Dołącz do nas

Hokej

[RELACJA] Pewna wygrana bez straty gola

Avatar photo

Opublikowany

dnia

24 października GKS Katowice drugi i ostatni raz w tym sezonie zmierzył się z Kadrą PZHL U-23. Podobnie jak w pierwszym spotkaniu w składzie naszego przeciwnika znalazł się Szymon Mularczyk, który jest zawodnikiem GieKSy. Mecz rozpoczął się o godzinie 18:30 w katowickiej ,,Satelicie”.

Pierwsze okazje do zdobycia gola miały miejsce w 3. minucie meczu. Najpierw Cimzar próbował wepchnąć się z krążkiem przed bramkę, a następnie Jaśkiewicz oddał mocny, lecz niecelny strzał z niebieskiej. Z czasem GieKSa zaczęła osiągać wyraźną przewagę. Sporo było prób trącania krążka przed bramkarzem po wrzutkach z linii. W 7. minucie Starzyński dobijał uderzenie Krawczyka, ale trafił jedynie w boczną siatkę. Wynik meczu w 13. minucie otworzył Teddy Da Costa, który oddał mocny, a zarazem precyzyjny strzał z nadgarstka, po którym krążek od poprzeczki wpadł do bramki. Prowadzenie nasze po kilku minutach podwoił Tadej Cimzar, który z bliska zmieścił krążek pomiędzy krótkim słupkiem a Sebastianem Lipińskim. Na kilkanaście sekund przed końcem tej części meczu karę otrzymał Igor Augustyniak. Wynikiem 2:0 zakończyła się pierwsza tercja spotkania.

Drugą tercję rozpoczęliśmy od nieudanego rozegrania reszty przewagi, a już chwilę po zakończeniu kary Augustyniaka krążek poza lodowisko wybił Oliwier Kasperek. Choć gra w tej przewadze także długo się nie układała, to tym razem zdołaliśmy pokonać Lipińskiego, a dokonał tego Teddy Da Costa, dla którego była to druga bramka w tym spotkaniu. Mimo prowadzenia 3:0 nasi hokeiści dążyli do zdobycia kolejnych goli. W 31. minucie słupek obił Makkonen, a minutę później Franssila ładnie przymierzył w okienko i pokonał bramkarza. W 36. kolejny zawodnik GieKSy uderzył w słupek, tym razem był to Tomasik. W środkowej części spotkania zdobyliśmy dokładnie tyle samo goli, co w pierwszej i po 40 minutach prowadziliśmy 4:0.

Na trzecią tercję nastąpiła zmiana w bramce GKS-u – Michała Kielera zastąpił debiutujący w seniorskim hokeju wychowanek GieKSy Marcin Wyśnik. Po zaledwie 32 sekundach Katowiczanie zdobyli bramkę na 5:0, a jej strzelcem był Marcin Kolusz, który wykorzystał podanie Grzegorza Pasiuta. W 47. minucie kolejny zawodnik ustrzelił swój dublet w tym meczu – Tadej Cimzar najlepiej odnalazł się pod bramką rywala po wrzutce Krawczyka. Niedługo później pierwszy raz w tym meczu to zawodnik GKS-u trafił na ławkę kar, a był nim Martin Cakajik. Przez 2 minuty Kadra PZHL oddała jeden strzał, który pewnie złapał Wyśnik. Tuż po zakończonej karze padła siódma bramka dla GieKSy. Zdobył ją Cakajik, dla którego była to rehabilitacja za złapaną karę. W 56. minucie nasi zawodnicy wykorzystali błąd przy zmianie zawodników Kadry PZHL i zdobyli gola na 8:0 – Lahde zagrał do Makkonena, a ten tak przyłożył łopatkę kija, że krążek wpadł prosto w okienko. Na niewiele ponad 2 minuty i 22 sekundy przed końcem meczu faulu dopuścił się Ernest Bochnak. Na 14 sekund do Bochnaka dołączył jeszcze Adam Kot. Mecz zakończył się wynikiem 8:0.

GKS Katowice – Kadra PZHL 8:0 (2:0, 2:0, 4:0)
1:0 Teddy Da Costa (Marcin Kolusz, Dusan Devecka) 12:35
2:0 Tadej Cimzar (Juuso Salmi) 17:01
3:0 Teddy Da Costa 23:38 5/4
4:0 Miika Franssila (Nestori Lahde, Patryk Wajda) 31:19
5:0 Marcin Kolusz (Grzegorz Pasiut, Dusan Devecka) 40:32
6:0 Tadej Cimzar (Oskar Krawczyk, Kamil Paszek) 46:57
7:0 Martin Cakajik (Teddy Da Costa, Dusan Devecka) 51:22
8:0 Jussi Makkonen (Nestori Lahde, Patryk Wajda) 55:21

GKS Katowice: Kieler (od 40:01 Wyśnik) – Cakajik, Devecka, Da Costa, Pasiut, Kolusz – Franssila, Wajda, Lahde, Makkonen, Turtiainen – Salmi, Jaśkiewicz, Michalski, Uski, Cimzar – Tomasik, Krawczyk, Krężołek, Starzyński, Paszek.

