Felietony Piłka nożna
Przyszły sezon II ligi będzie jeszcze bardziej zwariowany
O sezonie 2019/20 będziemy rozprawiać przez wiele dziesięcioleci. Pierwszy raz rozgrywki piłkarskie zostały przerwane ogólnoświatową pandemią. Słowo zwariowane dobrze określa to, z czym mieliśmy do czynienia w 2020 roku. Jestem przekonany, że sezon 2020/21 będzie jeszcze bardziej zwariowany. Szczególnie w drugiej lidze.
Nie mam na myśli spodziewanej drugiej fali pandemii, która ma przyjść do nas jesienią. Nie wiemy, jaka będzie jej skala. Nie znamy decyzji, które zostaną podjęte przez organizatorów rozgrywek oraz polski rząd. W tym sezonie żyliśmy długo niepewnością – najpierw co nas czeka ogółem, potem czy w ogóle wróci granie w 2020 roku, przez dość nikłą nadzieję dogrania aż do dokończenia rozgrywek (i to nawet z kibicami na stadionach). Wszystkie kluby były w tym jednak na tym samym poziomie niepewności i przygotowań. Razem bały się koronawirusa, odpoczywały od grania, wznawiały treningi, przechodziły testy i wreszcie wróciły do grania po restarcie rozgrywek. W nadchodzącym sezonie drugiej ligi już tak jednak nie będzie. Przez przedwczesne (jak się okazało po czasie) zakończenie rozgrywek w III ligach i uznanie za końcowe tabel z momentu wybuchu pandemii, mamy niespotykaną wcześniej sytuację. Pod koniec sierpnia w jednej lidze spotkają się (w skrajnym przypadku) drużyny, które rozegrały w 2020 roku jeden i siedemnaście spotkań o stawkę (liga, puchar, baraż).
Przyjrzyjmy się, jak wygląda sytuacja. Kolejno: klub, liczba spotkań w 2020 roku o stawkę (liga, puchar, baraż):
1. Stal Rzeszów – 17 (14+1+2)
2. GKS Katowice – 16 (14+1+1)
Bytovia Bytów – 16 (14+1+1)
4. Błękitni Stargard – 15/16 (14+1/2+0)
Lech II Poznań – 15/16 (14+1/2+0)
Skra Częstochowa – 15/16 (14+1/2+0)
7. Chojniczanka Chojnice – 15 (14+1+0)
Olimpia Grudziądz – 15 (14+1+0)
Wigry Suwałki – 15 (14+1+0)
Garbarnia Kraków – 15 (14+1+0)
Olimpia Elbląg – 15 (14+1+0)
Znicz Pruszków – 15 (14+1+0)
Pogoń Siedlce – 15 (14+1+0)
Górnik Polkowice – 15 (14+1+0)
15. KKS Kalisz – 5/6 (1+4/5+0)
16. Sokół Ostróda – 5 (1+4+0)
17. Śląsk II Wrocław – 4 (1+3+0)
18. Motor Lublin – 3 (1+2+0)
19. Hutnik Kraków – 1 (1+0+0)
W powyższej klasyfikacji uwzględniono mecze Pucharu Polski, które zostaną rozegrane jeszcze przed startem ligi.
Można także porównać piątkę beniaminków drugiej ligi do pozostałych zespołów, uwzględniając kiedy rozegrały one ostatni mecz ligowy. O ligowe punkty walczyły one w marcu – 7 lub 8 i potem zakończyły granie. Pozostałe czternaście drużyn grało aż do końca lipca. W dość popularnej analizie pięciu ostatnich oficjalnych spotkań (liga, puchar, baraż) w przypadku meczu Hutnika Kraków trzeba cofnąć się aż do 3 listopada 2019 roku, a dla Stali Rzeszów tylko do 19 lipca.
