Dołącz do nas

Hokej

[RELACJA] Bez punktów, bez finału

Avatar photo

Opublikowany

dnia

3 listopada GKS Katowice zmierzył się w Satelicie z JKH GKS-em Jastrzębie. Było to jednocześnie spotkanie ligowe i rewanżowy mecz półfinału Pucharu Wyszehradzkiego – dzień wcześniej w Jastrzębiu JKH wygrało 2:0. Spotkanie rozpoczęło się o godzinie 17:00.

GieKSa od początku meczu ruszyła do ataku, a już w 2. minucie meczu świetną okazję miał Turtiainen, ale jego strzał z nadgarstka odbił Raszka. Również niewiele brakowało, by 2 minuty później krążek po wrzutce Devecki i trąceniu przez Da Costę znalazł drogę do bramki. Z czasem spotkanie się wyrównało. W 10. minucie Robin Rahm musiał wybronić strzał Wałęgi w sytuacji sam na sam, a w 12. minucie Radosław Nalewajka otrzymał karę za zahaczanie. Oddaliśmy kilka strzałów, a najlepszą sytuację stworzył sobie Da Costa, który objechał bramkę, jednak nie zdołał w niej umieścić krążka ,,od zakrystii”. W 16. minucie goście wyszli na prowadzenie. Krążek po podaniu Jarosza Sawicki trącił tak, że wpadł w okienko bramki. Dzięki temu trafieniu pierwsza tercja zakończyła się wynikiem 0:1.

Drugą tercję ponownie z animuszem rozpoczęli gospodarze, jednak brakowało dokładności i skuteczności, a w dodatku JKH miało świetną okazję do strzelenia bramki na 0:2 po fatalnym podaniu Devecki, jednak uratował nas Rahm. W 26. minucie ponownie było bardzo groźnie pod naszą bramką, Sołtys był zupełnie niepilnowany, ale Rahm zablokował krążek parkanem. Długimi fragmentami gra opierała się na walce przy bandach. W 34. minucie znów dobrą sytuację miał Sawicki, ale z najbliższej odległości trafił prosto do łapawicy naszego bramkarza. 2 minuty później Makkonen został ukarany za atak kijem trzymanym oburącz. Przez najbliższe 120 sekund sporo działo się pod naszą bramką, ale krążek nie zatrzepotał w siatce. W drugiej tercji nie padła żadna bramka i po 40 minutach JKH wciąż prowadziło jednym golem.

Już po 10 sekundach trzeciej tercji mogło być 1:1, ale strzał Michalskiego w sytuacji sam na sam wyłapał Raszka. W 44. minucie Michalski otrzymał karę za uderzanie kijem. Goście długo nie umieli założyć zamka, a gdy już to zrobili, to strzał z niebieskiej Matusika po trąceniu Iossafova wylądował w bramce. W 48. minucie było już 0:3. Robina Rahma pokonał Martin Kasperlik. 2 minuty później o czas poprosił trener Dufva. Chwilę później czwarty raz w tym sezonie jedna z pleks wypadła z mocowań i potrzebna była naprawa, która tym razem została przeprowadzona bardzo szybko. W tym samym czasie na ławkę kar trafił Jabornik. Po 33 sekundach grę w przewadze wykorzystał Makkonen. W 56. minucie zawodnik JKH otrzymał kolejną karę, tym razem był to Maris Jass, i mieliśmy szansę na kontaktową bramkę. Po 63 sekundach do Jassa dołączył kolejny nasz były zawodnik Maciej Urbanowicz. Nie zdołaliśmy wykorzystać podwójnej przewagi, a na ostatnie 22 sekundy kary Urbanowicza do boksu zjechał Rahm. 11 sekund później krążek wpadł do bramki po tym, jak Lahde trącił go po strzale Franssili. Sędziowie po analizie wideo potwierdzili, że gol padł prawidłowo. Do końca meczu graliśmy już bez bramkarza, jednak nie zdołaliśmy doprowadzić do wyrównania.

GKS Katowice – JKH GKS Jastrzębie (0:1, 0:0, 2:2)
0:1 Radosław Sawicki (Dominik Jarosz) 15:23
0:2 Artem Iossafov (Patryk Matusik, Jesse Rohtla) 45:07 5/4
0:3 Martin Kasperlik (Henrich Jabornik) 47:26
1:3 Jussi Makkonen (Nestori Lahde, Tukka Rajamaki) 50:46 5/4
2:3 Nestori Lahde (Miika Franssila) 58:04 5/4
Strzały: 39 – 21

GKS Katowice: Rahm (Kieler) – Salmi, Devecka, Da Costa, Michalski, Kolusz – Franssila, Wajda, Lahde, Makkonen, Rajamaki – Krawczyk, Jaśkiewicz, Turtiainen, Uski, Cimzar – Tomasik, Mularczyk, Krężołek, Starzyński, Paszek.

