Dołącz do nas

Piłka nożna

Raz na wozie, raz pod wozem – dwumecz Banika Ostravy

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Po przerwie na mecze reprezentacyjne Banik Ostrava rozegrał dwa spotkania. Najpierw na swoim stadionie pokonał Dynamo Ceskie Budejowice, czyli beniaminka 1 ligi. A tydzień później podopieczni Bohumila Panika ulegli na wyjeździe Mladzie Boleslav i po dziesięciu kolejkach zajmują piąte miejsce.

Pierwsze spotkanie Banik kontrolował od samego początku i w pierwszej połowie mieli 61% posiadania piłki. Pierwsza dogodna sytuacja bramkowa miała miejsce w 21.minucie, ale Dame Diop nie trafił na pustą bramkę. Goście nie stwarzali większego zagrożenia, czego nie można zarzucić gospodarzom. Pierwsza bramka w tym spotkaniu padła dwie minuty przed końcem regulaminowego czasu pierwszej połowy. Dyjan Azevedo dośrodkował z 35 metrów wprost na głowę Martina Fillo, który pewnie pokonał bramkarza. W siódmej minucie drugiej połowy Banik dwukrotnie miał okazję na podwyższenie rezultatu, jednak piłka za każdym razem została zblokowana przez obrońców. W 54. minucie Dame Diop precyzyjnym strzałem pokonał bramkarza gości i podwyższył wynik tego spotkania. Mimo prowadzenia gospodarze nie cofnęli się do obrony i stwarzali sobie kolejne sytuacje. W 81. minucie goście dostali prezent, ponieważ podczas wybijania Patrizio Stronatti nabił Roberta Hrubego i piłka wróciła pod pole karne Banika. Takiej okazji nie zmarnował Michał Rubusic zdobywając honorową bramkę. Wynik tego spotkania już nie uległ zmianie, a sytuację sam na sam zmarnował w 88. minucie Tomas Smola. Skrót z tego i kolejnego spotkania możecie zobaczyć poniżej.

Po tygodniu przerwy zawodnicy oraz kibice Banika Ostravy pojechali do Boleslava na ligowe spotkanie z Mladą. Mecz jeszcze dobrze się nie zaczął a juz w 6. minucie gospodarze objęli prowadzenie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Na listę strzelców wpisał się dwudziestoletni obrońca Aleksei Tataev, strzelając swoją pierwszą bramkę w barwach Mlady Boleslav. Banik nie podłamał się tak szybko straconą bramką i ruszył do odrabiania strat. Stwarzali sobie sytuacje, ale nic nie chciało wpaść do siatki. Bardzo bliski doprowadzenia do remisu był w 21. minucie Nemanja Kuzmanowic, ale jego strzał w okienko został wybroniony. Gdy goście gonili wynik o podwyższenie prowadzenia pokusił się Nikolay Komlichenko, jednak jego strzał przeszedł po poprzeczce. Dwie minuty po zmianie stron Banik doprowadził do wyrównania, niestety tym razem sędzia odgwizdał spalonego i wynik spotkania nie uległ zmianie. W 49.minucie petardą zza pola karnego popisał się Michał Hubinek, podwyższając prowadzenie Mlady Boleslav. Banik do ostatniej minuty próbował odwrócić wynik tego spotkania, ale tym razem Jan Stejskal zachował czyste konto. Kreując sytuacje z przodu goście nadziewali się na kontry, ale wynik spotkania nie uległ zmianie.

Skrót Banik Ostrava-Dynamo Ceske Budejovice

.
Skrót Mlada Boleslav-Banik Ostrava

.
Już jutro o godzinie 18:00 na własnym stadionie Banik rozegra spotkanie w ramach pucharu MOL CUP z drugoligową drużyną Hradec Kralove. Rywal obecnie zajmuje trzecie miejsce w drugiej lidze z dorobkiem 18 punktów. Ostatnio te dwie drużyny grały ze sobą w maju 2015 roku i wtedy Banik musiał uznać wyższość rywala. A w poniedziałek 30.09.2019 również na własnym stadionie o godzinie 18:00 Banik podejmować będzie czternasty w tabeli FK Pribram.

