Po fatalnym spotkaniu z Odrą Opole w sobotę 15 kwietnia kolejnym rywalem, który zjawił się na Bukowej, był Górnik Łęczna. Mecz rozpoczął się o godzinie 20:00.
Sama otoczka tego spotkania była fatalna, po tym, co widzieliśmy w meczu z Odrą, po prostu ciężko było o optymizm. Swoje musiał wysłuchać dyrektor sportowy przy wejściu na trybunę oraz trener Rafał Górak od początku spotkania. Już w 3. minucie spotkania po rzucie rożnym groźną okazję mieli goście. Strzał głową z ostrego kąta Kryeziu sparował na rzut rożny Kudła. W 13. minucie bramkę dla GieKSy zdobył Sebastian Bergier. Strzał na bramkę rywala oddał Rogala, a bramkarz odbił piłkę przed siebie, więc nasz napastnik dobrze ustawiony miał proste zadanie. Kilka minut później piłka spadła pod nogi Damiana Gąski na lewej stronie pola karnego, ale jego strzał wyczuł Kudła i popisał się kapitalną interwencją. Bergier ponownie dał o sobie znać w 24. minucie, kiedy świetnie przyjął piłkę i odwrócił się wzdłuż linii pola karnego z rywalem na plecach i uderzył mocno po ziemi tuż przy bliskim słupku. W kolejnych minutach GieKSa wydawała się grać dość blisko rywala, momentami ofiarnie broniąc dostępu do własnej bramki, blokując strzały przeciwnika na ciało. W 43. minucie Bergier miał kolejną okazję, ale jego mocny strzał blisko słupka obronił Gostomski. W doliczonym czasie gry Trójkolorowi mieli jeszcze jedną okazję, po przejęciu piłki na połowie rywala piłkę otrzymał Bergier, ale po rozegraniu akcji z wykorzystaniem Błąda, jego dośrodkowanie zostało zablokowane i kilkanaście sekund później arbiter zakończył pierwszą część spotkania.
Na druga połowę katowiczanie wyszli bez zmian, a rywal od rozpoczęcia ruszył z dużym animuszem. Nawet jak GieKSa miała rzut wolny z dośrodkowaniem, to rywale zabierali się z groźnymi kontrami. Na szczęście strzelali w środek lub dobrą robotę między słupkami robił Dawid Kudła. Rogala miał dobrą okazję w 57. minucie spotkania, ale jego mocny strzał z ostrego kąta obronił Gostomski. To był bardzo dobry moment gospodarzy, kilkukrotnie groźnie zagrozili bramce rywala Kościelniak, Bergier i Jaroszek. Jednak albo byli zablokowani już w polu karnym, albo ich uderzenia ostatecznie były niecelne. W 73. minucie trener Górak zdecydował się na potrójną zmianę, w której między innymi z boiska zszedł Bergier. Trzy minuty później piłka spadła pod nogi Repki na linii pola karnego, ale jego mocny strzał minimalnie minął spojenie bramki Górnika. Minutę później Błąd świetnie zagrał do Araka, ale ten strzelił obok bramki w doskonałej sytuacji. Do końca spotkania mecz wyglądał tak, że Górnik Łęczna sam prosił się o stratę kolejnej bramki, wielokrotnie popełniając dziecinne błędy. Ostatecznie jednak wynik zmianie nie uległ i GieKSa wygrała pierwsze spotkanie na wiosnę. Jednak jedna jaskółka wiosny nie czyni.
15.04.2023, Katowice
GKS Katowice – Górnik Łęczna 2:0 (2:0)
Bramki: Bergier (13, 24)
GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jędrych, Jaroszek, Janiszewski, Rogala (86. Wojciechowski) – Kościelniak (74. Urynowicz), Repka, Dudziński (74. Bród), Błąd (90. Marzec), – Bergier (74. Arak).
Górnik Łęczna: Gostomski – Pawlik (46. Krykun), De Amo, Podliński (67. Sobol), Tkacz (46. Pierzak), Lewkot, Zbozień, Dziwniel (79. Turek), Kozak (79. Bednarczyk), Gąska, Kryeziu.
Żółte kartki: Dudziński, Jaroszek, Urynowicz – Gąska, Pierzak, Kryeziu, Kozak, Sobol.
Sędzia: Mateusz Jenda (Warszawa).
Widzów: 2175.
Najnowsze komentarze