JKH GKS Jastrzębie: Raszka (Marek) – Michałowski, Górny, Urbanowicz, Jarosz, Sawicki – Jabornik, Kostek, Iossafov, Rohtla, Kasperlik – Jass, Radzieńciak, Wałęga, Paś, Sołtys – Matusik, Gimiński, Nalewajka Ł., Kulas, Nalewajka R.

Po meczu powiedzieli:

Radosław Sawicki (napastnik JKH GKS-u Jastrzębie): Cała drużyna zasłużyła na zwycięstwo, bardzo pomógł nam nasz bramkarz, bo miał dużo pracy w obu spotkaniach. Jeśli chodzi o moje bramki, to cieszą podwójnie, bo rozstałem się z Katowicami w takich, a nie innych warunkach.

Marcin Kolusz (napastnik GKS-u Katowice):  Trochę zawiedliśmy kibiców, ale mam nadzieję, że po przerwie na reprezentację będziemy mieli okazję rehabilitacji. To, co ćwiczymy na treningach, jest pewnym etapem, który nowa drużyna musi przejść na początku sezonu. Na początku sezonu mieliśmy dobrą passę, teraz wpadliśmy w dołek i potrzebujemy tej przerwy na zrestartowanie głowy ciała. Jestem pewien, że praca, którą wykonujemy, będzie się zazębiała i przyniesie korzyści w postaci zwycięstw. Prosimy o cierpliwość. Uważam, że ten dołek przyszedł teraz, a nie później. Wiemy, nad jakimi elementami musimy jeszcze pracować. Teraz mamy na to czas. Moim osobistym celem jest wygranie ostatniego meczu fazy play-off i proszę o rozliczenie drużyny po tej decydującej fazie sezonu. Wszystko, co dzieje się w sezonie, dzieje się po to by drużyna się skonsolidowała, żeby zbudować team spirit, który jest niezbędny do osiągnięcia czegoś wielkiego, a tym jest zdobycie mistrzostwa Polski. Sami sobie postawiliśmy taki cel nie zarząd, tylko my zawodnicy GKS-u Katowice, a wiemy, że oczekiwania są tutaj wysokie i będziemy dążyć do osiągnięcia założonego celu.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

2 komentarze
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

2 komentarze

  1. Avatar photo

    Kris

    3 listopada 2019 at 20:41

    Nie wazne jak zaczynasz, wazne jak konczysz. To zupelnie nowa,druzyna. Potencjal ma ale potrzebuje wiecej czasu na zgranie sie. Dacie rade. Tylko GieKSa!

  2. Avatar photo

    Solski

    4 listopada 2019 at 11:54

    Na brak czasu tutaj bym nie zwalał winy. Jedna runda zasadniczego sezonu to wyjątkowo dużo czasu żeby się zgrać i grać. Dopadł ich po prostu kryzys i tyle.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

GKS Katowice – Odra Opole Live

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

13.04.2023 Katowice

GKS Katowice – Odra Opole 1:3 (0:1)

Bramki: Jaroszek (55)Piroch (26), Continella (74), Sarmiento (76)

GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jaroszek, Jędrych, Repka, Rogala– Błąd (86. Ćwielong), Kozubal, Shibata (77. Mak), Marzec (86. Pietrzyk) – Bergier

Odra Opole: Haluch – Szrek, Piroch, Spychała, Kamiński M. – Kamiński W. (59. Continella), Niziołek, Galan, Antczak (78. Surzyn), Hebel (59. Sarmiento) – Czapliński

Żółte kartki: Marzec, Kozubal, Mak – W. Kamiński, Antczak, Continella, Czapliński

Sędzia: Piotr Urban (Warszawa)

Widzów: 5467

 

     

    Kontynuuj czytanie

    Piłka nożna

    Odra Opole zakończyła serię GieKSy

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    Kolejne spotkanie GieKSa rozgrywała przy Bukowej, tym razem w Katowicach zjawiła się Odra Opole. Mecz przy akompaniamencie głośnego dopingu rozpoczął się o godzinie 15:00.

