Dołącz do nas

Hokej Podcasty

[RELACJA] Nieudany początek roku

Avatar photo

Opublikowany

dnia

W pierwszym meczu w 2020 roku hokeiści GKS-u Katowice zmierzyli się w Satelicie z Comarch Cracovią. Spotkanie odbyło się 3 stycznia w ramach 35. kolejki PHL. Początek meczu został zaplanowany na 18:30.

Starcie rozpoczęło się od niemal pełnych dwóch minut w tercji gości, później na kilkadziesiąt sekund to oni przejęli inicjatywę. W 5. minucie sędzia podyktował pierwszą karę, a na ławkę został odesłany Tvrdon. Dwukrotnie do niezłej sytuacji doszedł Cimzar, ale nie był w stanie zmieścić krążka pomiędzy Koprivą i słupkiem bramki. W 8. minucie meczu Rajamaki przeciął podanie defensora Cracovii w tercji ofensywnej, ale następnie niecelnie wystrzelił z nadgarstka. Po chwili jednak prowadzenie GieKSie dał Filip Starzyński, który przepchnął krążek przy słupku. Kolejne minuty nie przyniosły żadnych sytuacji bramkowych. Pojawiła się ona w 15. minucie, kiedy strzał z bliska oddał Krężołek. Po chwili karę za niebezpieczną grę wysokim kijem otrzymał Cimzar. Krakowianie spędzili sporo czasu w naszej tercji, ale nie znaleźli sposobu na doprowadzenie do wyrównania. W ostatniej minucie tercji Jachym trafił na ławkę kar za spowodowanie upadku. Pierwsza tercja zakończyła się wynikiem 1:0.

GieKSa drugą tercję rozpoczęła od kontynuacji gry w przewadze. Choć oddała kilka niezłych strzałów, to żaden nie zakończył się golem, a jeden z nich ofiarnie zablokował Vachovec. W 24. minucie po kolejnym odbiorze krążka w forczekingu Da Costa dograł do Franssili, a ten z klepy trafił prosto w Koprivę. Minutę później z najbliższej odległości bramkarza Cracovii nie zdołał pokonać Rajamaki. W 28. minucie sędziowie nałożyli karę na Alesa Jezeka. Nieźle wypadła formacja ,,fińska”, której zabrakło jedynie skuteczności, natomiast ,,polska” piątka nie zdołała nawet założyć zamka. Niedługo później to ,,Pasy” otrzymały możliwość gry w przewadze, a na ławkę kar powędrował Kamil Paszek. Jeden z rywali miał niezłą okazję z bliska po tym, jak Kolusz pojechał po kij, który mu wypadł z rąk, GieKSa odpowiedziała akcją w osłabieniu Franssili. W 34. minucie Krakowianie umieścili krążek w naszej bramce po kontrze dwóch na jednego, a sędziowie po analizie wideo stwierdzili, że bramka została zdobyta prawidłowo. W 39. minucie za małą przepychankę przy naszym boksie ukarani zostali Vachovec i Lahde. Po 40 minutach mieliśmy w Satelicie remis 1:1.

W 42. minucie potężny strzał Krawczyka trafił w kask Koprivy, przez co gra została zatrzymana tuż po tym, jak krążka nie zdołał dobić Lahde. 2 minuty później dobrą okazję zmarnował Rajamaki. Żadna z drużyn nie potrafiła wyraźnie przejąć inicjatywy, by móc poważniej pomyśleć o objęciu prowadzenia. W 48. minucie sędziowie nałożyli karę na Mateusza Michalskiego. Na 20 sekund przed końcem kary Jiri Gula pokonał Rahma precyzyjnym strzałem z niebieskiej. Szybko jednak doprowadziliśmy do wyrównania, a dokonał tego Jussi Makkonen po podaniu Marcina Kolusza. Kilka sekund po wznowieniu gry mogło być już 3:2, a chwilę po niewykorzystanej sytuacji sędziowie ukarali Rajamakiego za atak na głowę. Krakowianie ponownie wyszli na prowadzenie po golu w przewadze, którego tym razem zdobył Tvrdon. Cracovia starała się nie popełnić tego samego błędu, co po bramce na 2:1 i próbowała kontrolować przebieg gry. To ona w ostatnich minutach meczu miała więcej okazji bramkowych. Na 42 sekundy przed końcem tercji o czas poprosił Piotr Sarnik, a Robin Rahm zjechał do boksu. Nie zdołaliśmy jednak nawet skontrolować krążka w tercji Cracovii, która wygrała 3:2.

GKS Katowice – Comarch Cracovia 2:3 (1:0, 0:1, 1:2)
1:0 Filip Starzyński (Nestori Lahde, Juuso Salmi) 8:05
1:1 Michal Vachovec (Marek Tvrdon) 35:59
1:2 Jiri Gula (Mateusz Rompkowski, Damian Kapica) 48:57 5/4
2:2 Jussi Makkonen (Marcin Kolusz, Tuukka Rajamaki) 50:27
3:2 Marek Tvrdon (Miloslav Jachym, Michal Vachovec) 52:24 5/4

GKS Katowice: Rahm (Kieler) – Kolusz, Wajda, Krężołek, Pasiut, Da Costa – Salmi, Franssila, Cimzar, Makkonen, Rajamaki – Jaśkiewicz, Krawczyk, Lahde, Michalski, Starzyński – Tomasik, Mularczyk, Paszek.

