W sobotnie późne popołudnie na lodowisku „Jastor” w zaległym spotkaniu 7. kolejki Polskiej Hokej Ligi zmierzyły się ze sobą drużyny JKH GKS-u Jastrzębie oraz GKS-u Katowice. Było to nie tylko spotkanie o ligowe punkty, ale również pierwsze półfinałowe spotkanie o awans do finału Pucharu Wyszehradzkiego. Mimo wyrównanego meczu trzy punkty zainkasowali hokeiści z Jastrzębia, co umocniło ich na fotelu wicelidera oraz przybliżyło ich do finału Pucharu Wyszehradzkiego.
Mecz rozpoczął się od spokojnego tempa, obie drużyny grały uważnie w defensywie, sporadycznie atakując. W 12. minucie sędzia liniowy sygnalizował karę na drużynę gospodarzy za nadmierną liczbę zawodników, jednak sędziowie główni po krótkiej naradzie anulowali tę karę. Chwilę później na wolne pole doskonałe podanie otrzymał Cimzar, jednak trafił prosto w Raszkę. W odpowiedzi podopieczni Roberta Kalabera wyprowadzili kontrę, jednak wychodzącego sam na sam Urbanowicza dobrze zablokował wracający jeden z defensorów „trójkolorowych”. Na 75 sekund przed końcem premierowej odsłony spotkania „od zakrystii” jastrzębskiego bramkarza próbował zaskoczyć Uski.
Druga odsłona rozpoczęła się od braku komunikacji między Rahmem, a jednym z obrońcą „GieKSy”, jednak w porę swój błąd naprawił Szwed w katowickiej bramce. Chwilę później swojej szansy szukał Teddy da Costa, lecz Raszka był na posterunku. W 26. minucie meczu sędziowie na ławkę kar odesłali zawodnika z Jastrzębia, jednak przyjezdni nie potrafili zamienić tego okresu na bramkę. Po przetrzymaniu osłabienia odważniej do ataku ruszyli miejscowi, którzy zamknęli w hokejowym zamku hokeistów z Katowic. W 30. minucie meczu jastrzębianie pogubili się w obronie, a dogodnej sytuacji na zdobycie bramki nie wykorzystał Franssila. W 32. minucie meczu z lodowej tafli z grymasem na twarzy, po starciu z Kulasem zjechał kapitan „trójkolorowych” Grzegorz Pasiut, natomiast Kulas został odesłany na dwuminutowy odpoczynek. W tym okresie czasu najdogodniejszą okazję do zdobycia bramki miał Kasperlik, jednak Robin Rahm nie dał się pokonać. W 35. minucie Starzyński otrzymał podanie ze skrzydła i mając przed sobą tylko Raszkę, strzelił prosto w jastrzębskiego bramkarza. Na 80 sekund przed końcem drugiej odsłony spotkania gospodarze wyszli z kontrą dwóch na jednego, jednak podanie Urbanowicza zostało zablokowane. Chwilę później faulem naprawiał swój błąd Wajda, za co został odesłany do boksu kar. Mimo ciekawszej drugiej tercji meczu wynik był nadal bezbramkowy.
Ostatnią część regulaminowego czasu gry katowiczanie rozpoczęli od gry w osłabieniu. Podopieczni Risto Dufvy przetrzymali ten okres gry bez straty gola, jednak w 42. minucie najsprytniej pod bramką Robina Rahma zachował się były zawodnik „GieKSy” Sawicki, który otworzył wynik meczu. W 50. minucie meczu Makkonen dobrze przymierzył, jednak Raszka bezbłędny. Minutę później Wajda faulował Kasperlika, który wychodził jeden na jeden z bramkarzem „GieKSy”, za co arbiter podyktował rzut karny. Do krążka ustawionego na środku lodowiska podjechał Iossafov, lecz wynik nie uległ zmianie. Katowiczanie próbowali wyrównać stan meczu, jednak albo brakowało precyzji w wykończeniu sytuacji, albo jastrzębianie dobrze bronili dostępu do własnej bramki. W 57. minucie za niebezpieczną grę wysokim kijem karę dwóch minut otrzymał zawodnik JKH Kamil Górny, jednak jak zwykle bezskutecznie. Chwilę po zakończeniu kary, wracający z ławki kar Górny wykorzystał błąd Devecki, umieszczając „gumę” w pustej bramce, ustalając tym samym wynik meczu.
Wysoka stawka meczu spowodowała, że obie drużyny przystąpiły bardzo uważnie do tego spotkania, a wynik meczu był sprawą otwartą praktycznie do końcowej syreny. Jednak błąd Devecki, który nie opanował wyrzuconego lobem krążka z tercji jastrzębian, co skrzętnie wykorzystał Górny, było przysłowiowym gwoździem do trumny w sobotnim spotkaniu. Nie da się wygrać meczu, nie zdobywając bramki, mimo kilku dogodnych sytuacji. Nadal piętą achillesową katowiczan pozostaje gra w przewadze. W dniu dzisiejszym na 3 przewagi nie wykorzystaliśmy ani jednej. Jutro w małej hali przy rondzie okazja do rewanżu. Początek meczu o godzinie 17:00.
JKH GKS Jastrzębie – GKS Katowice 2:0 (0:0, 0:0,2:0)
1:0 Radosław Sawicki (Jarosz, R. Nalewajka) 42:31
2:0 Górny (Rohtla, Jabornik) 59:01
JKH GKS Jastrzębie: Raszka (Marek) – Górny(2), Jaas, Sawicki, Paś, Urbanowicz – Kostek, Jabornik, Kasperlik, Rohtla, Iossafov – Michałowski, Gimiński, R. Nalelwajka, Kulas(2), Ł.Nalewajka – Pelarczyk, Matusik(2), Sołtys, Jarosz, Wałęga
GKS Katowice: Rahm (Kieler) – Devecka, Cakajik, Kolusz, Pasiut, da Costa – Wajda(2), Franssila, Rajamaki, Makkonen, Lahde – Jaśkiewicz, Salmi, Cimzar, Uski, Turtiainen – Krawczyk, Paszek, Starzyński, Krężołek, Michalski
Kary: 6 min – 2 min