Nie podejmuję się oceny, czy lepiej mieć więcej czasu na przygotowania, czy lepiej być ciągle pod grą. Dlatego nie oceniam, czy beniaminkowie mają handicap, czy wprost przeciwnie – są na gorzej pozycji. Jeśli miałbym się opowiedzieć za jakąś opcją, to uważam, że beniaminkowie są w nieznacznie lepszej sytuacji – te kluby od kilku miesięcy wiedziały, w jakiej lidze zagrają i mogły spokojnie budować kadrę i przejść normalny (o ile to słowo można wypowiadać w tych zwariowanych czasach) letni okres przygotowawczy. Daj znać, co Ty o tym sądzisz.
Niemniej chyba wszyscy zgadzamy się, że będzie to bardzo zwariowany sezon, a druga liga będzie w tym przodować, bo żadna inna nie ma takiego miksu drużyn z tak różnym „przebiegiem” meczowym w 2020 roku. Dlatego bardzo bym się ucieszył, gdybyśmy z drużynami, które awansowały do naszej ligi, zagrali jak najpóźniej. Niech inni testują, kto jest w lepszej sytuacji.
Hokej
Kompromitacja w Tychach
W 20. kolejce THL nasza drużyna wyruszyła do Tychów żeby zmierzyć się z miejscowym GKS-em.
Pierwszą tercję rozpoczęliśmy od szarpanej gry w tercji neutralnej. Dopiero w 4. minucie strzał na bramkę Fucika zdołał oddać Wronka, ale jego uderzenie nie sprawiło problemów bramkarzowi gospodarzy. W 7. minucie miejscowi wyszli na prowadzenie. W drugiej połowie pierwszej odsłony nasza drużyna stanęła przed szansą wyrównania wyniku za sprawą liczebnej przewagi. Pomimo oddania kilku groźnych strzałów, to żaden z naszych zawodników nie zdołał pokonać Fucika. W 19. minucie fantastyczną interwencją popisał się Eliasson ratując nas przed utratą drugiej bramki. Chwilę przed syreną kończącą pierwszą tercję Eliasson ponownie zachował czujność i pewnie obronił kolejne strzały gospodarzy.
Drugą tercję rozpoczęliśmy od zdecydowanego ataku na bramkę Fucika, blisko zdobycia bramki był Wronka i Varttinen. W 24. minucie gospodarze zdobyli drugą bramkę, wykorzystując liczebną przewagę. Kilkanaście sekund później gospodarze ponownie podwyższyli. W 25. minucie nastąpiła zmiana bramkarza w naszej drużynie. W 28. minucie czwartą bramkę dla drużyny gospodarzy zdobył Drabik, wykorzystując bierną postawę naszych obrońców. W 33. minucie w sytuacji sam na sam z Fucikiem znalazł się Dupuy, ale jego strzał był za lekki, by pokonać bramkarza gospodarzy. Na sam koniec drugiej odsłony gospodarze po raz piąty wbili krążek do naszej bramki.
Trzecią odsłonę rozpoczęliśmy od kilku strzałów na bramkę Fucika. Jednak to gospodarze ponownie znaleźli drogę do naszej bramki, zdobywając szóstą bramkę w tym meczu. Minutę później po raz siódmy do bramki trafił Viinikainen. Na sam koniec meczu bramkę honorową dla naszej drużyny zdobył Jonasz Hofman.
GKS Tychy – GKS Katowice 7:1 (1:0, 4:0, 2:1)
1:0 Filip Komorski (Valtteri Kakkonen, Rafał Drabik) 06:16
2:0 Alan Łyszczarczyk (Rasmus Hejlanko, Valtteri Kakkonen) 23:23, 5/4
3:0 Mark Viitianen (Dominik Paś) 24:18
4:0 Rafał Drabik (Szymon Kucharski, Mateusz Bryk) 27:48
5:0 Mateusz Gościński (Hannu Kuru, Olli Kaskinen) 38:56
6:0 Hannu Kuru (Juuso Walli, Bartłomiej Pociecha) 45:23
7:0 Olli-Petteri Viinikainen (Alan Łyszczarczyk, Rasmus Hejlanko) 47:54
7:1 Jonasz Hofman
GKS Tychy: Fucik, Lewartowski – Viinikainen, Bryk, Łyszczarczyk, Komorski, Knuutinen – Kaskinen, Kakkonen, Jeziorski, Kuru, Heljanko- Walli, Pociecha, Karkkanen, Paś, Viitanen – Bizacki, Ubowski, Drabik, Kucharski, Gościński.