Comarch Cracovia: Kopriva (Kowalówka) – Jachym, Jezek, Mikula, Vachovec, Tvrdoń – Rompkowski, Gula, Leivo, Bahensky, Kapica – Bychawski, Kurczek, Drzewiecki, Domogała, Bepierszcz – Pac, Stebih, Brynkus, Bryniczka, Kamiński.

1en
1
 

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

3 komentarze
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

3 komentarze

  1. Avatar photo

    Irishman

    4 stycznia 2020 at 13:07

    Dramatycznie to wygląda.
    Albo podejmiemy kilka odważnych decyzji transferowych albo sezon skończy się jednym wielkim blamażem,!

  2. Avatar photo

    Gieksiorz

    4 stycznia 2020 at 15:05

    Tragedia!!!

  3. Avatar photo

    Kris

    4 stycznia 2020 at 18:33

    Zero sily ognia. Ciagle wjezdzanie z krazkiem do bramki. Konieczne wzmocnienia w ataku bo bedziemy ciagle kliepac to samo.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

GKS Katowice – Lechia Gdańsk Live

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

07.04.2023 Katowice

GKS Katowice – Lechia Gdańsk 1:0 (0:0)

Bramki: 90. Jędrych

GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jędrych, Kuusk, Komor (61.Jaroszek), Repka, Rogala– Błąd 89. Shibata), Kozubal, Marzec (52.Aleman) – Bergier (89. Mak)

Lechia Gdańsk: Sarnavskyi- Olsson, Chindris, Zhelizko, Mena, Kapić (86. Koperski), Kałahur, Bugaj (86. Fernandez), Bobcek (69. Zjawiński), Khlan (69.Sypek), Neugebauer (60. D’arriego)

Żółte kartki:  Jędrych – Zhelizko, Khlan, Koperski

Czerwona kartka: Kuusk

Sędzia: Tomasz Marciniak (Płock)

Widzów:

 

    Kontynuuj czytanie

    Piłka nożna

    GKS Katowice – Odra Opole Live

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    13.04.2023 Katowice

    GKS Katowice – Odra Opole 1:3 (0:1)

    Bramki: Jaroszek (55)Piroch (26), Continella (74), Sarmiento (76)

    GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jaroszek, Jędrych, Repka, Rogala– Błąd (86. Ćwielong), Kozubal, Shibata (77. Mak), Marzec (86. Pietrzyk) – Bergier

    Odra Opole: Haluch – Szrek, Piroch, Spychała, Kamiński M. – Kamiński W. (59. Continella), Niziołek, Galan, Antczak (78. Surzyn), Hebel (59. Sarmiento) – Czapliński

    Żółte kartki: Marzec, Kozubal, Mak – W. Kamiński, Antczak, Continella, Czapliński

    Sędzia: Piotr Urban (Warszawa)

    Widzów: 5467

     

    You can't add multiple events in the same post, page or custom post type.

     

    Kontynuuj czytanie

    Piłka nożna

    To było istne SZALEŃSTWO przy Bukowej!

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    Spotkanie 26. kolejki między GieKSą, a Lechią było niewątpliwie hitem kolejki. Oba zespoły miały świetne serie zwycięstw i liderowały wiosennej tabeli pierwszej ligi.

    Od pierwszych minut przy akompaniamencie kapitalnego dopingu katowiczanie ruszyli do ataków. Już w 3. minucie mocno wstrzelona piłka z lewej strony przez Rogale przemknęła przed Sarnavskim, który nie interweniował, ale niestety żaden z zawodników nie dołożył nogi, aby skierować futbolówkę do bramki. Chwilę później Kozubal z lewej strony w polu karnym uderzył minimalnie obok prawego słupka bramki Lechii. Dobrze w tej sytuacji był ustawiony Marzec i wydawało się, że będzie przecinał ten strzał, jednak ostatecznie brakło podjęcia decyzji. Po błędzie rywala w 13. minucie piłkę otrzymał Bergier i momentalnie odwrócił się w stronę bramki i uderzył, ale piłka przefrunęła nad bramką. W 17. minucie szybki atak na strzał głową zamienił Bergier, ale piłka leciała wprost w dobrze ustawionego Sarnavskiego. W tej akcji przy rozegraniu bez kontaktu z rywalem ucierpiał Marzec, ale po interwencji medycznej wrócił na boisko. Groźny kontratak przeprowadzili goście w 25. minucie, ale na połowie rywala pod bramką ucierpiał Repka i ostatecznie po wycofaniu piłki, arbiter zatrzymał grę, aby fizjoterapeuci mogli pomóc naszemu pomocnikowi. Komor zdziwił wszystkich w następnej akcji, kiedy od połowy minął kilku zawodników z Gdańska jak tyczki i rozpędzony wpadł w pole karne, ale staranował w ataku rywala i akcję zakończył faulem. W 35. minucie pierwszy strzał oddali gdańszczanie, jednak sporo niecelny. Wtedy też na Blaszoku została zaprezentowana ogromna oprawa „Ultras GieKSa”, która po chwili została zdjęta i mogliśmy podziwiać racowisko z dopiskiem „Granice przekraczać, za nic nie przepraszać”. Dym na niecałą minutę zatrzymał sportowe zmagania. W 45. minucie kibice odpalili świece dymne w barwach klubowych, a powstały dym zadomowił się na dobre przy Bukowej, zatrzymując doliczone przez arbitra cztery minuty na dobrą chwilę. Po wznowieniu gry świetnie zabrał się w kontrze z piłką Marzec, kończąc akcję mocnym strzałem w środek bramki, który Sarnavski wypiąstkował. Arbiter po chwili odesłał oba zespoły do szatni, a wśród fanów GieKSy na trybunach można było odczuć ogromny niedosyt, że nie zdołaliśmy zdobyć bramki.