    Rafa Górak musiał dokonać dwóch zmian w swojej żelaznej wiosennej jedenastce. Kontuzjowanego Komora zastąpił Jaroszek, natomiast za pauzującego Kuuska pojawił się Shibata, który rozpoczął  mecz na pozycji 6, a Repka został przesunięty na stopera. Mecz od pierwszych minut nie porywał, w jednej z pierwszych akcji ucierpiał zawodnik Odry, który dłuższą chwilę był opatrywany na murawie. Co ważne każde wyjście z piłką z własnej połowy bardzo mocno ożywiało trybuny, które wierzyły, że są w stanie wpłynąć na zespół głośnym dopingiem. Pierwszy groźny strzał oddali Trójkolorowi, po rzucie rożnym głową strzelił Repka, ale prosto w bramkarza, który pewnie złapał piłkę. Arbiter po chwili użył gwizdka i wskazał na przewinienie zawodnika gospodarzy. Było to pierwsze ostrzeżenie dla Halucha. W kolejnej akcji ponownie uderzył Repka zza pola karnego, ale nad bramką. W 18. minucie groźną stratę zanotował ten sam zawodnik na lewej stronie. Po szybkiej kontrze opolanie oddali strzał, ale piłka powędrowała daleko od bramki Kudły. W 26. minucie Odra przerwała passę 12 bramek z rzędu katowiczan. Po wrzuceniu piłkę w polu karnym i zamieszaniu najbardziej zorientowany był Piroch, który wpakował piłkę w okienko bramki. GieKSa dalej starał się grać swoje. W 33. minucie ładną dla oka kombinacyjną akcję na strzał zamienił Bergier, jednak ponownie w tym spotkaniu zabrakło precyzji. Odra miała w dalszej fazie dwa groźne strzały – z jednym Kudła spokojnie sobie poradził, ale drugi wypluł przed siebie, jednak naprawił błąd, wyjmując piłkę spod nóg nabiegającego rywala. W doliczonym czasie świetną akcję na lewej stronie rozegrali katowiczanie, ale ostatecznie podanie Rogali na niecelny strzał zamienił Błąd, a był już blisko bramki rywala.

    Drugą połowę rozpoczęli ci sami zawodnicy z obu stron, trenerzy spokojnie podeszli w przerwie do korygowania swojego planu na to spotkanie. Po rzucie rożnym groźnie uderzył z ostrego kąta Repka, ale piłka nieznacznie minęła przeciwny słupek bramki. GieKSa starała się atakować, ale korzystając z prowadzenia regularnie i dość często kradli czas goście, leżąc na murawie po starciach. W 52. minucie Wasielewski doszedł do piłki na prawej stronie i dośrodkował spod końcowej linii, piłka przelobowała bramkarza, ale nie wpadła do siatki mimo dobrej rotacji. W 56. minucie po ogromnym zamieszaniu w polu karnym tym razem GieKSa zdobyła bramkę, piłka wręcz spadła pod nogi Jaroszka, a ten wpakował piłkę do siatki. Odra w drugiej połowie raczej nie zatrudniała Kudły, to katowiczanie mieli częściej piłkę pod nogą i raz po raz próbowali sforsować dobrze dysponowaną w tym dniu obronę gości. W 74. minucie po odbiorze na własnej połowie Kozubalowi piłki w dość agresywny sposób Odra wyprowadziła ten jeden atak w drugiej połowie, który doskonałym, technicznym strzałem zza pola karnego zamienił na bramkę Continella. Dwie minuty później po zagraniu na wolne pole sytuację sam na sam z ostrego kąta wykorzystał Sarmiento. Kudła popełnił błąd, był bardzo niezdecydowany przy wyjściu do piłki. Na Bukowej zapadła konsternacja po tych dwóch szybkich, mocnych ciosach. W 83. minucie Błąd, chcąc uspokoić grę, zagrał do Kudły tak, że piłka po koźle przelobowała naszego bramkarza, ale szczęśliwie nie leciała w światło bramki. Zamieszanie we własnym polu karnym w 88. minucie cudem wybronili gospodarze, których każda minuta oddalała od odrobienia dwubramkowej straty. Do końca doliczonego czasu gry żaden z zespołów nie stworzył okazji. Świetna seria GieKSy dobiegła końca.

    13.04.2023, Katowice
    GKS Katowice – Odra Opole 1:3 (0:1)
    Bramki: Jaroszek (56)Piroch (26), Continella (74), Sarmiento (76).
    GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jaroszek, Jędrych, Repka, Rogala – Błąd (87. Ćwielong), Kozubal, Shibata (77. Mak), Marzec (87. Pietrzyk) – Bergier.
    Odra Opole: Haluch – Szrek, Piroch, Spychała, Kamiński M. – Kamiński W. (59. Continella), Niziołek, Galan, Antczak (78. Surzyn), Hebel (59. Sarmiento) – Czapliński.
    Żółte kartki: Marzec, Kozubal, Mak – W. Kamiński, Antczak, Continella, Czapliński.
    Sędzia: Piotr Urban (Warszawa).
    Widzów: 5467.