FC BANÍK OSTRAVA  SK DYNAMO ČESKÉ BUDĚJOVICE 2:1 (1:0)

Bramki: 43. Fillo, 54. Diop – 81. Rabušic.

FC Baník Ostrava: Laštůvka (69. Budinský) – Fillo, Procházka, Stronati, Fleišman – Reiter, Jánoš, Hrubý (87. Šindelář), de Azevedo – Diop, Baroš (72. Smola).

SK Dynamo České Budějovice: Staněk – Čolič, Havel, Sivok, Novák – Čavoš, Havelka (60. Rabušic) – Brandner (79. Mršič), Javorek, Schranz – Ledecký (46. Delarge).

Żółte kartki: Jánoš – Havel, Sivok, Čavoš, Javorek, Novák, Horejš (trener).
 
Czerwone kartki: 90.+1. Sivok.

Widzów: 8472.

FK MLADÁ BOLESLAV  FC BANÍK OSTRAVA 2:0 (1:0)

Bramki: 6. Tatajev, 49. Hubínek.

FK Mladá Boleslav: Stejskal – Křapka, Jakub Klíma, Tatajev, Fulnek – Bucha, Hubínek, Matějovský, Jiří Klíma (71. Túlio) – Komličenko, Mešanović (87. Budínský).

FC Baník Ostrava: Budinský – Fillo, Stronati, Procházka, Fleišman – Reiter, Jánoš (24. Hrubý), Šindelář, Holzer (54. Smola)– Diop (68. Baroš), Kuzmanovič.

Żółte kartki: Komličenko, Tatajev – Stronati, Šindelář.

Widzów: 4324 (w tym 289 kibiców Banika, których wspierało 11 osób z GieKSy).



Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Hokej

Kompromitacja w Tychach

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W 20. kolejce THL nasza drużyna wyruszyła do Tychów żeby zmierzyć się z miejscowym GKS-em.

Pierwszą tercję rozpoczęliśmy od szarpanej gry w tercji neutralnej. Dopiero w 4. minucie strzał na bramkę Fucika zdołał oddać Wronka, ale jego uderzenie nie sprawiło problemów bramkarzowi gospodarzy. W 7. minucie miejscowi wyszli na prowadzenie. W drugiej połowie pierwszej odsłony nasza drużyna stanęła przed szansą wyrównania wyniku za sprawą liczebnej przewagi. Pomimo oddania kilku groźnych strzałów, to żaden z naszych zawodników nie zdołał pokonać Fucika. W 19. minucie fantastyczną interwencją popisał się Eliasson ratując nas przed utratą drugiej bramki. Chwilę przed syreną kończącą pierwszą tercję Eliasson ponownie zachował czujność i pewnie obronił kolejne strzały gospodarzy.

Drugą tercję rozpoczęliśmy od zdecydowanego ataku na bramkę Fucika, blisko zdobycia bramki był Wronka i Varttinen. W 24. minucie gospodarze zdobyli drugą bramkę, wykorzystując liczebną przewagę. Kilkanaście sekund później gospodarze ponownie podwyższyli. W 25. minucie nastąpiła zmiana bramkarza w naszej drużynie. W 28. minucie czwartą bramkę dla drużyny gospodarzy zdobył Drabik, wykorzystując bierną postawę naszych obrońców. W 33. minucie w sytuacji sam na sam z Fucikiem znalazł się Dupuy, ale jego strzał był za lekki, by pokonać bramkarza gospodarzy. Na sam koniec drugiej odsłony gospodarze po raz piąty wbili krążek do naszej bramki.

Trzecią odsłonę rozpoczęliśmy od kilku strzałów na bramkę Fucika. Jednak to gospodarze ponownie znaleźli drogę do naszej bramki, zdobywając szóstą bramkę w tym meczu. Minutę później po raz siódmy do bramki trafił Viinikainen. Na sam koniec meczu bramkę honorową dla naszej drużyny zdobył Jonasz Hofman.