Kadra PZHL U-23: Lipiński (Kotuła) – Domogała, Opiłka, Płachetka, Wróblewski, Krzyżek – Kot, Luszniak, Gruźla, Bochnak, Ubowski – Gosztyła, Kasperek, Kasprzyk, Mularczyk, Chabior – Dziurdzia, Augustyniak, Bezwiński, Zając

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

GKS Katowice – Lechia Gdańsk Live

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

07.04.2023 Katowice

GKS Katowice – Lechia Gdańsk 1:0 (0:0)

Bramki: 90. Jędrych

GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jędrych, Kuusk, Komor (61.Jaroszek), Repka, Rogala– Błąd 89. Shibata), Kozubal, Marzec (52.Aleman) – Bergier (89. Mak)

Lechia Gdańsk: Sarnavskyi- Olsson, Chindris, Zhelizko, Mena, Kapić (86. Koperski), Kałahur, Bugaj (86. Fernandez), Bobcek (69. Zjawiński), Khlan (69.Sypek), Neugebauer (60. D’arriego)

Żółte kartki:  Jędrych – Zhelizko, Khlan, Koperski

Czerwona kartka: Kuusk

Sędzia: Tomasz Marciniak (Płock)

Widzów:

 

    Kontynuuj czytanie

    Piłka nożna

    GKS Katowice – Odra Opole Live

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    13.04.2023 Katowice

    GKS Katowice – Odra Opole 1:3 (0:1)

    Bramki: Jaroszek (55)Piroch (26), Continella (74), Sarmiento (76)

    GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jaroszek, Jędrych, Repka, Rogala– Błąd (86. Ćwielong), Kozubal, Shibata (77. Mak), Marzec (86. Pietrzyk) – Bergier

    Odra Opole: Haluch – Szrek, Piroch, Spychała, Kamiński M. – Kamiński W. (59. Continella), Niziołek, Galan, Antczak (78. Surzyn), Hebel (59. Sarmiento) – Czapliński

    Żółte kartki: Marzec, Kozubal, Mak – W. Kamiński, Antczak, Continella, Czapliński

    Sędzia: Piotr Urban (Warszawa)

    Widzów: 5467

     

    You can't add multiple events in the same post, page or custom post type.

     

    Kontynuuj czytanie

    Piłka nożna

    To było istne SZALEŃSTWO przy Bukowej!

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    Spotkanie 26. kolejki między GieKSą, a Lechią było niewątpliwie hitem kolejki. Oba zespoły miały świetne serie zwycięstw i liderowały wiosennej tabeli pierwszej ligi.

    Od pierwszych minut przy akompaniamencie kapitalnego dopingu katowiczanie ruszyli do ataków. Już w 3. minucie mocno wstrzelona piłka z lewej strony przez Rogale przemknęła przed Sarnavskim, który nie interweniował, ale niestety żaden z zawodników nie dołożył nogi, aby skierować futbolówkę do bramki. Chwilę później Kozubal z lewej strony w polu karnym uderzył minimalnie obok prawego słupka bramki Lechii. Dobrze w tej sytuacji był ustawiony Marzec i wydawało się, że będzie przecinał ten strzał, jednak ostatecznie brakło podjęcia decyzji. Po błędzie rywala w 13. minucie piłkę otrzymał Bergier i momentalnie odwrócił się w stronę bramki i uderzył, ale piłka przefrunęła nad bramką. W 17. minucie szybki atak na strzał głową zamienił Bergier, ale piłka leciała wprost w dobrze ustawionego Sarnavskiego. W tej akcji przy rozegraniu bez kontaktu z rywalem ucierpiał Marzec, ale po interwencji medycznej wrócił na boisko. Groźny kontratak przeprowadzili goście w 25. minucie, ale na połowie rywala pod bramką ucierpiał Repka i ostatecznie po wycofaniu piłki, arbiter zatrzymał grę, aby fizjoterapeuci mogli pomóc naszemu pomocnikowi. Komor zdziwił wszystkich w następnej akcji, kiedy od połowy minął kilku zawodników z Gdańska jak tyczki i rozpędzony wpadł w pole karne, ale staranował w ataku rywala i akcję zakończył faulem. W 35. minucie pierwszy strzał oddali gdańszczanie, jednak sporo niecelny. Wtedy też na Blaszoku została zaprezentowana ogromna oprawa „Ultras GieKSa”, która po chwili została zdjęta i mogliśmy podziwiać racowisko z dopiskiem „Granice przekraczać, za nic nie przepraszać”. Dym na niecałą minutę zatrzymał sportowe zmagania. W 45. minucie kibice odpalili świece dymne w barwach klubowych, a powstały dym zadomowił się na dobre przy Bukowej, zatrzymując doliczone przez arbitra cztery minuty na dobrą chwilę. Po wznowieniu gry świetnie zabrał się w kontrze z piłką Marzec, kończąc akcję mocnym strzałem w środek bramki, który Sarnavski wypiąstkował. Arbiter po chwili odesłał oba zespoły do szatni, a wśród fanów GieKSy na trybunach można było odczuć ogromny niedosyt, że nie zdołaliśmy zdobyć bramki.