GKS Katowice: Eliasson, Kieler – Maciaś, Hoffman, Wronka, Pasiut, Fraszko – Varttinen, Verveda, Anderson, Monto, Dupuy – Runesson, Lundegard, Michalski, McNulty, Hofman Jo. – Chodor, Dawid, Hofman Ja.
Galeria Piłka nożna
Kurczaki odleciały z trzema punktami
Piłka nożna kobiet
1/8 finału dla Katowic
Trójkolorowe w chłodną i ponurą sobotę wygrały, po równie ponurym meczu, z Rekordem Bielsko-Biała 2:0 i awansowały do 1/8 Pucharu Polski.
Przed spotkaniem Karolina Koch odebrała pamiątkowe zdjęcie z rąk prezesa Sławomira Witka za pokonanie bariery 100 występów w roli trenerki naszej drużyny. Gratulujemy i jeszcze raz dziękujemy za wszystkie dotychczasowe sukcesy! Warto także wspomnieć, że kilka dni przed spotkaniem, swój kontrakt o trzy lata przedłużyła Nicola Brzęczek.
W 2. minucie Marcjanna Zawadzka musiała uznać wyższość Roksany Gulec, która wymanewrowała ją w pole i oddała strzał w kierunku dalszego słupka. Oliwia Macała niewiele mogłaby w tej sytuacji zrobić, gdyby po rykoszecie futbolówka nie zmieniła swojej trajektorii na górną część poprzeczki. Po trzecim rzucie rożnym dopiero udało się oddać rekordzistkom strzał, natomiast Agnieszka Glinka była bardzo daleka od trafienia choćby w okolice bramki. W 7. minucie niemal wyczyn Lukasa Klemenza z meczu z Piastem powtórzyła Patrycja Kozarzewska, na szczęście nie udało jej się aż tak dokładnie przymierzyć w kierunku swojej bramki. Pierwszą klarowną akcję dla GieKSy wykreowała Jagoda Cyraniak dalekim podaniem do Julii Włodarczyk, skrzydłowa po wymagającym sprincie zgrała do otoczonej przez rywalki Aleksandry Nieciąg i skończyło się na wymuszonej stracie. Kolejne minuty upłynęły obu drużynom w środku pola, mnóstwo było przepychanek i przerw w grze. W 26. minucie groźny strzał z pierwszej piłki oddała Patrycja Kozarzewska, a poprzedzone to było tradycyjnym pokazem zdolności dryblerskich Klaudii Maciążki na prawej flance i kąśliwą centrą Katarzyny Nowak. Kolejny kwadrans czekaliśmy na ciekawszą akcję, skonstruowaną bardzo nietypowo: Patricia Hmirova z poziomu murawy walczyła o piłkę, ostatecznie zagrywając ją na lewe skrzydło. Finalnie na prawej flance strzał oddała Dżesika Jaszek, choć znacząco przesadziła z siłą tego uderzenia. W 43. minucie doskonałe podanie Jagody Cyraniak za linię obrony zmarnowała Klaudia Maciążka złym przyjęciem, choć nie była to też łatwa piłka. Na zakończenie połowy obrończyni jeszcze sama spróbowała szczęścia z dystansu, jednak tego szczęścia jej nieco zabrakło.