    Kontynuuj czytanie

    Hokej

    GieKSa hokejowym wicemistrzem Polski

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    Ostatnie spotkanie finałowe nie zawiodło nikogo. Obie drużyny prezentowały dojrzały hokej, o czym świadczy fakt, że w regulaminowym czasie gry nie obejrzeliśmy bramek i o tym, która drużyna została Mistrzem Polski, rozstrzygnęła dogrywka. W niej złotego gola zdobył Kaleinikovas zapewniając Re-Plast Unii Oświęcim tytuł Mistrza Polski w hokeju na lodzie.

    Świadome wagi spotkania obie drużyny od początku starały się narzucić przeciwnikowi swój styl gry, jednak dobrze w obu ekipach spisywały się formacje defensywne. W 5. minucie Kaleinikovas i Dziubiński sprawdzili dyspozycję Murraya. W odpowiedzi Kovalchuk, który rozgrywał bardzo dobre zawody, dograł do Hitosato, lecz uderzenie Japończyka obronił Lundin. Z upływem czasu częściej przy krążku utrzymywali się katowiczanie, a oświęcimianie próbowali wyprowadzać szybkie kontry. Mimo prób Maciasia, Iisakki, Pasiuta po stronie GieKSy oraz Heikkinena, Ackereda, Denyskina i Dyukova po stronie Re-Plast Unii Oświęcim bramek w pierwszej tercji nie obejrzeliśmy. Natomiast równo z syreną za grę wysokim kijem do boksu kar został odesłany Marklund.

    Drugą tercję rozpoczęliśmy od gry w osłabieniu. Pierwszą minutę dobrze się broniliśmy, ale w drugiej minucie tego osłabienia groźne strzały oddali Sadłocha i Ahopelto, które obronił Murray. Po wyrównaniu sił na lodzie mecz się wyrównał, a obie drużyny grały uważnie w defensywie. W 30. minucie na ławkę kar został odesłany Heikkinen. Podczas okresu gry w przewadze Lundina próbowali pokonać Hitosato i Monto. W ostatnich pięciu minutach drugiej tercji mecz nabrał rumieńców. Najpierw w 36. minucie Marklund trafił w słupek, a w odpowiedzi Heikkinen przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem GieKSy. Dwie minuty później Murray z kłopotami obronił strzał Ackereda. Druga tercja zakończyła się także wynikiem bezbramkowym.

    Początek trzeciej tercji należał do GieKSy, ale krążek po uderzeniach Michalskiego i Isakki minął bramkę Lundina, ale podobnie jak to było w poprzednich tercjach, z biegiem czasu mecz się wyrównał. W 50. minucie Murray obronił uderzenia Karjalajnen, Kowalówki i Sołtysa. Podobnie jak dwie poprzednie tercje, również trzecia zakończyła się wynikiem 0:0, a zatem o tytule Mistrza Polski rozstrzygnęła dogrywka.

    Dogrywkę rozpoczęliśmy od dwóch niewykorzystanych sytuacji.  Najpierw bliski pokonania Lundina był Koponen, a chiwlę później po uderzeniu Iisakki krążek minimalnie minął oświęcimską bramkę. W odpowiedzi Ackered trafił w obramowanie naszej bramki. Sytuacja ta była jeszcze sprawdzana na wideo.  W 66. minucie groźnie strzelał Ackered, a chwilę później Murray uprzedził Sadłochę, który znalazłby się w sytuacji sam na sam. O tytule Mistrza Polski zdecydowała sytuacja z68. minucie, kiedy Kaleinikovas strzałem po dalszym słupku pokonał Murraya.

    GKS Katowice – Re Plast Unia Oświęcim 0:1 (0:0, 0:0, 0:0 d. 0:1)

    0:1 Mark Kaleinikovas  (Elliot Lorraine) 66:21

    GKS Katowice: Murray, (Kieler) – Delmas, Kruczek, Bepierszcz, Pasiut, Fraszko – Varttinen, Koponen, Iisakka, Monto, Lehtimaki – Wanacki, Cook, Smal, Michalski, Marklund – Lebek, Chodor, Hitosato, Maciaś, Kovalchuk.

    Re-Plast Unia Oświęcim: Lundin, (Kowalówka R.) – Dyukov, Jakobsons, Sadłocha, Dziubiński, Kaleinikovas – Valtola, Uimonen, Ahopelto, Heikkinen, Karjalainen – Bezuska, Ackered, Kowalówka S., Lorraine, Denyskin – Noworyta, Łukawski, Wanat, Krzemień, Sołtys.

    Kontynuuj czytanie

    Zobacz również

    Made with by Cysiu & Stęga