    Na drugą połowę żaden z trenerów nie zdecydował się na zmiany. Od pierwszych minut to goście ruszyli do przodu, ale brakowało im konkretów, aby chociaż oddać celny strzał na bramkę Kudły. Dośrodkowania również były przecinane przez zawodników ustawionych przy bliższym słupku. W 50. minucie nie był w stanie kontynuować meczu Marzec i była konieczna pierwsza zmiana w ekipie GieKSy. Dopiero po dwóch minutach Aleman pojawił się na boisku, zmieniając kontuzjowanego kolegę. W 54. minucie świetną piłkę dostał Błąd od Kozubala w pole karne, ale po złym przyjęciu musiał ratować się dograniem, które nie było najlepsze. W następnej akcji świetnie rozegrał akcję Rogala z Alemanem, ale obrońcy z trudem wybili kilkukrotnie piłkę z pola karnego. Równo po godzinie gry zakotłowało się w polu karnym GieKSy po dograniu z prawej strony Meny, ale ostatecznie obrońcy zażegnali niebezpieczeństwa. Tuż po tej akcji boisko opuścił Komor, co też było prawdopodobnie skutkiem urazu, którego nabawił się podczas solowego rajdu w pierwszej połowie. Mecz w drugiej połowie nie porywał, oglądaliśmy dużo drobnych przewinień, które bardzo mocno spowalniały zapędy obu zespołów. W 71. minucie dośrodkował w pole karne Kozubal poprawiając wcześniejsze zagranie z rzutu rożnego, a głęboko w polu karnym źle przyjął ją Aleman i piłka tylko spokojnie minęła linię końcową obok bramki Lechii. Bez dwóch zdań to była idealna szansa do oddania strzału. Dwie minuty później po ostrym faulu na rywalu Kuusk obejrzał bezpośrednią czerwoną kartkę. Pan Marciniak w pierwszej chwili pokazał żółty kartonik, ale zweryfikował sytuację na VAR i poprawił swoją decyzję. GieKSa musiała sobie od tego momentu radzić w dziesiątkę. Katowiczanie skupili się na defensywie i czekali na odpowiedni moment, ale gdy po kilku minutach odebrali piłkę i ruszyli do kontrataku, to stadion odlatywał – tak głośnego dopingu nie było dawno przy Bukowej. Piłkarze nabrali pewności po chwili i zaczęli atakować Lechię pressingiem, która ratowała się wybiciem w aut. Gdańszczanie przeprowadzili podwójną zmianę w 86. minucie, rzucając wszystko, co mają do ofensywy. Do końca regulaminowego czasu nie oglądaliśmy jednak znaczących groźnych ataków gości. GieKSa świetnie broniła i raz po raz napędzała szybkie ataki. W doliczonym czasie gry stadion odleciał, bo katowiczanie mocno zaatakowali i wpakowali piłkę do bramki z najbliższej odległości, a strzelcem był Jędrych. To było coś, czego fani przy Bukowej długo nie zapomną. Lechia jeszcze atakowała, ale wtedy katowiczanie grali już w 11, bo stadion kompletnie oszalał. Co za wygrana!

    7.04.2023, Katowice
    GKS Katowice – Lechia Gdańsk 1:0 (0:0)
    Bramki: Jędrych (90).
    GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jędrych, Kuusk, Komor (61. Jaroszek), Rogala– Błąd (90. Shibata), Repka, Kozubal, Marzec (52. Aleman) – Bergier (90. Mak).
    Lechia Gdańsk: Sarnavskyi- Olsson, Chindris, Zhelizko, Mena, Kapić (86. Fernandez), Kałahur, Bugaj (86. Koperski), Bobcek (69. Zjawiński), Khlan (69. Sypek), Neugebauer (60. D’Arrigo)
    Żółte kartki:  Jędrych – Zhelizko, Khlan, Koperski.
    Czerwona kartka: Kuusk (74., brutalny faul).
    Sędzia: Tomasz Marciniak (Płock).
    Widzów: 5998 (komplet).

    Kontynuuj czytanie

    Zobacz również

    Made with by Cysiu & Stęga