GKS Tychy – GKS Katowice 7:1 (1:0, 4:0, 2:1)

1:0 Filip Komorski (Valtteri Kakkonen, Rafał Drabik) 06:16
2:0 Alan Łyszczarczyk (Rasmus Hejlanko, Valtteri Kakkonen) 23:23, 5/4
3:0 Mark Viitianen (Dominik Paś) 24:18
4:0 Rafał Drabik (Szymon Kucharski, Mateusz Bryk) 27:48
5:0 Mateusz Gościński (Hannu Kuru, Olli Kaskinen) 38:56
6:0 Hannu Kuru (Juuso Walli, Bartłomiej Pociecha) 45:23
7:0 Olli-Petteri Viinikainen (Alan Łyszczarczyk, Rasmus Hejlanko) 47:54
7:1 Jonasz Hofman

GKS Tychy: Fucik, Lewartowski – Viinikainen, Bryk, Łyszczarczyk, Komorski, Knuutinen – Kaskinen, Kakkonen, Jeziorski, Kuru, Heljanko- Walli, Pociecha, Karkkanen, Paś, Viitanen – Bizacki, Ubowski, Drabik, Kucharski, Gościński.

GKS Katowice: Eliasson, Kieler – Maciaś, Hoffman, Wronka, Pasiut, Fraszko – Varttinen, Verveda, Anderson, Monto, Dupuy – Runesson, Lundegard, Michalski, McNulty, Hofman Jo. – Chodor, Dawid, Hofman Ja.

Kontynuuj czytanie

Galeria Piłka nożna

Kurczaki odleciały z trzema punktami

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do drugiej fotorelacji z wczorajszego wieczoru. GieKSa przegrała z Piastem Gliwice 1:3.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna kobiet

1/8 finału dla Katowic

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Trójkolorowe w chłodną i ponurą sobotę wygrały, po równie ponurym meczu, z Rekordem Bielsko-Biała 2:0 i awansowały do 1/8 Pucharu Polski.

Przed spotkaniem Karolina Koch odebrała pamiątkowe zdjęcie z rąk prezesa Sławomira Witka za pokonanie bariery 100 występów w roli trenerki naszej drużyny. Gratulujemy i jeszcze raz dziękujemy za wszystkie dotychczasowe sukcesy! Warto także wspomnieć, że kilka dni przed spotkaniem, swój kontrakt o trzy lata przedłużyła Nicola Brzęczek.

W 2. minucie Marcjanna Zawadzka musiała uznać wyższość Roksany Gulec, która wymanewrowała ją w pole i oddała strzał w kierunku dalszego słupka. Oliwia Macała niewiele mogłaby w tej sytuacji zrobić, gdyby po rykoszecie futbolówka nie zmieniła swojej trajektorii na górną część poprzeczki. Po trzecim rzucie rożnym dopiero udało się oddać rekordzistkom strzał, natomiast Agnieszka Glinka była bardzo daleka od trafienia choćby w okolice bramki. W 7. minucie niemal wyczyn Lukasa Klemenza z meczu z Piastem powtórzyła Patrycja Kozarzewska, na szczęście nie udało jej się aż tak dokładnie przymierzyć w kierunku swojej bramki. Pierwszą klarowną akcję dla GieKSy wykreowała Jagoda Cyraniak dalekim podaniem do Julii Włodarczyk, skrzydłowa po wymagającym sprincie zgrała do otoczonej przez rywalki Aleksandry Nieciąg i skończyło się na wymuszonej stracie. Kolejne minuty upłynęły obu drużynom w środku pola, mnóstwo było przepychanek i przerw w grze. W 26. minucie groźny strzał z pierwszej piłki oddała Patrycja Kozarzewska, a poprzedzone to było tradycyjnym pokazem zdolności dryblerskich Klaudii Maciążki na prawej flance i kąśliwą centrą Katarzyny Nowak. Kolejny kwadrans czekaliśmy na ciekawszą akcję, skonstruowaną bardzo nietypowo: Patricia Hmirova z poziomu murawy walczyła o piłkę, ostatecznie zagrywając ją na lewe skrzydło. Finalnie na prawej flance strzał oddała Dżesika Jaszek, choć znacząco przesadziła z siłą tego uderzenia. W 43. minucie doskonałe podanie Jagody Cyraniak za linię obrony zmarnowała Klaudia Maciążka złym przyjęciem, choć nie była to też łatwa piłka. Na zakończenie połowy obrończyni jeszcze sama spróbowała szczęścia z dystansu, jednak tego szczęścia jej nieco zabrakło.