    Na drugą połowę żaden z trenerów nie zdecydował się na zmiany. Od pierwszych minut to goście ruszyli do przodu, ale brakowało im konkretów, aby chociaż oddać celny strzał na bramkę Kudły. Dośrodkowania również były przecinane przez zawodników ustawionych przy bliższym słupku. W 50. minucie nie był w stanie kontynuować meczu Marzec i była konieczna pierwsza zmiana w ekipie GieKSy. Dopiero po dwóch minutach Aleman pojawił się na boisku, zmieniając kontuzjowanego kolegę. W 54. minucie świetną piłkę dostał Błąd od Kozubala w pole karne, ale po złym przyjęciu musiał ratować się dograniem, które nie było najlepsze. W następnej akcji świetnie rozegrał akcję Rogala z Alemanem, ale obrońcy z trudem wybili kilkukrotnie piłkę z pola karnego. Równo po godzinie gry zakotłowało się w polu karnym GieKSy po dograniu z prawej strony Meny, ale ostatecznie obrońcy zażegnali niebezpieczeństwa. Tuż po tej akcji boisko opuścił Komor, co też było prawdopodobnie skutkiem urazu, którego nabawił się podczas solowego rajdu w pierwszej połowie. Mecz w drugiej połowie nie porywał, oglądaliśmy dużo drobnych przewinień, które bardzo mocno spowalniały zapędy obu zespołów. W 71. minucie dośrodkował w pole karne Kozubal poprawiając wcześniejsze zagranie z rzutu rożnego, a głęboko w polu karnym źle przyjął ją Aleman i piłka tylko spokojnie minęła linię końcową obok bramki Lechii. Bez dwóch zdań to była idealna szansa do oddania strzału. Dwie minuty później po ostrym faulu na rywalu Kuusk obejrzał bezpośrednią czerwoną kartkę. Pan Marciniak w pierwszej chwili pokazał żółty kartonik, ale zweryfikował sytuację na VAR i poprawił swoją decyzję. GieKSa musiała sobie od tego momentu radzić w dziesiątkę. Katowiczanie skupili się na defensywie i czekali na odpowiedni moment, ale gdy po kilku minutach odebrali piłkę i ruszyli do kontrataku, to stadion odlatywał – tak głośnego dopingu nie było dawno przy Bukowej. Piłkarze nabrali pewności po chwili i zaczęli atakować Lechię pressingiem, która ratowała się wybiciem w aut. Gdańszczanie przeprowadzili podwójną zmianę w 86. minucie, rzucając wszystko, co mają do ofensywy. Do końca regulaminowego czasu nie oglądaliśmy jednak znaczących groźnych ataków gości. GieKSa świetnie broniła i raz po raz napędzała szybkie ataki. W doliczonym czasie gry stadion odleciał, bo katowiczanie mocno zaatakowali i wpakowali piłkę do bramki z najbliższej odległości, a strzelcem był Jędrych. To było coś, czego fani przy Bukowej długo nie zapomną. Lechia jeszcze atakowała, ale wtedy katowiczanie grali już w 11, bo stadion kompletnie oszalał. Co za wygrana!

    7.04.2023, Katowice
    GKS Katowice – Lechia Gdańsk 1:0 (0:0)
    Bramki: Jędrych (90).
    GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jędrych, Kuusk, Komor (61. Jaroszek), Rogala– Błąd (90. Shibata), Repka, Kozubal, Marzec (52. Aleman) – Bergier (90. Mak).
    Lechia Gdańsk: Sarnavskyi- Olsson, Chindris, Zhelizko, Mena, Kapić (86. Fernandez), Kałahur, Bugaj (86. Koperski), Bobcek (69. Zjawiński), Khlan (69. Sypek), Neugebauer (60. D’Arrigo)
    Żółte kartki:  Jędrych – Zhelizko, Khlan, Koperski.
    Czerwona kartka: Kuusk (74., brutalny faul).
    Sędzia: Tomasz Marciniak (Płock).
    Widzów: 5998 (komplet).

    Kontynuuj czytanie

    Zobacz również

    Made with by Cysiu & Stęga