Z przytupem drugą część gry rozpoczęła Julia Włodarczyk, jej centra była o milimetry od dotarcia do dobrze ustawionej Aleksandry Nieciąg. W 52. minucie wynik starcia otworzyła Nicola Brzęczek po dośrodkowaniu Klaudii Maciążki. Dobrą pracę na obrończyniach wykonała Dżesika Jaszek, a wcześniej na obieg z Maciążką zagrała Patricia Hmirova. Kilka centymetrów od podwyższenia wyniku był duet wpisany już do protokołu meczowego, choć tym razem w odwróconych rolach: Włodarczyk wypuściła skrzydłem Brzęczek, ta zgrała na środek do Maciążki i piłka zatrzymała się na linii bramkowej po rykoszecie. Bliźniaczą akcję w 58. minucie, z pominięciem zgrania do środka, finalizowała sama Nicola Brzeczek, jednak zbyt długim prowadzeniem zmusiła się do sytuacyjnego i bardzo nieudanego strzału. W 63. minucie Dżesika Jaszek z Maciążką doskonale zagrały na jeden kontakt, ostatecznie jednak znów defensywa Rekordzistek zdołała zablokować zarówno dośrodkowanie Nieciąg, jak i strzał Włodarczyk. W 68. minucie doskonałe sytuacje miały Nicola Brzęczek oraz Aleksandra Nieciąg, jednak miały sporo pecha przy swoich próbach i nadal utrzymywał się wynik 1:0. W 74. minucie Klaudia Maciążka zeszła do środka boiska i choć jej podanie zostało zablokowane, to Dżesika Jaszek zdołała odzyskać posiadanie już w polu karnym i precyzyjnym strzałem przy słupku podwyższyła na 2:0. Wahadłowa powinna mieć na swoim koncie także asystę już chwilę później, jednak w zupełnie niezrozumiały sposób podała za plecy wszystkich swoich koleżanek spod linii końcowej. W 83. minucie jej podanie zakończyło się podobnym skutkiem, choć tym razem Hmirova zdołała zebrać wybitą piłkę i oddać strzał pełen fantazji. Dwie minuty później kolejną bramkę powinna mieć na swoim koncie Brzęczek, aż sama złapała się za głowę. Santa Vuskane udanie zastosowała skok pressingowy i wycofała do Włodarczyk, która przytomnie odnalazła wybiegającą w korytarz napastniczkę, a ta przelobowała golkiperkę, nie trafiając jednocześnie w szerokość bramki. W doliczonym czasie gry skrzydłowa zrozumiała gest Vuskane i posłała mocną piłkę za linię obrony, jednak te zamiary odgadnęła także Kinga Ptaszek i zatrzymała futbolówkę tuż przed głową Łotyszki.
GieKSa wygrała 2:0 i awansowała do 1/8 Pucharu Polski.
GKS Katowice – Rekord Bielsko-Biała 2:0 (0:0)
Bramki: Brzęczek (52), Jaszek (75).
GKS Katowice: Macała – Nowak, Zawadzka, Cyraniak – Dżesika Jaszek, Kozarzewska (82. Kalaberova), Hmirova, Włodarczyk – Maciążka, Nieciąg (77. Vuskane), Brzęczek (90. Langosz).
Rekord Bielsko-Biała: Ptaszek – Glinka, Dereń, Jendrzejczyk (82. Krysman), Niesłańczyk, Zgoda (67. Dębińska), Sowa, Janku, Gulec (67. Sikora), Katarzyna Jaszek (73. Conceicao), Bednarek (67. Długokęcka).
Kartki: Kozarzewska, Włodarczyk – Sowa.




Tosiek
3 sierpnia 2020 at 00:06
Nowy sezon to wielka niewiadoma. Obawiam się najgorszego. Wyjątkowo duża liczba klubów nie dotrwa do końca rozgrywek i o ostatecznej kolejności oraz awansach zadecyduje ekonomia a nie poziom sportowy.
Irishman
3 sierpnia 2020 at 11:56
Nie tylko ten miniony sezon ale cały rok jest zwariowany ze względu na epidemię. W ogóle to ciekawe jakby się ten sezon skończył gdyby nie przerwa i potem gonienie czasu. Nam to granie co trzy dni ewidentnie nie posłużyło. No i tak samo jak przygotowania do ligi po restarcie były dość eksperymentalne, tak samo teraz to nadal będzie eksperyment z tym rywalizacją drużyn.
Mimo wszystko @Kosa, ja myślę odwrotnie. Właśnie naszą siłą w pierwszych meczach może być rywalizacją, z drużynami, które przez pół roku nie grały. A już na pewno jeśli nie dokonamy kolejnej rewolucji w składzie.