie porywał, oglądaliśmy dużo drobnych przewinień, które bardzo mocno spowalniały zapędy obu zespołów. W 71. minucie dośrodkował w pole karne Kozubal poprawiając wcześniejsze zagranie z rzutu rożnego, a głęboko w polu karnym źle przyjął ją Aleman i piłka tylko spokojnie minęła linię końcową obok bramki Lechii. Bez dwóch zdań to była idealna szansa do oddania strzału. Dwie minuty później po ostrym faulu na rywalu Kuusk obejrzał bezpośrednią czerwoną kartkę. Pan Marciniak w pierwszej chwili pokazał żółty kartonik, ale zweryfikował sytuację na VAR i poprawił swoją decyzję. GieKSa musiała sobie od tego momentu radzić w dziesiątkę. Katowiczanie skupili się na defensywie i czekali na odpowiedni moment, ale gdy po kilku minutach odebrali piłkę i ruszyli do kontrataku, to stadion odlatywał – tak głośnego dopingu nie było dawno przy Bukowej. Piłkarze nabrali pewności po chwili i zaczęli atakować Lechię pressingiem, która ratowała się wybiciem w aut. Gdańszczanie przeprowadzili podwójną zmianę w 86. minucie, rzucając wszystko, co mają do ofensywy. Do końca regulaminowego czasu nie oglądaliśmy jednak znaczących groźnych ataków gości. GieKSa świetnie broniła i raz po raz napędzała szybkie ataki. W doliczonym czasie gry stadion odleciał, bo katowiczanie mocno zaatakowali i wpakowali piłkę do bramki z najbliższej odległości, a strzelcem był Jędrych. To było coś, czego fani przy Bukowej długo nie zapomną. Lechia jeszcze atakowała, ale wtedy katowiczanie grali już w 11, bo stadion kompletnie oszalał. Co za wygrana!

    7.04.2023, Katowice
    GKS Katowice – Lechia Gdańsk 1:0 (0:0)
    Bramki: Jędrych (90).
    GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jędrych, Kuusk, Komor (61. Jaroszek), Rogala– Błąd (90. Shibata), Repka, Kozubal, Marzec (52. Aleman) – Bergier (90. Mak).
    Lechia Gdańsk: Sarnavskyi- Olsson, Chindris, Zhelizko, Mena, Kapić (86. Fernandez), Kałahur, Bugaj (86. Koperski), Bobcek (69. Zjawiński), Khlan (69. Sypek), Neugebauer (60. D’Arrigo)
    Żółte kartki:  Jędrych – Zhelizko, Khlan, Koperski.
    Czerwona kartka: Kuusk (74., brutalny faul).
    Sędzia: Tomasz Marciniak (Płock).
    Widzów: 5998 (komplet).

    Kontynuuj czytanie

    Zobacz również

    Made with by Cysiu & Stęga