Z przytupem drugą część gry rozpoczęła Julia Włodarczyk, jej centra była o milimetry od dotarcia do dobrze ustawionej Aleksandry Nieciąg. W 52. minucie wynik starcia otworzyła Nicola Brzęczek po dośrodkowaniu Klaudii Maciążki. Dobrą pracę na obrończyniach wykonała Dżesika Jaszek,  a wcześniej na obieg z Maciążką zagrała Patricia Hmirova. Kilka centymetrów od podwyższenia wyniku był duet wpisany już do protokołu meczowego, choć tym razem w odwróconych rolach: Włodarczyk wypuściła skrzydłem Brzęczek, ta zgrała na środek do Maciążki i piłka zatrzymała się na linii bramkowej po rykoszecie. Bliźniaczą akcję w 58. minucie, z pominięciem zgrania do środka, finalizowała sama Nicola Brzeczek, jednak zbyt długim prowadzeniem zmusiła się do sytuacyjnego i bardzo nieudanego strzału. W 63. minucie Dżesika Jaszek z Maciążką doskonale zagrały na jeden kontakt, ostatecznie jednak znów defensywa Rekordzistek zdołała zablokować zarówno dośrodkowanie Nieciąg, jak i strzał Włodarczyk. W 68. minucie doskonałe sytuacje miały Nicola Brzęczek oraz Aleksandra Nieciąg, jednak miały sporo pecha przy swoich próbach i nadal utrzymywał się wynik 1:0. W 74. minucie Klaudia Maciążka zeszła do środka boiska i choć jej podanie zostało zablokowane, to Dżesika Jaszek zdołała odzyskać posiadanie już w polu karnym i precyzyjnym strzałem przy słupku podwyższyła na 2:0. Wahadłowa powinna mieć na swoim koncie także asystę już chwilę później, jednak w zupełnie niezrozumiały sposób podała za plecy wszystkich swoich koleżanek spod linii końcowej. W 83. minucie jej podanie zakończyło się podobnym skutkiem, choć tym razem Hmirova zdołała zebrać wybitą piłkę i oddać strzał pełen fantazji. Dwie minuty później kolejną bramkę powinna mieć na swoim koncie Brzęczek, aż sama złapała się za głowę. Santa Vuskane udanie zastosowała skok pressingowy i wycofała do Włodarczyk, która przytomnie odnalazła wybiegającą w korytarz napastniczkę, a ta przelobowała golkiperkę, nie trafiając jednocześnie w szerokość bramki. W doliczonym czasie gry skrzydłowa zrozumiała gest Vuskane i posłała mocną piłkę za linię obrony, jednak te zamiary odgadnęła także Kinga Ptaszek i zatrzymała futbolówkę tuż przed głową Łotyszki.

GieKSa wygrała 2:0 i awansowała do 1/8 Pucharu Polski.

GKS Katowice – Rekord Bielsko-Biała 2:0 (0:0)
Bramki: Brzęczek (52), Jaszek (75).
GKS Katowice: Macała – Nowak, Zawadzka, Cyraniak – Dżesika Jaszek, Kozarzewska (82. Kalaberova), Hmirova, Włodarczyk – Maciążka, Nieciąg (77. Vuskane), Brzęczek (90. Langosz).
Rekord Bielsko-Biała: Ptaszek – Glinka, Dereń, Jendrzejczyk (82. Krysman), Niesłańczyk, Zgoda (67. Dębińska), Sowa, Janku, Gulec (67. Sikora), Katarzyna Jaszek (73. Conceicao), Bednarek (67. Długokęcka).
Kartki: Kozarzewska, Włodarczyk – Sowa.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga